Strasznie dziwny związek

[starringrole]

.

[201803290936]

Napisane przez starringrole

Witam.
Strasznie mnie męczy parę kwestii, a jako że nie powinnam się stresowaćpostanowiłam to jakoś poukładać i może skonfrontować z kimś bezstronnym.

Jestem w związku 1,5 roku. Mieliśmy parę problemów, które udało się nam wyeliminować (ja mam trudny charakter i on też). Do dzisiaj nie zmieniła się jedna rzecz:mam wrażenie, że on mi nie ufa Nie w sensie, że jest chorobliwie zazdrosny, ale nigdy nie mówi o żadnych problemach, nie zwierza się. Ok, faceci mają inaczej, bla bla bla, ale serio - przez ponad rok ani razu nie miał potrzeby się komuś wygadać? Może przesadzam i sobie wkręcam, ale czasami czuję się jak jakaś jego przypadkowa koleżanka.

Poza tym nie uprawiamy klasycznego seksu (no parę razy się zdarzyło). Nie mam pojęcia dlaczego (no nie wierzę, że facet tak po prostu nie chce). On ogólnie lubi się przytulać i tym podobne, jest seks oralny i tego typu rzeczy, ale to tyle. Pewnie powinnam po prostu z nim porozmawiać, ale jakoś mnie to upokarza, mam wrażenie, że nie dość, że nie chce dzielić się ze mną swoim życiem to nie jestem nawet wystarczająco dobra do czegoś więcej niż jakieś macanki.

Niby go kocham, niby jestem szczęśliwa na co dzień, ale czasami męczy mnie to, wręcz chce mi się płakać i mam myśli żeby go zostawić (bo przecież i tak mnie rzuci dla innej, jak tylko pojawi się ktoś lepszy, z kimś wszystko by mu wyszło naturalnie).

Nie wiem, jak to rozwiązać?

Niby kocham, niby jestem szczęśliwa. Ten "związek" również jest na niby. Tracisz czas z kimś, kto nie chce Ci dać siebie w sensie otwarcia się przez Tobą i z kim nie potrafisz się skutecznie komunikować. Ale cóż, to Twój stracony czas.

[Yuuita]

juz chcesz z nim zerwac, gdy nawet z nim o tym nie porozmawialas? wtf

[starringrole]

Nie jest tak że nie rozmawiałam, ale on mnie raczej zbywa. Jak mówię, że nic o nim nie wiem to "czego niby nie wiesz a byś chciała". Aż faktycznie dochodzę do wni0sku, że coś wymyślam.

[kennedy]

Po co byc z kims kto nie jest szczery? To bez sensu

[BadLife]

Napisane przez starringrole

Nie jest tak że nie rozmawiałam, ale on mnie raczej zbywa. Jak mówię, że nic o nim nie wiem to "czego niby nie wiesz a byś chciała". Aż faktycznie dochodzę do wni0sku, że coś wymyślam.

Może powiedz mu wprost, że mało mówi o swoich przemyśleniach i przez to masz wrażenie, że odgradza Cię od siebie. Bo tak na około to mógł nie zrozumieć.

Istnieje prawdopodobieństwo, że po prostu się różnicie charakterami. On jest introwertykiem. Nie każdy czuje potrzebę mówienia o sobie.

Co do seksu...myślę, że sporo facetów tak ma. Na podstawie własnych doświadczeń...stwierdzam, że to chyba przez lenistwo. Faceci na ogół bardzo lubią seks oralny. Przy nim nie trzeba się ,,namęczyć", a odczucia bywają silniejsze niż przy klasyku. Jeśli Ci to przeszkadza to nie ma ,,czuję się upokorzona" tylko mówisz wprost. Życie trzeba brać we własne ręce. ,,Kochanie...rzadko uprawiamy klasyczny seks. Możesz mi wyjaśnić z czego to wynika? Bo mi nie do końca to odpowiada".

[starringrole]

Mówiłam parę razy na różne sposoby i kończy się tak samo, on nie czai o co mi chodzi (albo udaje) albo okazuje się że to moja wina, bo nie można ze mną poważnie porozmawiać (nie wiem, może).

[bernikula]

Wygląda yo tak jakby jemu w ogóle nie zależało na tym związku, na rozmowie z Tobą i w ogóle na tym co myślisz i czujesz. Meczylabym się w takim związku.
Kwestia seksu- dla mnie jest mega ważny i taka sytacja dzialalby na mnie deprymujaco. Nie tkwilabym w takim związku.

[zlotniczanka]

Napisane przez starringrole

Mówiłam parę razy na różne sposoby i kończy się tak samo, on nie czai o co mi chodzi (albo udaje) albo okazuje się że to moja wina, bo nie można ze mną poważnie porozmawiać (nie wiem, może).

Bardzo możliwe, że nie czai. Ile macie w ogóle lat?
Bardzo możliwe, że macie różne temperamenty, albo, że Ty byś chciała długie dyskusje do rana, a on po prostu kompletnie nie jest do tego stworzony.
Jeśli chodzi o seks - radzę szczerze porozmawiać. Bo może się okazać, że on uważa po jakimś zdarzeniu, że Ty np seksu klasycznego nie lubisz albo coś.

[starringrole]

Ja mam 23, on prawie 27.
Kij już z tym seksem, nie wiem czy to znak naszych czasów czy czegoś innego, ale to łatwiej mi będzie (chociaż spróbować) rozwiązać.
Próbuję sobie tłumaczyć, że ten typ tak ma, ale ja też jestem introwertyczką, nawet bardziej skrajną, a mam jakieś potrzeby podzielenia się czymś ważnym z kimś bliskim. A serio, po fakcie, zupełnie przypadkiem, dowiaduję się o takich rzeczach z jego życia, o których mi nie powiedział bo nie czuł potrzeby, że autentycznie jest mi przykro (jakieś poważne problemy z pracą, w rodzinie, śmierć wśród bliskich).
Kiedyś przy poważnym kryzysie prawie mi wypłakał, że wiele razy chciał się z czegoś tam wygadać, ale nie robił tego, bo nie dostałby żadnej odpowiedzi. Nie przypominam sobie żebym go kiedykolwiek strasznie zignorowała w takiej sytuacji, ale od tego czasu bardziej na to uważam.
Nie wiem, może naprawdę nie jestem osobą, której ktokolwiek chciałby powierzać swoje problemy.

[skazana_na_bluesa]

jak na moje to podstawą powinna być szczera rozmowa. także na temat tego seksu. jeżeli rozmowa nic nie da to wtedy bym zakończyła tę iluzję związku. wyglądacie bardziej na znajomych z bonusem oralnym niż na związek.

[starringrole]

Piszę tutaj żeby nie zakładać nowego wątku.

Wciąż jesteśmy razem, trochę rozmawialiśmy na ten temat, coś tam się zmieniło.

Częściej się spotykamy więc okazji do rozmowy jest więcej. Więc jak się spotkamy i akurat coś się wydarzyło to normalnie opowiada, więc nie jest tak, że dusi wszystko w sobie czy traktuje mnie jak pierwszą lepszą znajomą.

Ale, z tej niepewności przetrzepałam jego facebookai wiem, że miał bardzo dobrą przyjaciółkę z miasta, w którym kiedyś mieszkał (o tym akurat wiedziałam wcześniej, od niego) i gadali prawie codziennie o duperelach jak i jakichś prywatnych sprawach. No mnie tak nie traktuje.
A i przy okazji regularnie ogląda zdjęcia (fb i jakiś photoblog) sąsiadki z dołui jakichś dziewczyn (stare koleżanki albo w ogóle nieznajome). Nie wiem, może to normalne, ale jak do tego wszystkiego szuka jakiejś podniety na boku, to ja odpadam.

[201701300910]

Napisane przez starringrole

Ale, z tej niepewności przetrzepałam jego facebookai wiem, że miał bardzo dobrą przyjaciółkę z miasta, w którym kiedyś mieszkał (o tym akurat wiedziałam wcześniej, od niego) i gadali prawie codziennie o duperelach jak i jakichś prywatnych sprawach. No mnie tak nie traktuje.

Czyli jednak nie chodzi o to, że nie lubi/nie potrafi się zwierzać.
Ludzie w związku powinni być i kochankami, i najlepszymi przyjaciółmi. Jak wyobrażasz sobie Wasze życie za 20, 30 lat (i czy w ogóle wyobrażasz)? Brak komunikacji, rozmów spowoduje, że będziecie się mijać między kuchnią, a salonem

[201803290936]

Napisane przez LolitaLempicka

Czyli jednak nie chodzi o to, że nie lubi/nie potrafi się zwierzać.
Ludzie w związku powinni być i kochankami, i najlepszymi przyjaciółmi. Jak wyobrażasz sobie Wasze życie za 20, 30 lat (i czy w ogóle wyobrażasz)? Brak komunikacji, rozmów spowoduje, że będziecie się mijać między kuchnią, a salonem

Dokładnie.

Po prostu pan ma inne koleżanki, Ty nią nie jesteś i nigdy nie będziesz. Ale męczysz się z nim tylko i wyłącznie na własne życzenie. Ani zaufania, ani wielkiej miłości tu nie widać.