Minimalizm, zero waste itd. - rady i tricki

[andra]

Nooooo. To ja z tego samego teamu, nie chomikuję, nie trzymam nieużywanych sprzętów ale odcinam ładne guziki. Dobre sznurówki też się wyjmuje. Wiecie jaki jest problem, jak się czegoś specjalnie szuka?
Ja schudłam niespecjalnie, wtedy takie odkładane kilka lat ciuchy były w sam raz. Ale trzymam tylko te ładne, fajne, i w ogóle, na kilka wersji wagowych

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MariaFrancesca]

Napisane przez lightangel

Na pewno, zwłaszcza za małe ubrania do których przez x lat nie udało się schudnąć i nigdy już nie uda czy po prostu paskudne buty które kiedyś były kupione z musu a teraz nikt nawet nie chce na nie patrzeć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja miałam ostatnio taką sytuację. Miałam spódnice ołówkowe, dobrej jakości kupione pod koniec liceum. Później mi się trochę przytyło, a one tak leżały. Jakiś czas temu schudłam, robiłam ostatnio przegląd szafy, a one leżą na mnie jak ta lala, idealne do pracy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Iwona 25]

Napisane przez MariaFrancesca

Ja miałam ostatnio taką sytuację. Miałam spódnice ołówkowe, dobrej jakości kupione pod koniec liceum. Później mi się trochę przytyło, a one tak leżały. Jakiś czas temu schudłam, robiłam ostatnio przegląd szafy, a one leżą na mnie jak ta lala, idealne do pracy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

też tak kiedyś miałam, ale miałam wtedy ok. 27-33lata, teraz jestem po dwóch ciążach i ostatnio takie spódnice wyrzuciłam, zeby się nie stresować, jak schudne to ok, jak nie to juz tak zostanie

[Fenenna]

Ja już raz się przejechałam na pochopnym wyrzuceniu ubrań "bo już w nie nigdy nie wejdę". Wyrzuciłam worek ładnych ubrań w dobrym stanie bo gwałtownie przytyłam ponad 15kg i myślałam że już nie schudne i nie chciałam się dołować patrząc na nie po czym nieoczekiwanie schudłam ponad 10 w ciągu niecałego roku i musiałam kupić dosłownie wszystko na kolejny sezon. Teraz będę jednak chomikować ubrania jeśli znowu zmieni mi się rozmiar.
Ostatnio Joanna glogaza wrzuciła posta na bloga i filmik jak poradzić sobie z szafą ze zmieniającym się rozmiarem ciuchów. Nic odkrywczego ale można obejrzeć.

Ale za to nie trzymam nieużywanych sprzętów czy kosmetyków które mi nie podeszły - wszystko to wymieniam na facebookowych grupach wymiankowych
Teraz powoli obczajam vinted

[lightangel]

Napisane przez MariaFrancesca

Ja miałam ostatnio taką sytuację. Miałam spódnice ołówkowe, dobrej jakości kupione pod koniec liceum. Później mi się trochę przytyło, a one tak leżały. Jakiś czas temu schudłam, robiłam ostatnio przegląd szafy, a one leżą na mnie jak ta lala, idealne do pracy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Szczerze zazdroszczę, ja w liceum miałam kompletnie inną sylwetkę i choćbym się do anoreksji doprowadziła to raczej bym nie wcisnęła tyłka w spódnicę ze studniówki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Michalina83]

Ja miałam tak kiedyś, że po ślubie schudłam około 14 kg, ale sylwetka była taka, że zaczęłam chodzić w ciuchach z liceum sprzed 6 lat i tą sylwetkę utrzymałam dosyć długo bo tak na dobre to dopiero kilka lat później w ciąży przytyłam. Fajnie tak jest znaleźć stare ulubione ciuchy i zacząć w nich znowu chodzić. Teraz już nie chciałbym chodzić w ciuchach z liceum bo nie ten gust już ale mam kilka par spodni sprzed mojej drugiej ciąży które chciałabym jeszcze założyć.



Teraz wysłałam jednego syna do rodziców i jak mi młodszy da to będę robiła segregację rzeczy do wyrzucenia i zabawek do schowania. Mój syn ma jakieś 6 pudeł zabawek na nasze 40 mkw i jak próbuję je posegregować przy nim to nagle on chce się wszystkim bawić.

[chimay]

To ja z kolei nie żalowalam ani jednego pozbytego się ciucha. Nie mam żadnych sentymentów w tej kwestii i nie chciałabym się znowu ubierać tak jak 20 lat temu. Nie miałam wtedy gustu za grosz i nie stać mnie było na ubrania, które by mogły ptrzetrwac lata.

[agatanaturalnie]

Tak sobie was podczytuję w sprawie ciuchów. Ciągle mi czegoś brakuje, ciągle się czegoś pozbywam ... i tak w kółko. Nie mam dużo rzeczy. Nie mam idealnej szafy. Posiadam za to zbyt wiele par butów. Niektórych z nich nie nosiłam w ostatnich dwóch latach. Już dwie pary oddałam. Myślę czy by jeszcze się czegoś nie pozbyć. Z jednej strony mi szkoda bo są to buty skórzane i trochę za nie zapłaciłam ale z drugie strony to nie lubię zagracać przestrzeni i mieć zbyt wiele rzeczy. Będę musiała to jeszcze przemyśleć, dokładnie je przejrzeć, zobaczyć z czym mogłabym nosić. Ostatnio doszłam do wniosku, że fajnie jest mieć jakiś wybór ale chyba wolę mieć mniejszą ilość ubrań i dodatków, kupować je częściej niż mieć pełną szafę i z wielu z nich nawet nie korzystać.

[marianna144]

Napisane przez Michalina83

Ja miałam tak kiedyś, że po ślubie schudłam około 14 kg, ale sylwetka była taka, że zaczęłam chodzić w ciuchach z liceum sprzed 6 lat i tą sylwetkę utrzymałam dosyć długo bo tak na dobre to dopiero kilka lat później w ciąży przytyłam. Fajnie tak jest znaleźć stare ulubione ciuchy i zacząć w nich znowu chodzić. Teraz już nie chciałbym chodzić w ciuchach z liceum bo nie ten gust już ale mam kilka par spodni sprzed mojej drugiej ciąży które chciałabym jeszcze założyć.



Teraz wysłałam jednego syna do rodziców i jak mi młodszy da to będę robiła segregację rzeczy do wyrzucenia i zabawek do schowania. Mój syn ma jakieś 6 pudeł zabawek na nasze 40 mkw i jak próbuję je posegregować przy nim to nagle on chce się wszystkim bawić.

klasyka!
lepiej segreguj bez potomka...ewentualnie po prostu schowaj czesc , druga zostaw a za jakis czas zrob na odwrot- daj mu schowane i wynies aktualne.

[Iwona 25]

buty- mam niewiele, ale wszystkie sportowe-firmowe, inne skórzane
teraz kupiłam jakieś łapcie na lato
mam zasadę butową- nosze do zdarcia, ale po 2 ciążach noga mi szersza się zrobiła! i
2 pary pantofli aż serce się kraje muszę wyrzucić, a praktycznie sa nowe!!!!!!!!!skórzane, cena ok.300zł/para

[Natuś-77]

Buty można też wystawić na Vinted. Zwłaszcza jak nie są zjechane.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Michalina83]

Napisane przez marianna144

[/B]
klasyka!
lepiej segreguj bez potomka...ewentualnie po prostu schowaj czesc , druga zostaw a za jakis czas zrob na odwrot- daj mu schowane i wynies aktualne.

Wierz mi próbowałam mu zamieniać zabawki w taki sposób. Było fajnie do puki młody sobie nie przypomniał że miał jeszcze samochodzik Zygzaka a teraz go nie ma, albo że liczba Hot weels się nie zgadza albo on nie zaśnie jak nie ma przy sobie czegoś co akurat miało pecha się znaleźć w danej chwili w drugiej części. A jak wyciągam żeby poszukać to zaraz ciekawskie łapki idą za mną. A potrafi sobie przypomnieć nawet po kilku miesiącach że on miał taki i taki samochód i gdzie on jest.



Zrobiłam segregację. Wszystkie duże zabawki które kupili dziadkowie a o które najczęściej tylko się potykaliśmy wylądowały w pudle do schowania, tylko parę mu zostawiłam na balkon. Na prawdę nie chcę tego widzieć, bo młody to tylko rozrzuca, nie bawi sie tym a każdy się potyka. Ostatnio jak teściowa wymyśla coraz to większa zabawkę to jej mówimy że może kupić ale zabawka zostaje u nich i tam się niech nią bawi. Moi rodzice nie kupują mu takich dużych ale zdarzy się że jakaś ciotka z mojej strony kupi i oni nawet tego nie przywożą do nas bo wiedzą, że się będę wkurzać. Zostawiają u siebie żeby się tam miał czym bawić.

[Iwona 25]

Napisane przez Michalina83

Wierz mi próbowałam mu zamieniać zabawki w taki sposób. Było fajnie do puki młody sobie nie przypomniał że miał jeszcze samochodzik Zygzaka a teraz go nie ma, albo że liczba Hot weels się nie zgadza albo on nie zaśnie jak nie ma przy sobie czegoś co akurat miało pecha się znaleźć w danej chwili w drugiej części. A jak wyciągam żeby poszukać to zaraz ciekawskie łapki idą za mną. A potrafi sobie przypomnieć nawet po kilku miesiącach że on miał taki i taki samochód i gdzie on jest.



Zrobiłam segregację. Wszystkie duże zabawki które kupili dziadkowie a o które najczęściej tylko się potykaliśmy wylądowały w pudle do schowania, tylko parę mu zostawiłam na balkon. Na prawdę nie chcę tego widzieć, bo młody to tylko rozrzuca, nie bawi sie tym a każdy się potyka. Ostatnio jak teściowa wymyśla coraz to większa zabawkę to jej mówimy że może kupić ale zabawka zostaje u nich i tam się niech nią bawi. Moi rodzice nie kupują mu takich dużych ale zdarzy się że jakaś ciotka z mojej strony kupi i oni nawet tego nie przywożą do nas bo wiedzą, że się będę wkurzać. Zostawiają u siebie żeby się tam miał czym bawić.

znam to z autopsji, jak dobrze,że mam dwóch tej samej płci, jednak ilośc zabawek mnie przeraża, mimo,że dużo oddaję, rozdaję

[Charlotta11]

Napisane przez bronchipret

Hey,

Jak udało Wam się wprowadzić minimalizm w życie?

Chciałabym być minimalistką, bo na razie to jestem takie skąpiradło oszczędzające. Niby.
Mam gdzieś w głowie, ze muszę łożyć na dom, niby mój. I dlatego chce oszczędzać bardziej.
Chce kupować mniej gazet, kosmetyków.
Z tym mam główny problem.

Z gazetami i czasopismami mam spokój od kilkunastu lat chyba. Odkąd mam Internet nie potrzebuję papierowych wydań. Poza tym nie mam gdzie tego trzymać, co z tym później zrobić. I jak się policzy to suma całkiem niemała się uzbiera w ciągu roku na coś co jest ważne tylko tydzień czy miesiąc.

Z kosmetykami jest tak, że nie kupuję nic na zapas. I zauważyłam, że dla skóry nie robi różnicy ile kosmetyków używam i z jakiej półki cenowej więc staram się mieć jak najmniej. Patrzę tylko na składy.

Napisane przez elizka1987

Tez mi szkoda tej wywalonej na próżno kasy.Fajny podział na kategorie.Ogólnie sprzedają się słabo. Raz na jakiś czas coś mi pójdzie na olx. Na vinted tylko jedna rzecz mi sie sprzedała.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dlatego ja od paru lat się wycwaniłam z ciuchami:
1. mam zasadę, że mogę mieć 2-3 rzeczy z danej kategorii i mogę kupić nową tylko jak jakaś stara nie nadaje się już do niczego albo się zniszczy.

2. kupuję tylko rzeczy jednokolorowe i raczej bez wzorów i nadruków. I mam tylko kilka kolorów w mojej szafie - biel, beż, szary, niebieski i czarny. Teraz chcę odejść od błękitów wszelakich więc nic nowego w tym kolorze nie kupuję poza jeansami. To samo z czarnym. Jednak człowiek przez całe życie uczy się w jakich kolorach mu dobrze.

3. Na lato mam zdecydowanie mniej ubrań niż na resztę roku. W Polsce trwa ono krótko i nie widzę sensu zaopatrywania się w mnóstwo ciuchów kiedy będą używane tylko przez 2 miesiące. Tak samo z ubraniami na specjalne okazje - mam 1 spódnicę, 1 bluzkę i 1 sukienkę, które nadają się też na codzień.

4. Staram się jak najwięcej ubrań nosić przez cały rok np. topy, które noszę latem robią mi za podkoszulkę zimą. Getry do chodzenia po domu czy do ćwiczeń noszę pod spodniami w chłodne dni.

5. Zastanawiam się 100 razy zanim kupię coś nowego - ponoc rzeczy tracą ok. 80% swojej wartości w dniu zakupu.

6. Ciuchy mieszczą mi się w szafie o szerokości 70 cm i większość wisi na wieszakach. Reszta typu bielizna, piżamy, legginsy, rzeczy po domu w szufladzie, którą codziennie otwieram. Czyli tak zorganizowane żeby widzieć co mam.

Napisane przez Marigold19

Ja dziś wzięłam się za porządki w ramach Minimalist Challenge. Do ciuchów jeszcze nie dojrzałam, ale dziś w ruch poszły książki i DVD.

Dużą różnicę też robi mi to, że lepiej podeszłam do pielęgnacji- nie kupuję kremów do twarzy, bo mi nie służą.

Mam to samo z kremami.

Napisane przez Iwona 25

dużo ludzi ma ten problem, w tym ja, często kupuje w second hendach i mam 2 szafy ubrań,ale luzem,
a znajoma zakupoholiczka ma szafę, w której ubrania wiszą jak żyletki ściśnięte i też co sezon robi sprzątanie, wyrzuca i to rzeczy z galerii szkoda,że różnimy się rozmiarami

Jak ja sobie pomyślę jak kiedyś marnowałam ubrania i pieniądze to normalnie ...
Uff, dobrze, że jest minimalizm.

[chimay]

Napisane przez Charlotta11

5. Zastanawiam się 100 razy zanim kupię coś nowego - ponoc rzeczy tracą ok. 80% swojej wartości w dniu zakupu.

Wystarczy popatrzeć w jakich cenach chodzą ciuchy z drugiej ręki, nawet te z metkami. Jest ich po prostu za dużo, mody za szybko się zmieniają i producenci za dużo ich wypuszczają. Dlatego ja kupuję prawie wyłącznie w second-handach, ceny w sieciówkach wydają mi się absurdalne w stosunku do tego, jak mało wartościowe są przeważnie te ciuchy.

Dzięki za pomysł z wykorzystywaniem resztek warzyw do zrobienia zupy. Pyszna pomidorówka mi wyszła, a z przypraw dodałam tylko sól i pieprz. Bardzo mi się podoba ta metoda nadania smaku zupie, zwłaszcza że nie używam czosnku i cebuli, które są jednymi z najbardziej aromatycznych dodatków.

Kupiłam też pierwsze majtki okresowe, planuję ich używać raczej tylko na noc.

[Charlotta11]

Napisane przez czekoladka3

W domu moich rodziców identycznie. A bo może kiedyś się przyda, szkoda wyrzucać

Wysłane z mojego ANE-LX1 przy użyciu Tapatalka

Napisane przez lightangel

Taa... Nie przydało się przez ostatnie 20 albo 30 lat, ale może rzeczywiście za kolejne 20 będzie potrzebne i wtedy nie trzeba będzie wydać 20 zł 🤣

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Napisane przez stotek

Ale wiesz jak to jest... Zrobisz porządki i wyrzucisz/oddasz, to następnego dnia rzeczywiście będzie potrzebne

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Napisane przez ParoleParole

Aż mi się przypomniało jak porządkowała z mamą piwnice u niej. I stare buty wywalilam do kosza. A ojciec wyjal z kosza u sznurówki zabrał bo przeciez są dobre.



Poszło u mnie ostatnio 7 worków 120 litrowych. Z czego 5 z pościelą, ręcznikami starymi kocami. Planowałam oddać do schroniska te koce, ale pani powiedziała że mną dofinansowania i nie ma potrzeby. Więc stały z 3 miesiące i miejsce zajmowały. W końcu jakaś fundacja zbiórkę robiła odzieży i tekstyliów, więc oddane im zostało.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ech, rozumiem Was dziewczyny. U mnie jest to główny powód, dla którego zostałam minimalistką. Nie chcę mieszkać w takim syfie i graciarni jak moja mama.

Napisane przez czekoladka3

Ja skutecznie oduczylam się gromadzenia niepotrzebnych rzeczy dzięki wyjazdowi za granicę. W przeciągu 1,5 roku musieliśmy się 3 razy przeprowadzać i własnie wtedy zrozumiałam że im wiecej gratów tym wiecej problemów przy ewentualnej przeprowdzce. Teraz wszystkie rzeczy których nie używam albo wyrzucam albo oddaję komuś/sprzedaję.

klask i:

W punkt. W ogóle życie z mniejszą ilośćią przedmiotów jest jakies takie lżejsze.

Napisane przez lightangel

Na pewno, zwłaszcza za małe ubrania do których przez x lat nie udało się schudnąć i nigdy już nie uda czy po prostu paskudne buty które kiedyś były kupione z musu a teraz nikt nawet nie chce na nie patrzeć.
Najbardziej mnie wkurzyło jak w zeszłym roku moja mama miała remont kuchni. Wybrałam jej pod wymiar meble z Ikei, z mnóstwem wyposażenia które miało jej pomóc uporządkować szafki wewnątrz. A ona i tak zamiast przejrzeć i część gratów wyrzucić to wszystko poupychała byle jak, bez organizacji. Aż mnie trzęsie jak czasem czegoś szukam i otwieram szafki. Mogła mieć fajnie urządzoną i uporządkowaną kuchnię a nadal ma dziadostwo tyle że lepiej ukryte.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Moja mama to samo - zero organizacji. I jej to nie przeszkadza. Tak samo jak bałagan.

Napisane przez Limonka2738

To samo.

Tylko mają duży dom i wiele skrytek.

Wiec i ja się tam upycham.

Trochę się boję, bo latami wynajmowałam i siłą rzeczy miałam tych klamotów mniej, żeby nie musieć tego przewozić.

A teraz kupiłam mieszkanie i... no nie mam łatwego argumentu "bardzo potrzebuję tej patelni do robienia omletów w kształcie serca, chociaż nie lubię omletów, ale nie będę potem sie z tym wozić..."

Ja jak mnie najdzie na kupowanie jakichś bzdur to pytam sama siebie: kto to potem będzie sprzątał? Kto przekładał z miejsca na miejsce jak będzie się po mieszkaniu walało? Czy będzie mi się chciało bawić potem w oddawanie/sprzedawanie tego jak mi się znudzi albo okaże nieprzydatne?

Napisane przez andra

Nooooo. To ja z tego samego teamu, nie chomikuję, nie trzymam nieużywanych sprzętów ale odcinam ładne guziki. Dobre sznurówki też się wyjmuje. Wiecie jaki jest problem, jak się czegoś specjalnie szuka?
Ja schudłam niespecjalnie, wtedy takie odkładane kilka lat ciuchy były w sam raz. Ale trzymam tylko te ładne, fajne, i w ogóle, na kilka wersji wagowych

Ja trzymam dodatkowe guziki i nitki dołączane do ciuchów. Parę razy mi się przydały.

Napisane przez agatanaturalnie

Tak sobie was podczytuję w sprawie ciuchów. Ciągle mi czegoś brakuje, ciągle się czegoś pozbywam ... i tak w kółko. Nie mam dużo rzeczy. Nie mam idealnej szafy. Posiadam za to zbyt wiele par butów. Niektórych z nich nie nosiłam w ostatnich dwóch latach. Już dwie pary oddałam. Myślę czy by jeszcze się czegoś nie pozbyć. Z jednej strony mi szkoda bo są to buty skórzane i trochę za nie zapłaciłam ale z drugie strony to nie lubię zagracać przestrzeni i mieć zbyt wiele rzeczy. Będę musiała to jeszcze przemyśleć, dokładnie je przejrzeć, zobaczyć z czym mogłabym nosić. Ostatnio doszłam do wniosku, że fajnie jest mieć jakiś wybór ale chyba wolę mieć mniejszą ilość ubrań i dodatków, kupować je częściej niż mieć pełną szafę i z wielu z nich nawet nie korzystać.

klask i: Nic dodać nic ująć.

[Iwona 25]

przybornik z kolorowymi nitkami- za ok.10zł to mój hit, mam pełno guzików- często mi się przydają! tego nie wyrzucam

[żurawinka]

Dawno dawno temu w odległych dziejach PRL moi rodzice brali ślub, dostali to co wtedy było na czasie dostawać z takiej okazji - poszewki, komplety ręczników, pościeli, zestawów sztućców. Moja mama miała podejście - nie używamy niczego z tych rzeczy dopóki stare się nie rozlecą. Z takim podejściem mijały lata, mój tata już dawno odszedł do wieczności nie używając w ogóle tych rzeczy

Jak kilka lat temu zaczęłam wyciągać te rzeczy i używać to też usłyszałam "po co, na co" Odpowiedziałam "A kto ma tego używać? Twoje wnuki?" Plus tekst "rzeczy są dla ludzi, nie odwrotnie"


Po śmierci dziadków też zostały różne rzeczy ale bez przesady, kontenera nie musieliśmy zamawiać Dobra chwila na zastanawianie się co po nas zostanie, czy nic nie warte śmieci, pełne szafy "nadmiaru"czy inne cuda.

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Napisane przez żurawinka

Dawno dawno temu w odległych dziejach PRL moi rodzice brali ślub, dostali to co wtedy było na czasie dostawać z takiej okazji - poszewki, komplety ręczników, pościeli, zestawów sztućców. Moja mama miała podejście - nie używamy niczego z tych rzeczy dopóki stare się nie rozlecą. Z takim podejściem mijały lata, mój tata już dawno odszedł do wieczności nie używając w ogóle tych rzeczy

Jak kilka lat temu zaczęłam wyciągać te rzeczy i używać to też usłyszałam "po co, na co" Odpowiedziałam "A kto ma tego używać? Twoje wnuki?" Plus tekst "rzeczy są dla ludzi, nie odwrotnie"


Po śmierci dziadków też zostały różne rzeczy ale bez przesady, kontenera nie musieliśmy zamawiać Dobra chwila na zastanawianie się co po nas zostanie, czy nic nie warte śmieci, pełne szafy "nadmiaru"czy inne cuda.

Ja mam w domu pełno bawełnianych ręczników z lat 80, zwoltex, nakupowane przez moją mamę w czasach jej dobrobytu. Oczywiście do dzisiaj nie pozwala nam ich używać, może ma do nich sentyment i miłe wspomnienia i nie chce żeby i to zostało zniszczone?

Co do vinted, to ja zaczęłam tak trochę szperać. Niestety widzę, że rzeczy z sieciówek ludzie sprzedają drożej niż zdarzały się one na wyprzedażach. Przykład: znalazłam na vinted bluzkę, którą w zeszłym roku w Reserved kupiłam za 20 zł. Na vinted "nowa bez metek" (tutaj zawsze mam pewne wątpliwości czy na pewno nienoszona) po 30 zł + koszty transakcji i dostawy ~11 zł bodajże. Tyle ta bluzka kosztowała przed wyprzedażą. Reserved - wiadomo w każdej galerii handlowej, a i ta bluzka była dość popularna. No moim zdaniem dobrze by było, gdyby te rzeczy na vinted były trochę lepiej wycenione.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Ja muszę sie zebrać i worki ciuchów z garażu wynieść do sh


Z chęcią bym siebie i dzieci ubierała w sh ale te najfajniejsze które odwiedzałam zostały zamknięte.
Ja muszę ciuch zobaczyć, dotknąć.
Ze sklepu da sie oddac. A kupujac używane online juz nie bardzo.

Ja nie bawię sie w sprzedawanie. Wspieram sh który przekazuje jakaś cześć na konie.


Przez to kupuje tylko nowe ciuchy dla dzieci i siebie.
Ale dzieciom nie duzo.
Tak minimalnie. Chodza najcześciej w mundurku do szkoły.
Potem ciuch domowy (dresy). Nie widze sensu aby miały po 4 pary spodni :

[chimay]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87980365]Ja muszę sie zebrać i worki ciuchów z garażu wynieść do sh


Z chęcią bym siebie i dzieci ubierała w sh ale te najfajniejsze które odwiedzałam zostały zamknięte.
Ja muszę ciuch zobaczyć, dotknąć.
Ze sklepu da sie oddac. A kupujac używane online juz nie bardzo.

Ja nie bawię sie w sprzedawanie. Wspieram sh który przekazuje jakaś cześć na konie.[/QUOTE]

Ja kupuje tylko z opcja darmowego zwrotu, bo u mnie sa takie second-handy on-line. Bardzo rzadko zdarza mi sie kupowac cos, czego zwrocic nie mozna, chociaz duzo jest u mnie takich stron, ale jest to jednak spore ryzyko i dlatego rzadko na nie zagladam.

[żurawinka]

Wyniosłam właśnie worek ze szkłem ( do wina, szampana, kufle do piwa - wszystko nieużywane, raz na sylwestra ) - czuję się dużo lepiej mimo że to tylko niecała półka w kuchni



Rzeczy dzieciaków mamy b. dużo, spodni syna chyba z 10 par nie przyznam się ile córka ma legginsów Dziewczęce rzeczy idą do młodszej kuzynki, z tym nie ma problemu. I otworzyła się u nas podzielnia, jest rzut beretem od naszego domu, jest w niej też punkt z jadłodzielnią (?) Chciałabym tam coś podrzucić

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez chimay

Ja kupuje tylko z opcja darmowego zwrotu, bo u mnie sa takie second-handy on-line. Bardzo rzadko zdarza mi sie kupowac cos, czego zwrocic nie mozna, chociaz duzo jest u mnie takich stron, ale jest to jednak spore ryzyko i dlatego rzadko na nie zagladam.

U nas takich nie ma. Albo ja nie znalazłam

[chimay]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87980480]U nas takich nie ma. Albo ja nie znalazłam [/QUOTE]

No ja nie wiem, co bym zrobila bez mojego ulubionego second-handu. Wiekszosc ubran mam od nich i zostawiam u nich srednio 100 euro na miesiac.
Nie zaplacilabym regularnych cen. Zreszta mialam nauczke, chyba pisalam na watku o kosmetykach naturalnych. Kupilam koszule COS w ich normalnym sklepie, w ktorej po pierwszym przepraniu calkiem puscil dolny szew. W moim second-handzie koszule tej marki sa za 1/4 ich regularnej ceny.

Zreszta ja sie nie ludze, ze moglabym byc ciuchowa minimalistka i kupowac 2 razy na rok. Lubie mode i nie rajcuje mnie posiadanie 3 par identycznych spodni i 5 t-shirtow, bo wtedy wszystko do siebie pasuje. To sie u mnie nie zmieni. Tylko pilnuje sie, zeby nie kupowac ciuchow, ktore sa ladne, ale wiem, ze nie bede ich miec gdzie nosic, nie skladowac nienoszonych ciuchow, pozbywac sie regularnie i racjonalnie tzn jesli sie da sprzedawac, zeby ciuchy dostaly jakies (kolejne) zycie.

[ParoleParole]

U mnie second handy zaczęły się mega cenić. Za zwykła bluzkę 40 zł, sukienka ok 80. Dla mnie to już normalne ceny sklepowe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Fenenna]

Napisane przez ParoleParole

U mnie second handy zaczęły się mega cenić. Za zwykła bluzkę 40 zł, sukienka ok 80. Dla mnie to już normalne ceny sklepowe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U mnie też tak jest, albo ceny na wagę typu 99zl/kg w dniu dostawy.

[chimay]

Napisane przez ParoleParole

U mnie second handy zaczęły się mega cenić. Za zwykła bluzkę 40 zł, sukienka ok 80. Dla mnie to już normalne ceny sklepowe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ceny sklepowe ale z tanich sieciowek, a ciuchy sa jednak drozszych marek raczej sredniopolkowych. Tak to przynajmniej u mnie jest. Bluzka w H&M kosztuje 15-20 euro, w second-handzie w takiej cenie sa bluzki z COS, Boden czy Scotch&Soda, ktore wyjsciowo kosztuja 60-70 euro.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Ja ostatnio upolowałam śliczny sweterek w tkm z lnu i bawełny


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Załącznik 7721087

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Napisane przez ParoleParole

U mnie second handy zaczęły się mega cenić. Za zwykła bluzkę 40 zł, sukienka ok 80. Dla mnie to już normalne ceny sklepowe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Napisane przez chimay

Ceny sklepowe ale z tanich sieciowek, a ciuchy sa jednak drozszych marek raczej sredniopolkowych. Tak to przynajmniej u mnie jest. Bluzka w H&M kosztuje 15-20 euro, w second-handzie w takiej cenie sa bluzki z COS, Boden czy Scotch&Soda, ktore wyjsciowo kosztuja 60-70 euro.

ale ParoleParole nie napisała jakich marek ciuchy są u niej w sh