Weterynaria, studentki, przyszłe studentki :)

[Catss]

Ale w tym roku w Lublinie też był śmiesznie niski próg bo 142pkt (biologia R + chemia R) i to był 1. próg czyli teoretycznie trzeba było mieć po 71% z obu przedmiotów.

[micraneska]

w tym roku UWM już przesadził że sztucznym obniżaniem progu rekrutacyjnego,
270 osób na roku oznacza ciężkie życie dla pierwszaków

[skazana_na_bluesa]

e tam. kilka osób pewnie nie wycofało papierów, kilka zrezygnuje w pierwszym miesiącu. po drodze też pewnie ktoś odpadnie na anatomii, histologii, chemii czy biochemii. zazwyczaj przyjmowali około 230 osób.

[micraneska]

e tam 14 grup zamiast 10 robi różnicę, trochę pachnie masówką,w roczniku wyżej (mój) przyjęto 190 osób

[sugarfreeee]

Wow - u nas było bodajże 6 grup (na stacj i na dziennych) i to i tak było za dużo...

[madelaine_16]

Hej,hej.Wchodzi ktoś jeszcze na ten wątek? Zgłasza się studentka weterynarii na SGGW

[skazana_na_bluesa]

ja czasem wchodzę

[Catss]

Ja go mam w zasubskrybowanych
jak tam sesja? Dużo macie egzaminów? przede mną jeszcze jeden i mam ferie o ile go zdam w 1 terminie

[melodyP]

Napisane przez Catss

Ja go mam w zasubskrybowanych
jak tam sesja? Dużo macie egzaminów? przede mną jeszcze jeden i mam ferie o ile go zdam w 1 terminie

1 rok? dobrze pamiętam?
Z jednej strony Ci zazdroszczę, z drugiej nie chciałabym tego wszystkiego przechodzić jeszcze raz :P
U mnie od 3 lat nie ma takiego wyrazu jak ,,ferie"
Pisz jak będziesz potrzebowała wiadomości w stylu ,,z czego się uczyć jak?", ,,czy pytania się powtarzaja na tym i na tym egzaminie", ,,na jakie wykłady opłaca się chodzić". Chociaż nie wiem, czy moje wiadomości nie są przedawnione W każdym razie warto mieć kolegów z roku wyżej i o takie rzeczy pytać, bo z tego co pamiętam zrobi się dosyć dużo przedmiotów zapchajdziur w następnym semestrze

[Catss]

Napisane przez melodyP

1 rok? dobrze pamiętam?
Z jednej strony Ci zazdroszczę, z drugiej nie chciałabym tego wszystkiego przechodzić jeszcze raz :P
U mnie od 3 lat nie ma takiego wyrazu jak ,,ferie"
Pisz jak będziesz potrzebowała wiadomości w stylu ,,z czego się uczyć jak?", ,,czy pytania się powtarzaja na tym i na tym egzaminie", ,,na jakie wykłady opłaca się chodzić". Chociaż nie wiem, czy moje wiadomości nie są przedawnione W każdym razie warto mieć kolegów z roku wyżej i o takie rzeczy pytać, bo z tego co pamiętam zrobi się dosyć dużo przedmiotów zapchajdziur w następnym semestrze

Tak, 1 rok u mnie ferie potrwają 1,5 tygodnia bo nie będę miała żadnych poprawek więc dobre i to okej, będę pytała, bo jednak taka wiedza to fajna sprawa

[skazana_na_bluesa]

u mnie zazwyczaj taka wiedza sprowadzała się do "na uj mi te wykłady"

[Catss]

U mnie na wykłady z biologii czy biologii komórki chodziło jakieś 15 osób na 200 na roku

[madelaine_16]

Mi na szczęście udało się zaliczyć wszystko i mam ferie, ok 3 tygodnie XD

[Catss]

Napisane przez madelaine_16

Mi na szczęście udało się zaliczyć wszystko i mam ferie, ok 3 tygodnie XD

To nieźle
mi wyszło w sumie ok 10 dni wolnego, a 23 lutego już wracam na uczelnię.

[melodyP]

Napisane przez skazana_na_bluesa

u mnie zazwyczaj taka wiedza sprowadzała się do "na uj mi te wykłady"

W większosci tak ja bardziej mówię o ,,na ktore wyklady oplaca sie chodzic, zeby miec zwolnienie"

[Catss]

Napisane przez melodyP

W większosci tak ja bardziej mówię o ,,na ktore wyklady oplaca sie chodzic, zeby miec zwolnienie"

na pierwszym roku nie ma chyba żadnego zwolnienia (no, prócz etyki z tego co wiem ) czy może się mylę?

[melodyP]

Napisane przez Catss

na pierwszym roku nie ma chyba żadnego zwolnienia (no, prócz etyki z tego co wiem ) czy może się mylę?

Z biofizyki na pewno jest za oceny, sporo osób ma - od 4,0 U nas powiedzieli dopiero na egzaminie kto jest zwolniony Z embriologii zerówka za obecności na wykładach (u nas trzeba było mieć 2/3 listy), która bardzo się przydaje (nie trzeba później pisać 2 egzaminów na raz ). Z histologii zerówka za oceny (nie pamiętam jaka średnia).
Z etyki to różnie bywa i zależy w większości od humoru Pana księdza :P miało być, ze za wszystkie obecności bez pytania ,,5", więc ja przyszłam zadowolona nienauczona i jakież było moje zdziwienie, kiedy dostałam pytanie i na koniec wyszłam z 3 w każdym razie za obecności bez nauczenia, na pewno zdasz na minimum 3. Bez obecności, trzeba cośtam przeczytać i odpowiedzieć.
Nie pamiętam jakie jeszcze przedmioty były na tym semestrze
Ale wiem, że jedyna poprawka (pierwsza moja egzaminowa :P) to była z historii weterynarii

[Catss]

Napisane przez melodyP

Z biofizyki na pewno jest za oceny, sporo osób ma - od 4,0 U nas powiedzieli dopiero na egzaminie kto jest zwolniony Z embriologii zerówka za obecności na wykładach (u nas trzeba było mieć 2/3 listy), która bardzo się przydaje (nie trzeba później pisać 2 egzaminów na raz ). Z histologii zerówka za oceny (nie pamiętam jaka średnia).
Z etyki to różnie bywa i zależy w większości od humoru Pana księdza :P miało być, ze za wszystkie obecności bez pytania ,,5", więc ja przyszłam zadowolona nienauczona i jakież było moje zdziwienie, kiedy dostałam pytanie i na koniec wyszłam z 3 w każdym razie za obecności bez nauczenia, na pewno zdasz na minimum 3. Bez obecności, trzeba cośtam przeczytać i odpowiedzieć.
Nie pamiętam jakie jeszcze przedmioty były na tym semestrze
Ale wiem, że jedyna poprawka (pierwsza moja egzaminowa :P) to była z historii weterynarii

z biofizyką to wiem z embriologii chodziłam na wszystkie wykłady do tej pory i była 1 lista obecności na której jestem, więc myślę że zerówka będzie nie wiem co z histologią bo u mnie oceny mieszane jeśli chodzi o kolosy. A jeśli chodzi o etykę to mam zamiar chodzić, 3 mi wystarczy

[szmyglo]

Hej, odkopuję wątek, ponieważ chciałabym pochodzić "po lekcjach" do jakiejś przychodni w Lublinie i nauczyć się czegoś więcej niż mopowania podłogi Znacie coś godnego polecenia? (Jestem na V roku, jakieś podstawy praktyki czaję, ale nadal czuje się za głupia jak na osobę, która za rok odbierze dyplom).

[Catss]

Napisane przez szmyglo

Hej, odkopuję wątek, ponieważ chciałabym pochodzić "po lekcjach" do jakiejś przychodni w Lublinie i nauczyć się czegoś więcej niż mopowania podłogi Znacie coś godnego polecenia? (Jestem na V roku, jakieś podstawy praktyki czaję, ale nadal czuje się za głupia jak na osobę, która za rok odbierze dyplom).

Również dołączam się do pytania

[Qetera]

Witajcie
Nie studiuję, a do wyboru drogi życiowej mam jeszcze sporo czasu. Jednak już teraz się zastanawiam, bo potem czas minie jak z bicza strzelił. I tak sobie szukam wiadomości o weterynarii i ogólnie o pracy weterynarza. Przejrzałam już kilka blogów. Wiem, że trudny kierunek, jednak jestem bardzo ambitna i jeśli to byłoby to, to dałabym radę. Od zawsze kochałam zwierzaki. Wiem, jak naprawdę są traktowane gdy do weterynarza jest półtorej godziny drogi i brak pieniędzy. Znam stosunek zwykłych ludzi do zwierząt. Mieszkam na wsi, miałam dwa psy, króliki, kota, rybki, teraz opiekuję się chomiczkami Widziałam kilka potrąconych zwierząt, rozszarpaną przez mojego psa kurę i słyszałam kwik zabijanej świni (oraz kątem oka widziałam tę scenę), więc mniej więcej coś tam wiem. I teraz pytanie do Was: czy warto? jak to wszystko wygląda od kuchni? co możecie mi doradzić? (jeżeli w ogóle coś możecie)
Tylko nie najeżdżajcie na mnie

[micraneska]

zastanów się, bo mniej więcej od 2 roku masz się nauczyć ze zwierzęta hodowlane (słodkie krówki, świnki itd) są po to by je zabić i zjeść (plus pojedynczych sztuk się nie leczy, przy każdej chorobie zakaźnej z urzędu nakazane jest zabić daną chorą sztukę)

dużo nauki, mało życia, cóż jeszcze mi się nie zdarzyło żebym wracała na weekend do domu bez książek, pierwsze dwa lata dużo przedmiotów mało związanych ze zwierzętami (o tyle o ile na moim wydziale mamy kontakt ze zwierzętami na 2 roku,to z tego co wiem są uczelnie na których tego kontaktu nie ma - więc uczysz się jakby na papierze poza anatomią rzecz jasna)

[Qetera]

Napisane przez micraneska

zastanów się, bo mniej więcej od 2 roku masz się nauczyć ze zwierzęta hodowlane (słodkie krówki, świnki itd) są po to by je zabić i zjeść (plus pojedynczych sztuk się nie leczy, przy każdej chorobie zakaźnej z urzędu nakazane jest zabić daną chorą sztukę)

dużo nauki, mało życia, cóż jeszcze mi się nie zdarzyło żebym wracała na weekend do domu bez książek, pierwsze dwa lata dużo przedmiotów mało związanych ze zwierzętami (o tyle o ile na moim wydziale mamy kontakt ze zwierzętami na 2 roku,to z tego co wiem są uczelnie na których tego kontaktu nie ma - więc uczysz się jakby na papierze poza anatomią rzecz jasna)

O tym, że są po to żeby je zjeść już wiem - dziadkowie mieli (do czasu pomoru) świnie, co pół roku były ubijane. I potem w kuchni zawsze w misce leżał wielki kawał mięcha. Babcia go obrabiała i do wędzenia...pycha! Kiedyś głaskałam prosiaczki, żeby potem zajadać się swojską szynką Trochę było mi ich szkoda, wiadomo, ale łez na pewno nigdy nie było...
O chorobach zwalczanych z urzędu niedawno się dowiedziałam. Co to tego, że chorą sztukę trzeba zabić - w jaki sposób się to robi? Uśpienie czy co?
Przyzwyczaiłam się, że mam dużo nauki i mało życia, na razie wyjątek stanowią wakacje i soboty

[micraneska]

Napisane przez Qetera

O chorobach zwalczanych z urzędu niedawno się dowiedziałam. Co to tego, że chorą sztukę trzeba zabić - w jaki sposób się to robi? Uśpienie czy co?
Przyzwyczaiłam się, że mam dużo nauki i mało życia, na razie wyjątek stanowią wakacje i soboty

nauka na niższym etapie nijak ma się do studiów

zwierzę trafia do rzeźni sanitarnej, zwłoki są palone
(tym samym zwierząt hodowlanych nie szczepi się na choroby zakaźne, nie wolno po prostu, w przypadku tak zaraźliwych chorób jak pryszczyca przy jednej chorej sztuce wybija się całe stado - choćby reszta była zdrowa)

[ssqu]

Napisane przez micraneska

nauka na niższym etapie nijak ma się do studiów

zwierzę trafia do rzeźni sanitarnej, zwłoki są palone
(tym samym zwierząt hodowlanych nie szczepi się na choroby zakaźne, nie wolno po prostu, w przypadku tak zaraźliwych chorób jak pryszczyca przy jednej chorej sztuce wybija się całe stado - choćby reszta była zdrowa)

Oczywiście, że się szczepi na zakaźne Oprócz tych zwalczanych jest tona innych chorób

Qetera jak rozważasz weterynarię to polecam pochodzić do kliniki albo pojeździć w teren, jak masz taką możliwość, żebyś mogła przekonać się czy to to

[micraneska]

Właśnie mi chodziło o te zwalczane z urzędu (trochę byłam zdziwiona że na najbardziej groźne się nie szczepi)

[spineeeczka]

Jest tu ktoś z weterynarii w Lublinie z 3,4,5,6 roku kto przeżył ten koszmar pierwszych 2 lat i powie jak to zrobił?
Chociaż w sumie pewnie dopiero teraz anatomia zrobiła się tutaj taka fascynująca Nie wspominając o innych przedmiotach...

[Catss]

Napisane przez spineeeczka

Jest tu ktoś z weterynarii w Lublinie z 3,4,5,6 roku kto przeżył ten koszmar pierwszych 2 lat i powie jak to zrobił?
Chociaż w sumie pewnie dopiero teraz anatomia zrobiła się tutaj taka fascynująca Nie wspominając o innych przedmiotach...

Czy dobrze myślę, że jesteś na 3. roku?
Ja jestem dopiero na 1. więc nie za bardzo Ci pomogę.

[szmyglo]

Napisane przez spineeeczka

Jest tu ktoś z weterynarii w Lublinie z 3,4,5,6 roku kto przeżył ten koszmar pierwszych 2 lat i powie jak to zrobił?
Chociaż w sumie pewnie dopiero teraz anatomia zrobiła się tutaj taka fascynująca Nie wspominając o innych przedmiotach...

Ja jestem na 5, ale ponoć się trochę pozmieniało na anatomii teraz. Ja tak naprawdę "wychodziłam" sobie zaliczenia, nie wiem czy teraz tak się da. Na pocieszenie dodam, że 3 rok jest jeszcze groszy

[skazana_na_bluesa]

a co takiego strasznego jest z anatomią? w końcu wam skrócili z 3 do 2 semestrów? :P