2006-04-27, 14:17 | #31 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: warszawa
Wiadomości: 8 613
|
Dot.: a ja stracilam ochote na slub...
ale ja to wiem... nie raz rozmawialismy jak bedzie wygladac nasze zycie... on juz planuje zeby wziasc kredyt na mieszkanie w nowym budownictwie.. juz planuje zeby zmienic auto na wieksze bo bedziemy chciali miec dzieci.. juz nawet wie ze pierwszego chce syna bo bedzie mogl sie bawic samochodami z nim... wizja wspolnego zycia wrecz wyidealizowana u niego
mi chodzi tylko o to ze jest mi przykro ze nie wykazuje inicjatywy co do slubu... ze mowi takie glupie rzeczy przy znajomych czy mi opowiada boplace mnie rzeczy..... to mnie doluje... bo chcialam zeby on tez sie interesowal slubem proponowal cos... a nie wszystko ja echh..
__________________
wiosna!! zaczynam biegać ! |
2006-04-27, 14:19 | #32 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: warszawa
Wiadomości: 8 613
|
Dot.: a ja stracilam ochote na slub...
hmmm ... ja zazwyczaj jestem roztrzepana... dlatego potrzebuje pomocy przy przygotowaniu bo cos omine cos zapomne przeciez nie moge latac po salach a zaraz rozmawiac z orkiestra czy szukac sukienki ... mam tez inne obowiazki studia itp... takze nie dam rady ze wszystkim.. poza tym to tez jego slub niech ruszy sie troche... albo teraz jak przyjada rodzice to powiem ze tz nie wykazal inicjatywy to ustalenia czego kolwiek wiec nie mamy nic do powiedzenia moze zrobi mu sie glupio i cos ruszy glowa
__________________
wiosna!! zaczynam biegać ! |
2006-04-27, 14:21 | #33 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: warszawa
Wiadomości: 8 613
|
Dot.: a ja stracilam ochote na slub...
z facetami zawsze jak z dziecmi:///
__________________
wiosna!! zaczynam biegać ! |
2006-04-27, 18:47 | #34 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 9 268
|
Dot.: a ja stracilam ochote na slub...
Przede wszystkim facetom trzeba mówić wszystko wprost.Ja się tego nauczyłam i lepiej mi się żyje.I Tobie też to radzę Nie ma co liczyć,że facet się czegokolwiek domyśli-to nie ten gatunek Kwestia tego w jaki sposób to powiesz i jakimi słowami i facet nawet będzie Ci wdzięczny,że mu to powiedziałaś
Rozmowa w 4 oczy i sytuacja się wyklaruje Faceci zazwyczaj nie rozumieją o co robimy tyle szumu,po co tyle gadać na ten temat,jeżdzić w tyle miejsc jak można w 1....etc.etc.dlatego mamy to forum Po prostu tacy są,ale to nie znaczy,że nie trzeba nimi od czasu do czasu wstrząsnąć taki typ mechanizmu mają,że czasem trzeba go zresetować,bo cosik się "wiesza" Nie przejmuj się kochana i nie myśl za dużo,bo nie warto Pogadaj z nim-powiedz mu o wszystkim co Cię męczy i stawia znaki zapytania nad Waszym związkiem... Będzie dobrze-zobaczysz I napisz,co z tego wynikło |
2006-04-28, 08:44 | #35 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: warszawa
Wiadomości: 8 613
|
Dot.: a ja stracilam ochote na slub...
otorz droge moje rozmawialam z nim... i go olsnilo... nagle zaczal mnie wrecz ponaglac bo co on zrobi jak jego matka przyjedzie co on powie... nawet w sobote chce mnie zaciagnac do ksiedza zeby zaklepac termin ... eeeeeeeeeeeeee...... zwariuje pierw olewka a teraz wrecz za bardzo .. jak znam zycie slomiany zapal ale echh dobre to niz nic
__________________
wiosna!! zaczynam biegać ! |
2006-04-28, 10:02 | #36 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 2 983
|
Dot.: a ja stracilam ochote na slub...
No widzisz!
Tacy są właśnie faceci - olewka "pierdół" A my - kobiety - zastanawiamy się, martwimy, wymyślamy "bógwieco" typu "może On mnie już nie kocha i nie chce ślubu". Kocha i chce - ale "o co tyle hałasu" i "zorganizuj to za mnie". Mówiłam, że będzie dobrze. Życzę wspaniałego ślubu i wesela. |
2006-04-28, 10:45 | #37 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2004-08
Lokalizacja: Gniezno
Wiadomości: 1 322
|
Dot.: a ja stracilam ochote na slub...
Cytat:
Pozdrawiam |
|
2006-04-28, 11:41 | #38 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: warszawa
Wiadomości: 8 613
|
Dot.: a ja stracilam ochote na slub...
no mam nadzieje ze bedzie dalej taki zapal mial i slub uda sie jak nalezy
__________________
wiosna!! zaczynam biegać ! |
2006-04-28, 11:50 | #39 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2004-08
Lokalizacja: Gniezno
Wiadomości: 1 322
|
Dot.: a ja stracilam ochote na slub...
Cytat:
|
|
2006-04-28, 19:34 | #40 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 9 268
|
Dot.: a ja stracilam ochote na slub...
Bierz go pod pachę i kuj żelazo-póki gorące!!!!! Nie będzie mógł mieć wymówek załatwiaj-ile wlezie i pod żadnyn pozorem nie dopuszczaj do wystudzenia zapału i pamiętaj,że oni tak naprawdę nie mają pojęcia jak to wszystko powinno/mogłoby wyglądać,więc się nie martw-od porad jesteśmy my- a Ty go tylko doprowadż w odpowiednie miejsca i rób jak Ty chcesz i co się Tobie podoba
Tak mi się z tych emocji nasunęło chciałabym oszczędzić Ci kolejnych stresów Widzisz-nie taki diabeł straszny |
2006-04-29, 20:29 | #41 |
Przyczajenie
|
Dot.: a ja stracilam ochote na slub...
Droga Ray,
Chyba idziesz moimi sladami ..... Ja jakis czas temu bylam w dokladnie takiej samej sytuacji. Studiowalismy razem, tak sie poznalismy i jakos nie myslalam o sprawach kosciola. Potem sie oswiadczyl.... Ale 2 miesiace po zareczynach dostalam propozycje pracy 600 km od miejsca ktorym on pracowal i nie mialam wyboru, musialam ja przyjac - ale i chcialam. Bylam wowczas w takim stanie emocjonalnym jak Ty, gdy rozpoczynalas tego posta... Mialam wrecz wrazenie ze oswiadczyl sie zeby miec swiety spokoj z deklaracja, a o slubie nie bylo ani slowa. Kiedy ja rozpoczynalam temat mowil, ze nie ma jeszcze pewnej pracy i wogole... Stwierdzilam wiec ze potrzebuje sie zastanowic nas sensem tego zwiazku i sprawdzic jak jemu zalezy na tym zebysmy jednak byli razem. Mimo rozlaki zaczelam sama planowac slub. Ja zalatwialam wiekszosc spraw ale ZAWSZE koncowa decyzje podejmowalismy razem. Troche to czasem bylo smieszne, wrecz dziwaczne: np. znalezienie orkiesty: szukalam wolnej orkiesty kilka tygodni, w koncu sie z nimi spotkalam. Ja sluchalam na zywo, a on przez telefon .... :-D Po jakims czasie zadecydowal, ze chce sie przeniesc do miasta w ktorym ja pracuje.... 6 miesiecy trwala ta rozlaka i BYLO WARTO. Choc bylo bardzo, bardzo ciezko i nie raz przezywalam straszne chwile zwatpienia, to jednak teraz wiem, ze reakcje mezczyzn i ich sposob okazywania, ze im zalezy kryja sie w zupelnie innych rzeczach niz my sie tego spodziewamy! Nadal jest tak ze wiekszosc rzeczy zalatwiam ja...on sie powoli wciaga i na swoj meski sposob stara. Najtrudniejsza byla sprawa kosciola, sytuacja u mnie wygladala dokladnie tak samo jak u Ciebie, wysmiewanie, teksty przy znajomych, itp.......... A ja powoli i malymi kroczkami z Nim o tym rozmawialam, tlumaczylam ze nie wszyscy ksieza sa tacy sami, ze sa tez porzadni, ze sa tacy, którzy sa autorytetami rowniez dla niewiezacych. U mnie sie to udalo dzieki autorytetowi Karola Wojtyly. Tuz po jego smierci, gdy bylo o Nim tak glosno moje Sloneczko zaczelo o nim czytac...ja bylam w szoku .....pozniej zaczelam go wyciagac do kosciola w ktorym kazania mowil bardzo madry ksiadz, autorytet w tamtym miescie. Kosztowalo mnie to duzo zachodu ale bylo warto! Z kursem przedmalzenskim bylo podobnie, dlatego popytalam kolegow w pracy i poszlismy na kursy przedmalzenskie do Dominikanow w Krakowie. I tam go chyba oswiecilo!!!!!!!! To byl chyba najwazniejszy krok i uwazam ze od niego powinno sie zaczac. Ale najpierw spokojna rozmowa, bo trzeba sobie uswiadomic ze w takiej sytuacji to nie tylko kwestia jedej godziny w kosciele i jednego dnia w zyciu, przeciez tu codzi o CALE ZYCIE RAZEM. Sprobujcie sobie wyobrazic jak beda wygladaly Świeta, albo zwykla niedziela? Jak sobie wyobrazacie celebrowanie roznych zwyczajow, przeciez to naturalne ze pochodzicie z roznych srodowisk i roznych rodzin - to dotyczy nie tylko swiat....Co z wychowaniem dzieci? Niestety jest tak, ze dziecko ci pierwsze wypomni jakiekolwiek rozniece w Waszych pogladach i postrzeganiu swiata, np.: czemu Tatus nie chodzi do kosciola a mamusia chodzi... MOJA RADA: Rozmawiaj z nim bardzo, bardzo duzo na temat Waszej WSPOLNEJ PRZYSZLOSCI. Jak on sobie wyobraza nie tylko mieszkanie razem i ile bedziecie miec dzieci, ale tez jak bedzie wygladala sprawa swiat czy chociazby wychowania dzieci.... jakie wartosci bedziecie im wpajac i czy sie w tym zgadzacie? Jesli bedziesz to robila krok po kroku to mysle ze uzyskasz odpowiedzi na nurtujace Cie pytanie, a wtedy pozostanie juz tylko decyzja czy potrafisz sie na to wszystko zgodzic, na ile jest wazna dla Ciebie religia i jej obrzedy, zwyczaje takie jak swiecenie pokarmow, czy modlitwa przed Wigilia... Moze uda Wam sie zawrzec jakis kompromis ? U mnie na poczatku wygladalo to naprawde zle a jednak jest teraz nadzieja. Z calego serca zycze Ci by to Ci sie udalo i bys byla z Nim szczesliwa, ale bez rezygnacji ze wszystkiego co dla Ciebie jest wazne. Wierze w to, ze Ci sie uda, tak jak i mi sie udalo.... Trzymaj sie i nigdy nie trac nadziei! |
Nowe wątki na forum Forum ślubne |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:15.