uparty jak osioł mąż - wyjazd na euro 2016

[sindi8]

Hej dziewczyny. Pisze, bo jestem bezradna na upartość męża. Jest wielkim fanem piłki nożnej, kilka razy w roku jeździ na mecze reprezntacji oraz na mecze w Niemczech swojej ulubionej drużyny. Na euro 2012 również był. Nigdy nie miałam z tym problemu, aż do teraz, kiedy miesiąc temu dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Miałam jechać razem z nim na euro do Francji, ale z wiadomych przyczyn zrezygnowałam, a teraz niestety mimo ostrzegania w tv itd o zamachach, on nadal się upiera że jedzie i tyle. Będzie tam dosłownie kilka godzin , bo nocleg itd ma w Niemczech u znajomych (jadą większą ekipą), ale nie potrafię mu przegadać do rozumu, że się bardzo boję , że coś mu się stanie, że nie wróci itd. a on twierdzi, że tam stadiony będą bezpieczne itd. Parking mają zaraz pod stadionem dosłownie i tylko wchodzą na mecz i po meczu wsiadają w samochód i z powrotem do Niemiec, ale mimo to, mam mega obawy, szczególnie po tym co w ostatnich dniach mówią w mediach o zagrożeniu. Czy któraś z Was też ma takie upartego męża, a co gorsza takiego, który też jak mój chce jechać na Mistrzostwa? ( nie wiem jak mu przegadać do rozumu, a wyjazd za tydzień we wtorek już....

[agniesiaa]

Napisane przez sindi8

Hej dziewczyny. Pisze, bo jestem bezradna na upartość męża. Jest wielkim fanem piłki nożnej, kilka razy w roku jeździ na mecze reprezntacji oraz na mecze w Niemczech swojej ulubionej drużyny. Na euro 2012 również był. Nigdy nie miałam z tym problemu, aż do teraz, kiedy miesiąc temu dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Miałam jechać razem z nim na euro do Francji, ale z wiadomych przyczyn zrezygnowałam, a teraz niestety mimo ostrzegania w tv itd o zamachach, on nadal się upiera że jedzie i tyle. Będzie tam dosłownie kilka godzin , bo nocleg itd ma w Niemczech u znajomych (jadą większą ekipą), ale nie potrafię mu przegadać do rozumu, że się bardzo boję , że coś mu się stanie, że nie wróci itd. a on twierdzi, że tam stadiony będą bezpieczne itd. Parking mają zaraz pod stadionem dosłownie i tylko wchodzą na mecz i po meczu wsiadają w samochód i z powrotem do Niemiec, ale mimo to, mam mega obawy, szczególnie po tym co w ostatnich dniach mówią w mediach o zagrożeniu. Czy któraś z Was też ma takie upartego męża, a co gorsza takiego, który też jak mój chce jechać na Mistrzostwa? ( nie wiem jak mu przegadać do rozumu, a wyjazd za tydzień we wtorek już....

Gdybym wybierała się na Euro, bądź na ligowy mecz mojej ukochanej drużyny i mąż próbował mnie powstrzymać (lub ja jego), to to byłby pewnie początek końca naszego małżeństwa. Dla nas piłka to pasja, niech jedzie i się dobrze bawi. Poza tym, Francuzi dobrze zabezpieczyli te imprezę, choć ryzyko zawsze jest.

[thirky]

Wg mnie on się zachowuje niepoważnie. Na Twoim miejscu byłabym wściekła. Nie wiem jednak co Ci można poradzić skoro on ma Twoje zdanie w nosie. Spróbuj z nim porozmawiać na spokojnie i wytłumaczyć jak się czujesz z tym.

[aer]

przesadzasz

[sindi8]

Napisane przez agniesiaa

Gdybym wybierała się na Euro, bądź na ligowy mecz mojej ukochanej drużyny i mąż próbował mnie powstrzymać (lub ja jego), to to byłby pewnie początek końca naszego małżeństwa. Dla nas piłka to pasja, niech jedzie i się dobrze bawi. Poza tym, Francuzi dobrze zabezpieczyli te imprezę, choć ryzyko zawsze jest.

Przecież właśnie mi nie chodzi o to że mu zazdroszczę wyjazdu itd tylko po prostu bardzo się boję, po wczorajszych informacjach gdzie złapano typka, który planował 15 zamachów podczas euro. A ilu jest takich co nie złapali i co już czekają we Francji na turystów :/ Jak przeczytałam, że zamachy miały być nawet na punktach kontrolnych autostrad to zwątpiłam, nic nie jest już bezpieczne i takie ryzykowanie, że a może się uda wrócić całym i zdrowym jest dla mnie głupotą. Pozostaje mi tylko chyba pić dużo melisy i myśleć o dziecku...

[201712071518]

Napisane przez sindi8

Hej dziewczyny. Pisze, bo jestem bezradna na upartość męża. Jest wielkim fanem piłki nożnej, kilka razy w roku jeździ na mecze reprezntacji oraz na mecze w Niemczech swojej ulubionej drużyny. Na euro 2012 również był. Nigdy nie miałam z tym problemu, aż do teraz, kiedy miesiąc temu dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Miałam jechać razem z nim na euro do Francji, ale z wiadomych przyczyn zrezygnowałam, a teraz niestety mimo ostrzegania w tv itd o zamachach, on nadal się upiera że jedzie i tyle. Będzie tam dosłownie kilka godzin , bo nocleg itd ma w Niemczech u znajomych (jadą większą ekipą), ale nie potrafię mu przegadać do rozumu, że się bardzo boję , że coś mu się stanie, że nie wróci itd. a on twierdzi, że tam stadiony będą bezpieczne itd. Parking mają zaraz pod stadionem dosłownie i tylko wchodzą na mecz i po meczu wsiadają w samochód i z powrotem do Niemiec, ale mimo to, mam mega obawy, szczególnie po tym co w ostatnich dniach mówią w mediach o zagrożeniu. Czy któraś z Was też ma takie upartego męża, a co gorsza takiego, który też jak mój chce jechać na Mistrzostwa? ( nie wiem jak mu przegadać do rozumu, a wyjazd za tydzień we wtorek już....

tzn jeszcze miesiąc temu chciałaś z nim jechać i się nie bałaś, że wylecicie razem w powietrze, ale jak ma jechac bez Ciebie to nagle zagrożenie wzrasta?

[sindi8]

Napisane przez aer

przesadzasz

Czyli wyjazd w tej chwili do Francji nie jest niczym niebezpiecznym?

[201712071518]

Napisane przez sindi8

Przecież właśnie mi nie chodzi o to że mu zazdroszczę wyjazdu itd tylko po prostu bardzo się boję, po wczorajszych informacjach gdzie złapano typka, który planował 15 zamachów podczas euro. A ilu jest takich co nie złapali i co już czekają we Francji na turystów :/ Jak przeczytałam, że zamachy miały być nawet na punktach kontrolnych autostrad to zwątpiłam, nic nie jest już bezpieczne i takie ryzykowanie, że a może się uda wrócić całym i zdrowym jest dla mnie głupotą. Pozostaje mi tylko chyba pić dużo melisy i myśleć o dziecku...

to co piszą w mediach to trzeba dzielić przez 3 a nie niepotrzebnie się nakręcać.

[sindi8]

Napisane przez stupid-girl

tzn jeszcze miesiąc temu chciałaś z nim jechać i się nie bałaś, że wylecicie razem w powietrze, ale jak ma jechac bez Ciebie to nagle zagrożenie wzrasta?

Miałam z nim jechać właśnie z tego powodu żeby nie siedzieć w domu i się nie denerwować tylko być razem z nim. Dla swojego spokoju miałam jechać żeby nie zamartwiać się w domu, nie miałam ani odrobiny chęci tam jechać, ale wolałam być z nim, przy nim.

[201712071518]

Napisane przez sindi8

Czyli wyjazd w tej chwili do Francji nie jest niczym niebezpiecznym?

jest tak samo niebezpieczny jak wyjazd w lipcu do Krakowa

[sindi8]

Napisane przez stupid-girl

jest tak samo niebezpieczny jak wyjazd w lipcu do Krakowa

no to widzisz, to chyba jednak nie przesadzam, że się tak martwię z tego powodu, wiadomo jak teraz jest niebezpiecznie i chyba moje powody do obaw nie biorą się z niczego...

[agniesiaa]

Napisane przez sindi8

Przecież właśnie mi nie chodzi o to że mu zazdroszczę wyjazdu itd tylko po prostu bardzo się boję, po wczorajszych informacjach gdzie złapano typka, który planował 15 zamachów podczas euro. A ilu jest takich co nie złapali i co już czekają we Francji na turystów :/ Jak przeczytałam, że zamachy miały być nawet na punktach kontrolnych autostrad to zwątpiłam, nic nie jest już bezpieczne i takie ryzykowanie, że a może się uda wrócić całym i zdrowym jest dla mnie głupotą. Pozostaje mi tylko chyba pić dużo melisy i myśleć o dziecku...

A czy gdzieś napisałam o zazdrości? Nakręcaj się dalej.

---------- Dopisano o 10:58 ---------- Poprzedni post napisano o 10:58 ----------

Napisane przez stupid-girl

jest tak samo niebezpieczny jak wyjazd w lipcu do Krakowa

Dokładnie, czy na zagraniczne wakacje

[201606270916]

Napisane przez sindi8

Hej dziewczyny. Pisze, bo jestem bezradna na upartość męża. Jest wielkim fanem piłki nożnej, kilka razy w roku jeździ na mecze reprezntacji oraz na mecze w Niemczech swojej ulubionej drużyny. Na euro 2012 również był. Nigdy nie miałam z tym problemu, aż do teraz, kiedy miesiąc temu dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Miałam jechać razem z nim na euro do Francji, ale z wiadomych przyczyn zrezygnowałam, a teraz niestety mimo ostrzegania w tv itd o zamachach, on nadal się upiera że jedzie i tyle. Będzie tam dosłownie kilka godzin , bo nocleg itd ma w Niemczech u znajomych (jadą większą ekipą), ale nie potrafię mu przegadać do rozumu, że się bardzo boję , że coś mu się stanie, że nie wróci itd. a on twierdzi, że tam stadiony będą bezpieczne itd. Parking mają zaraz pod stadionem dosłownie i tylko wchodzą na mecz i po meczu wsiadają w samochód i z powrotem do Niemiec, ale mimo to, mam mega obawy, szczególnie po tym co w ostatnich dniach mówią w mediach o zagrożeniu. Czy któraś z Was też ma takie upartego męża, a co gorsza takiego, który też jak mój chce jechać na Mistrzostwa? ( nie wiem jak mu przegadać do rozumu, a wyjazd za tydzień we wtorek już....

Wcześniej sama chciałaś jechać, zrezygnowalas z powodu ciąży a jemu kazesz rezygnować z powodu zamachow?

---------- Dopisano o 11:08 ---------- Poprzedni post napisano o 11:07 ----------

Napisane przez stupid-girl

jest tak samo niebezpieczny jak wyjazd w lipcu do Krakowa

wręcz powiedziałabym ze gorzej do Krakowa :P

[cava]

Napisane przez sindi8

Miałam z nim jechać właśnie z tego powodu żeby nie siedzieć w domu i się nie denerwować tylko być razem z nim. Dla swojego spokoju miałam jechać żeby nie zamartwiać się w domu, nie miałam ani odrobiny chęci tam jechać, ale wolałam być z nim, przy nim.

Nie kumam kompletnie.
Wolałaś ryzykować w swoim mniemaniu wylecenie w powietrze w zamachu bombowym niż siedzieć bezpiecznie w domu i się ewentualnie zamartwiać

Ludziom to już naprawdę się wszytko w głowach poprzestawiało.

[201803290936]

Ciąża to nie choroba. Mogłabyś śmiało jechać z nim.

[sindi8]

Napisane przez Krolowa Julianna

Wcześniej sama chciałaś jechać, zrezygnowalas z powodu ciąży a jemu kazesz rezygnować z powodu zamachow?

---------- Dopisano o 11:08 ---------- Poprzedni post napisano o 11:07 ----------



wręcz powiedziałabym ze gorzej do Krakowa :P

Tak jak pisałam, miałam jechać z nim do swojego spokoju żeby być przy nim, a nie samej 1500km dalej i czekać. Teraz kiedy jestem w ciąży sytuacja się trochę zmienia, bo mieliśmy problemy z zajściem i dlatego mam takie obawy i stres, że jeżeli coś się w tym czasie wydarzy w tej Francji kiedy mąż będzie to mogę za bvardzo się zestresować i coś się może złego stać.

---------- Dopisano o 11:20 ---------- Poprzedni post napisano o 11:19 ----------

Napisane przez Doris1981

Ciąża to nie choroba. Mogłabym śmiało jechać z nim.

No niestety ja jestem na podtrzymaniu więc wycieczka 1500km stąd nie wchodzi w grę. Nie każda ciąża jest bezproblemowa i nie każdy ją przechodzi jakby nic.

[stesia]

dobrze że ten mąż to nie jest jeden z piłkarzy reprezentacji, to by dopiero było jakby piłkarz nie pojechał bo żona się boi tak się zastanawiam czy tu nie dochodzi jeszcze to że ona nie rozumie pasji męża i tego że dla niego to nie jest jakiś tam zwykły wyjazd. ale to że miałam jechać z nim i byłoby ok jakbyśmy razem pojechali, ale jednak ja nie jadę więc on też nie może trochę mnie rozwala. a może tu dochodzi to że ona mu nie ufa i boi się co on tam sam nawyrabia

[thirky]

Ja tam doskonale rozumiem autorke, aczkolwiek to że najpierw chciała z nim jechać jest nieco dziwne.

[GgochaA]

W ogóle nie kumam problemu. Chce jechać - niech jedzie. Nie zostawia Cię na Bóg wie ile tylko jedzie na kilka godzin, prawdopodobieństwo że dojdzie do zamachu jest znikome, a już prawdopodobieństwo zamachu akurat na tym konkretnym meczu - bliskie zeru. Daj facetowi żyć, niech jedzie, bawi się dobrze, a Ty ciesz się jego radością a nie jęcz BEZ POWODU. Bo wybacz, ale wyimaginowany zamach to nie jest żaden powód żeby facetowi życie zatruwać. Rozumiem że byś się o niego bała gdyby wpadł na pomysł wyjazdu do Afganistanu, ale mówimy o KILKUGODZINNEJ wycieczce NA MECZ. Na prawdopodobnie najlepiej zabezpieczoną imprezę w Europie.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Jak dla mnie facet jest niepoważny. Chyba nie jest tajemnicą, że w obecnej chwili na masowych imprezach, jeszcze tego kalibru, istnieje zagrożenie ataku terrorystycznego. Dupa nie facet, który naraża swoją kobietę i przyszłe dziecko na to, że zostaną sami. Naraża kobietę, którą kocha, która nosi jego dziecko na to, że np. poroni ze stresu. Facet zginie i kobieta straci 2 osoby (męża i dziecko). Nie mówię, że tak musi być. Równie dobrze może wrócić cały i zdrowy oraz dziecko urodzić się może całe i zdrowe. ALE. Właśnie, mamy tutaj ALE.
Facet, który zakłada rodzinę - żona, dziecko w drodze ale co tam ... z własnej woli pcha się na Annapurnę w imię swojego hobby.
Dziewczyny widzicie różnicę w pójściu na zawody wędkarskie a na mecz gdzie może być zamach?

[201803290936]

Napisane przez sindi8

(...)
No niestety ja jestem na podtrzymaniu więc wycieczka 1500km stąd nie wchodzi w grę. Nie każda ciąża jest bezproblemowa i nie każdy ją przechodzi jakby nic.

O podtrzymaniu piszesz dopiero teraz. Wcześniej napisałaś tylko, że zrezygnowałaś z wyjazdu z powodu samego faktu ciąży.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Zresztą ciekawa jestem co byście odpowiedziały autorce jakby po meczu Wam napisała, że dałyście jej do myślenia i pozwoliła mężowi jechać, przestała mu robić wyrzuty itd. ale zginął w zamachu. Serio bierzecie na siebie taką odpowiedzialność - radzić komuś aby pojechał na mecz bo to tylko mecz? Nie patrząc na zagrożenie?

[Devon_rose]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;61430756]Zresztą ciekawa jestem co byście odpowiedziały autorce jakby po meczu Wam napisała, że dałyście jej do myślenia i pozwoliła mężowi jechać, przestała mu robić wyrzuty itd. ale zginął w zamachu. Serio bierzecie na siebie taką odpowiedzialność - radzić komuś aby pojechał na mecz bo to tylko mecz? Nie patrząc na zagrożenie?[/QUOTE]

Może zginąć w drodze do głupiej pracy.

[201712071518]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;61430296]Jak dla mnie facet jest niepoważny. Chyba nie jest tajemnicą, że w obecnej chwili na masowych imprezach, jeszcze tego kalibru, istnieje zagrożenie ataku terrorystycznego. Dupa nie facet, który naraża swoją kobietę i przyszłe dziecko na to, że zostaną sami. Naraża kobietę, którą kocha, która nosi jego dziecko na to, że np. poroni ze stresu. Facet zginie i kobieta straci 2 osoby (męża i dziecko). Nie mówię, że tak musi być. Równie dobrze może wrócić cały i zdrowy oraz dziecko urodzić się może całe i zdrowe. ALE. Właśnie, mamy tutaj ALE.
Facet, który zakłada rodzinę - żona, dziecko w drodze ale co tam ... z własnej woli pcha się na Annapurnę w imię swojego hobby.
Dziewczyny widzicie różnicę w pójściu na zawody wędkarskie a na mecz gdzie może być zamach?[/QUOTE]

Nakręcaj dziewczynę jeszcze bardziej. Może od razu poproś o adres, żeby wieniec wysłać

Facet jedzie na KILKA godzin na mecz - nie w Himalaje, nie do Afganistanu.
Mało tego, autorka nie miala nic przeciwko, żeby tez tam jechać.

W drodze na zawody wędkarskie może Cię potrącić pijany Seba w BMW.

[Lexie]

Ogólnie mogę zrozumieć obawy w takiej sytuacji, szczególnie po naczytaniu się w mediach, ale to:

Napisane przez sindi8

Miałam z nim jechać właśnie z tego powodu żeby nie siedzieć w domu i się nie denerwować tylko być razem z nim. Dla swojego spokoju miałam jechać żeby nie zamartwiać się w domu, nie miałam ani odrobiny chęci tam jechać, ale wolałam być z nim, przy nim.

...to już jest dziwne.
Wyjaśnij jakim cudem miałabyś być spokojniejsza narażając, we własnej opinii, swoje życie razem z mężem, niż siedząc bezpiecznie w domu i martwiąc się o niego? No na logikę, to narażanie własnego życia plus martwienie się o życie męża to więcej stresu, niż własne bezpieczeństwo i martwienie się o męża.

Może to hormony czy coś w tym stylu, skoro dopiero co sama chciałaś tam jechać z nim, a teraz nagle mu zabraniasz.
Choć on też mógłby się nieco wczuć i wziąć pod uwagę, że niekoniecznie wyjazd na mecz jest wart narażania ciężarnej żony na taki stres, nieważne już, czy stres uzasadniony, czy nie. Przynajmniej ja w takiej sytuacji bym oczekiwała, że facet wyżej postawi moje samopoczucie i zdrowie, nawet jeśli bym się zachowywała nielogicznie.

[stesia]

powiem ci autorko tak że się boisz to ok rozumiem ale nie nakręcaj się tak bo równie dobrze może być tak że on tam pojedzie i wróci cały i zdrowy a w tym samym czasie może sie coś stać w domu/pracy czy gdzie on by tam był gdyby na ten mecz nie pojechał

a więc gdybym była twoim mężem, piłka byłaby dla mnie taką samą pasją jak dla niego to wiadomo chciałabym jechać na ten mecz, bo to nie jest jakiś tam kolejny mecz jakich jest kilka w roku. ty dręczysz i dręczysz w końcu się poddaję i nie jadę, no i może bym nie pojechała ale cały czas myślałabym że mogłabym tam teraz być widzieć to na żywo. żadnego zamachu nie było, wszyscy wracają cali i zdrowi, wiesz jaki miałabym w tym momencie żal do ciebie że przecież tak jak myślałam nic się nie stało a przez twoje marudzenie nie pojechałam? nie wiem jaki jest twój mąż ale gdybym ja była w takiej sytuacji, nie pojechałabym bo tż sobie coś ubzdurał a i tak nic się nie stało, to lepiej żeby mnie później nie denerwował przez najbliższy czas bo bym mu wszystko wygarnęła

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Devon_rose

Może zginąć w drodze do głupiej pracy.

Może ale do pracy się jedzie zarabiać pieniądze, które pozwalają przeżyć a mecz do przeżycia potrzebny nie jest. Wypadki się zdarzają nieoczekiwanie a zamachy na euro są "zapowiadane" (w sensie wiemy kiedy i gdzie spodziewać się można zamachu). Sami terroryści niekiedy mówią kiedy i gdzie planują zamachy (w mniej lub bardziej oczywisty sposób).

Napisane przez stupid-girl

Nakręcaj dziewczynę jeszcze bardziej. Może od razu poproś o adres, żeby wieniec wysłać

Facet jedzie na KILKA godzin na mecz - nie w Himalaje, nie do Afganistanu.
Mało tego, autorka nie miala nic przeciwko, żeby tez tam jechać.

W drodze na zawody wędkarskie może Cię potrącić pijany Seba w BMW.

j.w.

---------- Dopisano o 12:06 ---------- Poprzedni post napisano o 12:00 ----------

Napisane przez stesia

powiem ci autorko tak że się boisz to ok rozumiem ale nie nakręcaj się tak bo równie dobrze może być tak że on tam pojedzie i wróci cały i zdrowy a w tym samym czasie może sie coś stać w domu/pracy czy gdzie on by tam był gdyby na ten mecz nie pojechał

a więc gdybym była twoim mężem, piłka byłaby dla mnie taką samą pasją jak dla niego to wiadomo chciałabym jechać na ten mecz, bo to nie jest jakiś tam kolejny mecz jakich jest kilka w roku. ty dręczysz i dręczysz w końcu się poddaję i nie jadę, no i może bym nie pojechała ale cały czas myślałabym że mogłabym tam teraz być widzieć to na żywo. żadnego zamachu nie było, wszyscy wracają cali i zdrowi, wiesz jaki miałabym w tym momencie żal do ciebie że przecież tak jak myślałam nic się nie stało a przez twoje marudzenie nie pojechałam? nie wiem jaki jest twój mąż ale gdybym ja była w takiej sytuacji, nie pojechałabym bo tż sobie coś ubzdurał a i tak nic się nie stało, to lepiej żeby mnie później nie denerwował przez najbliższy czas bo bym mu wszystko wygarnęła

Ja jakbym była jej mężem to bym zrozumiała, że mnie kocha i boi się o moje życie. Zrezygnowałabym z pojechania na mecz i obejrzała go w domu czy pubie. A jakby mecz zakończył się zamachem to bym się do końca życia nie umiała odwdzięczyć.

To nie jest jakiś tam przyjaciel czy kolega... to jest mąż. No do jasnej cholery. Facet zakładający rodzinę i chyba rodzinna powinna być ważniejsza od hobby? Razem zdecydowali, że zakładają rodzinę to niech teraz RAZEM decydują o meczach. Związek polega na kompromisach - Nie mam nic do twojego hobby ale w obecnej sytuacji musimy dojść do kompromisu. Oglądaj sobie mecze w telewizji nawet i 2 razy dziennie przez 2 tygodnie a jak chcesz to Ci je nagram i będziesz mógł 24h/dobę oglądać powtórki ale na litość nie jedź gdzieś gdzie jest planowany zamach.

[GgochaA]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;61431426]Może ale do pracy się jedzie zarabiać pieniądze, które pozwalają przeżyć a mecz do przeżycia potrzebny nie jest. Wypadki się zdarzają nieoczekiwanie a zamachy na euro są "zapowiadane" (w sensie wiemy kiedy i gdzie spodziewać się można zamachu). Sami terroryści niekiedy mówią kiedy i gdzie planują zamachy (w mniej lub bardziej oczywisty sposób).



j.w.[/QUOTE]


Paranoja. Ty tak serio? "Mecz do przeżycia potrzebny nie jest". No spoko, to róbmy tylko to co potrzebne do przeżycia, załóżmy na wszelki wypadek sklepy w schronach i czołgajmy się kanałami, bo moze akurat terrorysta czai się za krzakiem. Dalszej części tych bredni komentować nawet nie będę.
Powtarzam - nie ma w Europie lepiej zabezpieczonej imprezy, a facet jedzie na jeden mecz. Prawdopodobieństwo zamachu w ogóle jest znikome, a zamachu akurat na tym konkretnym meczu - właściwie zerowe. Nie siejcie paniki!

Swoją drogą jak sobie uświadomiłam ilu facetów może mieć podobny problem z bluszczastymi partnerkami, które boją się o każdy krok misiaczka to aż mi się ich żal zrobiło.

[201712071518]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;61431426]Może ale do pracy się jedzie zarabiać pieniądze, które pozwalają przeżyć a mecz do przeżycia potrzebny nie jest. Wypadki się zdarzają nieoczekiwanie a zamachy na euro są "zapowiadane" (w sensie wiemy kiedy i gdzie spodziewać się można zamachu). Sami terroryści niekiedy mówią kiedy i gdzie planują zamachy (w mniej lub bardziej oczywisty sposób).



j.w.

---------- Dopisano o 12:06 ---------- Poprzedni post napisano o 12:00 ----------


Ja jakbym była jej mężem to bym zrozumiała, że mnie kocha i boi się o moje życie. Zrezygnowałabym z pojechania na mecz i obejrzała go w domu czy pubie. A jakby mecz zakończył się zamachem to bym się do końca życia nie umiała odwdzięczyć.

To nie jest jakiś tam przyjaciel czy kolega... to jest mąż. No do jasnej cholery. Facet zakładający rodzinę i chyba rodzinna powinna być ważniejsza od hobby? Razem zdecydowali, że zakładają rodzinę to niech teraz RAZEM decydują o meczach. Związek polega na kompromisach - Nie mam nic do twojego hobby ale w obecnej sytuacji musimy dojść do kompromisu. Oglądaj sobie mecze w telewizji nawet i 2 razy dziennie przez 2 tygodnie a jak chcesz to Ci je nagram i będziesz mógł 24h/dobę oglądać powtórki ale na litość nie jedź gdzieś gdzie jest planowany zamach.[/QUOTE]

No razem z nim autorka chciała jechać.
I gdyby nie ciążą to by pojechała.

Widać, że nie rozumiesz co to jest prawdziwa pasja czy tez hobby.
Zamiast iść na mecz na drugiej największej imprezie na świecie, oglądac powtórki w TV. No rzeczywiście. To samo.

[GgochaA]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;61431426]No do jasnej cholery. Facet zakładający rodzinę i chyba rodzinna powinna być ważniejsza od hobby?[/QUOTE]

Przypominam że on nie chce jej porzucić wraz z nienarodzonym dzieckiem, ani rzucić się pod tramwaj. Chce pójść na mecz. Koniec. Wszystko w temacie. MECZ. Jeden. A Ty przeżywasz i nakręcasz autorkę jakby zamierzał jej życie, ich związek i całą resztę rozpierdzielić w pył.

Odwróćmy sytuację: mało to było zamachów i bomb w centrach handlowych? Rozumiem że tak samo być grzmiała swoim poparciem gdyby autorka napisała że facet zakazuje jej wyjścia na zakupy bo się boi zamachu?

Szczerze współczuję ludziom, którzy żyją w takiej paranoi.