Ciąża pomarańczowe upławy paciorkowiec

[kiciulka23]

Cześć dziewczyny, moja siostra mieszka w UK.
Była na badaniach i okazało się że ma paciorkowca ( Group B Streptococcus ) który może być niebezpieczny dla dziecka, na dodatek ciągle swędziała ją pochwa, wysyłałam jej feminelle i mówiła że trochę przeszło.
Na początku miała przezroczyste i białe upławy. Z czasem zrobiły się żółte a teraz są pomarańczowe! Nie śmierdzą, maja jakiś tam zapaszek ale nie śmierdzą.
Bardzo się boi a wizytę u lekarza ma w poniedziałek. Poradziłam jej żeby poszła do szpitala , bo lepiej być przewrażliwionym niż później płakać jak coś się stanie maleństwu (to będzie jej pierwsze dziecko, ma 29lat).
Czy któraś z was ma doświadczenia z takimi upławami? I z paciorkowcem? W UK dają na niego antybiotyk dopiero przy porodzie, a w Polsce podobno mogą wcześniej. Czy mogę załatwić jej tabletki u ginekologa i wysłać jej do UK? Nie chce jej zaszkodzić

[hanjah]

Też mieszkam w UK i miałam problemy przez paciorkowca. Tyle, że ja nie miałam żadnych objawów-ani upławów, ani swędzenia. Dopiero jak w trzeciej dobie po porodzie córcia miała zapaść to zbadali mój wymaz, który mi zrobili przy przyjęciu do szpitala. Okazało się, że to ode mnie zaraziła się streptokokami
Rzeczywiście przy porodzie podaje się antybiotyk. Nam tłumaczyli, że wcześniej tego nie robią, bo nie ma pewności czy dziecko się zarazi, a nie chcą niepotrzebnie podawać antybiotyków
Ja bym na jej miejscu poszła na emergency, może dadzą jej coś, co uśmierzy to swędzenie, ale antybiotyku chyba nie dostanie. Powinna też powiadomić midwife żeby przy porodzie byli przygotowani na podanie jej antybiotyku.
A w którym tygodniu ciąży jest Twoja siostra? Jeśli miała robione badania to czemu nie dali jej czegoś chociaż na to swędzenie?
Ja po porodzie dostałam penicylinę-tym też wyleczyli moją córcię.

[kiciulka23]

Dzięki że się odezwałaś
Tydzień ciąży podam później bo nie chce się teraz pomylić, z nerwów zapomniałam.
Siostra godzinę temu poszła na emergency i jeszcze się nie odzywa.
Wyniki badań przyszły siostrze pocztą. Znalazła jakąś Polską ginekolog i zapisała się do niej własnie na poniedziałek, bo od początku ciąży widziała się tylko 2 x z położną - raz na usg, krew, badania czy ma hpv, usg no i niedawno była też na badaniach które przesłali pocztą właśnie wyszło że ma paciorkowca.
Pomiędzy 1 a 2 badaniem była w Polsce na święta więc poszła prywatnie do ginekologa i było wszystko dobrze

[hanjah]

No tak, zapomniałam że w UK wyniki badań przychodzą pocztą Jak jest wszystko dobrze to ok, ale jak coś wykryli to powinni sami się z nią umówić na wizytę. Dobrze, że ma dostęp do polskiej gin Oby wszystko dobrze się skończyło Daj koniecznie znać jak siostra po wizycie na emergency

[AnQś]

Ja małam paciorkowca i w ciąży on nie jest niebezpieczny tylko przy porodzie. W Polsce musisz mieć w zrobiony w okolicach 30tc wymaz i wynik należy bezwzględnie pokazać przy porodzie. A tego paciorkowca w ciąży się nie leczy, bo uodporniłby się tylko na antybiotyk, a tak w dniu porodu dostaje się antybiotyk dożylnie i sprawa załatwiona.


Co do upławów, to najczęściej w ciąży są to grzybiczne sprawy. Chociaż o pomarańczowych jeszcze nie słyszałam...może to lekkie plamienia? Warto udać się do lekarza, bo z tym nigdy nic nie wiadomo.
Paciorkowcem bym się nie zamartwiała.

[hanjah]

O właśnie zapomniałam napisać, że paciorkowiec nie jest groźny dla kobiety, za to jest bardzo groźny dla dziecka. W szpitalu powiedzieli nam, że co druga kobieta może być nosicielką.
W Polsce ten wymaz robi się jakoś między 35 a 37 tyg. ciąży. A w UK niestety wcale...

[misspsychobunny]

Napisane przez hanjah

O właśnie zapomniałam napisać, że paciorkowiec nie jest groźny dla kobiety, za to jest bardzo groźny dla dziecka. W szpitalu powiedzieli nam, że co druga kobieta może być nosicielką.
W Polsce ten wymaz robi się jakoś między 35 a 37 tyg. ciąży. A w UK niestety wcale...

wymazu nikt mi nie robił, upławy w ciąży miewałam, lekarz prowadzący mówił że to normalne ale przepisywał mi do stosowania globulki dopochwowe Natamycyna UNIA warto spytać lekarza czy to by siostrze nie pomogło, jest to antybiotyk który można używać w ciąży.

[kiciulka23]

Po moim poście siostra trafiła do szpitala, wyciekały jej wody płodowe...
Potrzymali ją 24h w szpitalu, przypisali antybiotyki dopochwowe i wypuścili ale jutro ma iść do szpitala na badania usg i inne..
Zobaczymy czy z bobaskiem wszystko ok.
Musi też podskoczyć do lekarza rodzinnego, który ma jej wypisać 2 tyg zwolnienia z pracy (dali jej ze szpitala jakieś zalecenie do lekarza )

--

zapomniałam siostra jest od dzisiaj w 20 tygodniu ciąży

[hanjah]

Mam nadzieję, że z dzieciątkiem wszystko dobrze
Daj proszę znać jak będziesz wiedzieć coś więcej.

[AnQś]

Napisane przez kiciulka23

Po moim poście siostra trafiła do szpitala, wyciekały jej wody płodowe...
Potrzymali ją 24h w szpitalu, przypisali antybiotyki dopochwowe i wypuścili ale jutro ma iść do szpitala na badania usg i inne..
Zobaczymy czy z bobaskiem wszystko ok.
Musi też podskoczyć do lekarza rodzinnego, który ma jej wypisać 2 tyg zwolnienia z pracy (dali jej ze szpitala jakieś zalecenie do lekarza )

--

zapomniałam siostra jest od dzisiaj w 20 tygodniu ciąży

Kurczę jak wyiekają wody, to bariera ochronna jest naruszona i dziecko moze się zarazić paciorkowcem...mam nadzieję,że w tym wypadku zadziałają i podadzą jej antybiotyk (w takich przypadkach trzeba go brać do koca ciąży).

[kiciulka23]

Podali jej antybiotyk i było ok, ale wczoraj znowu jej coś ciekło..
Poszła do lekarza i najpierw powiedzieli że to przez badanie, a dzisiaj zadzwoniła położna że siostra musi meldować się 2 x w tygodniu w szpitalu na badania, ponieważ lekarz zauważył że bariera ochronna jest naruszona. Poza tym z tego co zrozumiałam ma mało wód płodowych.

Szkoda mi siostry bo wiem,że ona chce tego bobaska i bardzo się przejmuje. Paliła 7 lat papierosy i rzuciła palenie dla maleństwa, a znam takie dziewczyny które nie tylko piły i paliły w czasie ciąży ale brały też narkotyki a nie miały żadnych problemów ..

[AnQś]

Tak to już na tym porąbanym świecie jest,że jak się coś chce to, to przychodzi z trudem, a jak się nie chce to się dostaje gratis. Niech dba o siebie, wypyta koniecznie o ten antybiotyk I oby wytrzymała jeszcze do 30 tygodnia. Potem już jest duża szansa na przeżycie dzieciątka. Właściwie to od 25 tygodnia już są szanse. Trzymam kciuki.