Flirt w pracy - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-08-06, 16:08   #31
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Flirt w pracy

Cytat:
Napisane przez flyfee Pokaż wiadomość
Ja wiem, że wszyscy już ocenili, że jestem wstrętną fliraciarą..., że nie mam zasad, ani szacunku do siebie i w ogóle powinnam iść i krzyżem leżeć przed ołtarzem, bić się w piersi i prosić o wybaczenie. Dziewczyny aż tak daleko sprawy nie zaszły. Emocje są nie powiem, ale to tylko emocje, które jednak są ulotne i nietrwałe.
Wizabelka Twój post szczególnie mnie ujął. Serdeczne dzięki za wsparcie właśnie tego oczekiwałam, że ktoś mądry życiowo podpowie, jak sobie z tym poradzić, a nie skarci, jak psotne dziecko. Ja doskonale wiem, jak powinien wyglądać obraz idealnej żonki i matki, ale oprócz tego że mam rozum, którym się kieruję, mam też zwykłe instynkty i emocje, które są niesamowicie silne, po prostu ludzkie i trzeba dużo silnej woli żeby je stłamsić w zarodku.
Ciekawe, czy taka wyrozumiała jak w stosunku do siebie byłabyś do męża, gdyby on był w takiej sytacji. Założę się, żę nie.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-06, 16:10   #32
ruda3d
Zakorzenienie
 
Avatar ruda3d
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 5 240
GG do ruda3d
Dot.: Flirt w pracy

kurcze, dziwię się skąd w Was tyle zajadłości i bezkompromisowości?
dziewczyna się nie usprawiedliwia, nie próbuje wybielać - tylko pyta o doświadczenia innych, a tu kategoryczne oceny że się nie szanuje, wręcz że się "zeszmaca", że nie kocha męża i dba o związek i nie pracuje na "ciepły dom"...
kurcze, nie siedzimy w jej głowie, skąd mamy to wszystko wiedzieć?
flirt to jeszcze nie romans i nie puszczanie się w koło ze wszystkim co się rusza i na drzewo nie ucieka, wg mnie to czy traktujemy flirt jako zdradę zależy od opinii obojga partnerów - nie robimy tego, co rani tą drugą osobę

a Tobie autorko powiem, że jeśli zaczęły się telefony aby usłyszeć głos tej drugiej osoby, to jest to już trochę więcej niż flirt - nie twierdzę, że romas, może na razie fascynacja? może już zakochanie? racjonalna rada? ochłodzić stosunki jak najprędzej - będzie bolało, ale być może mniej niż konsekwencje brnięcia w to dalej... bo przestajesz nad tym panować, a krew nie woda - to tak na trzeźwo i obiektywnie, ale czy zechcesz z takiej rady skorzystać, to już twoja decyzja, pozdrawiam
__________________


ruda3d jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-06, 16:13   #33
Aivilo
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 1 998
Dot.: Flirt w pracy

Cytat:
Napisane przez smiechotka Pokaż wiadomość
Dokładnie! Widzę, że zdecydowana większość nie potrafi rozróżnić romansu od flirtu. Bo najłatwiej jest przeczytać coś tak, jak się chce, i zacząć wstrętny atak.
Pracując z kimś 8hm przez 5 dni w tygodniu przywiązujemy się do tej osoby, uśmiech czy jakiś komplement, nie są złem, a sprawiają, że pracuje nam się lepiej, atmosfera się polepsza, a to już jest właśnie flirt.
Romans pojawia się wtedy, kiedy w grę wchodzi czyste pożądanie i namiętność. Jeżeli reguły są jasne i znajomość opiera się na czystym hedonizmie, to doprawdy nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Jeżeli natomiast zaczynają się telefony po to, by się usłyszeć na wzajem.. Cóż warto się zastanowić na ile w tym zwykłego przyzwyczajenia i przywiązania, a na ile uczucia, prawdziwego. To już wykracza poza ramkę romansu. I w momencie, kiedy jest się w stałym związku.. Cóż.. Trzeba na chłodno prześledzić co w głowie siedzi i podjąć jakieś działania..
oczywiście,że uśmiech czy komplement nie są złem, wręcz przeciwnie, należy się do ludzi jak najwięcej uśmiechać i mówić im coś miłego - ale to ma być flirt? Jak dla mnie jest to normalne, sympatyczne, koleżeńskie zachowanie, takie powinno być w każdym miejscu pracy.

Natomiast czym innym jest dzwonienie do siebie tylko po to, by usłyszeć głos tej drugiej osoby. Przepraszam, ale jak dla mnie takie zachowania zarezerwowane są tylko dla pary, a nie dla kolegi z pracy, z którym chcę mieć "miłą atmosferę". Gdyby mój TŻ wydzwaniał do koleżanek z pracy tylko po to, by posłuchać ich głosu, zdecydowanie przestałby być moim TŻ. Emocjonalna więź na takiej płaszczyźnie (bo nikt mi nie wmówi, że oni po koleżeńsku tak sobie tych głosów słuchają) z innym mężczyzną niż własny mąż uważam za zdradę. Tak nie wolno.
__________________
Koniec mówienia "postaram się","spróbuję", "zobaczę". Od dzisiaj coś ZROBIĘ!

Będę Żoną!
http://www.suwaczek.pl/cache/092fbdd439.png
No dobra,wciąz palę, ale dużo mniej.
http://www.suwaczek.pl/cache/df81f45d30.png
Aivilo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-06, 17:13   #34
Gwiazdeczka1978
Zakorzenienie
 
Avatar Gwiazdeczka1978
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
Dot.: Flirt w pracy

Ja tam sobie ostatnimi czasy flirtuje ile mi sie chce. Bez podtekstów seksulanych, raczej zwykłe zarciki. Lubię.
Gwiazdeczka1978 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-06, 17:34   #35
baby montana
Zakorzenienie
 
Avatar baby montana
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 5 329
Dot.: Flirt w pracy

flyfee- chyba trochę rozumiem twoją sytuację. rok temu rzuciłam pracę (dorywczą) m.in. z powodu flirtu. byłam już z moim TŻem, a byłam za słaba, żeby nie flirtować z tym drugim. gorzej- byłam szczęśliwa z TŻem, ale tamten miał w sobie coś, co mnie niesamowicie pociągało (z wzajemnością- to była ta słynna "chemia"), sprawiało że wcześniej przychodziłam do pracy żeby z nim pogadać, że ubierałam się i malowałam staranniej niż zwykle. do dzisiaj tego żałuję. TŻ wie, wybaczył, ale ja brzydzę się tamtą sobą.

uwierz mi- nawet jeśli mąż się nie dowie itd, to NIEWARTO. pozostaje żal do samej siebie i wielki niesmak.
__________________
'zapytaj się siebie, czy chcesz mieć "poważaną" pracę, czy być szczęśliwa'

http://www.youtube.com/watch?v=h7NEQT3tQu8 soy orgullosa de vivir en ese lugar unico, en CANARIAS <3

mi vida en cholas czyli moje życie na Wyspach Kanaryjskich - 12 dni w Kostaryce

Edytowane przez baby montana
Czas edycji: 2010-08-06 o 17:45
baby montana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-06, 20:47   #36
MarudexuS
Zakorzenienie
 
Avatar MarudexuS
 
Zarejestrowany: 2003-12
Lokalizacja: Boat City
Wiadomości: 5 447
GG do MarudexuS
Dot.: Flirt w pracy

Cytat:
Napisane przez smiechotka Pokaż wiadomość
Pracując z kimś 8hm przez 5 dni w tygodniu przywiązujemy się do tej osoby, uśmiech czy jakiś komplement, nie są złem, a sprawiają, że pracuje nam się lepiej, atmosfera się polepsza, a to już jest właśnie flirt.
Hmmm uśmiech i komplement to chyba nie flirt, ale łoteva, ja się nie znam ;-)
A tak btw, dobra jesteś w tych komplementach skoro dzięki nim dostajesz rabaty

---------- Dopisano o 19:47 ---------- Poprzedni post napisano o 19:43 ----------

Cytat:
Napisane przez ruda3d Pokaż wiadomość
...
dziewczyna się nie usprawiedliwia, nie próbuje wybielać
Eee jak nie?
"ah te emocje i instynkty, a ja taka słaba"
__________________
Gdyby wybory miały coś zmienić już dawno byłyby zakazane ...
MarudexuS jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-06, 20:55   #37
linaya
astro-loszka
 
Avatar linaya
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 505
Dot.: Flirt w pracy

Cytat:
Napisane przez roxyroxy Pokaż wiadomość
to zalezy jak druga osoba odbiera flirt- u mnie w pracy kazdy wie kto jest w zwiazku a kto nie, flirty sie zdarzaja czesto ale bardziej dla zartwow niz na powaznie. Wszystko zalezy od srodowiska i tego jak dobrze ludzie sie znaja ( w sensie znaja swoje intencje). u mnie w pracy niewinne flirty sa na miejscu dziennym ale nie ma romasow. U mojego tzta jest posobnie i wcale mi to nie przeszkadza.
U mnie w pracy jest podobnie - każdy jest zajęty/żonaty/zamężny/zaręczony, a flirty i żarciki owszem, są, ale tylko na poziomie słowno-figlarno-spojrzeniowym, i nic poza tym. Romansów nie ma i nikt do nich nie dąży. Mój TŻ również w miejscu pracy niewinie flirtuje z koleżankami, ale bardzo uważa, żeby w żadnej nie rozbudzić niepotrzebnych tęsknot i nadziei na coś więcej, żadnej koleżanki nie wyróżnia. I wegług mnie to jest akceptowalne.

Cytat:
Napisane przez roxyroxy Pokaż wiadomość
Uwazaj jednak na romans w pracy, niezaleznie od tego czy jestes w zwiazku czy nie. Niestesty moze to doprowadzic do nieciekawej atmosfery
Zgadzam się - romans to bardzo niefajna sprawa. Zanim się wdasz, spróbuj sobie wyobrazić, jakie będzie jego zakończenie. Być może nie takie różowe, jak podpowiada uskrzydlona wizjami wyobrażnia.
__________________
Kpię i o drogę nie pytam.
linaya jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-08-06, 21:09   #38
ruda3d
Zakorzenienie
 
Avatar ruda3d
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 5 240
GG do ruda3d
Dot.: Flirt w pracy

Cytat:
Napisane przez MarudexuS Pokaż wiadomość

Eee jak nie?
"ah te emocje i instynkty, a ja taka słaba"
eeee, no bez jaj, dla mnie to stwierdzenie faktu - jest słaba psychicznie i im ulega - gdzie tu usprawiedliwienie?
__________________


ruda3d jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-06, 21:17   #39
szatanica1989
Zakorzenienie
 
Avatar szatanica1989
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 5 184
Dot.: Flirt w pracy

Cytat:
Napisane przez flyfee Pokaż wiadomość
Kiedy kończy się niewinny flirt a zaczyna coś niebezpiecznego co może przerodzić się w romans, dokąd można się posunąć?
Myślę, że kwestią nie jest, dokąd się posunąć, ale żeby się nie dać wcale - za przeproszeniem - posunąć. Bo potem z reguły robi się brzydko i dowiaduje się o wiele więcej osób, niż powinno.
__________________
Don't the sun look lonesome, oh lord lord lord, on the graveyard fence?
Don't my baby look lonesome when her head is bent?

Piszę.
szatanica1989 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-06, 21:32   #40
MarudexuS
Zakorzenienie
 
Avatar MarudexuS
 
Zarejestrowany: 2003-12
Lokalizacja: Boat City
Wiadomości: 5 447
GG do MarudexuS
Dot.: Flirt w pracy

Cytat:
Napisane przez ruda3d Pokaż wiadomość
eeee, no bez jaj, dla mnie to stwierdzenie faktu - jest słaba psychicznie i im ulega - gdzie tu usprawiedliwienie?
No właśnie całe to stwierdzenie faktu to usprawiedliwianie siebie ...
To tak, jakbym nagle zgłodniała na mieście, nie miała kasy więc rąbnęła bułkę ze sklepu i pytała się spokojnie na wizażu, czy któraś miała taką sytuację i jakie są Wasze doświadczenia, no bo wiecie, byłam taka głodna, bułka tak pachniała ...
__________________
Gdyby wybory miały coś zmienić już dawno byłyby zakazane ...
MarudexuS jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-06, 22:22   #41
ruda3d
Zakorzenienie
 
Avatar ruda3d
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 5 240
GG do ruda3d
Dot.: Flirt w pracy

Cytat:
Napisane przez MarudexuS Pokaż wiadomość
No właśnie całe to stwierdzenie faktu to usprawiedliwianie siebie ...
To tak, jakbym nagle zgłodniała na mieście, nie miała kasy więc rąbnęła bułkę ze sklepu i pytała się spokojnie na wizażu, czy któraś miała taką sytuację i jakie są Wasze doświadczenia, no bo wiecie, byłam taka głodna, bułka tak pachniała ...
no nie do końca się zgodzę, ale nie chce mi się teraz elaboratów tworzyć
ja w każdym razie nie zinterpretowałam słów autorki wątku, jako usprawiedliwiania się - napisała, że jest słaba, i ciężko jest jej walczyć z pokusą, ja ją rozumiem, i nie odbieram tego jako usprawiedliwianie, raczej jako przyznanie się do tego, że w chwili obecnej świadomie nie podejmuje walki z tymi emocjami...
może odniosłam takie wrażenie dlatego, że w tej sytuacji trudno się czymkolwiek usprawiedliwiać

ale po całej tej dyskusji mam taką refleksję: niezależnie od tego czy takie postępowanie mieści się w naszym prywatnym kodeksie moralnym czy nie, byłabym znacznie ostrożniejsza w wydawaniu sądów, bo często w obliczu sytuacji, na temat których wcześniej tak łatwo szafujemy wyroki, zachowujemy się zupełnie inaczej niż byśmy się spodziewali... takie życie
__________________


ruda3d jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-08-06, 23:10   #42
Wizabelka
Raczkowanie
 
Avatar Wizabelka
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 313
Dot.: Flirt w pracy

Cytat:
Napisane przez ruda3d Pokaż wiadomość

ale po całej tej dyskusji mam taką refleksję: niezależnie od tego czy takie postępowanie mieści się w naszym prywatnym kodeksie moralnym czy nie, byłabym znacznie ostrożniejsza w wydawaniu sądów, bo często w obliczu sytuacji, na temat których wcześniej tak łatwo szafujemy wyroki, zachowujemy się zupełnie inaczej niż byśmy się spodziewali... takie życie
Zgadzam się w 100%. Z Twoim poprzednim postem także. Po co tyle jadu? Co Wam to daje? Chcecie być bardziej skuteczne? Flyfee i tak zrobi, co uzna za słuszne. A jeśli chcecie jej wskazać słuszność, to lepiej to zrobić spokojnie. Nasza rola tu to przypomnieć jej za i przeciw. Nie oceniać.
__________________
Coffee & Cigaretts
Wizabelka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-07, 09:47   #43
MarudexuS
Zakorzenienie
 
Avatar MarudexuS
 
Zarejestrowany: 2003-12
Lokalizacja: Boat City
Wiadomości: 5 447
GG do MarudexuS
Dot.: Flirt w pracy

Ojej, ja nie chcę być złośliwa czy coś, jadu mi nie potrzeba
Po prostu piszę jak to na moje oko wygląda, autorka ciągle powtarza, jakie te emocje silne, jaka to ona słaba, a jakoś mało widzę poczucia winy. Nie musi się biczować czy coś, ale choć minimum ....

To jest moja interpretacja, tak ja to widzę. Ona niby ma męża i chce być w porządku, ale wybaczcie, nie widzę w tym szczerości. Mogę się mylić oczywiście i oby.

p.s. Zwróćcie uwagę, że ona w 1 poście pyta "jak daleko można się posunąć, żeby nie było bardzo źle" a nie "jak to powstrzymać, jak uratować związek z mężem"
__________________
Gdyby wybory miały coś zmienić już dawno byłyby zakazane ...

Edytowane przez MarudexuS
Czas edycji: 2010-08-07 o 09:51
MarudexuS jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-07, 09:51   #44
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Flirt w pracy

Cytat:
Napisane przez MarudexuS Pokaż wiadomość
Ojej, ja nie chcę być złośliwa czy coś, jadu mi nie potrzeba
Po prostu piszę jak to na moje oko wygląda, autorka ciągle powtarza, jakie te emocje silne, jaka to ona słaba, a jakoś mało widzę poczucia winy. Nie musi się biczować czy coś, ale choć minimum ....

To jest moja interpretacja, tak ja to widzę. Ona niby ma męża i chce być w porządku, ale wybaczcie, nie widzę w tym szczerości. Mogę się mylić oczywiście i oby.

p.s. Zwróćcie uwagę, że ona w 1 poście pyta "jak daleko można się posunąć, żeby nie było bardzo źle" a nie "jak to powstrzymać, jak uratować związek z mężem"
odnoszę bardzo podobne wrażenie i takież wnioski mi się nasuwają
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-07, 10:29   #45
ruda3d
Zakorzenienie
 
Avatar ruda3d
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 5 240
GG do ruda3d
Dot.: Flirt w pracy

Cytat:
Napisane przez MarudexuS Pokaż wiadomość
Ojej, ja nie chcę być złośliwa czy coś, jadu mi nie potrzeba
Po prostu piszę jak to na moje oko wygląda, autorka ciągle powtarza, jakie te emocje silne, jaka to ona słaba, a jakoś mało widzę poczucia winy. Nie musi się biczować czy coś, ale choć minimum ....

To jest moja interpretacja, tak ja to widzę. Ona niby ma męża i chce być w porządku, ale wybaczcie, nie widzę w tym szczerości. Mogę się mylić oczywiście i oby.

p.s. Zwróćcie uwagę, że ona w 1 poście pyta "jak daleko można się posunąć, żeby nie było bardzo źle" a nie "jak to powstrzymać, jak uratować związek z mężem"
no bo najwyraźniej na tą chwilę nie chce ratować związku z mężem - generalnie odnoszę wrażenie, że ciągle uważa, że wcale nie trzeba go ratować, bo nic się przecież nie stało, i że ciągle we "flircie" może się posunąć dalej, nie naruszając dobra swojego małżeństwa...

naszą rolą jest powiedzieć jej że jest w błędzie, że jeśli posunie się dalej będą problemy - bo z jej postów wynika, że nie jest aż tak zimnokrwista, żeby traktować to na chłodno, że już zaczyna się zaangażowanie i jak tak dalej pójdzie to skrzywdzi i siebie i obu facetów (no chyba, że mąż się o niczym nie dowie, a facet z pracy traktuje ją jak zabawkę i ogólnie ja zleje po tym wszystkim), ale ona sama w rezultacie będzie cierpieć na pewno, a i małżeństwu prawdopodobnie grozi kryzys (nawet jeśli malutki, to jestem pewna, że jej nastój odbije się na jej stosunkach z mężem)

ale żeby jej to powiedzieć nie musimy mieszać ją z błotem, prawda? ludzką rzeczą jest błądzić i naprawiać błędy, a dobry związek oprze się różnym przeciwnościom - nie tylko kłótniom o to, czy kupić lody czekoladowe czy śmietankowe - tylko trzeba umieć o niego zawalczyć
w każdym razie autorko musisz mimo wszystko być silna, niezależnie co postanowisz

nie chcę też generalizować ale postrzeganie świata w kategoriach 'czarne-białe' to wg mnie w dużej mierze przywilej bardzo młodych ludzi, którzy jeszcze mało doświadczyli na własnej skórze, a swoje zasady budują w oparciu o doświadczenia innych, literaturę, filmy, etc. i możecie mnie nazwac relatywistką, ale ja akurat cieszę się, że pomiędzy czernią i bielą jest jeszcze cała gama szarości
__________________


ruda3d jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-07, 10:55   #46
MarudexuS
Zakorzenienie
 
Avatar MarudexuS
 
Zarejestrowany: 2003-12
Lokalizacja: Boat City
Wiadomości: 5 447
GG do MarudexuS
Dot.: Flirt w pracy

Cytat:
Napisane przez ruda3d Pokaż wiadomość
no bo najwyraźniej na tą chwilę nie chce ratować związku z mężem - generalnie odnoszę wrażenie, że ciągle uważa, że wcale nie trzeba go ratować, bo nic się przecież nie stało, i że ciągle we "flircie" może się posunąć dalej, nie naruszając dobra swojego małżeństwa...

naszą rolą jest powiedzieć jej że jest w błędzie, że jeśli posunie się dalej będą problemy - bo z jej postów wynika, że nie jest aż tak zimnokrwista, żeby traktować to na chłodno, że już zaczyna się zaangażowanie i jak tak dalej pójdzie to skrzywdzi i siebie i obu facetów (no chyba, że mąż się o niczym nie dowie, a facet z pracy traktuje ją jak zabawkę i ogólnie ja zleje po tym wszystkim), ale ona sama w rezultacie będzie cierpieć na pewno, a i małżeństwu prawdopodobnie grozi kryzys (nawet jeśli malutki, to jestem pewna, że jej nastój odbije się na jej stosunkach z mężem)

ale żeby jej to powiedzieć nie musimy mieszać ją z błotem, prawda? ludzką rzeczą jest błądzić i naprawiać błędy, a dobry związek oprze się różnym przeciwnościom - nie tylko kłótniom o to, czy kupić lody czekoladowe czy śmietankowe - tylko trzeba umieć o niego zawalczyć
w każdym razie autorko musisz mimo wszystko być silna, niezależnie co postanowisz

nie chcę też generalizować ale postrzeganie świata w kategoriach 'czarne-białe' to wg mnie w dużej mierze przywilej bardzo młodych ludzi, którzy jeszcze mało doświadczyli na własnej skórze, a swoje zasady budują w oparciu o doświadczenia innych, literaturę, filmy, etc. i możecie mnie nazwac relatywistką, ale ja akurat cieszę się, że pomiędzy czernią i bielą jest jeszcze cała gama szarości
Ale czy ja ją mieszam z błotem? Ja tylko dość stanowczo wygłaszam swoje zdanie na ten temat.
A co do odcieni szarości itp - niby są i niby czasem się przydają, ale nie w takich sytuacjach. Albo się jest z mężem i jest się wobec niego szczerą albo lepiej się rozejść. Niech się najpierw zdecyduje czy chce ratować swój związek czy też jak to napisałaś nie chce i uważa, że nie ma takiej potrzeby, Jak inaczej jej uświadomimy, że JEST taka potrzeba jak nie pisząc wprost, bez owijania w bawełnę, wytykając jej wyraźnie błędy w myśleniu i interpretowaniu? Ona dzieckiem nie jest i nie pójdzie płakać do kąta, bo jej taka jedna z wizażu powiedziała wprost co myśli

p.s. tak przeglądam swoje posty w tym temacie i nijak tego błota dopatrzyć się nie mogę
__________________
Gdyby wybory miały coś zmienić już dawno byłyby zakazane ...

Edytowane przez MarudexuS
Czas edycji: 2010-08-07 o 10:59
MarudexuS jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-07, 11:26   #47
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Flirt w pracy

Cytat:
Napisane przez MarudexuS Pokaż wiadomość
Ale czy ja ją mieszam z błotem? Ja tylko dość stanowczo wygłaszam swoje zdanie na ten temat.
A co do odcieni szarości itp - niby są i niby czasem się przydają, ale nie w takich sytuacjach. Albo się jest z mężem i jest się wobec niego szczerą albo lepiej się rozejść. Niech się najpierw zdecyduje czy chce ratować swój związek czy też jak to napisałaś nie chce i uważa, że nie ma takiej potrzeby, Jak inaczej jej uświadomimy, że JEST taka potrzeba jak nie pisząc wprost, bez owijania w bawełnę, wytykając jej wyraźnie błędy w myśleniu i interpretowaniu? Ona dzieckiem nie jest i nie pójdzie płakać do kąta, bo jej taka jedna z wizażu powiedziała wprost co myśli

p.s. tak przeglądam swoje posty w tym temacie i nijak tego błota dopatrzyć się nie mogę
Dokładnie.

Uważam, że gdyby intencje autorki wątku były czyste i miała na myśli jakieś tam żarty, śmianie się razem - coś naprawdę niewinnego, flirt który nie jest wstępem do romansu, to by ten wątek nie powstał. Jak dla mnie kombinowanie na ile sobie można pozwolić w czasie flirtu to już jest jakiś wstęp do zdrady - ktoś chce mieć ciasteczko i troszkę podgryźć ciasteczka, bez naruszania polewy. Mam mnóstwo kumpli, z którymi na wypadach na piwko sobie żartujemy, puszczamy oczka, ale nigdy nie mam jakichś wątpliwości, czy robię coś, czego nie mogłabym powiedzieć mojemu TŻ (zawsze mu zresztą mówię z kim się bawiłam, jakie tematy były na tapecie), nie kombinuję, czy np. mogę się jeszcze bliżej przysunąć do X i czy to nie będzie przesada. Myślę, że to autorka wątku nie odróżnia flirtu od zdrady, czy też dążenia do zdrady (lub udaje, że nie odróżnia). A to niedobrze i w tym wieku już powinna wiedzieć takie rzeczy, tym bardziej, że jest w poważnym związku. Nie czyń drugiemu, co Tobie niemiłe - to naprawdę prosta zasada.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-07, 11:59   #48
NNessa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 109
Dot.: Flirt w pracy

No prosze jakie wy wszystkie swiete jestescie, chodzace idealy. Najlepsze ze sama bylam taka sama i podobnie sie wypowiadalam na takie tematy , dopoki mi sie to nie przytrafilo. Co przwda nie jestem mezatka,ale w stalym zwiazku. Z tym drugim doszlo do pocalunku. Obecnie zostalo mi 5 tygodni w tej pracy, odchodze i to jest najlepsze wyjscie. Odciac sie od tego raz na zawsze i skupic sie na zwiazku, nowej prcacy itd.

Autorko, nie wim co ci poradzic bo sama chcialabym wiedziec co zrobic w takiej sytuacji, ale zycze powodzenia i sily.

PS Wizabelka i Ruda3d madrze prawia. Swiat nie jest czarno bialy...

Edytowane przez NNessa
Czas edycji: 2010-08-07 o 12:02
NNessa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-07, 12:15   #49
Aivilo
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 1 998
Dot.: Flirt w pracy

Cytat:
Napisane przez NNessa Pokaż wiadomość
No prosze jakie wy wszystkie swiete jestescie, chodzace idealy. Najlepsze ze sama bylam taka sama i podobnie sie wypowiadalam na takie tematy , dopoki mi sie to nie przytrafilo. Co przwda nie jestem mezatka,ale w stalym zwiazku. Z tym drugim doszlo do pocalunku. Obecnie zostalo mi 5 tygodni w tej pracy, odchodze i to jest najlepsze wyjscie. Odciac sie od tego raz na zawsze i skupic sie na zwiazku, nowej prcacy itd.

Autorko, nie wim co ci poradzic bo sama chcialabym wiedziec co zrobic w takiej sytuacji, ale zycze powodzenia i sily.

PS Wizabelka i Ruda3d madrze prawia. Swiat nie jest czarno bialy...
Przepraszam cię najmocniej, ale mimo że nie ma wśród nas ideałów, są kobiety, które NIE ZDRADZAJĄ swoich partnerów. I ja np. znam swój honor i swoją moralność, więc wiem,że nie zdradzę. Jeśli nie chcemy zdradzić partnera, to po prostu NIE STWARZAMY dwuznacznych, niejasnych sytuacji z innymi mężczyznami, to jest bardzo prosta zasada.
Nie flirtujemy, nie dzwonimy, nie kusimy i nie sprawdzamy, na ile możemy sobie pozwolić. Jeśli ktoś działa tak w naszym kierunku, stanowczo mówimy, że nie jesteśmy zainteresowane.

Jesteś dumna z tego, że zdradziłaś swojego partnera? Bo moim zdaniem nie ma się czym chwalić.

Zdrada to nie jest coś, co się przytrafia. To nie jest tak, że idziemy sobie drogą, łups! i nagle nasz język ląduje w cudzych ustach tudzież do naszej pochwy nagle zakradł się cudzy penis.
Coś do tej zdrady doprowadziło, coś wcześniej było, właśnie takie głupie podrywanie dla zabawy, stwarzanie dwuznacznych sytuacji, "bo to tylko niewinny flirt". I w pewnym momencie flirt staje się jak najbardziej winny. I to jest nasze ŚWIADOME działanie, to nie jest Harlequin, gdzie żądza rzuca się bohaterkom na mózg i nagle okazuje się, że nie myślą więcej niż zwykła kotka w rui.


I w związku z tym rada dla Autorki - zakończ flirt. Nie posuwaj się dalej.

---------- Dopisano o 13:15 ---------- Poprzedni post napisano o 13:13 ----------

Cytat:
Napisane przez NNessa Pokaż wiadomość
PS Wizabelka i Ruda3d madrze prawia. Swiat nie jest czarno bialy...
Jak twój facet cię zdradzi i będzie tłumaczył, że świat nie jest czarno biały i że on nie mógł się oprzeć namiętności, to na spokojnie mu to wybaczysz?

To jest bardzo głupie i bardzo przydatne wytłumaczenie - świat nie jest czarno biały. A moim zdaniem w kwestii zdrady jest - albo się zdradza (tudziez podejmuje działania do zdrady prowadzące), albo sie nie zdradza. Proste.
To jak z ciążą, też jest czarno biała, albo się w niej jest, albo się nie jest.
__________________
Koniec mówienia "postaram się","spróbuję", "zobaczę". Od dzisiaj coś ZROBIĘ!

Będę Żoną!
http://www.suwaczek.pl/cache/092fbdd439.png
No dobra,wciąz palę, ale dużo mniej.
http://www.suwaczek.pl/cache/df81f45d30.png
Aivilo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-08-07, 12:20   #50
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Flirt w pracy

Cytat:
Napisane przez Aivilo Pokaż wiadomość
Przepraszam cię najmocniej, ale mimo że nie ma wśród nas ideałów, są kobiety, które NIE ZDRADZAJĄ swoich partnerów. I ja np. znam swój honor i swoją moralność, więc wiem,że nie zdradzę. Jeśli nie chcemy zdradzić partnera, to po prostu NIE STWARZAMY dwuznacznych, niejasnych sytuacji z innymi mężczyznami, to jest bardzo prosta zasada.
Nie flirtujemy, nie dzwonimy, nie kusimy i nie sprawdzamy, na ile możemy sobie pozwolić. Jeśli ktoś działa tak w naszym kierunku, stanowczo mówimy, że nie jesteśmy zainteresowane.

Jesteś dumna z tego, że zdradziłaś swojego partnera? Bo moim zdaniem nie ma się czym chwalić.

Zdrada to nie jest coś, co się przytrafia. To nie jest tak, że idziemy sobie drogą, łups! i nagle nasz język ląduje w cudzych ustach tudzież do naszej pochwy nagle zakradł się cudzy penis.
Coś do tej zdrady doprowadziło, coś wcześniej było, właśnie takie głupie podrywanie dla zabawy, stwarzanie dwuznacznych sytuacji, "bo to tylko niewinny flirt". I w pewnym momencie flirt staje się jak najbardziej winny. I to jest nasze ŚWIADOME działanie, to nie jest Harlequin, gdzie żądza rzuca się bohaterkom na mózg i nagle okazuje się, że nie myślą więcej niż zwykła kotka w rui.


I w związku z tym rada dla Autorki - zakończ flirt. Nie posuwaj się dalej.

---------- Dopisano o 13:15 ---------- Poprzedni post napisano o 13:13 ----------

Jak twój facet cię zdradzi i będzie tłumaczył, że świat nie jest czarno biały i że on nie mógł się oprzeć namiętności, to na spokojnie mu to wybaczysz?

To jest bardzo głupie i bardzo przydatne wytłumaczenie - świat nie jest czarno biały. A moim zdaniem w kwestii zdrady jest - albo się zdradza (tudziez podejmuje działania do zdrady prowadzące), albo sie nie zdradza. Proste.
To jak z ciążą, też jest czarno biała, albo się w niej jest, albo się nie jest.
Podpisuję się wszystkimi członkami i czułkami .
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-07, 12:39   #51
NNessa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 109
Dot.: Flirt w pracy

Cytat:
Napisane przez Aivilo Pokaż wiadomość
Przepraszam cię najmocniej, ale mimo że nie ma wśród nas ideałów, są kobiety, które NIE ZDRADZAJĄ swoich partnerów. I ja np. znam swój honor i swoją moralność, więc wiem,że nie zdradzę. Jeśli nie chcemy zdradzić partnera, to po prostu NIE STWARZAMY dwuznacznych, niejasnych sytuacji z innymi mężczyznami, to jest bardzo prosta zasada.
Nie flirtujemy, nie dzwonimy, nie kusimy i nie sprawdzamy, na ile możemy sobie pozwolić. Jeśli ktoś działa tak w naszym kierunku, stanowczo mówimy, że nie jesteśmy zainteresowane.

Jesteś dumna z tego, że zdradziłaś swojego partnera? Bo moim zdaniem nie ma się czym chwalić.

Zdrada to nie jest coś, co się przytrafia. To nie jest tak, że idziemy sobie drogą, łups! i nagle nasz język ląduje w cudzych ustach tudzież do naszej pochwy nagle zakradł się cudzy penis.
Coś do tej zdrady doprowadziło, coś wcześniej było, właśnie takie głupie podrywanie dla zabawy, stwarzanie dwuznacznych sytuacji, "bo to tylko niewinny flirt". I w pewnym momencie flirt staje się jak najbardziej winny. I to jest nasze ŚWIADOME działanie, to nie jest Harlequin, gdzie żądza rzuca się bohaterkom na mózg i nagle okazuje się, że nie myślą więcej niż zwykła kotka w rui.


I w związku z tym rada dla Autorki - zakończ flirt. Nie posuwaj się dalej.

---------- Dopisano o 13:15 ---------- Poprzedni post napisano o 13:13 ----------



Jak twój facet cię zdradzi i będzie tłumaczył, że świat nie jest czarno biały i że on nie mógł się oprzeć namiętności, to na spokojnie mu to wybaczysz?

To jest bardzo głupie i bardzo przydatne wytłumaczenie - świat nie jest czarno biały. A moim zdaniem w kwestii zdrady jest - albo się zdradza (tudziez podejmuje działania do zdrady prowadzące), albo sie nie zdradza. Proste.
To jak z ciążą, też jest czarno biała, albo się w niej jest, albo się nie jest.

Tak jak juz pisalam, mialam takie samo podejscie jeszcze nie dawno. Nawet jak jakis chetny facet sie napatoczyl, to ucinalam to od razu, bo przeciez w glowie mi sie to nie miescilo, zeby byc nie fair wobec swoijego chlopaka, ba! ciage tak robie. ten jeden raz bylo inaczej i nie zamierzam sie usprawiedliwiac.bynajmnie j , dumna nie jestem, odpusc sobie ten jad. Ale daje sobie samej jeszcze jedna szanse i obecnie mysle pozytywnie o przyszlosci, bo wiem ze niektore zwiazki sa tego warte aby sprobowac. Twoje porownanie do ciazy jest w ogole bez sensu.

Ale rada o odpuszczeniu sobie bardzo dobra.
NNessa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-07, 13:12   #52
MarudexuS
Zakorzenienie
 
Avatar MarudexuS
 
Zarejestrowany: 2003-12
Lokalizacja: Boat City
Wiadomości: 5 447
GG do MarudexuS
Dot.: Flirt w pracy

Cytat:
Napisane przez NNessa Pokaż wiadomość
Tak jak juz pisalam, mialam takie samo podejscie jeszcze nie dawno. Nawet jak jakis chetny facet sie napatoczyl, to ucinalam to od razu, bo przeciez w glowie mi sie to nie miescilo, zeby byc nie fair wobec swoijego chlopaka, ba! ciage tak robie. ten jeden raz bylo inaczej i nie zamierzam sie usprawiedliwiac.bynajmnie j , dumna nie jestem, odpusc sobie ten jad. Ale daje sobie samej jeszcze jedna szanse i obecnie mysle pozytywnie o przyszlosci, bo wiem ze niektore zwiazki sa tego warte aby sprobowac. Twoje porownanie do ciazy jest w ogole bez sensu.

Ale rada o odpuszczeniu sobie bardzo dobra.
Widzisz, wszystko rozumiem. Różnica między Tobą i autorką jest taka, że Ty nie szukałaś usprawiedliwienia, nie szukałaś sposobu na to, by mieć ciastko i zjeść ciastko, tylko uporałaś się z problemem podejmując na pewno niełatwą decyzję o zmianie pracy .. I Ciebie nie ma za co potępiać, bo fakt, że zauroczenie może się trafić każdemu. Tego tu nikt nie neguje. Tylko trzeba CHCIEĆ popracować nad sobą lub podjąć radykalne kroki a nie zwalać winę na "emocje i instynkty" i usprawiedliwiać się słabością.
__________________
Gdyby wybory miały coś zmienić już dawno byłyby zakazane ...
MarudexuS jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-05, 17:50   #53
wtarapatach
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 89
Dot.: Flirt w pracy

Odswiezam wątek...

Od niedawna jestem w zwiazku. Niecaly miesiac temu natknelam sie na rozmowe mojego chlopaka z kolezanka z pracy (nie grzebalam nigdzie, to bylo na wierzchu). Rozmawialam z nim nt.temat, bo nie podobala mi sie ta rozmowa, bardzo milo sie w niej do niej odnosił. Znaja sie bardzo krotko, bo od niedawna tam pracuje. Powiedzial mi, ze wpadl jej w oko (zapraszala go gdzies tam, on odmawiał, ale nigdy nie dal jej stanowczo do zrozumienia, ze ma dac sobie z nim spokoj). Powiedzialam, ze za milo z nia rozmawia i chcialabym zeby tego nie robił, zgodzil sie i obiecal ze juz nie bedzie (wczesniej stwierdzil, ze tak w zartach do niej mowil).
Mialam jednak jakies złe przeczucia, czulam, ze nie mowi mi wszystkiego. Nie wylogowal sie z z fb u mnie (narzędzie szatana ;> ) a ja chcialam miec pewnosc, ze juz z nia tak nie pisze. Jednak okazalo sie co innego. Byla ostatnia calkiem swieza rozmowa, przewinelam ja tylko pobierznie, nie czytalam dokladnie pisał tam jej, że jest piękna, ze ladnie na zdjeciach powychodzila i czy moze jej w pracy zrobic zdjecie nastepnego dnia ona spytala po co mu, ze przeciez na fb ma sporo zdjec a on jej na to, ze tak sobie, zeby je miec.
Zagotowało sie we mnie. Napisalam mu o tym wszystkim na gg, nie bylam w stanie zadzwonic, bo rozplakalabym sie na pewno do sluchawki. Zrobilo mi sie tak przykro, obiecał mi przeciez! Nie dotrzymal slowa. Wczesniej twierdzil caly czas, ze nie ma nic do ukrycia (nie chowal telefonu nigdy, fb u siebie zawsze wlaczone jak bylam a mimo to takie rozmowy...).
Powiedzialam mu co przeczytalam i ze mu nie ufam, no bo jak? Byl zaskoczony, na poczatku stwierdzil, ze stwerdzil tylko fakt fizyczny ze jest ladna (nadmieniam, ze jej powiedzial, ze jest piekna:/ ) i ze chyba przesadzam, ze nic takiego nie zrobil... Wyjasnilam mu jak ja to widze, przeprosil i byl prawie oburzony, ze mu juz nie ufam, ze to chyba za duze slowa. Pytalam czemu jej tak pisał, to stwierdził, że... nie myslal jak jej to pisał to mnie rozwalilo do reszty... NIE MYSLAL! ze pisal to ot tak, zeby cos napisac. Zenada... glupszego wytlumaczenia nie slyszalam.
Przepraszał mnie na zmiane mowiac, ze przesadzam, ze on nic z nia nie robil, ze ona nie jest wazna dla niego. Dla niego to, ze tak z nia pisal to nic.
On jest bardzo przystojny, podoba sie wielu dziewczynom, spytalam go, czy w takim razie rajcuje go to, ze inne na niego lecą i mu słodzą na co odp.mi, ze tak, ze podoba mu sie to i to chyba jego wada... Załamalam sie
Przestalam sie oddzywac, on napisal kilka smsow ze mnie kocha i ze chce odbudowac zaufanie. Nic nie odpisalam. Dzis rano jak gdyby nigdy nic sms od niego co tam u mnie, napisal co u niego i pozyczyl milego dnia! Jakby sie nic nie stało. Wkurzylam sie jeszcze bardziej. Chce zamiesc sprawe pod dywan. Nie odpisywalam na zadnego smsa, bylo ich kilka po czym przestal sie oddzywac. Milczy. Olał mnie.
Jestem kompletnie zdezorientowana. Ja mam powod chyba by sie nie oddzywac, ale on?! Twierdzi, ze mnie kocha, nie przyjechal do mnie (ma godzine drogi), nie zadzwonił... nie zrobil praktycznie nic od tamtej rozmowy a mial sie starac.
Boze dziewczyny... czy on naprawde jest tak bezmyslnym i dziecinnym gosciem jak ja mysle?!
Znam go troche jest bardzo inteligentny, madry...chociaz teraz to juz mam watlpliwosci
Nie ufam mu i naprawde nie wiem co robic...
wtarapatach jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-06, 08:42   #54
wtarapatach
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 89
Dot.: Flirt w pracy

up!
pomozcie prosze
wtarapatach jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-06, 09:38   #55
jag_na
Rozeznanie
 
Avatar jag_na
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 934
Dot.: Flirt w pracy

Cytat:
Napisane przez wtarapatach Pokaż wiadomość
Odswiezam wątek...

Od niedawna jestem w zwiazku. Niecaly miesiac temu natknelam sie na rozmowe mojego chlopaka z kolezanka z pracy (nie grzebalam nigdzie, to bylo na wierzchu). Rozmawialam z nim nt.temat, bo nie podobala mi sie ta rozmowa, bardzo milo sie w niej do niej odnosił. Znaja sie bardzo krotko, bo od niedawna tam pracuje. Powiedzial mi, ze wpadl jej w oko (zapraszala go gdzies tam, on odmawiał, ale nigdy nie dal jej stanowczo do zrozumienia, ze ma dac sobie z nim spokoj). Powiedzialam, ze za milo z nia rozmawia i chcialabym zeby tego nie robił, zgodzil sie i obiecal ze juz nie bedzie (wczesniej stwierdzil, ze tak w zartach do niej mowil).
Mialam jednak jakies złe przeczucia, czulam, ze nie mowi mi wszystkiego. Nie wylogowal sie z z fb u mnie (narzędzie szatana ;> ) a ja chcialam miec pewnosc, ze juz z nia tak nie pisze. Jednak okazalo sie co innego. Byla ostatnia calkiem swieza rozmowa, przewinelam ja tylko pobierznie, nie czytalam dokladnie pisał tam jej, że jest piękna, ze ladnie na zdjeciach powychodzila i czy moze jej w pracy zrobic zdjecie nastepnego dnia ona spytala po co mu, ze przeciez na fb ma sporo zdjec a on jej na to, ze tak sobie, zeby je miec.
Zagotowało sie we mnie. Napisalam mu o tym wszystkim na gg, nie bylam w stanie zadzwonic, bo rozplakalabym sie na pewno do sluchawki. Zrobilo mi sie tak przykro, obiecał mi przeciez! Nie dotrzymal slowa. Wczesniej twierdzil caly czas, ze nie ma nic do ukrycia (nie chowal telefonu nigdy, fb u siebie zawsze wlaczone jak bylam a mimo to takie rozmowy...).
Powiedzialam mu co przeczytalam i ze mu nie ufam, no bo jak? Byl zaskoczony, na poczatku stwierdzil, ze stwerdzil tylko fakt fizyczny ze jest ladna (nadmieniam, ze jej powiedzial, ze jest piekna:/ ) i ze chyba przesadzam, ze nic takiego nie zrobil... Wyjasnilam mu jak ja to widze, przeprosil i byl prawie oburzony, ze mu juz nie ufam, ze to chyba za duze slowa. Pytalam czemu jej tak pisał, to stwierdził, że... nie myslal jak jej to pisał to mnie rozwalilo do reszty... NIE MYSLAL! ze pisal to ot tak, zeby cos napisac. Zenada... glupszego wytlumaczenia nie slyszalam.
Przepraszał mnie na zmiane mowiac, ze przesadzam, ze on nic z nia nie robil, ze ona nie jest wazna dla niego. Dla niego to, ze tak z nia pisal to nic.
On jest bardzo przystojny, podoba sie wielu dziewczynom, spytalam go, czy w takim razie rajcuje go to, ze inne na niego lecą i mu słodzą na co odp.mi, ze tak, ze podoba mu sie to i to chyba jego wada... Załamalam sie
Przestalam sie oddzywac, on napisal kilka smsow ze mnie kocha i ze chce odbudowac zaufanie. Nic nie odpisalam. Dzis rano jak gdyby nigdy nic sms od niego co tam u mnie, napisal co u niego i pozyczyl milego dnia! Jakby sie nic nie stało. Wkurzylam sie jeszcze bardziej. Chce zamiesc sprawe pod dywan. Nie odpisywalam na zadnego smsa, bylo ich kilka po czym przestal sie oddzywac. Milczy. Olał mnie.
Jestem kompletnie zdezorientowana. Ja mam powod chyba by sie nie oddzywac, ale on?! Twierdzi, ze mnie kocha, nie przyjechal do mnie (ma godzine drogi), nie zadzwonił... nie zrobil praktycznie nic od tamtej rozmowy a mial sie starac.
Boze dziewczyny... czy on naprawde jest tak bezmyslnym i dziecinnym gosciem jak ja mysle?!
Znam go troche jest bardzo inteligentny, madry...chociaz teraz to juz mam watlpliwosci
Nie ufam mu i naprawde nie wiem co robic...

skoro to świeży związek, a już takie akcje mają miejsce, to odpuść sobie gościa
szkoda zdrowia na szarpanie się z takim lovelasem
jag_na jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-06, 12:13   #56
wtarapatach
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 89
Dot.: Flirt w pracy

Cytat:
Napisane przez jag_na Pokaż wiadomość
skoro to świeży związek, a już takie akcje mają miejsce, to odpuść sobie gościa
szkoda zdrowia na szarpanie się z takim lovelasem
teraz chyba bardziej martwi mnie jego zachowanie po fakcie... zachowuje sie bardzo dziwnie.
Pisalismy dzis ze soba, ja naprawde wylewne smsy, ale wcale nie mile, on twierdzi, ze flirtu nie bylo tylko jedno (hmmm) niefortunne slowo i po chwili pisze co robie i jak spedzilam wczorajszy dzien
Zaczynam myslec, ze chyba ma cos z glowa-powaznie...
wtarapatach jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-06, 12:19   #57
tacyta
Wtajemniczenie
 
Avatar tacyta
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 2 581
Dot.: Flirt w pracy

Cytat:
Napisane przez wtarapatach Pokaż wiadomość
teraz chyba bardziej martwi mnie jego zachowanie po fakcie... zachowuje sie bardzo dziwnie.
Pisalismy dzis ze soba, ja naprawde wylewne smsy, ale wcale nie mile, on twierdzi, ze flirtu nie bylo tylko jedno (hmmm) niefortunne slowo i po chwili pisze co robie i jak spedzilam wczorajszy dzien
Zaczynam myslec, ze chyba ma cos z glowa-powaznie...
On nie ma nic z głową, tylko lubi sobie flirtować z pracy i grzać się w blasku adoracji koleżaneczek. Ten typ tak ma. A Ty nie musisz tego tolerować. Możesz przecież to zakończyć.
__________________
Życie jest za krótkie, żeby pić marne wino. Życie jest za krótkie, by miłości dać zginąć. Życie jest za krótkie, żeby się nie spieszyć. Życie, jest za krótkie, by się nim nie cieszyć.
tacyta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-06, 12:44   #58
wtarapatach
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 89
Dot.: Flirt w pracy

Cytat:
Napisane przez tacyta Pokaż wiadomość
On nie ma nic z głową, tylko lubi sobie flirtować z pracy i grzać się w blasku adoracji koleżaneczek. Ten typ tak ma. A Ty nie musisz tego tolerować. Możesz przecież to zakończyć.
ja to rozumiem, ze lubi flirtowac (tzn.nie zamierzam tego tolerowac, tylko stwierdzam fakt, ze tak jest)... ale tutaj mnie przeprasza i niby widzi ze zrobil zle a za kilkanascie min.pyta co u mnie zaczynam myslec ze odziedziczyl problemy z psychika.
Nie moge w to uwierzyc, ze to sie dzieje... ja od poczatku naszej znajomosci czulam, ze to TEN, zero watpliwosci. Te same zainteresowania, to samo mowilismy w tym samym czasie, te same poglady, bylam tego tak pewna, ze nikt inny tylko on... Owszem, jestesmy krotko ze soba, ale obydwoje czulismy jakbysmy sie znali od dawna.
Nie miesci mi sie to w glowie, ze on taki jest, nie daje rady, to okropne, wychodzi na to ze go nie znalam
wtarapatach jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-06, 12:58   #59
tacyta
Wtajemniczenie
 
Avatar tacyta
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 2 581
Dot.: Flirt w pracy

Cytat:
Napisane przez wtarapatach Pokaż wiadomość
ja to rozumiem, ze lubi flirtowac (tzn.nie zamierzam tego tolerowac, tylko stwierdzam fakt, ze tak jest)... ale tutaj mnie przeprasza i niby widzi ze zrobil zle a za kilkanascie min.pyta co u mnie zaczynam myslec ze odziedziczyl problemy z psychika.
Nie moge w to uwierzyc, ze to sie dzieje... ja od poczatku naszej znajomosci czulam, ze to TEN, zero watpliwosci. Te same zainteresowania, to samo mowilismy w tym samym czasie, te same poglady, bylam tego tak pewna, ze nikt inny tylko on... Owszem, jestesmy krotko ze soba, ale obydwoje czulismy jakbysmy sie znali od dawna.
Nie miesci mi sie to w glowie, ze on taki jest, nie daje rady, to okropne, wychodzi na to ze go nie znalam

Na początku uległaś zauroczeniu, które nieco przytłumiło u Ciebie spostrzegawczość a teraz zaczynasz widzieć go takiego, jaki jest w rzeczywistości. Pytanie brzmi, czy jesteś w stanie zaakceptować to, co Ci nie odpowiada. Bo on raczej się nie zmieni i nadal będzie flirtować z innymi. Wasz związek nie ma długiego stażu, łatwiej będzie Ci odpuścić teraz, zanim się bardziej zaangażujesz. Decyzja należy do Ciebie.
__________________
Życie jest za krótkie, żeby pić marne wino. Życie jest za krótkie, by miłości dać zginąć. Życie jest za krótkie, żeby się nie spieszyć. Życie, jest za krótkie, by się nim nie cieszyć.
tacyta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-06, 14:05   #60
wtarapatach
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 89
Dot.: Flirt w pracy

Cytat:
Napisane przez tacyta Pokaż wiadomość
Na początku uległaś zauroczeniu, które nieco przytłumiło u Ciebie spostrzegawczość a teraz zaczynasz widzieć go takiego, jaki jest w rzeczywistości. Pytanie brzmi, czy jesteś w stanie zaakceptować to, co Ci nie odpowiada. Bo on raczej się nie zmieni i nadal będzie flirtować z innymi. Wasz związek nie ma długiego stażu, łatwiej będzie Ci odpuścić teraz, zanim się bardziej zaangażujesz. Decyzja należy do Ciebie.
nie jestem... to nie jakas tam wada, do ktorej mozna przywyknac, ktore ma kazdy. Dla mnie to niedopuszczalne.
wtarapatach jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:11.