Sąsiedzi z góry irytują

[Ugater]

Małżeństwo jakie żyje nade mną jest uciążliwe. Ich dziecko w ciągu dnia lata jak oszalałe po mieszkaniu. Skacze z jakiejś wysokości, wrzeszczy, biega. Łupanie towarzyszy mi od rana do wieczora.

2 i 3 dni temu chłopczyk bawił się do godziny 23, śpiewał i biegał po pokoju nade mną. Leżąc w łóżku co chwila byłem rozbudzany jakimś hałasem. Najgorsze, że już o 7 rano miałem pobudkę, bowiem dziecko ponownie zaczęło urządzać sobie plac zabaw.

Wczoraj jednak dość szybko odgłosy zabawy zniknęły. Kiedy o 22 zrobiła się cisza liczyłem na dobry sen. Moje marzenia szybko okazały się jednak złudne. Pałeczkę od dziecka przejęli rodzice. Dorośli około 22:40 stali się głośni.

Przesuwali stół, później podnieśli go i opuścili. Rozłożyli kanapę i zamiast spokojnie opuścić, cisnęli ją tak, że usłyszałem wielkie bum. Niezliczoną ilość razy wkurzali mnie swoją niezdarnością, kiedy to jakiś przedmiot wymykał im się z rąk i uderzał o mój sufit. Również otwierali głośno szafę i jakby w nią stukali. Nawet w łazience nalali wody do wanny, a potem się kąpali.

Ucichli dopiero późną nocą. Zastanawiam się co z robić w sytuacji kiedy jest cisza nocna i nagle słyszę bum, łup, parę minut później dociera do mnie inny dźwięk, jak powinienem się zachować?

Inną nurtującą mnie kwestią jest hałaśliwa zabawa ich syna.
Mamy wakacje, jest ładna pogoda. Dziecko powinno bawić się na dworze, nie siedzieć cały dzień w domu. Jego matka nie pracuje, podobnie jak jej potomek nie wychodzi z domu. Rozumiem potrzebę wybiegania się 6latka, jednak nie musi tego robić w domu.

[kate_rossi]

Napisane przez Ugater

Małżeństwo jakie żyje nade mną jest uciążliwe. Ich dziecko w ciągu dnia lata jak oszalałe po mieszkaniu. Skacze z jakiejś wysokości, wrzeszczy, biega. Łupanie towarzyszy mi od rana do wieczora.

2 i 3 dni temu chłopczyk bawił się do godziny 23, śpiewał i biegał po pokoju nade mną. Leżąc w łóżku co chwila byłem rozbudzany jakimś hałasem. Najgorsze, że już o 7 rano miałem pobudkę, bowiem dziecko ponownie zaczęło urządzać sobie plac zabaw.

Wczoraj jednak dość szybko odgłosy zabawy zniknęły. Kiedy o 22 zrobiła się cisza liczyłem na dobry sen. Moje marzenia szybko okazały się jednak złudne. Pałeczkę od dziecka przejęli rodzice. Dorośli około 22:40 stali się głośni.

Przesuwali stół, później podnieśli go i opuścili. Rozłożyli kanapę i zamiast spokojnie opuścić, cisnęli ją tak, że usłyszałem wielkie bum. Niezliczoną ilość razy wkurzali mnie swoją niezdarnością, kiedy to jakiś przedmiot wymykał im się z rąk i uderzał o mój sufit. Również otwierali głośno szafę i jakby w nią stukali. Nawet w łazience nalali wody do wanny, a potem się kąpali.

Ucichli dopiero późną nocą. Zastanawiam się co z robić w sytuacji kiedy jest cisza nocna i nagle słyszę bum, łup, parę minut później dociera do mnie inny dźwięk, jak powinienem się zachować?

Inną nurtującą mnie kwestią jest hałaśliwa zabawa ich syna.
Mamy wakacje, jest ładna pogoda. Dziecko powinno bawić się na dworze, nie siedzieć cały dzień w domu. Jego matka nie pracuje, podobnie jak jej potomek nie wychodzi z domu. Rozumiem potrzebę wybiegania się 6latka, jednak nie musi tego robić w domu.

To straszne


A szczerze - uroki mieszkania w bloku, był czas się przyzwyczaić.

[201803290936]

Napisane przez Ugater

Małżeństwo jakie żyje nade mną jest uciążliwe. Ich dziecko w ciągu dnia lata jak oszalałe po mieszkaniu. Skacze z jakiejś wysokości, wrzeszczy, biega. Łupanie towarzyszy mi od rana do wieczora.

2 i 3 dni temu chłopczyk bawił się do godziny 23, śpiewał i biegał po pokoju nade mną. Leżąc w łóżku co chwila byłem rozbudzany jakimś hałasem. Najgorsze, że już o 7 rano miałem pobudkę, bowiem dziecko ponownie zaczęło urządzać sobie plac zabaw.

Wczoraj jednak dość szybko odgłosy zabawy zniknęły. Kiedy o 22 zrobiła się cisza liczyłem na dobry sen. Moje marzenia szybko okazały się jednak złudne. Pałeczkę od dziecka przejęli rodzice. Dorośli około 22:40 stali się głośni.

Przesuwali stół, później podnieśli go i opuścili. Rozłożyli kanapę i zamiast spokojnie opuścić, cisnęli ją tak, że usłyszałem wielkie bum. Niezliczoną ilość razy wkurzali mnie swoją niezdarnością, kiedy to jakiś przedmiot wymykał im się z rąk i uderzał o mój sufit. Również otwierali głośno szafę i jakby w nią stukali. Nawet w łazience nalali wody do wanny, a potem się kąpali.

Ucichli dopiero późną nocą. Zastanawiam się co z robić w sytuacji kiedy jest cisza nocna i nagle słyszę bum, łup, parę minut później dociera do mnie inny dźwięk, jak powinienem się zachować?

Inną nurtującą mnie kwestią jest hałaśliwa zabawa ich syna.
Mamy wakacje, jest ładna pogoda. Dziecko powinno bawić się na dworze, nie siedzieć cały dzień w domu. Jego matka nie pracuje, podobnie jak jej potomek nie wychodzi z domu. Rozumiem potrzebę wybiegania się 6latka, jednak nie musi tego robić w domu.

No właśnie, co Ty robisz cały dzień w domu??? Korzystaj z ładnej pogody, słońca, a nie się kisisz w 4 ścianach.

[Kat2890]

Ciesz się ,że nie mieszkają nad Tobą np.prostytutki, to jest dopiero problem.

A tak poza tym, to jest chyba norma w bloku, nade mną mieszka dziewczyna która bardzo głośno tupie piętami, często ma gości i to bardzo głośnych. Na przeciwko kobieta z dziećmi i szczekaczem yorkiem oraz ex mężem który często wpada zalany, dobija się do drzwi i śpi w piwnicy.

Co zrobić, skoro to tak uciążliwe, to porozmawiaj z ludźmi, poproś, ale z doświadczenia wiem ,że rzadko skutkuje.

[xXLinkaXx]

Nade mną mieszkają ukraińscy robotnicy;D Dosyć sympatyczni, ale baaaaaardzo często coś im upada w nocy na podłogę, a ja mało zawału nie dostaję rozbudzona. I mają irytujący zwyczaj przewieszania mokrych rzeczy na takiej suszarce za balkonem, a jak przychodzi wiatr, to cała woda spływa po moim oknie -.-

[CzarodziejkaGorzalka]

Napisane przez Kat2890

Co zrobić, skoro to tak uciążliwe, to porozmawiaj z ludźmi, poproś, ale z doświadczenia wiem ,że rzadko skutkuje.

W przypadku wrzeszczącego bachora nie ma to szans podziałać. Trudno tu coś zrobić, ale można by parę razy dzwonić na policję i mowić, że dziecko przeraźliwie wrzeszczy więc chyba jest bite.

[ina_123]

Wkurzają mnie tacy ludzie jak Ty. Wiecznie Wam wszystko przeszkadza. Tu dziecko biega, tam ktoś za głośno rozmawia. Chcesz mieć cicho to idź mieszkać w domku, a jak Cię nie stać to stul gębę.
Zamiast interesować się tym, że dzieciak siedzi w domu cały dzień to lepiej zająłbyś się swoim jakże nudnym życiem..

[Kat2890]

CzarodziejkaGorzalka-ale to dziecko nie wrzeszczy, tylko biega i skacze.

[Xantia]

Napisane przez kate_rossi

To straszne


A szczerze - uroki mieszkania w bloku, był czas się przyzwyczaić.

No raczej niekoniecznie.

Moi sąsiedzi z góry też mieli bardzo dziwny plan dnia. Gdy ja wychodziłam na ostatni spacer z psem (21.30), to oni szli z 2 dzieci wtedy w wieku przedszkolnym na sanki . Wracali po godzinie, wtedy oczywiście "zadyma" z rozbieraniem, kąpaniem itp. Koło północy budziły mnie ich krzyki, bieganie itp. Zwróciłam uwagę raz, drugi, w końcu powiedziałam mamie, że albo zmienią dzieci, albo miejsce zamieszkania . Na drugi dzień tatuś w dość niewybrednych słowach poinformował mnie, że albo sobie zrobię izolację akustyczną sufitu, albo wyprowadzę poza cywilizację, skoro nie potrafię w niej żyć . Na co ja, że skoro nie radzą sobie z dwojgiem dzieci, to załatwię im specjalistyczną pomoc i albo z niej skorzystają, albo będą musieli się wyprowadzić poza cywilizację . Od tamtego czasu jest zdecydowanie spokojniej, potrafią nawet poinformować, że konkretnego dnia będzie u nich impreza i może być głośno do późna. Można? Można!

[effcia82]

Łomot powodowany bieganiem w kółko całymi godzinami może doprowadzić do nerwicy. Współczuję.

Ale fragment o kąpieli mnie powalił.

[Xantia]

Napisane przez ina_123

Wkurzają mnie tacy ludzie jak Ty. Wiecznie Wam wszystko przeszkadza. Tu dziecko biega, tam ktoś za głośno rozmawia. Chcesz mieć cicho to idź mieszkać w domku, a jak Cię nie stać to stul gębę.
Zamiast interesować się tym, że dzieciak siedzi w domu cały dzień to lepiej zająłbyś się swoim jakże nudnym życiem..

Zacytowałam tylko dlatego, żeby nie "zaginęło".

[Pollinaa]

Współczuję ja mieszkam w domku, ale mam sąsiada który potrafi codziennie kosić skoszoną już trawę po pół dnia, i drugiego który kupił sobie crossa i wyprowadza go - powyje silnikiem z godzinę (odgłosy jak na żużlu) i chowa do garażu. Zatem w domku też nie jest tak słodko

[Hibiku]

Napisane przez ina_123

Wkurzają mnie tacy ludzie jak Ty. Wiecznie Wam wszystko przeszkadza. Tu dziecko biega, tam ktoś za głośno rozmawia. Chcesz mieć cicho to idź mieszkać w domku, a jak Cię nie stać to stul gębę.
Zamiast interesować się tym, że dzieciak siedzi w domu cały dzień to lepiej zająłbyś się swoim jakże nudnym życiem..

A mnie przerażają tacy ludzie jak Ty. Mieszkanie w bloku oznacza mieszkanie w pewnej społeczności, żeby grupa działała dobrze trzeba rozwiązywać problemy, a nie uciekać do domku za miasto (to jedna z najbardziej destrukcyjnych rad nie tyle z punktu widzenia jednostki, co na poziomie zarządzania miastem). To raczej bycie chamem i kazanie innej osobie "stulić gębę", bo ja chcę hałasować jak mi się podoba, jest oznaką nieumiejętności do życia w społeczności. Z pewnymi kwestiami trzeba się pogodzić (narzekanie na to, że ktoś się kąpie jest już śmieszne), ale o innych sprawach można ROZMAWIAĆ.

[gamblenka]

Jakieś kosmiczne miejsce. Też mieszkałam w bloku trzy razy i nigdzie nie słyszałam takich odgłosów i nie było żadnego łup co chwilę, a przecież ci ludzie też musieli kiedys zamykac szafy, lać wodę do wanny, upuścić coś itp. To raczej wina konstrukcji bloku. Ja bym się wyprowadziła, bo by mnie szlag trafił.

[Pollinaa]

Napisane przez Hibiku

A mnie przerażają tacy ludzie jak Ty. Mieszkanie w bloku oznacza mieszkanie w pewnej społeczności, żeby grupa działała dobrze trzeba rozwiązywać problemy, a nie uciekać do domku za miasto (to jedna z najbardziej destrukcyjnych rad nie tyle z punktu widzenia jednostki, co na poziomie zarządzania miastem). To raczej bycie chamem i kazanie innej osobie stulić gębę, bo ja chcę hałasować jak mi się podoba, jest oznaką nieumiejętności do życia w społeczności. Z pewnymi kwestiami trzeba się pogodzić (narzekanie na to, że ktoś się kąpie jest już śmieszne), ale o innych sprawach można ROZMAWIAĆ.

Dokładnie a potem mamy rozlewające się miasta i osiedla bez utwardzonych dróg, kanalizacji i obciążenie dla miasta, które musi łożyć na uzbrojenie terenu.

[ina_123]

Oczywiście ja nie uważam, że można sobie halasować i mieć sąsiadów gdzieś, ale to chyba normalne, że dziecko się bawi, że ktoś się kąpie czy nawet chodzi "głośno" po mieszkaniu. Już ostatnio był taki wątek gdzie laska opisywała, że ludzie zbyt głośno mają naczynia.. No bez przesady.

[Bananalama]

przeprowadź się na ostatnie piętro. Ja tak mieszkam i nikt mi nie tupie nad głową i mnie nie zalewa, ale zalewać to musi moich sąsiadów krew, jak se biorę prysznic i o 2 jak muszę

[Hibiku]

Napisane przez Pollinaa

Współczuję ja mieszkam w domku, ale mam sąsiada który potrafi codziennie kosić skoszoną już trawę po pół dnia, i drugiego który kupił sobie crossa i wyprowadza go - powyje silnikiem z godzinę (odgłosy jak na żużlu) i chowa do garażu. Zatem w domku też nie jest tak słodko

Mam u siebie takiego mistrza kierownicy, posiada dwa samochody sprzed kilku dekad i potrafi poświęcić kilka godzin dzienne na ich przeparkowywanie czasem zaczyna o piątej nad ranem, żeby zdążyć dojechać na otwarcie piekarni o szóstej (ma do przejechania jakieś 300m). Do tego miewa problem, bo nie radzi sobie z alarmem w samochodzie, który włącza się kiedy zechce. Radio też sprawia wrażenie żyjącego własnym życiem (ale zawsze na cały regulator). Ach te ciche domki

[Ugater]

Słuchajcie, sprawa wygląda następująco. Dziecko się bawi okej, ale żeby biegało, skakało czy wrzeszczało? Jest lato może iść na podwórko. A nie latać cały dzień.

Jeśli chodzi o kąpiel, rozumiem prysznic, ale napuszczanie wanny, aby się chlupać w wodzie o 1 już jest wkurzające.

Dlaczego mam się wyprowadzić? Nie ja zakłócam spokój sąsiadom, niech ci którzy nie potrafią się zachować wyjadą.

Poza tym przesuwanie krzeseł, stołu w nocy wkurza.

[Hibiku]

Napisane przez Pollinaa

Dokładnie a potem mamy rozlewające się miasta i osiedla bez utwardzonych dróg, kanalizacji i obciążenie dla miasta, które musi łożyć na uzbrojenie terenu.

Pal licho uzbrojenie terenu, suburbanizacja tworzy milionowe problemy z komunikacją, korkami, zanieczyszczaniem odpływaniem podatków z miasta i masą innych spraw. Ten problem jest molochem, którego ludzie jakoś nie chcą zwykle zauważyć;/.

[Kat2890]

Napisane przez Hibiku

A mnie przerażają tacy ludzie jak Ty. Mieszkanie w bloku oznacza mieszkanie w pewnej społeczności, żeby grupa działała dobrze trzeba rozwiązywać problemy, a nie uciekać do domku za miasto (to jedna z najbardziej destrukcyjnych rad nie tyle z punktu widzenia jednostki, co na poziomie zarządzania miastem). To raczej bycie chamem i kazanie innej osobie "stulić gębę", bo ja chcę hałasować jak mi się podoba, jest oznaką nieumiejętności do życia w społeczności. Z pewnymi kwestiami trzeba się pogodzić (narzekanie na to, że ktoś się kąpie jest już śmieszne), ale o innych sprawach można ROZMAWIAĆ.

Żyj i daj żyć innym. Nie trzeba przecież siedziec w swoim mieszkaniu jak mimoza i chodzic na paluszkach, ale jak dziecko zaczyna wariowac w domu i krzyczeć, to można zwrócic uwage i uspokoić. Ja np. nie ośmieliłabym się włączyć głośnej muzyki, nawet w ciągu dnia, ale to ja, inni ludzie nie maja takich oporów. Podczas kłótni też panuje nad głosem, nie rzucam talerzami i nie przewracam stołów.

[lilka_vanilka]

Napisane przez CzarodziejkaGorzalka

W przypadku wrzeszczącego bachora nie ma to szans podziałać. Trudno tu coś zrobić, ale można by parę razy dzwonić na policję i mowić, że dziecko przeraźliwie wrzeszczy więc chyba jest bite.

Trzeba być podłym, żeby w ogóle coś takiego zaproponować...

Radzę pogadać z sąsiadami o nocnym hałasowaniu. Po prostu.

[zlotniczanka]

Napisane przez Ugater

Słuchajcie, sprawa wygląda następująco. Dziecko się bawi okej, ale żeby biegało, skakało czy wrzeszczało? Jest lato może iść na podwórko. A nie latać cały dzień.

Jeśli chodzi o kąpiel, rozumiem prysznic, ale napuszczanie wanny, aby się chlupać w wodzie o 1 już jest wkurzające.

Dlaczego mam się wyprowadzić? Nie ja zakłócam spokój sąsiadom, niech ci którzy nie potrafią się zachować wyjadą.

Poza tym przesuwanie krzeseł, stołu w nocy wkurza.

mam sąsiada, któremu przeszkadza wszystko, a swoje dziecko tresuje złowrogim szeptem, jak tylko odezwie się nieco za głośno. Proponuję jego metody: uporczywe skargi do spółdzielni. My co prawda nic sobie z tego nie robimy, spółdzielnia także, ale koleś wylewa swoje frustracje, opisując ze szczegółami jakie dźwięki o której można było usłyszeć.
Dodam, że nigdy nie przyszedł normalnie porozmawiać, raz jeden wpadł z wrzaskiem, że wezwie policję, powiedziałam, że ma to zrobić i nic. Czekaliśmy w napięciu, nie doczekaliśmy się.

[201803090921]

Napisane przez Ugater

Słuchajcie, sprawa wygląda następująco. Dziecko się bawi okej, ale żeby biegało, skakało czy wrzeszczało? Jest lato może iść na podwórko. A nie latać cały dzień.

Jeśli chodzi o kąpiel, rozumiem prysznic, ale napuszczanie wanny, aby się chlupać w wodzie o 1 już jest wkurzające.

Dlaczego mam się wyprowadzić? Nie ja zakłócam spokój sąsiadom, niech ci którzy nie potrafią się zachować wyjadą.

Poza tym przesuwanie krzeseł, stołu w nocy wkurza.

Może zacznij od rozmowy z nimi? Na ostrzejsze kroki zawsze jest czas, chyba, że lubisz iść na noże z każdego powodu.

Np.mi w życiu nie przyszłoby do głowy, że komuś może przeszkadzać moja kąpiel - bo osobiście nie przysłu☠☠☠☠ę się zwyczajom łazienkowym sąsiadów z góry i nawet nie zauważam kiedy napuszczają wodę do wanny

[Bananalama]

Napisane przez Ugater

Słuchajcie, sprawa wygląda następująco. Dziecko się bawi okej, ale żeby biegało, skakało czy wrzeszczało? Jest lato może iść na podwórko. A nie latać cały dzień.

Jeśli chodzi o kąpiel, rozumiem prysznic, ale napuszczanie wanny, aby się chlupać w wodzie o 1 już jest wkurzające.

Dlaczego mam się wyprowadzić? Nie ja zakłócam spokój sąsiadom, niech ci którzy nie potrafią się zachować wyjadą.

Poza tym przesuwanie krzeseł, stołu w nocy wkurza.

W sprawie dziecka idź do sąsiadów.
Bardzo uciążliwym hałasem zajmie się spółdzielnia lub policja.
O kąpieli w wannie nie wspominaj, bo Cię wyśmieją. Lol sorry, ale mogą się kąpać i całodobowo, to ich mieszkanie. Może jeszcze mają zakaz dostawania biegunki w nocy, bo hałas jest jak spuszczają wodę?

[dziubek79]

Napisane przez ina_123

Wkurzają mnie tacy ludzie jak Ty. Wiecznie Wam wszystko przeszkadza. Tu dziecko biega, tam ktoś za głośno rozmawia. Chcesz mieć cicho to idź mieszkać w domku, a jak Cię nie stać to stul gębę.
Zamiast interesować się tym, że dzieciak siedzi w domu cały dzień to lepiej zająłbyś się swoim jakże nudnym życiem..

co za prostackie podejscie do tematu...

Napisane przez Bananalama

przeprowadź się na ostatnie piętro. Ja tak mieszkam i nikt mi nie tupie nad głową i mnie nie zalewa, ale zalewać to musi moich sąsiadów krew, jak se biorę prysznic i o 2 jak muszę

Nie zawsze to rozwiazuje problem . Osobiscie mieszkam na ostatnim pietrze a sasiedzi pode mna maja podobny tryb zycia do opisywanego przez autora watku. Ich male dzieci rowniez urzeduja do godzin nocnych, robiac halas i budzac moje dziecko. Sami rodzice jak maja wolna chate daja do wiwatu calemu blokowi bo sasiadeczka ma w zwyczaju jeczec jak glupia podczas seksu. Tak wiec ostatnie pietro nie rozwiazuje problemu a niestety na takich ludzi nie ma mocnych, tak to jest jak bydlo z obory wyjdzie i nie wie jak sie zachowac w cywilizowanych warunkach.

[Kat2890]

Napisane przez Ugater

Jeśli chodzi o kąpiel, rozumiem prysznic, ale napuszczanie wanny, aby się chlupać w wodzie o 1 już jest wkurzające.
.

Ale Ty słyszysz jak oni się kąpią w nocy?Będąc w innym pomieszczeniu?

Swoją drogą, jak wyszłam z psem na spacer, to jakaś kobiecina wychyliła głowę z okna i kazała mi sp...acerować z psem, pod swoim blokiem.

[BadLife]

Poniekąd rozumiem autora Sama mam teraz nieciekawą sytuację. Od podwórka wprowadziła mi się jakaś patologia. Codzienne krzyki, muzyka do późna, awantury, głośne (przepraszam za słowo) dymanie. Dziś o 5 nad ranem wbiło 20 policjantów i wyprowadzili 2 osoby w kajdankach. Sąsiedzi już mają ich po dziurki w nosie. To jakieś młode szczyle. Policja zgarnia ich średnio 2 razy w tygodniu. Zastanawiam się, czy da się ich jakoś wyeksmitować? Jedna z sąsiadek już wytoczyła im proces w sądzie

[Anonimka1988]

Napisane przez ina_123

Wkurzają mnie tacy ludzie jak Ty. Wiecznie Wam wszystko przeszkadza. Tu dziecko biega, tam ktoś za głośno rozmawia. Chcesz mieć cicho to idź mieszkać w domku, a jak Cię nie stać to stul gębę.
Zamiast interesować się tym, że dzieciak siedzi w domu cały dzień to lepiej zająłbyś się swoim jakże nudnym życiem..

Ale takie hałasy w środku nocy to już naprawdę ostre przegięcie. Mieszkałam już w kilku blokach, a nocowałam w dużej ilości mieszkań i faktycznie potwierdzam, że dużo zależy od konstrukcji bloku. Przez pół roku mieszkałam w środkowym mieszkaniu na trzecim piętrze (blok 10. piętrowy) i nie było słychać dosłownie nic, jakby mieszkało się w opuszczonym budynku, naprawdę. Potem przeprowadziłam się do innego bloku i tu już sprawa nie wygląda tak kolorowo - słychać dosłownie wszystko (chodzenie, tupanie, odgłosy mowy, otwieranie szafek, itp.), z tym że ludzie szanują ciszę nocną i gdyby ktoś ostro hałasował to posypałyby się skargi (mieszkają tu głównie starsi ludzie, może dlatego tak jest).
Od kilku lat śpię w zatyczkach do uszu, autorowi wątku także polecam przemyśleć taką opcję.

[Kat2890]

Napisane przez BadLife

Poniekąd rozumiem autora Sama mam teraz nieciekawą sytuację. Od podwórka wprowadziła mi się jakaś patologia. Codzienne krzyki, muzyka do późna, awantury, głośne (przepraszam za słowo) dymanie. Dziś o 5 nad ranem wbiło 20 policjantów i wyprowadzili 2 osoby w kajdankach. Sąsiedzi już mają ich po dziurki w nosie. To jakieś młode szczyle. Policja zgarnia ich średnio 2 razy w tygodniu. Zastanawiam się, czy da się ich jakoś wyeksmitować? Jedna z sąsiadek już wytoczyła im proces w sądzie

Ja też rozumiem, bo to jest wkurzające, jak np. jest 22,chcesz spać bo o 5 wstajesz, a za ścianą płacze dziecko do 1 w nocy, albo ktoś się głośno zachowuje na klatce, rozmawia przez tel. pod drzwiami no można wymieniać w nieskończoność. Jedni przesadzają, czepiając się o bzdety, a drudzy utrudniają ludziom życie, drąc się, gotując w godzinach nocnych.