2009-11-18, 18:08 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 23
|
Strach przed bliskością mężczyzny
Mój problem polega na tym, że boję się bliskości mężczyzny.. Mam 19 lat, normalnie rozmawiam z mężczyznami, nie mam z tym problemów... ale jak ktoś próbuje się do mnie zbliżyć Ja uciekam... jak wiem że komuś sie podobam, Ja zaczynam czuć wtedy niechęć do tego mężczyzny i zaczynam Go unikać ;/ Uwielbiam tańczyć... przez co często chodzę na dyskoteki i lubie jak jakiś męzczyzna sie na mnie patrzy, ale jak zaczyna sie zbliżać, Ja wtedy drętwieje i chowam sie. Podobał MI sie taki chłopak na dyskotece i chciałam żeby podszedł do mnie i podszedł, Na początku sie ucieszylam, ale po jakiś 3 minutach zaczełam sztywnieć i wymyśliłam że jestem zmęczona i że ide odpocząć, myslałam ze nie pojdzie za mna, ale poszedl... cały czas sie denerwowałam i myslalam o tym jak go splawić (a na poczatku MI sie podobał) poszlam z NIm znowu potem tanczyć. Po chwili tanczenia ja sie wykręciłam ze ide do łazienki, potem sie schowalam za kolezanka i nie chciałam wracac na parkiet, bo nie chciałam juz z nim tanczyć. Domyśliliście sie pewnie ze nie miałam nigdy chlopaka... Ale na razie nie przeszkadza Mi to... tylko boje sie że Mi ten opor do bliskości mężczyzn nigdy nie minie i będe sama... Jak już wcześniej pisałam nie mam problemów z rozmawianiem z chłopakami np z klasy, żartuje sobie nie raz z Nimi, ale jak juz wiem że On chce cos wiecej to Ja zaczynam czuć niechęć do niego.
PS : Nie mam innej orientacji seksualnej, zeby nie było Może Mi coś doradzicie, albo ktoś ma tak samo jak Ja?
__________________
"Tylko w tańcu możesz stać się kimś o kim marzysz." |
2009-11-18, 18:25 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 4 241
|
Dot.: Strach przed bliskością mężczyzny
tez tak mialam. jak spotkasz tego wlasciwego to Ci przejdzie
__________________
21. 04.2014 Karolek 19.01.2015 http://www.suwaczek.pl/cache/14430ff3c8.png http://www.fotografia.slubna.com.pl/...4-04-21/05.jpg |
2009-11-18, 19:02 | #3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Po drugiej stronie tęczy
Wiadomości: 134
|
Dot.: Strach przed bliskością mężczyzny
Mam dokładnie to samo, mam tyle lat co Ty i ciągle jestem sama:/ Tylko, że ja nie potrafię rozmawiać z chłopakiem, który mi się podoba (a jest akurat taki) może dla niektórych wyda to się śmieszne, ale myślałam nad jakąś terapią czy coś. Ściskam
|
2009-11-18, 19:37 | #4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 115
|
Dot.: Strach przed bliskością mężczyzny
Też tak mam. Przy pierwszym chłopaku (nota bene, którego niesmowicie mocno kochałam) starsznie sie krępowałam, bałam się pocałunku i.t.p. ale potem jakoś samoistnie przeszło metodą małych kroczków. Od tamtej pory mineło 5 lat i ta sytuacja za każdym razem gdy kogoś poznaje i czuje że on sie mną interesuje - powtarza się. Facet, który stara sie mnie poderwać staje się dla mnie nie do zniesienia,zaczynam czuć niechęć do niego, wymyslam mu wady. sama nie wiem, czy ten stan sam przejdzie czy po prostu to ciągle nie ten - chociaż nie daje możliwości by mniepoznał.
__________________
" Siedziałem cicho i próbowałem się z nim porozumieć telepatycznie. Wyjaśnić mu jak mi przykro z tym co się stało. Pomyślałem o całym żalu i smutku na tym świecie. Chciałem z całego serca po prostu zostawić ten świat. I móc tak jak dwa anioły w nocy magicznie...zniknąć." Neil McCormick > |
2009-11-18, 20:49 | #5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Ziemia obiecana
Wiadomości: 5 161
|
Dot.: Strach przed bliskością mężczyzny
No cóż, mam dokładnie to samo.
Bez problemu dogaduje się z chłopakami, jestem otwarta, towarzyska. Kiedy jednak zauważam, że jakiś mężczyzna chce się do mnie zbliżyć, uciekam. To nawet nie jest ucieczka, to jakieś obrzydzenie, irytacja. Denerwuje mnie Jego osoba, zbywam Go, odpowiadam opryskliwie. Sama się za siebie czasem wstydzę, ale to jakby niezależne ode mnie. Takim sposobem próbuję Go do siebie zrazić, byleby tylko nie patrzył na mnie, nie myślał o mnie, wybił sobie mnie z głowy. Tak jest odkąd pamiętam. Każdy facet, którego poznałam bliżej otwarcie powiedział mi, że jestem dziwna. Nie pozwalam się dotykać, peszą mnie komplementy. Wytłumaczenie mam tylko jedno. Po prostu nie spotkałam jeszcze tego jedynego, myślę, że w Twoim przypadku jest tak samo. Cieszę się, że nie jestem z tym sama..
__________________
Żyj pełnią życia i nie bój się tego co Cię spotyka. Wszystko zawsze kończy się dobrze! |
2009-11-18, 21:37 | #6 |
Raczkowanie
|
Dot.: Strach przed bliskością mężczyzny
Kochana, też mam 19 lat i podobne rozsterki...Któraś z Was chyba napisała, że jak pozna się tego jedynego to tego nie będzie . U mnie było tak, że mojego pierwszego poważnego chłopaka poznałam ponad rok temu (zerwał ze mną 4 miesiące temu nota bene) i nie było od razu inaczej. Na początku stare "nawyki" dały w kość i była sinusoida, raz spadaj raz chodź, ale dla mnie to był wtedy ten i wszystko stało się jasność. Po prostu z nim było inaczej. A teraz znów jest uciekanie, flirtowanie uwieńczone złością na siebie. Też byłam niewybredna w słowach, jakgdyby zachęcałam, a potem, co coś przylazł i zagaduje. Mówili mi, że czekam na księcia na białym rumaku. Może! Ale nie będę marnowała czasu na beznadziejnych facetów, czekałą, dawałą im szansę, bo może coś z tego wyjdzie, nie, to nie Zapewniam Cię, że się doczekasz! Ja przeżyłam coś wspaniałego, może. jak się uporam z rozstaniem, będę lepiej o nim mówić, ale było warto czekać na wyjątkową osobę. To po prostu nie ci faceci! Ale za to Twój pierwszy będzie...mmm zazdroszczęUszy do góry!
__________________
|
2009-11-20, 17:48 | #7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 333
|
Dot.: Strach przed bliskością mężczyzny
Ja też ma podobnie Tyle że jestem młodsza od Ciebie. Gdy w tym roku poszłam do LO to od razu wyczaiłam który mi się podoba.... Z tymi którzy mi się nie podobają gadam mogę żartować, wygłupiać się itp.. Ale do tego jednego co mi się podoba mam WIELKI dystans. Może to dziwne ale już jest koniec listopada, z wszystkimi w nowej klasie już gadałam i w ogóle poznałam się a jego unikam.... wstydzę się go, zamiast normalnie pogadać to głupieje i zawsze tak było że wstydziłam się tych którzy mi się podobali
Wczoraj jak się odwrócił do mojej ławki żeby się coś zapytać to od razu się zaczerwieniłam, zatkało mnie i w ogóle zachowywałam się jak nie ja :/ Edytowane przez Maaja Czas edycji: 2009-11-20 o 17:53 |
2009-11-21, 17:37 | #8 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Wiadomości: 62
|
Dot.: Strach przed bliskością mężczyzny
Cytat:
__________________
stosuję autosugestię. manipuluję sama sobą. |
|
2010-11-22, 12:00 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 3 045
|
Dot.: Strach przed bliskością mężczyzny
a może dorostałyście w rodzinach dysfunkcyjnych?? lęk przed bliskością jest jednym ze skutków w dorastaniu w takiej rodzinie i wtedy to nie minie gdy spotka się tego jedynego
__________________
Powiedzieć Ci coś słodkiego?.....czekolada
|
2010-11-22, 15:03 | #10 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 101
|
Dot.: Strach przed bliskością mężczyzny
Miałam identycznie. Naprawdę. Nie umiałam rozmawiać z facetem, który mi się podoba. Nie umiałam stworzyć z kimś bliższej relacji. Byłam taką...męczennicą? Potrafiłam się zakochać (kochałam się w jednym facecie przez 2 lata, nie umiejąc 'na żywo' ani razu z nim tak normalnie porozmawiać). Cierpiałam strasznie z tego powodu. Miałam dość samotności, bardzo chciałam mieć kogoś kochanego i kochającego u swojego boku, ale po prostu się nie dało. Albo ja kochałam kogoś, albo ktoś mnie a ja wówczas uciekałam (starałam się oczywiście uczucie odwzajemnić, ale na nic moje daremne próby - odpychało mnie. Jakaś bariera psychiczna).
I wiecie co? Przeszło mi. Tak po prostu. Poznałam go jako kolegę, znajomość rozwijała się powoli, i po równo z obu stron. Zapomniałam o mojej 'chorobie psychicznej' i się zakochałam. Dziś jestem szczęśliwa, i kocham...ze wzajemnością Myślę, że to kwestia niedojrzałości emocjonalnej, niegotowości na związek, lub po prostu nie spotkania tego jedynego. Mi już przeszło - Wam też tego życzę. Trzymam za Was kciuki, powodzenia! Edytowane przez lesny_stworek Czas edycji: 2010-11-22 o 15:04 |
2010-11-23, 18:39 | #11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Ziemia obiecana
Wiadomości: 5 161
|
Dot.: Strach przed bliskością mężczyzny
Brawo stworku. (boski nick ) Miejmy nadzieję, że u nas też będzie inaczej.. Ja szczerze mówiąc widzę taką różnicę, że kiedyś nie potrzebowałam nikogo a teraz czuję, że ktoś bliski jest potrzebny..
Co do rodzin dysfunkcyjnych - u mnie nic z tych rzeczy. Nie wiem skąd to się bierze, pewnie z jakiegoś lęku a skąd on? Nie mam zielonego pojęcia, nic tego nie tłumaczy. No cóż.. czas pokaże, jak widać można to zwyciężyć.
__________________
Żyj pełnią życia i nie bój się tego co Cię spotyka. Wszystko zawsze kończy się dobrze! |
2010-11-23, 21:28 | #12 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 3 045
|
Dot.: Strach przed bliskością mężczyzny
Cytat:
Pewnie, że można zwyciężyć i tego Wam życzę z całego serca
__________________
Powiedzieć Ci coś słodkiego?.....czekolada
|
|
2010-11-23, 21:37 | #13 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 115
|
Dot.: Strach przed bliskością mężczyzny
Mam tak samo jak wy Jak podoba mi sie jakis chlopak to mam jakas bariere wobec niego,rozmowa jest oschla,jestem niemila,ironiczna..jednym slowem odpychajaca.Ostatnio krecil sie kolo mnie porzadny chlopak ale ja go chamsko spławiłam i wynalazlam mu tysiac wad.Mam nadzieje ze kiedys sie przelame i latwiej mi bedzie okazywac zainteresowanie potencjalnym kandydatemAaa i tez mam 20 lat.
|
2010-11-23, 21:50 | #14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 3 045
|
Dot.: Strach przed bliskością mężczyzny
edytowałam bo zdublowała mi się wiadomość
__________________
Powiedzieć Ci coś słodkiego?.....czekolada
Edytowane przez nillka88 Czas edycji: 2010-11-23 o 21:53 |
2010-11-23, 21:52 | #15 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 345
|
Dot.: Strach przed bliskością mężczyzny
No cóż ja też tak mam ...
Facet który mi się podoba przestaje mnie interesować dokładnie w tym momencie w którym zwróci na mnie uwagę . Nie umómawiam się na żadne spotkania , ani randki bo mi się zwyczajnie nie chce , czuje wręcz nie chęć do tego typu spotkań . Wydaje mi sie ,że u mnie ( może u Ciebie autorko też ) wynika to ze strachu przed jakimkolwiek zaangażowaniem , gdyż np. na wakacjach za granicą umawiałam sie z kilkoma facetami i się świetnie bawiłam ( no ale też miałam pewność , że koniec wakacji = koniec znajomości i to mi się właśnie podobało ) .
__________________
"Odważny to nie ten, kto się nie boi, lecz ten, kto wie, że są rzeczy ważniejsze niż strach. Odważni nie żyją wiecznie, lecz ostrożni nie żyją wcale" |
2010-11-23, 22:54 | #16 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 669
|
Dot.: Strach przed bliskością mężczyzny
Też tak miałam w Twoim wieku i zwyczajnie z tego wyrosłam.
I z tego co wiem sporo młodych dziewczyn tak ma, a z czasem im przechodzi, więc głowa do góry! |
2010-11-23, 22:56 | #17 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: NY
Wiadomości: 1 388
|
Dot.: Strach przed bliskością mężczyzny
Cytat:
Nie lubię takiego oczywistego schematu, a szczególnie tego, że 2 osoby wiedzą, że to jest umówiona randka. Dla mnie jest to zbyt oczywisite i wolę spontaniczne poznawanie osoby, a nie takie 'ułożone'. Ja też jestem zwolenniczką wakacyjnych miłości, które kończą się z nadejściem września |
|
2010-12-01, 18:40 | #18 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 454
|
Dot.: Strach przed bliskością mężczyzny
Ja mam tak, ale tylko w stosunku do mężczyzn, którzy mi się nie podobają. To znaczy mogę rozmawiać, żartować i wygłupiać się np z kolega ze studiów, ale jak tylko wyczuję, że on jest mną bardziej zainteresowany stawiam między nami ścianę. I w tedy nie ma mowy o żadnym kontakcie, unikam go jak ognia, mimo że wcześniej absolutnie mi nie przeszkadzał. Nie daje mu żadnej szansy, ale wychodzę z założenia że chemia między ludźmi jest albo jej nie ma i to sie czuje od razu. I nie ma co marnować czasu na sprawdzanie czy moze jednak cos z tego będzie.
|
2010-12-27, 09:06 | #19 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 27
|
Dot.: Strach przed bliskością mężczyzny
Mam dokładnie tak samo jak Wy wydaje mi się, choć mogę się mylić, że jedyna możliwość, żebym mogła zbudować jakikolwiek związek to taka, że musiałabym tego chłopaka bardzo długo znać... i musiałabym wiedzieć że on nie chce ode mnie niczego więcej i po jakimś czasie mogłoby coś z tego wyjść.... Nie znoszę tego, kiedy poznaję jakiegoś faceta i on jest od razu wyraźnie mną zainteresowany...czuję się wtedy zagrożona, "uciekam", chcę wybić mu siebie z głowy.... nie znoszę tego u siebie.... też mam prawie 19 lat.
|
2010-12-27, 16:40 | #20 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 244
|
Dot.: Strach przed bliskością mężczyzny
O, mam tak samo. Już nawet nie chodzi o bliskość w sensie dotyku itp., ale właśnie o zainteresowanie. Kiedy już wiem, ze coś by z tego wyszło i on też jest mną zainteresowany, nagle wymyślam jakiś pretekst, że może jednak mi się nie podoba i już dwie znajomości, które mogły się naprawdę fajnie skończyć, przeszły mi koło nosa. Nie wiem, może to po prostu moje niezdecydowanie, może przejdzie... oby. I też mam 19 lat.
|
2010-12-27, 19:56 | #21 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Ziemia obiecana
Wiadomości: 5 161
|
Dot.: Strach przed bliskością mężczyzny
Cytat:
__________________
Żyj pełnią życia i nie bój się tego co Cię spotyka. Wszystko zawsze kończy się dobrze! |
|
2010-12-27, 23:40 | #22 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 2 399
|
Dot.: Strach przed bliskością mężczyzny
no to melduje się kolejna z tą przypadłością. tyle, ze mam 21 lat, ale cała reszta to dokładnie to samo co u was facet, który podoba mi się dość długi czas przestaje mnie interesować w momencie, gdy okazuje się, ze jest zainteresowany mną. co więcej, podobnie jak u was - staję się okropną jędzą, jestem ironiczna, opryskliwa, niegrzeczna.. to jest już nie do zniesienia.. nie umiem się zaangażować, boję się "związków".
mam nadzieję, że jak w końcu spotkam tego jedynego - wszystko się zmieni. bo nie chcę, aby prawdziwa miłość przeszla mi koło nosa tak jak niektóre z was, nie chodzę na randki, bo uważam, że skoro od początku nie czuję tego czegoś, to po co tracić czas na "próbowanie", to bez sensu. muszę też powiedzieć, że wśród kumpli ( a przebywam praktycznie w męskim towarzystwie) jestem pewna siebie, wygadana i uśmiechnięta strasznie to dziwne, ale jak widać, nie jestem jedyna.. |
2010-12-28, 00:08 | #23 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 4 298
|
Dot.: Strach przed bliskością mężczyzny
jak ktoś jest jędzą to chyba pora zacząc sobie radzic z samym sobą
dla mnie oznaka: -problemów emocjonalnych, problemów z samą sobą -niedojrzałości nie ma co lamentować bo to nie wina wszechświata;> |
2010-12-28, 00:20 | #24 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 2 399
|
Dot.: Strach przed bliskością mężczyzny
pewnie masz rację, wiem, ze takie zachowanie nie bierze się z nikąd. ale póki co, nie znam dokładnej przyczyny mojego "problemu". co więcej, nie jestem aż tak zdesperowana i nieszczęśliwa, abym musiała szukać drastycznych rozwiązań typu psycholog, terapie etc.
poza tym, to nie jest tak, że siedzę całymi dniami i myślę nad tym. czasami tylko przychodzą chwile, że bardzo chciałabym być zakochana i to zakochana szczęśliwie |
2012-12-14, 13:54 | #25 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 5 199
|
Dot.: Strach przed bliskością mężczyzny
Cytat:
Odświeżam temat.... bo zaczyna mnie takie moje zachowanie irytować No ile można.. w ten sposób nigdy nie będę w związku, bo zwyczajnie nie daję nikomu szansy. To zawsze wygląda tak samo - poznaję gdzieś jakiegoś kolesia, który mi się podoba. Nie wiem, czy ja jemu, ale ja robię pierwszy krok. Rozmawiamy, śmiejemy się itd., wymieniamy się numerami telefonów. Następnego dnia przeżywam, jaki był fajny, że z chęcią bym się z nim umówiła itd., niecierpliwię się, czy mi napisze smsa czy się nie odezwie.... Po czym on się odzywa, proponuje spotkanie, a ze mnie już wówczas wszystko spływa jak po kaczce. Idę na spotkanie bez wcześniej odczuwanej euforii, raczej z podejściem "oj tam, co mi szkodzi". Po spotkaniu przestaję się odzywać. I tak za każdym razem... póki koleś nie wykazuje mną zainteresowania, to ja się rozpływam na jego widok i ciągle myślę o nim. Jak okazuje się, że gość jest zainteresowany - mnie przestaje interesować i spławiam go Problem w tym, że przecież ja nie wiem jaki naprawdę ten ktoś jest, bo po jednym spotkaniu to nawet nie daję szansy "wykazania się" Odświeżam ten temat, bo teraz jestem znowu w podobnej sytuacji.... Jakiś niecały miesiąc temu poznałam gościa, krótko rozmawialiśmy, ale wydawał się w porządku. Odezwałam się potem pierwsza, po dwóch tygodniach, i się umówilismy. Cieszyłam sie Ale im bliżej spotkania, tym bardziej mi się tego odechciewało, myślałam tylko "po co".. No ale spotkaliśmy się. Było w porządku, trochę pomilczeliśmy, no bo to pierwsze takie nasze spotkanie sam na sam, no ale jak rozmawialismy, to było też ok, mogłam wywnioskować z tego co mowił, jakim jest człowiekiem I pokazał się z pozytywnej strony ale...to nic nie zmienia. Bo znowu mi się już tego odechciało Mam trochę niską samoocenę i zawsze sobie myślę, że ciekawe co on myśli o mnie jak na mnie patrzy Poza tym nigdy nie byłam w poważnym związku. Mam lęk przed całowaniem się Mam już te prawie 20 lat i boję się, że jak będę sięz kimś całować, to się ośmieszę Kiedyś z jednym gościem się całowałam, ale nie było to dla mnie jakieś nadzwyczajne przeżycie, więc jak to ma tak wyglądać za każdym razem, to eeee.. Tak samo na myśl o seksie z kimś, to od razu mi się odechciewa poznania tego kogoś. Wstydzę się swojego ciała. |
|
2012-12-14, 14:12 | #26 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Ziemia obiecana
Wiadomości: 5 161
|
Dot.: Strach przed bliskością mężczyzny
Wypowiadałam się w tym wątku dawno temu, kiedy byłam sama. Jak ktoś tutaj poradził, jak spotkam tego jedynego, wszystko się zmieni. I wiecie co? Tak własnie się stało. Może to magia mojego TŻta, ale odmienił mnie całkowicie. To dowód na to, że warunkiem zmiany podejścia jest poznanie odpowiedniego mężczyzny.
---------- Dopisano o 15:12 ---------- Poprzedni post napisano o 15:10 ---------- Cytat:
__________________
Żyj pełnią życia i nie bój się tego co Cię spotyka. Wszystko zawsze kończy się dobrze! |
|
2012-12-14, 14:46 | #27 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 669
|
Dot.: Strach przed bliskością mężczyzny
Cytat:
|
|
2012-12-14, 14:51 | #28 |
Raczkowanie
|
Dot.: Strach przed bliskością mężczyzny
Ja miałam tak że się bałam całować z chłopakiem (wiem że to głupie)
Ale pewnego dnia spotkałam się z chłopakiem którego kocham..kochałam .. i mnie pocałował,nie było tak strasznie jak w moich myślach ... tylko szkoda że potem powiedział że ten pocałunek nic dla niego nie znaczył, i że się zlitował nade mną ..
__________________
Zapuszczam włosy i paznokcie Zaczynam odchudzanie od początku roku 2013-oczekiwane efekty:płaski brzuch Trzeba wierzyć w siebie a się wsyzstko uda |
2012-12-14, 18:02 | #29 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: 3miasto
Wiadomości: 12 386
|
Dot.: Strach przed bliskością mężczyzny
też tak miałam kiedyś, ale miało to miejsce tylko przy niedpowiednich facetach Spotkasz właściwego- wszystko będzie, jak trzeba. No chyba że to głębszy problem, wynikający np. z Twoich relacji z ojcem, to może nie być tak łatwo. Warto sprawdzić, skad się to bierze.
PS: Czemu piszesz ja, on, oni z dużej litery? ---------- Dopisano o 19:02 ---------- Poprzedni post napisano o 19:01 ---------- Cytat:
__________________
„Przyjdzie czas spotkać się potarmosić uszy lub razem na spacer znowu gdzieś wyruszyć” |
|
2012-12-14, 18:08 | #30 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 5 199
|
Dot.: Strach przed bliskością mężczyzny
No ale skąd wiedzieć, czy to właściwy facet, kiedy nawet nie daje się temu facetowi szansy "wykazania się", ani tak naprawdę się go nie poznaje
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:07.