|
Notka |
|
Wspólne odchudzanie Forum dla osób, które się odchudzają grupowo. Pamiętaj: diety muszą być zgodne z zasadami zdrowego odżywiania. Pisz o dietach powyżej 1000 kcal. |
|
Narzędzia |
2009-07-21, 08:32 | #1 |
Przyczajenie
|
Allen Carr - jak skutecznie pozbyć się zbędnych kilogramów
Witam,
wlasnie zamowiłam sobie tę książkę. Czy ktoraś z Was czytała i zamieści tu jakieś opinie? Mi osobiscie Allen Carr skutecznie pomogl w rzucaniu palenia. Teraz czas na kilogramy. Mam w planie schudnąć 5 kg przy pomocy Wujka Allena. Czy ktoś się przyłączy? |
2009-07-21, 11:18 | #2 |
Zadomowienie
|
Dot.: Allen Carr - jak skutecznie pozbyć się zbędnych kilogramów
Witaj
Dzisiaj właśnie skończyłam czytać jego książkę dotyczącą palenia i wiem, ze daje kopa więc może i ta pozycja by wprowadziła jakieś zmiany psychologiczne Też jestem ciekawa waszych opinii... A może ktoś ma tą książkę w wersji elektronicznej ?
__________________
!
|
2009-07-21, 12:11 | #3 |
Przyczajenie
|
Dot.: Allen Carr - jak skutecznie pozbyć się zbędnych kilogramów
hello,
wlasnie, ja nie pale dzieki tej ksiazce i sobie od 19-05-2008. Jestem bardzo zadowolona, to bylo najlepiej wydane 30 zł w moim zyciu. Troche prania mozgu ale w pozytywnym tego slowa znaczeniu. Problem i bariera w tym, ze ludzie nie chca jej zaczac czytac lub przerywaja. Jak juz sie dojdzie do konca, to sukces gwarantowany. Zreszta pozyczylam juz ksiazke wielu osobom, ktore rowniez sa zadowolone... Wersji elektronicznej nie mam niestety Teraz powolutku zrzucam przybrana wage... Hallo hallo czy jest tu ktos komu udalo sie przeczytac ksiazke Carra o odchudzaniu? |
2009-07-21, 12:37 | #4 |
Raczkowanie
|
Dot.: Allen Carr - jak skutecznie pozbyć się zbędnych kilogramów
Weszłam na ten wątek zupełnie przypadkowo i zainteresowało mnie to co przeczytałam Dziewczyny na prawdę rzuciłyście dzięki tej książce palenie? Bo ja chcę rzucić, ale teraz walczę z kilogramami i boję się, że jak zaczne jeszcze do tego rzucać palenie, to nie dam rady... A po rzuceniu palenia z tą książką przytyłyście? Wiem, że to sprawa indywidualna, ale jednak byłabym wdzięczna za odpowiedź
__________________
"For me music and my life are all about style" Miles Davis |
2009-07-21, 12:53 | #5 |
Zadomowienie
|
Dot.: Allen Carr - jak skutecznie pozbyć się zbędnych kilogramów
Wydaje mi się , że dyskusja na temat palenia powinna być na innym wątku o tu np. https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=92184
i właśnie dzięki temu wątkowi trafiłam na książkę Allena Carr Miriam19 nie rzuciłam dzięki tej książce, decyzje podjęłam dużo wcześniej ale ta książka jak dla mnie tylko dopełniła moją decyzję rozjaśniła mi w głowie, ze dobrze postępuje i dała zrozumieć całą pułapkę palenia w której jeszcze siedzę, bo palę okazyjnie, weekendowo Ale już koniec ! NIE PALĘ i JESTEM Z TEGO DUMNA I właśnie co to tematu wątku, też z chęcią bym przeczytała dotycząca odchudzania
__________________
!
|
2009-07-21, 13:02 | #6 |
Przyczajenie
|
Dot.: Allen Carr - jak skutecznie pozbyć się zbędnych kilogramów
ja ją (ksiazke carra o odchudzaniu) zapewne przeczytam przez weekend i dam Wam znać Dziewczyny, co i jak? ja przytyłam po rzucaniu palenia ok 15 kg, ale nie wiem czy to przez rzucanie czy moze przez stres i brak czasu na odchudzanie. Ale teraz jestem juz po 10 kg zrzuconych. Jeszcze 5 i bede bardzo szczesliwa.
|
2009-07-23, 08:05 | #7 |
Przyczajenie
|
Dot.: Allen Carr - jak skutecznie pozbyć się zbędnych kilogramów
mam! z tego co udalo mi sie do tej pory wyczytac, to bedzie na podstawie zasady "nie przejadaj sie" i cos oparte o blonnik. Bede Was informowac. Zaczyna sie bardzo ciekawie...
|
2009-07-24, 00:08 | #8 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 21
|
Dot.: Allen Carr - jak skutecznie pozbyć się zbędnych kilogramów
Czekam na relacje Szukalam w necie ebooka,ale nie znalazlam. Sciagnelam sobie za to ten o paleniu papierochow, bo chcialam sprawdzic z ciekawosci,co tam napisze. No i mysle,ze facet ma dar przekonywania, chetnie 'pochlonelabym' () ta ksiazke o ochudzaniu,dlatego jesli ktoras z was ma albo znajdzie ebooka w necie,prosze o info
|
2009-07-24, 08:49 | #9 |
Raczkowanie
|
Dot.: Allen Carr - jak skutecznie pozbyć się zbędnych kilogramów
Mi również udało się rzucić palenie przy dużym udziale doktorka Do dziś nie mam z tym problemu a paliłam paczke dziennie przez 10 lat. Z chęcią dowiem się co doktorek ma do powiedzenia na temat odchudzania. Jego sugestie są skuteczne, bo oparte na logice i racjonalnym myśleniu - żadnego czary-mary. Czekam na info.
__________________
Nie palę od 21.01.2009 r.
I dobrze mi z tym... |
2009-07-27, 10:50 | #11 |
Przyczajenie
|
Dot.: Allen Carr - jak skutecznie pozbyć się zbędnych kilogramów
czesc! nie mam e-booka..
ale przeczytałam książkę i nie jest tak przekonywujaca jak ta o paleniu autor poleca warzywa owoce orzechy i wode jako jedyne rzeczy ktore sie spozywa trudno mi sie ustosunkowac i nie przekonal mnie do konca... nie akceptuje weganstwa i wegetarianstwa moze gdybym jeszcze raz ja przeczytala. jezeli ktos ma spostrzezenia, to prosze o podzielenie sie |
2009-08-09, 22:32 | #12 |
Przyczajenie
|
Dot.: Allen Carr - jak skutecznie pozbyć się zbędnych kilogramów
Witam!! Jestem po lekturze Allena w kwestii niepalenia.... jakie kwestie porusza w ksiązce o nadwadze?
|
2009-10-12, 10:42 | #13 | |
Przyczajenie
|
Dot.: Allen Carr - jak skutecznie pozbyć się zbędnych kilogramów
Cytat:
Co do książki, jestem niedawno po lekturze, ale tak jak po rzuceniu palenia tak teraz mam to samo przekonanie że ZMIENIŁAM WŁAŚNIE SWOJE ŻYCIE. Dzięki niemu nie pale i wywaliłam sieczkę z głowy. Wiedziałam że podobna sieczka siedzi w odniesieniu do posiłków ale nie mogłam jej zlokalizować i usunąć. Znalazłam książkę i teraz wiem co CHCIAŁAM zrobić już dawno a czego bałam się uczynić. Z osobistych spostrzeżeń: książka o nadwadze jest trudnieniejsza, bardziej wymagająca uwagi, bardziej sporna (bo chodzi przecież o bardzo dużą część naszego dalszego życia a nie o pozostawienie czegoś za sobą). Ale jeżeli podejdzie się do jego książek z wiarą i zaufaniem, da mu się poprowadzić przez cały etap i podejmie się odpowiednie dla siebie kroki to wydaje mi się iż sukces jest gwarantowany. Gorąco polecam. Co macie do stracenia?? 30 zł? a ile do tej pory wydałyście na nieskuteczne i nic nie warte książki, filmy, maszyny, kremy i tabletki? albo na śmieciowe żarcie? Oszczędności przyjdą później teraz czas na zrozumienie. Na prawdę w to wierzę. Osoby po przeczytaniu chętne do dyskusji zapraszam bo też mam pewne wątpliwości (które notabene są dowodem słuszności książki). Pozdrawiam. |
|
2012-07-27, 13:54 | #14 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 2
|
Dot.: Allen Carr - jak skutecznie pozbyć się zbędnych kilogramów
Cudowna książka, którą polecam każdemu. I musicie ją przeczytać od A do Z. My Wam tutaj nic nie streścimy. Powiem tylko tyle... Od dzieciństwa mamy robioną sieczkę z mózgu, a Allen wytłumaczy Wam już dlaczego. Od przeczytania moje problemy z jedzeniem minęły jak ręką odjął! A sposób jest tak prosty, że będziecie zdziwieni.
|
2012-07-28, 00:55 | #15 |
Raczkowanie
|
Dot.: Allen Carr - jak skutecznie pozbyć się zbędnych kilogramów
Hej, mam tak wersję. 3 minuty na google i znalazłam. Paaa
|
2012-11-13, 16:17 | #16 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Allen Carr - jak skutecznie pozbyć się zbędnych kilogramów
czytałam i stosuję się ponad tydzień do zasad
|
2012-11-19, 23:41 | #17 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 743
|
Dot.: Allen Carr - jak skutecznie pozbyć się zbędnych kilogramów
Ja dzieki Allenowi rzuciłam palenie. Teraz zamówiłam przez neta tę książkę o kilogramach. Mam nadzieję, że pomoże mi w przejściu na drogę zdrowego odżywiania. Nie mogę się doczekać kiedy do mnie dotrze. Będę się dzielić spostrzeżeniami i liczę na to , że Wy też to zrobicie.
Piszcie jakie macie wątpliwości czy trudności.
__________________
Klęska glodu w Rogu Afryki. Największa susza od 60 lat. http://unicef.pl/images/stories/akcj...d_banner11.png |
2013-06-16, 21:09 | #18 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 4
|
Dot.: Allen Carr - jak skutecznie pozbyć się zbędnych kilogramów
Witam Dzięki cudownej książce na temat palenia udało mi się rzucić to świństwo. Paliłam ok 2 paczek dziennie, a czasem więcej- horror. Od 6 lat nie palę Dziś, właśnie przed chwilą skończyłam czytać książkę o odchudzaniu. Zgadzam się z poprzedniczką. Dość trudna to lektura. Poświęciłam dzisiejszy dzień na nią i już się ciesze na efekty. Mam nadzieję, że i dzisiejsze wypranie mózgu pomoże. Jestem nastawiona optymistycznie z odrobiną zalecanej euforii. Za jakiś czas się odezwę, a teraz idę się zważyć przed rozpoczęciem rewolucji
|
2014-02-25, 22:29 | #19 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 2
|
Dot.: Allen Carr - jak skutecznie pozbyć się zbędnych kilogramów
Allen Carr niewątpliwie odmienił moje życie, wyzwalając mnie z nałogu tytoniowego. W związku z tym przed zapoznaniem się z metoda EASYWAIGH [nie EASYWAY] obdarzyłem autora i jego publikację wielkim kredytem zaufania. Do lektury podszedłem z dużym entuzjazmem, odrobiną podświadomych obaw, które starałem się od siebie odsunąć oraz z wielką wiarą w moc Allen’a Carr’a.
W kwestii problemu otyłości, jak większość osób z nadwagą, przeżywałem wzloty i upadki. Stosowałem diety, które były dla mnie jak kula u nogi, odbierające radość z życia i wpędzające w apatię, jednak pomagające zrzucić mi nawet kilkadziesiąt kilogramów. Potem gdy kończyłem restrykcyjne pilnowanie się jadłospisu z czasem wracałem do wagi wyjściowej lub nawet wyższej co wpędzało mnie wręcz w depresję. Innym razem po miesiącach zbierania się w sobie i szukania odpowiedniego momentu zapisywałem się na siłownię łudząc się, że to pomoże mi uzyskać akceptowalną figurę. Każda sesja treningowa powodowała we mnie narastające rozżalenie, a znikąd nie nadchodziła poprawa humoru i nastroju mitycznymi endorfinami produkowanymi podczas wysiłku. Każdy trening powodował brak sił na późniejszą realizację obowiązków codziennych. W końcu przestawałem odwiedzać sale treningowe, a świadomość kolejnej porażki wpędzała w kolejny dół psychiczny. Wszystkie te kryzysy pogłębiały kompulsywność w mojej diecie co powodowało kolejny wzrost wagi i dalsze pogorszenie samooceny. Najgorsze jest to, że mam świadomość relatywnej błahości problemów nadwagi, jednak gdy problem ten dotyczy mnie to nie jestem w stanie spojrzeć na niego z dystansu, objąć całościowo, zrozumieć i rozwiązać. To wszystko mnie przytłacza i sprawia że nie mogę znaleźć wyjścia z tego labiryntu. Podobnym labiryntem kiedyś było dla mnie palenie papierosów, a próby jego przezwyciężenia istna męczarnią. Wtedy sięgnąłem do polecanej mi książki, książki, w której Allen Carr nie próbował wytłumaczyć jak rzucać palenie, a mi dał do zrozumienia, że moja chorobliwa potrzeba zapalenia kolejnego papierosa po prostu nie istnieje, a labirynt, w którym myślałem ze się znajduję, jest tylko iluzją. Pokonanie nałogu z metoda EASYWAY pozwoliła mi zrozumieć, że uwolnienie się z nadwagi dzięki sile woli nie przyniesie pożądanych skutków. Mógłbym zmusić się do kolejnej diety i regularnych wizyt na siłowni. Jednak przy każdym posiłku miałbym świadomość swojego poświęcenia i wielkiej straty jaką ponoszę rezygnując z ulubionego posiłku, a każdy trening traktowałbym jako kolejny dzień w znienawidzonej pracy. Silna wola pozwoliłaby mi trwać w tym stanie prawdopodobnie kilka miesięcy do momentu gdy w moim życiu wydarzyłoby się coś ważnego co wymagało by ode mnie większego zaangażowania. Jednak tak jak długotrwała praca w znienawidzonej firmie powoduje zgorzknienie człowieka tak i przymuszanie się do wysiłku i wyrzeczeń sprawiłoby, że mój charakter stawałby się uciążliwy dla bliskich z mojego otoczenia. Tym co deprymowało mnie najbardziej podczas wizyt na siłowni był widok innych ćwiczących osób, wysportowanych kobiet i mężczyzn. Problemem nie była, jak mogłoby się wydawać zazdrość o wymarzoną sylwetkę, a fakt, że na ich twarzach malowała się radość i satysfakcja. Wiedziałem, że uczęszczają na siłownię bo sprawia im to przyjemność, a ich zgrabna sylwetka jest tyko „efektem ubocznym”. Gdyby uczęszczali ona siłownie tylko po to aby budować swoja muskulaturę, a nie czerpali z tego radości to ich miny przypominałby raczej moją przygnębioną niż ich uśmiechnięte. Denerwowało mnie, że to do czego ja się muszę przymuszać przy użyciu silnej woli dla innych jest przyjemną formą spędzenia wolnego czasu. Pamiętam, ze jako nastolatek potrafiłem spędzić pół dnia na rowerze lub boisku do koszykówki i wtedy wysiłek fizyczny wcale nie był dla mnie przykrym obowiązkiem. Podobne obserwacje mogłem poczynić na stołówce gdzie niektóre osoby zamawiając zamiast makaronu w serze, zestaw surówek zdawały się zdradzać, iż ich wybór podyktowany był upodobaniem do tego dania, a nie koniecznością wyboru zdrowszej alternatywy. Te obserwacje utwierdziły mnie w przekonaniu, że kluczem do rozwiązania mojego problemu nie jest hartowanie siły mojej woli, a próba zmiany postrzegania przeze mnie kwestii diety i aktywności. Allen Carr udowodnił mi, że taka zmiana w umyśle jest jak najbardziej możliwa dlatego nabyłem książkę: „Prosta metoda jak skutecznie pozbyć się zbędnych kilogramów”. Allen Carr niewątpliwie odmienił moje życie, wyzwalając mnie z nałogu tytoniowego. W związku z tym przed zapoznaniem się z metoda EASYWAIGH [nie EASYWAY] obdarzyłem autora i jego publikację wielkim kredytem zaufania. Do lektury podszedłem z dużym entuzjazmem, odrobiną podświadomych obaw, które starałem się od siebie odsunąć oraz z wielką wiarą w moc Allen’a Carr’a. Entuzjazm wynikał właśnie z tej wiary w moc autora, moc którą już raz mnie odmienił, natomiast obawy powodował strach o ewentualne niepowodzenie kolejnej próby pozbycia się problemu otyłości. Druga publikację o „prostej metodzie”, podobnie jak i pierwszą, przeczytałem za jednym podejściem. W przypadku rzucenia palenia po zamknięciu książki wiedziałem, ze jestem już wolny od nałogu, pod dzisiejszej lekturze niestety mam mieszane uczucia… Podczas zapoznawania się z książką pomocną w rzuceniu palenia w głowie toczyłem polemikę z autorem. Sposób w jaki przemawiał on do czytelnika na stronach książki był niezbyt literacki i odnosiło się wrażenia, że autor próbuje manipulować czytelnikiem. W książce znajdowało się wiele powtórzeń, a niektóre argumentu zdawały się być na poziomie debaty z czterolatkiem i nie wszystkie do mnie trafiały, tak jak ten koronny: o praniu mózgu. Co więcej, odnosiło się wrażenie, ze ta książka sama w sobie jest próba poddania czytelnika praniu mózgu. Jednak było to pranie mózgu w słusznym celu dlatego, też entuzjastycznie brnąłem dalej w kolejne karty książki. Allen Carr zakodował w głowie czytelnika, że problemem w pozbyciu się nałogu jest irracjonalny strach, właśnie, przed życiem bez tego nałogu. Sadziłem, że dzisiejsza lektura podobnie zdemaskuje moje podświadome obawy przed zdrowym trybem życia i mechanizmy ich powstawania w mojej głowie. Tak jak lektura EASYWAY napełniała mnie jakimś dziwnym rodzajem ekscytacji, tak lektura EASYWEIGH niejednokrotnie doprowadziła niemal do wyrzucenia książki przez okno. Przez kilkanaście stron autor potęgował we mnie uczycie, że właśnie tracę czas czytając tę książkę żeby potem w kilku zdaniach rozładować moja złość i dać wrażenie, ze jednak „coś z tego będzie”, i tak na przemian, niemal do końca książki. Gdy podczas lektury o paleniu, autor w pewnym momencie, niemal jak prorok, oznajmia, że: właśnie w twoim życiu dokonała się przemiana zdajesz sobie sprawę, że tak jest naprawdę, a wszystkie wcześniejsze rozdziały książki budowały w tobie tę przemianę. Podobny zabieg zastosowano w książce o zrzucaniu zbędnych kilogramów, gdy do niego dotarłem parsknąłem śmiechem i zrozumiałem, ze tym razem Allen Carr nie użył swojej magii. W dużym skrócie można powiedzieć, że w swojej książce Allan Carr stara się nam uświadomić, iż wszystkie problemy człowieka (jako organizmu) wynikają z nieodpowiedniej diety. Dieta świata cywilizowanego znacznie odbiega od tej, którą wg. autora przewidział nam stwórca. A te właściwe pożywienie, które uchroni nas nie tylko od nadwagi ale i od wszelkich chorób jest tym którym raczyli się ludzie zanim jeszcze zeszli z drzewa. To właśnie argumentowaniu słuszności tej tezy autor poświęcił większą część książki, chociaż wspomina w niej również trochę o kwestii przejadania się, bezzasadności diet i ćwiczeń odchudzających i celach jakie sobie stawiamy. W chwili obecnej nie wyobrażam sobie abym miał przejść na weganizm jednak autor wcale tego od nas nie wymaga. Co jakiś czas w książce pojawia się zapewnienie, że trzymając się zasad EASYWAIGH ciągle będziemy mogli jeść to co chcemy i w odpowiadających nam ilościach i będziemy chudnąć. To chyba ta deklaracja: braku jakiegokolwiek przymusu, sprawiła, że w trakcie lektury, pomimo sprzecznych odczuć, byłem pozytywnie nastawiony do metody Allan’a Carr’a i jestem pozytywnie nastawiony nadal. Chociaż nigdzie w książce nie byliśmy namawiani do weganizmu, co więcej sam autor się od niego odżegnywał, to odnosi się wrażenie, ze stosowanie się do prostych zasad EASYWAIGH pozwoli nam z czasem podświadomie zrozumieć, że taki rodzaj diety jest tym, który sprawia nam najwięcej radości. Allan Carr unika stawiania jasno sformułowanych wskazówek, a raczej próbuje zmieniać sposób naszego myślenia. Jednak w książce o odchudzaniu, (a raczej zdrowym trybie życia) wyrażenie ich jest konieczne. Tak więc tymi, które jak mi się wydaje, najważniejszymi są: -ograniczać spożycie mięsa i nabiału oraz żywności przetworzonej do co najmniej 30% spożywanych w ciągu dnia pokarmów, -na śniadanie starać się jeść tylko owoce, -nie łączyć węglowodanów z roślin skrobiowych z proteinami, -starać się wybierać w diecie warzywa, owoce, zboża oraz orzechy, -spożywać dziennie tylko jeden posiłek wieloskładnikowy, -owoce jeść tylko na pusty żołądek, -jeść tylko gdy jest się głodnym. Chociaż mam wrażenie, że autor poświęcił tym regułom stosunkowo mało uwagi nie rozwijając ich w taki sposób, który ułatwiłby mi wprowadzenie ich w życie. Największą cześć książki stanowi indoktrynacja światopoglądowa, w której autor uświadamia nas że zamiłowanie do mięsa, nabiału i produktów przetworzonych jest jedynie efektem prania mózgu, któremu ludzkość poddaje się sama. Do tej książki „przeszczepiono” jako koronny jedyny argument z metody EASYWAY (pranie mózgu), który akurat wydawał mi się zawsze średnio trafiony. Przez prawie całą książkę autor stara się nas przekonać do słuszności swoich stwierdzeń. Wydaje mi się, że niepotrzebnie bo każdy czytelnik przytaknie autorowi, że jabłko jest zdrowsze od steka wołowego, a szklanka wody od butelki pepsi. Co do nabiału pewnie nie wszyscy tak łatwo by go skreślili od razu ale przecież Allen Carr tego od nas nie wymaga, co najwyżej to do jego racjonalnego spożycia, w końcu sam przyznaje się, że nie wyeliminował całkowicie ze swojej diety mięsa i produktów mlecznych. |
2014-02-25, 22:30 | #20 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 2
|
Dot.: Allen Carr - jak skutecznie pozbyć się zbędnych kilogramów
C.D.
Z lekturą tej książki wiązałem między innymi nadzieję, że autor pomoże mi zrozumieć, że tak naprawdę pizza z salami, pierogi ruskie ze śmietaną czy choćby zupa grochowa nie są aż tak wyśmienite jak mi się to do tej pory wydaje. Jednak w tym temacie zostało jedynie podane jako pewnik, że smaczne są tylko warzywa i owoce, a walory smakowe innych potraw są tylko iluzją. Papierosy smakują naprawdę ohydnie i do przekonania mnie o tym Allen Carr poświęcił wiele stron, natomiast odnośnie artykułów spożywczych, posiadających bezsprzeczne walory smakowe, zostajemy jedynie poinformowani aby nie wierzyć własnym kubkom smakowym, a z czasem wszystkie delicje nam po prostu obrzydną. Podobnie, po macoszemu, autor potraktował kwestię głodu. Tak, opisał on przyczyny jego powstawania i wychwalał zbawienne aspekty jego istnienia. Jednak na pytanie kiedy jeść odpowiada, że właśnie wtedy gdy czujemy głód, a gdy kończymy go odczuwać powinniśmy zakończyć posiłek(niby logiczne, w końcu robię tak cale życie…), nie rozwijając zbytnio tematu. W sumie to już w tym momencie lektury nie łudziłem się, że Allan Carr pomoże mi zrozumieć odczucia mojego organizmu i zapanować nad nimi lub zacząć je inaczej interpretować. Jeżeli ktoś czyta ten wywód to pewnie zastanawia się co zemnie za idiota i jakich niestworzonych efektów oczekiwałem po lekturze zwykłej książki, jakiejś hipnozy czy potężnej autosugestii, która mogłaby zrobić ze mnie innego człowieka. Jeśli ktoś postawiłby takie pytania to musiałbym odpowiedzieć, ze właśnie takich efektów oczekiwałem od tej książki ale miałem ku temu powody gdyż jak już pisałem wcześniej w kwestii nałogu tytoniowego Allan Carr zafundował mi taką terapię. Cały ten przydługi wywód może mieć wydźwięk dość krytyczny jako opinia na temat książki o metodzie EASYWEIGH, jednak tak nie jest. Po mimo niespełnienia moich wygórowanych oczekiwać w stosunku do książki Allen’a Carr’a chciałbym podjąć jego wyzwanie i zmienić swój tryb życia na zdrowy wraz z jego pomocą. Jednak lektura książki pozostawiła we mnie wiele pytań natury technicznej wynikających z licznych niedomowień autora. Tak naprawdę to ta cała grafomańska pisanina pierwotnie miała być jedynie zbiorem kilku pytań, które planowałem zamieścić na forum internetowym licząc, ze ktoś kto podążający droga EASYWEIGH rozwieje kilka moich wątpliwości. Ponieważ nie jestem humanistą pozostawię ten tekst urwany, bez wyraźnego zakończenia i postaram się sformułować kilka pytań na które ktoś kiedyś mi może odpowie… PYTANIA: Owoce na śniadanie! Ok, to nie wymaga większego tłumaczenia ale co dalej. Niby autor mówi nam abyśmy w dalszej części dnia jedli tak jak robiliśmy to do tej pory ale czy aby na pewno w końcu dostaliśmy cały szereg wskazówek jakimi mamy się kierować. A może to tylko zalecenie na początek drogi z EASYWEIGH i kiedy już oswoimy się z owocami mamy poczuć jakąś podświadoma chęć stosowania dalszych wskazówek. Jak mają wyglądać kolejne posiłki w trakcie dnia? Wspomina się o posiłkach składających się z jednego składnika. Czy to znaczy, że na drugie śniadanie czy kolację mam zjeść ogórka lub marchew czy jednak mogę zjeść jedno danie w postaci np.; jajecznicy na boczku , bo przecież w dalszej części dnia mogę jeść na co mam ochotę? Jeden posiłek złożony dziennie. Mam go interpretować jako kilka warzyw w sałatce czy jako trzydaniowy zwykły obiad (sytuacja jak w pytaniu wcześniejszym). Nie jedzenie owoców z pełnym żołądkiem oznacza, ze jeśli po śniadaniu zjem coś innego niż owoc to już do końca dnia powinienem unikać owoców? Unikanie żywności przetworzonej, pieczywo jest z pewnością pokarmem przetworzonym jednak w książce autor często wspomina, że lubi zjeść jakiegoś sandwicha. Czy należy więc unikać pieczywa czy raczej znajduje się ono w grupie potraw zalecanych (jako pochodna zbóż) i jak sprawa ma się w makaronami? Kwestia orzechów, autor wymienia je jako ten pożądany rodzaj pokarmu, co w sumie mnie cieszy bo zjedzenie puszki orzeszków na pewno sprawi mi przyjemność tym bardziej jeśli ma to być zdrowe. Jednak w dalszej części książki pisze o pułapce orzeszkowej i ze należy ich unikać bo powodują one uczucie sytości i taka przekąska jest niedopuszczalna. Więc czy unikać orzeszków jedynie jako przekąski przed posiłkiem czy też nie mogą one stanowić samodzielnego posiłku jednoskładnikowego. Przestać jeść kiedy nie odczuwa się już głodu. Dotarcie jedzeniu do żołądka zajmuje dłuższą chwilę, normalnie zaspokojenie głodu odczuwam jakiś czas po skończeniu jedzenia. Jak interpretować tę regułę. Herbata i kawa to zło i tylko wydaje się nam, że nam smakują poprzez narkotyczny, kofeinowy haj. Uwielbiam napar z miodokrzewu, mięty czy rumianku, one nie posiadają kofeiny ale przecież goryle tez ich nie pijają czy faktycznie musze się aż tak wystrzegać tych napoi? Podczas lektury książki nasuwało mi się jeszcze wiele różnych pytań jednak ich nie spisałem. Czy w cyberprzestrzeni funkcjonuje ktoś kto poddał się metodzie Allan’a Carr’a i mógłby opisać swoje wrażenia. INŻ. |
2017-04-27, 22:05 | #21 |
Lottyska
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 1
|
Dot.: Allen Carr - jak skutecznie pozbyć się zbędnych kilogramów
Specjalnie założyłam konto, tylko po to żeby rozwiać trochę twoich wątpliwości. Nie wszystkich, ale zawsze coś
Po pierwsze, jeśli chodzi kwestię głodu który poruszyłeś - zastanawiałeś się może, czy aby na pewno jesz wtedy, kiedy czujesz głód? Jak wcześniej wspomniałeś, masz problemy z nadwagą (witam w klubie ), więc może to jedzenie kompulsywne? Ja do tej pory zastanawiam się czy jestem głodna, czy to po prostu przyzwyczajenie... Jeśli chodzi o owoce na śniadania, według mnie sprawa tutaj jest logiczna: jesz owoce na śniadanie, a jeśli masz wielką ochotę na odskocznię, to proszę bardzo, raz na jakiś czas jesz coś z marginesu. Zaś w kwestii jednego posiłku złożonego, to Alan raczej miał na myśli kilka warzyw w sałatce, jak to ująłeś "Nie jedzenie owoców z pełnym żołądkiem oznacza, ze jeśli po śniadaniu zjem coś innego niż owoc to już do końca dnia powinienem unikać owoców?" Nooo nie do końca. Ja to zrozumiałam tak, że jeśli zjesz coś innego to nie możesz jeść wtedy owoców, bo nie trafiają wtedy one do nas tak, jak na czczo. Puszka orzeszków? Przecież orzeszki ziemne, znajdujące się w tych puszeczkach są przetworzone! A, co do reguły mówiącej o tym, że powinniśmy przestać jeść gdy nie odczuwamy głodu to się zgodzę - jedzenie przebywa długą drogę, na co potrzebuje czasu. Ja to "obchodzę" w ten sposób, że zjadam połowę nałożonego jedzenia na talerzu i jeśli po chwili nadal jestem głodna - jem nadal. Co do kanapek też mam mieszane uczucia, bo zdecydowanie jest to żywność przetworzona... Ale wydaje mi się, że to jest właśnie ten "margines" jedzenia na który można sobie pozwolić od czasu do czasu :P Mam nadzieję, że chociaż trochę Ci pomogłam Trzymam kciuki w byciu zdrowym! PS. Z kawy zrezygnowałam prawie całkowicie, czasami wezmę kilka łyków czarnej, nie słodzonej, ze zmielonych ziaren, ale herbata bezsprzecznie musi zostać! |
2021-07-02, 18:24 | #22 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2021-07
Wiadomości: 1
|
Dot.: Allen Carr - jak skutecznie pozbyć się zbędnych kilogramów
Trochę odgrzeję kotleta , czy z perspektywy czasu osoby próbujące tej metody mogą napisać co z tego pozostało po kilku latach?
czy warto sobie tym głowę zawracać? |
Nowe wątki na forum Wspólne odchudzanie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:57.