Gdyby ludzie pili wino zamiast wodki

[aska_k9]

xxx

[Monster66]

Też nie pijam wysokoprocentówek,to szaleństwo

[bernikula]

Nie piję wódki, bo mi zwyczajnie nie smakuje, jest dla mnie wręcz ohydna. Innych mocnych alkoholi też już dawno nie piłam. Kiedyś jeszcze lubiłam whisky, ale teraz jakoś mi nie wchodzi.
Wino natomiast lubię, najbardziej czerwone półwytrawne. Piwo też może być, ewentualnie desperados.

[Rena]

in vino veritas, in aqua sanitas.

Znajomosci nie rujnuja sie przez alkohol. Sa po prostu bardziej szczerzy.

[kaledonia]

Poza weselami gdzie symbolicznie się napiję (a w drugiej ręce np. sok na zmianę smaku) nigdy nie piłam wódki. Nie mam znajomych, którzy preferowaliby wódkę od piwa czy wina.

Umawiamy się zazwyczaj na spotkania przy kawie, gorącej czekoladzie, a panowie jak muszą to jakieś piwko z lokalnego browaru i tyle.

[bernikula]

Wiadomo- alkohol jest dla ludzi, ale trzeba też znać umiar.
To też prawda, że po wypiciu człowiek się otwiera, robi bardziej szczery i czasami zbyt duża wylewność może spowodować jakiś konflikt, dlatego trzeba wiedzieć z kim pić i ile

[StarFighter]

A Ty wiesz droga Bernikulo, że desperados to chemiczne szaleństwo? Spróbuj piw regionalnych są droższe, ale naturalne

[201803090921]

Zgadzam się z Reną, znajomości rozpadają się jeśli były marne i to niezależnie od tego ile alkoholu zostało wypite w trakcie ich trwania.

Po prostu część ludzi nie powinna pić alkoholu bo nie umie tego robić; piją na smutno albo na agresywnie i tak naprawdę dopiero po alko wyłazi z nich to, co gryzie od środka.
Można pić i wódkę, ale trzeba wiedzieć jak i kiedy przestać.

[panna_felicjanna]

Trzeba umieć pić i znać umiar w tym co się robi. Ja rzadko kiedy pijam wódkę, ale jak już mi się zdarzy, to wiem kiedy przestać. Tak samo znajomi. Nie zauważyłam w swoim otoczeniu, aby przez okazyjne picie alkoholu rozpadały się znajomości.

[bernikula]

Napisane przez StarFighter

A Ty wiesz droga Bernikulo, że desperados to chemiczne szaleństwo? Spróbuj piw regionalnych są droższe, ale naturalne

Dziękuję Ci SF za troskę, zwrócę uwagę

[effcia82]

Ja też przeważnie piję jedną. Butelkę.
Niestety tolerancja na wino wzrasta a kac bywa przepotworny. Spirytus chyba najmniej kacopędny jest.
Najbardziej lubię piwo ale sprzyja otyłości trzewnej.

[cava]

Jak ktoś nie ma umiaru, to nie ma.

Jak widzę jak ludzie potrafią wciągnąć prawie z butelką z chciwości piwo w ilości 8 butelek w 1 wieczór przynajmniej raz w tygodniu, to co tam moje 2 max 3 kieliszki wódki raz na ruski rok czyli góra ze 2 razy w roku? :/

Jedyne co ma znaczenie to to, ile ktoś pije. Można pić wódkę w ilościach symbolicznych, można się zalać w trupa piwem czy winkiem.

[201607110949]

Napisane przez aska_k9

Watek z gatunku tych luznych i przyjemnych.
Na wlasnym przykladzie widze, ze odkad nie pije wodki (pilam jako mloda dziewczyna) moje zachowanie sie zmienilo, coraz mniej mnie ciagnie do alkoholu, a jak juz mam ochote zeby sie napic, to jest to maksymalnie lampka, dwie wina, ewentualnie piwo. Wokol siebie widze, jak wiele znajomosci zostalo zrujnowane przez alkohol.
Co myslicie?

Możesz rozwinąć, bo nie bardzo wiem o co Ci chodzi?

[201703061208]

Studenci we Francji wódki nie piją, ale wina naprawdę sporo (jednak nie do tego stopnia, żeby się upić) a spędzanie długich godzin w kawiarniach przy winie z grupą znajomych to tutaj ulubiony sposób spędzania wolnego czasu. Takie rozmowy bardzo dużo dają, pozwalają dobrze poznać ludzi, ich poglądy, sposoby na rozwiązywanie problemów, generalnie młodzież ma szansę zaprzyjaźnić się w ten sposób.

[aska_k9]

xxx

[phideaux]

E, mnie od wina boli głowa i od razu chce się spać Wypicie wina na imprezie byłoby dla mnie zabójstwem, bo od razu ciężka głowa i senność. Piwo mogę wypić góra jedno, bo też mnie usypia. Jednak na imprezach preferuję wódkę, bo mnie ożywia i rozluźnia Ale rzadko się zdarza okazja, żeby wypić w fajnym towarzystwie, ostatni raz chyba na weselu w wakacje.

[Selfish Girl]

Nie pije alkoholu... Ostatnio piłam teraz co mieliśmy impreze pracowniczą(a wcześniej to nawet nie pamiętam kiedy to było bo w sylwestra też nie piłam) ale alkohol był we własnym zakresie więc ja kupiłam sobie Bazilio. Na dwie z koleżanka przedrinkowałysmy i nic nam nie było. Widziałam jak cała reszta się zarżnęła i .. po części było mi żal tych ludzi. Bo wystroilły się laski w kiecki wieczorowe, zaliczyły wizyty u kosmetyczki i fryzjera a jak się napiły to czar prysł. :P

Jak ktoś raz na jakiś czas się napije na imprezie okolicznościowej i umie się zachować to ja nie widzę w tym żadnego problemu ale jak ktoś na samą myśl o sobocie kupuje sobie dużą ilość alkoholu i wali tak w każdy weekand to ja nie współczuje tej osobie tylko wątrobie :P

[201703061208]

Napisane przez aska_k9

A wiesz, ze wlasnie na przykladzie kultury picia we Francji nasunelo mi sie to pytanie

W sumie to zgadza się z tym co napisałaś na początku, oni piją, ale z umiarem. To nie wino gra główną rolę w takich spotkaniach, tylko rozmowa, wino jest takim samym dodatkiem jak kawa, ciastko czy przystawki. Odkąd tu jestem jeszcze nie widziałam pijanej osoby, a jestem już kilka miesięcy z małymi przerwami i spędzam bardzo dużo czasu na mieście.

[Tyven]

Napisane przez Sziket

Zgadzam się z Reną, znajomości rozpadają się jeśli były marne i to niezależnie od tego ile alkoholu zostało wypite w trakcie ich trwania.

Po prostu część ludzi nie powinna pić alkoholu bo nie umie tego robić; piją na smutno albo na agresywnie i tak naprawdę dopiero po alko wyłazi z nich to, co gryzie od środka.
Można pić i wódkę, ale trzeba wiedzieć jak i kiedy przestać.

Dokładnie, alkohol czy inne używki często potęgują emocje, które są w człowieku. Więc trzeba też wiedzieć z kim pić i nie pić jak ma się zły nastrój. Przez upijanie się na wesoło żadne znajomości się nie rozpadają

Co do alkoholu zdecydowanie wolę czystą wódkę od wina, konsekwencje picia nie są wtedy tak nieprzyjemne.

Napisane przez StarFighter

A Ty wiesz droga Bernikulo, że desperados to chemiczne szaleństwo? Spróbuj piw regionalnych są droższe, ale naturalne

Plus te regionalne są dużo lepsze smakowo Przynajmniej ja dużo bardziej wolę niż jakieś Żywce, Tyskie czy Lechy.

[bessens]

Ja wódkę piję, ale bardzo rzadko. Na imprezach gdzie je się sporo dziwnych rzeczy wódka sporo pomaga, jak byłam kiedyś na komunii bez wódki (bo dziecko nie chciało ) to potem czułam się fatalnie, bóle brzucha itp.

Ale tak w domu to baaardzo rzadko. Najczęściej piję białe albo różowe wino bo na czerwone chyba mam alergię.

Piwa nie lubię i pijam wręcz śladowe ilości, i to co najwyżej jakieś wyjątkowe wynalazki, po pierwsze nie smakuje mi takie zwykłe a po drugie po tym alkoholu zawsze jest mi smutno i źle.

Myślę, że powinniśmy brać przykład z krajów, gdzie pije się więcej wina.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Czasem piję wódkę, chociaż w sumie bardzo rzadko. Ogólnie lubię wino, owszem. Ale z winem jest ten problem, że trudno trafić na dobre w niewysokiej cenie, przynajmniej ja ostatnio trafiałam na same niedobre. Poza tym winem można się zatruć bardzo, mi też się zdarzyło i jakoś zaczęłam się trzymać od niego z daleka. W sumie najczęściej zdarza mi się napić piwa, ale ja po piwie niestety źle wyglądam; nie że po upiciu się piwem, tylko gdy normalnie sobie piję. W moim otoczeniu raczej rzadko ktoś sięga po wódkę, tylko jedna koleżanka preferuje, bo kiedyś wino jej tak zaszkodziło, że nawet nie chce na nie patrzeć. W moim otoczeniu jest bardzo lubiany miód pitny.

Napisane przez aisha21

Studenci we Francji wódki nie piją, ale wina naprawdę sporo (jednak nie do tego stopnia, żeby się upić) a spędzanie długich godzin w kawiarniach przy winie z grupą znajomych to tutaj ulubiony sposób spędzania wolnego czasu. Takie rozmowy bardzo dużo dają, pozwalają dobrze poznać ludzi, ich poglądy, sposoby na rozwiązywanie problemów, generalnie młodzież ma szansę zaprzyjaźnić się w ten sposób.

Studiowałam w Polsce, a też często chodziło się do kawiarń i pubów.


Ogólnie nie uważam, że nie powinno się pić wódki. Francuzi czy Węgrzy piją wino, bo je wytwarzają. My wytwarzamy wódkę i piwo. Trzeba trochę wspierać rodzimy przemysł, mało już takich naszych gałęzi zostało

[ZamyslonaRoztargniona]

Napisane przez phideaux

E, mnie od wina boli głowa i od razu chce się spać Wypicie wina na imprezie byłoby dla mnie zabójstwem, bo od razu ciężka głowa i senność. Piwo mogę wypić góra jedno, bo też mnie usypia. Jednak na imprezach preferuję wódkę, bo mnie ożywia i rozluźnia Ale rzadko się zdarza okazja, żeby wypić w fajnym towarzystwie, ostatni raz chyba na weselu w wakacje.

Mam podobnie. Od wina boli mnie głowa i mam po winie największego kaca.
Piwo lubię najbardziej, ale działa na mnie usypiająco.
Na imprezach, zwłaszcza przy suto zastawionym stole, preferuję wódkę, oczywiście w ilościach niedużych. Ożywia mnie.

[agniesiaa]

Uwielbiam wino Wódkę lubię. Piwa nie cierpię

[201605301111]

Napisane przez phideaux

E, mnie od wina boli głowa i od razu chce się spać Wypicie wina na imprezie byłoby dla mnie zabójstwem, bo od razu ciężka głowa i senność. Piwo mogę wypić góra jedno, bo też mnie usypia. Jednak na imprezach preferuję wódkę, bo mnie ożywia i rozluźnia Ale rzadko się zdarza okazja, żeby wypić w fajnym towarzystwie, ostatni raz chyba na weselu w wakacje.

Ja tak samo.
Pije rzadko, ale jak idę to właśnie wódkę, bo po niej nic mi nie jest. Po piwie i winie czuje się fatalnie. Innych alkoholi nie lubię.

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

Ja się przerzuciłam z wódki na wino, głównie z powodu diety. I nie powiem żebym piła mniej niż wcześniej.
Nie mam kaca po butelce wina.

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

Ja lubie rozne alkohole, wino, wodke, piwo, whisky, ale nie upijam sie tak, zeby psuc sobie relacje z ludzmi. Trzeba pic z glowa, co wodka winna, ze ktos ja w nadmiarze wypija Tak, jakby winem było niemożliwe się upić.

[201606270916]

Napisane przez aisha21

Studenci we Francji wódki nie piją, ale wina naprawdę sporo (jednak nie do tego stopnia, żeby się upić) a spędzanie długich godzin w kawiarniach przy winie z grupą znajomych to tutaj ulubiony sposób spędzania wolnego czasu. Takie rozmowy bardzo dużo dają, pozwalają dobrze poznać ludzi, ich poglądy, sposoby na rozwiązywanie problemów, generalnie młodzież ma szansę zaprzyjaźnić się w ten sposób.

Kilka wypowiedzi o Francuzach pod rząd brzmi jak recepta na kulturalne picie alkoholu to picie wina. Nie ważne co się pije tylko jak. Zule spod sklepów też często wybierają wino a o nich jakoś nikt nie pisze młodzież też często czuje wzmozona ekscytacje bo nawalila się winem na koncercie. Wypicie wodki, whisky, piwa czy drinka zamiast wina też jest możliwe w takiej formie jak opisalas.

[201604190934]

piję wódkę, pije wina-piję dużo jak na wizażowe standardy, ale znajomość żadna mi się nie zepsuła, baaa! niektóre tak się budowały

(mieszkam w kraju znanym z alkoholi, bywam często we Francji i to, że wódka nie jest tam/tu tak popularna nie znaczy, że ludzie są trzeźwiejsi....to nie czasy bohemy, gdzie w berecikach i z cygaretką jedną butelkę sączyło się wspólnie z gwinta)

[201604191001]

Napisane przez aska_k9

Przez rozpadanie znajomosci mam na mysli na przyklad, ze siostra mojego Tz-a po wodce zrobila sie agresywna. Bardzo. Wyzywala swoja szwagierke, bardzo cicha dziewczyne, ktora nie byla w stanie jej odpysknac. Zreszta sama chyba dobrze wiedziala, ze nie ma co dyskutowac z pijanym. Chciala sie z nia bic
Na drugi dzien bardzo zalowala, twierdzila, ze wcale tak nie mysli, ale juz nie utrzymuja ze soba jakiegos wiekszego kontaktu.
Chodzi mi tu glownie o napady agresji, widze, ze wielu ludzi nie panuje nad soba po duzej ilosci alkoholu.

Pić to trzeba umić, to raz.
Dwa, to nie przez alkohol rozpadła im się znajomość, tylko przez wredną naturę siostry twojego faceta. Kto jest penisem ten jest penisem zawsze, po alkoholu to najwyżej wyraźniej widać. Jakby ta laska wypiła trzy butelki wina to też zachowywałaby się jak penis.

[201604190934]

Napisane przez _Judith_

Pić to trzeba umić, to raz.
Dwa, to nie przez alkohol rozpadła im się znajomość, tylko przez wredną naturę siostry twojego faceta. Kto jest penisem ten jest penisem zawsze, po alkoholu to najwyżej wyraźniej widać. Jakby ta laska wypiła trzy butelki wina to też zachowywałaby się jak penis.

dokładnie