Rozkminy jak zwykle - help:)

[saab_]

Hej,
ponieważ dobry czas temu wypadłam z flirtowego trybu życia, chciałabym Was spytać o zdanie co do sytuacji, która mnie spotkała.
Ok. 2 tygodni temu zgadałam się na imprezie z jednym z kolegów moich znajomych, od tego czasu pisaliśmy do siebie bardzo często i generalnie bardzo dobrze nam się rozmawiało. W poniedziałek trafiliśmy na jeden szczególnie interesujący temat i kolega zasugerował, że trzeba go obgadać na żywo - studiujemy na jednym wydziale, ale nie chciał się spotkać w przerwie między zajęciami, tylko po - przy czym nadal na wydziale, a nie np. na piwie.
Ja w poniedziałek biegłam zaraz po uni na zajęcia dodatkowe, więc umówiliśmy się na dzień później. Wczoraj zagadywał, przez pół dnia znów rozmawialiśmy, po czym na koniec powiedział mi, że jednak nie da rady się zobaczyć, bo musi coś załatwić. Powiedziałam, że spoko, chociaż zrobiło mi się przykro, po czym okazało się, że załatwić musi kupno biletów na koncert, który odbywa się tego samego dnia, co impreza organizowana przez moich znajomych - jakiś czas temu pytałam go, czy będzie. Zdziwił się, że to wtedy, ja mu powiedziałam, że byłoby mi przykro, gdyby się nie pojawił i skończyło się na tym, że dojdzie po koncercie - co najlepsze, ale może sobie wkręcam - ten koncert nie jest jakiś specjalny,ale oboje lubimy ten zespół, bilety nie są drogie i gdy mu powiedziałam o tym starciu terminów, to zaczął tak kręcić, że może sobie wmawiam, ale wyglądało tak, jakby przed tą informacją miał zamiar mnie na niego zaprosić.
Rozmowa się zakończyła życzliwie ale neutralnie (czyt. załapałam lekkiego focha na pokaz, wczoraj się nie odezwał i teraz się zastanawiam:
jakkolwiek nie byłby to tylko kolega, to tak jakby zaliczyłam prawie podwójnego kosza. Chyba nie ma sensu się teraz odzywać jako pierwsza, jakby nic mnie to nie obeszło?

[BadLife]

Moim zdaniem to za krótka znajomość, żeby już puszczać fochy :O Mnie by to odstraszyło. Przełożył spotkanie, bo widocznie zależało mu na tych biletach. Ogólnie zależało mu na koncercie bardziej niż na waszej imprezie. Miał do tego prawo. Ty za to walnęłaś focha, bo chciałaś, żeby był na imprezie i koniec Gdyby mi jakiś facet, którego znam krótko - odstawił taką scenę to też bym przestałą się odzywać.

[pleasantville]

Generalnie to mu zalezalo na biletach niz na obu spotkaniach ze mna, foch nie byl wielki, bardziej w stylu zeby pokazac, ze mnie to obeszlo, ale rozumiem, ze mam odpuscic kontakt? Sorry, napisalo mi sie z konta sis

[_ema_]

a na miejscu faceta już bym definitywnie zakończyła jakiekolwiek umizgi [o ile takie były w planach]

[pseudofeministka]

Na moje oko to on wyczul, ze zaczelac sie wkrecac , co podzialalo na niego odstraszajaco.

Jak dla mnie to absolutnie nie powinnas sie odzywac pierwsza , bo dojdzie do tego ze bedzie jawnie Cie unikal, o ilejuz tego nie robi

[saab_]

Napisane przez pseudofeministka

Na moje oko to on wyczul, ze zaczelac sie wkrecac , co podzialalo na niego odstraszajaco.

Jak dla mnie to absolutnie nie powinnas sie odzywac pierwsza , bo dojdzie do tego ze bedzie jawnie Cie unikal, o ilejuz tego nie robi

Czy ja wiem... dzisiaj zagadał do mnie w przerwie między zajęciami, jak tylko mnie zobaczył, a po południu pierwszy wysłał eska z pytaniem, co sie stało, że nagle tak zamikłam... więc może jeszcze nie wszystko stracone... bo to wygląda tak, jakby tego focha nawet nie załapał

OT: czy Wam też wyskakują z każdej strony reklamy od razu po otworzeniu wizazu?

[Elfir]

nie, bo mam adblocka

[saab_]

Napisane przez Elfir

nie, bo mam adblocka

Też miałam, ale mam wrażenie, że po porannym wejściu na wizaż coś się popsuło, w każdym razie już ok, dzięki, eot

[201803290936]

Nie jest Tobą jakoś specjalnie "wow" moim zdaniem. Po prostu kolega. Jeżeli liczyłaś na więcej, to chyba czas przestać.

[saab_]

I jako kolega spędzałby godziny na flirtowaniu ze mną? Nie wiem, może nie rozumiem facetów, ale mnie by się nie chciało 'tracić' tyle czasu na kogoś, kto mi się nie podoba. Zresztą zobaczymy, na razie chyba całkowicie nie zepsułam sprawy, więc bez presji i innych podobnych akcji na pewno a koncertu koniec końców 'nie ma' - w sensie - w planach

[pseudofeministka]

Napisane przez saab_

I jako kolega spędzałby godziny na flirtowaniu ze mną? Nie wiem, może nie rozumiem facetów, ale mnie by się nie chciało 'tracić' tyle czasu na kogoś, kto mi się nie podoba. Zresztą zobaczymy, na razie chyba całkowicie nie zepsułam sprawy, więc bez presji i innych podobnych akcji na pewno a koncertu koniec końców 'nie ma' - w sensie - w planach

Wiesz co, czasami faceci tak maja, ze bez wiekszego celu w stosunku do kobiety urozmaicaja sobie czas np. flirtowaniem z nimi i rozmowami, bo akurat nie maja nikogo innego na horyzoncie i nie maja nic lepszego do roboty. Wiec nie dorabiaj sobie ideologii Ot mila forma spedzania czasu.

Dlatego zluzuj nieco i poczekaj na dalszy rozwoj wydarzen

[saab_]

Napisane przez pseudofeministka

Wiesz co, czasami faceci tak maja, ze bez wiekszego celu w stosunku do kobiety urozmaicaja sobie czas np. flirtowaniem z nimi i rozmowami, bo akurat nie maja nikogo innego na horyzoncie i nie maja nic lepszego do roboty. Wiec nie dorabiaj sobie ideologii Ot mila forma spedzania czasu.

Dlatego zluzuj nieco i poczekaj na dalszy rozwoj wydarzen

Dzięki za radę Po tym jak wczoraj zapytał, skąd ta cisza, kilka razy zagadałam i ogólnie mieliśmy kontakt praktycznie cały dzień, dzisiaj też tak siłą rozpędu.
Czy w takim razie sugerujecie, że mam się przestać odzywać i czekać teraz na jego kolej? Chyba rzeczywiście tak będzie najlepiej.

[pseudofeministka]

Z tym nieodzywaniem sie to bylo jak zamilkl, ale skoro wasz kontakt znormalnial to po co takie gierki. Zachowuj sie normalnie, traktuj go jak kumpla i nie nastawiaj sie na wielkie lowe ,nie rob mu fochow czy innych takich dziwnych sytuacji Po rostu milo spedzaj czas

[saab_]

Napisane przez pseudofeministka

Z tym nieodzywaniem sie to bylo jak zamilkl, ale skoro wasz kontakt znormalnial to po co takie gierki. Zachowuj sie normalnie, traktuj go jak kumpla i nie nastawiaj sie na wielkie lowe ,nie rob mu fochow czy innych takich dziwnych sytuacji Po rostu milo spedzaj czas

No tak, ale mimo wszystko - on sie pierwszy nie odzywa, a jak ja milcze, to pyta, co sie dzieje... trudno tak nie analizowac, ale ok, podchodze na luzaku, najsmieszniejsze ze rzeczywiscie zawsze na tym wygrywalam, ale niestety skutkowalo o tym, ze zauraczali sie mna koledzy, ktorzy mnie calkowicie nie interesowali (ale dzieki temu bylam przy nich maksymalnie wyluzowana), a jak sie zaczynalam sie spinac przy tych, ktorzy mi sie podobali, to od razu robilo sie dretwo;P
ale tutaj az tak wyluzowana nie potrafie byc, bo za duzo flirtow i podtekstow juz sie pojawilo, po czyms takim trudno o taka niewinna kumpelska gadke, no nic, weekend nadchodzi - zobaczymy co bedzie

[pseudofeministka]

Wiadomo jak to jest gdy ktos sie nam podoba to ciezko wtedy tak totalnie zluzowac, ale mi chodzilo bardziej o to zebys na nic sie nie nastawiala i nie stwarzala dziwnych sytuacji jak te z fochem. Fajnie spedzaj czas bez spin I tyle.

[berenka]

Och jeju, a nie trzeba bylo od razu powiedziec,ze on Ci sie podoba? To przeciez nie udawaj ,ze nie, bo to akurat bezsensowne. Flirtuj,ale niech to prowadzi do jakis konkretow. Jezeli zbyt szybko facet Cie gdzies na randke (doslownie - randke) nie zaprosi, to wskazany jest koniec flirtu, bo tak to sobie mozna flirtowac w nieskonczonosc, wierz mi.

[saab_]

Napisane przez berenka

Och jeju, a nie trzeba bylo od razu powiedziec,ze on Ci sie podoba? To przeciez nie udawaj ,ze nie, bo to akurat bezsensowne. Flirtuj,ale niech to prowadzi do jakis konkretow. Jezeli zbyt szybko facet Cie gdzies na randke (doslownie - randke) nie zaprosi, to wskazany jest koniec flirtu, bo tak to sobie mozna flirtowac w nieskonczonosc, wierz mi.

Ale mam jemu to powiedzieć? Nie udaję, że nie, chwalę go, komplementuję, flirtuję, ale tak wypalić wprost trochę słabo No wiem, generalnie ucieszyłam się, że po tygodniu chciał się spotkać, potem nie wyszło, w weekend też były podchody, żeby na siebie wpaść, ale się nie udało ( z przyczyn niezależnych od nas), także zobaczymy, czy coś w końcu ruszy.

[berenka]

mozesz go rozmowa naprowadzic na jakas okazje do wyjscia i albo zaprosi albo nie. Jakby nie zalapal, to ewentualnie sama go na randke zapros (nie na luzne spotkanie,a wlasnie na randke). I bedziesz wiedziec wsio. A jezeli nic nie zrobisz, to mozesz zostac w strefie "kolezanka do flirtu", tak, sa takie strefy.

Wiem,ze moze byc przerazajace samej zapraszac ale spokojnie podczas flirtu mozesz (wtedy mozna wiecej) i w zaleznosci od reakcji juz bedziesz wiedziec wszystko. Jezeli powie tak , no i pojdzie, to spoko. A jak sie zacznie wykrecac (aczkolwiek miejmy nadzieje,ze nie), to przynajmniej bedziesz wiedziec,ze pan to taki bajarz.

[saab_]

Napisane przez berenka

mozesz go rozmowa naprowadzic na jakas okazje do wyjscia i albo zaprosi albo nie. Jakby nie zalapal, to ewentualnie sama go na randke zapros (nie na luzne spotkanie,a wlasnie na randke). I bedziesz wiedziec wsio. A jezeli nic nie zrobisz, to mozesz zostac w strefie "kolezanka do flirtu", tak, sa takie strefy.

Wiem,ze moze byc przerazajace samej zapraszac ale spokojnie podczas flirtu mozesz (wtedy mozna wiecej) i w zaleznosci od reakcji juz bedziesz wiedziec wszystko. Jezeli powie tak , no i pojdzie, to spoko. A jak sie zacznie wykrecac (aczkolwiek miejmy nadzieje,ze nie), to przynajmniej bedziesz wiedziec,ze pan to taki bajarz.

Aluzję,a nawet w sumie jej strzępki wyczuł od razu i pociągnął temat, niestety - znów z powodu obiektywnych przyczyn może nie wyjść, ale zobaczymy
Generalnie odzywa się sam i widać, że dąży do kontaktu, ale tak jak mówicie - czyny a nie słowa się liczą

[pseudofeministka]

Dla mnie te spotkania to zabawa w kotka i myszke. Naprawde nie moze sprezyc sie zeby sie spotkac?Tydzien ma tyyyle dni

Moze ontylko sprawdza czy masz chec na spotkanie, bada grunt a wefekcie do niego nie dojdzie

[saab_]

Napisane przez pseudofeministka

Dla mnie te spotkania to zabawa w kotka i myszke. Naprawde nie moze sprezyc sie zeby sie spotkac?Tydzien ma tyyyle dni

Moze ontylko sprawdza czy masz chec na spotkanie, bada grunt a wefekcie do niego nie dojdzie

Na taka możliwość też się muszę szykować, ale myślę, że zrobiłam dobrze - po tym jak po mojej aluzji sam wyskoczył z propozycją, następnego dnia pociągnęłam temat, powiedział, że musi pomyśleć, jak to zorganizować (nie jest to wyjście na kawę, więc trzeba przygotowań) i teraz już daję mu wolna rękę, nie będę cisnąć. Jak nic się nie zadzieje, to pogadać zawsze można, ale będę wiedziała, na czym stoję (a raczej, że stoję na niczym;P).

[Karena 73]

Napisane przez saab_

I jako kolega spędzałby godziny na flirtowaniu ze mną? Nie wiem, może nie rozumiem facetów, ale mnie by się nie chciało 'tracić' tyle czasu na kogoś, kto mi się nie podoba. Zresztą zobaczymy, na razie chyba całkowicie nie zepsułam sprawy, więc bez presji i innych podobnych akcji na pewno a koncertu koniec końców 'nie ma' - w sensie - w planach

Nie, nie rozumiesz facetów. I jakie "godziny" skoro znacie się od dwóch tygodni?

Napisane przez saab_

No tak, ale mimo wszystko - on sie pierwszy nie odzywa, a jak ja milcze, to pyta, co sie dzieje... trudno tak nie analizowac, ale ok, podchodze na luzaku,

Bardzo na luzaku dlatego analizujesz każdy jego gest?

Napisane przez saab_

Aluzję,a nawet w sumie jej strzępki wyczuł od razu i pociągnął temat, niestety - znów z powodu obiektywnych przyczyn może nie wyjść, ale zobaczymy
Generalnie odzywa się sam i widać, że dąży do kontaktu, ale tak jak mówicie - czyny a nie słowa się liczą

To w końcu odzywa się sam, czy nie?
Kobieto przestań bawić się w wymyślone fochy. To jest strasznie dziecinne. Nie potrafisz być sobą? Zwykłą, miłą i zabawną dziewczyną? Sama piszesz, że Twoje zachowanie przyciąga frajerów, więc raczej nic na tym nie wygrywasz. No chyba, że kolekcjonujesz adoratorów.

Właśnie czyny. Uwierz mi, że gdy facet chce, to nic mu nie przeszkodzi. Widocznie za wcześnie dla niego, albo sama sobie wkręcasz to, czego nie ma. W sumie niczego konkretnego Ci nie zaproponował w zamian za odwołane spotkanie. To nie najlepiej wygląda.

[saab_]

Napisane przez Karena 73

Nie, nie rozumiesz facetów. I jakie "godziny" skoro znacie się od dwóch tygodni?





Bardzo na luzaku dlatego analizujesz każdy jego gest?



To w końcu odzywa się sam, czy nie?
Kobieto przestań bawić się w wymyślone fochy. To jest strasznie dziecinne. Nie potrafisz być sobą? Zwykłą, miłą i zabawną dziewczyną? Sama piszesz, że Twoje zachowanie przyciąga frajerów, więc raczej nic na tym nie wygrywasz. No chyba, że kolekcjonujesz adoratorów.

Właśnie czyny. Uwierz mi, że gdy facet chce, to nic mu nie przeszkodzi. Widocznie za wcześnie dla niego, albo sama sobie wkręcasz to, czego nie ma. W sumie niczego konkretnego Ci nie zaproponował w zamian za odwołane spotkanie. To nie najlepiej wygląda.

Po kolei:
1) godziny - 3, 5,8 godzin dziennie - w ciągu tych 2, już 3 tygodni daje jednak jakiś wycinek życia, który mógłby poświęcić na coś innego;
2) analizuję, bo nie rozumiem, napisałyście, żebym wyluzowała - przestałam się napinać i nastawiać na niewiadomo co;
3) Patrz na chronologię postów - napisałam, że się nie odzywa 14.05, a o odzywaniu wczoraj - przez tydzień mogło się dużo zmienić, więc tak - odzywa się i regularnie nawiązuje sam kontakt.
4) To nie był udawany foch - zrobiło mi się przykro, więc pokazałam, że mnie to ruszyło, na szczęście po jednym dniu przeszliśmy do porządku dziennego, ale znów przyznaję Wam rację i zgadzam się, że za wcześnie, żeby odstawiać takie szopki;
5) Aktualnie to wygląda tak, że mamy się widzieć kolejne 3 dni z rzędu, w tym dwa spotkania on zainicjował, pierwsze wyjdzie naturalnie. Oczywiście - jeśli znów nie dojdzie do żadnego z nich, to już jak najbardziej będzie pora, żeby sobie darować.

[pseudofeministka]

Napisane przez saab_

Po kolei:
1) godziny - 3, 5,8 godzin dziennie - w ciągu tych 2, już 3 tygodni daje jednak jakiś wycinek życia, który mógłby poświęcić na coś innego;
2) analizuję, bo nie rozumiem, napisałyście, żebym wyluzowała - przestałam się napinać i nastawiać na niewiadomo co;
3) Patrz na chronologię postów - napisałam, że się nie odzywa 14.05, a o odzywaniu wczoraj - przez tydzień mogło się dużo zmienić, więc tak - odzywa się i regularnie nawiązuje sam kontakt.
4) To nie był udawany foch - zrobiło mi się przykro, więc pokazałam, że mnie to ruszyło, na szczęście po jednym dniu przeszliśmy do porządku dziennego, ale znów przyznaję Wam rację i zgadzam się, że za wcześnie, żeby odstawiać takie szopki;
5) Aktualnie to wygląda tak, że mamy się widzieć kolejne 3 dni z rzędu, w tym dwa spotkania on zainicjował, pierwsze wyjdzie naturalnie. Oczywiście - jeśli znów nie dojdzie do żadnego z nich, to już jak najbardziej będzie pora, żeby sobie darować.

Poswiecasz TYLE godzin dziennie na faceta, ktoremu trudno wygospodarowac czas na spotkanie? To co on robi w tym czasie, ze tak ciezko Wam sie zgadac? 3,5,8 godzin to naprawde sporo czasi i w tym czasie rownie dobrze moglibyscie sie spotkac nawet na glupia kawe.

Poza tym wydaje mi sie, ze on wie ze Ty czekasz na to spotkanie i na ruch z jego strony, a to daje mu poczucie komfortu, za to on sobie robi co chce a Ty dalej tkwisz. Tak to jeszcze kilka miesiecy mozesz poczekac na spotkanie.

Moim zdaniem po Tobie widac ze Ci na nim zalezy. Dopasowujesz sie do jego grafiku. TO ON MA WYGOSPODAROWAC CZAS a Ty bdziesz czekac w niepewnosci na ktores spotkanie - moze raczy przyjsc a moze nie raczy.

Naprawde AZ TAK nie szanujesz swojego czasu?

Jak dla mnie to on nie traktuje Cie powaznie. I tyle. Ocnij sie i to Ty dyktuj warunki bo inaczej kiepsko to widze