Psychiatra - cz. 2

[witchwq]

dziekuje loretto.

oczywiscie bede starala sie rozluznic i uspokoic, ale trudno bedzie. no i boje sie tej pustki w glowie. jak szlam po antydepresant to sobie wypisalam wszystko w podpunktach, ale jak to zrobic na rozmowe z terapeuta? na dodatek leki mnie wyciszaja i czasem wydaje mi sie ze problemu juz nie ma

nie wiem czy to bedzie tylko jedna rozmowa.... wiem tylko tyle, ze moj lekarz skierowal mnie na terapie. ostrzegal, ze beda do mnie dzwonic i ze pierwsza rozmowa taka jakby "przydzielajaca" odbedzie sie przez telefon. no i wczoraj dzwonili umowic sie na ta pierwsza rozmowe. co bedzie dalej - nie wiem. zapewne bedzie to zalezalo od tego, co oni uznaja za stosowne wedle jakichs ichniejszych wewnetrznych regul. wierze jednak w to, ze nie zostawia mnie samej w moim stanie i beda sie starali pomoc w miare ich mozliwosci. mam nadzieje na spotkania w cztery oczy, ale naprawde nie wiem jak to dalej bedzie wygladalo....

[majreg]

Napisane przez witchwq

dziewczyno, troche zrozumienia co?
nie mozesz pojac, ze w innych krajach nikoniecznie wszystko odbywa sie jak w polsce?
tak, maja tu terapie telefoniczna, maja majlowa i maja nawet chaty i co? technika idzie do przodu, specjalistow z prawdziwego zdarzenia malo, to pewnie lepiej wogole nie pomagac tym, co maja daleko, niech sie potna czy skocza z dachu, tak?
zastanow sie przez chwile nad tym, co piszesz.

i nie, nie place za terapie. pierwsza rozmowe mam przez telefon bo TAKIE SA PROCEDURY W MOIM REJONIE. zeby bylo smieszniej za leki tez nie place. aha i to terapeuta bedzie do mnie dzwonic. na komorke. na ich koszt niepojete, prawda?

a teraz, czy ktos moglby sie zainteresowac moim PROBLEMEM a nie czepiac procedur, na ktore i tak nie mam wplywu? nie potrzebuje kolejnych jazd i wkretow, wystarczy mi to, co mam.

Nie wiem jakie procedury są w Twoim kraju. Wiem co jest w Polsce. Jest mnóstwo pseudoterapeutów, którzy prowadzą terapię przez internet lub telefon. Nie są oni jednak specjalistami z prawdziwego zdarzenia. Trzeba sprawdzić czy dany specjalista jest wpisany na listę certyfikowanych terapeutów. W przeciwnym wypadku można bardzo żle trafić. Podobnie powinno być w kraju w którym jesteś. Być może to jest tylko wstępna rozmowa telefoniczna a nie terapia. Jeśli potem spotkania są osobiste to oki.

Dla zainteresowanych moge podac stronkę gdzie mozna sprawdzic czy terapeuta jest wpisany na Listę certyfikowanych psychoterapeutów.

[Loretta8]

Napisane przez witchwq

dziekuje loretto.

oczywiscie bede starala sie rozluznic i uspokoic, ale trudno bedzie. no i boje sie tej pustki w glowie. jak szlam po antydepresant to sobie wypisalam wszystko w podpunktach, ale jak to zrobic na rozmowe z terapeuta? na dodatek leki mnie wyciszaja i czasem wydaje mi sie ze problemu juz nie ma

nie wiem czy to bedzie tylko jedna rozmowa.... wiem tylko tyle, ze moj lekarz skierowal mnie na terapie. ostrzegal, ze beda do mnie dzwonic i ze pierwsza rozmowa taka jakby "przydzielajaca" odbedzie sie przez telefon. no i wczoraj dzwonili umowic sie na ta pierwsza rozmowe. co bedzie dalej - nie wiem. zapewne bedzie to zalezalo od tego, co oni uznaja za stosowne wedle jakichs ichniejszych wewnetrznych regul. wierze jednak w to, ze nie zostawia mnie samej w moim stanie i beda sie starali pomoc w miare ich mozliwosci. mam nadzieje na spotkania w cztery oczy, ale naprawde nie wiem jak to dalej bedzie wygladalo....

Niepotrzebnie się tak stresujesz. Jak będziesz mieć pustkę w głowie to się nie martw. Terapeuta pewnie będzie zadawał Ci pytania, Ty będziesz na nie odpowiadać. On zrozumie Twój stres podczas rozmowy.

Problem nadal jest, tylko przez leki jesteś wyciszona, gdybyś przestała je brać problem, by powrócił z dwojoną siłą..

Pierwsza rozmowa będzie stresująca, ale każda następna (o ile ona będzie) będzie już łatwiejsza, mniej stresująca, w końcu będziesz umiała się z czasem rozluźnić.
Naprawdę nie przejmuj się tak tym, będzie dobrze, zobaczysz

[witchwq]

Napisane przez majreg

Nie wiem jakie procedury są w Twoim kraju. Wiem co jest w Polsce. Jest mnóstwo pseudoterapeutów, którzy prowadzą terapię przez internet lub telefon. Nie są oni jednak specjalistami z prawdziwego zdarzenia. Trzeba sprawdzić czy dany specjalista jest wpisany na listę certyfikowanych terapeutów. W przeciwnym wypadku można bardzo żle trafić. Podobnie powinno być w kraju w którym jesteś. Być może to jest tylko wstępna rozmowa telefoniczna a nie terapia. Jeśli potem spotkania są osobiste to oki.

wlasnie - nie wiesz, ale czepiasz sie i to na dodatek czegon najmniej istotnego.
postaw sie na moim miejscu.
mieszkasz za granica, jezykowo sobie radzisz nienajgorzej. dopada cie depresja, stany lękowe. wszystko sie nasila i w koncu postanawiasz ratowac siebie i swoja rodzine. nie chcesz by twoje dzieci patrzyly na ciebie w takim stanie, sluchaly twoich krzykow. nie chcesz by sie ciebie baly, by cie nienawidzily.
idziesz do lekarza. do lekarza pierwszego kontaktu. i on ci przepisuje antydepresanty. i kieruje na terapie. dziwne, prawda? lekarz pierwszego kontaktu nie jest przeciez psychiatra, no nie? no wlasnie. taki tu maja system. lekarz pierwszego kontaktu jest i gastrologiem i psychiatra i ortopeda czy dermatologiem. dopiero gdy nie radzi sobie zupelnie lub przypadek nalezy do ciezkich - pacjenta kieruje sie do specjalisty. tak to tutaj dziala. albo poddasz sie systemowi albo lecz sie prywatnie (nie ma tu tylu prywatnych gabinetow co w polsce a wizyta nie kosztuje grosze).
wiec jesli mowia mi, ze pierwsza rozmowa w zwiazku z terapia bedzie przez telefon to mam do wyboru: poddac sie procedurom i sie leczyc lub zrezygnowac, no bo czemu przez telefon, to nic nie da a ja sie boje telefgonow. a po jakims czasie pobawic sie moimi tableteczkami i moze wreszcie efektywnie zejsc z tego swiata.
dla mnie wybor jest jeden.

boisz sie, bo telefon, bo jezyk, bo rozmowca moze miec ciezki akcent albo rozmowa moze byc bardzo cicha, albo jakies zaklocenia. boisz sie, bo w glowie masz pustke, a przeciez chcesz sie przygotowac i uspokoic jakos. przychodzisz na forum, piszesz posta proszac o pomoc a zamiast tego ktos sie czepia formy tej pierwszej rozmowy

no i powiedz mi, jak to odbierasz hm?

[majreg]

Napisane przez witchwq

wlasnie - nie wiesz, ale czepiasz sie i to na dodatek czegon najmniej istotnego.
postaw sie na moim miejscu.
mieszkasz za granica, jezykowo sobie radzisz nienajgorzej. dopada cie depresja, stany lękowe. wszystko sie nasila i w koncu postanawiasz ratowac siebie i swoja rodzine. nie chcesz by twoje dzieci patrzyly na ciebie w takim stanie, sluchaly twoich krzykow. nie chcesz by sie ciebie baly, by cie nienawidzily.
idziesz do lekarza. do lekarza pierwszego kontaktu. i on ci przepisuje antydepresanty. i kieruje na terapie. dziwne, prawda? lekarz pierwszego kontaktu nie jest przeciez psychiatra, no nie? no wlasnie. taki tu maja system. lekarz pierwszego kontaktu jest i gastrologiem i psychiatra i ortopeda czy dermatologiem. dopiero gdy nie radzi sobie zupelnie lub przypadek nalezy do ciezkich - pacjenta kieruje sie do specjalisty. tak to tutaj dziala. albo poddasz sie systemowi albo lecz sie prywatnie (nie ma tu tylu prywatnych gabinetow co w polsce a wizyta nie kosztuje grosze).
wiec jesli mowia mi, ze pierwsza rozmowa w zwiazku z terapia bedzie przez telefon to mam do wyboru: poddac sie procedurom i sie leczyc lub zrezygnowac, no bo czemu przez telefon, to nic nie da a ja sie boje telefgonow. a po jakims czasie pobawic sie moimi tableteczkami i moze wreszcie efektywnie zejsc z tego swiata.
dla mnie wybor jest jeden.

boisz sie, bo telefon, bo jezyk, bo rozmowca moze miec ciezki akcent albo rozmowa moze byc bardzo cicha, albo jakies zaklocenia. boisz sie, bo w glowie masz pustke, a przeciez chcesz sie przygotowac i uspokoic jakos. przychodzisz na forum, piszesz posta proszac o pomoc a zamiast tego ktos sie czepia formy tej pierwszej rozmowy

no i powiedz mi, jak to odbierasz hm?

Pytasz jak odbieram Ciebie?

[witchwq]

Napisane przez majreg

Pytasz jak odbieram Ciebie?

nie.
pytam co czujesz bedac na moim miejscu i w jaki sposob (bedac na moim miejscu) odebralabys to, co tu mialo miejsce przed chwila.

nie musze wiedziec jak mnie odbierasz, nie jest mi to potrzebne.

ps. w polsce tez istnieje terapia telefoniczna, mailowa czy przez gg. platna. i chetni sa.

nie rozumiem co zlego jest w takich formach terapii?
czy osoba niewidoma nie powinna byc terapeuta? no bo dla niej terapia to jak rozmowa przez telefon przeciez. nigdy nie zobaczy rozmowcy.
a dzieci w australii powinny przestac sie uczyc jesli maja za daleko do szkoly i ucza sie droga internetowo/radiowo/telewizyjna, tak? no bo co to za nauka, jak nauczyciel nie moze nad toba stanac nie?

[majreg]

Napisane przez witchwq

nie.
pytam co czujesz bedac na moim miejscu i w jaki sposob (bedac na moim miejscu) odebralabys to, co tu mialo miejsce przed chwila.

Sądzę,że mi zaufalaś ponieważ nie odpowiedzialam Ci agresywnie. Sądzę też, że mimo prezentowanej na zewnątrz twardej postawy w środku jesteś bardzo samotna , wrażliwa i rozpaczliwie potrzebujesz ciepla i akceptacji. I bardzo byś chciala zeby nikt Cie tu nie zranil mowiąc o Tobie źle.

[witchwq]

Napisane przez majreg

Sądzę,że mi zaufalaś ponieważ nie odpowiedzialam Ci agresywnie. Sądzę też, że mimo prezentowanej na zewnątrz twardej postawy w środku jesteś bardzo samotna , wrażliwa i rozpaczliwie potrzebujesz ciepla i akceptacji. I bardzo byś chciala zeby nikt Cie tu nie zranil mowiąc o Tobie źle.

bardzo ladny zestawik stereotypow. kazda dziewczyna przychdzac na ten watek cierpi i potrzebuje zrozumienia o ktore zazwyczaj trudno u najblizszych.

i nie, nie ufam ci. chocby dlatego ze zamiast zajac sie problemem z ktorym przyszlam - ty skupiasz sie na zupelnie nieistotnej, nie majacej zadnego znaczenia w mojej sytuacji sprawie pobocznej.

a kompletnie juz odrzuca mnie protekcjonalny ton i teksty nie znoszace sprzeciwu. dzieckiem juz od bardzo dawna nie jestem.

[majreg]

Napisane przez witchwq

bardzo ladny zestawik stereotypow. kazda dziewczyna przychdzac na ten watek cierpi i potrzebuje zrozumienia o ktore zazwyczaj trudno u najblizszych.

i nie, nie ufam ci. chocby dlatego ze zamiast zajac sie problemem z ktorym przyszlam - ty skupiasz sie na zupelnie nieistotnej, nie majacej zadnego znaczenia w mojej sytuacji sprawie pobocznej.

a kompletnie juz odrzuca mnie protekcjonalny ton i teksty nie znoszace sprzeciwu. dzieckiem juz od bardzo dawna nie jestem.

Bardzo bardzo potrzebujesz,żeby ktoś nie odpowiedzial Ci agresją i Ci pomógl. Tego brakuje Ci u najblizszych.
Jak piszesz o "kazdej dziewczynie" to nie musisz pisac wtedy,że to TY tego potrzebujesz.
Ty skupilas się na nieistotnej sprawie zeby odwrocic uwage od tego co naprawde sie w Tobie dzieje.

[witchwq]

Napisane przez majreg

Bardzo bardzo potrzebujesz,żeby ktoś nie odpowiedzial Ci agresją i Ci pomógl. Tego brakuje Ci u najblizszych.
Jak piszesz o "kazdej dziewczynie" to nie musisz pisac wtedy,że to TY tego potrzebujesz.
Ty skupilas się na nieistotnej sprawie zeby odwrocic uwage od tego co naprawde sie w Tobie dzieje.

jak na razie to tylko tobie mam ochote odpowiedziec agresja.
drugie dna we wlasnych myslach i wypowiedziach przerabialam na poczatku moich zaburzen, kiedy to chcialam pomoc sobie sama. przyjmij wiec do wiadomosci, ze moje slowa sa tylko tym, czym sa i daruj sobie przekrecanie kota ogonem w poszukiwaniu drugiego dna bo uderzasz kula w plot.

bardzo sie ciesze ze moja antypatia wzgledem ciebie wzbudza twa radosc.

taaaak.... skoro nic nie znaczaca rozmowa na forum potrafi mnie wyprowadzic z rownowagi to znaczy ze faktycznie potrzebuje terapii. w domu przy 2 dzieci w wieku szkolnym na porzadku dziennym sa sytuacje o wiele bardziej stresujace.

no, teraz masz powod do radosci - dzieki sprzeczce z toba "cos" sobie uswiadomilam.
dla mnie eot, bo dochodze do gornej granicy tolerancji na stres. na przeciaganie sprzeczki juz nie odpowiem, bo nie mam ochoty punktow zarobic - a mila juz nie bede.

[majreg]

Napisane przez witchwq

jak na razie to tylko tobie mam ochote odpowiedziec agresja.
drugie dna we wlasnych myslach i wypowiedziach przerabialam na poczatku moich zaburzen, kiedy to chcialam pomoc sobie sama. przyjmij wiec do wiadomosci, ze moje slowa sa tylko tym, czym sa i daruj sobie przekrecanie kota ogonem w poszukiwaniu drugiego dna bo uderzasz kula w plot.

bardzo sie ciesze ze moja antypatia wzgledem ciebie wzbudza twa radosc.

taaaak.... skoro nic nie znaczaca rozmowa na forum potrafi mnie wyprowadzic z rownowagi to znaczy ze faktycznie potrzebuje terapii. w domu przy 2 dzieci w wieku szkolnym na porzadku dziennym sa sytuacje o wiele bardziej stresujace.

no, teraz masz powod do radosci - dzieki sprzeczce z toba "cos" sobie uswiadomilam.
dla mnie eot, bo dochodze do gornej granicy tolerancji na stres. na przeciaganie sprzeczki juz nie odpowiem, bo nie mam ochoty punktow zarobic - a mila juz nie bede.

To pogrubione jest ważne. Nie śmieję się z Ciebie. To uśmiech sympatii.

[witchwq]

Napisane przez majreg

To pogrubione jest ważne. Nie śmieję się z Ciebie. To uśmiech sympatii.

przyszlam tu po wsparcie a nie po analize.
zagrywki rodem z serialu "mental" to chyba wolno praktykowac tylko na pacjentach hospitalizowanych lub wyrazajacych na to zgode. ty mojej zgody nie masz, wiec przestan mnie analizowac z laski swojej.
a teraz ide cos rozwalic w ramach odstresowania.

[majreg]

Napisane przez witchwq

przyszlam tu po wsparcie a nie po analize.
zagrywki rodem z serialu "mental" to chyba wolno praktykowac tylko na pacjentach hospitalizowanych lub wyrazajacych na to zgode. ty mojej zgody nie masz, wiec przestan mnie analizowac z laski swojej.
a teraz ide cos rozwalic w ramach odstresowania.

Muszę Ci przyznać rację. To nie miejsce. To internet. Przez internet nie wolno nikogo leczyć.

[witchwq]

Napisane przez majreg

Muszę Ci przyznać rację. To nie miejsce. To internet. Przez internet nie wolno nikogo leczyć.

dziekuje. a wiec eot.
szkoda ze ta rozmowa zaczela sie tak a nie inaczej, bo wlasnie ten poczatek skazal ja na taki a nie inny przebieg. gdyby tylko mogla zaczac sie jak zwyczajna spokojna dyskusja, z mila checia wymienilabym sie z toba pogladami. jednakze tylko na zasadzie jak rowny z rownym. relacja pacjent - lekarz jest nie na miejscu. zwlaszcza bez wyrazenia zgody.

[majreg]

Napisane przez witchwq

dziekuje. a wiec eot.
szkoda ze ta rozmowa zaczela sie tak a nie inaczej, bo wlasnie ten poczatek skazal ja na taki a nie inny przebieg. gdyby tylko mogla zaczac sie jak zwyczajna spokojna dyskusja, z mila checia wymienilabym sie z toba pogladami. jednakze tylko na zasadzie jak rowny z rownym. relacja pacjent - lekarz jest nie na miejscu. zwlaszcza bez wyrazenia zgody.

Cieszę się również, ze zgadzamy się co do jednego. Telefon i internet nie jest miejscem na terapię. Możesz nie wyrazic zgody na tego typu terapię. Możesz wybrac osobisty kontakt.
Nie odebralam tej dyskusji jako nierównej i nie chciaabym zebyś Ty to tak odebrala.

[witchwq]

Napisane przez majreg

Cieszę się również, ze zgadzamy się co do jednego. Telefon i internet nie jest miejscem na terapię. Możesz nie wyrazic zgody na tego typu terapię. Możesz wybrac osobisty kontakt.

no i wrocilysmy do punktu wyjscia.
nie widzisz roznicy w analizowaniu kogos na sile na podstawie 2-3 postow a terapii internetowej z pelna zgoda i otwartoscia pacjenta?

zastanow sie co lepsze - terapia telefoniczna/internetowa (cokolwiek, co mi zaproponuja) czy brak terapii? innego wyboru NIE MA.
myslalam ze byc moze da sie z toba normalnie pogadac. pomylilam sie, przepraszam.

(po raz ostatni) EOT

[majreg]

Napisane przez witchwq

no i wrocilysmy do punktu wyjscia.
nie widzisz roznicy w analizowaniu kogos na sile na podstawie 2-3 postow a terapii internetowej z pelna zgoda i otwartoscia pacjenta?

zastanow sie co lepsze - terapia telefoniczna/internetowa (cokolwiek, co mi zaproponuja) czy brak terapii? innego wyboru NIE MA.
myslalam ze byc moze da sie z toba normalnie pogadac. pomylilam sie, przepraszam.

(po raz ostatni) EOT

Tak. Jest mi niewypowiedzianie przykro,że nie mamy innego wyboru i nie możemy się spotkać osobiście i normalnie pogadać. Życzę Ci żeby Ci się udalo i żebyś znalazla kogos odpowiedniego kto Cię zrozumie.

[witchwq]

Napisane przez Loretta8

Niepotrzebnie się tak stresujesz. Jak będziesz mieć pustkę w głowie to się nie martw. Terapeuta pewnie będzie zadawał Ci pytania, Ty będziesz na nie odpowiadać. On zrozumie Twój stres podczas rozmowy.

Problem nadal jest, tylko przez leki jesteś wyciszona, gdybyś przestała je brać problem, by powrócił z dwojoną siłą..

Pierwsza rozmowa będzie stresująca, ale każda następna (o ile ona będzie) będzie już łatwiejsza, mniej stresująca, w końcu będziesz umiała się z czasem rozluźnić.
Naprawdę nie przejmuj się tak tym, będzie dobrze, zobaczysz

dziekuje loretta
musze to jakos wywalic z glowy bo przez najblizsze 2 tygodnie osiwieje totalnie...
no i trzeba to sobie jakos poukladac, co mowic itd. mam nadzieje ze beda mnie ciagnac za jezyk... obym tylko nie zaczela sie wycofywac utrzymujac ze wszystko jest "ok"....

[ameliataka]

witam dziewczyny
jak tam sie trzymacie?
ja mam sie lepiej,biore tabsy regularnie,szukam pracy,jutro mam 2 rozmowy.do szkoly pojde od lutego zapewne,teraz sie nie udało..za pózno sie zerwałam
buziaczki

[LauraS.]

Napisane przez Loretta8

Ja też całe dnie w piżamie jestem Można wiedzieć do jakiego szpitala idziesz?

Ręka boli, cały czas, krew się trochę z niej sączy. Za 9 dni idę na zdjęcie szwów.

Szpital jest koło Bełchatowa nazywa się Wolmed.Polecił mi go psychiatra,podobno mają dobrych specjalistów,warunki są inne niż w normalnym psychiatryku.Wstydzę się pokazywać tam ludziom,będę tam z ludzmi na okrągło..nie wyobrażam sobie tego.nienawidzę jak ktoś na mnie patrzy,przygląda mi się.
Mam obsesję na punkcie swojego wyglądu,ale nie mam urojeń..kiedy wyglądałam lepiej cieszyłam się z tego..a teraz -małe oczka i puculasta twarz+nos kartofelek.nienaiwdzę się i mogłabym się zabić z powodu wyglądu.moje oczy wiecznie wyglądają na zaspane,jakieś nieprzytomne,przez to ,że są małe i głęboko osadzone,a poliki mam wielkie

[fossa]

Napisane przez majreg

Nie zgodzę się. Ona tego nie widzi naprawdę.Oko odbiera obraz u każdego tak samo. Nie może widzieć deformacji, bo jej nie posiada.Ona tylko myśli,że to widzi. To są tylko urojenia jakby błedy spostrzegania, które produkuje mózg. Nie może widzieć czego co nie istnieje. To jej myśli na swój temat stanowią o tym co ona przeżywa i dlaczego się tnie.

Zgadza sie.
Oko odbiera obraz, ktory roznie jest interpretowany przez mozg - to w duzym uproszczeniu.

Napisane przez Loretta8

Czyli mogę mieć urojenia jezeli chodzi o tą deformację ? Tylko co zrobić, żeby ich nie było, leki ?

Twoja deformacja istnieje tylko w Twojej glowie, my nie widzimy jej cienia.
Wyobrazam sobie co bedziesz przezywac/przezywalas do zdjecia do dowodu bo tam bedzie prawy profil.

Ps.W obrazku na dole mozesz zobaczyc dwie kobiety w jednym - mloda i stara -taka iluzja optyczna.

[KawaMarcepanowa]

ja widzę tylko młodą chyba mam coś nie tak z którąś półkulą
edit: a nie, jednak widzę

[Lena_20]

Napisane przez KawaMarcepanowa

ja widzę tylko młodą chyba mam coś nie tak z którąś półkulą
edit: a nie, jednak widzę

haha,ja też na początku widziałam tylko młodą.. po 5 minutach intensywnego przyglądania się gdzie ta stara,w końcu ją zauważyłam.. ale ciężko było

[Loretta8]

Napisane przez witchwq

dziekuje loretta
musze to jakos wywalic z glowy bo przez najblizsze 2 tygodnie osiwieje totalnie...
no i trzeba to sobie jakos poukladac, co mowic itd. mam nadzieje ze beda mnie ciagnac za jezyk... obym tylko nie zaczela sie wycofywac utrzymujac ze wszystko jest "ok"....

Uwierz, nie ma co się zamartwiać, będą zadawać Ci pytania, Ty będziesz na nie odpowiadać, poradzisz sobie

Napisane przez ameliataka

witam dziewczyny
jak tam sie trzymacie?
ja mam sie lepiej,biore tabsy regularnie,szukam pracy,jutro mam 2 rozmowy.do szkoly pojde od lutego zapewne,teraz sie nie udało..za pózno sie zerwałam
buziaczki

Dobrze, że jest z Tobą lepiej Ze mną tak średnio, raczej gorzej niż lepiej, ręka się goi, ja już nie myślę o cięciu, bynajmniej staram się...

Napisane przez LauraS.

Szpital jest koło Bełchatowa nazywa się Wolmed.Polecił mi go psychiatra,podobno mają dobrych specjalistów,warunki są inne niż w normalnym psychiatryku.Wstydzę się pokazywać tam ludziom,będę tam z ludzmi na okrągło..nie wyobrażam sobie tego.nienawidzę jak ktoś na mnie patrzy,przygląda mi się.
Mam obsesję na punkcie swojego wyglądu,ale nie mam urojeń..kiedy wyglądałam lepiej cieszyłam się z tego..a teraz -małe oczka i puculasta twarz+nos kartofelek.nienaiwdzę się i mogłabym się zabić z powodu wyglądu.moje oczy wiecznie wyglądają na zaspane,jakieś nieprzytomne,przez to ,że są małe i głęboko osadzone,a poliki mam wielkie

Hmm rozumiem, że jest Ci ciężko, ja sama drugi raz do psychiatryka bym nie poszła, zresztą tez nie wytrzymałabym tego jakby ktoś miał na mnie wciąż patrzeć.
Mam nadzieję, że tam choć trochę Ci pomogą.
Trzymaj się

Napisane przez fossa

Zgadza sie.
Oko odbiera obraz, ktory roznie jest interpretowany przez mozg - to w duzym uproszczeniu.




Twoja deformacja istnieje tylko w Twojej glowie, my nie widzimy jej cienia.
Wyobrazam sobie co bedziesz przezywac/przezywalas do zdjecia do dowodu bo tam bedzie prawy profil.

Ps.W obrazku na dole mozesz zobaczyc dwie kobiety w jednym - mloda i stara -taka iluzja optyczna.

Ja zdjęcie do dowodu miałam robione z lewego profilu, specjalnie o to poprosiłam, więc udało się.


Widzę i młodą i starą

[majreg]

Hmm. Tu są fotki złudzeń optycznych, ale w schizofrenii to nie chodzi o złudzenia optyczne. To są raczej omamy wzrokowe, słuchowe czy węchowe. To jest na poziomie emocjonalnym i związane jest z raczej z wyobrażeniami. To nie ma nic wspólnego z okiem i złudzeniem optycznym. Choć przy złudzeniach optycznych też nasz mózg w jakimś sensie dostaje kociokwiku, ale dzieje się tak na skutek obrazu który do niego dociera.
W schiz. obraz nie ma nic wspólnego z tym co osobie się wydaje, choć ponoć to występuje bardzo rzadko jesli chodzi o obraz, bardziej słuch.

[Lena_20]

Napisane przez Loretta8

Ja zdjęcie do dowodu miałam robione z lewego profilu, specjalnie o to poprosiłam, więc udało się.

no ale przecież zdjęcia do dowodu są robione z lewego profilu... No chyba,że coś się zmieniło?

[lalaith]

majreg nie obraź się, ale też uważam że za bardzo trzymasz się wyuczonych formułek i próbujesz nas w ten sposób sklasyfikować, próbujesz zinterpretować to co mówimy na ich podstawie, ale tak się nie da..

Dziewczyny polecam serial In Treatment, ja wpadłam po uszy :-O!

[majreg]

Napisane przez lalaith

majreg nie obraź się, ale też uważam że za bardzo trzymasz się wyuczonych formułek i próbujesz nas w ten sposób sklasyfikować, próbujesz zinterpretować to co mówimy na ich podstawie, ale tak się nie da..

Dziewczyny polecam serial In Treatment, ja wpadłam po uszy :-O!

Poddaję się w takim razie.

[LauraS.]

ja nie widze żadnej kobiety!
eh to moj czwarty pobyt w psychiatryku..

[fossa]

Napisane przez Lena_20

no ale przecież zdjęcia do dowodu są robione z lewego profilu... No chyba,że coś się zmieniło?

Tak? to ja juz sama nie wiem - myslalam ze "prawe ucho" ma byc

Napisane przez lalaith

majreg nie obraź się, ale też uważam że za bardzo trzymasz się wyuczonych formułek i próbujesz nas w ten sposób sklasyfikować, próbujesz zinterpretować to co mówimy na ich podstawie, ale tak się nie da..

Dziewczyny polecam serial In Treatment, ja wpadłam po uszy :-O!

A mi sie wydaje ze Lorecie przyda sie zarowno nasze wsparcie jak i proba zrozumienia/poznania jej chorob(y).

Napisane przez LauraS.

ja nie widze żadnej kobiety!
eh to moj czwarty pobyt w psychiatryku..

Przypatrz sie
Jeszcze w kolorze
I druga podobna.
3maj sie