|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2016-08-03, 08:12 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 2
|
Juz nie wiem czy to moja wina
K. Poznalam ponad dwa lata temu. Milosc od pierwszego wejrzenia- w moich oczach byl wtedy idealem. W domu nie ukladalo mi sie za dobrze, postanowilismy zamieszkac razem. Wlasciwie to byla jego propozycja, mial prace i byl w stanie nas utrzymac. Mialam skonczyc szkole, a K. Studia. Zylismy skromnie ale niczego mi nie brakowalo. szczerze mowiac bylam jeszcze bardzo mloda i jedyne o czym myslalam to imprezy i znajomi. Mieszkajac z K. Czulam sie wolna. Jednak co dobre szybko sie konczy. Okazalo sie ze jestem w ciazy. Na powaznie myslalam o aborcji, ale gdy K. O tym uslyszlal, wydarl sie na mnie, ze bedzie to oznaczalo koniec miedzy nami. Nie wyobrazalam sobie zycia bez nie go, postanowilam, ze urodze. K. Znalazl lepsza prace, zamieszkalismy w malej kawalerce. I tu zaczyna sie cala historia. Ze wzgledu na poprzednie zwiazki bylam o K. Bardzo zazdrosna. Moze nawet za bardzo,wiedzialam, ze kocha mnie nad zycie, a mimo to nie potrafilam przestac go kontrolowac. Codziennie tlumaczylam sobie, ze przeciez nigdy nie dal mi zadnego powodu do zazdrosci, ze znalazlam super faceta i przez swoje zachowanie moge go stacic (przeciez wszystko ma swoje granice, nie da sie zyc w zlotej klatce) mimo to od czasu do czasu przegladalam jego telefon. Czego oczy nie widza, tego sercu nie zal ;-) szkoda ze myslalam tak zanim znalazlam jego wiadomosci na portalu randkowym w ktorej pisal do dziewczyny..z w wiadomych powodow. Wyprowadzilam sie wtedy do rodzicow, ciaza byla juz zaawansowana, nie chcialam sie bardziej denerwowac. Bylam jedynie w ogromnym szoku. Nie spodziewalam sie po nim takiego zachowania. Nie moglam uwierzyc ze to on pisal te wiadomosci- nie znalam go z tej strony. Byly kwiaty, przeprosiny. Wybaczylam. Moze byl wystraszony nagla zmiana w naszym zyciu? Dzieckiem? Planowanym slubem? W koncu to byla tylko rozmowa. Teraz nasza corka ma juz pol roku. Od dluzszego czasu K. Bardzo czesto siedzial do pozna, zachowywal sie dziwnie. Standardowo wlaczyla mi sie czerwona lampka, w nocy sprawdzilam jego wiadomosci. wlasnym oczom nie wierzylam, jak czytalam jego maila do kobietu, w ktorym pisal ze lubi ostry sex, ze nie moze spelnic sie przy swojej pratnerce, czy oferta dalej aktualna i jakie ma warunki. Mam polroczne dziecko,nie mam pracy, skonczylam jedynie liceum i jestem w rozsypce. Nie wiem co robic.... Nie potrafie mu juz wybaczyc. BLAGAM o pomoc
|
2016-08-03, 08:29 | #2 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 137
|
Dot.: Juz nie wiem czy to moja wina
Według mnie trochę szybko w Waszym związku się wszystko potoczyło. Zamieszkanie razem w zasadzie od razu,tak naprawdę siebie nie znając,jestem w związku ponad 2 lata Ale jakoś na razie nie myślę o wyprowadzce z TŻ,może za rok,za dwa Ale w Twoim przypadku bardzo pochopna decyzja,zamieszkalas z kimś kogo tak na prawdę nie znalas. Wydaje mi się że on po prostu nie dojrzał do roli odpowiedzialnego życia z dzieckiem a raczej go interesuje życie pełne zabawy,spotykanie się z innymi pannami na seks,niestety no ciężka sytuacja Ale nie bez wyjścia Ale nie warto byś mu wybaczyla- dla dobra siebie swoich nerwów i dziecka,on się nie zmieni...
__________________
M |
2016-08-03, 08:48 | #3 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 2
|
Dot.: Juz nie wiem czy to moja wina
Oczywiscie, ze za szybko. Niestety zdalam sobie z tego sprawe, gdy juz bylo za pozno. Mam tylko problem z tym jak sie teraz zachowac. Mam dopiero 21 lat, przeraza mnie sama mysl o rozwodzie. Nie wiem czy dam rade finansowo. Poza tym K. Jest tak genialnym aktorem, boje sie, ze wszyscy pomysla, ze to moja wina-potrafi niezle odwrocic kota ogonem. Nie wiem jak to bedzie z dzieckiem, rodzice mi juz nie pomoga(jak juz pislaamnie mam z nimi dobrago kontaktu) nie wiem co powiedziec K. Ciagle mam wrazenie, ze moze faktycznie cos ze mna jest nie tak? Boje sie samotnosci
|
2016-08-03, 08:49 | #4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 612
|
Dot.: Juz nie wiem czy to moja wina
Coz, jednak nie zlapalas Pana Boga za nogi.
Co zrobic? Zostawic go. Mozesz liczyc na pomoc rodzicow? Masz szanse zrobic szkole, zdobyc zawod i poradzic sobie w zyciu, ale nie ma co ukrywac - na poczatku szukaj pomocy u rodzicow, a od niego zazadaj alimentow. Nie licz na zmiane z jego strony. On dalej szuka wrazen. Szkoda, ze skoro nie pasuje mu zwiazek, to po prostu sie z Toba nie rozstanie. Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka |
2016-08-03, 08:53 | #5 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Juz nie wiem czy to moja wina
Cytat:
Postaraj się mu z czasem wybaczyć (w sensie nie nakręcania złych emocji) dla samego faktu poprawnych kontaktów w sprawach związanych z dzieckiem, natomiast nie musi to oznaczać jakiegoś schodzenia się "dla dobra dziecka". Ten pan lubi ostro, lubi adrenalinę, chociażbyś stawała na głowie i rzęsach, nie zaspokoisz go. Bo mu o nowość i ryzyko chodzi, a nie że Tobie czegoś brakuje. ---------- Dopisano o 09:53 ---------- Poprzedni post napisano o 09:51 ---------- Cytat:
Z Tobą jest wszystko OK. Tak, byłaś niedojrzała (z racji wieku), naiwna, nie posłuchałaś w porę intuicji, ale to wszystko nie zbrodnia. Nie Ty rozp... ten związek, tylko on. Pamiętaj o tym. Edytowane przez 201803290936 Czas edycji: 2016-08-03 o 08:56 |
||
2016-08-03, 09:27 | #6 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 149
|
Dot.: Juz nie wiem czy to moja wina
Myślę że powinnaś odejść ,no chyba że będziesz akceptować faceta który cie zdradza.Bo robi to i nadal będzie to robił.Miłości w waszym związku zupełnie nie widze ,z jego strony na pewno z twojej chyba też już nie.Piszesz dużo o zazdrości ,ja mysle ze ta twoja zazdrośc jest związana również z twoim dzieciństwem.Podkreslasz to że masz złe relacje z rodzicami.Dlatego gdy poznałaś kogos kto jak myslałas jest tylko twój ,to taka była reakcja twoja a mianowicie strach że go stracisz.Do tego kobieca intuicja i jest tak jak jest.Wiesz jestem za tym żeby związki tez ratować ,ale gdy w gre wchodzi inna kobieta zdrada to jak dla mnie niema czego załować.Bo to dowodzi że facet nie kocha.Więc co to za życie będąc niekochaną.
Rodzice może nie chcą pomoc bo widzą że sama nie wiesz wg. nich czego chcesz.Raz się wprowadzasz ,za chwile wracasz do niego ,i dlatego nie chcą bys dom traktowała jak hotel .Ale myslę że gdy dokonasz już tego wyboru, napewno bez żadnych powrotów to wtedy ci pomogą.W razie czego są domy samotnej matki ,tam ci pomogą umazliwią nauke itd.Przemyśl to wszystko .Czy chcesz by twoje zycie tak wyglądało zdrada ,kwiaty i tak w kółko.Jesteś taka młoda ,patrz na to byś ty była szczesliwa, bo gdy matka szczesliwa to szczęśliwe i dziecko. ---------- Dopisano o 09:27 ---------- Poprzedni post napisano o 09:23 ---------- Cytat:
po 15stu latach małżeństwa gdzie była zdradzana bita poniewierana dowiedziała się,że jest nienormalną dziwką która zdradzała na prawo i lewo itd. itd. stary chwyt facetow którzy są gnojami. |
|
2016-08-03, 09:49 | #7 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Juz nie wiem czy to moja wina
Znam dziewczynę, którą koleś bajerował tak skutecznie, że zaszła w ciążę. Pierwsze miesiące sielanka, niech ona rzuca pracę (NA SZCZĘŚCIE nie zdążyła tego zrobić), zamieszkają razem w innym mieście, mieszkanie kupią (nawet już było oglądanie), on zawsze chciał dzieci, a ex żona nie chciała... bla bla bla. Po kilku miesiącach okazało się, że ma romans z koleżanką z pracy, którą - chyba serio lubi dzieci - też zapłodnił. Tą pierwszą bidulkę rzucił z dnia na dzień, "ona mu chciała życie zniszczyć, na dziecko złapać". Dziewczyna sama w końcu zrozumiała, że to jest po prostu życiowy aktor. Przy okazji kontaktów z dzieckiem zawsze jej musi krwi napsuć, wtrąca się gdy nie trzeba, a gdy trzeba ma w d... jej problemy.
|
2016-08-03, 10:22 | #8 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 149
|
Dot.: Juz nie wiem czy to moja wina
Cytat:
---------- Dopisano o 10:22 ---------- Poprzedni post napisano o 10:18 ---------- Autorko wątku ,najgorszą rzeczą jaką możesz zrobić to oskarżać samą siebie ,że to twoja wina . |
|
2016-08-03, 10:33 | #9 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 521
|
Dot.: Juz nie wiem czy to moja wina
Kochana, tu się nie ma co zastanawiać, tu trzeba uciekać. Taki mężczyzna się nie zmieni. Faceci, którzy zdradzają kobiety w ciąży zajmują najniższe, najgorsze miejsce w hierarchii bytów. To jest dno dna, najobrzydliwsza obrzydliwość, szczyt chamstwa.
Spokojnie sobie poradzisz, jesteś bardzo młodą osobą. Pamiętaj, że lepiej odejść teraz (kopiuj wszystkie jego smsy, maile, wiadomości do tych kobiet!!!) niż za 10-20 lat. Ten facet i tak Cię zostawi albo będzie zdradzał tak długo, aż nie wytrzymasz. ---------- Dopisano o 11:32 ---------- Poprzedni post napisano o 11:29 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 11:33 ---------- Poprzedni post napisano o 11:32 ---------- Kiedy o takim czymś czytam, to... |
|
2016-08-03, 10:50 | #10 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 149
|
Dot.: Juz nie wiem czy to moja wina
No niestety bardzo dużo kobiet, obwinia siebie w takich sytuacjach, obwiniają siebie że to ich wina że ukochany zdradza.Bo ona jest zła, postepuej źle, i biedak szuka pocieszenia u innej kobiety.A facetowi w to graj, robi z partnerką co chce.Przykre ale tak jest, obwiniają się o wszystko o zdrady o picie partnera ,im więcej facet zdradz pije bije itd. to tym bardziej ona włazi mu w tyłek.
---------- Dopisano o 10:50 ---------- Poprzedni post napisano o 10:42 ---------- Niektóre kobiety nie maja odwagi siły by to zakończyć ,i tkwią w takich związkach ,czasem musi im ktoś pomóc dać kopa by przejrzały na oczy.Tak jak moja mama tkwiła przy ojcu tyranie 15 lat i nie odeszła bita zdradzana itd. .Po 15stu latach poznała ojczyma i dopiero przy nim nabrała odwagi by odejść.A wcześniej tego nie zrobiła nawet dla nas dzieci,mnie i brata.O to mam też w głębi duszy żal.Staram się ją zrozumieć słaba kobieta ,ale skoro zdecydowała się na dzieci to powinna o nich myslec, by miały spokojny dom a nie trza było dopiero faceta ,żeby cokolwiek zmieniła.Może popełniam błąd tak mysląc, ale uważam ze zarówno ojciec jak i mama przyczynili się do mojego ,mojego i brata koszmarnego dzieciństwa.Nigdy nie stworzyłabym swoim córkom takiego koszmaru. Edytowane przez EdytkaEdytka71 Czas edycji: 2016-08-03 o 10:52 |
2016-08-03, 13:42 | #11 |
Pyskatka
Zarejestrowany: 2015-04
Lokalizacja: Daleko w świecie
Wiadomości: 2 832
|
Dot.: Juz nie wiem czy to moja wina
Nie licz na zmiane, tacy ludzie sie nie zmieniaja! Ty widzialas tylko wiadomosci a skad wiesz z iloma "paniami" sie spotkal lub spotyka?
Zrób screeny tych wiadomosci zebys miala dowody na rozwód z jego winy. I działaj. Nie wierz w cuda i piekne słówka!
__________________
Najważniejsza na świecie jest rodzina. Najpierw ta, w której się urodziłeś. Później ta, którą sam stworzyłeś. |
2016-08-03, 13:45 | #12 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Juz nie wiem czy to moja wina
[1=578537b29e2e39e1d6e3dc9 dfc9821e485b809af_62f97e7 3ceb2a;63745606]
(...) Kiedy o takim czymś czytam, to... [/QUOTE] Wiadomo, po jej stronie również leży wina, że się dała i że się skutecznie nie zabezpieczała, gdzie oficjalnie ze sobą nie byli (klasyk gatunku "zachowywaliśmy się jak para"). Ale cóż, wzięła za dobrą monetę gadanie faceta (nie nastolatka, tylko przed 30-tką), że chce dzieci, normalności, a ex żona to "zła kobieta była". |
2016-08-04, 23:22 | #13 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 684
|
Dot.: Juz nie wiem czy to moja wina
No cóż...sama sobie zgotowałaś ten los. Swoją naiwnością. Lepiej nad sobą popracuj, żeby w przyszłości nie ufać bezgranicznie nawet facetowi, z którym planujesz spędzić resztę życia.
Oczywiście Twoją winą jest tylko to, że mu ufałaś tak na prawdę mało go znając. Mogłaś spowolnić trochę tempo relacji. Tzn. wiem, że sprawdzanie telefonu nie jest oznaką zaufania, ale spłodzenie razem dziecka i zamieszkanie ze sobą w tak krótkim czasie - w moim przekonaniu już tak. Sam rozpad związku to ewidentnie jego wina. Osobiście - nigdy nie wybaczyłabym zdrady (kwestia podejścia), więc radzę Ci jak większość osób - porób screeny tych wiadomości i działaj w kwestii rozwodu. Dziecka nie odcinałabym od ojca (bo wasza relacja to wasza relacja; a relacja rodzic - dziecko to coś zupełnie innego). Chyba, że pan robiłby wiecznie jakieś problemy i gnębił ex żonę. Spróbuj naprawić relacje z rodzicami (na dowód winy K. masz screeny). Jeśli to nie poskutkuje - są jeszcze inne opcje. - dalsza rodzina - pomoc państwa - nawet po liceum da się znaleźć pracę (np. ja póki co - taką mam) - alimenty Dasz radę! Fakt, popełniłaś babola (nie mówię o zniszczeniu związku - bo to ewidentnie wina tego kłamcy - ale o zbyt dużej naiwności i pośpiechu), ale teraz trzeba się wziąć za swoje życie i je naprawić! Edytowane przez BadLife Czas edycji: 2016-08-04 o 23:23 |
2016-08-05, 07:49 | #14 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 802
|
Dot.: Juz nie wiem czy to moja wina
Cytat:
|
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:19.