Problem z babcią - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-05-29, 14:33   #1
bulhakowa8891
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 30

Problem z babcią


Zwracam się do Was, ponieważ mam wrażenie, że tkwię w dziwnym związku i mówiąc szczerze... nie wiem co dalej - czy tkwić dalej, czy się uwolnić. Liczę, że opinia osób postronnych pomoże mi to zrozumieć.
Problem polega na tym, że po ślubie zamieszkaliśmy we trójkę - ja z mężem i jego babcią. Dom jest jego, ale przez bardzo wiele lat żyła tam także ONA, dlatego wszyscy (rodzina i ONA) uważają w sumie, że to JEJ własność - bez mówienia wprost, raczej chodzi o poczucie i zachowania.
Sytuacji z nią jest bez liku, głównie męczących, głównie mnie. Mąż też powoli ma dość, ale uważa, że tak musi być i już.
Jest to kobieta z charakterem powiedzmy silnym, lubi zarządzać moim mężem, a jak się uda to i mną, lubi sugerować, wyrażać swoją opinię, przechwalać się, krytykować nas niemal na każdym kroku, wtrącać się, przerywać nasze rozmowy, w kółko mówić o sobie. ONA zawsze wie lepiej, miała to i tamto, wszyscy JĄ zawsze lubili, itd. Lubi mówić, że mąż nic nie umie, nie zna się, i na pewno niczego nie skończy, a mi daje do zrozumienia, że nie wiem albo nie umiem tego albo tamtego.
Na początku było znośnie, ale nie przez to, że ONA była inna - raczej to my dwoje byliśmy pełni nadziei. Zrobiliśmy jej pokój, wyszykowaliśmy kuchnię, inwestujemy w dom i podwórko. Od czasu gdy razem mieszkamy, starałam się być miła, zagadywałam, a jak ONA zagadywała, to grzecznie odpowiadałam. Zajmuję się domem cały czas, sprzątam, itp., pracuję też zawodowo. Mąż również. Poza domem jest też sporo roboty. Od 4 lat próbujemy się ze wszystkim ogarnąć, dlatego gdy po raz setny słyszę jakieś krytyki i przytyki, to zaczynają mi nerwy puszczać. Cały czas za nami chodzi, zaczęliśmy już od NIEJ uciekać (nie brzmi to dobrze, wiem...), tzn. mamy swoje kąty w domu lub na podwórzu, gdzie możemy czasem sami porozmawiać.
Gdy widzi, że dzieje się coś złego właśnie z JEJ powodu, straszy, że się utopi, albo wypomina, że mój mąż JEJ nie chce, że taką JEJ starość zgotował.
Po latach stwierdzam, że zaczyna się tu dziać istna psychoza. Nie rozmawiam z NIĄ, unikam JEJ jak ognia; jeśli coś mówię, ONA to przeinacza, uważa potem, że mówiłam coś, czego nie mówiłam (np. oznajmiła mojemu mężowi, że powiedziałam jej, że jest głupia). Ciągle uważa, że powinnam się cieszyć z tej sytuacji, bo wiele dziewczyn na pewno by mi zazdrościło. Nie rozumie, że nie podoba mi się ten układ i chciałabym, żebyśmy z mężem mieszkali sami. Dochodzi do tego, że bez przerwy czuję się w tym domu obco, mam lęki przed swobodnym chodzeniem po domu, bo boję się, że mnie przydybie; nieraz gdy męża nie ma cały dzień a ja z NIĄ zostaję, to przez cały dzień siedzę w pokoju i czekam na jego powrót. Czuję się obco i źle, a mąż skacze przy NIEJ, albo spełnia JEJ zachcianki za moimi plecami. Babcia ma 90 lat, wciąż jest "chodliwa", ale w domu NIGDY nie pomaga, nie sprząta po sobie, nawet jeśli późno wracam z pracy, nie umyje ani jednego garnka, nawet po SWOJEJ zupie. W SWOIM pokoju nie sprząta, ma tam okropny zaduch, a świeżego powietrza i wody nie uważa. Skrada się, obserwuje, podsłuchuje.
Nie jesteśmy od NIEJ uzależnieni finansowo. Moglibyśmy się wyprowadzić, ale mąż nie chce opuszczać SWOJEGO domu, poza tym ONA potrzebuje towarzystwa, bez tego choruje.
Bierze psychotropy. Miewa napady "wydawania się", że coś JĄ boli, albo że umiera. Robi nam wtedy problemy, gdy chcemy iść do pracy. Uważa, że ktoś powinien z NIĄ zostać, bo ONA na pewno umrze. Budzi nas w nocy, bo coś ją boli (np. głowa). Gdy ja zachorowałam (dość poważnie), ONA za chwilę mówiła, że ma to samo, albo jeszcze gorzej; i bez przerwy (mając w głowie problem własnej choroby) słucham o JEJ chorobach - i słucham do dziś.
Problem polega na tym, że rodzina męża nie chce nam pomóc - prośby o podział przy "zajmowaniu się" babcią zawsze kończą się tak samo. Niestety rodzina męża uważa, że "starych drzew się nie przesadza", a oni mają swoje sprawy (bo oni mają dzieci, a babcia potrzebuje spokoju - dodam przy okazji, że my zatem nie możemy ich mieć, i wszystkim to pasuje - oboje jesteśmy przed 30-tką, moglibyśmy już myśleć o dziecku, ale nie chcemy w tym położeniu).
Sytuacja wydaje się patowa - rodzina JEJ nie chce, więc my MUSIMY chcieć. Domy opieki odpadają ze względu na JEJ psychikę. Wyprowadzać się, czy nie? Nieraz mam tak zszargane nerwy, że mam ochotę rzucić wszystko i odejść. A wtedy przychodzą myśli, że będę krytykowana absolutnie przez wszystkich, a mąż będzie się za mnie wstydził.
I tkwię tak i czekam, czy mąż podejmie jakąś decyzję. A on z tygodnia na tydzień przekłada to, i ciągle myśli i liczy, że ktoś z rodziny okaże empatię. A ja boję się każdego poniedziałku, bo zaczyna się kolejny tydzień z NIĄ.
Czekam na Wasze opinie i rady.
bulhakowa8891 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-29, 15:31   #2
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: Problem z babcią

problem masz z mężem, a nie z babcią.
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-29, 15:54   #3
201607040940
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 6 562
Dot.: Problem z babcią

Cytat:
Napisane przez bulhakowa8891 Pokaż wiadomość
Zwracam się do Was, ponieważ mam wrażenie, że tkwię w dziwnym związku i mówiąc szczerze... nie wiem co dalej - czy tkwić dalej, czy się uwolnić. Liczę, że opinia osób postronnych pomoże mi to zrozumieć.
Problem polega na tym, że po ślubie zamieszkaliśmy we trójkę - ja z mężem i jego babcią. Dom jest jego, ale przez bardzo wiele lat żyła tam także ONA, dlatego wszyscy (rodzina i ONA) uważają w sumie, że to JEJ własność - bez mówienia wprost, raczej chodzi o poczucie i zachowania.
Sytuacji z nią jest bez liku, głównie męczących, głównie mnie. Mąż też powoli ma dość, ale uważa, że tak musi być i już.
Jest to kobieta z charakterem powiedzmy silnym, lubi zarządzać moim mężem, a jak się uda to i mną, lubi sugerować, wyrażać swoją opinię, przechwalać się, krytykować nas niemal na każdym kroku, wtrącać się, przerywać nasze rozmowy, w kółko mówić o sobie. ONA zawsze wie lepiej, miała to i tamto, wszyscy JĄ zawsze lubili, itd. Lubi mówić, że mąż nic nie umie, nie zna się, i na pewno niczego nie skończy, a mi daje do zrozumienia, że nie wiem albo nie umiem tego albo tamtego.
Na początku było znośnie, ale nie przez to, że ONA była inna - raczej to my dwoje byliśmy pełni nadziei. Zrobiliśmy jej pokój, wyszykowaliśmy kuchnię, inwestujemy w dom i podwórko. Od czasu gdy razem mieszkamy, starałam się być miła, zagadywałam, a jak ONA zagadywała, to grzecznie odpowiadałam. Zajmuję się domem cały czas, sprzątam, itp., pracuję też zawodowo. Mąż również. Poza domem jest też sporo roboty. Od 4 lat próbujemy się ze wszystkim ogarnąć, dlatego gdy po raz setny słyszę jakieś krytyki i przytyki, to zaczynają mi nerwy puszczać. Cały czas za nami chodzi, zaczęliśmy już od NIEJ uciekać (nie brzmi to dobrze, wiem...), tzn. mamy swoje kąty w domu lub na podwórzu, gdzie możemy czasem sami porozmawiać.
Gdy widzi, że dzieje się coś złego właśnie z JEJ powodu, straszy, że się utopi, albo wypomina, że mój mąż JEJ nie chce, że taką JEJ starość zgotował.
Po latach stwierdzam, że zaczyna się tu dziać istna psychoza. Nie rozmawiam z NIĄ, unikam JEJ jak ognia; jeśli coś mówię, ONA to przeinacza, uważa potem, że mówiłam coś, czego nie mówiłam (np. oznajmiła mojemu mężowi, że powiedziałam jej, że jest głupia). Ciągle uważa, że powinnam się cieszyć z tej sytuacji, bo wiele dziewczyn na pewno by mi zazdrościło. Nie rozumie, że nie podoba mi się ten układ i chciałabym, żebyśmy z mężem mieszkali sami. Dochodzi do tego, że bez przerwy czuję się w tym domu obco, mam lęki przed swobodnym chodzeniem po domu, bo boję się, że mnie przydybie; nieraz gdy męża nie ma cały dzień a ja z NIĄ zostaję, to przez cały dzień siedzę w pokoju i czekam na jego powrót. Czuję się obco i źle, a mąż skacze przy NIEJ, albo spełnia JEJ zachcianki za moimi plecami. Babcia ma 90 lat, wciąż jest "chodliwa", ale w domu NIGDY nie pomaga, nie sprząta po sobie, nawet jeśli późno wracam z pracy, nie umyje ani jednego garnka, nawet po SWOJEJ zupie. W SWOIM pokoju nie sprząta, ma tam okropny zaduch, a świeżego powietrza i wody nie uważa. Skrada się, obserwuje, podsłuchuje.
Nie jesteśmy od NIEJ uzależnieni finansowo. Moglibyśmy się wyprowadzić, ale mąż nie chce opuszczać SWOJEGO domu, poza tym ONA potrzebuje towarzystwa, bez tego choruje.
Bierze psychotropy. Miewa napady "wydawania się", że coś JĄ boli, albo że umiera. Robi nam wtedy problemy, gdy chcemy iść do pracy. Uważa, że ktoś powinien z NIĄ zostać, bo ONA na pewno umrze. Budzi nas w nocy, bo coś ją boli (np. głowa). Gdy ja zachorowałam (dość poważnie), ONA za chwilę mówiła, że ma to samo, albo jeszcze gorzej; i bez przerwy (mając w głowie problem własnej choroby) słucham o JEJ chorobach - i słucham do dziś.
Problem polega na tym, że rodzina męża nie chce nam pomóc - prośby o podział przy "zajmowaniu się" babcią zawsze kończą się tak samo. Niestety rodzina męża uważa, że "starych drzew się nie przesadza", a oni mają swoje sprawy (bo oni mają dzieci, a babcia potrzebuje spokoju - dodam przy okazji, że my zatem nie możemy ich mieć, i wszystkim to pasuje - oboje jesteśmy przed 30-tką, moglibyśmy już myśleć o dziecku, ale nie chcemy w tym położeniu).
Sytuacja wydaje się patowa - rodzina JEJ nie chce, więc my MUSIMY chcieć. Domy opieki odpadają ze względu na JEJ psychikę. Wyprowadzać się, czy nie? Nieraz mam tak zszargane nerwy, że mam ochotę rzucić wszystko i odejść. A wtedy przychodzą myśli, że będę krytykowana absolutnie przez wszystkich, a mąż będzie się za mnie wstydził.
I tkwię tak i czekam, czy mąż podejmie jakąś decyzję. A on z tygodnia na tydzień przekłada to, i ciągle myśli i liczy, że ktoś z rodziny okaże empatię. A ja boję się każdego poniedziałku, bo zaczyna się kolejny tydzień z NIĄ.
Czekam na Wasze opinie i rady.
czyją własności był wcześniej dom? Czy czasami nie został przepisany przez babcię na Twojego męża za opiekę?
201607040940 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-29, 15:58   #4
rimavelle
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 22
Dot.: Problem z babcią

Starsi ludzie boją się, że zostaną sami, więc zwracają na siebie uwagę. Jeśli bierze leki to prawdopodobnie naprawdę wydaje jej się, że coś ją boli albo umiera i nie robi tego złośliwie. Może ci się wydawać to błahostką, że ma jakies omamy ale dla niej może to być bardzo realne.
Ma 90! lat i dziwisz się, że nic nie robi? Moja babcia ma 30 mniej i zrzędzi, że ją wszystko boli jak tylko wstanie z łóżka. Nie usprawieliwiam, pewnie jest sporo jej winy, ale tez nie można od razu zakładać, że robi ciągle na złośc.
Dlaczego jej problemy z psychiką nie pozwalają jej oddac do domu opieki? To wasza opinia, czy byliście się o to pytać? Według mnie zostawienie jej samej w domu to nienajlepsze, dla niej, wyjście. A reszta rodziny też nie ma obowiązku sie nią zajmować, poza tym mogą i nie potrafić.
rimavelle jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-29, 16:36   #5
_ema_
Zakorzenienie
 
Avatar _ema_
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
Dot.: Problem z babcią

Ja widzę 3 opcje:
1. Postarać się o dom opieki
2. Wygrodzić oddzielne części domu, tak, żebyście nie miał wspólnych przestrzeni i unikać.
3. Wyprowadzić się na wynajmowane a domu i babci doglądać z daleka

No nie ukrywajmy, ma swoje lata, więc sytuacja zapewne sama się rozwiąże na przestrzeni kilku lat

Ale przede wszystkim - dokładnie babcię przebadać, bo takie wymyślanie własnej rzeczywistości, manie prześladowcze itp mogą sugerować parę chorób.
__________________
Cytat:
Napisane przez mpt Pokaż wiadomość
CSI Wizaż, proszę przyjechać na wątek!
_ema_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-29, 16:39   #6
zlotniczanka
plum plum
 
Avatar zlotniczanka
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
Dot.: Problem z babcią

z takich praktycznych rozwiązań: podzielenie domu na dwa niezależne mieszkanka, Wasze zamykane na klucz- babcia nie wchodzi. Do tego wizyta w Mopsie i zapytanie czy np do babci nie może przychodzić opiekunka.

I czemu odpada dom opieki? Osoby na psychotropach tam trafiają. Może trzeba też porozmawiać z psychiatrą? Może leki są źle dobrane?
__________________
May the Force be with You!

zlotniczanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-29, 18:15   #7
slaaave13
Zadomowienie
 
Avatar slaaave13
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 1 265
Dot.: Problem z babcią

Pogadaj z mężem by podjął w końcu jakąś decyzję, bo niedługo ty będziesz brała psychotropy, nabawisz się depresji przez babcie..
__________________
slaaave13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-05-29, 18:49   #8
tinpanalley
Zadomowienie
 
Avatar tinpanalley
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 1 479
Dot.: Problem z babcią

to jest po prostu starość. Człowiek staje sie egoistą, bo natura tak działa. Dom opieki to najgorsze rozwiązanie. Babci nie zmienicie, można zmienić swoje podejście, bo jesteś młodsza. To nie jest Twoja babcia, więc nie masz dla niej sentymentu ani rodzinnych uczuć, ale Twój mąż czuje sie z nią związany. To wielka sztuka umieć obcować nie tylko z tymi, którzy nie przysparzają nam problemów. A w małżeństwie nie powinno być tak, że jak męża rodzina nam nie pasuje, to on powinien zerwac kontakt, albo oddać wszystkich do przytułku.
tinpanalley jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-29, 20:38   #9
angelicja
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 68
Dot.: Problem z babcią

Skoro bierze leki i jej nie pomagają to są złe, a może ich nie bierze, kontroluje to ktoś? Idźcie z nią do innych lekarzy i niech coś zmienią. Znam podobną historię i osoba opiekująca się swoim starszym mężem z takimi problemami też ma dość. Liczą, że inne leki przyniosą pomoc (trzeba czekać na rezultaty), bo według lekarza były poprzednie źle dobrane.
angelicja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-29, 21:47   #10
madelaine_16
Rozeznanie
 
Avatar madelaine_16
 
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki
Wiadomości: 684
Dot.: Problem z babcią

Ja bym poszła do opieki społecznej. Tam można poprosić o "opiekunkę" na kilka godzin w tygodniu.Płaci się za to,ale jakieś grosze 2-3zł/h. Niech przyjdzie 2-3 razy w tygodniu po np.2h i posiedzi z Babcią,pogada. Może nowa"osoba" zajmie jej uwagę na tyle,że nie bedzie potrzebowała,aż takiego kontaktu z Wami.

Dodatkowo jak Babcia za Tobą chodzi to powiedziałabym czasem jej wprost,że jesteś zmęczona i chcesz spędzić trochę czasu z mężem i czy mogłaby Ci to umożliwić,a wieczorem zaprosicie ją na wspólną kolacje itp. Coś za coś.Nie wydaje mi się,żeby udało się coś więcej ugrać. Nie w tym wieku..

Wyprowadzka w sytuacji w której macie dom, dom na własność nie wydaje mi się trafiona... szkoda kasy,którą możecie zainwestować w Waszą własność.

Dodatkowo zamontowałabym jakiś zameczek,zahaczkę w drzwiach sypialni ,czy jakiegos waszego pokoju i np.przy okazji obiadu powiedziała,że np. czytałaś o jakimś "pokoju ciszy" w którym można się zrelaksować w samotności i taki właśnie stworzyłaś. Rzucone ot tak w powietrze. Miałabyś wtedy swój kącik bez Babci.
madelaine_16 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-30, 07:34   #11
rozowo
Raczkowanie
 
Avatar rozowo
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: gdynia
Wiadomości: 392
Dot.: Problem z babcią

Cytat:
Napisane przez tinpanalley Pokaż wiadomość
to jest po prostu starość. Człowiek staje sie egoistą, bo natura tak działa. Dom opieki to najgorsze rozwiązanie. Babci nie zmienicie, można zmienić swoje podejście, bo jesteś młodsza. To nie jest Twoja babcia, więc nie masz dla niej sentymentu ani rodzinnych uczuć, ale Twój mąż czuje sie z nią związany. To wielka sztuka umieć obcować nie tylko z tymi, którzy nie przysparzają nam problemów. A w małżeństwie nie powinno być tak, że jak męża rodzina nam nie pasuje, to on powinien zerwac kontakt, albo oddać wszystkich do przytułku.
dlaczego dom opieki to najgorsze rozwiązanie?
__________________
rozowo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-05-30, 08:10   #12
201607040940
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 6 562
Dot.: Problem z babcią

Cytat:
Napisane przez rozowo Pokaż wiadomość
dlaczego dom opieki to najgorsze rozwiązanie?
Na pewno dobre dla Autorki ale czy dla 90 letniej babci? Starych drzew się nie przesadza. Najlepszym rozwiązaniem byłaby dochodząca opiekunka, wydzielenie części domu tylko dla babci. Może można byłoby opłacić jakąś starszą emerytkę która dotrzymywałaby towarzystwa 90latce? Posiedziała pogadała, ciasto upiekła?
201607040940 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-30, 08:32   #13
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Problem z babcią

Cytat:
Napisane przez madelaine_16 Pokaż wiadomość
Wyprowadzka w sytuacji w której macie dom, dom na własność nie wydaje mi się trafiona... szkoda kasy,którą możecie zainwestować w Waszą własność.
jasssssne. lepiej, żeby dziewczyna wylądowała w kaftanie bezpieczeństwa, a małżeństwo się rozpadnie z tego powodu.

autorko, wynajęcie kogoś do pomocy to dobry pomysł. babcia będzie miała kogoś do rozmowy i nie będzie czuła się taka samotna. dziwię się, że oczekujesz od 90-letniej osoby, żeby sprzątała w domu.
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-30, 09:33   #14
201604250941
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 22 811
Dot.: Problem z babcią

Albo szybko stwardniejesz i jej pokazesz, gdzie jest jej miejsce i ze nie jest u siebie, albo nie dasz rady. Nie zwracaj uwagi na grozby utopienia sie, to tylko gadanie. Moja babcia niestety potrafi sie na mnie rzucic z rękoma jak cos nie jest tak jak ona chce, mimo ze nie mieszka z nami. I na to tez sa metody, musisz twardo stawiac na swoim, kazdy glupi przedmiot ma stac tam, gdzie Ty chcesz i nie ma z tym dyskusji. A jak mowi, ze sie utopi - prosze, idz, tu masz buty, do jeziora tędy. Po prostu musi zobaczyć, że Cie to nie wzrusza. Zacznie robic sceny z kosmosu w pierwszym momencie, moze nawet usiadzie w miejscu i zacznie krzyczec - nie podchodz, nie pokazuj, ze to dziala. Takie rzeczy nigdy nie brzmią dobrze, bo ludzie mają ogromne poczucie winy kwestionując zachowania osób starszych, ale trzeba mieć dla siebie trochę litości. I powinnaś ustalić, ze do pewnych pokoi nie ma wstępu.
Ale jesli nie masz na to sily - wyprowadz sie, to nie jest równa walka, więc się nie katuj jeśli czujesz, że nie masz siły jej wygrać.
201604250941 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-30, 10:46   #15
_ema_
Zakorzenienie
 
Avatar _ema_
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
Dot.: Problem z babcią

Cytat:
Napisane przez candycotton Pokaż wiadomość
Nie zwracaj uwagi na grozby utopienia sie, to tylko gadanie.
Nie wiesz tego.
To, że Twoja jeszcze się nie utopiła, nie znaczy że nie zrobiła tego moja, mojej sąsiadki, czy nie zrobi tego autorki
__________________
Cytat:
Napisane przez mpt Pokaż wiadomość
CSI Wizaż, proszę przyjechać na wątek!
_ema_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-30, 11:29   #16
201604250941
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 22 811
Dot.: Problem z babcią

Cytat:
Napisane przez _ema_ Pokaż wiadomość
Nie wiesz tego.
To, że Twoja jeszcze się nie utopiła, nie znaczy że nie zrobiła tego moja, mojej sąsiadki, czy nie zrobi tego autorki
To co proponujesz, ulegac kazdej grozbie?
201604250941 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-30, 11:52   #17
medeline
Zakorzenienie
 
Avatar medeline
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 8 532
GG do medeline
Dot.: Problem z babcią

Zacznę od tego, że bardzo, bardzo Ci współczuję. Jedynym wyjściem jest wyprowadzka. Znam to z autopsji zarówno mojej, jak i męża, jak bardzo starsza osoba potrafi zamęczyć czlowieka... Działania takiej osoby są często nieracjonalne, wynikają z nudy i nic nie zrobisz, nic nie zmienisz, z czasem będzie tylko gorzej. Można dać wszystko pod nos, być grzecznym, słuchającym, empatycznym a i tak znajdzie powód, by się pokłócić i znaleźć powód do niesłusznych oskarżeń oraz robienia scen. Niestety, nie pomoże traktowanie takich osób i tego co mówią poważnie, bo taka jest przykra rzeczywistość - zanika płat czołowy w mozgu, odpowiedzialny za racjonalne myślenie, zachowanie i moralność. Jak szybko postępują zmiany to sprawa indywidualna, ale zdziecinnienie, brak higieny i brak zrozumienia dla otoczenia i jego własnych spraw jest często pierwszym objawem. A nie da się poświęcić staremu tak, żeby wszystko kręciło się wokół niego. Nawet dziecko idzie do przedszkola, rodzice mają czas dla siebie, stawia się granice... Dlaczego więc staremu wolno wszystko wobec innych i np. obrażać i prowokować kłótnie, a potem oczerniać tych, co z nim mieszkają do innych osób?

Co do ośrodka opieki - dlaczego to najgorsze rozwiązanie? Według mnie to właśnie jedno z najlepszych wyjść. Jeżeli leczy się psychiatrycznie, prawdopodobnie za chwilę będzie stanowić zagrożenie dla siebie i otoczenia. W ośrodku jest fachowy personel, który wie, jak się zająć osobą chorą. Często są tam także rehabilitanci, którzy zajmą się nie tylko sferą psychiczną, ale i fizyczną, osoba chora ma kontakt z innymi chorymi i staje po prostu na nogi, relacje się polepszają, bo nagle ta najgorsza rodzina odwiedza i wizyty potrafią przebiec w miłej atmosferze. Niestety, opieka nad starszą osobą jest dużo trudniejsza niż nad dzieckiem i dobrze jest zostawić to fachowcom, sama znam przypadek z własnego otoczenia, gdy osoba trafia do ośrodka i się okazuje, że o 6 lat za późno, bo można było jej jeszcze pomóc... Gdyby oddali ją wcześniej, byłaby aktualnie samodzielna, a tak to zrobiła się z niej roślinka... Jakoś dzieci idą do szkoły, przedszkola, szpitala, gdy trzeba i społeczeństwo to rozumie, choć dla dzieci to większa trauma niż dla osoby dorosłej.

Jeszcze co do rad, by zabrać babcię do lekarza. Proponuję samemu spróbować, to na pewno walka z wiatrakami jeszcze by się okazało, że nic jej nie jest, albo rozwiązanie tkwi w podaniu leku i co by wtedy było? Nie dacie klapsa i nie posadzicie w auto. Nie wytłumaczycie. Moja babcia zbojkotowała już wszystkich możliwych specjalistów mówiac, że bardzo się źle czuje i nie może jechać. Próbowala nasza rodzina, wujka, na wszystkie możliwe sposoby. Nie i już. Wizyty domowe też zbojkotowała, po prostu uciekła. Miała 3 skierowania do szpitala, nie dała się zabrać. Więc po prostu chce miec powód do narzekania. I tylko tyle.
__________________

30.12.2012
26.04.2014

Edytowane przez medeline
Czas edycji: 2015-05-30 o 11:57
medeline jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-30, 12:02   #18
201604250941
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 22 811
Dot.: Problem z babcią

Wlasnie powinna sie cała rodzina zlozyc ma ośrodek, jesli babcia stanowi zagrozenie sama dla siebie, bo autorka nie jest za nia odpowiedzialna, zeby śledzić kazdy krok, nie jest osoba wykwalifikowana w opiece, nie moze zagwarantowac, ze nic sie nie stanie, a jak chce to ma prawo wyjechać z domu na miesiąc i nie dzwonic. Brzmi brzydko,ale taka prawda.
201604250941 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-30, 12:27   #19
weronika9999
Zadomowienie
 
Avatar weronika9999
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 1 083
Dot.: Problem z babcią

Cytat:
Napisane przez rimavelle Pokaż wiadomość
Starsi ludzie boją się, że zostaną sami, więc zwracają na siebie uwagę. Jeśli bierze leki to prawdopodobnie naprawdę wydaje jej się, że coś ją boli albo umiera i nie robi tego złośliwie. Może ci się wydawać to błahostką, że ma jakies omamy ale dla niej może to być bardzo realne.
Ma 90! lat i dziwisz się, że nic nie robi? Moja babcia ma 30 mniej i zrzędzi, że ją wszystko boli jak tylko wstanie z łóżka. Nie usprawieliwiam, pewnie jest sporo jej winy, ale tez nie można od razu zakładać, że robi ciągle na złośc.
No nie wiem, moja babcia ma prawie tyle i gotuje dla siebie, sprząta (oprócz wieszania firanek, mycia okien i bardziej inwazyjnych prac), ma swój ogródek, w którym pracuje, jeszcze niedawno jeździła na rowerze, więc dla mnie to dziwne, że babcia męża nie potrafi umyć garnka czy ogarnąć czegoś w okół siebie, szczególnie, że autorka pisze, że jest "chodliwa", a nie ciężko schorowana i przykuta do łóżka.

Cytat:
Co do ośrodka opieki - dlaczego to najgorsze rozwiązanie? Według mnie to właśnie jedno z najlepszych wyjść. Jeżeli leczy się psychiatrycznie, prawdopodobnie za chwilę będzie stanowić zagrożenie dla siebie i otoczenia. W ośrodku jest fachowy personel, który wie, jak się zająć osobą chorą. Często są tam także rehabilitanci, którzy zajmą się nie tylko sferą psychiczną, ale i fizyczną, osoba chora ma kontakt z innymi chorymi i staje po prostu na nogi, relacje się polepszają, bo nagle ta najgorsza rodzina odwiedza i wizyty potrafią przebiec w miłej atmosferze. Niestety, opieka nad starszą osobą jest dużo trudniejsza niż nad dzieckiem i dobrze jest zostawić to fachowcom, sama znam przypadek z własnego otoczenia, gdy osoba trafia do ośrodka i się okazuje, że o 6 lat za późno, bo można było jej jeszcze pomóc... Gdyby oddali ją wcześniej, byłaby aktualnie samodzielna, a tak to zrobiła się z niej roślinka... Jakoś dzieci idą do szkoły, przedszkola, szpitala, gdy trzeba i społeczeństwo to rozumie, choć dla dzieci to większa trauma niż dla osoby dorosłej.
zgadzam się w 100 proc.
Autorko - bardzo współczuję, ale dziewczyny mają rację - albo postawisz na swoim albo będziesz się tak męczyć do końca jej życia, zapewne Twoje małżeństwo się szybko w takiej sytuacji rozpadnie.. Ośrodek jest dobrym pomysłem - będzie miała specjalistyczną opiekę i towarzystwo, a wy w końcu trochę spokoju.
weronika9999 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-05-30, 17:50   #20
bulhakowa8891
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 30
Dot.: Problem z babcią

Na początek dziękuję za odpowiedzi!
Myśleliśmy o domu opieki, ale lekarz psychiatra prowadzący powiedział, że jest to najgorsze rozwiązanie dla niej - w tym typie depresji dom opieki może jedynie przyspieszyć jej koniec (nikt nie chce mieć czegoś takiego na sumieniu). Według psychiatry babcia powinna przebywać jedynie z rodziną. Nam (mi i mężowi) kazał... "trzymać się razem".
Jeśli chodzi o babci ogarnianie wokół siebie... fizycznie jest z nią całkiem nieźle - widząc, że może grabić liście (bez przymuszania, po prostu lubi to robić), samo przychodzi mi na myśl, że w takim razie ma siły, żeby sobie coś umyć (sama sobie też gotuje, ale już po sobie nie zmywa...) czy chociaż zamieść w kuchni...
W sprawie podziału obowiązków z rodziną - nikt nie chce się podjąć, bo wiedzą, jaki babcia ma charakter. Nie wiem, może oni uważają, że to mój mąż ma obowiązek. Dom należy do męża, odziedziczył go po zmarłej matce i wybudował od nowa, a w akcie nie ma mowy o prawie opieki (poza prawem do pokoju).
Stawianie na swoim przypomina trochę walkę z wiatrakami, babcia się obraża albo za chwilę znów robi po swojemu. Dla mnie jest to trudne, bo pomimo upływu lat, nie czuję się jak u siebie, a mąż, nawet jeśli czasem się postawi, to potem i tak ulega, bo jest po prostu za dobry.
bulhakowa8891 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-30, 17:58   #21
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Problem z babcią

nie jest za dobry, tylko jest pierdołą. to jest diametralna różnica.
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-30, 18:49   #22
201607040940
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 6 562
Dot.: Problem z babcią

Cytat:
Napisane przez bulhakowa8891 Pokaż wiadomość
Na początek dziękuję za odpowiedzi!
Myśleliśmy o domu opieki, ale lekarz psychiatra prowadzący powiedział, że jest to najgorsze rozwiązanie dla niej - w tym typie depresji dom opieki może jedynie przyspieszyć jej koniec (nikt nie chce mieć czegoś takiego na sumieniu). Według psychiatry babcia powinna przebywać jedynie z rodziną. Nam (mi i mężowi) kazał... "trzymać się razem".
Jeśli chodzi o babci ogarnianie wokół siebie... fizycznie jest z nią całkiem nieźle - widząc, że może grabić liście (bez przymuszania, po prostu lubi to robić), samo przychodzi mi na myśl, że w takim razie ma siły, żeby sobie coś umyć (sama sobie też gotuje, ale już po sobie nie zmywa...) czy chociaż zamieść w kuchni...
W sprawie podziału obowiązków z rodziną - nikt nie chce się podjąć, bo wiedzą, jaki babcia ma charakter. Nie wiem, może oni uważają, że to mój mąż ma obowiązek. Dom należy do męża, odziedziczył go po zmarłej matce i wybudował od nowa, a w akcie nie ma mowy o prawie opieki (poza prawem do pokoju).
Stawianie na swoim przypomina trochę walkę z wiatrakami, babcia się obraża albo za chwilę znów robi po swojemu. Dla mnie jest to trudne, bo pomimo upływu lat, nie czuję się jak u siebie, a mąż, nawet jeśli czasem się postawi, to potem i tak ulega, bo jest po prostu za dobry.
czyli 90 letnia babcia jest matką matki Twojego męża? Babcia zawsze mieszkała w tym domu? Może dlatego czuje się jak u siebie?
Dlaczego po prostu kogoś nie wynajmiecie żeby babci dotrzymywał towarzystwa? Dlaczego nie możecie przebudować domu żeby były oddzielne mieszkania? Czy mówisz mężowi że jego babcie jest trudna w codziennym życiu? Zaproponowałaś coś konkretnego?

Babcia jest już stara, nie będzie młodsza, nie będzie z nią lepiej. Jeżeli teraz jest dla Ciebie przykra z czasem będzie gorzej...
201607040940 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-30, 19:03   #23
201604250941
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 22 811
Dot.: Problem z babcią

Cytat:
Napisane przez bulhakowa8891 Pokaż wiadomość
Stawianie na swoim przypomina trochę walkę z wiatrakami, babcia się obraża albo za chwilę znów robi po swojemu. Dla mnie jest to trudne, bo pomimo upływu lat, nie czuję się jak u siebie, a mąż, nawet jeśli czasem się postawi, to potem i tak ulega, bo jest po prostu za dobry.
Trudno, atmosfera nie będzie lekka, będą fochy i aktorskie sceny nagłej bolączki. Jeżeli dom ma piętra to proponuję ustalić, że górne piętro to strefa twoja i męża, jeśli trzeba, to założyć zamek. Babcia może pożyć jeszcze długo, więc musisz podjąć kroki, bo inaczej sie nie da żyć, może dociągnie do setki i co, nie bedziecie nigdy tych dzieci mieli z tego powodu? Trzeba jej postawić wyraźne granice i pozwalać ich przekraczać, to trudne ale da się zrobić. Mi długo zajęło mi zrozumienie, że skoro moja babcia mnie kompletnie nie szanuje, to ja jej tylko z racji wieku też szanować nie muszę, nie mam obowiązku, chociaż z racji wychowania w szacunku do starszych ciężko mi nawet to napisać, sama wiesz o co chodzi, czlowiek sie milion razy ugryzie w jezyk na sama mysl.
201604250941 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-30, 19:34   #24
Rena
Zakorzenienie
 
Avatar Rena
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
Dot.: Problem z babcią

Cytat:
Napisane przez bulhakowa8891 Pokaż wiadomość
. Dla mnie jest to trudne, bo pomimo upływu lat, nie czuję się jak u siebie, a mąż, nawet jeśli czasem się postawi, to potem i tak ulega, bo jest po prostu za dobry.
za dobry dla Ciebie to on nie jest, a masz prawo oczekiwac empatii i lojalnosci.

Co do garnkow do troche przesadzasz, dwie pensje i jedna emerytura i nie da rady kupic zmywarki?

W takim przypadku wynajmijcie kogos do opieki, babcia nie wychodzi z domu? Nie ma kolezanek innych babc? Nie zapisalaby by sie do kolka rozancowego czy kola gospodyn wiejskich czy czegos co by ja zajelo i by mogla pogadac?
Rena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-30, 19:47   #25
201701300929
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 2 208
Dot.: Problem z babcią

Cytat:
Napisane przez tinpanalley Pokaż wiadomość
to jest po prostu starość. Człowiek staje sie egoistą, bo natura tak działa. Dom opieki to najgorsze rozwiązanie. Babci nie zmienicie, można zmienić swoje podejście, bo jesteś młodsza. To nie jest Twoja babcia, więc nie masz dla niej sentymentu ani rodzinnych uczuć, ale Twój mąż czuje sie z nią związany. To wielka sztuka umieć obcować nie tylko z tymi, którzy nie przysparzają nam problemów. A w małżeństwie nie powinno być tak, że jak męża rodzina nam nie pasuje, to on powinien zerwac kontakt, albo oddać wszystkich do przytułku.
zmienic podejscie ? to znaczy cierpiec ilestam lat, dawac sie ponizac, wykorzystywac i robic wszystko wokol i za inna osobe bo....?
miec zszargane nerwy, odkladac dziecko w czasie i klocic sie z mezem bo babcia ma wredny charakter/starcze choroby(nie wiem co tutaj do konca jest powodem),

nie to nie jest rozwiazanie,

i sam fakt,ze to jego babcia nie znaczy,ze do konca jej zycia powinien byc jej sluzacym - jesli z kobieta nie da sie zyc bo jest zloslia to sobie zasluzyla na dom opieki i tyle w temacie, jesli jest chora to niesttey -taka kolej rzeczy - wymagaanie od kogos zeby sobie marnowal zycie bo ktos inny jest chory ale jest z rodziny wiec oni maja cierpiec jest dla mnie troche smieszne - zycie ma sie jedno,

ja bym granice postawila jasno wybor czy dom opieki/opiekunka/ podzielenie domu/wyprowadzka nalezy autorko do Was - radzilabym jednak jakos sytuacje zmienic bo widac ,ze Cie to meczy a lepiej nie bedzie
201701300929 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-31, 08:24   #26
tinpanalley
Zadomowienie
 
Avatar tinpanalley
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 1 479
Dot.: Problem z babcią

Najlepiej byłoby uciążliwych członków rodziny wedle spartańskich obyczajów strącać ze skał w przepaść. Dom opieki jest rozwiązaniem jednostronnym. Nie sztuką jest pozbyć się "problemu". Człowiek to nie przedmiot. Babcia też jest w trudnej sytuacji, bo Autorka jest dla niej kimś obcym. Dlaczego to babcia ma się wynosić? Czy wraz z pojawieniem się nowego członka rodziny ona utraciła swój status członka? Babcia ma się wysilać i dostosowywać z całym bagażem 90cioletnim? A TŻ co niby ma zrobić. Ustalać babci zasady, egzekwować je awanturami? To jest ŻYCIE i na pewne sytuacje nie ma rozwiązania, które kogoś nie zraniłoby.
tinpanalley jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-31, 09:35   #27
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Problem z babcią

Oczywiście, że problem masz z babcią, nie mężem.
A najbardziej ze sobą.


Babka jest z tego piszesz całkiem samodzielna (nie podcierasz jej tyłka), nieubezwłasnowolniona i ma w tym domu zapisany dożywotnio pokój.
To oznacza, że wypchnięcie jej do ośrodka jak i do kogolwiek z rodziny pod inny adres wymaga jej zgody.
Może się nie chcieć wyprowadzić z miejsca, w którym mieszkała kilkadziesiąt lat.

Z tego samego powodu nie bardzo wiem jakiej pomocy od rodziny oczekujesz. Finansowej, ok. Ale reszta? To decyzja babki, trudno, aby oni ją sobie brali na głowę jak na dobrą sprawę to Wy się do niej wprowadziliście, a nie ona do Was.
Byłoby cudownie dla Ciebie ale głupi nie są i nie widzą powodu by pogarszać sobie swój komfort i sprowadzać sobie trudną do zniesienia dodatkową osobę.

Skoro facet wpakował w ten dom pieniądze (wybudował od nowa) albo zrobiliście to razem to cóż, przecież babka z dnia na dzien się nie stała taka jaka jest.
Dziwisz się męzowi, że nie jest dla niego łatwa decyzja o wyprowadzce po takim zainwestowaniu? Bo ja wcale. Nie dziwię się też, że jej nadskakuje, widocznie ta metoda lepiej działa niż zamykanie się w pokoju i uciekanie przed babką.
Mogłaś od razu rozwiązać ta kwestie, a nie wierzyć, że jakoś to bedzie.
Możesz nadal, po 4 latach, zamiast się męczyć powiedzieć: ''słuchaj, ja się nie chcę kłócić, chcę z tobą być, ale to jest dla mnie nie do zniesienia, wyprowadzam się i mam nadzieję, że do mnie dołączysz''. Nie musi od razu przecież, może za pare tygodni czy miesięcy (w sensie krótko, dać mu czas się ogarnąć ale bez przesady), byle nie za parę lat i bylebyś się nie wpakowała w układ, że mąż przyjeżdża na seks i obiad, a potem fruu do mieszkania z babcią.
Gdybym miała siedzieć zamknięta w pokoju cały dzien zrobiłabym tak na pewno.

Wierzę Ci, że to mieszkanie jest dla Ciebie trudnym doświadczeniem, ale nie wiem, na ile Ty nie potrafisz odpuścić i nie olewać tego, co ona robi i dałaś sobie wleźć na głowę.
No i co z tego, że krytykuje? Opowiada te swoje bzdury. Ja bym miała to gdzieś.
Nie masz też obowiązku bycia miłą i grzeczną we własnym domu do domowników. To, że to jest jego babka i ma 90 lat nie oznacza, że nie możesz mówić tego, co myślisz i mówisz się przejmować, żeby było jak ona chce. No niech się obraża jeśli nie pasuje jej, że masz swoje zdanie, jej problem.
No i co z tego, że uważa, że ktoś powinien z nią siedzieć bo źle się czuje, Ty masz pracę i nie jesteś jej przedszkolanką.

Abstraktem jest, że nie zachodzisz w ciąże, a chcesz. Serio? To akurat Twoje postawienie niczym specjalnym nieuzasadnione, a nie wina babki i rodziny.
Tak samo jak to że wolisz zamykać się w pokoju mając dom i podwórko do dyspozycji oraz nie czujesz się tam swobodnie. To jest Twój wybór.
Mieszkasz tam, masz kąt, masz miejsce, środki, to sorry, ale co Ci babka do tego?

Tak jak Ty oczekujesz od męża męskiej decyzji tak ja bym oczekiwała, żebyś przestała zachowywać się jak małe dziecko które trzeba prowadzić za rączkę i mimozę, z którą trzeba obchodzić się jak z jajkiem.

Edytowane przez Hultaj
Czas edycji: 2015-05-31 o 09:42
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-31, 09:55   #28
201604250941
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 22 811
Dot.: Problem z babcią

Cytat:
Napisane przez tinpanalley Pokaż wiadomość
Najlepiej byłoby uciążliwych członków rodziny wedle spartańskich obyczajów strącać ze skał w przepaść. Dom opieki jest rozwiązaniem jednostronnym. Nie sztuką jest pozbyć się "problemu". Człowiek to nie przedmiot. Babcia też jest w trudnej sytuacji, bo Autorka jest dla niej kimś obcym. Dlaczego to babcia ma się wynosić? Czy wraz z pojawieniem się nowego członka rodziny ona utraciła swój status członka? Babcia ma się wysilać i dostosowywać z całym bagażem 90cioletnim? A TŻ co niby ma zrobić. Ustalać babci zasady, egzekwować je awanturami? To jest ŻYCIE i na pewne sytuacje nie ma rozwiązania, które kogoś nie zraniłoby.
Skoro nie ma to ranisz i patrzysz na siebie, trudno. Babcia jest chora psychicznie i stad pomysl domu opieki, gdyby była zdrowa to nalezaloby jej zrobić po prostu ostra jazde jak doroslemu czlowiekowi. No ale nie jest, wymaga specjalistycznej opieki, ktorej oni nie sa w stanie zapewnic.

Hultaj- a co jak babcia skrzywdzi dziecko? Nietrudno o to przecież
201604250941 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-31, 10:20   #29
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Problem z babcią

a co jak pojawienie się dziecka w rodzinie da babce radość, motywację do życia, przestanie tyle zrzędzić i czasem młodej matce przy dziecku pomoże?

To są gdybania, gdybym chciała mieć dzieci ale uwazałabym,że nie mam warunków to bym się wyprowadziła bo na co ona ma czekać, jest przed 30tką, więc ile, 5, 10, aż dom bedzie pusty. I wtedy problem nie nazywałby się babka jest wścibska gadatliwa obrażalska i nachalna, nie da za grosz prywatności, tylko muszę się wynieść bo to jakaś psychopatka, takie mam wrażenie.


Czy on jest chora psychicznie to nie wiem, dla mnie lekarz który mówi młodym ludziom w obliczu problemu zamieszkiwania ze starszą o 60 lat osobą ''musicie trzymać się razem'' jest najdelikatniej mówiąc niepoważny.
To niech przyjdzie i trzyma się sam.

---------- Dopisano o 11:20 ---------- Poprzedni post napisano o 11:16 ----------

Cytat:
Myśleliśmy o domu opieki, ale lekarz psychiatra prowadzący powiedział, że jest to najgorsze rozwiązanie dla niej - w tym typie depresji dom opieki może jedynie przyspieszyć jej koniec (nikt nie chce mieć czegoś takiego na sumieniu). Według psychiatry babcia powinna przebywać jedynie z rodziną. Nam (mi i mężowi) kazał... "trzymać się razem".
aha, no świetnie po prostu, czyli mieszkaj x czasu z osobą, która cię psychicznie wykancza bo w jej stanie powinna mieszkać z rodziną, a jak nie to przyspieszysz jej koniec. Niezła manipulacja i szantaż emocjonalny.
Nie twierdzę, że może nie mieć racji ale łatwo mu się mówi komuś żeby się poświęcił.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-31, 10:25   #30
bulhakowa8891
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 30
Dot.: Problem z babcią

Gosiaczku, przebudowa domu wiąże się z kolejnymi i prawdę mówiąc trochę niepotrzebnymi kosztami (potem w przypadku śmierci babci czekałaby nas kolejna przebudowa). Dom ten poprzedni należał do niej, a potem do jej córki (matki mojego męża). Moje zażenowanie zachowaniem pozostałej rodziny babci wynika stąd, że przed naszym ślubem były różne deklaracje pomocy, a potem nagle wszyscy nakręcili się d*pami. Prosiliśmy ich, żeby pomogli, tzn. zaopiekowali się np. przez zimę, ale to było jednak za wiele. Ona nie wymaga podcierania, jedynie towarzystwa, bo lubi jak jest w domu dużo ludzi, a najbardziej się smuci, zimą, bo nie może wychodzić z domu. Kiedyś rodzina pomagała, ale odkąd ja się pojawiłam, nikogo już babcia nie obchodzi.
Ja też nie uważam, że człowiek to przedmiot, a już na pewno jestem świadoma tego, że nie możemy jej do niczego zmusić. Mąż jest do niej przywiązany, to niezaprzeczalne, dlatego też bardzo martwi się o jej uczucia, stąd jego nadskakiwanie i odkładanie w czasie decydowanie o czymkolwiek. On wie, że nie czuję się tu dobrze. Sam też nie czuje się dobrze. Niestety uważa, że sprawa sama się jakoś kiedyś rozwiąże.
Rena, garnek nie jest tu naprawdę tak istotny - to tylko przykład, których jest mnóstwo. Chodzi raczej o całokształt.
Hultaj, dzięki za zimny prysznic prawda jest taka, że staram się nie dać jej wejść sobie na głowę, ale dopada mnie biała gorączka, kiedy widzę, że mąż na to pozwala... Wtedy się wkurzam. Początkowo olewałam różne rzeczy, ale po setnym razie zaczyna to przeszkadzać (super żarty typu, że wyglądam jak mój pies, zupa wygląda jak dla psa, albo mowa o moich "zwieraczach" - oczywiście najśmieszniej jest, gdy mówi to przy gościach) i jeśli zwracałam jej uwagę czy tłumaczyłam coś, ona się obrażała. I tak jest cały czas. Dla własnego spokoju nieraz wolę w ogóle nic nie mówić. Jestem dziecinna, masz rację - tylko że ja to odczuwam w ten sposób, że chcę się uniezależnić, a nie mogę.Dlaczego? Bo babcia nie pozwala nam przejąć kontroli nad naszym życiem i naszymi decyzjami. Jest wszechobecna, a moja psycha już wysiada, bo trzeba mieć narąbane, żeby bać się chodzić po "własnym" domu. Irytuję się na każdym kroku. Myślałam, żeby decyzję o ewentualnej przeprowadzce pozostawić mężowi, bo to jego dom i jego babcia, a ja i tak jestem już oceniana, że przeze mnie on się zmienił na gorsze. Niestety nie mogę na to liczyć, to widać. Najwyraźniej racja jest w jednym - tak jak piszesz, powinnam się wyprowadzić. Może mąż do mnie dołączy.
bulhakowa8891 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-07-10 21:41:24


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:07.