Moja dziewczyna nie sypia w nocy

[marekd290]

wyobraźcie sobie że jesteście w związku z ,,sową"
trochę to irytujące ,być z kimś i zasypiać a często też budzić się samemu
ona mówi że nie potrzebuje dużo snu a ja uważam że powodem jest to że cierpi na bezsenność ,co o tym myślicie? czy to jest normalne?

[normalnyFacet]

Napisane przez marekd290

wyobraźcie sobie że jesteście w związku z ,,sową"
trochę to irytujące ,być z kimś i zasypiać a często też budzić się samemu
ona mówi że nie potrzebuje dużo snu a ja uważam że powodem jest to że cierpi na bezsenność ,co o tym myślicie? czy to jest normalne?

może normalnie sypia tylko o różnych porach? np. mi ostatnio znów dzień z nocą zamienił się niestety...

A ona podczas dnia sypia coś? bo kurcze w końcu musi przecież spać

ale pewnie ma to
http://pl.wikipedia.org/wiki/Zesp%C3...ej_fazy_sennej

[marekd290]

w dzień zdarza jej się drzemka ale nie zawsze
kładzie się spać około 1 może 2 w nocy i wstaje o świcie ,to chyba chore
w dzień oczywiście jest zmęczona i niewyspana i wcale się nie dziwię
jak żyć z taką kobietą?

[klempaa]

Napisane przez marekd290

wyobraźcie sobie że jesteście w związku z ,,sową"
trochę to irytujące ,być z kimś i zasypiać a często też budzić się samemu
ona mówi że nie potrzebuje dużo snu a ja uważam że powodem jest to że cierpi na bezsenność ,co o tym myślicie? czy to jest normalne?

Myslę, ze moze nie potrzebowac.
Kilka lat temu sama spalam po 3-4h i nie bylo mi trzeba więcej.

Ale oczywiscie to moze tez byc bezsenność.
Zależy, czy w ciągu dnia jest zmęczona, ospala itd czy nie.

---------- Dopisano o 09:02 ---------- Poprzedni post napisano o 09:01 ----------

Napisane przez marekd290

w dzień zdarza jej się drzemka ale nie zawsze
kładzie się spać około 1 może 2 w nocy i wstaje o świcie ,to chyba chore
w dzień oczywiście jest zmęczona i niewyspana i wcale się nie dziwię
jak żyć z taką kobietą?

Z tego co piszesz- to raczej bezsenność. Bo skoro jest niewyspana, to potrzebuje więcej snu.


Ostatnie pytanie jest trochę.. hm, glupie?

[Mojwa]

1-2 to nie jest wcale tak późno moim zdaniem...

A wcześnie wstaje bo musi czy sama się budzi?
Pogadaj z nią, skoro jest zmęczona w ciągu dnia to jej to wcale nie odpowiada...

[marekd290]

Napisane przez klempaa

Myslę, ze moze nie potrzebowac.
Kilka lat temu sama spalam po 3-4h i nie bylo mi trzeba więcej.

Ale oczywiscie to moze tez byc bezsenność.
Zależy, czy w ciągu dnia jest zmęczona, ospala itd czy nie.

---------- Dopisano o 09:02 ---------- Poprzedni post napisano o 09:01 ----------



Z tego co piszesz- to raczej bezsenność. Bo skoro jest niewyspana, to potrzebuje więcej snu.


Ostatnie pytanie jest trochę.. hm, glupie?

faktycznie niezbyt taktowne ale żadne argumenty do niej nie trafiają

[marekd290]

Napisane przez Mojwa

1-2 to nie jest wcale tak późno moim zdaniem...

A wcześnie wstaje bo musi czy sama się budzi?
Pogadaj z nią, skoro jest zmęczona w ciągu dnia to jej to wcale nie odpowiada...

musi
pracuję nieraz od świtu
ale też i do późna ,zakładałem że to jest powodem takiego nieuregulowanego stylu życia

[klempaa]

Napisane przez marekd290

musi
pracuję nieraz od świtu
ale też i do późna ,zakładałem że to jest powodem takiego nieuregulowanego stylu życia

Facet, no to o co Ty masz do niej pretensje...?
Nie wiem, nie ograniam.

[201803290936]

Napisane przez marekd290

wyobraźcie sobie że jesteście w związku z ,,sową"
trochę to irytujące ,być z kimś i zasypiać a często też budzić się samemu
ona mówi że nie potrzebuje dużo snu a ja uważam że powodem jest to że cierpi na bezsenność ,co o tym myślicie? czy to jest normalne?

Dla kogoś to może być normalne, dla kogoś nie. W każdym bądź razie, skoro rano jest niewyspana, to jest niezdrowe dla jej organizmu i warto, aby sobie to uświadomiła. Pewnie ma problem z wyciszaniem się pod wieczór i znalezieniem właściwego momentu na położenie się - mam tak samo, jeżeli przeoczę ten właściwy moment, to potem mogę siedzieć do północy, czy dłużej, a potem pobudka około 6 rano - masakra. Wspieraj ją, a nie naskakuj na nią, że to nienormalne, że jak można żyć z taką kobietą - facet, dramatyzujesz. Na pewno warto, aby wszelkie wieczorne czynności (kolacja, prysznic) zaczęła robić na początek chociażby 30 minut wcześniej, niż do tej pory. Niech nie zaczyna czegoś robić o 22. (w sensie poważnych zajęć, czy oglądania czegoś), co najwyżej pół godziny czytania jakiejś książki, a najlepiej to słuchanie muzyki już leżąc w łóżku. Niech pracuje nad tym małymi kroczkami, jeżeli i jej to przeszkadza i ciąży.

[rochelle_]

Napisane przez marekd290

w dzień zdarza jej się drzemka ale nie zawsze
kładzie się spać około 1 może 2 w nocy i wstaje o świcie ,to chyba chore
w dzień oczywiście jest zmęczona i niewyspana i wcale się nie dziwię
jak żyć z taką kobietą?

od razu chore. Ja gdybym mogła (i nie miała pracy...) to chodziłabym spać koło 2-3 rano i spała do 9-10 rano. Jeśli mam wolne czy luźniejszy tydzień, siedzę w nocy i czytam, rozmawiam, gram, urządzam sobie spa w łazience (a co!). I nie uważam się za nienormalną. Zwykle kładę się o północy i owszem, pierwsze chwile rano są ciężkie. Czasem sobie utnę drzemkę, ale ostatnio kiepsko z czasem. Także uważam, że próbujesz przestawić dziewczynę "na swoje", a może wypada porozmawiać, może ona po prostu lubi noc?
Poza tym, czym objawia się jej niewyspanie? Marudzi jak na kobietę marudną przystało (też tak czasem mam), czy faktycznie, bez wyolbrzymiania ledwo trzyma się na nogach, przysypia, nie może się skupić?
Nawiasem, niektórzy tak mają, że nie potrafią "żyć" w dzień. Jeśli mieszkacie razem, to nie ma rady, trzeba wypracować kompromis. U nas jest tak, że posłusznie idę spać koło północy, a jak mnie za mocno energia roznosi - idę do drugiego pokoju poczytać nudną książkę - sen przychodzi w ciągu max. godziny, o.

[Kaja-ja]

Napisane przez marekd290

musi
pracuję nieraz od świtu
ale też i do późna ,zakładałem że to jest powodem takiego nieuregulowanego stylu życia

Skoro pracuje do późna, to zrozumiałe jest, że chce trochę czasu w domu na spokojnie spędzić - stąd to kładzenie się spać o 1,2.
A skoro pracuje od świtu, to chyba normalne, że wstaje wcześniej.
Może to być bezsenność. A może to być przeregulowanie zegara biologicznego. Ja ostatnio zauważyłam po sobie, że śpię do późna (a kiedyś zrywałam się sama z siebie o 7-8), w ciągu dnia jestem niewyraźna, a ok godz. 18-19 nagle rześka i pełna energii - efekt jest taki, że wcześniej niż o północy nie zasnę.

[201803290936]

Napisane przez rochelle_

(...)
Zwykle kładę się o północy i owszem, pierwsze chwile rano są ciężkie. Czasem sobie utnę drzemkę, ale ostatnio kiepsko z czasem.
(...)

Ja rano zawsze pierwsze co, to mówię sobie "nie, dzisiaj dzwonię i biorę urlop na żądanie, nie ma szans, nie wstanę", potem się zwlekam, wc, mycie zębów, prysznic lub obmycie się i już jest nieco lepiej, ale nadal myślę "jak tylko wrócę z pracy, to się kładę, niczego dzisiaj nie gotuję" (oczywiście góra koło południa mi przechodzi i planuję, co zrobię na obiad), potem spacerek do tramwaju, spacerek z tramwaju i powiedzmy, że kolorki mi wracają, a koło godz. 8.00, jak już wypiję herbatę i zjem śniadanko, jestem już gotowa do działania. Także, nocny marek może żyć wg planu osoby wstającej mocno z rana.

Za to w weekendy lub w święta siedzę do oporu, póki mi się chce.

[TheKey]

Napisane przez normalnyFacet

ale pewnie ma to
http://pl.wikipedia.org/wiki/Zesp%C3...ej_fazy_sennej

Ojacie, dzięki za podanie tego linka
Wreszcie wiem co mi jest.

[rochelle_]

Napisane przez Doris1981

Ja rano zawsze pierwsze co, to mówię sobie "nie, dzisiaj dzwonię i biorę urlop na żądanie, nie ma szans, nie wstanę", potem się zwlekam, wc, mycie zębów, prysznic lub obmycie się i już jest nieco lepiej, ale nadal myślę "jak tylko wrócę z pracy, to się kładę, niczego dzisiaj nie gotuję" (oczywiście góra koło południa mi przechodzi i planuję, co zrobię na obiad), potem spacerek do tramwaju, spacerek z tramwaju i powiedzmy, że kolorki mi wracają, a koło godz. 8.00, jak już wypiję herbatę i zjem śniadanko, jestem już gotowa do działania. Także, nocny marek może żyć wg planu osoby wstającej mocno z rana.

Za to w weekendy lub w święta siedzę do oporu, póki mi się chce.

Tak właśnie! Ogarniam się dopiero w trakcie dnia, chociaż do ostatniej chwili niezbycie twierdzę, że obiadu to ja dzisiaj nie robię, idę spać i tak dalej. Typowe gadanie. Może i twoja kobieta tak ma, Autorze?

[201803290936]

Napisane przez normalnyFacet

(...)
ale pewnie ma to
http://pl.wikipedia.org/wiki/Zesp%C3...ej_fazy_sennej

O f... - wypisz wymaluj tekst o mnie.

[Caroline1920]

Ja np uwielbiam robić większość rzeczy późnym wieczorem lub nawet w nocy. Uczyc potrafię się tylko od 21, 22 jak jest cisza. Późnym wieczorem koło 22 np lubie malować paznokcie, ukladac w szafkach, siedziec na necie, czytać, w ciągu dnia albo nie mam na to czasu albo zwyczajnie mi się nie chce. Zazwyczaj chodzę spać koło 00:30 a wstaje o 6 rano, w większości wstaje bez problemu ale oczywiście są dni kiedy mówię sama do siebie, o nie, budzik już dzwoni, oszalal, nie ma szans nie wstane. A zaraz po umyciu zębów itd czuje się super. Wczoraj np postanowiłam isc wcześniej spać bo coś się źle czułam, położyłam się o 23 i co z tego jak jeszcze o 00:30 nie spalam, tylko przewracalam się z boku na bok. Jak nie pracowałam, miałam całe dni dla siebie to siedziałam do oporu, przeważnie do 2, 3 w nocy coś robilam a wstawalam o 10, 11, 12 i wtedy np czułam się bardziej zmęczona, jakby mnie ktoś w głowę czymś walnal niż teraz gdy śpię 5 lub 5,5 godziny.

[201803290936]

Napisane przez rochelle_

Tak właśnie! Ogarniam się dopiero w trakcie dnia, chociaż do ostatniej chwili niezbycie twierdzę, że obiadu to ja dzisiaj nie robię, idę spać i tak dalej. Typowe gadanie. Może i twoja kobieta tak ma, Autorze?

Fajnie, że ktoś ma tak samo, jak ja.

[Vanika]

Napisane przez normalnyFacet

ale pewnie ma to
http://pl.wikipedia.org/wiki/Zesp%C3...ej_fazy_sennej

ha! wiedziałam, że to było niezależne ode mnie! a nikt mi w domu nie wierzył!
jednak prawdą jest, że są ludzie skowronki i ludzie sowy!
Podpisano: Sowa

[TheKey]

Zastanawia mnie czy zmiana strefy czasowej mogłaby w jakiś sposób pomóc?

[sylllvia89]

jak zyc z taka kobieta???? troche nie na miejscu Twoje pytanie

sama chodze spac o 1, 2,3, jestem na studiach, czasem wstaje juz o 6 czasem spie do 11, chociaz o kazdej imprezie potrafie obudzic sie o 6 i brac prysznic przy czym reszta spi do 13,

dziwny masz problem, nie chcialabym aby mojemu facetowi cos takiego przeszkadzalo

Napisane przez marekd290

w dzień zdarza jej się drzemka ale nie zawsze
kładzie się spać około 1 może 2 w nocy i wstaje o świcie ,to chyba chore
w dzień oczywiście jest zmęczona i niewyspana i wcale się nie dziwię
jak żyć z taką kobietą?

[Vanika]

Napisane przez TheKey

Zastanawia mnie czy zmiana strefy czasowej mogłaby w jakiś sposób pomóc?

Zakładając, że musiałybyśmy wstawać ok. 6, zegar musiałybyśmy cofnąć 4 godziny, więc wg mojego kalendarza ze strefami czasowymi, powinnyśmy wyprowadzić się (i tu mamy wybór):
Kolumbia, Ekwador, Jamajka, Bahamy
ahhhh nie mam nic przeciwko!

[Stookrotka]

Ja nie zasnę przed północą. Przeważnie chodzę spać o po 1.
Wstaje o 6 prawie codziennie, potem za dnia czuje się czasami zmęczona (szczególnie o 12stej) a potem mi przechodzi.
Zawsze przyrzekam sobie że wrócę to pójdę spać i wracam... tyle do zrobienia i nigdy nie idę i nie czuje zmęczenia. Jeżeli jednak zrobię drzemkę za dnia 1-2h to potem wstaje jeszcze bardziej zmęczona a zasnąć nie mogę więc jaki sens robić?

Edit. Zresztą nie rozumiem pytania "jak żyć?" Normalnie - skoro musi wstawać do pracy rano to musi, jeżeli chodzi później spać to widocznie jest tak przyzwyczajona.
Ja nie mogę zasnąć gdy się zbyt pobudzę wieczorem -> za długo przy kompie. Dlatego wychodzę na spacer z psem po 23.
Sugeruje dobrze wietrzyć też pokój przed snem.

[ewkaimarchewka]

Aż jestem ciekawa czy mój partner też w przyszłości założy taki wątek
Ja jestem sową, i dobrze mi z tym. Innym z otoczenia już nie, bo kiedy oni kładą się spać to ja rozpoczynam nocne wędrówki. Drzemię popołudniami ale nie zawsze. Dla mnie idealną porą do wstania jest 11-14. Jak mam wstać na 8 to męczę się cały dzień, jak mam wstać o 6 lub 5 to w ogóle nie idę spać bo przez godzinę to albo nie zasnę albo tylko się zdrzemnę co mnie jeszcze bardziej zmęczy. Godziny pracy dostosowałam sobie do trybu życia (magia internetu ), hobby również. W przyszłości pewnie odbiję mi się to na zdrowiu i życiu prywatnym, chyba, że znajdę sowiego partnera

[TheKey]

Napisane przez Vanika

Zakładając, że musiałybyśmy wstawać ok. 6, zegar musiałybyśmy cofnąć 4 godziny, więc wg mojego kalendarza ze strefami czasowymi, powinnyśmy wyprowadzić się (i tu mamy wybór):
Kolumbia, Ekwador, Jamajka, Bahamy
ahhhh nie mam nic przeciwko!

Te co wymieniłaś to już 6h różnicy (strefa UTC -5, a u nas: UTC +1)

4 h różnicy to byłaby Brazylia, Argentyna, Grenlandia.

http://www.worldtimezone.com/

Pytanie tylko czy to tak działa, że się człowiek przeprowadzi a biologiczny rytm snu pozostanie taki sam.

[Vanika]

Napisane przez TheKey

Te co wymieniłaś to już 6h różnicy (strefa UTC -5, a u nas: UTC +1)

4 h różnicy to byłaby Brazylia, Argentyna, Grenlandia.

http://www.worldtimezone.com/

Pytanie tylko czy to tak działa, że się człowiek przeprowadzi a biologiczny rytm snu pozostanie taki sam.

możliwe, swój kalendarz kupiłam w UK i źle pooperowałam godziną + 1 do czasu polskiego

mały offtop: kiedyś oglądałam program o tym jak ważny jest sen dla mózgu. Wypowiadał się facet, który sam leciał balonem ileś tam dni i musiał cały czas kontrolować sytuację. W efekcie nie spał naprawdę długo,w końcu jego mózg zaczął stopniowo odłączać kolejne funkcje- pierw zmniejszał koncentrację, później były jakby sny na jawie, facet dalej walczył z sennością, aż w końcu mózg powalił go na ziemię i zasnął w jednym momencie. Takie nagłe powalenie miałoby miejsce nawet gdyby ktoś mu przykładał w tym momencie nóż do gardła, po prostu mózg chce i musi spać i tyle. Pstryk- wyłącza.

[201611241302]

1 czy 2 w nocy to pozne chodzenie spac ?Dla mnie normalka.
Nie każdy potrzebuje dużo snu.
Uwielbiam noc.

[CzerwonaKokarda]

Napisane przez Stookrotka

Ja nie zasnę przed północą. Przeważnie chodzę spać o po 1.
Wstaje o 6 prawie codziennie, potem za dnia czuje się czasami zmęczona (szczególnie o 12stej) a potem mi przechodzi.
Zawsze przyrzekam sobie że wrócę to pójdę spać i wracam... tyle do zrobienia i nigdy nie idę i nie czuje zmęczenia. Jeżeli jednak zrobię drzemkę za dnia 1-2h to potem wstaje jeszcze bardziej zmęczona a zasnąć nie mogę więc jaki sens robić?

Mam to samo. Choćbym nie wiem jak bardzo chciała to nie zasnę przed 1/2 w nocy, mimo iż rano jest mi strasznie ciężko zwlec się z łózka to po prostu nie zasnę, nie da rady.
A jak się już rozbudzę rano to spokojnie daję radę przez cały dzień, bez drzemki. Próbowałam już melisy, przestawienia się na wcześniejsze kładzenie się do łóżka, muzyki, książek - nie da rady. Mogę leżeć, liczyć barany, a zasnę i tak ok. 2.

Za to w niedzielę odsypiam za wszystkie czasy do 12.

A swoją drogą, Autorze, gadałeś już o tym ze swoją kobietą? Myślę, że może zrobić Ci od czasu do czasu tą przyjemność i poczekać aż się obudzisz, ale nie wymagaj od niej, żeby zmieniała swój rytm dnia skoro taki jej odpowiada.

A może to Ty jesteś śpiochem? W końcu słońce wstaje o tej porze roku ok. 7:30.

[Lady_Kala]

Późno chodzi spać?
To ciekawe co powiedziałbyś o mnie jako, że kładę się o 4-5 , czasem o 3:00 ale to już jak rano muszę wcześnie wstać.

Niestety obydwoje z moim Ukochanym zaczynamy aktywność raczej popołudniu (praca, trening) to i chodzimy spać późna a wstajemy między 11:00 a 12:00-no chyba, że musimy coś załatwić rano.
Z tym, że on usypia dużo wcześniej ode mnie-ja właśnie do 5-6 wiercę sie w łóżku, ewentualnie wstaję do kompa na wizaż, poczytać coś itd.
Byłoby mi przykro, że on mógłby zadawać sobei pytanie "ja ze mną żyć"

Wydaje mi się, że z Waszą relacją jest coś nie tak-niekoniecznie z porami chodzenia spać...

[Bananalama]

Ja się kładę i o 4, jak mogę. Jeżeli taka drobnostka przeszkadza Ci w związku z dziewczyną, to współczuję.

[kasieńka:)]

Jestem kolejną sową do kolekcji

Kładę się spac koło 1-2 w nocy, wstaję 6:30-7:00.
Wcześniej, kiedy miałam na 7 rano do pracy, a wyjśc z domu musiałam o 6 bo miałam godzinę drogi do pracy- chodziłam spac podobnie.
Nie ma sensu (w moim przypadku) kłaśc się wcześniej bo i tak nie zasnę a irytacja i frustracja wynikające z kręcenia się po łóżku nie ułatwią mi tego.
Co rano kiedy dzwoni budzik obiecuję sobie, że dziś na pewno położę się popołudniu, ale moją chęc spania odchodzi w zapomnienie wraz z wyjściem z domu.

TŻ funkcjonuje tak samo jak ja