Oszczędzanie niejedno imię ma - i nie będąc żyłą z klasą żyć się da! cz II

[scarlett26]

Myślę, że przy tak dużym ciężarze ryzyko wgnieceń zawsze jest.

U nas po 4 gdzieś latach użytkowania podłogi szczelin między panelami nie ma, delikatne wgniecenie w jednym miejscu - wypadł kubek w kuchni z górnej szafki. Jedyna szczelina to za duże skrojenie panela przy listwie przypodłogowej.

[CptCook]

My mamy na szczęście tylko 2 rodzinne groby z czego na jednym zawsze o kwiaty dba kuzynka ktora ma kwiaciarnie, wiec reszta rodziny kupuje tylko znicze. A na drugim grobie babcia wysiala kwiaty więc też nie kupujemy wiązanek. W porównaniu do wcześniejszych lat wydajemy na to święto dużo mniej kasy niż kiedyś . Ale ja nie wybieram się do domu na 1.11, pojadę tydzień wcześniej żeby uniknąć tłumów i korków oraz rodzinnej awantury gdzie zaparkować auto.

[mansikkaa]

U mnie małe znicze się kupuje. Oblatuje się wszystkie groby. Skromnie ale liczy się pamięć. Babcia jedynie 2 male kwiatki kupuje

[scarlett26]

U mnie w mieście 16 grobów, w dodatku na 5 różnych cmentarzach jeszcze, pewnie podzielimy to na 2 dni - w sumie to teraz z małym dzieckiem to chodzimy raz w roku, więc zwykle kwiaty i znicze kupujemy - ale nie wiązanki tylko jakąś chryzantemę w doniczce.

[Terha]

Napisane przez LustForLife

Co do paneli i zapobieganiu ich niszczeniu to może pomyśl o takiej podkładce jak pod krzesła biurowe. Wtedy na pewno nic się nie porysuje itd. Nie wiem jak z obciążeniem w przypadku paneli , ale bez przesady chyba nie powinny tak reagować. Może jakaś reklamacja?

Rysowania się nie boję, dlatego ta podkładka nie jest konieczna. Boję się tylko tego obciążenia.

Napisane przez rise_against

Ja mam panele dobrej jakości, drewniane i jestem bardzo zadowolona ale chodzę w kapciach bo mi zimno, nawet latem... jeszcze sa matowe wiec nie widać na nich bardzo brudu czy odcisków wiec sa super.
Polecam bardzo, firma Sensa bodajże.

Ja też jestem kapciuchowy stworek .

Napisane przez CptCook

Ja mam tylko miłość do domu babci, do mieszkania w ktorym sie wychowałam nie mam .

Mam do was jeszcze takie pytanie... zastanawiam się jak rozwiązać taką kwestię...

Zagaiłam wczoraj z TŻ o domu jego rodziców. Tak jak już kiedyś pisalam - dom jest ogromny, drogi w utrzymaniu i spokojnie można go podzielić na 2 lub nawet 3 mieszkania. Zapytałam TŻ czy nie sądzi że powinien naciskać rodziców na podział tej chałupy, bo za kilka lat teść pójdzie na emeryturę i nie będzie go stać na utrzymanie takiego dużego lokalu.

TZ absolutnie jest za podziałem domu ale uważa że to decyzja rodziców i oni są za to opowiedzialni. Oczywiście...jeszcze kilka lat i to TŻ będzie musiał na to wyłozyć czas i kasę, bo moim zdaniem jego rodzice nie ogarną tego . Nawet uważam, że specjalnie tego nie zrobią, bo chcą żeby któreś z dzieci mieszkalo z nimi " bo szkoda że taki wielki dom pusty".

My na pewno nie będziemy tam mieszkać... bo TŻ nie chce. Może brat TŻ będzie chciał... jak już ogarnie że nie stać ich na kredyt na własne M . No i oczywiście zawsze można wynająć komuś obcemu.

Niby nie jest to mój/nasz problem... ale. Za kilka lat trzeba będzie to rozwiązać jakoś...a my też będziemy chcieli kupić coś własnego. I teraz boję się że jak TŻ weźmie się za podział domu ( ktos na to kase musi wylozyc a z calego rodzenstwa to on najwiecej zarabia) to zakup naszego własnego gniazdka oddali się o lata świetlne.

Jesteśmy razem i razem planujemy przyszlość. Rodzice wiedzą że to takie na serio i sugerują ślub, ale tak jakby jestem dla nich wciąż obca. Nie wiem czy wypada mi zagaic rozmowę na ten temat. Już nawet myślałam, że nie tak bezpośrednio tylko np podać przykład mojej mamy która przeprowadziła się do taniego domu, by wynajmować studentom mieszkanie ( dzięki temu wpadnie jej druga emerytura do kieszeni). No i nie wiem czy gadać z nimi czy nie? zapytać? podpowiedzieć? Co radzicie?

Nie rozumiem... po co miałby kasę wykładać na dom rodziców?

Napisane przez aassiiaa1988

czy dla Was ten miesiąc też jest taki kiepski w oszczędzaniu?

... Podliczyłam dzisiaj swoje zarobki w tym miesiącu, odjęłam czynsz za mieszkanie, internet i kredyt. I co mi wyszło? Że wychodzimy na zero (ewentualnie ok. 100 zł jesteśmy w plecy). I wszystko by było super, gdyby do tego zera nie trzeba było doliczać jedzenia w tym miesiącu i kupna niezbędnych rzeczy do mieszkania .

Napisane przez Ilsa Lund

Moja ciocia co prawda ma podłogę dębową a nie panele ale pod fortepian podstawiła pod każdą nogę taką drewnianą podstawkę żeby ciężar bardziej się rozchodził. Taka podstawka musi mieć wyższe brzegi bo nogi fortepianu to są kółka, pianina chyba też ?

Myślę, że w coś takiego właśnie zainwestujemy. Nie zaszkodzi, a może pomoże .

[I ona]

Trzymajcie mnie - 480zł poszło w ten samochód. Ludzie co za pech, auto jest u nas chwile, 3 dni po przegladzie i taka wtopa kasy

Jeszcze na kołdry, poduszki i pościel wydałam w necie dzisiaj 600zł

I nie ma tysiąca!

[CptCook]

Napisane przez Terha

Nie rozumiem... po co miałby kasę wykładać na dom rodziców

Niektóre rodziny sobie pomagają, a jego taka jest. Zreszta nie będzie wyjścia, bo nie ma innej opcji. Nawet jak wystawia to na sprzedaż i kupią mieszkanie....w co watpię to kasa ze sprzedaży kiedyś sie skończy. Najlepsza opcja to podział i wynajem lub oddanie połówki któremuś dziecku jeśli będzie chciało. Na pewno tego nie sprzedadzą bo budowali to pół życia...wiecie jak to jest z tymi rocznikami

[201711281320]

Niestety samochód to skarbonka bez dna i już wielokrotnie tu o tym pisałam. Współczuję- tym bardziej, że zamiast się cieszyć nowym nabytkiem już trzeba do niego ładować kasę . Myśmy robili w wakacje remont silnika, który okazał się być dwa razy droższy niż planowaliśmy. Niestety mieszkam na zadupiu i auto to konieczność

[CptCook]

Napisane przez I ona

Trzymajcie mnie - 480zł poszło w ten samochód. Ludzie co za pech, auto jest u nas chwile, 3 dni po przegladzie i taka wtopa kasy

Jeszcze na kołdry, poduszki i pościel wydałam w necie dzisiaj 600zł

I nie ma tysiąca!

Dlatego my nie mamy auta xD ja bym nie zdzierżyła tych kosztów...

[_czarny_kot]

Napisane przez sliweczka85

Niestety samochód to skarbonka bez dna i już wielokrotnie tu o tym pisałam. Współczuję- tym bardziej, że zamiast się cieszyć nowym nabytkiem już trzeba do niego ładować kasę . Myśmy robili w wakacje remont silnika, który okazał się być dwa razy droższy niż planowaliśmy. Niestety mieszkam na zadupiu i auto to konieczność

Nie zawsze, zwłaszcza jak jest jeszcze na gwarancji. I nie mówię tu o całkiem nowych autach, a raczej o 2010 +.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[201711281320]

Jakby mnie było stać na nowe lub prawie nowe auto to by było fajnie ale niestety mnie nie stać.

[I ona]

My też nie potrzebowaliśmy do tej pory, teraz jest nam niezbędne i już na dzień dobry takie kwiatki. Oczywiście zdawałam sobie sprawę z tego, że w auto trzeba pakować kasę, tylko niespodziewaliśmy się tak szybko takiej akcji. No ale trudno, stało się, kasy nic już nie wróci. Mimo wszystko zabolało.

[_czarny_kot]

Rozumiem, dlatego podkreśliłam, że nie piszę o nowych, a o kilkuletnich, które mają już dostępniejsze ceny.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Terha]

Napisane przez CptCook

Niektóre rodziny sobie pomagają, a jego taka jest. Zreszta nie będzie wyjścia, bo nie ma innej opcji. Nawet jak wystawia to na sprzedaż i kupią mieszkanie....w co watpię to kasa ze sprzedaży kiedyś sie skończy. Najlepsza opcja to podział i wynajem lub oddanie połówki któremuś dziecku jeśli będzie chciało. Na pewno tego nie sprzedadzą bo budowali to pół życia...wiecie jak to jest z tymi rocznikami

GRR!!!! Reaguję agresją na takie słowa Nie znoszę podejścia typu: "Nie sprzedam, a inni niech się za mnie martwią. Co mnie obchodzi, że utrudnię życie najbliższym". Ja bym się na miejscu dzieci zbuntowała. Bo to jest istny egoizm, który mi osobiście wywołuje pianę na usta.Gdyby sprzedali dom i przeprowadzili się do jakiegoś mniejszego mieszkania, to przecież z emerytury można byłoby zrobić opłaty. A kasa ze sprzedaży domu starczyłaby jeszcze pewnie na długo. My już nie mamy co liczyć na emerytury, ale nasi rodzice jeszcze coś dostaną. Mam nadzieję,że ja za 30 lat będę mieć bardziej otwarty umysł, a nie myślała tylko o sobie i swoim durnowatym sentymencie.

Napisane przez sliweczka85

Niestety samochód to skarbonka bez dna i już wielokrotnie tu o tym pisałam.

Jedyna szansa to kupić nówkę w salonie. Wtedy jak się o nią dba, to starczy bez napraw na lata. My mamy już 13-latka i praktycznie nie trzeba nic robić. No ale nie wszystkich stać. Albo inaczej - nie każdy chce jeździć np. Punto, które jest stosunkowo najtańsze.

[_Aneta]

Koleżanka kupiła auto dwuletnie i pierwszej zimy zdechł akumulator i coś tam, tysiaka musieli wyłożyć

[I ona]

U nas znowu zmiana zdania Wyliczyli nam ceny za szafy - po około 2800 zł za jedą. Bierzemy tę do przedpokoju a pokojową sobie narazie darujemy. Nie weźmiemy aż tyle z oszczędności. Poza tym narazie jesteśmy w dwójkę i prawdę mówiąc dwie szafy sa w tym momencie niekoniecznie potrzebne - będa w pół puste. Dodatkowo jeszcze masa innych pilnych rzeczy jest do kupienia.

Myłam przed chwila łazienkę i spróbowałam to zrobić metodami naturalnymi - ocet i soda. Powiem Wam, że jestem zdziwiona, bo wszystko pięknie lśni. Tak samo jak po kupnych specyfikach. To był w sumie eksperyment i chyba się udał

[LustForLife]

Napisane przez I ona

U nas znowu zmiana zdania Wyliczyli nam ceny za szafy - po około 2800 zł za jedą. Bierzemy tę do przedpokoju a pokojową sobie narazie darujemy. Nie weźmiemy aż tyle z oszczędności. Poza tym narazie jesteśmy w dwójkę i prawdę mówiąc dwie szafy sa w tym momencie niekoniecznie potrzebne - będa w pół puste. Dodatkowo jeszcze masa innych pilnych rzeczy jest do kupienia.

Myłam przed chwila łazienkę i spróbowałam to zrobić metodami naturalnymi - ocet i soda. Powiem Wam, że jestem zdziwiona, bo wszystko pięknie lśni. Tak samo jak po kupnych specyfikach. To był w sumie eksperyment i chyba się udał

Gdzie zamawiacie szafę?

[scarlett26]

Napisane przez I ona

Myłam przed chwila łazienkę i spróbowałam to zrobić metodami naturalnymi - ocet i soda. Powiem Wam, że jestem zdziwiona, bo wszystko pięknie lśni. Tak samo jak po kupnych specyfikach. To był w sumie eksperyment i chyba się udał

TŻ zawsze tak sprząta - i taniej, i zdrowiej, a przy małym dzieciu również bezpieczniej. Jeszcze czasem kwasek cytrynowy.

[Terha]

Napisane przez I ona

Myłam przed chwila łazienkę i spróbowałam to zrobić metodami naturalnymi - ocet i soda. Powiem Wam, że jestem zdziwiona, bo wszystko pięknie lśni. Tak samo jak po kupnych specyfikach. To był w sumie eksperyment i chyba się udał

Ja też broniłam się rękami i nogami, bo kupując chemię do nowego mieszkania chciałam kupić tylko płyn do paneli i sodę, a Tż dodatkowo uparł się na płyn do mycia szyb. Ale jak próbowałam doczyścić sodą chociażby zlew, czy kuchenkę, to za cholerę nie dało rady. No i musiałam kupić silniejsze środki.

Napisane przez scarlett26

TŻ zawsze tak sprząta - i taniej, i zdrowiej, a przy małym dzieciu również bezpieczniej. Jeszcze czasem kwasek cytrynowy.

Taniej właśnie niekoniecznie. Też tak myślałam (bo wszyscy tak twierdzą), ale nie do końca jest to prawda. Dowód? Proszek do szorowania 500 g kosztuje jakieś 2, 50 zł. A ile opakowań sody kupimy za taką cenę?

Melduję, że po morderczym dniu mamy zrobioną prawie całą kuchnię!! Tzn. wszystko na swoim miejscu - zostały tylko drobiazgi .Za to mamy niemiłosierny bałagan, bo te meble które do tej pory mieliśmy w kuchni są porozstawiane w całej chałupie . I póki nie zamontujemy ich w mieszkaniu do wynajmu (bo tamte są dużo gorsze) to będziemy mieć taką masakrę. A żeby to zrobić,musimy od brata pożyczyć busa, który w tym tygodniu będzie wolny raczej tylko do południa . Ale kto by się przejmował szczegółami .

[scarlett26]

Terha to zależy ile wcześniej wydawałaś na chemię, proszków do szorowania to w ogóle od wieków nie kupowałam, a w czasach gdy to też nie takie tanie.

---------- Dopisano o 21:41 ---------- Poprzedni post napisano o 21:40 ----------

U nas najwięcej octem jest myte, w Tesco wielkie butle są za mniej niż 2 zł, a wystarczy na długo.

[Terha]

Napisane przez scarlett26

Terha to zależy ile wcześniej wydawałaś na chemię, proszków do szorowania to w ogóle od wieków nie kupowałam, a w czasach gdy to też nie takie tanie.

Ja się właśnie zdziwiłam, jak poszłam wtedy na zakupy i w Społem, które jest jakby nie patrzeć trochę droższe od Biedronki, była właśnie taka wielka tuba za 2,5 zł. Chemię kupuję generalnie od wielkiego dzwonu, bo nie jestem maniaczką codziennego szorowania. Wszelkie płyny i inne ustrojstwa starczają mi na bardzo długo .

---------- Dopisano o 21:45 ---------- Poprzedni post napisano o 21:44 ----------

Napisane przez scarlett26

U nas najwięcej octem jest myte, w Tesco wielkie butle są za mniej niż 2 zł, a wystarczy na długo.

Ja się nie mogę przekonać do octu, bo jak sobie pomyślę o tym smrodzie, to na wszelki wypadek omijam szerokim łukiem półki w sklepach z tym specyfikiem .

[I ona]

Napisane przez LustForLife

Gdzie zamawiacie szafę?

Kminimy między komandorem a szafyalustyl - wycena mniej wiecej taka sama, jest to co chcemy w przystępnym terminie. Mąż kmini bo jakąś szerokością prowadnic się różnią. W każdym razie najpóźniej we wtorek jade z nim i podejmujemy decyzje ostateczną i zamawiamy.


Też przez moment dziś zastanawiałam się jak to jest faktycznie z tym stwierdzeniem, ze soda jest tańsza. Mi całe opakowanie tej sody poszło na łazienkę i kuchnie dzisiaj. Trzeba by to przeliczyć. Miałam dzisiaj czas to się bawiłam, fakt efekt mnie zaskoczył i to na duży plus dla sody Potem wszystko przeleciałam wodą z octem i na sucho - tak więc ten efekt jest też wynikiem zabawy. Normalnie sprzątam raz dwa.

[scarlett26]

Napisane przez I ona

Kminimy między komandorem a szafyalustyl - wycena mniej wiecej taka sama, jest to co chcemy w przystępnym terminie. Mąż kmini bo jakąś szerokością prowadnic się różnią. W każdym razie najpóźniej we wtorek jade z nim i podejmujemy decyzje ostateczną i zamawiamy.


Też przez moment dziś zastanawiałam się jak to jest faktycznie z tym stwierdzeniem, ze soda jest tańsza. Mi całe opakowanie tej sody poszło na łazienkę i kuchnie dzisiaj. Trzeba by to przeliczyć. Miałam dzisiaj czas to się bawiłam, fakt efekt mnie zaskoczył i to na duży plus dla sody Potem wszystko przeleciałam wodą z octem i na sucho - tak więc ten efekt jest też wynikiem zabawy. Normalnie sprzątam raz dwa.

Jak ja robiłam szafy to robiłam wycenę tego samego w komandorze i indeco - w komandorze wychodziło jakieś 40% drożej. Dodatkowo na indeco dość często są groupony i za groupon za 99zł miałam jakieś 800zł zniżki.

---------- Dopisano o 22:01 ---------- Poprzedni post napisano o 22:00 ----------

Napisane przez Terha

Ja się nie mogę przekonać do octu, bo jak sobie pomyślę o tym smrodzie, to na wszelki wypadek omijam szerokim łukiem półki w sklepach z tym specyfikiem .

Smrodek jest faktycznie specyficzny, ale bardzo szybko ulatniający się, wystarczy kilkuminutowy przeciąg i nie ma smrodku.

[I ona]

Napisane przez scarlett26

Jak ja robiłam szafy to robiłam wycenę tego samego w komandorze i indeco - w komandorze wychodziło jakieś 40% drożej. Dodatkowo na indeco dość często są groupony i za groupon za 99zł miałam jakieś 800zł zniżki.[COLOR="Silver"]

Smrodek jest faktycznie specyficzny, ale bardzo szybko ulatniający się, wystarczy kilkuminutowy przeciąg i nie ma smrodku.

Dzięki za info! W takim razie zobacze i tam.

Mnie zapach octu w ogóle nie drażni - nawet spoko jest

[201608160903]

wy tu o środkach czystości a ja intensywnie myślę o zatrudnieniu kogoś do sprzątania... moje wielkie, niedoścignione marzenie

[mycha9393]

a używałyście magicznych gąbek?
Jestem w szoku jak w pracy pięknie wyszorowałyśmy nimi salon - fugi, skórzane sofy, plamy na ścianach. Szok!
Aż do domu sobie kupiłam wczoraj

[201711281320]

Które to gąbki? Takie samochodowe?

A w ogóle Zamyślona, jak poszła rozmowa o pracę?

[mycha9393]

Napisane przez sliweczka85

Które to gąbki? Takie samochodowe?

A w ogóle Zamyślona, jak poszła rozmowa o pracę?

Magiczne gąbki czyli takie które się moczy i jechana. One w trakcie czyszczenia się jakby wycierają ?
Jan niezbędny wypuścił coś takiego, domol też ma swoją

[201711281320]

Nawet nie wiedziałam, że takie coś istnieje. Muszę się rozejrzeć w sklepach.
Wiem tylko o magicznych ściereczkach do mycia szyb i one naprawdę się sprawdzają. Najpierw trzeba okno umyć zwykłą szmatką z największego brudu ( jeśli się go ma), a potem przejechać tylko magiczną szmatką zamoczoną w czystej wodzie. Jak woda wyschnie nie zostają żadne smugi.

[I ona]

Dobrze wiedzieć że takie coś instnieje. U mnie w sprzątaniu na codzień najważniejsza jest szybkość. Nie lubie czegoś przeierać 3 razy
Ostatnio chodził mi po głowie mop parowy.
W ogóle dużo rzeczy mi chodzi po głowie - szkoda, że wszystko takie drogie.