Oleje i olejki do włosów

[majreg]

Napisane przez astra85

majreg a czy gliceryne mozna nakladac solo na wlosy czy dodawac pare kropelek do odzywki/maski?

wlasnie siedze z sesa na glowie

Ja dodaję do odżywek w stężeniu max.do 10%. Gliceryna i mocznik działa nawilżająco w niskich stężeniach. I za dużo nie należy ich dawać. Mocznik pow. 10% działa złuszczająco. Ponoć oba w nadmiarze rozluźniają przestrzenie międzykomórkowe czy coś takiego. Fachowcem nie jestem. W każdym razie w tym przypadku nie należy stosować zasady,że im więcej tym lepiej.
Natomiast z czystym sumieniem mogę polecić hydromanil, aloes, miód i siemię. Może dziewczyny coś jeszcze dorzucą.
Przy wysuszonych końcówkach odstawiłabym zioła(bhringhraj), wszelkie psikacze i jedwabie na bazie alkoholi. Z wcierek wybrałabym te, również nie na bazie alko np. jantara o coś wzbogaconego.
Uważałabym również na proteinki, które mogą podsuszać (wax latte chyba je zawiera).
Mleczka chyba zatem nie były dobrą propozycją, choć mi fajnie zmiękczają włoski i nie wysuszają.
W serach z mazideł są wymienione substancje,które nawilżają. Z tego co widzę fajna jest jeszcze lipodermina, niacynamid i panthenol.
http://www.mazidla.com/receptariusz/17.html
Przepraszam za odejscie od tematu, ale czasem się nie da nawet na wątku olejowym.
I jeszcze jedna uwaga. Jesteś pewna,że włoski są suche? Bo jeśli stosujesz często sese lub bringhraj włosy ulegają pogrubieniu i usztywnieniu, przez co mogą sprawiać jedynie wrażenie,ze są suche, a w rzeczywistości są sztywniejsze. Może wystarczy je jedynie zmiękczyć?

[perelka_np]

Napisane przez majreg

Ja kładę czystego kokoska na twarz i na ciało i jest ok, choć rano muszę czekać aż się wchłonie bo tłuści rajstopy. Na twarz kładę jeszcze rycynę i też mi służy. Musisz wypróbować, które cię nie zapchają.

---------- Dopisano o 13:03 ---------- Poprzedni post napisano o 12:50 ----------


Ja zrezygnowałam z nakładania na twarz na noc. Ale kładę go za to rano bo zauważyłam że w moim przypadku sprawuje się świetnie jako baza pod makijaż

[dotka95]

Ostatnio bringhraja nie używam, bo wcześniej nakładałam go przez tydzień co dwa dni i dla moich włosów to było za dużo.
To raczej suchość, trudno mi to dokładnie opisać. Sądzę, że to te nieszczęsne zioła tak mi zrobiły, ale teraz chciałabym to jakoś odratować. Włosy się puszą, nie są sztywne, ale trochę szorstkie.
W jakiej postaci polecasz stosować aloes? Zrobić coś z półproduktów czy np. spray na bazie soku?

[weegirl]

Okazało się, że ten olejek Vatika Enriched Almond Oil też jest na bazie oleju mineralnego, jak ten migdałowy, który można na Helfach dostać. Dzisiaj nałożyłam trochę na włosy i cóż... jeśli ktoś nie lubi cytrusowych zapachów to nie polecam Jeśli dla kogoś zwykła, kokosowa Vatika śmierdzi cytrynową kostką do toalety, to nie wiem, jak by nazwał zapach migdałowego olejku Ona naprawdę pachnie jak cytrynowa kostka toaletowa lub cytrusowe mydło, w dodatku ma dużo trwalszy zapach niż zwykła Vatika. Mnie to akurat nie przeszkadza, bo lubię cytrusowe zapachy

[majreg]

Napisane przez dotka95

Ostatnio bringhraja nie używam, bo wcześniej nakładałam go przez tydzień co dwa dni i dla moich włosów to było za dużo.
To raczej suchość, trudno mi to dokładnie opisać. Sądzę, że to te nieszczęsne zioła tak mi zrobiły, ale teraz chciałabym to jakoś odratować. Włosy się puszą, nie są sztywne, ale trochę szorstkie.
W jakiej postaci polecasz stosować aloes? Zrobić coś z półproduktów czy np. spray na bazie soku?

Ja robiłam płukankę dolewając soku do wody, psikadło z półproduktów z ekstraktem w proszku i wgniatałam żel paloma po umyciu wieczorem. Następnego dnia po tym żelu włoski były miękkie i gładkie.

[patrag]

A mnie kokos na noc na skalp przywrócił łupież , chyba zbyt dużo go dawałam i skóra nie oddychała, nie wiem, w każdym razie walczyłam z nim b.długo, bo mam taki tylko na skórze jakby na środku, zaraz nad czołem, strasznie swędzi po kokosie, więc będę go kładła tylko na końcówki. Do tego mam wrażenie, że podczas aplikacji i przy zmywaniu - babydreamem wypada duuużo więcej włosów niż przy normalnym myciu. Przymierzam się do kupna avocado lub migdałowego - oleju oczywiście. Który bardziej polecacie? włosy mam grube ogólnie, ale pojedynczy włos cienki i podatny na rozdwajanie, choć nie używam suszarki, lokówki ani prostownicy- raczej kucyki częste je osłabiają, bo nic innego nie przychodzi mi do głowy. Włosy myję co 3 dni. Doradźcie

[martynicz]

Ja polecam olej avocado. Migdałowego jeszcze nie używałam, ale od kilku dni jestem posiadaczką tego pierwszego i po dwóch aplikacjach jestem bardzo zadowolona. Włosy są naprawdę bardzo nawilżone i jakieś takie... ładniejsze. Powiem, że przypadł mi do gustu nawet bardziej niż jojoba, którego byłam fanką swego czasu

[KamilaEwa]

Napisane przez martynicz

Ja polecam olej avocado. Migdałowego jeszcze nie używałam, ale od kilku dni jestem posiadaczką tego pierwszego i po dwóch aplikacjach jestem bardzo zadowolona. Włosy są naprawdę bardzo nawilżone i jakieś takie... ładniejsze. Powiem, że przypadł mi do gustu nawet bardziej niż jojoba, którego byłam fanką swego czasu

co raz bardziej chce sobie zakupić ten avocado gdzie można go nabyć ?

[SoBitterSoSweet]

Ja kupiłam olej awokado na dozie. Bardzo polecam ten olej, chociaż dopiero użyłam chyba trzy razy to jestem nim zachwycona u mnie działa lepiej niż kokos. Włoski są po nim nawilżone, takie mięsiste i nie puszą się

[wildchild13]

czesc dziewczyny!!! naczytalma sie o tych olejkach, na stronie helfy itd ze juz sama nie wiem co kupic, im wiecej czytam tym wiecej wiem. mam problem z lojotokowym zapalaniem skory, wypadaniem wlosow, juz mam mocno przerzedzone. czy ktoras z Was moglaby mi polecic jakis dobry zestaw do pielegnacji wlosow? co sadzicie o tych ziolach w proszku do mycia wlosow??? albo o oolejku khadi na porost wlosow?? uzywalyscie?? bardzo was prosze o odpowiedz

[martynicz]

Napisane przez KamilaEwa

co raz bardziej chce sobie zakupić ten avocado gdzie można go nabyć ?

Tak jak pisała poprzedniczka można go zamówić na stronie apteki dbam o zdrowie, jednak z tego co wiem w tym momencie nie jest dostępny. Ja swój kupiłam w sklepiku naturalnym w krakowie (za 100 ml dałam około 16 złotych). Szukaj w sklepach ze zdrową żywnością, herbapol itd.

[hooliganka184]

Poczytuję was dziewczyny już od dłuższego czasu, ale jak dotąd nie udzielałam się. Chciałam się z wami podzielić moimi doświadczeniami z dwoma olejami do włosów.
Otóż od ponad miesiąca, trochę dzięki wam, trochę dzięki filmikom na youtube używam Amli Dabur tej klasycznej i Vatiki i mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że dla mnie oba są super. Dzięki nim przestały mi wypadać włosy a leciały mi głównie przy myciu prawie garściami, ale sporo też przy rozczesywaniu. Powodem był głównie stres związany z opóźnioną nie z mojej winy obroną pracy licencjackiej. Ale myślę, że też od tego, że ze z 5 razy użyłam farby Loreal Casting Creme Gloss (oczywiście w dużych odstępach czasu, nakładałam ją co około 4 miesiące i zawsze po tym dużo mi włosów leciało, więc postanowiłam NIE FARBUJĘ!!!). Przez to wszystko myślałam, że łysa zostanę. Całe szczęście zawsze miałam dużo włosów, więc jeszcze mi ich sporo zostało (w porę zareagowałam).
Do tego po upływie miesiąca zauważam, że mam dużo baby hair szczególnie przy linii czoła.
Oczywiście muszę też uczciwie powiedzieć, że oprócz używania olejków robie też inne rzeczy: piję codziennie po jednej torebce herbaty z pokrzywy, skrzypu i bratka (od pół roku prawie z przerwami po każdej serii i kiedyś jako dziecko pokrzywę) i łykam cynk 3x dziennie po 1 tabl. od miesiąca). Wierzę jednak, że to głównie dzięki tym olejkom wypada mi teraz może z 10 włosów dziennie (przy myciu może z 6, przy czesaniu z 4).
Włosy myję szamponem Babydream (od miesiąca), wcześniej od ponad roku Brzozowym Farmony. Po zmyciu olejków (zamiennie używam Amli z Vatiką, nakładam na cała noc, co 2-3 dni) używam Kallosa Latte. I to wszystko razem działa! Mam miękkie i mocne włoski.
Niedawno kupiłam też wodę brzozową z Rossmanna, ale użyłam jej dopiero ze dwa razy, więc nie wypowiem się czy działa.
Aa zapomniała bym polecam też bardzo szczotkę z włosiem dzika, używam jej krótko, bo około 2 tyg. ale z czystym sumieniem mogę polecić. Używam jej gdy włosy są już suche, masując od czubka głowy aż po same końce. Ta szczotka w ogóle nie wyrywa włosów, wyczesuje tylko te, które są już urwane (u mnie w ilości może z 2-3 włosów i to nie codziennie). Gdy mam jeszcze wilgotne włosy to rozczesuję je grzebieniem z szeroko rozstawionymi ząbkami, bo mam długie włosy. Dzięki dobremu odżywieniu olejkami i Kallosem idzie to bardzo sprawnie.

Ale się rozpisałam. Wiem, że wiele z tych rzeczy o, których piszę jest wam dziewczyny znane, bo jak pisałam wyżej czytałam wcześniej ten wątek, ale może nie dla wszystkich jest to takie oczywiste, więc odczułam potrzebę podzielenia się z wami moim małym sukcesem.

Pozdrawiam i idę nałożyć olejek. Hmm Vatika czy Amla, trudy wybór. Dobrze, że narazie mam tylko dwa!

[majreg]

Napisane przez hooliganka184

Poczytuję was dziewczyny już od dłuższego czasu, ale jak dotąd nie udzielałam się. Chciałam się z wami podzielić moimi doświadczeniami z dwoma olejami do włosów.
Otóż od ponad miesiąca, trochę dzięki wam, trochę dzięki filmikom na youtube używam Amli Dabur tej klasycznej i Vatiki i mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że dla mnie oba są super. Dzięki nim przestały mi wypadać włosy a leciały mi głównie przy myciu prawie garściami, ale sporo też przy rozczesywaniu. Powodem był głównie stres związany z opóźnioną nie z mojej winy obroną pracy licencjackiej. Ale myślę, że też od tego, że ze z 5 razy użyłam farby Loreal Casting Creme Gloss (oczywiście w dużych odstępach czasu, nakładałam ją co około 4 miesiące i zawsze po tym dużo mi włosów leciało, więc postanowiłam NIE FARBUJĘ!!!). Przez to wszystko myślałam, że łysa zostanę. Całe szczęście zawsze miałam dużo włosów, więc jeszcze mi ich sporo zostało (w porę zareagowałam).
Do tego po upływie miesiąca zauważam, że mam dużo baby hair szczególnie przy linii czoła.
Oczywiście muszę też uczciwie powiedzieć, że oprócz używania olejków robie też inne rzeczy: piję codziennie po jednej torebce herbaty z pokrzywy, skrzypu i bratka (od pół roku prawie z przerwami po każdej serii i kiedyś jako dziecko pokrzywę) i łykam cynk 3x dziennie po 1 tabl. od miesiąca). Wierzę jednak, że to głównie dzięki tym olejkom wypada mi teraz może z 10 włosów dziennie (przy myciu może z 6, przy czesaniu z 4).
Włosy myję szamponem Babydream (od miesiąca), wcześniej od ponad roku Brzozowym Farmony. Po zmyciu olejków (zamiennie używam Amli z Vatiką, nakładam na cała noc, co 2-3 dni) używam Kallosa Latte. I to wszystko razem działa! Mam miękkie i mocne włoski.
Niedawno kupiłam też wodę brzozową z Rossmanna, ale użyłam jej dopiero ze dwa razy, więc nie wypowiem się czy działa.
Aa zapomniała bym polecam też bardzo szczotkę z włosiem dzika, używam jej krótko, bo około 2 tyg. ale z czystym sumieniem mogę polecić. Używam jej gdy włosy są już suche, masując od czubka głowy aż po same końce. Ta szczotka w ogóle nie wyrywa włosów, wyczesuje tylko te, które są już urwane (u mnie w ilości może z 2-3 włosów i to nie codziennie). Gdy mam jeszcze wilgotne włosy to rozczesuję je grzebieniem z szeroko rozstawionymi ząbkami, bo mam długie włosy. Dzięki dobremu odżywieniu olejkami i Kallosem idzie to bardzo sprawnie.

Ale się rozpisałam. Wiem, że wiele z tych rzeczy o, których piszę jest wam dziewczyny znane, bo jak pisałam wyżej czytałam wcześniej ten wątek, ale może nie dla wszystkich jest to takie oczywiste, więc odczułam potrzebę podzielenia się z wami moim małym sukcesem.

Pozdrawiam i idę nałożyć olejek. Hmm Vatika czy Amla, trudy wybór. Dobrze, że narazie mam tylko dwa!

Fajna pielęgnacja. Wierzę,że działa. Niestety ja mam pełno siwych włosów i nie jestem w stanie ich nie farbować. Choć ostatnio kiełkuje u mnie decyzja o pogodzeniu się z siwusami i odhodowaniu ich. Tylko nie wiem czy dam radę i nie zwątpię. Farbowanie zawsze niszczy. Ostatnio położyłam niby sam barwnik bez amoniaku i wody utlenionej i mimo wszystko musiał mieć coś wysuszającego w składzie, bo czułam różnicę. Kosztował prawie 50zł i zmył się po 4 myciach. Dlatego mam coraz większe zwątpienie jeśli chodzi o pielęgnację, bo przy malowaniu co 4 tyg. i tak to niewiele zmienia.

[hooliganka184]

Też już mam siwuski . Ale trudno jeszcze się godzę z ich przyjściem, jak będzie ich więcej to może hennę nałoże, zawsze to bardziej naturalne rozwiązanie. Ja zawsze farbowałam w podobnym odcieniu do moich naturalnych włosów (o ton ciemniejszą farbę dawałam), dlatego odrostów nie było zbytnio widać i to gwarantowało mi dłuższe przeczekanie z farbowaniem. Trochę mi brakuje farbowania, bo włosy są takie zdyscyplinowane po farbie, ale już wiem, że na dłuższą metę to jest katastrofa i dla pasm i dla skóry głowy.
Teraz po olejkach mi tak fajnie błyszczą włoski, że coraz mniej żałuję mojej decyzji.

Ah zapomniałam jeszcze dodać, że już od ponad miesiąca ani razu nie użyłam prostownicy!!! Eh kiedyś ze 2 razy w tygodniu była w użyciu. Chociaż muszę zaznaczyć, iż nie zniszczyła mi ona bardzo włosów, tylko parę końcówek było suchych. Mam prostownicę Farouk Chi z Nano Silver, teraz leży nie używana. Nie odczuwam potrzeby jej używania, bo po Kallosie Latte mam proste włosy. Używam tylko czasem suszarki, gdy bardzo mi się spieszy na uczelnie. Trudno lepiej czesem wysuszyć suszarką niż z mokrą głową wyjść (wtedy to już napewno cebulki zwarjują). Niestety długie włosy, schną długo!

[anwen]

Napisane przez majreg

Fajna pielęgnacja. Wierzę,że działa. Niestety ja mam pełno siwych włosów i nie jestem w stanie ich nie farbować. Choć ostatnio kiełkuje u mnie decyzja o pogodzeniu się z siwusami i odhodowaniu ich. Tylko nie wiem czy dam radę i nie zwątpię. Farbowanie zawsze niszczy. Ostatnio położyłam niby sam barwnik bez amoniaku i wody utlenionej i mimo wszystko musiał mieć coś wysuszającego w składzie, bo czułam różnicę. Kosztował prawie 50zł i zmył się po 4 myciach. Dlatego mam coraz większe zwątpienie jeśli chodzi o pielęgnację, bo przy malowaniu co 4 tyg. i tak to niewiele zmienia.

Ja maluję co 3 tygodnie (u mnie odrost jest bardzo widoczny) i chociaż wiem, że nigdy nie będę miała takich idealnych włosów jak dziewczyny, które nie farbują to nie wyobrażam sobie teraz zrezygnować z intensywnej pielęgnacji! Różnica jest i to wielka! Niedługo minie rok mojej intensywnej pielęgnacji (oleje, maski, wcierki itp, itd) i włosy mam o 100% lepsze.

[majreg]

Napisane przez anwen

Ja maluję co 3 tygodnie (u mnie odrost jest bardzo widoczny) i chociaż wiem, że nigdy nie będę miała takich idealnych włosów jak dziewczyny, które nie farbują to nie wyobrażam sobie teraz zrezygnować z intensywnej pielęgnacji! Różnica jest i to wielka! Niedługo minie rok mojej intensywnej pielęgnacji (oleje, maski, wcierki itp, itd) i włosy mam o 100% lepsze.

Jasne. Chyba źle się wyraziłam.One są lepsze, zdecydowanie. Ale teraz jak się zajęłam tym tematem i dbam o nie to już mi ta lepszość przestaje wystarczać. Chce mi się zdrowych włosków w 100%.
Jak sobie przypomnę co miałam kiedyś na głowie to rzeczywiście różnica jest diametralna. Mam 2 razy więcej włosów niż przedtem.
Heh. Chyba tracę już obiektywizm.

[KamilaEwa]

Napisane przez hooliganka184

Poczytuję was dziewczyny już od dłuższego czasu, ale jak dotąd nie udzielałam się. Chciałam się z wami podzielić moimi doświadczeniami z dwoma olejami do włosów.
Otóż od ponad miesiąca, trochę dzięki wam, trochę dzięki filmikom na youtube używam Amli Dabur tej klasycznej i Vatiki i mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że dla mnie oba są super. Dzięki nim przestały mi wypadać włosy a leciały mi głównie przy myciu prawie garściami, ale sporo też przy rozczesywaniu. Powodem był głównie stres związany z opóźnioną nie z mojej winy obroną pracy licencjackiej. Ale myślę, że też od tego, że ze z 5 razy użyłam farby Loreal Casting Creme Gloss (oczywiście w dużych odstępach czasu, nakładałam ją co około 4 miesiące i zawsze po tym dużo mi włosów leciało, więc postanowiłam NIE FARBUJĘ!!!). Przez to wszystko myślałam, że łysa zostanę. Całe szczęście zawsze miałam dużo włosów, więc jeszcze mi ich sporo zostało (w porę zareagowałam).
Do tego po upływie miesiąca zauważam, że mam dużo baby hair szczególnie przy linii czoła.
Oczywiście muszę też uczciwie powiedzieć, że oprócz używania olejków robie też inne rzeczy: piję codziennie po jednej torebce herbaty z pokrzywy, skrzypu i bratka (od pół roku prawie z przerwami po każdej serii i kiedyś jako dziecko pokrzywę) i łykam cynk 3x dziennie po 1 tabl. od miesiąca). Wierzę jednak, że to głównie dzięki tym olejkom wypada mi teraz może z 10 włosów dziennie (przy myciu może z 6, przy czesaniu z 4).
Włosy myję szamponem Babydream (od miesiąca), wcześniej od ponad roku Brzozowym Farmony. Po zmyciu olejków (zamiennie używam Amli z Vatiką, nakładam na cała noc, co 2-3 dni) używam Kallosa Latte. I to wszystko razem działa! Mam miękkie i mocne włoski.
Niedawno kupiłam też wodę brzozową z Rossmanna, ale użyłam jej dopiero ze dwa razy, więc nie wypowiem się czy działa.
Aa zapomniała bym polecam też bardzo szczotkę z włosiem dzika, używam jej krótko, bo około 2 tyg. ale z czystym sumieniem mogę polecić. Używam jej gdy włosy są już suche, masując od czubka głowy aż po same końce. Ta szczotka w ogóle nie wyrywa włosów, wyczesuje tylko te, które są już urwane (u mnie w ilości może z 2-3 włosów i to nie codziennie). Gdy mam jeszcze wilgotne włosy to rozczesuję je grzebieniem z szeroko rozstawionymi ząbkami, bo mam długie włosy. Dzięki dobremu odżywieniu olejkami i Kallosem idzie to bardzo sprawnie.

Ale się rozpisałam. Wiem, że wiele z tych rzeczy o, których piszę jest wam dziewczyny znane, bo jak pisałam wyżej czytałam wcześniej ten wątek, ale może nie dla wszystkich jest to takie oczywiste, więc odczułam potrzebę podzielenia się z wami moim małym sukcesem.

Pozdrawiam i idę nałożyć olejek. Hmm Vatika czy Amla, trudy wybór. Dobrze, że narazie mam tylko dwa!

chyba zakupie sobie ten olej Amli Dabur no i koniecznie cynk dzięki za opisanie Twojej pielęgnacji, może mi też się uda z ogarnąć moje wypadające włosy

[hooliganka184]

Pozdrawiam i mam nadzieję, że w twoim przypadku też zadziała

[5f42baaf55c99c9383de422acc0cb88e1da365bd_65628aba0b01a]

chciałam podzielić się z Wami moimi wrażeniami odnośnie olejku ze słodkich migdałów z doz Stosowałam już go chyba z 5 razy i za każdym razem mam takie samo odczucie.... Zaraz po myciu włosy są ok, ale bez rewelacji (po zmyciu odżywka żeby rozczesać), natomiast zawsze na drugi dzień są tak miękkie i cudowne, że szok ! Nawet moje dość wysuszone końcówki ujarzmia ! Nie wiem, na czym polega ten mój "zapłon" włosów

[aggie82]

Napisane przez majreg

Niestety ja mam pełno siwych włosów i nie jestem w stanie ich nie farbować.

Majreg, a próbowałaś z rozmarynem? Na BU piszą, że rozmaryn potrafi spowodować, że włos wybarwi się na nowo.
I drugi sposób: kiedyś rozmawiałam z pewną kobietą ok. lat 60. I ona nie ma ani jednego siwego włosa. I nigdy nie musiała ich farbować. Od lat łyka jakieś ziołowe tabletki do kupienia w aptece. Nazwy niestety nie pamiętam, ale może spróbuj.

[Jennifer85]

Moje tak dawno nie widzialy olejkow i masek, ze wczoraj sie nad nimi zlitowalam i dalam im olejku kokosowego

[hennaya]

witam i zamierzam skrobnac swoj pierwszy post na forum.

nie wiem czy wiecie, ale olejki są 'zaprojektowane' na indyjskie włosy. a indyjskie włosy są sztywne, suche, i muszą znosic inny klimat. ludzie w Indiach, i kobiety, i mezczyzni, MUSZA uzywac olejkow, bo bez nich wlosy by im sie po prostu lamaly. naprawde nie maja innego wyjscia.

na europejskie wlosy i klimat olejki nie zawsze sa najlepsze a na pewno nie jako staly element pielegnacji.

jesli juz macie ochote na korzystanie z ajurwedyjskich ziol na wlosy, to o wiele lepszym rozwiazaniem jest kupic je w stanie sproszkowanym, i przygotowywac sobie samemu maseczki na wlosy.

jesli jest problem z przesuszonymi wlosami- zmieszac amle/kasje czy henne z jogurtem naturalnym, nalozyc na wlosy i potrzymac w cieple jakies 2 godziny.

sama przetestowalam juz chyba wszystko mam wlosy do polowy plecow, wymeczone rozjasnianiem- totrtury trwaly ponad 10 lat. teraz koloryzuje wlosy henna, jesli mam ochote na ciemniejszy kolor- daje indygo, a w przerwach maseczki z amli i kasji.

wlosy sa jak jedwab lsniace, puszyste, mieciutkie w dotyku, a najlepsze sa koncowki- jak swiezo podciete nic sie nie lamie, nic nie rozdwaja.

na lupiez najlepsza jest maseczka z neem

[DMkAnia]

Napisane przez hennaya

witam i zamierzam skrobnac swoj pierwszy post na forum.

nie wiem czy wiecie, ale olejki są 'zaprojektowane' na indyjskie włosy. a indyjskie włosy są sztywne, suche, i muszą znosic inny klimat. ludzie w Indiach, i kobiety, i mezczyzni, MUSZA uzywac olejkow, bo bez nich wlosy by im sie po prostu lamaly. naprawde nie maja innego wyjscia.

na europejskie wlosy i klimat olejki nie zawsze sa najlepsze a na pewno nie jako staly element pielegnacji.

jesli juz macie ochote na korzystanie z ajurwedyjskich ziol na wlosy, to o wiele lepszym rozwiazaniem jest kupic je w stanie sproszkowanym, i przygotowywac sobie samemu maseczki na wlosy.

jesli jest problem z przesuszonymi wlosami- zmieszac amle/kasje czy henne z jogurtem naturalnym, nalozyc na wlosy i potrzymac w cieple jakies 2 godziny.

sama przetestowalam juz chyba wszystko mam wlosy do polowy plecow, wymeczone rozjasnianiem- totrtury trwaly ponad 10 lat. teraz koloryzuje wlosy henna, jesli mam ochote na ciemniejszy kolor- daje indygo, a w przerwach maseczki z amli i kasji.

wlosy sa jak jedwab lsniace, puszyste, mieciutkie w dotyku, a najlepsze sa koncowki- jak swiezo podciete nic sie nie lamie, nic nie rozdwaja.

na lupiez najlepsza jest maseczka z neem

A jeśli można wiedzieć, gdzie kupujesz te wszystkie zioła? masz jakiś sklep w pobliżu czy może internetowy?

[Jennifer85]

Napisane przez hennaya

witam i zamierzam skrobnac swoj pierwszy post na forum.

nie wiem czy wiecie, ale olejki są 'zaprojektowane' na indyjskie włosy. a indyjskie włosy są sztywne, suche, i muszą znosic inny klimat. ludzie w Indiach, i kobiety, i mezczyzni, MUSZA uzywac olejkow, bo bez nich wlosy by im sie po prostu lamaly. naprawde nie maja innego wyjscia.

na europejskie wlosy i klimat olejki nie zawsze sa najlepsze a na pewno nie jako staly element pielegnacji.

jesli juz macie ochote na korzystanie z ajurwedyjskich ziol na wlosy, to o wiele lepszym rozwiazaniem jest kupic je w stanie sproszkowanym, i przygotowywac sobie samemu maseczki na wlosy.

jesli jest problem z przesuszonymi wlosami- zmieszac amle/kasje czy henne z jogurtem naturalnym, nalozyc na wlosy i potrzymac w cieple jakies 2 godziny.

sama przetestowalam juz chyba wszystko mam wlosy do polowy plecow, wymeczone rozjasnianiem- totrtury trwaly ponad 10 lat. teraz koloryzuje wlosy henna, jesli mam ochote na ciemniejszy kolor- daje indygo, a w przerwach maseczki z amli i kasji.

wlosy sa jak jedwab lsniace, puszyste, mieciutkie w dotyku, a najlepsze sa koncowki- jak swiezo podciete nic sie nie lamie, nic nie rozdwaja.

na lupiez najlepsza jest maseczka z neem

A fotki wloskow mozemy poprosic?

[Magda9876]

Napisane przez hennaya

nie wiem czy wiecie, ale olejki są 'zaprojektowane' na indyjskie włosy. a indyjskie włosy są sztywne, suche, i muszą znosic inny klimat. ludzie w Indiach, i kobiety, i mezczyzni, MUSZA uzywac olejkow, bo bez nich wlosy by im sie po prostu lamaly. naprawde nie maja innego wyjscia.

na europejskie wlosy i klimat olejki nie zawsze sa najlepsze a na pewno nie jako staly element pielegnacji.

Z tym "muszą" to bym nie przesadzała. Dlaczego niby mają się łamać bez olejku? Mój chłopak Indus ma długie włosy a olejki stosuje baaardzo rzadko bo mu się nie chce. Włosy ma mocne i miękkie, żadne sztywne, a był czas gdy miał je długie niemal do pasa. W zasadzie to je tylko myje szamponem i to woli fructis, choć jest tyle fajniejszych indyjskich, czasem odżywka, a olejek to sporadycznie. To ja zużywam go znacznie więcej, choć mam cienkie blond włosy. Spędziłam w Indiach łącznie 7miesięcy i jakoś nie zauważyłam wpływu klimatu na włosy. Choć potwierdzam, że oni mają inne włosy, są zazwyczaj bardzo grube i mocne, ale to raczej geny.
Oni tam często olejki smarują po umyciu włosów, zwłaszcza w Kerali, ale tam to już do przesady, bo ten olej to można z ich włosów wyciskać. Mnie to akurat obrzydza, takie strąki posklejane.

[MsTseTse]

Napisane przez hennaya

witam i zamierzam skrobnac swoj pierwszy post na forum.

nie wiem czy wiecie, ale olejki są 'zaprojektowane' na indyjskie włosy. a indyjskie włosy są sztywne, suche, i muszą znosic inny klimat. ludzie w Indiach, i kobiety, i mezczyzni, MUSZA uzywac olejkow, bo bez nich wlosy by im sie po prostu lamaly. naprawde nie maja innego wyjscia.

na europejskie wlosy i klimat olejki nie zawsze sa najlepsze a na pewno nie jako staly element pielegnacji.

jesli juz macie ochote na korzystanie z ajurwedyjskich ziol na wlosy, to o wiele lepszym rozwiazaniem jest kupic je w stanie sproszkowanym, i przygotowywac sobie samemu maseczki na wlosy.

jesli jest problem z przesuszonymi wlosami- zmieszac amle/kasje czy henne z jogurtem naturalnym, nalozyc na wlosy i potrzymac w cieple jakies 2 godziny.

sama przetestowalam juz chyba wszystko mam wlosy do polowy plecow, wymeczone rozjasnianiem- totrtury trwaly ponad 10 lat. teraz koloryzuje wlosy henna, jesli mam ochote na ciemniejszy kolor- daje indygo, a w przerwach maseczki z amli i kasji.

wlosy sa jak jedwab lsniace, puszyste, mieciutkie w dotyku, a najlepsze sa koncowki- jak swiezo podciete nic sie nie lamie, nic nie rozdwaja.

na lupiez najlepsza jest maseczka z neem

Pisząc kasja - masz na myśli cassie (bezbarwną hennę) ?
Masz z nią jakieś doświadczenie?

Również przyłączam się do prośby o fotkę

[majreg]

Napisane przez aggie82

Majreg, a próbowałaś z rozmarynem? Na BU piszą, że rozmaryn potrafi spowodować, że włos wybarwi się na nowo.
I drugi sposób: kiedyś rozmawiałam z pewną kobietą ok. lat 60. I ona nie ma ani jednego siwego włosa. I nigdy nie musiała ich farbować. Od lat łyka jakieś ziołowe tabletki do kupienia w aptece. Nazwy niestety nie pamiętam, ale może spróbuj.

Nie próbowałam i powiem Ci, że pierwszy raz słyszę o tej metodzie. Muszę się doinformować i na pewno spróbuję. Byłabym wniebowzięta gdyby zadziałało. Marzę o naturalkach. Mam naprawdę dość farb.

[Jennifer85]

A wiecie moze jakie dzialanie ma Olej kukurydziany?

[patrag]

dziewczyny, czytałam, wchłaniałam wiedzę i stosowałam. Zaczęłam od oleju kokosowego. Pisałam już, że stosowany na skalp przywrócił mi łupież, a na końcówki jakoś specjalnych efektów nie przyniósł, wykorzystałam go głównie do smarowania dzieci po kąpieli . Teraz przymierzam się dalej - do awokado, migdałowego i jojoba. Który z nich polecacie? Czy wszystkie najlepiej? Poczytałam i teraz to są moi faworyci. Poradźcie, proszę.

[hennaya]

Ja byłam na południu Indii, znajomi z Pakistanu tego problemu nie mają już. Może więcej europejskich genów?

zioła zamawiam w Indiach, bezpośrednio u producenta, ale on sprzedaje tylko duże ilości, minimum 5kg.

Moje doświadczenia z kasją- jak najlepsze uwielbiam kasję, ze wszystkich ziół najbardziej mi pasuje, no i henna.
Niedawno zrobiłam córce odżywkę koloryzującą- 3 częsci kasji, 1 częśc henny- wyszedł tak piękny kolor, że padłam... ona naturalne włosy ma w kolorze zimnego blondu, a teraz- włosy są złociste, z lekkimi bardzo miedzianymi refleksami w odpowiednim świetle.

zdjęcia postawam się wstawić