Wyprowadzka w wieku 18 lat.

[Sabina1998]

Hej dziewczyny. Mam 18 lat i jestem ze swoim chlopakiem 1.5 roku mimo sporej różnicy wieku. W domu mam dużo zakazywane. Kiedyś, jak moi znajomi byli na imprezach to mogłam tylko pooglądać zdjęcia ani zero chodzenia na noc do chłopaka. Trochę się to zmieniło odkąd jestem z aktualnym. Mogę CZASAMI iść do niego na noc ale tylko z wyjasnionych powodów, z racji że on pracuje i jezdzi daleko to korzystam i jeżdżę z nim. Ani mama ani tata się nie uginaja, mama nawet gorsze wyrzuty mi robi. Mówią że tylko jego widzę, że mam wszystko w dupie, że to mój cały świat a tak w sumie jest bo nigdy kogoś takiego nie spotkałam. Zaczyna mnie to denerwowac. Boję się własnego ojca zapytać czy mogę iść na imprezę bo wiem że zacznie krzyczeć, mój brat rok starszy się nie pyta tylko im oznajmia że będzie rano i nie robią mu wyrzutów. Ja się boję ojcu postawić. Denerwują mnie też ciągle klotnie w domu, niejednokrotnie siedziałam w łóżku i płakałam, wyzywal mnie ze jestem dziwka i że się robię spadła, że jestem głąbem. Mówią że jak się wyprowadze to nie mam do czego wracać, że chce być dorosła za szybko i że on mnie nie wpusci do domu.. Denerwuje mnie wszysko, nie mogę iść nawet na noc do chłopaka, muszę się prosić, ciagle na mnie krzyczy. Moj chłopak mówil mi już kilka razy żebym się do niego przeprowadzila, mam klucze do jego domu i mówi że nie ma problemu, że damy sobie radę, ale jak mówiłam raz ze się wyporadze to zaczęli krzyczeć, se mi się zachciało, że mnie nie wpuszcza.. Mam dość awantur, i nerwów. Kocham mojego chłopaka i chciałbym się do niego wyprowadzic ale nie wiem jak to zrobic i im powiedzieć. Pomocy!

[elvegirl]

A jaki masz plan na to co będzie po przeprowadzce Autorko? Chcesz iść do pracy?

[kennedy]

Napisane przez Sabina1998

Hej dziewczyny. Mam 18 lat i jestem ze swoim chlopakiem 1.5 roku mimo sporej różnicy wieku. W domu mam dużo zakazywane. Kiedyś, jak moi znajomi byli na imprezach to mogłam tylko pooglądać zdjęcia ani zero chodzenia na noc do chłopaka. Trochę się to zmieniło odkąd jestem z aktualnym. Mogę CZASAMI iść do niego na noc ale tylko z wyjasnionych powodów, z racji że on pracuje i jezdzi daleko to korzystam i jeżdżę z nim. Ani mama ani tata się nie uginaja, mama nawet gorsze wyrzuty mi robi. Mówią że tylko jego widzę, że mam wszystko w dupie, że to mój cały świat a tak w sumie jest bo nigdy kogoś takiego nie spotkałam. Zaczyna mnie to denerwowac. Boję się własnego ojca zapytać czy mogę iść na imprezę bo wiem że zacznie krzyczeć, mój brat rok starszy się nie pyta tylko im oznajmia że będzie rano i nie robią mu wyrzutów. Ja się boję ojcu postawić. Denerwują mnie też ciągle klotnie w domu, niejednokrotnie siedziałam w łóżku i płakałam, wyzywal mnie ze jestem dziwka i że się robię spadła, że jestem głąbem. Mówią że jak się wyprowadze to nie mam do czego wracać, że chce być dorosła za szybko i że on mnie nie wpusci do domu.. Denerwuje mnie wszysko, nie mogę iść nawet na noc do chłopaka, muszę się prosić, ciagle na mnie krzyczy. Moj chłopak mówil mi już kilka razy żebym się do niego przeprowadzila, mam klucze do jego domu i mówi że nie ma problemu, że damy sobie radę, ale jak mówiłam raz ze się wyporadze to zaczęli krzyczeć, se mi się zachciało, że mnie nie wpuszcza.. Mam dość awantur, i nerwów. Kocham mojego chłopaka i chciałbym się do niego wyprowadzic ale nie wiem jak to zrobic i im powiedzieć. Pomocy!

Ja bym sobie dala siana na razie. Utrzymuja cie, odpowiadaja za ciebie.

Moze im sie nie podobac spanie u chlopaka.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201706081317]

Napisane przez kennedy

Ja bym sobie dala siana na razie. Utrzymuja cie, odpowiadaja za ciebie.

Moze im sie nie podobac spanie u chlopaka.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wizaż w pigułce.
Raz jak rodzice krzykną - idź na terapię!
A raz jak traktują ją jak śmiecia i niewspółmiernie do brata - utrzymują Cię, wolno im.

Perfekcyjne myślenie.

Jak taka jest sytuacja i masz gdzie się przeprowadzić i za co żyć, to czemu nie? Tylko nie przechodź z garnuszka rodziców na chłopaka, a się usamodzielnij finansowo.

Współczuję rodziców i nigdy nie zgodzę się ze stwierdzeniem: daję kasę = mogę traktować jak własność, wyzywać od dziwek.

[kennedy]

Napisane przez niebieska_meta

Wizaż w pigułce.
Raz jak rodzice krzykną - idź na terapię!
A raz jak traktują ją jak śmiecia i niewspółmiernie do brata - utrzymują Cię, wolno im.

Perfekcyjne myślenie.

Jak taka jest sytuacja i masz gdzie się przeprowadzić i za co żyć, to czemu nie? Tylko nie przechodź z garnuszka rodziców na chłopaka, a się usamodzielnij finansowo.

Współczuję rodziców i nigdy nie zgodzę się ze stwierdzeniem: daję kasę = mogę traktować jak własność wyzywać od dziwek.

Nie popieram traktowania jak wlasnosc popieram stawianie granic dziewczynie w liceum.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ef9f8e413e9eb165fadd201f4168adc65c42d03a]

Napisane przez kennedy

Nie popieram traktowania jak wlasnosc popieram stawianie granic dziewczynie w liceum.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dziewczyna nie sypia z kim popadnie tylko ma stalego chlopaka, ktorego kocha, stawianie granic w tym momencie nie doprowadzi do tego, ze przestanie sie z nim spotykac, tylko ze bedzie sie z nim spotykac w tajemnicy.

Autorko, czy rodzice znaja twojego chlopaka? Moze powinnas zorganizowac spotkanie, zeby poznali osobe, ktora sie toba opiekuje, podczas gdy nie ma cie w domu?

[201706081317]

Napisane przez kennedy

Nie popieram traktowania jak wlasnosc popieram stawianie granic dziewczynie w liceum.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Myślę, że w tym wieku rodzic już nie powinien niczego stawiać. Albo coś nauczył już wcześniej i dziewczyna sama wie co ma robić, albo poległ i próbuje kontrolować, nie stawiać granice, osobę która jest pełnoletnia. Niby można, ale tak się chyba tylko traci relację (której w tym domu i tak chyba nie ma).

[kennedy]

Napisane przez niebieska_meta

Myślę, że w tym wieku rodzic już nie powinien niczego stawiać. Albo coś nauczył już wcześniej i dziewczyna sama wie co ma robić, albo poległ i próbuje kontrolować, nie stawiać granice, osobę która jest pełnoletnia. Niby można, ale tak się chyba tylko traci relację (której w tym domu i tak chyba nie ma).

Coz ja nie moge sie z tym zgodzic. Moi rodzice robili podobnie i jestem im wdzieczna.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[migotka_94]

A na jakim etapie życiowym jesteś? Chodzisz do szkoły? Po wyprowadzce chciałabyś żeby twój chłopak cię utrzymywał? Wielka krzywda ci się chyba w domu nie dzieje, jak ja miałam 18 lat to też spanie u chłopaka nie było normalką dla moich rodziców, dopiero odkąd wyprowadziłam się na studia to już się nie wtrącają w moje życie. Poczekaj ten rok, dwa cierpliwie, jesteś dopiero na progu dorosłości a co jak wprowadzisz się do chłopaka i nagle czar pryśnie? Wiele par jednak nie potrafi się dotrzeć po wspólnym zamieszkaniu (oczywiście ci tego nie życzę, ale myślę że nie ma co się spieszyć).

[pfffh]

To, że jesteś pełnoletnia nie znaczy że jesteś dorosła. Dla mnie głupota byłoby porzucenie garnuszka rodziców, żeby przejść na garnuszek chłopaka. Może najpierw spróbuj się usamodzielnić. Skończ szkołę bo pewnie jeszcze się uczysz. Znajdz prace. Skoro łączy was takie wielkie uczucie to chłopak poczeka aż będziesz na tyle dorosła, ze zarobisz na swoje utrzymanie.
Ile to jest "spora różnica" wieku?

[Pani_Mada]

Napisane przez Sabina1998

Hej dziewczyny. Mam 18 lat i jestem ze swoim chlopakiem 1.5 roku mimo sporej różnicy wieku. W domu mam dużo zakazywane. Kiedyś, jak moi znajomi byli na imprezach to mogłam tylko pooglądać zdjęcia ani zero chodzenia na noc do chłopaka. Trochę się to zmieniło odkąd jestem z aktualnym. Mogę CZASAMI iść do niego na noc ale tylko z wyjasnionych powodów, z racji że on pracuje i jezdzi daleko to korzystam i jeżdżę z nim. Ani mama ani tata się nie uginaja, mama nawet gorsze wyrzuty mi robi. Mówią że tylko jego widzę, że mam wszystko w dupie, że to mój cały świat a tak w sumie jest bo nigdy kogoś takiego nie spotkałam. Zaczyna mnie to denerwowac. Boję się własnego ojca zapytać czy mogę iść na imprezę bo wiem że zacznie krzyczeć, mój brat rok starszy się nie pyta tylko im oznajmia że będzie rano i nie robią mu wyrzutów. Ja się boję ojcu postawić. Denerwują mnie też ciągle klotnie w domu, niejednokrotnie siedziałam w łóżku i płakałam, wyzywal mnie ze jestem dziwka i że się robię spadła, że jestem głąbem. Mówią że jak się wyprowadze to nie mam do czego wracać, że chce być dorosła za szybko i że on mnie nie wpusci do domu.. Denerwuje mnie wszysko, nie mogę iść nawet na noc do chłopaka, muszę się prosić, ciagle na mnie krzyczy. Moj chłopak mówil mi już kilka razy żebym się do niego przeprowadzila, mam klucze do jego domu i mówi że nie ma problemu, że damy sobie radę, ale jak mówiłam raz ze się wyporadze to zaczęli krzyczeć, se mi się zachciało, że mnie nie wpuszcza.. Mam dość awantur, i nerwów. Kocham mojego chłopaka i chciałbym się do niego wyprowadzic ale nie wiem jak to zrobic i im powiedzieć. Pomocy!

pytanie nr 1: spora różnica wieku tzn jaka? to jest pytanie klucz w tej całej kwestii. mało który rodzic pochwala związek nastoletniej córki, z facetem w swoim wieku (wieku tychże rodziców).

pytanie nr 2 - czy jak się wyprowadzisz będziesz mieć za co żyć? absolutnie nie powinnaś uzależniać się od chłopaka, nie ważne jak bardzo jesteście zakochani. powinnaś mieć jakieś własne pieniądze. zarobione przez siebie najlepiej (aczkolwiek od rodziców też uszłoby). mieszkanie razem nijak nie wygląda jak randkowanie po szkole czy nocowanie od czasu do czasu. co zrobisz jak wypniesz się na rodziców, nie wyjdzie Ci z chłopakiem? gdzie zamieszkasz? za co będziesz żyć? nie życzę Ci tego oczywiście, ale musisz mieć jakiś plan na taką alternatywę. zwłaszcza, że jeśli wyprowadzisz się skłócona z rodzicami, to mogą Cię niestety nie przyjąć z powrotem.

i pytanie nr 3. jak Ci idzie w szkole?
skoro masz 18 lat to jesteś w szkole średniej. nie zawalasz szkoły przez chłopaka? sama piszesz, że gdzieś z nim jeździsz, chcesz u niego nocować... znajdujesz czas na naukę? moze właśnie o to się rozchodzi. sama napisałaś, że jest dla Ciebie całym światem, a w tym wieku Twoim priorytetem powinno być wykształcenie. może jak pokażesz rodzicom, że nie zawalasz obowiązków domowych i nauki przez chłopaka, to nie będą mieć z nim takiego problemu.

[skara]

Nie chciałabym by moja nastoletnia córka nocowała u chłopaka. Powinna się skupić na maturze, nawet jeśli na razie nie myśli o studiach. Nie jestem zwolenniczką przemocy ekonomicznej (póki cię utrzymuje, masz robić to co ja chcę), ale tutaj za ważne uważam stawianie granic. Nastolatka nie jest jeszcze dorosła i dojrzała, nawet jeśli ma dowód osobisty. Rodzice za nią odpowiadają, w razie ciąży, choroby wenerycznej czy ataku wściekłości i pobicia przez faceta do kogo zwróci się o pomoc? Uważam, że naprawdę można poczekać ten rok czy dwa do skończenia szkoły i choć częściowego usamodzielnienia się. Nie uważam, że 19 latka ma się sama utrzymywać, ale jest wysoce niewskazane przejść z garnuszka rodziców na utrzymanie faceta. Bo może się okazać, że taka dziewczyna wpadnie w pułapkę, nawet jeśli teraz nie chce w to uwierzyć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201712140912]

Napisane przez skara

Nie chciałabym by moja nastoletnia córka nocowała u chłopaka. Powinna się skupić na maturze, nawet jeśli na razie nie myśli o studiach. Nie jestem zwolenniczką przemocy ekonomicznej (póki cię utrzymuje, masz robić to co ja chcę), ale tutaj za ważne uważam stawianie granic. Nastolatka nie jest jeszcze dorosła i dojrzała, nawet jeśli ma dowód osobisty. Rodzice za nią odpowiadają, w razie ciąży, choroby wenerycznej czy ataku wściekłości i pobicia przez faceta do kogo zwróci się o pomoc? Uważam, że naprawdę można poczekać ten rok czy dwa do skończenia szkoły i choć częściowego usamodzielnienia się. Nie uważam, że 19 latka ma się sama utrzymywać, ale jest wysoce niewskazane przejść z garnuszka rodziców na utrzymanie faceta. Bo może się okazać, że taka dziewczyna wpadnie w pułapkę, nawet jeśli teraz nie chce w to uwierzyć.







Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Odczekanie roku zmniejsza szanse na wpadnięcie w takąż pułapkę?



Ponadto nocowanie u chłopaka =/= niemożność skupienia się na nauce.



Wspolczuje autorce rodziców. Nie dziwie się, że kombinuje jak tylko stamtąd zwiac.



Wysłane za pomocą mTalk

[Pani_Mada]

Napisane przez mekare95

Odczekanie roku zmniejsza szanse na wpadnięcie w takąż pułapkę?

nie. usamodzielnienie się pod względem finansowym zmniejsza szansę. może to być prosta droga do przemocy ekonomicznej. co zrobi jak chłopak okaże się niewypałem a rodzice nie zechcą przyjąć jej do domu? a niestety.... rodzicie wcale nie muszą się zgodzić na przyjecie jej znowu. zwłaszcza jak wyprowadzi się skłócona.

Napisane przez mekare95

Ponadto nocowanie u chłopaka =/= niemożność skupienia się na nauce.

dlatego zapytałam CZY nie zawala nauki. czytaj ze zrozumieniem. z tego co pamiętam sama i widzę po młodszych członkach mojej rodziny, po odliczeniu zajęć w szkole i nauce na następny dzień, wcale nie zostaje tak dużo czasu. a dolicz jeszcze jakieś obowiązki domowe. autorka pisała, ze gdzieś tam z chłopakiem jeździ... kiedy? oczywiście da się wszystko pogodzić, ale wymaga to niemałej organizacji czasu. słowa, ze chłopak jest dla niej całym światem na pewno też nie pomagają...

Napisane przez mekare95

Wspolczuje autorce rodziców. Nie dziwie się, że kombinuje jak tylko stamtąd zwiac.

bez komentarza...

[Sabina1998]

Ma akurat taka pracę że w wolnych dniach pracujemy razem i daje mi pieniądze normalnie

---------- Dopisano o 14:25 ---------- Poprzedni post napisano o 14:24 ----------

Znają bardo dobrze od początku, przychodzi do nas na wódkę, byliśmy razem na wakacjach, bardzo go lubią.

---------- Dopisano o 14:35 ---------- Poprzedni post napisano o 14:25 ----------

i pytanie nr 3. jak Ci idzie w szkole?

skoro masz 18 lat to jesteś w szkole średniej. nie zawalasz szkoły przez chłopaka? sama piszesz, że gdzieś z nim jeździsz, chcesz u niego nocować... znajdujesz czas na naukę? moze właśnie o to się rozchodzi. sama napisałaś, że jest dla Ciebie całym światem, a w tym wieku Twoim priorytetem powinno być wykształcenie. może jak pokażesz rodzicom, że nie zawalasz obowiązków domowych i nauki przez chłopaka, to nie będą mieć z nim takiego problemu.



Nie mam piątek, ale też nie zawalam i on mi na to nie pozwala. Nie popiera wagarowania ani nic. Nieraz odwozi mnie do domu bo wie że źle w szkole albo chodze uczyć się do niego. Bywają momenty że opłaca mi korepetycje jednorazowe

[201712140912]

Napisane przez Pani_Mada

nie. usamodzielnienie się pod względem finansowym zmniejsza szansę. może to być prosta droga do przemocy ekonomicznej. co zrobi jak chłopak okaże się niewypałem a rodzice nie zechcą przyjąć jej do domu? a niestety.... rodzicie wcale nie muszą się zgodzić na przyjecie jej znowu. zwłaszcza jak wyprowadzi się skłócona.











dlatego zapytałam CZY nie zawala nauki. czytaj ze zrozumieniem. z tego co pamiętam sama i widzę po młodszych członkach mojej rodziny, po odliczeniu zajęć w szkole i nauce na następny dzień, wcale nie zostaje tak dużo czasu. a dolicz jeszcze jakieś obowiązki domowe. autorka pisała, ze gdzieś tam z chłopakiem jeździ... kiedy? oczywiście da się wszystko pogodzić, ale wymaga to niemałej organizacji czasu. słowa, ze chłopak jest dla niej całym światem na pewno też nie pomagają...











bez komentarza...

Czego nie skomentujesz? Że ciągle ma w domu awantury, że ja wyzywają od dziwek i stosują wobec niej przemoc?

Wysłane za pomocą mTalk

[Sabina1998]

Nie chce się wyprowadzic skłócona. Myślę że lepiej zamieszkać razem szybciej, niż później żeby się okazało, że po takim czasie jednak nie wyjdzie. Jak mało się widzimy to sporo się kłócimy. Jest dobrze jak jesteśmy razem. Chodzę do technikum fryzjerskiego, mam zamiar zacząć promować się znajomym więc może też grosz wpadnie, a w weekendy jeśli jest okazja to pracuje u niego. Chciałabym spróbować, ale bez klotni, żeby to zaakceptowali. Poza tym naprawdę mecza mnie te kłótnie, ojciec potrafi się wydrzec że nóż zostawiłam na stole, a nie włożyłam do zmywarki, nic nie można się go zapytać bo zaraz wybucha, ciągle słyszę że jesteśmy nieudacznikami. Jednemu wychodzi to drugiemu to.. W szkole mi nie wychodzi ale moja pasja jest fryzjerstwo, makijaż i muzyka. A on nie potrafi tego przyjac do wiadomości, a sam kur** pisze "chyba" przez h. Brat w pokoju zostawia talerz to tyle tam leży, że zaczyna żyć własnym życiem! na koniec kto dostaje opier**l? Oczywiście ja.. I kto musi po nim sprzątać? Ja. Wraca o 22, idę się umyć, zrobić włosy i mówi że będzie rano. Nikt nie ma problemu a ja muszę się prosić czy moge iść z chłopakiem i przyjaciółja do baru. Ludzie..

---------- Dopisano o 15:54 ---------- Poprzedni post napisano o 15:47 ----------

Mieliśmy na osiedlu cpuna który mowil że mnie kocha, że będziemy razem cpali i na walentynki uwalil sobie w głowie że ja do niego wypisuje listy, powiedział to ojcu to stwierdził że kręce dupa na osiedlu i sama się proszę. Zaprasza kolegów do domu w tygodniu, i piją sobie ku*** do 5 rano, drą się, a ja spać nie mogę, nie czuję się dobrze w "swoim domu". Jeden z nich jak jest pijany to gada ze będe jego żoną, że mnie kocha, przytula mnie, potrafi przyjść do pokoju w nocy zobaczyć czy śpię. Czy to jest normalne???? Roznosi mnie jak o tym piszę.

[201712140912]

Napisane przez Sabina1998

Nie chce się wyprowadzic skłócona. Myślę że lepiej zamieszkać razem szybciej, niż później żeby się okazało, że po takim czasie jednak nie wyjdzie. Jak mało się widzimy to sporo się kłócimy. Jest dobrze jak jesteśmy razem. Chodzę do technikum fryzjerskiego, mam zamiar zacząć promować się znajomym więc może też grosz wpadnie, a w weekendy jeśli jest okazja to pracuje u niego. Chciałabym spróbować, ale bez klotni, żeby to zaakceptowali. Poza tym naprawdę mecza mnie te kłótnie, ojciec potrafi się wydrzec że nóż zostawiłam na stole, a nie włożyłam do zmywarki, nic nie można się go zapytać bo zaraz wybucha, ciągle słyszę że jesteśmy nieudacznikami. Jednemu wychodzi to drugiemu to.. W szkole mi nie wychodzi ale moja pasja jest fryzjerstwo, makijaż i muzyka. A on nie potrafi tego przyjac do wiadomości, a sam kur** pisze "chyba" przez h. Brat w pokoju zostawia talerz to tyle tam leży, że zaczyna żyć własnym życiem! na koniec kto dostaje opier**l? Oczywiście ja.. I kto musi po nim sprzątać? Ja. Wraca o 22, idę się umyć, zrobić włosy i mówi że będzie rano. Nikt nie ma problemu a ja muszę się prosić czy moge iść z chłopakiem i przyjaciółja do baru. Ludzie..



---------- Dopisano o 15:54 ---------- Poprzedni post napisano o 15:47 ----------



Mieliśmy na osiedlu cpuna który mowil że mnie kocha, że będziemy razem cpali i na walentynki uwalil sobie w głowie że ja do niego wypisuje listy, powiedział to ojcu to stwierdził że kręce dupa na osiedlu i sama się proszę. Zaprasza kolegów do domu w tygodniu, i piją sobie ku*** do 5 rano, drą się, a ja spać nie mogę, nie czuję się dobrze w "swoim domu". Jeden z nich jak jest pijany to gada ze będe jego żoną, że mnie kocha, przytula mnie, potrafi przyjść do pokoju w nocy zobaczyć czy śpię. Czy to jest normalne???? Roznosi mnie jak o tym piszę.

Dziewczyno wyprowadzaj się stamtąd jak najszybciej! Jak nie do chłopaka to chociaż szukaj gdzieś pokoju.

Wysłane za pomocą mTalk

[Sabina1998]

Problem w tym że nie wiem jak mam to zrobić, w sensie jak im to powiedzieć. Wiem że tego nie zaakceptuja ale mecze się strasznie.

[Krystaliczne szczescie]

Możesz spakować wcześniej swoje rzeczy, trochę powywozić i na spokojnie oznajmić, że będziesz mieszkać z chłopakiem, planujesz skończyć szkołę i iść do pracy. Gdyby się ojciec darł to ja bym go i tak nie słuchała tylko się wyprowadzila.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Sabina1998]

Właśnie planowalam to zrobić bez kłótni, ale szczerze nie wiem czy to możliwe.. Wiadome, że zostałabym w domu, to są moi rodzice ale pod warunkiem że ten dom by był normalny a nie jakies libacje, ciągłe kłótnie i awantury. Wiem że w szkole nie najlepiej ze mną ale wychodzi mi dużo innych rzeczy, to nie znaczy że jestem jakimś debilem jak on twierdzi.

[Nuova]

Ile lat ma twój chłopak? Bo unikasz odpowiedzi na pytanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Sabina1998]

No unikam bo to nie jest mała różnica.. 10 lat.. Wiem, że to może być przerażajace i dla niektórych chore ale nam to nie przeszkadza.

[8dffddb6e628bfb98112858ba516cbd40bf27d07_5e28e2031c1d9]

Po Twoich kolejnych postach uważam, że ta wyprowadzka jest jednak dobrym pomysłem. Wydaje mi się też, że raczej bez kłótni się nie obejdzie. Skoro w domu awantury i kłótnie zdarzają się często to będzie też podobnie jak wspomnisz o wyprowadzce. Nie wiadomo jak będzie za jakiś czas, może przemyślą trochę i ochłoną, a może nie. Trochę dziwnie brzmi to, że uważają, że nie widzisz świata poza swoim chłopakiem i sama przyznajesz, że tak jest. Nie wiemy do końca jak to wszystko wygląda, ale po tym co opisujesz to nie jest ciekawie.

[Sabina1998]

Mogłabym opisywać jeszcze więcej.. To jest tylko kawałek.

[roberouge]

Napisane przez niebieska_meta

Wizaż w pigułce.
Raz jak rodzice krzykną - idź na terapię!
A raz jak traktują ją jak śmiecia i niewspółmiernie do brata - utrzymują Cię, wolno im.

Perfekcyjne myślenie.

Jak taka jest sytuacja i masz gdzie się przeprowadzić i za co żyć, to czemu nie? Tylko nie przechodź z garnuszka rodziców na chłopaka, a się usamodzielnij finansowo.

Współczuję rodziców i nigdy nie zgodzę się ze stwierdzeniem: daję kasę = mogę traktować jak własność, wyzywać od dziwek.

Jak ja się z Tobą zgadzam...


Najważniejsze to żebyś znalazła pracę

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Wyprowadzka do chłopaka który przychodzi często do jej rodziców na wódkę z którym dużo się kłócą jak się nie widzą to przepis na zmarnowane życie
Twoi rodzice to patologia ,rozumiem że chcesz uciec z tego domu ale opis twojego faceta też niestety nie brzmi dobrze
Obawiam się że wpadniesz z deszczu pod rynne
Musisz dążyć do usamodzielnienia się finansowego
Jeśli twój chłopak lubi popijać to skończysz tak jak twoi rodzice
PS. Jaka pracę ma twój chłopak że możecie pracować razem i on daje ci pieniądze?
Mieszka sam?

[Sabina1998]

Hehe nie zrozumiałyamy się. Ani ja oni on strasznie nie lubimy alkoholu. Pije tylko jak przychodzi na kielicha do rodziców, ale na imprezach jeśli się już zdarzają to nie pijemy w ogóle. Ewentualnie piwo jakieś, albo jednego standardowo. Bardzo ciężko go namówić żeby napil się wódki.

---------- Dopisano o 08:29 ---------- Poprzedni post napisano o 08:27 ----------

Mieszka sam i ma swoją działalność.

---------- Dopisano o 08:30 ---------- Poprzedni post napisano o 08:29 ----------

Nie miałam na myśli często że co tydzień, ale myślę że raz na miesiąc to nawet często.

[Fortuna1]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;71484306]Wyprowadzka do chłopaka który przychodzi często do jej rodziców na wódkę z którym dużo się kłócą jak się nie widzą to przepis na zmarnowane życie
Twoi rodzice to patologia ,rozumiem że chcesz uciec z tego domu ale opis twojego faceta też niestety nie brzmi dobrze
Obawiam się że wpadniesz z deszczu pod rynne
Musisz dążyć do usamodzielnienia się finansowego
Jeśli twój chłopak lubi popijać to skończysz tak jak twoi rodzice
PS. Jaka pracę ma twój chłopak że możecie pracować razem i on daje ci pieniądze?
Mieszka sam?[/QUOTE]
Całkowicie się zgadzam. Autorko jak w ogóle możesz pozwalać chłopakowi żeby ciebie utrzymywał? (w sensie że daje ci pieniądze). Nie wolałabys być niezależna finansowo? Ciężko to widzę...

Ja się wyprowadziłam z domu jak miałam 18 lat. Moi rodzice dali mi kredyt zaufania, uszanowali moje decyzje nie do końca je akceptując. Poinformowałam ich, że wyjeżdżam na studia za granicę i tak też zrobiłam. Trochę mi pomagali finansowo. Nie utrzymywał mnie żaden chłopak. Cały czas dazylam do niezależności finansowej i rok później osiagnelam ja.

Natomiast ty wg mnie robisz błąd. Pchasz się w patologiczne środowisko (twój facet przychodzi "na wódkę" ? O takim kimś myślisz poważnie że mogłabyś założyć kiedyś z nim rodzinę?). Powinnaś się skupić na nauce i dążeniu do niezależności. No chyba że pasuje Ci bycie czyjąś utrzymanka, no to powodzenia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Carmela__]

Co jest dziwnego w tym, że dorosła osoba czasem napije się wódki, zwłaszcza jeśli jest to parę kieliszków z rodzicami partnera?