2015-08-10, 21:08 | #91 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 584
|
Dot.: oswiadczynowe dylematy
Uważam, że sytuacja, w której kobieta z niecierpliwością czeka, aż mężczyzna się oświadczy oznacza, że coś jest nie tak. Kobieta powinna czuć się jak księżniczka w momencie, kiedy mężczyzna się oświadcza. Powinna czuć, że on chce, żeby ona była jego żoną. Nie wyobrażam sobie momentu, w którym mówię gościowi, że chciałabym, żeby mi się oświadczył. Równie dobrze sama mogłabym mu się oświadczyć. Nie chciałabym takiego czegoś. Nie chciałabym się też martwić, że tego nie zrobi. Moim zdaniem takie coś świadczy o tym, że to nie jest ten jedyny. Ale pewnie są wyjątki.
|
2015-08-10, 21:11 | #92 | |
DAMAYANTI TROLLING INC.
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Chicago
Wiadomości: 3 397
|
Dot.: oswiadczynowe dylematy
Cytat:
Edytowane przez Damayanti Czas edycji: 2015-08-10 o 21:13 |
|
2015-08-10, 21:43 | #93 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 1 115
|
Dot.: oswiadczynowe dylematy
Czyli pudeleczko widzialas na 100%, tak?
Jesli tak, to zacisnij posladki i czekaj. Jesli przyjechal z pierscionkiem, a sie nie oswiadczy, to znaczy, ze nabral jakis watpliwosci. A wtedy jako ze Ty tez masz watpliwosci co do jego checi, lepiej sie bedzie sie pozegnac. |
2015-08-10, 21:50 | #94 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 684
|
Dot.: oswiadczynowe dylematy
Myślę, że wiele kobiet marzy o niewymuszonych oświadczynach. Jednak w Twojej sytuacji - wybadałabym teren. Skoro powiedział, że pierścionek już ma (jesteś tego pewna? ) to i tak nie będzie jakaś wielka niespodzianka. Zapytaj jak on to wszystko widzi. Masz 28 lat. Sprecyzowany plan na życie. Musisz wiedzieć na czym stoisz. Po za tym, dla mnie facet, który dałby na sobie wymusić coś takiego jak oświadczyny/ślub to jakaś mimoza. Przecież to ważne decyzje. Dlatego zakładam, że mój facet jakby nie chciał to i milionem pytań na nim nic nie wymuszę. A jakby chciał, ale ociągał się (z jakichś tam swoich powodów) to moje pytania nic by nie wymuszały, a pokazały mi tylko na czym stoję. Także: pytania = poznanie planów TŻ, a NIE wymuszanie. No chyba, że facet to pipka
Ogólnie...widać, że Cię to męczy. Czemu sobie nie ulżysz i nie powiesz mu - jak się czujesz? Wyjaśnij, że nie chciałabyś na nim niczego wymuszać, jednak jesteś w wieku, w którym chcesz podjąć ważne dla siebie decyzje. Jeśli on nie podziela tych planów to nic z tego nie będzie. Edytowane przez BadLife Czas edycji: 2015-08-10 o 21:57 |
2015-08-10, 21:56 | #95 |
DAMAYANTI TROLLING INC.
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Chicago
Wiadomości: 3 397
|
Dot.: oswiadczynowe dylematy
|
2015-08-13, 15:30 | #96 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 1 181
|
Dot.: oswiadczynowe dylematy
Cytat:
O niespodziankach sie nie mowi, niespodzianki sie robi. Po jaka cholere on Ci o tym powiedzial. Wiesz chociaz? bo to nie swiadczy o nim najlepiej. |
|
2015-08-13, 15:34 | #97 | |
BAN stały
|
Dot.: oswiadczynowe dylematy
Cytat:
|
|
2015-08-13, 15:54 | #98 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 1 181
|
Dot.: oswiadczynowe dylematy
Jesli by to byla prawda, to sama sobie winna, ale z drugiej strony niespodzianki trzeba umiec robic, wiec nie powinien nic jej powiedziec, oprocz zapewnien,ze kocha i mysli o niej powaznie.
|
2015-08-13, 16:10 | #99 |
Przepompownia Ścieków
Zarejestrowany: 2012-07
Lokalizacja: z (pod)Ziemi
Wiadomości: 1 159
|
Dot.: oswiadczynowe dylematy
A może facet ma tak wielką tremę przed samym aktem oświadczyn, że musi się psychicznie przygotować na to? Kiedyś był tu taki wątek. Dziewczyny pisały właśnie, że ich narzeczeni strasznie się czaili z zaręczaniem, bo się najzwyczajniej w świecie bali tego pierwszego kroku. Nie rozumiem, czemu ten gość jest traktowany jak ktoś, kto MUSI coś zrobić. On też ma uczucia, wiesz Autorko?
|
2015-08-13, 16:14 | #100 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 785
|
Dot.: oswiadczynowe dylematy
Cytat:
Autorko! Przeczytałam tylko pierwsza strone wątku i postanowiłam odpisać. Ja ze swoim facetem byłam 5 lat gdy postanowiłam ze trzeba ruszyć z miejsca, a nie on w jednym mieście ja w drugim i owszem gadamy o ślubie kiedyś itp ale oswidczyn ani zadnych kroków ku temu nie ma a wręcz przeciwnie, bo wyprowadził się do domu rodzinnego 200 km ode mnie... powiedziałam mu wprost ze taka sytuacja nie jest dla mnie i albo coś decydujemy albo się rozstajemy bo ja się denerwuje bo nie wiem co ze sobą zrobić (miałam się do niego przeprowadzać) bo nie wiem czy u niego czy u mnie... Ogólnie wyszło na to że zaczęliśmy planować ślub będąc na odległość. Po 3 msc on przeniósł się do mojego miasta, zamieszkalismy razem. Wiem że pierścionek zareczynowy kupił przed naszą decyzja o wybraniu daty ślubu ale nie mógł jakoś odpowiednio zorganizować oświadczyn... ogólnie kończąc skończyło się na tym że oświadczył mi się w ubiegłą sobotę, na półtora miesiaca przed ślubem i półtora roku po kupnie pierścionka... Niewiele krócej planujemy ślub :p i uważam że warto było czekać bo zorganizował to super! Tak jak sobie kiedyś wymyśliłam, z niespodzianką itp. ogólnie Autorko radze Ci porozmawiać szczerze z facetem o Twoich oczekiwaniach bo być może on wcale tak do końca nie wie... mi też się wydawało ze mój wie wszystko a jak w końcu się zabrałam na rozmowę to się okazało że w ogóle nic nie wiedział i pierwsze słyszał czego ja oczekuję/bym chciala... Przepraszam za błędy ale pisze z telefonu |
|
2015-08-13, 16:19 | #101 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 1 181
|
Dot.: oswiadczynowe dylematy
Ewentualnie mozesz poprosic zaufanego przyjaciela,zeby z nim pogadal (skoro nie chcesz rujnowac niespodzianki juz calkiem itd) o tym,ze sie nerwicujesz i zeby dal Ci znac czy aby na pewno wsio idzie w dobrym kierunku.
|
2015-08-13, 16:29 | #102 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
|
Dot.: oswiadczynowe dylematy
Autorko, zacznijmy od tego, co większości z nas ciśnie się na usta - nie zrywa się z facetem udanego, szczęśliwego związku, tylko dlatego, że on ma już pierścionek ale czeka z oświadczynami Rozumiem rozgoryczenie i zniecierpliwienie, ale to kompletnie bez sensu.
Nie zgadniesz co siedzi w głowie faceta. Nawet nie próbuj - moż czeka aż zapomnisz, może szuka dobrych okoliczności, może nie chce jednak oświadczać się teraz, żebyś nie poczuła się urażona [o, wyjeżdżam, to założę pas cnoty na paluszek żeby w tango nie poszła] itd.itd. Jedyna rada - usiąść i pogadać. Nie 'Kochanie, kiedy mi się ośwadczysz??!!1?!??" tylko na temat, który i nam się wyżaliłaś: że czeka Was rozłąka, że chciałabyś przed wyjazdem wiedzieć, że robicie krok dalej, że to dla Ciebie forma obietnicy, że przetrwacie. Że to już tyle lat i źle się czujesz kiedy związek stoi w miejscu. I jeśli on zamierzał się zaręczyć, to chciałabyś żeby to się stało teraz. Jeśli nie - niech powie jasno, powie jakie ma do tego podejście i wtedy razem ustalicie co dalej. To nie jest proszenie. To nie jest uwłaczające. Uwłaczające to jest czekać na decyzję jednej ze stron bez możliwości ingerencji we własne życie. |
2015-08-13, 16:30 | #103 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: oswiadczynowe dylematy
Cytat:
|
|
2015-08-13, 16:38 | #104 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 868
|
Dot.: oswiadczynowe dylematy
Cytat:
[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;52404093]Jeżeli oświadczyny mają być pytaniem o chęć zawarcia małżeństwa, to jaki sens jest organizować je w momencie, kiedy już organizujecie ślub i odpowiedź jest oczywista? Chyba czegoś nie rozumiem z całą ideą tego przedsięwzięcia.[/QUOTE] Ale przecież wiadomo, że tu o pewien gest i tradycję chodzi. Z założenia to już nie te czasy, kiedy się pytało o rękę ledwo znaną pannę, albo jej ojca, z reguły dzieje się to w parach, które już dawno podjęły kroki w stronę wspólnego życia i niejedną rozmowę na ten temat mają za sobą. A każda okazja, żeby spędzić razem miły wieczór, jest dobra . Edytowane przez 201705042038 Czas edycji: 2015-08-13 o 16:40 |
|
2015-08-13, 16:45 | #105 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 1 939
|
Dot.: oswiadczynowe dylematy
Cytat:
Nie tak powinno się podejmować najważniejsze decyzje w życiu. Dlaczego nie prowadzi się na te temat szczerych rozmów i negocjacji, a akceptuje się tak poniżającą obie strony procedurę?... |
|
2015-08-13, 16:48 | #106 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 868
|
Dot.: oswiadczynowe dylematy
Cytat:
Ja myślę, że w większości to tak wygląda właśnie. Oświadczyny to tradycja - ok, niech będzie kolacja i kwiaty, czy tam skok ze spadochronem, co kto lubi. Ale, przynajmniej większość par, które znam, porusza temat już dużo wcześniej, deklaruje swoje oczekiwania i normalnie o tym rozmawia. Tym bardziej nie rozumiem niechęci autorki do podjęcia tematu. |
|
2015-08-13, 16:56 | #107 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: oswiadczynowe dylematy
Cytat:
|
|
2015-08-13, 16:58 | #108 | ||
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: oswiadczynowe dylematy
Cytat:
Cytat:
Jedno drugiego nie wyklucza, są ludzie (faceci też), dla których ta procedura ma w sobie mnóstwo uroku
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
||
2015-08-13, 17:02 | #109 |
Przepompownia Ścieków
Zarejestrowany: 2012-07
Lokalizacja: z (pod)Ziemi
Wiadomości: 1 159
|
Dot.: oswiadczynowe dylematy
Ja jeszcze pragnę zauważyć, że w naszej kulturze jakoś tak się utarło, że oświadczyny to najbardziej przeżywają kobiety. Denerwują się jak wypadną, boją się, że zamiast "tak" powiedzą "nie" () itp. A faceci co mają powiedzieć? Przecież to oni muszą wszystko zrobić, przejąć inicjatywę. Jakbym była facetem z takim podejściem jakie mam teraz, to bym sraczki dostała przed oświadczynami, serio
Roszczeniowa postawa wielu kobiet też nie pomaga. Mężczyzn nie zawsze traktują jak ludzi, którzy mają prawo się denerwować, nie być gotowymi - to jest smutne. Zamiast rozmawiać z ukochanym mężczyzną, planują sobie, że będą zrywać, bo nie oświadczył się w wydumanym przez nie terminie. A gdzie miejsce na rozmowę? Ale rzeczową rozmowę, bez straszenia rozstaniem. Edytowane przez xenon88 Czas edycji: 2015-08-13 o 20:04 Powód: dopiska paru słów, dla stylu, joł! |
2015-08-13, 17:11 | #110 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 868
|
Dot.: oswiadczynowe dylematy
Cytat:
Strach ten jest podsycany przez facetów, którzy korzystają z okazji, lubią się pobawić, coś zasugerują, żeby nie uciekła, ale żenić się nie zamierzają, albo nie z tą, albo jeszcze nie teraz... "Niecierpliwym" partnerkom, które chcą wiedzieć, na czym stoją, zamykają usta tekstami o "naciskaniu", szantażu, o tym, że się oświadczą we "właściwym momencie", o psuciu niespodzianki oraz spontaniczności, kastrowaniu i odbieraniu mu najpiękniejszych chwil, że w zasadzie już prawie chciał, ale swoją natarczywością go spłoszyła itd itd. Aż po teks w jednym z niedawnych wątku rozstaniowych, jak to facet rzucił ją przez rodzinę, chociaż miał już datę oświadczyn . Więc kobiety czekają w imię tego nie straszenia i nie naciskania kawalera, bojąc się słowem odezwać. |
|
2015-08-13, 17:19 | #111 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: oswiadczynowe dylematy
|
2015-08-13, 17:54 | #112 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 868
|
Dot.: oswiadczynowe dylematy
Cytat:
W obiegowej opinii ślub jest tym, do czego kobieta ze wszystkich sił dąży, a facet za wszelką cenę odwleka. Kobiety nie chcą być tą, która biednego Zenka zaciągnęła do ołtarza, chcą faceta, który sam na oświadczyny wpadnie. Uważają, że muszą mieć swój honor i w żaden sposób nie "naciskać". Jeszcze zagadasz i dostaniesz ten zestaw, który wyżej cytowałam, że on bardzo chcę, że tylko z Tobą, ale nie jest gotowy, czuje presję i w ogóle, powinnaś mu bardziej ufać. Ok, jeśli Ci zależy, to może już, teraz iść po pieścionek, ale przecież nie o to chodzi w oświadczynach, prawda? W tej chwili jeszcze nie jest gotowy, ale skoro Ci zależy... Powinnaś mu pozwolić być mężczyzną, on sobie w ogóle to trochę inaczej wyobrażał, ba, nawet już coś tam planował, ale Ty zepsułaś. Już Ci się odechciało dziwnych rozmów o przyszłości? Jeszcze nie... no to przyjmij do wiadomości, że to jest jego decyzja, nikt nie powinien go poganiać i ponaglać, jak będzi chciał, to sam to zrobi. Wy, baby, jesteście wszystkie takie same, tylko byście na faceta polowały... ---------- Dopisano o 18:54 ---------- Poprzedni post napisano o 18:49 ---------- Ah, zapomniałabym o moim ulubionym : Przecież nie byłby z Tobą tyle czasu, gdyby o Was poważnie nie myślał, prawda? Zaufania trochę... |
|
2015-08-13, 18:11 | #113 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 889
|
Dot.: oswiadczynowe dylematy
Może facet nie chce zmieniać całego swojego życia i tak naprawde to nie o oświadczyny i ślub chodzi. Nie czytałam całego watku, tylko pobieżnie przejrzałam i powiem tak:
Niby umówiliście się, że on za rok przyjeżdza do Ciebie, ale dla niego oznacza to rozłake z rodzina, rzucenie pracy i wyjazd do zupelnie innego kraju, w ktorym niekoniecznie da rade sie dobrze zaaklimatyzowac. Nie kazdy musi byc kosmopolita, do tego juz od jakiegos czasu zyjecie w zwiazku na odleglosc i na moje to moze byc tak, ze emocjonalnie on oddalil sie od Ciebie i rzucanie wszystkiego dla tego zwiazku nie pachnie mu tak slodko jak na poczatku. Ty natomiast w ogole nie bierzesz tego pod uwage. Zreszta, tak naprawde moze chodzic o cokolwiek. On mógł zaplanować oświadczyny akurat na dzień po terminie który Ty wyznaczyłaś sobie w głowie. Mógł poznac laske która na tyle zawróciła mu w głowie, że się zastanawia, czy Cię dla niej nie rzucić. Mógł ten cholerny pierścionek zgubić. Teorii jest milion, a prawdy i tak nie dowiesz sie z forum tylko od niego, kiedy zamiast zachodzic w głowe o co chodzi, po prostu go o to zapytasz. I ja powiem, że rozumiem, że chcesz oswiadczyn z pieknym pierscionkiem, fajerwerkami i bukietem roz, masz do tego świete prawo. Ale z Twoich postów wynika, że cała ta zaręczynowa otoczka jest dla Ciebie ważniejsza niż udany związek, bo ja na Twoim miejscu z ciężkim sercem zapytałabym faceta, czego właściwie chce i odżałowala jakoś to klekanie, i róże i nawet pierścionek. Cały rytuał można poświecić żeby wiedzieć w końcu, na czym sie stoi, a Ty z tego co widze nie wiesz. I normalne, że Cie szlag trafia, nienormalne, ze boisz sie cokolwiek z tym zrobic. |
2015-08-13, 19:05 | #114 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 785
|
Dot.: oswiadczynowe dylematy
[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;52404093]Jeżeli oświadczyny mają być pytaniem o chęć zawarcia małżeństwa, to jaki sens jest organizować je w momencie, kiedy już organizujecie ślub i odpowiedź jest oczywista? Chyba czegoś nie rozumiem z całą ideą tego przedsięwzięcia.[/QUOTE]
nie musisz rozumieć... Cytat:
|
|
2015-08-13, 20:01 | #115 | |
Przepompownia Ścieków
Zarejestrowany: 2012-07
Lokalizacja: z (pod)Ziemi
Wiadomości: 1 159
|
Dot.: oswiadczynowe dylematy
Cytat:
Anna, wiem o co Ci chodzi, ale to jest jak dla mnie skrajność. Porównujesz w tym momencie człowieka opisanego przeze mnie (w sensie takiego chłopa normalnego, nie pozera, który naprawdę CHCE się oświadczyć, ale tak się tym stresuje, że nie może się przemóc, zbiera się w sobie tygodniami) do typa, który nie chce ślubu, ale UDAJE bo po prostu zależy mu na stałym ruchanku, obiadku i wsparciu w razie ziaziu życiowego. Edytowane przez xenon88 Czas edycji: 2015-08-13 o 20:05 |
|
2015-08-13, 21:09 | #116 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Habana
Wiadomości: 1 305
|
Dot.: oswiadczynowe dylematy
Cytat:
|
|
2015-08-13, 22:21 | #117 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: ŚwinkaMorska/Kraków
Wiadomości: 1 359
|
Dot.: oswiadczynowe dylematy
Ja mam sposrzezenie: autorce nie chodzi w sumie ani o ten poirscionek czy oswiadczyny, tylko o wciaz wspominany przez nia brak inicjatywy ze strony partnera. Z jej postow wynika, ze to ona zazwyczaj zabiega, organizuje, zalatwia, ogarnia, a chlopak raczej sie po prostu podporzadkowuje, czy przychodzi na gotowe. Odnosze wrazenie (po sposobie wypowiedzi autorki), ze nie jest to jakas zmiana, tylko od poczatku zwiazku tak bylo (ze to ona wlasnie byla ta sila napedowa zwiazku, jak i osoba bardziej/czesciej decyzyjna w nim). I teraz liczy, ze nagle to pan sie ta inicjatywa wykaze i oswiadczy (a co za tym idzie rozpocznie lawine zwiazanych z tym dzialan). Pol biedy jeszcze, jesli tu o ten jeden krok tylko chodzi (bo jestem przeknana, ze po tym jednym przejawie inicjatywy, to ona i tak wszystkie kwestie prawno-formalne przygotuje i on sie podporzadkuje jak to zwykl robic, poddpisze, co ma podpisac, pojdzie gdzie mu autorka powie, gdzie pojsc), ale wydaje mi sie, ze autorka raczej liczy na to, ze nastapi magiczna odmiana i pan stanie sie tym dominujacym organizatorem. Itutaj ja widze sedno problemu, ktory tkwi tak naprawde w tym zwiazku, a nie jakiestam tradycyjne klekanie i prosby.
Jak juz wiele dziewczyn zasugerowalo - Ty sie dobrze zastanow, czy naprawde z tym wlasnie facetem chcesz zycie spedzic i miec dzieci. Czy odpowiada Ci rola 'glowy rodziny' i motoru relacji. Bo juz teraz wszystkie Ci tu powiemy, ze nawet jesli pan sie sam z siebie oswiadczy, to jego wycofanie (choc to chyba zle slowo) sie nie zmieni. Taki jest i z Twoich postow wynika, ze sama o tym wiesz, ale tak naprawde Ci to nie odpowiada... |
2015-08-13, 22:30 | #118 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 060
|
Dot.: oswiadczynowe dylematy
Cytat:
czy tylko ja zauważyłam pogrubione??? autorko, na boga - Wy nawet razem nie mieszkaliście, a Ty chcesz od niego twardych deklaracji? przez ostatnie 8 miesięcy jesteście osobno, nie masz pojęcia, jak się z tym człowiekiem na co dzień żyje, planujesz życie, dzieci, rodzinę, kredyty?! ja mam wrażenie, że Ty masz plan w życiu do odfajkowania po kolei: facet, zaręczyny, ślub, dziecko, dom, biały płot... i zupełnie nie zwracasz uwagi na nic poza owym planem. |
|
2015-08-13, 23:18 | #119 |
Przepompownia Ścieków
Zarejestrowany: 2012-07
Lokalizacja: z (pod)Ziemi
Wiadomości: 1 159
|
Dot.: oswiadczynowe dylematy
Tyle, że mężczyzna zmienia całe swoje życie. Dla miłości. Dla niego to jest bardzo trudna sytuacja (chociaż może po sobie tego nie pokazywać). Kto ma załatwiać obywatelstwo jak nie osoba która za granicą już żyje? Dlaczego on ma się tym najbardziej przejmować? Przecież on przeżywa wielkie zmiany, a tu jeszcze nacisk na zaręczyny! Podświadomy nawet... On może bardzo chcieć, ale waga wydarzenia go przytłacza. Czyż nie ma do tego prawa?
|
2015-08-13, 23:26 | #120 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 7 169
|
Dot.: oswiadczynowe dylematy
Cytat:
|
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:36.