Dla przyszłych i obecnych kursantek cz. II

[wiewioora1]

Cześć Dziewczyny

Ostatatnio jakoś cicho tutaj

Wczoraj miałam drugie jazdy - znów o 20. Jeździłam już po Warszawie...
W ogóle wszystkie jazdy będę mieć wieczorami, nie mam innego wyjścia :/
Nie wiem czy to dobrze czy źle.
Jestem zła jak nie wiem co... bo musiałam wszystkie jazdy z godzin dziennych poprzekładać na wieczory - przeciwności losu w postaci szefa!, a na dokładkę moje kolejne jazdy będą dopiero 12 listopada... następne mam 20 :/
jak będę się uczyć jeździć raz na tydzień to raczej daleko nie zajadę
kurde ale jestem wkurzona...
chyba zadzownie do OSK i zapytam czy mogą mnie gdzieś wcisnąć jeszcze, bo raz na tydzień to trochę rzadko

[Tereskaa]

Napisane przez wiewioora1

Cześć Dziewczyny

Ostatatnio jakoś cicho tutaj

Wczoraj miałam drugie jazdy - znów o 20. Jeździłam już po Warszawie...
W ogóle wszystkie jazdy będę mieć wieczorami, nie mam innego wyjścia :/
Nie wiem czy to dobrze czy źle.
Jestem zła jak nie wiem co... bo musiałam wszystkie jazdy z godzin dziennych poprzekładać na wieczory - przeciwności losu w postaci szefa!, a na dokładkę moje kolejne jazdy będą dopiero 12 listopada... następne mam 20 :/
jak będę się uczyć jeździć raz na tydzień to raczej daleko nie zajadę
kurde ale jestem wkurzona...
chyba zadzownie do OSK i zapytam czy mogą mnie gdzieś wcisnąć jeszcze, bo raz na tydzień to trochę rzadko

Wieczorami jeździ się trudniej, więc jak wieczorem się nauczysz to w dzień także dasz radę Bym się chętnie z Tobą zamieniła, bo mój instruktor kręci nosem jak chociażby chcę jeździć od 16 do 18 Bo gdzie jak gdzie, ale na najgłębszej wodzie nauczysz się najlepiej pływać Dlatego jak nie po ciemku to chociaż staram się umawiać w godzinach szczytu żeby sobie nieco trudność podnieść

Co do częstotliwości jazd, to ja mam też raz na tydzień i nie mam wrażenia żeby to było za rzadko. Dziś mam 15 i 16 godzinę i już bez problemu po takiej przerwie wsiadam za kółko i jadę Nic nie gaśnie, nic nie skacze, wiem jak się zachować na ulicy itd. także nie jest źle No może czasem się waham, w który wlot skręcić by nie wjechać pod prąd Ale to już bardziej kwestia obycia Ale takie jazdy raz na tydzień mają swój plus, bo będziesz jeździła do samego egzaminu Chyba lepiej tak niż wyjeździć wszystko szybko i miesiąc przed egzaminem nie mieć styczności z samochodem. Ja sobie osobiście ten tryb chwalę, a instruktor mówi, że tydzień to nie jest taki czas by odwyknąć. W tym czasie mam sposobność podpytać tatę o pewne wątpliwości i jedziemy tą trasą na której je miałam

[wiewioora1]

Wieczorem w sumie jeździ mi się fajnie
Tylko boję się, że w ciągu dnia (w jakiś korkach czy cos) się nie ogarnę, bo wieczorem jest mniejszy ruch i jest łatwiej
Fakt, że nie ogarniam wszystkiego - *nie każdy znak widzę ale mam za sobą dopiero drugie jazdy, więć się tym nie przejmuję * mam problem z patrzeniem w lusterka *raz chciałam wjechać pod prąd ... * i trzy razy mi zgasł samochód na skrzyżowaniu <-
ale wiecie co, nawet się specjalnie tym nie przejełam... w końcu mam Lkę na dachu - może mi coś nie wyjść w ogóle zaczęłam do kursu podchodzić baaardzo lajtowo - nie zamierzam przejmować się, jeśli ktoś na mnie zatrąbi (jeszcze nie trąbili, ale wszystko przede mną), bo mi zgasł czy coś... niech spadają każdy ma prawo się uczyć

Co do częstotliwości to wolałabym częściej jeździć, tym bardziej że mi się to spodobało
Tereskaa uspokoiłaś mnie mówiąc, że też jeździsz raz na tydzień i jest ok
Mam nadzieję, że tak będzie i ze mną

[Tereskaa]

Napisane przez wiewioora1

Wieczorem w sumie jeździ mi się fajnie
Tylko boję się, że w ciągu dnia (w jakiś korkach czy cos) się nie ogarnę, bo wieczorem jest mniejszy ruch i jest łatwiej
Fakt, że nie ogarniam wszystkiego - *nie każdy znak widzę ale mam za sobą dopiero drugie jazdy, więć się tym nie przejmuję * mam problem z patrzeniem w lusterka *raz chciałam wjechać pod prąd ... * i trzy razy mi zgasł samochód na skrzyżowaniu <-
ale wiecie co, nawet się specjalnie tym nie przejełam... w końcu mam Lkę na dachu - może mi coś nie wyjść w ogóle zaczęłam do kursu podchodzić baaardzo lajtowo - nie zamierzam przejmować się, jeśli ktoś na mnie zatrąbi (jeszcze nie trąbili, ale wszystko przede mną), bo mi zgasł czy coś... niech spadają każdy ma prawo się uczyć

Co do częstotliwości to wolałabym częściej jeździć, tym bardziej że mi się to spodobało
Tereskaa uspokoiłaś mnie mówiąc, że też jeździsz raz na tydzień i jest ok
Mam nadzieję, że tak będzie i ze mną

I bardzo dobre podejście masz Nie ma co się przejmować, mamy L na dachu więc niech spadają tłumoki trąbiące na L-ki Bo zapomniał wół jak cielęciem był

A o której jeździsz, że już nie ma takiego ruchu na ulicach? W Warszawce generalnie ruch jest zawsze no chyba, ze w nocy nieco mniejszy
Inna sprawa jest taka, że na pierwszych godzinach instruktor nie będzie Cię brał na najbardziej newralgiczne skrzyżowania i w największy ruch, doczekasz się jeszcze tego Ja byłam po raz pierwszy na największym skrzyżowaniu w Toruniu dopiero na 3 jeździe (czyli na godzinie 5 i 6 ) Ale skoro tak bardzo domagasz się większego ruchu koło Ciebie, to umawiaj się na jazdę w piątek albo sobotę wieczorem Ludzie wtedy pędzą do sklepów i normalnie jak w godzinach szczytu masz

Eeeeee, no Wiewióreczko, takie błędy to każda z nas robi A najgorsze jest u mnie to, że samochód potrafi mi zgasnąć w najmniej oczekiwanym momencie Np. stoję i czekam na włączenie się do ruchu i jest niewielka przerwa więc chcę to zrobić szybko, to wtedy nie wiem czemu ale jakoś tak odruchowo szybko ściągam nogę ze sprzęgła i stoimy rozkraczeni bo samochód zgasł Już coraz rzadziej mi się to zdarza, ale jeszcze zdarza się

Wiewióreczko, a Ty też jeździsz po 2 godzinki czy po jednej?

[wiewioora1]

Napisane przez Tereskaa

I bardzo dobre podejście masz Nie ma co się przejmować, mamy L na dachu więc niech spadają tłumoki trąbiące na L-ki Bo zapomniał wół jak cielęciem był

A o której jeździsz, że już nie ma takiego ruchu na ulicach? W Warszawce generalnie ruch jest zawsze no chyba, ze w nocy nieco mniejszy
Inna sprawa jest taka, że na pierwszych godzinach instruktor nie będzie Cię brał na najbardziej newralgiczne skrzyżowania i w największy ruch, doczekasz się jeszcze tego Ja byłam po raz pierwszy na największym skrzyżowaniu w Toruniu dopiero na 3 jeździe (czyli na godzinie 5 i 6 ) Ale skoro tak bardzo domagasz się większego ruchu koło Ciebie, to umawiaj się na jazdę w piątek albo sobotę wieczorem Ludzie wtedy pędzą do sklepów i normalnie jak w godzinach szczytu masz

Eeeeee, no Wiewióreczko, takie błędy to każda z nas robi A najgorsze jest u mnie to, że samochód potrafi mi zgasnąć w najmniej oczekiwanym momencie Np. stoję i czekam na włączenie się do ruchu i jest niewielka przerwa więc chcę to zrobić szybko, to wtedy nie wiem czemu ale jakoś tak odruchowo szybko ściągam nogę ze sprzęgła i stoimy rozkraczeni bo samochód zgasł Już coraz rzadziej mi się to zdarza, ale jeszcze zdarza się

Wiewióreczko, a Ty też jeździsz po 2 godzinki czy po jednej?

Jazdy mam na 20
Co do umawiania się na piątek i sobotę to jest z tym kiepsko, bo jakoś instruktorzy miejsc nie mają :/ ... musze się dostosować do dnia jaki mi podadzą - na domiar zlego nie moge wyjść w ciągu dnia z pracy, więc mam w ogóle ograniczone możliwości... teraz będę jeździć w środę (12 listopada) o 20
Jeżdżę po 2 godzinki

Co do rozkraczenia auta... właśnie wczoraj trzy razy miałam wpadkę za szybko ściągnęłam nogę ze sprzęgła i buuum hahaha

[Tereskaa]

Napisane przez wiewioora1

Jazdy mam na 20
Co do umawiania się na piątek i sobotę to jest z tym kiepsko, bo jakoś instruktorzy miejsc nie mają :/ ... musze się dostosować do dnia jaki mi podadzą - na domiar zlego nie moge wyjść w ciągu dnia z pracy, więc mam w ogóle ograniczone możliwości... teraz będę jeździć w środę (12 listopada) o 20
Jeżdżę po 2 godzinki

Co do rozkraczenia auta... właśnie wczoraj trzy razy miałam wpadkę za szybko ściągnęłam nogę ze sprzęgła i buuum hahaha

Haaaaaa, to sprzęgło Kiedyś mi instruktor powiedział: "ty to chyba szkolisz się na samochód z automatyczną skrzynią biegów"

Ojjjjj, to późno masz te jazdy, ale tak też się nauczysz Życzę powodzonka

Ja dziś jeżdżę od 14

[agta85]

Jazdy o 20 też mają jakieś plusy - o tej porze pewnie nie ma już aż tak wielkich korków. Więc nie będziesz tracić czasu na stanie w nich. Chociaż to jest dobra szkoła ruszania

Ja dziś jeżdżę o 12.

[wiewioora1]

no późno mam jazdy, ale jak nie mam wyboru to musi być tak jak jest

Co do korków to rzeczywiście nie stałam jeszcze w korku
A może będę mieć okazję

A powiedzcie mi dziewczyny, czy Wy też miałyście na początku problem z patrzeniem w lusterka?
Ja nie mogę sie do nich przyzwyczaić... chodzi mi o lusterka boczne, a już w szczególności prawe

[Tereskaa]

Napisane przez wiewioora1

no późno mam jazdy, ale jak nie mam wyboru to musi być tak jak jest

Co do korków to rzeczywiście nie stałam jeszcze w korku
A może będę mieć okazję

A powiedzcie mi dziewczyny, czy Wy też miałyście na początku problem z patrzeniem w lusterka?
Ja nie mogę sie do nich przyzwyczaić... chodzi mi o lusterka boczne, a już w szczególności prawe

Ja na pierwszych jazdach nie widziałam nic poza drogą przed sobą Więc to normalne A w szczególności na drugiej jeździe to już nawet drogi nie widziałam, bo była taka mgła

Co do lusterek, to sama zobaczysz, zaczniesz je zauważać jak będziesz miała jazdę na wstecznym

[wiewioora1]

mam nadzieję że się do nich przyzwyczaję
w lusterko wewnętrzne czasem zerkam - zwłaszcza jak stoję na światłach w lewe też -przy omijaniu przeszkód i zmanie pasów... ale prawe sprawia mi jakieś kłopoty <- w ogóle mam problem żeby je dobrze ustawić :/

[Tereskaa]

Napisane przez wiewioora1

mam nadzieję że się do nich przyzwyczaję
w lusterko wewnętrzne czasem zerkam - zwłaszcza jak stoję na światłach w lewe też -przy omijaniu przeszkód i zmanie pasów... ale prawe sprawia mi jakieś kłopoty <- w ogóle mam problem żeby je dobrze ustawić :/

Dasz radę, zobaczysz, jeszcze będziesz się z tego śmiała Haha, ale ustawienie rzeczywiście nie jest takie proste, zwłaszcza, że musisz instruktora prawie, że macnąć Generalnie prawidłowe ustawienie lusterek powinno być takie, że w prawym widzisz kawałek zderzaka i resztę otoczenia, tak samo lewe Tak mi mówili na kursie, ale do mnie jakoś to nie przemawia Ja jednak wolę widzieć co się dzieje trochę wyżej, tzn zawsze ustawiam sobie tak żeby widzieć bagażnik i tylne drzwi, no i w reszcie jezdnie

[wiewioora1]

ja mam w yarisie lusterka utawiane elektrycznie więc nie zbliżam się do instruktora
co do ustawienia lusterek bocznych to mi instruktor mowil, ze powinnam w nich widziec po kawalku boku samochodu i droge. Dzis bede w samochodzie chlopaka ustawiac - wiec mysle, ze to ogarne w koncu

[syskaa90]

Napisane przez wiewioora1

Cześć Dziewczyny

Ostatatnio jakoś cicho tutaj

Wczoraj miałam drugie jazdy - znów o 20. Jeździłam już po Warszawie...
W ogóle wszystkie jazdy będę mieć wieczorami, nie mam innego wyjścia :/
Nie wiem czy to dobrze czy źle.
Jestem zła jak nie wiem co... bo musiałam wszystkie jazdy z godzin dziennych poprzekładać na wieczory - przeciwności losu w postaci szefa!, a na dokładkę moje kolejne jazdy będą dopiero 12 listopada... następne mam 20 :/
jak będę się uczyć jeździć raz na tydzień to raczej daleko nie zajadę
kurde ale jestem wkurzona...
chyba zadzownie do OSK i zapytam czy mogą mnie gdzieś wcisnąć jeszcze, bo raz na tydzień to trochę rzadko

W sumie, to zależy o której godzinie będziesz miła egzamin. Ja miałam o tyle dobrze, ze robiłam prawko w lato, więc zawsze było jasno. Raz miałam jazdę po ciemku przed samym egzaminm od 6. A co do częstotliwości Twoich jazda to baardzo rzadko :/ Ja miałam po 3, w porywach 4 jazdy w tygodniu, po 2 godziny.

[wiewioora1]

co do częstotliwości to wolałabym częściej jeździć... pewnie zadzwonię do nich żeby, jeśli się uda mnie gdzieś wcisneli... echhh...

[Marwari]

Napisane przez wiewioora1

co do częstotliwości to wolałabym częściej jeździć... pewnie zadzwonię do nich żeby, jeśli się uda mnie gdzieś wcisneli... echhh...

zdecydowanie żądaj, żebyś jeździła częściej, bo jazdami raz na tydzien to wiele nie zdzialasz... szczególnie na początku...
no i w takim tempie to bedziesz 4 miesiące mieć same jazdy...

[evil minded]

Napisane przez Tereskaa

Ja jednak wolę widzieć co się dzieje trochę wyżej, tzn zawsze ustawiam sobie tak żeby widzieć bagażnik i tylne drzwi, no i w reszcie jezdnie

Źle ustawiasz te lusterka. Po jakie licho oglądać bagażnik i tylne drzwi?
Chodzi o przestrzeń za nami.
Ustawianie źle lusterek może skutkować wymuszeniem pierwszeństwa przy zmianie pasa, bo czegoś się nie zobaczy po prostu.
A jak na łuku lusterka będą źle ustawione, to egzaminator może je po prostu przestawić - moja koleżanka miała taką sytuację, oczywiście egzamin na tym łuku oblała.

[syskaa90]

Napisane przez evil minded

Źle ustawiasz te lusterka. Po jakie licho oglądać bagażnik i tylne drzwi?
Chodzi o przestrzeń za nami.
Ustawianie źle lusterek może skutkować wymuszeniem pierwszeństwa przy zmianie pasa, bo czegoś się nie zobaczy po prostu.
A jak na łuku lusterka będą źle ustawione, to egzaminator może je po prostu przestawić - moja koleżanka miała taką sytuację, oczywiście egzamin na tym łuku oblała.

ja ze stresu źle ustawiłam lusterka, niby tak jak zawsze, a widziałam w nich asfalt, zamast przestrzeni za mną. Jak wyjechałam na miasto, to było piekielnie trudne, ale skuliłam się w fotelu i jakoś dałam radę

[Tereskaa]

Napisane przez evil minded

Źle ustawiasz te lusterka. Po jakie licho oglądać bagażnik i tylne drzwi?
Chodzi o przestrzeń za nami.
Ustawianie źle lusterek może skutkować wymuszeniem pierwszeństwa przy zmianie pasa, bo czegoś się nie zobaczy po prostu.
A jak na łuku lusterka będą źle ustawione, to egzaminator może je po prostu przestawić - moja koleżanka miała taką sytuację, oczywiście egzamin na tym łuku oblała.

Czyli nie powinno się w ogóle widzieć kawałka samochodu w lusterkach?

[Tereskaa]

Znalazłam taki opis ustawienia lusterek:

Lusterko wsteczne (środkowe)

Powinno być ustawione tak, aby widoczna była jak największa część tylnej szyby. Dzięki temu kierowca jest w stanie ocenić, co znajduje się centralnie za nim. Lusterko wsteczne powinno uwidaczniać to, czego nie zobaczymy za pomocą prawego i lewego lusterka.

Lusterko prawe

Prawe lusterko powinno być ustawione w taki sposób, aby widzieć tylną część samochodu (jakieś 20% powierzchni lusterka) i kawałek drogi.
Lusterko lewe

Lewe lusterko (lusterko kierowcy) powinno uwidaczniać kierowcy całą szerokość drogi i kawałek jego samochodu (do 25% powierzchni lusterka to tył auta).

[Marwari]

Napisane przez Tereskaa

Czyli nie powinno się w ogóle widzieć kawałka samochodu w lusterkach?

powinnaś widzieć część boku samochodu a nie tył

[evil minded]

Dokładnie, Teresko, powinnaś widzieć jak najmniejszą część samochodu.
I pamiętaj, nigdy, ale to nigdy nie ustawiaj lusterek w dół.
Jak egzaminator się nie uczepi to plac owszem, przejedziesz, ale bardzo prawdopdobne, że na mieście nie dasz rady tak jechać.

[Momo]

Cześć dziewczyny
Ja też jestem na kursie - mam za sobą 9,5 godzin jazdy.
Jeżdżę po 2 godziny przeważnie i jestem po nich straszliwie wypompowana...Jakbym węgiel przerzucała
Ale zaczynam już zauważać światła na drodze...Bo na znaki i inne duperele nie zwracam na razie uwagi

[Nija_]

Chyba miałam dzisiaj jakiś zły dzień

Jeździłam po Gliwicach, 3 godziny. Czyli po dniu dzisiejszym mam wyjeżdżone 18 godzin. Miałam taką dość nieprzyjemną sytuację

Ogólnie, mimo wczesnej godziny, był dość duży ruch, no a Gliwice jak to duże miasto - tramwaje, światła, co chwilę pasy i skrzyżowania, zmiany pasów ruchu itd. No i już w pewnym momencie poczułam, że tracę panowanie nad tym co się dzieje, trochę za szybko to wszystko się działo... Nie wrzuciłam kierunkowskazu przy zmianie pasa (zjeżdżałam na lewy) i instruktor cudem zahamował w ostatniej chwili. Gdyby zahamował pół sekundy później (albo tamten kierowca miałby gorszy refleks) mielibyśmy stłuczkę. Tak się wystraszyłam, że od razu się poryczałam


Instruktor mnie pocieszał, że niby dobrze jeżdżę, a takie rzeczy na kursie się zdarzają, że mamy L na dachu i nic złego się nie stało, ale i tak poczułam się jak idiotka

Zdarzyło Wam się kiedyś, że na kursie o mały włos zdarzyłby się wypadek z Waszej winy?

[wiewioora1]

ja dopiero 4 godzinki mam wyjeżdżone - jeszcze nie miałam podobnej sytuacji, ale co będzie dalej nie wiadomo
Nija_ nie martw się, taka sytuacja może się przytrafić każdemu (nie tylko nam kursantkom) - my sie dopiero uczymy mamy Lke na dachu i inni kierowcy mogą spodziewać się z naszej strony najróżniejszych rzeczy
18 wyjeżdżonych godzin to nie jest przecież aż tak duuużo - masz prawo jeszcze czegoś nie zauważyc, albo o czyms zapomniec takie rzeczy mogą przydarzyć się nawet najlepszym
Sama mówisz że był duuuży ruch i że za szybko wszystko się działo...

[Momo]

Napisane przez Nija_

Nie wrzuciłam kierunkowskazu przy zmianie pasa (zjeżdżałam na lewy) i instruktor cudem zahamował w ostatniej chwili. Gdyby zahamował pół sekundy później (albo tamten kierowca miałby gorszy refleks) mielibyśmy stłuczkę. Tak się wystraszyłam, że od razu się poryczałam


Instruktor mnie pocieszał, że niby dobrze jeżdżę, a takie rzeczy na kursie się zdarzają, że mamy L na dachu i nic złego się nie stało, ale i tak poczułam się jak idiotka

Zdarzyło Wam się kiedyś, że na kursie o mały włos zdarzyłby się wypadek z Waszej winy?

Nie przejmuj się
Ja ostatnio tez spowodowałbym stłuczkę.
Stałam na skrzyżowaniu ,za mną sznur samochodów ..czekam na zielone.
I jest ,więc wciskam pedał - tylko zamiast gazu ,nacisnęłam hamulec
Instruktor powiedział ,że gdyby ten za nami miał słabszy refleks ,to by nam się w dupsko władował

A koleżanka miała zmienić pas. Włączyła lewy kierunek ,ale skręciła w prawo...

[papryka85]

Napisane przez Nija_

Chyba miałam dzisiaj jakiś zły dzień

Jeździłam po Gliwicach, 3 godziny. Czyli po dniu dzisiejszym mam wyjeżdżone 18 godzin. Miałam taką dość nieprzyjemną sytuację

Ogólnie, mimo wczesnej godziny, był dość duży ruch, no a Gliwice jak to duże miasto - tramwaje, światła, co chwilę pasy i skrzyżowania, zmiany pasów ruchu itd. No i już w pewnym momencie poczułam, że tracę panowanie nad tym co się dzieje, trochę za szybko to wszystko się działo... Nie wrzuciłam kierunkowskazu przy zmianie pasa (zjeżdżałam na lewy) i instruktor cudem zahamował w ostatniej chwili. Gdyby zahamował pół sekundy później (albo tamten kierowca miałby gorszy refleks) mielibyśmy stłuczkę. Tak się wystraszyłam, że od razu się poryczałam


Instruktor mnie pocieszał, że niby dobrze jeżdżę, a takie rzeczy na kursie się zdarzają, że mamy L na dachu i nic złego się nie stało, ale i tak poczułam się jak idiotka

Zdarzyło Wam się kiedyś, że na kursie o mały włos zdarzyłby się wypadek z Waszej winy?

Wiem jak takie sytuacje stresują
Mnie się też zdarzyły podobne
i to nie raz

[Nija_]

Napisane przez wiewioora1

Nija_ nie martw się, taka sytuacja może się przytrafić każdemu (nie tylko nam kursantkom) - my sie dopiero uczymy mamy Lke na dachu i inni kierowcy mogą spodziewać się z naszej strony najróżniejszych rzeczy
18 wyjeżdżonych godzin to nie jest przecież aż tak duuużo - masz prawo jeszcze czegoś nie zauważyc, albo o czyms zapomniec takie rzeczy mogą przydarzyć się nawet najlepszym
Sama mówisz że był duuuży ruch i że za szybko wszystko się działo...

Napisane przez Momo

Nie przejmuj się
Ja ostatnio tez spowodowałbym stłuczkę.
Stałam na skrzyżowaniu ,za mną sznur samochodów ..czekam na zielone.
I jest ,więc wciskam pedał - tylko zamiast gazu ,nacisnęłam hamulec
Instruktor powiedział ,że gdyby ten za nami miał słabszy refleks ,to by nam się w dupsko władował

A koleżanka miała zmienić pas. Włączyła lewy kierunek ,ale skręciła w prawo...

Napisane przez papryka85

Wiem jak takie sytuacje stresują
Mnie się też zdarzyły podobne
i to nie raz

Dzięki, dziewczyny

Poszłam spać na parę godzin, wstałam i już mi trochę lepiej. Ale moi instruktorzy mają anielską cierpliwość

[syskaa90]

Napisane przez Tereskaa

Znalazłam taki opis ustawienia lusterek:

Lusterko wsteczne (środkowe)

Powinno być ustawione tak, aby widoczna była jak największa część tylnej szyby. Dzięki temu kierowca jest w stanie ocenić, co znajduje się centralnie za nim. Lusterko wsteczne powinno uwidaczniać to, czego nie zobaczymy za pomocą prawego i lewego lusterka.

Lusterko prawe

Prawe lusterko powinno być ustawione w taki sposób, aby widzieć tylną część samochodu (jakieś 20% powierzchni lusterka) i kawałek drogi.
Lusterko lewe

Lewe lusterko (lusterko kierowcy) powinno uwidaczniać kierowcy całą szerokość drogi i kawałek jego samochodu (do 25% powierzchni lusterka to tył auta).

Mówisz tu o ustawieniu lustere - prawo lewo, a piszą coś jak dobrze ustawic góra dół?

[Tereskaa]

Napisane przez Marwari

powinnaś widzieć część boku samochodu a nie tył

Napisane przez evil minded

Dokładnie, Teresko, powinnaś widzieć jak najmniejszą część samochodu.
I pamiętaj, nigdy, ale to nigdy nie ustawiaj lusterek w dół.
Jak egzaminator się nie uczepi to plac owszem, przejedziesz, ale bardzo prawdopdobne, że na mieście nie dasz rady tak jechać.

Napisane przez Momo

Cześć dziewczyny
Ja też jestem na kursie - mam za sobą 9,5 godzin jazdy.
Jeżdżę po 2 godziny przeważnie i jestem po nich straszliwie wypompowana...Jakbym węgiel przerzucała
Ale zaczynam już zauważać światła na drodze...Bo na znaki i inne duperele nie zwracam na razie uwagi

Dzięki dziewczyny za podpowiedź

Napisane przez syskaa90

Mówisz tu o ustawieniu lustere - prawo lewo, a piszą coś jak dobrze ustawic góra dół?

Właśnie nie piszą i nigdzie nie mogę znaleźć jak powinny być ustawione

Dzisiaj zapisałam się na egzamin, na 13 grudnia Czy myślicie, że 13 jest pechowa?

[_divinity_]

Zasilam grono kursantek co prawda egzamin teoretyczny wewnętrzny zdałam tydzień temu, ale dopiero dziś miałam pierwszą jazdę
Wsiadłam do auta, instruktor spytał czy miałam już kontakt z samochodami, powiedział co mamy poustawiać i od razu kazał mi wjechać na drogę w centrum mojego miasta szczerze... kiedyś myślałam że podczas pierwszej jazdy nie zmieszczę się w swoim pasie, albo że będę zjeżdżać za bardzo na prawo a tu miła niespodzianka na początku trzymałam się za blisko lewej krawędzi ale to tylko kwestia przyzwyczajenia się, przez te 2h zaliczyłam prawie wszystko, drogę poza terenem zabudowanym - 80 przycisnęłam :P, rondo, drogę ze zwężonym pasem ruchu i robotami ulicznymi, jednokierunkowe, skrzyżowania, korki, kałuże (niestety był moment gdy ostro padało). Instruktora mam świetnego, raz mnie nawet zagadał i nie wyhamowałam przed czerwonym :P tzn zatrzymałam się za linią
I jedyna rzecz na którą muszę uważać to wskaźnik prędkości, czasami nieświadomie przekraczam prędkość gdy kierowcy przede mną jada też szybciej niż powinni. Niestety zrobiłam tak na drodze z fotoradarem :P (oczywiście nie przekroczyłam prędkości o 20km, jechałam mniej niż 60 na drodze z ograniczeniem do 50... )
Jestem bardzo zadowolona, i wcale niepotrzebnie się bałam tej pierwszej jazdy... teraz to już się nie mogę doczekać kolejnej