Juz nie wiem czy to moja wina - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2016-08-03, 08:12   #1
Ksakrap
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 2

Juz nie wiem czy to moja wina


K. Poznalam ponad dwa lata temu. Milosc od pierwszego wejrzenia- w moich oczach byl wtedy idealem. W domu nie ukladalo mi sie za dobrze, postanowilismy zamieszkac razem. Wlasciwie to byla jego propozycja, mial prace i byl w stanie nas utrzymac. Mialam skonczyc szkole, a K. Studia. Zylismy skromnie ale niczego mi nie brakowalo. szczerze mowiac bylam jeszcze bardzo mloda i jedyne o czym myslalam to imprezy i znajomi. Mieszkajac z K. Czulam sie wolna. Jednak co dobre szybko sie konczy. Okazalo sie ze jestem w ciazy. Na powaznie myslalam o aborcji, ale gdy K. O tym uslyszlal, wydarl sie na mnie, ze bedzie to oznaczalo koniec miedzy nami. Nie wyobrazalam sobie zycia bez nie go, postanowilam, ze urodze. K. Znalazl lepsza prace, zamieszkalismy w malej kawalerce. I tu zaczyna sie cala historia. Ze wzgledu na poprzednie zwiazki bylam o K. Bardzo zazdrosna. Moze nawet za bardzo,wiedzialam, ze kocha mnie nad zycie, a mimo to nie potrafilam przestac go kontrolowac. Codziennie tlumaczylam sobie, ze przeciez nigdy nie dal mi zadnego powodu do zazdrosci, ze znalazlam super faceta i przez swoje zachowanie moge go stacic (przeciez wszystko ma swoje granice, nie da sie zyc w zlotej klatce) mimo to od czasu do czasu przegladalam jego telefon. Czego oczy nie widza, tego sercu nie zal ;-) szkoda ze myslalam tak zanim znalazlam jego wiadomosci na portalu randkowym w ktorej pisal do dziewczyny..z w wiadomych powodow. Wyprowadzilam sie wtedy do rodzicow, ciaza byla juz zaawansowana, nie chcialam sie bardziej denerwowac. Bylam jedynie w ogromnym szoku. Nie spodziewalam sie po nim takiego zachowania. Nie moglam uwierzyc ze to on pisal te wiadomosci- nie znalam go z tej strony. Byly kwiaty, przeprosiny. Wybaczylam. Moze byl wystraszony nagla zmiana w naszym zyciu? Dzieckiem? Planowanym slubem? W koncu to byla tylko rozmowa. Teraz nasza corka ma juz pol roku. Od dluzszego czasu K. Bardzo czesto siedzial do pozna, zachowywal sie dziwnie. Standardowo wlaczyla mi sie czerwona lampka, w nocy sprawdzilam jego wiadomosci. wlasnym oczom nie wierzylam, jak czytalam jego maila do kobietu, w ktorym pisal ze lubi ostry sex, ze nie moze spelnic sie przy swojej pratnerce, czy oferta dalej aktualna i jakie ma warunki. Mam polroczne dziecko,nie mam pracy, skonczylam jedynie liceum i jestem w rozsypce. Nie wiem co robic.... Nie potrafie mu juz wybaczyc. BLAGAM o pomoc
Ksakrap jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-03, 08:29   #2
promyczek2105
Raczkowanie
 
Avatar promyczek2105
 
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 137
Dot.: Juz nie wiem czy to moja wina

Według mnie trochę szybko w Waszym związku się wszystko potoczyło. Zamieszkanie razem w zasadzie od razu,tak naprawdę siebie nie znając,jestem w związku ponad 2 lata Ale jakoś na razie nie myślę o wyprowadzce z TŻ,może za rok,za dwa Ale w Twoim przypadku bardzo pochopna decyzja,zamieszkalas z kimś kogo tak na prawdę nie znalas. Wydaje mi się że on po prostu nie dojrzał do roli odpowiedzialnego życia z dzieckiem a raczej go interesuje życie pełne zabawy,spotykanie się z innymi pannami na seks,niestety no ciężka sytuacja Ale nie bez wyjścia Ale nie warto byś mu wybaczyla- dla dobra siebie swoich nerwów i dziecka,on się nie zmieni...
__________________
M
promyczek2105 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-03, 08:48   #3
Ksakrap
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 2
Dot.: Juz nie wiem czy to moja wina

Oczywiscie, ze za szybko. Niestety zdalam sobie z tego sprawe, gdy juz bylo za pozno. Mam tylko problem z tym jak sie teraz zachowac. Mam dopiero 21 lat, przeraza mnie sama mysl o rozwodzie. Nie wiem czy dam rade finansowo. Poza tym K. Jest tak genialnym aktorem, boje sie, ze wszyscy pomysla, ze to moja wina-potrafi niezle odwrocic kota ogonem. Nie wiem jak to bedzie z dzieckiem, rodzice mi juz nie pomoga(jak juz pislaamnie mam z nimi dobrago kontaktu) nie wiem co powiedziec K. Ciagle mam wrazenie, ze moze faktycznie cos ze mna jest nie tak? Boje sie samotnosci
Ksakrap jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-03, 08:49   #4
Adrianna_8
Zakorzenienie
 
Avatar Adrianna_8
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 612
Dot.: Juz nie wiem czy to moja wina

Coz, jednak nie zlapalas Pana Boga za nogi.

Co zrobic? Zostawic go. Mozesz liczyc na pomoc rodzicow? Masz szanse zrobic szkole, zdobyc zawod i poradzic sobie w zyciu, ale nie ma co ukrywac - na poczatku szukaj pomocy u rodzicow, a od niego zazadaj alimentow.

Nie licz na zmiane z jego strony. On dalej szuka wrazen. Szkoda, ze skoro nie pasuje mu zwiazek, to po prostu sie z Toba nie rozstanie.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka
Adrianna_8 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-03, 08:53   #5
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Juz nie wiem czy to moja wina

Cytat:
Napisane przez Ksakrap Pokaż wiadomość
K. Poznalam ponad dwa lata temu. Milosc od pierwszego wejrzenia- w moich oczach byl wtedy idealem. W domu nie ukladalo mi sie za dobrze, postanowilismy zamieszkac razem. Wlasciwie to byla jego propozycja, mial prace i byl w stanie nas utrzymac. Mialam skonczyc szkole, a K. Studia. Zylismy skromnie ale niczego mi nie brakowalo. szczerze mowiac bylam jeszcze bardzo mloda i jedyne o czym myslalam to imprezy i znajomi. Mieszkajac z K. Czulam sie wolna. Jednak co dobre szybko sie konczy. Okazalo sie ze jestem w ciazy. Na powaznie myslalam o aborcji, ale gdy K. O tym uslyszlal, wydarl sie na mnie, ze bedzie to oznaczalo koniec miedzy nami. Nie wyobrazalam sobie zycia bez nie go, postanowilam, ze urodze. K. Znalazl lepsza prace, zamieszkalismy w malej kawalerce. I tu zaczyna sie cala historia. Ze wzgledu na poprzednie zwiazki bylam o K. Bardzo zazdrosna. Moze nawet za bardzo,wiedzialam, ze kocha mnie nad zycie, a mimo to nie potrafilam przestac go kontrolowac. Codziennie tlumaczylam sobie, ze przeciez nigdy nie dal mi zadnego powodu do zazdrosci, ze znalazlam super faceta i przez swoje zachowanie moge go stacic (przeciez wszystko ma swoje granice, nie da sie zyc w zlotej klatce) mimo to od czasu do czasu przegladalam jego telefon. Czego oczy nie widza, tego sercu nie zal ;-) szkoda ze myslalam tak zanim znalazlam jego wiadomosci na portalu randkowym w ktorej pisal do dziewczyny..z w wiadomych powodow. Wyprowadzilam sie wtedy do rodzicow, ciaza byla juz zaawansowana, nie chcialam sie bardziej denerwowac. Bylam jedynie w ogromnym szoku. Nie spodziewalam sie po nim takiego zachowania. Nie moglam uwierzyc ze to on pisal te wiadomosci- nie znalam go z tej strony. Byly kwiaty, przeprosiny. Wybaczylam. Moze byl wystraszony nagla zmiana w naszym zyciu? Dzieckiem? Planowanym slubem? W koncu to byla tylko rozmowa. Teraz nasza corka ma juz pol roku. Od dluzszego czasu K. Bardzo czesto siedzial do pozna, zachowywal sie dziwnie. Standardowo wlaczyla mi sie czerwona lampka, w nocy sprawdzilam jego wiadomosci. wlasnym oczom nie wierzylam, jak czytalam jego maila do kobietu, w ktorym pisal ze lubi ostry sex, ze nie moze spelnic sie przy swojej pratnerce, czy oferta dalej aktualna i jakie ma warunki. Mam polroczne dziecko,nie mam pracy, skonczylam jedynie liceum i jestem w rozsypce. Nie wiem co robic.... Nie potrafie mu juz wybaczyc. BLAGAM o pomoc
Pogrubione: nieustannie mnie zadziwia skąd w stosunkowo krótkich związkach i młodym wieku taka "wiedza". Jak widać złudna. Cóż, nie znałaś go tak naprawdę i Twoja zazdrość nie brała się z powietrza. Intuicja Ci dobrze podpowiadała. Facet poczuł się w tym związku górą, uznał, że może robić co chce - miał Cię za idiotkę, a może w pewnym momencie mu nawet wisiało, czy się dowiesz, czy nie. Przy takim typie, pozornie "kochanym" i troskliwym, a tak naprawdę mającym drugą twarz, który nie szanuje samego faktu, że jesteś matką jego dziecka (dziecka do którego Cię niejako przymusił szantażem emocjonalnym) zawsze musiałabym mieć oczy wokół głowy, pleców i tyłka. Wykończyłabyś się psychicznie.

Postaraj się mu z czasem wybaczyć (w sensie nie nakręcania złych emocji) dla samego faktu poprawnych kontaktów w sprawach związanych z dzieckiem, natomiast nie musi to oznaczać jakiegoś schodzenia się "dla dobra dziecka". Ten pan lubi ostro, lubi adrenalinę, chociażbyś stawała na głowie i rzęsach, nie zaspokoisz go. Bo mu o nowość i ryzyko chodzi, a nie że Tobie czegoś brakuje.

---------- Dopisano o 09:53 ---------- Poprzedni post napisano o 09:51 ----------

Cytat:
Napisane przez Ksakrap Pokaż wiadomość
Oczywiscie, ze za szybko. Niestety zdalam sobie z tego sprawe, gdy juz bylo za pozno. Mam tylko problem z tym jak sie teraz zachowac. Mam dopiero 21 lat, przeraza mnie sama mysl o rozwodzie. Nie wiem czy dam rade finansowo. Poza tym K. Jest tak genialnym aktorem, boje sie, ze wszyscy pomysla, ze to moja wina-potrafi niezle odwrocic kota ogonem. Nie wiem jak to bedzie z dzieckiem, rodzice mi juz nie pomoga(jak juz pislaamnie mam z nimi dobrago kontaktu) nie wiem co powiedziec K. Ciagle mam wrazenie, ze moze faktycznie cos ze mna jest nie tak? Boje sie samotnosci
Nie Ty pierwsza, nie ostatnia. Chcesz sobie gdzieś przypadkiem strzelić drugie dziecko z typem, który szuka ostrego seksu w Internecie? Albo wystawać pod oknem jakieś kolejnej kochanki? On się co najwyżej zacznie lepiej kryć. W zmianę nie ma co wierzyć. Jasne, może się pewne rzeczy za szybko potoczyły, ale to nie jest usprawiedliwieniem dla zdradzania partnerki. Pogrubione: idealnie podsumowałaś ten typ faceta. Szanse na zmianę zerowe. Kolejnym panienkom pewnie będzie opowiadał bajki jak go to złapałaś na dziecko lub zdradzałaś na prawo i lewo. To jest typ, że wszyscy są winni, tylko nie on. Jedno słowo: ALIMENTY. Znajdź kontakt do organizacji pomagającym kobietom, czasami nawet zwykła rozmowa może Ci pomóc, dodać otuchy.

Z Tobą jest wszystko OK. Tak, byłaś niedojrzała (z racji wieku), naiwna, nie posłuchałaś w porę intuicji, ale to wszystko nie zbrodnia. Nie Ty rozp... ten związek, tylko on. Pamiętaj o tym.

Edytowane przez 201803290936
Czas edycji: 2016-08-03 o 08:56
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-03, 09:27   #6
EdytkaEdytka71
Raczkowanie
 
Avatar EdytkaEdytka71
 
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 149
Dot.: Juz nie wiem czy to moja wina

Myślę że powinnaś odejść ,no chyba że będziesz akceptować faceta który cie zdradza.Bo robi to i nadal będzie to robił.Miłości w waszym związku zupełnie nie widze ,z jego strony na pewno z twojej chyba też już nie.Piszesz dużo o zazdrości ,ja mysle ze ta twoja zazdrośc jest związana również z twoim dzieciństwem.Podkreslasz to że masz złe relacje z rodzicami.Dlatego gdy poznałaś kogos kto jak myslałas jest tylko twój ,to taka była reakcja twoja a mianowicie strach że go stracisz.Do tego kobieca intuicja i jest tak jak jest.Wiesz jestem za tym żeby związki tez ratować ,ale gdy w gre wchodzi inna kobieta zdrada to jak dla mnie niema czego załować.Bo to dowodzi że facet nie kocha.Więc co to za życie będąc niekochaną.
Rodzice może nie chcą pomoc bo widzą że sama nie wiesz wg. nich czego chcesz.Raz się wprowadzasz ,za chwile wracasz do niego ,i dlatego nie chcą bys dom traktowała jak hotel .Ale myslę że gdy dokonasz już tego wyboru, napewno bez żadnych powrotów to wtedy ci pomogą.W razie czego są domy samotnej matki ,tam ci pomogą umazliwią nauke itd.Przemyśl to wszystko .Czy chcesz by twoje zycie tak wyglądało zdrada ,kwiaty i tak w kółko.Jesteś taka młoda ,patrz na to byś ty była szczesliwa, bo gdy matka szczesliwa to szczęśliwe i dziecko.

---------- Dopisano o 09:27 ---------- Poprzedni post napisano o 09:23 ----------

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Pogrubione: nieustannie mnie zadziwia skąd w stosunkowo krótkich związkach i młodym wieku taka "wiedza". Jak widać złudna. Cóż, nie znałaś go tak naprawdę i Twoja zazdrość nie brała się z powietrza. Intuicja Ci dobrze podpowiadała. Facet poczuł się w tym związku górą, uznał, że może robić co chce - miał Cię za idiotkę, a może w pewnym momencie mu nawet wisiało, czy się dowiesz, czy nie. Przy takim typie, pozornie "kochanym" i troskliwym, a tak naprawdę mającym drugą twarz, który nie szanuje samego faktu, że jesteś matką jego dziecka (dziecka do którego Cię niejako przymusił szantażem emocjonalnym) zawsze musiałabym mieć oczy wokół głowy, pleców i tyłka. Wykończyłabyś się psychicznie.

Postaraj się mu z czasem wybaczyć (w sensie nie nakręcania złych emocji) dla samego faktu poprawnych kontaktów w sprawach związanych z dzieckiem, natomiast nie musi to oznaczać jakiegoś schodzenia się "dla dobra dziecka". Ten pan lubi ostro, lubi adrenalinę, chociażbyś stawała na głowie i rzęsach, nie zaspokoisz go. Bo mu o nowość i ryzyko chodzi, a nie że Tobie czegoś brakuje.

---------- Dopisano o 09:53 ---------- Poprzedni post napisano o 09:51 ----------



Nie Ty pierwsza, nie ostatnia. Chcesz sobie gdzieś przypadkiem strzelić drugie dziecko z typem, który szuka ostrego seksu w Internecie? Albo wystawać pod oknem jakieś kolejnej kochanki? On się co najwyżej zacznie lepiej kryć. W zmianę nie ma co wierzyć. Jasne, może się pewne rzeczy za szybko potoczyły, ale to nie jest usprawiedliwieniem dla zdradzania partnerki. Pogrubione: idealnie podsumowałaś ten typ faceta. Szanse na zmianę zerowe. Kolejnym panienkom pewnie będzie opowiadał bajki jak go to złapałaś na dziecko lub zdradzałaś na prawo i lewo. To jest typ, że wszyscy są winni, tylko nie on. Jedno słowo: ALIMENTY. Znajdź kontakt do organizacji pomagającym kobietom, czasami nawet zwykła rozmowa może Ci pomóc, dodać otuchy.

Z Tobą jest wszystko OK. Tak, byłaś niedojrzała (z racji wieku), naiwna, nie posłuchałaś w porę intuicji, ale to wszystko nie zbrodnia. Nie Ty rozp... ten związek, tylko on. Pamiętaj o tym.
Moja mama
po 15stu latach małżeństwa gdzie była zdradzana bita poniewierana dowiedziała się,że jest nienormalną dziwką która zdradzała na prawo i lewo itd. itd. stary chwyt facetow którzy są gnojami.
EdytkaEdytka71 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-03, 09:49   #7
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Juz nie wiem czy to moja wina

Cytat:
Napisane przez EdytkaEdytka71 Pokaż wiadomość

(...)

Moja mama
po 15stu latach małżeństwa gdzie była zdradzana bita poniewierana dowiedziała się,że jest nienormalną dziwką która zdradzała na prawo i lewo itd. itd. stary chwyt facetow którzy są gnojami.
Znam dziewczynę, którą koleś bajerował tak skutecznie, że zaszła w ciążę. Pierwsze miesiące sielanka, niech ona rzuca pracę (NA SZCZĘŚCIE nie zdążyła tego zrobić), zamieszkają razem w innym mieście, mieszkanie kupią (nawet już było oglądanie), on zawsze chciał dzieci, a ex żona nie chciała... bla bla bla. Po kilku miesiącach okazało się, że ma romans z koleżanką z pracy, którą - chyba serio lubi dzieci - też zapłodnił. Tą pierwszą bidulkę rzucił z dnia na dzień, "ona mu chciała życie zniszczyć, na dziecko złapać". Dziewczyna sama w końcu zrozumiała, że to jest po prostu życiowy aktor. Przy okazji kontaktów z dzieckiem zawsze jej musi krwi napsuć, wtrąca się gdy nie trzeba, a gdy trzeba ma w d... jej problemy.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2016-08-03, 10:22   #8
EdytkaEdytka71
Raczkowanie
 
Avatar EdytkaEdytka71
 
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 149
Dot.: Juz nie wiem czy to moja wina

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Znam dziewczynę, którą koleś bajerował tak skutecznie, że zaszła w ciążę. Pierwsze miesiące sielanka, niech ona rzuca pracę (NA SZCZĘŚCIE nie zdążyła tego zrobić), zamieszkają razem w innym mieście, mieszkanie kupią (nawet już było oglądanie), on zawsze chciał dzieci, a ex żona nie chciała... bla bla bla. Po kilku miesiącach okazało się, że ma romans z koleżanką z pracy, którą - chyba serio lubi dzieci - też zapłodnił. Tą pierwszą bidulkę rzucił z dnia na dzień, "ona mu chciała życie zniszczyć, na dziecko złapać". Dziewczyna sama w końcu zrozumiała, że to jest po prostu życiowy aktor. Przy okazji kontaktów z dzieckiem zawsze jej musi krwi napsuć, wtrąca się gdy nie trzeba, a gdy trzeba ma w d... jej problemy.
Tak niestety jest ,tak postępują gnoje bo mężczyzną tego nazwac nie można .Szkoda dziewczyn ,młode zakochane myślały że pana boga za nogi złapały ,a później to one sa najgorsze.Biednego misia złapały na dziecko ,często powtarzają że nie są w ogole pewni czy to ich dzieci są.

---------- Dopisano o 10:22 ---------- Poprzedni post napisano o 10:18 ----------

Autorko wątku ,najgorszą rzeczą jaką możesz zrobić to oskarżać samą siebie ,że to twoja wina .
EdytkaEdytka71 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-03, 10:33   #9
578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 521
Dot.: Juz nie wiem czy to moja wina

Kochana, tu się nie ma co zastanawiać, tu trzeba uciekać. Taki mężczyzna się nie zmieni. Faceci, którzy zdradzają kobiety w ciąży zajmują najniższe, najgorsze miejsce w hierarchii bytów. To jest dno dna, najobrzydliwsza obrzydliwość, szczyt chamstwa.

Spokojnie sobie poradzisz, jesteś bardzo młodą osobą. Pamiętaj, że lepiej odejść teraz (kopiuj wszystkie jego smsy, maile, wiadomości do tych kobiet!!!) niż za 10-20 lat. Ten facet i tak Cię zostawi albo będzie zdradzał tak długo, aż nie wytrzymasz.

---------- Dopisano o 11:32 ---------- Poprzedni post napisano o 11:29 ----------

Cytat:
Napisane przez EdytkaEdytka71 Pokaż wiadomość
[/COLOR]Autorko wątku ,najgorszą rzeczą jaką możesz zrobić to oskarżać samą siebie ,że to twoja wina .
Właśnie tego nie rozumiem, jak kobieta w takiej sytuacji w ogóle może rozważać swoją winę. Jaką winę? Facet jest ostatnim oszustem i podłą kanalią. Mógłby być z miss universe po pięciu fakultetach, a i tak by zdradzał. Taki typ.

---------- Dopisano o 11:33 ---------- Poprzedni post napisano o 11:32 ----------

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Znam dziewczynę, którą koleś bajerował tak skutecznie, że...
Kiedy o takim czymś czytam, to...
578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-03, 10:50   #10
EdytkaEdytka71
Raczkowanie
 
Avatar EdytkaEdytka71
 
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 149
Dot.: Juz nie wiem czy to moja wina

No niestety bardzo dużo kobiet, obwinia siebie w takich sytuacjach, obwiniają siebie że to ich wina że ukochany zdradza.Bo ona jest zła, postepuej źle, i biedak szuka pocieszenia u innej kobiety.A facetowi w to graj, robi z partnerką co chce.Przykre ale tak jest, obwiniają się o wszystko o zdrady o picie partnera ,im więcej facet zdradz pije bije itd. to tym bardziej ona włazi mu w tyłek.

---------- Dopisano o 10:50 ---------- Poprzedni post napisano o 10:42 ----------

Niektóre kobiety nie maja odwagi siły by to zakończyć ,i tkwią w takich związkach ,czasem musi im ktoś pomóc dać kopa by przejrzały na oczy.Tak jak moja mama tkwiła przy ojcu tyranie 15 lat i nie odeszła bita zdradzana itd. .Po 15stu latach poznała ojczyma i dopiero przy nim nabrała odwagi by odejść.A wcześniej tego nie zrobiła nawet dla nas dzieci,mnie i brata.O to mam też w głębi duszy żal.Staram się ją zrozumieć słaba kobieta ,ale skoro zdecydowała się na dzieci to powinna o nich myslec, by miały spokojny dom a nie trza było dopiero faceta ,żeby cokolwiek zmieniła.Może popełniam błąd tak mysląc, ale uważam ze zarówno ojciec jak i mama przyczynili się do mojego ,mojego i brata koszmarnego dzieciństwa.Nigdy nie stworzyłabym swoim córkom takiego koszmaru.

Edytowane przez EdytkaEdytka71
Czas edycji: 2016-08-03 o 10:52
EdytkaEdytka71 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-03, 13:42   #11
dorris23
Pyskatka
 
Avatar dorris23
 
Zarejestrowany: 2015-04
Lokalizacja: Daleko w świecie
Wiadomości: 2 832
Dot.: Juz nie wiem czy to moja wina

Nie licz na zmiane, tacy ludzie sie nie zmieniaja! Ty widzialas tylko wiadomosci a skad wiesz z iloma "paniami" sie spotkal lub spotyka?
Zrób screeny tych wiadomosci zebys miala dowody na rozwód z jego winy.
I działaj. Nie wierz w cuda i piekne słówka!
__________________
Najważniejsza na świecie jest rodzina.
Najpierw ta, w której się urodziłeś.
Później ta, którą sam stworzyłeś.
dorris23 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-08-03, 13:45   #12
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Juz nie wiem czy to moja wina

[1=578537b29e2e39e1d6e3dc9 dfc9821e485b809af_62f97e7 3ceb2a;63745606]
(...)
Kiedy o takim czymś czytam, to... [/QUOTE]

Wiadomo, po jej stronie również leży wina, że się dała i że się skutecznie nie zabezpieczała, gdzie oficjalnie ze sobą nie byli (klasyk gatunku "zachowywaliśmy się jak para"). Ale cóż, wzięła za dobrą monetę gadanie faceta (nie nastolatka, tylko przed 30-tką), że chce dzieci, normalności, a ex żona to "zła kobieta była".
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-04, 23:22   #13
BadLife
Rozeznanie
 
Avatar BadLife
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 684
Dot.: Juz nie wiem czy to moja wina

No cóż...sama sobie zgotowałaś ten los. Swoją naiwnością. Lepiej nad sobą popracuj, żeby w przyszłości nie ufać bezgranicznie nawet facetowi, z którym planujesz spędzić resztę życia.

Oczywiście Twoją winą jest tylko to, że mu ufałaś tak na prawdę mało go znając. Mogłaś spowolnić trochę tempo relacji. Tzn. wiem, że sprawdzanie telefonu nie jest oznaką zaufania, ale spłodzenie razem dziecka i zamieszkanie ze sobą w tak krótkim czasie - w moim przekonaniu już tak. Sam rozpad związku to ewidentnie jego wina. Osobiście - nigdy nie wybaczyłabym zdrady (kwestia podejścia), więc radzę Ci jak większość osób - porób screeny tych wiadomości i działaj w kwestii rozwodu.

Dziecka nie odcinałabym od ojca (bo wasza relacja to wasza relacja; a relacja rodzic - dziecko to coś zupełnie innego). Chyba, że pan robiłby wiecznie jakieś problemy i gnębił ex żonę. Spróbuj naprawić relacje z rodzicami (na dowód winy K. masz screeny). Jeśli to nie poskutkuje - są jeszcze inne opcje.
- dalsza rodzina
- pomoc państwa
- nawet po liceum da się znaleźć pracę (np. ja póki co - taką mam)
- alimenty

Dasz radę! Fakt, popełniłaś babola (nie mówię o zniszczeniu związku - bo to ewidentnie wina tego kłamcy - ale o zbyt dużej naiwności i pośpiechu), ale teraz trzeba się wziąć za swoje życie i je naprawić!

Edytowane przez BadLife
Czas edycji: 2016-08-04 o 23:23
BadLife jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-05, 07:49   #14
mrslilly
Rozeznanie
 
Avatar mrslilly
 
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 802
Dot.: Juz nie wiem czy to moja wina

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Pogrubione: nieustannie mnie zadziwia skąd w stosunkowo krótkich związkach i młodym wieku taka "wiedza". Jak widać złudna. Cóż, nie znałaś go tak naprawdę i Twoja zazdrość nie brała się z powietrza. Intuicja Ci dobrze podpowiadała. Facet poczuł się w tym związku górą, uznał, że może robić co chce - miał Cię za idiotkę, a może w pewnym momencie mu nawet wisiało, czy się dowiesz, czy nie. Przy takim typie, pozornie "kochanym" i troskliwym, a tak naprawdę mającym drugą twarz, który nie szanuje samego faktu, że jesteś matką jego dziecka (dziecka do którego Cię niejako przymusił szantażem emocjonalnym) zawsze musiałabym mieć oczy wokół głowy, pleców i tyłka. Wykończyłabyś się psychicznie.

Postaraj się mu z czasem wybaczyć (w sensie nie nakręcania złych emocji) dla samego faktu poprawnych kontaktów w sprawach związanych z dzieckiem, natomiast nie musi to oznaczać jakiegoś schodzenia się "dla dobra dziecka". Ten pan lubi ostro, lubi adrenalinę, chociażbyś stawała na głowie i rzęsach, nie zaspokoisz go. Bo mu o nowość i ryzyko chodzi, a nie że Tobie czegoś brakuje.

---------- Dopisano o 09:53 ---------- Poprzedni post napisano o 09:51 ----------



Nie Ty pierwsza, nie ostatnia. Chcesz sobie gdzieś przypadkiem strzelić drugie dziecko z typem, który szuka ostrego seksu w Internecie? Albo wystawać pod oknem jakieś kolejnej kochanki? On się co najwyżej zacznie lepiej kryć. W zmianę nie ma co wierzyć. Jasne, może się pewne rzeczy za szybko potoczyły, ale to nie jest usprawiedliwieniem dla zdradzania partnerki. Pogrubione: idealnie podsumowałaś ten typ faceta. Szanse na zmianę zerowe. Kolejnym panienkom pewnie będzie opowiadał bajki jak go to złapałaś na dziecko lub zdradzałaś na prawo i lewo. To jest typ, że wszyscy są winni, tylko nie on. Jedno słowo: ALIMENTY. Znajdź kontakt do organizacji pomagającym kobietom, czasami nawet zwykła rozmowa może Ci pomóc, dodać otuchy.

Z Tobą jest wszystko OK. Tak, byłaś niedojrzała (z racji wieku), naiwna, nie posłuchałaś w porę intuicji, ale to wszystko nie zbrodnia. Nie Ty rozp... ten związek, tylko on. Pamiętaj o tym.
Zgadzam się z każdym słowem. Odejdź póki jesteś młoda. Jeszcze ułożysz sobie życie a jego puść w skarpetkach!
mrslilly jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-08-05 08:49:29


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:19.