Cera tłusta, mieszana, odwodniona, problematyczna - ZBIORCZY CZ.III

[Persefona_12]

Napisane przez nagomiko

Ja tez swojego czasu tam robilam Teraz po prostu mam po jednym typie kosmetyku i kupuje nowy dopiero jak stary sie zuzyje, albo jest na wykonczeniu z tym ze ja lubie szukac nowych kosmetykow, wiec siedze w necie i szukam czegos ceikawego, a potem czekam, az bedzie konczyc mi sie jego "poprzednik" Ja mam mentalnego zyda, wiec uwielbiam odbiory osobiste, chocbym miala przez cale miasto jechac zeby odebrac

Też mam mentalnego zyda- ale odbiory osobiste u mnie nie wchodzą w grę Ale jak zamawiam to muszę wziąć kilka rzeczy, żeby się opłacało choć trochę i biorę najtańszą opcję przesyłki (zazwyczaj zamawiam do kiosku Ruchu, bo odbieram kiedy chcę a nie kiedy mi kurier zadzwoni- nienawidzę tego). No i też czasami wolę poczekać na jakiś wypad do miasta większego, żeby się obkupić niż płacić za przesyłkę

---------- Dopisano o 12:24 ---------- Poprzedni post napisano o 12:22 ----------

Napisane przez nagomiko

Ja sie kompletnie nie przejmuje, ze teraz ten zapach mi nie podchodzi. Mialam podobnie z moschino - I Love Love, ktorego probke jak kupilam w listopadzie tamtego roku i sprawdzilam to smierdzialy mi sikami niewykastrowanego kota nie bylam w stanie ich wytrzymac dopiero ostatnio bylam w domu gdzie ta probke mam, psiknelam sie i nawet czuje tam te cytrusy ale nadal nie powala

Dlatego zapewne shibuya mi sie wyrobi po jakims czasie, jak wroce do nich akutalnie blütenzauber mi sie spodobalo i uzywam, tylko ze... no wlasnie, dzis rano o 6 nalozylam, pojechalam na egzamin i wrocilam dopiero co i juz czuje zapach potu ile sie tego uzywa? bo ja uzywalam tego dosc malo, takie 4 kropki (z jednego umoczenia palca) na cala pache i nie wiem czy to jest wystarczajaco czy nie :<

Jak pisałam wyżej- mi się sprawdza w 100% PH, pełen komfort przez cały dzień. Też nie używam jakoś dużo, bo zbyt dużo nałożony plami jednak ubranie. Może to przez egzamin???

[chimay]

Napisane przez nagomiko

Ja to nie wyobrazam sobie zycia bez zamawiania przez internet

Ja także Tak średnio z 2 razy na tydzień mam paczkę do odebrania. Zaczęłam dużo kupować, jak zamieszkałam w ubiegłym roku na prowincji i na tyle mi się to spodobało, że nawet po przeprowadzce w tym roku do dużej aglomeracji wciąż więcej zamawiam on-line niż kupuję stacjonarnie. Niby mam teraz dostęp do wielu sklepów, ale przecież z reguły nie są one 500 metrów od domu, tylko parę kilometrów, więc trzeba zaplanować taką wyprawę, tłuc się komunikacją miejską, albo sterczeć w korkach i szukać potem parkingu, potem robić ten cały obchód po sklepach, który jest dla mnie okropnie męczący. Nawet ciuchy nauczyłam się zamawiać w necie, pod warunkiem, że jest darmowa dostawa i odsyłka, bo inaczej się nie opłaca.

[MalutkaKoteczka]

W sumie już od 3 tygodni zbieram się, aby coś zamówić, ale nie wiem co. Na pewno korund. W Uzdrowiskowym SPA z tym kodem na brak opłaty za przesyłkę i w aptece DOZ Afronis + coś jeszcze, bo musi być przynajmniej za 2 dychy.
Ale narazie to chyba szampon mi się tylko kończy.
Peelingi do twarzy mam 2, bo jeden dostałam na święta wielkanocne.
Balsamy do ciała też dwa - również jeden dostałam kilka tygodni temu.
Płyny micelarne mam też dwa - to akurat kupiłam, bo jeden w łazience, drugi w małym opakowaniu na szafce nocnej - "kryzysowy" w przypadku, gdy późno jestem w domu lub jestem chora i nie mam siły za bardzo się ruszać - wtedy sięgam po płyn i zmywam się.
Odżywki do włosów pół opakowania.
Płyny do kąpieli 2 - jeden też dostałam
Itd.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Korah]

Ja wczoraj odebrałam nowiutki telefon, to jeden z moich najdroższych zakupów przez internet. Regularnie kupuję różne rzeczy tą drogą, a od zarejestrowanych firm w ogóle się nie boję kupować za przedpłatą, chociaż oczywiście sprawdzam, jakie mają opinie

Ostatnio mniej kupuję kosmetyków przez internet, bo coraz lepszy dostęp do nich mam stacjonarnie i jeśli tylko cenowo wychodzi podobnie to nie szukam w internecie.

[201708250935]

Napisane przez Persefona_12

Jak pisałam wyżej- mi się sprawdza w 100% PH, pełen komfort przez cały dzień. Też nie używam jakoś dużo, bo zbyt dużo nałożony plami jednak ubranie. Może to przez egzamin???

Zobacze jeszcze przez kilka dni, ale boje sie, ze dla mnie to jest za slabe :< szczegolnie, ze koszulka totalnie przesiakla zapachem potu (jakbym 3 dni w niej chodzilo w upal, co nie zdarza sie przy uzywaniu antyperspirantow AZ TAK BARDZO mocno)
W dniu pierwszym testow bardziej na nie, niz na tak, ale tez nie ma co przesądzać

A co do egzaminu, to stresu bylo tyle co nic, kilkadziesiat razy mocniej poce sie na silowni, bo mam ciezkie treningi. Wiec jesli nie wytrzymuje tak lekkiego stresiku, to wole nie wiedziec co by sie stalo po treningu :<

[Persefona_12]

Napisane przez nagomiko

Zobacze jeszcze przez kilka dni, ale boje sie, ze dla mnie to jest za slabe :< szczegolnie, ze koszulka totalnie przesiakla zapachem potu (jakbym 3 dni w niej chodzilo w upal, co nie zdarza sie przy uzywaniu antyperspirantow AZ TAK BARDZO mocno)
W dniu pierwszym testow bardziej na nie, niz na tak, ale tez nie ma co przesądzać

A co do egzaminu, to stresu bylo tyle co nic, kilkadziesiat razy mocniej poce sie na silowni, bo mam ciezkie treningi. Wiec jesli nie wytrzymuje tak lekkiego stresiku, to wole nie wiedziec co by sie stalo po treningu :<

Może to jest kwestia przyzwyczajenia skóry. Mi antyperspiranty pomagały na ilość wydzielanego potu, ale jak już się spociłam, np na treningu (też miałam swego czasu intensywne treningi) to zapach był okropny. Jak się przerzuciłam na deo bez soli aluminium, to nie dawały rady w ogóle. A Pony u mnie daje radę. Ale ja antyperspirantów już dawno nie używam, więc skóra jest zupełnie do czego innego przyzwyczajona.

---------- Dopisano o 16:23 ---------- Poprzedni post napisano o 16:20 ----------

Napisane przez Korah

Ja wczoraj odebrałam nowiutki telefon, to jeden z moich najdroższych zakupów przez internet. Regularnie kupuję różne rzeczy tą drogą, a od zarejestrowanych firm w ogóle się nie boję kupować za przedpłatą, chociaż oczywiście sprawdzam, jakie mają opinie

Ostatnio mniej kupuję kosmetyków przez internet, bo coraz lepszy dostęp do nich mam stacjonarnie i jeśli tylko cenowo wychodzi podobnie to nie szukam w internecie.

Ja już nie kupuję takich droższych rzeczy przez internet. Kiedys mojemu mężowi drogi laptop kurier zaniósł gdzie indziej (do biura obok naszego) a był zapłacony. Dobrze, że nam odnieśli, ale firma kurierska w żaden sposób sie nie odniosła do tej sytuacji i już w ogóle nie korzystamy z ich usług.

[MalutkaKoteczka]

Przez internet też kiedyś kupiłam telefon nowy, a raz używany. Oba na allergro, ale oba ze sklepów - jeden z takiego komisu, który odebrałam osobiście, bo mieścił się w galerii handlowej. I nawet mi facet taniej sprzedał o jakieś 50zł.
W sumie wiele razy udało mi się utargować cene w malutkich sklepach telefonicznych za słuchawki lub ładowarke. Wystarczyło powiedzieć: "jest ładowarka do 25zł". Facet: "nie, najtańsza za 35zł", na co ja: "szkoda; mam tylko 25zł przy sobie" i zniżał cene. Stare czasy szkolne w sumie. Ostatni raz rok temu tak mi się udało.
-
Wczoraj użyłam próbki kremu Toleriane z LRP i chyba uczulił, bo strasznie mnie po nim swędziały boki twarzy, a przy dzisiejszym nakładaniu kremu do twarzy na dzień zaczął mnie on szczypać, a nie miało to wcześniej miejsca.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

Przyszła wczoraj maska glinkowa Vetiver Khadi. Użyłam ją w klasyczny sposób tzn rozrobiłam z hydrolatem i trzymałam 15 minut. Dzięki tym zmielonym drobinkom, o których pisała Korah, nadaje się ona do peelingu, ale z racji dość wysokiej ceny chyba nie będę jej używać jako dodatku do kremu myjącego, tylko właśnie jako maseczkę zakończoną peelingiem podczas zmywania. Nie jest dla mnie za ostra. Jestem ciekawa, czy będzie goić wypryski. Bo co do jej wpływu na przetłuszczanie, to nie mam żadnych złudzeń. Niestety pomimo przyjmowania ciągle najniższej dawki sterydów, cera wróciła mi do prawie takiego samego poziomu produkcji sebum jak był bez leków. Wygląda na to, że anty jednak mocno wspomagały działanie sterydów.

Mam też plasterki COSRX. Moim zdaniem nie nadają się one do używania w dzień, jak się idzie do ludzi. Są sporo grubsze niż te plasterki na opryszczkę, które znam. Dzięki mlecznej barwie maskują co prawda wyprysk, ale przez ich grubość wygląda to, jakby na skórze jakaś wypustka wyrosła, więc wymienił stryjek siekierkę na kijek. Użyłam dopiero raz. Nie nadająca się do wyciśnięcia gulka zmniejszyła się, jej zawartość zebrała się tak, że mogłam ją wycisnąć. Nie wiem tylko, czy to zasługa plasterka czy to tak samo z siebie. To jest właśnie mój problem z preparatami punktowymi, że nigdy nie umiałam ocenić, czy one rzeczywiście działają, bo miewam zmiany różnego rodzaju, różnie się rozwijające i gojące i zwyczajnie nie wiem, czy to po prostu nie kwestia przypadku.

[tynkag1]

Jakiś czas temu pytałam, jaki polecacie puder do nakładania na filtr zamiast podkładu. Czy nakladanie samego pudru prasowanego/ sypkiego (wiadomo większa ilośc, skoro ma robić za podkład) bardziej zapycha niż lekka warstwa lekkiego fluidu płynnego? Niby sam puder lżejszy, ale wydaje mi się, że też zapycha mocno pory. Czy ktoras z Was uzywała na filtr pudru 2w1 manhatan?

[chimay]

Napisane przez tynkag1

Jakiś czas temu pytałam, jaki polecacie puder do nakładania na filtr zamiast podkładu. Czy nakladanie samego pudru prasowanego/ sypkiego (wiadomo większa ilośc, skoro ma robić za podkład) bardziej zapycha niż lekka warstwa lekkiego fluidu płynnego? Niby sam puder lżejszy, ale wydaje mi się, że też zapycha mocno pory. Czy ktoras z Was uzywała na filtr pudru 2w1 manhatan?

Jak nie chcesz podkładu płynnego, to kupujesz mineralny sypki. Sam puder nie da Ci efektu, którego oczekujesz od podkładu, jedynie zmatuje filtr i lekko ujednolici koloryt, jeśli jest z dodatkiem tlenków koloryzujących. Wszystko oczywiście zależy od tego, jak dużo masz do zakrycia, jaki masz filtr i jak on się na Twojej skórze będzie zgrywał z danym podkładem.

Co do pytania o zapychanie, to nie sądzę, że ktokolwiek jest w stanie na nie odpowiedzieć. "Zapychanie" to jest pojęcie-worek, do którego wrzuca się każde pogorszenie cery niezależnie od przyczyny.

[201708250935]

do mnie przyszly probki z madary, maja spoko sklady, tylko w wiekszosci na 2 czy 3 miejscu jest alko, wiec trzeba uwazac, albo po prostu pozwolic mu odparowac na dloniach

[loser_0]

A polecacie jakiś dobry sypki mineralny?

[kokietka007]

Hey dziewczyny, mogę dołączyć ? ja także jestem posiadaczka cery mieszanej, i problematycznej ..

[chimay]

Napisane przez loser_0

A polecacie jakiś dobry sypki mineralny?

W zasadzie wszystkie marki mineralne są "dobre", tylko dla każdego znaczy to co innego. Zależy jakie masz oczekiwania w stosunku do krycia, lekkości, kolorystyki. Najlepiej Ci poradzą na podforum mineralnym

Napisane przez kokietka007

Hey dziewczyny, mogę dołączyć ? ja także jestem posiadaczka cery mieszanej, i problematycznej ..

Cześć

[kasiamagda]

Napisane przez chimay

Też go mam na którejś liście.
Ciekawi mnie, co sądzisz o olejkach myjących na bazie parafiny? Dużo azjatyckich ma właśnie ten składnik i to także tych przeznaczonych do tłustej skóry. Czytałam opinie chyba na reddicie, że przy tłustej cerze i minimalnym makijażu lub jego braku lepiej unikać parafiny. Ale np fifty shades of snail uważa olejki parafinowe za podstawę walki z zapchanymi porami:
An emulsifying oil cleanser, preferably mineral oil-based, or a pure carrier oil. Mineral oil seems to work best. KLIK.

I tak już od dłuższego czasu zbieram się do zamówienia jakiegoś parafinowego olejku, ale ciągle mam gdzieś w głowie resztki tej parafinowej fobii sprzed lat.

A wiesz, ze to ma sens ?
Z góry przepraszam za porównanie, ale skoro parafina ciekła jest w stanie rozmiękczyć stolec * to dlaczego nie miałaby rozmiękczać zatkanych porów (mam na myśli zaskórniki otwarte)?
Hmmm...
I teraz : tłuszcz w porach sie rozmiękcza, dzięki emulgatorowi zawartemu w oleju myjącym łatwiej go zmyć, przez co łatwiej jest oczyścić skórę (a wiec niejako zapobiegać niektórym formom trądziku ).
To wyjasniałoby także odwrotne działanie parafiny w kosmetykach pozostających na skórze : tzw. zapychanie ; parafina romiękcza, ale zostając na skórze miesza sie z sebum i nie zmyta klajstruje jeszcze bardziej.

Oczywiście, są to tylko moje przemyślenia , na twz. "chłopski rozum nie poparte żadnymi badaniami ani doświadczeniami

* olej rycynowy też, a używa się go do podobno mocno oczyszczającego OCM.

Też mam fobię parafinową, ale chyba skuszę się na jakiś parafinowy olej do mycia i przetestuję. Teraz zamówiłam Lala Roseday Nature Cleansing Oil, bo był w dobrej promocji, ale następny kupię na parafinie, a co mi tam . Jak będzie kiepski to pójdzie do czyszczenia butów

Napisane przez tynkag1

Jakiś czas temu pytałam, jaki polecacie puder do nakładania na filtr zamiast podkładu. Czy nakladanie samego pudru prasowanego/ sypkiego (wiadomo większa ilośc, skoro ma robić za podkład) bardziej zapycha niż lekka warstwa lekkiego fluidu płynnego? Niby sam puder lżejszy, ale wydaje mi się, że też zapycha mocno pory. Czy ktoras z Was uzywała na filtr pudru 2w1 manhatan?

Jeśli będziesz bardzo dobrze oczyszczać skórę to nie powinien Cię żaden puder zapchać.
W większości tzw. zapychanie powoduje niedokładne oczyszczenie skóry.
Jeśli nie lubisz podkładów mineralnych to zawsze możesz kupić podkład mineralny prasowany, np. PHB Ethical Beauty.

Mnie "zapychało" mnóstwo kosmetyków. Do czasu, kiedy zaczęłam uważniej oczyszczać cere. Dziś moge bez obaw na silikonowy filtr nalozyc silikonowy cushion i nic a nic mnie nie zapycha , ale oczyszczam skórę zawsze dwu- lub trzystopniowo

Napisane przez nagomiko

do mnie przyszly probki z madary, maja spoko sklady, tylko w wiekszosci na 2 czy 3 miejscu jest alko, wiec trzeba uwazac, albo po prostu pozwolic mu odparowac na dloniach

Bardzo jestem rozczarowana Madarą. Po pierwsze: pachnie jak guma balonowa Kaczor Donald (starsze pokolenia kojarzą ) na spirytusie , po drugie: daje u mnie wrażenie wysuszenia skóry ("wrażenie" , bo używałam tylko sampli) :ściąga , nie ma uczucia nawilżenia. O jakimkolwiek odmłodzeniu po próbeczkach naturalnie nie da się nic powiedzieć.
Jednak po tych próbkach na pewno nie skuszę się na zakupy.
Za to coraz bardziej podoba mi się serum Swanicoco i lotion Biofficiny. No, ale nie ma co chwalić dnia przed zachodem słońca, zobaczę za kilka tygodni. .....

[Korah]

Napisane przez Persefona_12

Ja już nie kupuję takich droższych rzeczy przez internet. Kiedys mojemu mężowi drogi laptop kurier zaniósł gdzie indziej (do biura obok naszego) a był zapłacony. Dobrze, że nam odnieśli, ale firma kurierska w żaden sposób sie nie odniosła do tej sytuacji i już w ogóle nie korzystamy z ich usług.

Teraz już tak kurierzy raczej nie postępują, ewentualnie, jeśli nikogo nie zastaną pod adresem, to dzwonią do adresata i pytają, co mają zrobić z przesyłką, albo przychodzi sms/email z wiadomością, że pierwsza próba doręczenia się nie powiodła i kolejna będzie np. dnia następnego.

Napisane przez MalutkaKoteczka

Przez internet też kiedyś kupiłam telefon nowy, a raz używany. Oba na allergro, ale oba ze sklepów - jeden z takiego komisu, który odebrałam osobiście, bo mieścił się w galerii handlowej. I nawet mi facet taniej sprzedał o jakieś 50zł.
W sumie wiele razy udało mi się utargować cene w malutkich sklepach telefonicznych za słuchawki lub ładowarke. Wystarczyło powiedzieć: "jest ładowarka do 25zł". Facet: "nie, najtańsza za 35zł", na co ja: "szkoda; mam tylko 25zł przy sobie" i zniżał cene. Stare czasy szkolne w sumie. Ostatni raz rok temu tak mi się udało.

Ja też kupiłam w komisie przez allegro, w dodatku trafiła mi się super okazja na Xperię X, bo komis niedaleko mnie (w razie czego), sprzedawca miał 100% pozytywnych komentów, telefon obrandowany w mojej sieci, do tego nieotwierane pudełko, fabrycznie zaplombowane i gwarancja od 31 maja, więc świeżutki, no i świetna cena

Hehe, niezły sposób Zdarza się i mnie jakiegoś sprzedawcę podobnie podejść, najczęściej na jakichś targowiskach, odpustach np. jak syn widzi zabawki, to się targuję, że wezmę 2 zabawki, jeśli mi trochę obniży cenę

Napisane przez chimay

Przyszła wczoraj maska glinkowa Vetiver Khadi. Użyłam ją w klasyczny sposób tzn rozrobiłam z hydrolatem i trzymałam 15 minut. Dzięki tym zmielonym drobinkom, o których pisała Korah, nadaje się ona do peelingu, ale z racji dość wysokiej ceny chyba nie będę jej używać jako dodatku do kremu myjącego, tylko właśnie jako maseczkę zakończoną peelingiem podczas zmywania. Nie jest dla mnie za ostra. Jestem ciekawa, czy będzie goić wypryski. Bo co do jej wpływu na przetłuszczanie, to nie mam żadnych złudzeń. Niestety pomimo przyjmowania ciągle najniższej dawki sterydów, cera wróciła mi do prawie takiego samego poziomu produkcji sebum jak był bez leków. Wygląda na to, że anty jednak mocno wspomagały działanie sterydów.

Na stany zapalne mnie pomagała, w ogóle uważam te ajurwedyjskie specyfiki za dość skuteczne przy regularnym sotsowaniu, nie likwidują dużego problemu całkowicie, ale pomagają, a z drobnymi problemami skórnymi, jakimiś pojedynczymi wypryskami czy lekkim wysypem przed okresem radzą sobie świetnie i też minimalizują jakieś potencjalne zmiany skórne

Napisane przez loser_0

A polecacie jakiś dobry sypki mineralny?

Masz na myśli mineralny podkład Ja lubię kryjący Annabelle i dużo osób poleca tę markę i ich pędzel, ale trzeba koniecznie zacząć od próbek różnych kolorów i firm, każdemu co innego pasuje, tak jak Chimay pisze. Ważna jest też technika nakładania, odpowiednie przygotowanie skóry i nawilżenie jej czymś co się dobrze wchłania, a jednocześnie skutecznie pielęgnuje.



Dziewczyny, coraz bardziej mi się zaczyna podobać to serum Avy Aloe Organic, coraz bardziej je lubię, używam na tonik lub wodę termalną, świetnie się spisuje, ładna jest skóra po nim, nie klei się, nawilżenie jest wystarczające jak dla mnie. Nawet jeśli kogoś nie przekona w codziennej pielęgnacji, to warto kupić i stosować na zmianę z czymś innym lub pod coś innego, czuję taki komfort z nim na skórze

[kasiamagda]

Napisane przez chimay

Przyszła wczoraj maska glinkowa Vetiver Khadi. Użyłam ją w klasyczny sposób tzn rozrobiłam z hydrolatem i trzymałam 15 minut. Dzięki tym zmielonym drobinkom, o których pisała Korah, nadaje się ona do peelingu, ale z racji dość wysokiej ceny chyba nie będę jej używać jako dodatku do kremu myjącego, tylko właśnie jako maseczkę zakończoną peelingiem podczas zmywania. Nie jest dla mnie za ostra. Jestem ciekawa, czy będzie goić wypryski. Bo co do jej wpływu na przetłuszczanie, to nie mam żadnych złudzeń. Niestety pomimo przyjmowania ciągle najniższej dawki sterydów, cera wróciła mi do prawie takiego samego poziomu produkcji sebum jak był bez leków. Wygląda na to, że anty jednak mocno wspomagały działanie sterydów.

Jesli chce Ci się mieszać (ale tylko proszki) i robiłabyś hydrolatowe zakupy w sklepie, który linkowałam przy hydrolatach na wątku o kręceniu kosmetyków to polecam kupić Lithothamnium calcareum, Tepezcohuite i węgiel aktywny . Z tego wychodzi bardzo dobra maseczka oczyczająca, detoksykujaca. Dzieki Tepezcohuite (nie jest to baaardzo drobny proszek) nadaje się też do lekkiego peelingowania I cenowo (wychodzi ponad 300 gr maseczki) nie jest źle

[tynkag1]

Napisane przez kasiamagda

A wiesz, ze to ma sens ?
Z góry przepraszam za porównanie, ale skoro parafina ciekła jest w stanie rozmiękczyć stolec * to dlaczego nie miałaby rozmiękczać zatkanych porów (mam na myśli zaskórniki otwarte)?
Hmmm...
I teraz : tłuszcz w porach sie rozmiękcza, dzięki emulgatorowi zawartemu w oleju myjącym łatwiej go zmyć, przez co łatwiej jest oczyścić skórę (a wiec niejako zapobiegać niektórym formom trądziku ).
To wyjasniałoby także odwrotne działanie parafiny w kosmetykach pozostających na skórze : tzw. zapychanie ; parafina romiękcza, ale zostając na skórze miesza sie z sebum i nie zmyta klajstruje jeszcze bardziej.

Oczywiście, są to tylko moje przemyślenia , na twz. "chłopski rozum nie poparte żadnymi badaniami ani doświadczeniami

* olej rycynowy też, a używa się go do podobno mocno oczyszczającego OCM.

Też mam fobię parafinową, ale chyba skuszę się na jakiś parafinowy olej do mycia i przetestuję. Teraz zamówiłam Lala Roseday Nature Cleansing Oil, bo był w dobrej promocji, ale następny kupię na parafinie, a co mi tam . Jak będzie kiepski to pójdzie do czyszczenia butów

Jeśli będziesz bardzo dobrze oczyszczać skórę to nie powinien Cię żaden puder zapchać.
W większości tzw. zapychanie powoduje niedokładne oczyszczenie skóry.
Jeśli nie lubisz podkładów mineralnych to zawsze możesz kupić podkład mineralny prasowany, np. PHB Ethical Beauty.

Mnie "zapychało" mnóstwo kosmetyków. Do czasu, kiedy zaczęłam uważniej oczyszczać cere. Dziś moge bez obaw na silikonowy filtr nalozyc silikonowy cushion i nic a nic mnie nie zapycha , ale oczyszczam skórę zawsze dwu- lub trzystopniowo


Bardzo jestem rozczarowana Madarą. Po pierwsze: pachnie jak guma balonowa Kaczor Donald (starsze pokolenia kojarzą ) na spirytusie , po drugie: daje u mnie wrażenie wysuszenia skóry ("wrażenie" , bo używałam tylko sampli) :ściąga , nie ma uczucia nawilżenia. O jakimkolwiek odmłodzeniu po próbeczkach naturalnie nie da się nic powiedzieć.
Jednak po tych próbkach na pewno nie skuszę się na zakupy.
Za to coraz bardziej podoba mi się serum Swanicoco i lotion Biofficiny. No, ale nie ma co chwalić dnia przed zachodem słońca, zobaczę za kilka tygodni. .....

Eh, próbowałam metody z oczyszczaniem za pomocą oleju, jak i próbowałam też olejek z mazideł i niestety nie sprawdza się, bo wychodziły mi podskórne gule. Jak odstawiłam to minęło, więc to od tego.
NIe oczekuje efektu jak podkład. Własnie zalezy mi tylko na zmatowieniu twarzy od filtru i wyrównaniu kolorytu, by nie widać bylo aż tak przebarwień i białej twarzy

I jeszcze jedno pytanie, czy olej konopny nada się do punktowego smarowania wyprysków? Boje się, że jeszcze bardziej to spotęguje wypryski, zależy mi na tym, by nie zostawały mi ślady po pryszczach (których nawet nie wyciskam)

[chimay]

Napisane przez kasiamagda

Jesli chce Ci się mieszać (ale tylko proszki) i robiłabyś hydrolatowe zakupy w sklepie, który linkowałam przy hydrolatach na wątku o kręceniu kosmetyków to polecam kupić Lithothamnium calcareum, Tepezcohuite i węgiel aktywny . Z tego wychodzi bardzo dobra maseczka oczyczająca, detoksykujaca. Dzieki Tepezcohuite (nie jest to baaardzo drobny proszek) nadaje się też do lekkiego peelingowania I cenowo (wychodzi ponad 300 gr maseczki) nie jest źle

Wielkie dzięki Teraz to na pewno zrobię tam zakupy w przyszłym miesiącu.

Napisane przez tynkag1

NIe oczekuje efektu jak podkład. Własnie zalezy mi tylko na zmatowieniu twarzy od filtru i wyrównaniu kolorytu, by nie widać bylo aż tak przebarwień i białej twarzy

Z moich doświadczeń wynika, że jak filtr bieli, to tylko podkład będzie w stanie to zniwelować. Puder koloryzowany niestety nie, a puder transparentny biały podkreśli nawet małe pobielanie przez filtr. Dlatego u mnie priorytetem w przypadku filtrów jest to, żeby nie bieliły, nie smużyły, nie wchodziły w pory. Z tym, że natłuszczają i nabłyszczają już się pogodziłam.
Jak już ma się filtr, który "tylko" robi smalec, to połowa sukcesu, większość pudrów się na takim sprawdzi. Ja używam zamiennie samorobnych, albo drogeryjnych z talkiem albo pudrów fiksujących z lekkim kolorkiem. Podstawowe wymaganie mam takie, jak w przypadku filtra: nie może być biały.

[kokietka007]

A ja ostatnio bardzo nakręciłam się pielęgnacją koreańską koreanki maja wręcz obsesje na punkcie swojej twarzy .. Ich codzienna pielęgnacja składa się z dosyć wielu kroków. Postanowilam sama cos takiego wyprobowac, ale zamiast koreańskich kosmetyków ( ktore nie ukrywajmy- są drogie) postanowilam znaleźć jakieś polskie perelki które odpowiedzą mojej skórze tak naprawdę wiele się u mnie nie zmieniło bo ja również mam mała obsesje i staram się jak najlepiej oczyścić oraz nawilzyc moja twarz a wiec u mnie wygląda to tak :

* pierw myje twarz za pomocą olejku różanego z evree, który jest doskonały ( oczy tez nim myje a następnie doczyszczam je dodatkowo specjalnym płynem do demakijazu oczu, aktualnie stosuje tego z bielendy )

* w celu porządnego do czyszczenia mojej twarzy ponownie myje twarz ale tym razem z pomocą przychodzi mi pianka albo żel do mycia twarzy, teraz stosuje pianke z himalay herbals ( wtedy mam absolutna pewność ze moja twarz jest czysta i nie ma na niej ani grami makijażu )

* w celu przywrócenia mojej skórze jej naturalnego pH stosuje oczywiście tonik, fajnie u mnie sprawdza się ten różany z evree który obecnie stosuje ale również bardzo lubię ten ogorkowy z ziaji nie wiem czemu ale mam do niego sentyment i zawsze chetnie do niego wracam ostatnio tez miałam okazje przetestować tonik z lirene i się polubilismy

* następnie nakladam na twarz serum z delii a od czasu do czasu zastępuje je serum z eveline cosmetics na niedoskonalosci skory

* kolejny krok to wklepanie kremu pod oczu wczesniej to była ziaja i floslek a teraz stosuje to z rivel de loop

* po wchłonięciu się serum makladam na twarz krem hipoalergiczny biały jeleń

* raz w tygodniu na twarz nakladam maseczke w plachcie oraz robię peeling ( lirene)

Tak wygląda moja wieczorna pielęgnacja, koreanki taka pielęgnację stosują zarówno rano jak i wieczorem ja jednak nie wyobrazam sobie całego rytuału powtarzać dwa razy dziennie, dlatego tez rano ograniczam się wyłącznie do :

* umycia twarzy pianka bądź zelem ( tym co wieczorem)

* wklepania kremu pod oczy

* oraz nałożenia kremu do twarzy z neutrogeny ( visibly clear pimk greatfruit moisturiser)

[chimay]

Napisane przez kokietka007

A ja ostatnio bardzo nakręciłam się pielęgnacją koreańską koreanki maja wręcz obsesje na punkcie swojej twarzy .. Ich codzienna pielęgnacja składa się z dosyć wielu kroków. Postanowilam sama cos takiego wyprobowac, ale zamiast koreańskich kosmetyków ( ktore nie ukrywajmy- są drogie) postanowilam znaleźć jakieś polskie perelki które odpowiedzą mojej skórze tak naprawdę wiele się u mnie nie zmieniło bo ja również mam mała obsesje i staram się jak najlepiej oczyścić oraz nawilzyc moja twarz a wiec u mnie wygląda to tak :

* pierw myje twarz za pomocą olejku różanego z evree, który jest doskonały ( oczy tez nim myje a następnie doczyszczam je dodatkowo specjalnym płynem do demakijazu oczu, aktualnie stosuje tego z bielendy )

* w celu porządnego do czyszczenia mojej twarzy ponownie myje twarz ale tym razem z pomocą przychodzi mi pianka albo żel do mycia twarzy, teraz stosuje pianke z himalay herbals ( wtedy mam absolutna pewność ze moja twarz jest czysta i nie ma na niej ani grami makijażu )

* w celu przywrócenia mojej skórze jej naturalnego pH stosuje oczywiście tonik, fajnie u mnie sprawdza się ten różany z evree który obecnie stosuje ale również bardzo lubię ten ogorkowy z ziaji nie wiem czemu ale mam do niego sentyment i zawsze chetnie do niego wracam ostatnio tez miałam okazje przetestować tonik z lirene i się polubilismy

* następnie nakladam na twarz serum z delii a od czasu do czasu zastępuje je serum z eveline cosmetics na niedoskonalosci skory

* kolejny krok to wklepanie kremu pod oczu wczesniej to była ziaja i floslek a teraz stosuje to z rivel de loop

* po wchłonięciu się serum makladam na twarz krem hipoalergiczny biały jeleń

* raz w tygodniu na twarz nakladam maseczke w plachcie oraz robię peeling ( lirene)

Tak wygląda moja wieczorna pielęgnacja, koreanki taka pielęgnację stosują zarówno rano jak i wieczorem ja jednak nie wyobrazam sobie całego rytuału powtarzać dwa razy dziennie, dlatego tez rano ograniczam się wyłącznie do :

* umycia twarzy pianka bądź zelem ( tym co wieczorem)

* wklepania kremu pod oczy

* oraz nałożenia kremu do twarzy z neutrogeny

Z tego co piszą blogerki mieszkające w azjatyckich krajach to pielęgnacja wieloetapowa jest czystym marketingiem wymyślonym na potrzeby sprzedaży kosmetyków z tamtego rejonu w innych częściach świata i jedną wielką bujdą jest twierdzenie, że Koreanki czy Japonki stosują jakieś 10 czy ile tam kroków.
To co opisałaś to jest "zwykła" pielęgnacja, umycie twarzy, przetarcie tonikiem, nałożenie serum, kremu i kremu pod oczy to nie są żadne cuda, to robiły kobiety lata temu, jak się nikomu nie śniło sprowadzać kosmetyków z Azji. Tylko wybór produktów nie był tak duży jak jest teraz.

[kasiamagda]

Napisane przez tynkag1

Eh, próbowałam metody z oczyszczaniem za pomocą oleju, jak i próbowałam też olejek z mazideł i niestety nie sprawdza się, bo wychodziły mi podskórne gule. Jak odstawiłam to minęło, więc to od tego.
NIe oczekuje efektu jak podkład. Własnie zalezy mi tylko na zmatowieniu twarzy od filtru i wyrównaniu kolorytu, by nie widać bylo aż tak przebarwień i białej twarzy

I jeszcze jedno pytanie, czy olej konopny nada się do punktowego smarowania wyprysków? Boje się, że jeszcze bardziej to spotęguje wypryski, zależy mi na tym, by nie zostawały mi ślady po pryszczach (których nawet nie wyciskam)

Czyli wydaje mi się, ze powinnaś unikać olei, triglicerydów , coco-caprylate i w ogóle nadmiaru emolientów.

Ze "składowo niezapychających" pudrów (nie podkładów), naturalnych, wyrównujacych kolor i matujacych polecam puder kompaktowy PuroBio. Ja mam neutro - on nie jest transparentny, ma jasny neutralny kolor, bardzo ladnie pracuje z filtrami . Nalozony metodą stemplowania może i wyrówna bielenie, pod warunkiem, że nie jest ono duże.
Ja go stosuje tez, kiedy mam ciut zbyt jasny podkład

Żaden olej nie nadaje się punktowo na wypryski. Możesz sprobować ewentualnie oleju tamanu z olejkiem eterycznym z drzewa herbacianego. I tu chodzi nie tyle o użycie samego tamanu , jak o o uzycie olejku tea tree. W połączeniu z tamanu może się sprawdzić (ale nie musi).
Sam tamanu nie u każdego się sprawdza. Jednak jak już chcesz oleje to celowalabym właśnie w tamanu albo czarnuszke. Koniecznie jednak z odpowiednim antyseptycznym olejkiem eterycznym.

Napisane przez chimay

Wielkie dzięki Teraz to na pewno zrobię tam zakupy w przyszłym miesiącu.

Proszę bardzo
Ja też w przyszłym miesiącu planuję tam zakupy : zioła ajuwredyjskie do wlosów, hydrolaty, żel aloesowy (mają bardzo dobry ). Chce jeszcze mydełka i żele pod prysznic, bo tez mają i też dla mnie bardzo fajne

[201708250935]

Napisane przez kokietka007

A ja ostatnio bardzo nakręciłam się pielęgnacją koreańską koreanki maja wręcz obsesje na punkcie swojej twarzy .. Ich codzienna pielęgnacja składa się z dosyć wielu kroków. Postanowilam sama cos takiego wyprobowac, ale zamiast koreańskich kosmetyków ( ktore nie ukrywajmy- są drogie) postanowilam znaleźć jakieś polskie perelki które odpowiedzą mojej skórze tak naprawdę wiele się u mnie nie zmieniło bo ja również mam mała obsesje i staram się jak najlepiej oczyścić oraz nawilzyc moja twarz a wiec u mnie wygląda to tak :

* pierw myje twarz za pomocą olejku różanego z evree, który jest doskonały ( oczy tez nim myje a następnie doczyszczam je dodatkowo specjalnym płynem do demakijazu oczu, aktualnie stosuje tego z bielendy )

* w celu porządnego do czyszczenia mojej twarzy ponownie myje twarz ale tym razem z pomocą przychodzi mi pianka albo żel do mycia twarzy, teraz stosuje pianke z himalay herbals ( wtedy mam absolutna pewność ze moja twarz jest czysta i nie ma na niej ani grami makijażu )

* w celu przywrócenia mojej skórze jej naturalnego pH stosuje oczywiście tonik, fajnie u mnie sprawdza się ten różany z evree który obecnie stosuje ale również bardzo lubię ten ogorkowy z ziaji nie wiem czemu ale mam do niego sentyment i zawsze chetnie do niego wracam ostatnio tez miałam okazje przetestować tonik z lirene i się polubilismy

* następnie nakladam na twarz serum z delii a od czasu do czasu zastępuje je serum z eveline cosmetics na niedoskonalosci skory

* kolejny krok to wklepanie kremu pod oczu wczesniej to była ziaja i floslek a teraz stosuje to z rivel de loop

* po wchłonięciu się serum makladam na twarz krem hipoalergiczny biały jeleń

* raz w tygodniu na twarz nakladam maseczke w plachcie oraz robię peeling ( lirene)

Tak wygląda moja wieczorna pielęgnacja, koreanki taka pielęgnację stosują zarówno rano jak i wieczorem ja jednak nie wyobrazam sobie całego rytuału powtarzać dwa razy dziennie, dlatego tez rano ograniczam się wyłącznie do :

* umycia twarzy pianka bądź zelem ( tym co wieczorem)

* wklepania kremu pod oczy

* oraz nałożenia kremu do twarzy z neutrogeny

Niestety to mit, ze koreanki tak dbaja o swoja skore. To tylko marketing gwiazdek k-popu, zeby jak najwiecej kosmetykow sprzedac, bo beda miec z tego wiecej kasy

tutaj filmik na ten temat : KLIK
tutaj notka :
KLIK
kolejna:
KLIK
kojarze, ze gdzies ktos o tym jeszcze pisal... mademoiselleeve bodajze w notce o tym, w jakiej kolejnosci nakladac kosmetyki?

[kokietka007]

Czy ja napisałam gdzieś ze ta pielęgnacja to jakieś cuda ? Wcale tak nie sadze. I nie sciagam kosmetyków z Azji tylko stosuje takie które są dostępne u nas w Polsce. Przed tem gdy jeszcze nie było takiego u nas rozgłosu o ich pilwegnacji, to moja wyglądała podobnie tylko teraz zaczelam więcej przykładać się do nakładania serum i zamienilam płyn micelarny na olejek to prawda, ze koreanki codziennie nie stosują tych 10 kroków ja również nie bo np. Peeling i maseczke stosuje tylko raz na tydzień mi taka pielęgnacja pasuje

[chimay]

Napisane przez kasiamagda

Proszę bardzo
Ja też w przyszłym miesiącu planuję tam zakupy : zioła ajuwredyjskie do wlosów, hydrolaty, żel aloesowy (mają bardzo dobry ). Chce jeszcze mydełka i żele pod prysznic, bo tez mają i też dla mnie bardzo fajne

Ja bym jeszcze olejki eteryczne chciała.
Tylko paczę i paczę i nie mogę dojść, czy tam się da gdzieś przełączyć na jakiś inny język niż francuski?

Napisane przez kokietka007

Czy ja napisałam gdzieś ze ta pielęgnacja to jakieś cuda ? Wcale tak nie sadze. I nie sciagam kosmetyków z Azji tylko stosuje takie które są dostępne u nas w Polsce. Przed tem gdy jeszcze nie było takiego u nas rozgłosu o ich pilwegnacji, to moja wyglądała podobnie tylko teraz zaczelam więcej przykładać się do nakładania serum i zamienilam płyn micelarny na olejek to prawda, ze koreanki codziennie nie stosują tych 10 kroków ja również nie bo np. Peeling i maseczke stosuje tylko raz na tydzień mi taka pielęgnacja pasuje

No czyli zupełnie normalna pielęgnacja
Dla mnie najciekawszymi kosmetykami z azjatyckiego rynku są esencje, liquidy myjące, olejki myjące oraz niektóre filtry. Nie wiem, czemu już od 3 miesięcy nie mam żadnego liquidu na stanie Zupełnie za to nie kręcą mnie maski płachtowe, cushiony, sleeping packi. Nie wiem, co myśleć o idei produktów do mycia z niskim pH, które ma niby zapewnić łagodność mycia. Tylko jakaś część azjatyckich myjadeł ma niskie pH.

[kokietka007]

Napisane przez chimay

Ja bym jeszcze olejki eteryczne chciała.
Tylko paczę i paczę i nie mogę dojść, czy tam się da gdzieś przełączyć na jakiś inny język niż francuski?



No czyli zupełnie normalna pielęgnacja
Dla mnie najciekawszymi kosmetykami z azjatyckiego rynku są esencje, liquidy myjące, olejki myjące oraz niektóre filtry. Nie wiem, czemu już od 3 miesięcy nie mam żadnego liquidu na stanie Zupełnie za to nie kręcą mnie maski płachtowe, cushiony, sleeping packi. Nie wiem, co myśleć o idei produktów do mycia z niskim pH, które ma niby zapewnić łagodność mycia. Tylko jakaś część azjatyckich myjadeł ma niskie pH.

Tak, normalna pielęgnacja niestety znam wiele osób w moim otoczeniu które ograniczają się jedynie do umycia twarzy sama woda, u mnie niestety takie cos by nie przeszło ponieważ cera mieszana jest najbardziej wymagająca i gdybym niczego nie stosowała to bym miała totalna tragedie na twarzy a po za tym ja uwielbiam dbać o siebie i aplikowac te wszystkie mazidla, typu olejki, kremy itd te wszystkie zabiegi pielęgnacyjne sprawiają mi ogromną przyjemność być może z upływem lat to się zmieni ale jak na razie się na to nie zapowiada

A co do esencji to sama jestem ich bardzo ciekawa i bym chciała cos takiego przetestować .. Bo właśnie na naszym polskim rynku jeszcze nie powstało nic takiego, u nich jest to popularny kosmetyk a u nas jest to praktycznie nowość wiem ze w rossmanie jest cos takiego chyba " hado labo" ale nie wiem czy tak to się nazywa dokładnie bo juz nie pamiętam za to maseczki w plachcie jak dla mnie są świetne, fajnie ze cos takiego na polskim rynku się pojawiło ale te maseczki stosuje zamiennie, tzn raz nbaloze ta w plachcie a raz jakąś inna

[Korah]

Napisane przez tynkag1

Eh, próbowałam metody z oczyszczaniem za pomocą oleju, jak i próbowałam też olejek z mazideł i niestety nie sprawdza się, bo wychodziły mi podskórne gule. Jak odstawiłam to minęło, więc to od tego.
NIe oczekuje efektu jak podkład. Własnie zalezy mi tylko na zmatowieniu twarzy od filtru i wyrównaniu kolorytu, by nie widać bylo aż tak przebarwień i białej twarzy

I jeszcze jedno pytanie, czy olej konopny nada się do punktowego smarowania wyprysków? Boje się, że jeszcze bardziej to spotęguje wypryski, zależy mi na tym, by nie zostawały mi ślady po pryszczach (których nawet nie wyciskam)

U mnie to samo po olejach, wielkie podskórne wulkany, ale takie bolesne i do tego takie, że nie da się ich usunąć żadnym sposobem, bo to wręcz takie guzy. Na szczęście od wielu lat ich nie miewam, bo nie używam olejów

Oleje mogą wyciągnąć na wierzch pryszcza, znaczy treść ropną, czyli po nałożeniu wieczornym, rano budzimy się z jeszcze większym pryszczem po prostu. Jednak jestem zwolenniczką zasuszania, niż rozmiękczania takiego wyprysku, który potem jak "strzeli", to roznoszą się bakterie po całej skórze. Lepiej zasuszyć pastą z glinki, albo otworzyć pryszcza kwasem, albo zrobić miks jednego i drugiego.

Napisane przez chimay

No czyli zupełnie normalna pielęgnacja

Ja również uważam, że ta cała azjatycka pielęgnacja to mit, tak samo jak mycie twarzy ściereczkami, znałam tę metodę, zanim ze wschodu zawiał wiatr Jedyne, co jest w tym wszystkim jakąś nowością, to po prostu te lekkie formuły kosmetyków i bogactwo składników (mam na myśli opcje bardziej naturalnych marek azjatyckich), inni producenci, tyle... A stosowanie etapowego oczyszczania, tonizowania, nawilżania serum + krem, to przecież już nasze babcie znały.

[kokietka007]

Napisane przez Korah

U mnie to samo po olejach, wielkie podskórne wulkany, ale takie bolesne i do tego takie, że nie da się ich usunąć żadnym sposobem, bo to wręcz takie guzy. Na szczęście od wielu lat ich nie miewam, bo nie używam olejów

Oleje mogą wyciągnąć na wierzch pryszcza, znaczy treść ropną, czyli po nałożeniu wieczornym, rano budzimy się z jeszcze większym pryszczem po prostu. Jednak jestem zwolenniczką zasuszania, niż rozmiękczania takiego wyprysku, który potem jak "strzeli", to roznoszą się bakterie po całej skórze. Lepiej zasuszyć pastą z glinki, albo otworzyć pryszcza kwasem, albo zrobić miks jednego i drugiego.



Ja również uważam, że ta cała azjatycka pielęgnacja to mit, tak samo jak mycie twarzy ściereczkami, znałam tę metodę, zanim ze wschodu zawiał wiatr Jedyne, co jest w tym wszystkim jakąś nowością, to po prostu te lekkie formuły kosmetyków i bogactwo składników (mam na myśli opcje bardziej naturalnych marek azjatyckich), inni producenci, tyle... A stosowanie etapowego oczyszczania, tonizowania, nawilżania serum + krem, to przecież już nasze babcie znały.

Może i znały ale czy stosowały ? Wiele kobiet ma świadomość jaka pielęgnacja jest ważną i jak wpływa na nasza skore ale sobie to olewa. Znam takie dziewczyny które potrafią spać w makijażu. Dla mnie to aż grzech ! :-D nawet gdy wracam późno zmęczona po pracy do domu to odrazy ruszam do łazienki i zmywam dokładnie caluski makijaż nawet ostatnio jak wrocilam z imprezy i byłam dosyć pijana to rano jak się obudzilam to zastalam brudne waciki od makijażu na stole :-D to juz przyzwyczajenie

[Korah]

Napisane przez kokietka007

Może i znały ale czy stosowały ? Wiele kobiet ma świadomość jaka pielęgnacja jest ważną i jak wpływa na nasza skore ale sobie to olewa. Znam takie dziewczyny które potrafią spać w makijażu. Dla mnie to aż grzech ! :-D nawet gdy wracam późno zmęczona po pracy do domu to odrazy ruszam do łazienki i zmywam dokładnie caluski makijaż nawet ostatnio jak wrocilam z imprezy i byłam dosyć pijana to rano jak się obudzilam to zastalam brudne waciki od makijażu na stole :-D to juz przyzwyczajenie

Ja też sobie nie wyobrażam nie zmyć makijażu, jak byłam młodsza i imprezowałam nie mało to zdarzało mi się po późnym powrocie nie zmyć makijażu, ale to się prawie zawsze kończyło albo opuchniętymi oczami, a nawet jęczmieniami na powiekach, albo swędzeniem całej twarzy, nie mówiąc już o późniejszym koszmarnym wyglądzie skóry, więc pod tym względem nie ma żadnej taryfy ulgowej. Chociaż przyznam, że czasem jestem tak zmęczona i tak mi się nie chcę, że zmywam makijaż micelem i wacikami już w łóżku w pozycji leżącej, po czym zasypiam jak niemowlę.

A co do tej pielęgnacji, to to są takie podstawy, że moim zdaniem to wstyd, żeby nie wiedzieć tego. Owszem, ja rozumiem, że nie każdy potrzebuje tak codziennie czy systematycznie stosować czy toniku, czy maseczki i peelingu i też się zwyczajnie nie chce człowiekowi czasem po ciężkim dniu najpierw zmywać makijażu, a potem jeszcze oczyścić skórę, ale to jest naprawdę wstyd, że wiele kobiet myśli przykładowo, że demakijaż i oczyszczanie to jest jedno i to samo i używają jednego produktu. Naprawdę niewiele jest skór odpornych na tyle, żeby mieć niedomytą twarz i przy tym cerę, jak u niemowlaka. Moja skóra się momentalnie buntuje, gdy ma na sobie "nieprzyjaciół", kurz, bakterie i całą resztę. Takie niedoinformowanie mnie osobiście się w głowie nie mieści, to jest niewiarygodne wręcz dla mnie, a jednak spotykam często wypowiedzi czy pytania, np. czy ten oczyszczający żel dobrze zmywa makijaż i nie szczypie w oczy?

[kokietka007]

Napisane przez Korah

Ja też sobie nie wyobrażam nie zmyć makijażu, jak byłam młodsza i imprezowałam nie mało to zdarzało mi się po późnym powrocie nie zmyć makijażu, ale to się prawie zawsze kończyło albo opuchniętymi oczami, a nawet jęczmieniami na powiekach, albo swędzeniem całej twarzy, nie mówiąc już o późniejszym koszmarnym wyglądzie skóry, więc pod tym względem nie ma żadnej taryfy ulgowej. Chociaż przyznam, że czasem jestem tak zmęczona i tak mi się nie chcę, że zmywam makijaż micelem i wacikami już w łóżku w pozycji leżącej, po czym zasypiam jak niemowlę.

A co do tej pielęgnacji, to to są takie podstawy, że moim zdaniem to wstyd, żeby nie wiedzieć tego. Owszem, ja rozumiem, że nie każdy potrzebuje tak codziennie czy systematycznie stosować czy toniku, czy maseczki i peelingu i też się zwyczajnie nie chce człowiekowi czasem po ciężkim dniu najpierw zmywać makijażu, a potem jeszcze oczyścić skórę, ale to jest naprawdę wstyd, że wiele kobiet myśli przykładowo, że demakijaż i oczyszczanie to jest jedno i to samo i używają jednego produktu. Naprawdę niewiele jest skór odpornych na tyle, żeby mieć niedomytą twarz i przy tym cerę, jak u niemowlaka. Moja skóra się momentalnie buntuje, gdy ma na sobie "nieprzyjaciół", kurz, bakterie i całą resztę. Takie niedoinformowanie mnie osobiście się w głowie nie mieści, to jest niewiarygodne wręcz dla mnie, a jednak spotykam często wypowiedzi czy pytania, np. czy ten oczyszczający żel dobrze zmywa makijaż i nie szczypie w oczy?

Dla mnie tez jest niemożliwe to jak można nie zmyć makijażu i pojsc sobie spać w tapecie Ja rozumiem jak ktoś juz naprawdę jest padniety i pada z nóg, no to wiadomo ze nie będzie robił całego rytuału ale tą twarz chociaż mógłby oczyścić ... A sam płyn micelarny nie pomoże takie moje zdanie Ja po płynie micelarnym czuje ze nadal mam brudna buzie i musze koniecznie umyć ja kosmetykiem na bazie wody by mieć pewność ze jest w 100 % oczyszczona. Nie powiem bo raz mi się zdarzyło ze nie nałożylam kremu itd. Bo po całym dniu byłam masakrycxnie wykończona i dużo w moim życiu się działo szczególnie tego dnia, ale i tak nie polozylam się spać w makijażu, chociaż znalazłam na tyle sił by wstać i porządnie umyć ta twarz .. Cala resztę czyli nawilżanie odpuscilalam bo naprawde nie dalabym rady ale twarz musislaa być umyta do końca. Niezmyty makijaż kojarzy mi się tylko z brudem, i brudną posciela. Nie moglabym sobie na to pozwolić bo następnego dnia rano mam pełno syfkow, nieprzyjaciół i ogólnie wygladam masakrycznie