|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2009-03-14, 18:28 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 6
|
Problem z JEGO rodzicami.
...
Edytowane przez Pudelek8 Czas edycji: 2009-06-21 o 17:00 |
2009-03-14, 18:56 | #2 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: tajne:)
Wiadomości: 246
|
Dot.: Problem z JEGO rodzicami.
jejku to rzeczywiscie niefajna sytuacja jak tak to czytałam to przyszło mi na myśl że może tata TŻ jest zazdrosny o swojego syna< u tatusiow chyba tez sie to zdarza> dziwi mnie tylko to że Twój TŻ nie zareagował w tej sytuacji mógł przeciez jakos pochamowac ojca zeby przestal sie tak odzywac do Ciebie.
|
2009-03-14, 19:05 | #3 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: Problem z JEGO rodzicami.
Cytat:
po pierwsze po kiego jezdzilas tam na te spotkania rodzinne /szczegolnie gdy szydlo wyszlo z worka i zobaczylas co sie na nich dzieje . dziekujesz i zajmujecie sie z TŻ soba , nigdy nie zrozumiem sensu posiadowek mlodych ludzi z starszyzna ,szczegolnie gdy klimat nie odpowiada. wspolnego z jego rodzina masz TŻ i szczerze nie sadze abys kiedykolwiek wygrala z jego rodzina ,wychowanie ,te spotykania sie wskazuja na bliskie kontakty i oczywistosc spotykania sie i tolerowania chamskich zachowan takze wobec kobiet. spotykac sie z nimi nie musisz ,mieszkac z nimi nie musisz wiec o co chodzi ? |
|
2009-03-14, 19:10 | #4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 33
|
Dot.: Problem z JEGO rodzicami.
smutno mi sie zrobiło po przeczytaniu o twoim problemie. Bardzo współczuję zlych relacji z rodzina TŻ. Też dziwi mnie fakt czemu twój TZ nie wstawił sie za tobą, i zaluje ze nie moge ci nic sensownego poradzić. mam nadzieje że twoja sytuacja zmieni sie na lepsze i uda ci sie dojść do porozumienia z jego rodzicami
trzymam za to kciuki |
2009-03-14, 19:36 | #5 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 1 228
|
Dot.: Problem z JEGO rodzicami.
Niedobrze sie czujesz na tych ich imprezach, krepujesz sie, nie odzywasz. Mysle, ze ojciec TZ wywnioskowal z twojego zachowania, ze moze ich nie lubisz?
|
2009-03-14, 19:38 | #6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 160
|
Dot.: Problem z JEGO rodzicami.
Ta niechęć moja droga to stąd, że traktujesz rodzinę TŻ z góry, jego ojciec pewnie uważa, że zadzierasz nosa Nie musisz pić czy uciekać się do wulgaryzmów aby Cię polubili. Zamiast gburowato im się przyglądać podczas przyjęcia miło zagadaj do teścia, uśmiechnij się nie zmienisz przyzwyczajeń rodziny.
__________________
Najwięcej powiedzą o mnie Ci, którzy mnie nie znają |
2009-03-14, 20:06 | #7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: tam, gdzie kończy się Internet
Wiadomości: 30 736
|
Dot.: Problem z JEGO rodzicami.
Ja początkowo u mojego TŻ również czułam się obco. Teściowa traktowała mnie jak wroga, który wykrada jej syna. Teść też początkowo był sceptycznie nastawiony, ale wiedział, że z uczuciami nie wygra i się zmienił. Teściowej przeszło po dwóch latach. Może nie jesteśmy przyjaciółkami, ale spotykając się co jakiś czas jest miło. I o to chodzi.
Wiem też, że nie można innych ludzi traktować (szczególnie najbliższej rodziny TŻ) z góry, z niechęcią. Niedzielne spotkania rodzinne to nie jest twój obowiązek. Jesli nie miałaś ochoty się z nimi spotykać, to po co tam siedziałaś? To wyłącznie twój wybór. A ojciec TŻ nie powiedział tobie nic niemiłego. Powinnaś się cieszyć, że w ogóle ma jakiś szacunek.
__________________
♥ ♥ ♥ Komentuj. Nie obrażaj. |
2009-03-14, 20:45 | #8 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 2 482
|
Dot.: Problem z JEGO rodzicami.
TŻ wie o twojej niechęci do jego rodziców?
Oni się dopytują dlaczego przestałaś przyjeżdżać? Mają o to jakieś pretensje? Powiem szczerze, nie dziwię Ci się bo sama nie znoszę zakrapianych imprez (a z częstotliwością coniedzielną, to już sobie tego nie wyobrażam). Myślę, że błedem było samo to, że zaczęłaś tam jeździć - przecież jesteś w związki z TŻ, a nie z całą jego rodziną . Zdarzają się czasem sytuacje, że "wypada" się pojawić, ale cotygodniowe wizytacje to moim zdaniem przesada. |
2009-03-14, 20:50 | #9 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 270
|
Dot.: Problem z JEGO rodzicami.
Widocznie nie sa slepi i wyczuli ta niechec. Pewnie nie jestes dobra aktorka.I wcale im sie nie dziwie bo gdyby ktos na moich imprezach dasal sie ze dorosli ludzie pija i przeklinaja tez by mi sie pewnie w koncu wzielo na szczerosc. .... Po co tam jezdzilas skoro tak zle Ci tam bylo.
Boze, ludzie to maja problemy....Nie hajtniesz sie z tata TZ, od planowania wspolnej przyszlosci do budowania jej jeszcze daleka droga, moze Ci sie 10 x odwidziec, a jesli nie, to nie masz sie czym martwic, przeciez jego rodzice Cie akceptuja.Nie musza Cie kochac i slodzic Ci jak to sie ciesza ze raczylas zaszczycic swoim towarzystwem ich rodzinna imprezke. Chyba, ze problem lezy w tym, ze TZ Cie nie "obronil" przed ojcem i ze jest pod ich pantoflem? Bo cos czuje, ze tak naprawde o to chodzi i TZ jakos zbytnio samodzielny nie jest a Ty juz masz wizje codziennych wizyt tesciow u Was w trakcie tej wspolnej przyszlosci? Edytowane przez muammamija Czas edycji: 2009-03-14 o 20:51 |
2009-03-14, 21:13 | #10 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 164
|
Dot.: Problem z JEGO rodzicami.
Cytat:
Oj nie wiem nie wiem...znam wiele dziewczyn, których związki rozpadły się przez różne cyrki z rodzicami ich facetów...A wiadomo, faceci są różni, jedni potrafią postawić na swoim i zająć się swoim życiem, a inni mimo pełnoletności ciągle słuchają się rodziców lub nie chcą ich urazić na przystają na różne dziwne zachowania swoich rodziców... Przykładowo, związek mojej przyjaciólki i jej narzeczonego rozpadł się z tego powodu, że jego rodzice ciągle kręcili nosem na to, iż ona nie pochodzi z takiej ,,dobrej'' i co najważniejsze bogatej rodziny co oni. Chłopak jakoś to wytrzymywał, choć nigdy nie zaprzeczał [!] do momentu aż rodzice zakręcili kurek z kasą...a on mimo swoich lat (był już po studiach) jakoś nie kwapił się do wizji samodzielnego zarabiania na swoje utrzymanie więc...zostawił moją przyjaciółkę i zwiazał się z dziewczyną, którą polecili mu rodzice! Co tu mówić, straszny dupek się okazał... |
|
2009-03-14, 21:47 | #11 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 610
|
Dot.: Problem z JEGO rodzicami.
Myślę, że dużo zależy od tego, czy Twój TŻ umie im się postawić. Ale skoro oni (a właściwie, o ile dobrze zrozumiałam, tylko jego tata) nie pałają do Ciebie sympatią, ale akceptują Wasz związek, nie powinno to jakoś strasznie utrudniać życia.(Sama piszesz, że jego ojciec powiedział, że nie będzie mu wybierał dziewczyny) Owszem, fajnie jest być lubianym, ale nie zawsze się da.
Żona mojego taty jest akceptowana, ale niezbyt lubiana przez moją babcię. Jej taktyka na utrzymanie dobrego kontaktu: zaprasza dziadków na święta itd. Kiedy jest zapraszana, przychodzi raczej rzadko - zazwyczaj "ma coś ważnego do załatwienia" albo "jedzie do swojej mamy". Nie wchodzą sobie w drogę po prostu. I jak się już zobaczą te kilka razy do roku, nie ma zatargów. |
2009-03-15, 04:41 | #12 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 162
|
Dot.: Problem z JEGO rodzicami.
Ja tam autorkę wątku rozumiem i wspieram
sama mam podobną sytuację: jestem z TŻ 2 lata i po prostu nie toleruję jego rodziców. Wszystko zaczęło się od tego, że nabijali się, że jestem pulchna (nie przy mnie, wyciągnęłam to siłą od TŻ-pewnie niepotrzebnie) i to był gwóźdź do trumny. Od tego czasu nie potrafię spojrzeć na nich przyjaźnie. W mojej rodzinie wszyscy są po studiach, rodzice TŻ chyba tylko po liceum/technikum (studia na pewno nie) - wiem, że to prostackie z mojej strony, ale nie mogę zdzierżyć tego, że oni są takimi prostymi ludzmi...matka z tych co siedzą w domu i zajmują się tylko dogadzaniem swoim synusiom, ojciec przynajmniej raz na tydzień siedzi z kumplami i żłopie piwo - niech żadna wizażanka nie będzie powyższymi słowami urażona - po prostu jestem na nich tak jeszcze wściekła za nabijanie się ze mnie, że każdy pretekst żeby nimi wręcz gardzić jest dobry. Wiem, że to przykre, że tak myślę o rodzicach TŻta, w końcu na pewno są dobrymi ludzmi, dbają o rodzinę, a ja tymi słowami sprawiam mu przykrość. Ale dziewczyny mają rację: nie żenimy się z rodzicami, tylko z TŻ, rodziny się nie wybiera - możemy widywać ich tylko od święta. Ależ jestem samolubna :/ Droga autorko: czasami na prostactwo nie ma rady, ważne żeby Twój TŻ taki nie był. Widać, że mama Cię lubi, a to wg mnie ważniejsze i nie martw się, ja moich "teściów" też nie odwiedzam, staram się bardzo rzadko. A wg mnie to normalne, że starszyzna siedzi z młodszymi - może nie na popijawie, ale pogadać, dziadki są już starszymi ludźmi i wiem, że sprawia im ogromną przyjemność, jak się spotykamy. Chyba najlepiej wszystkie żale wyrzucić na głos np. na forum, pewnych rzeczy nie powinno się mówić chłopakowi. Mi już ulżyło trzymaj się |
2009-03-15, 07:02 | #13 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: z poddasza
Wiadomości: 675
|
Dot.: Problem z JEGO rodzicami.
No nie do końca tak jest, że nie zenimi sie z rodzicami. Bo owszem ślub jest z TZtem, ale on przejmuje od rodziny wszelkie tradycje i zwyczaje. Wiec jeśli autorka zwiaże sie na stałe ze swoim Tztem to musi sie liczyć z tym że za pare parenaście lat to oni będą tymi dorosłymi przy stole, jej TZ bedzie pił z wujkami a z czasem to ona bedize musiała te imprezy organizowac. Chyba, ze jej TZ sie postawi rodzinnej tradycji, ale czy on bedzie chcial???
__________________
26.04.2008- Nas Dwoje 31.03..2009-Nas Troje , Bartuś jest już z nami Nie można zmienić kobiety. Można zmienić kobietę, ale to niczego nie zmienia. |
2009-03-15, 11:12 | #14 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 6
|
Dot.: Problem z JEGO rodzicami.
...
Edytowane przez malgosi.a Czas edycji: 2009-03-15 o 11:16 Powód: błąd |
2009-03-15, 11:18 | #15 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 6
|
Dot.: Problem z JEGO rodzicami.
Dziewczyny dziękuję za wszystkie posty. Cieszę się, że opisałam tą całą historię na forum - czytając wasze odpowiedzi (zarówno te z otuchą jak i te "anty") bardzo mi to pomogło. A zwłaszcza z tego powodu, że poprostu nie miałam się komu pożalić.
Odbieram zarzut kilku z Was, że jak mi się tam nie podobało, to po co tam jeździłam. Otóż ze względu na TŻ. Zawsze mnie prosił, żebym jeździła z nim do jego rodziny. Mówił, że "nie chce siedzieć sam", że jego rodzina zaprasza a ja i tak siedzę w domu. Kocham mojego TŻ i nie chciałam mu robić przykrości. Teraz co rusz wymyślam jakieś wymówki. TŻ chyba to wyczuł (mimo szczerych rozmów - trochę później) i już mi tak nie suszy głowy. Drugim powodem moich wyjazdów tam była próba załagodzenia sytuacji, chciałam żeby mnie polubili - to musiałam spędzać z nimi czas... Satis - dzięki za te słowa, poczułam się że nie jestem z tym problemem sama (nasze sytuacje są prawie identyczne) lady karen - postaram się zacisnąć zęby i żyć dalej, chociaż nie wiem czy uda mi się udawać, że wszystko jest OK - co robiłam przez dłuższy czas... muammamija - wiem, że nie hajtam się z jego tatą, ale jak już pisałam oni są bardzo rodzinni, często spotykają się całą rodziną i nie chce też wychodzić na taką "świętą krowę" co gardzi ich towarzystwem i nie chce już kolejny raz przyjechać na ich zaproszenie. Nie chce konfliktów, nie jestem konfliktowa. A najbardziej to nie chcę ranić z tego powodu mojego TŻ, no ale co zrobić, jak ja poprostu nie mogę wytrzymać z tą rodziną. laura999 - masz rację, nie chcę żeby w przyszłości był to powód do kłótni i poróżnien z moim TŻ... Wiem, że nie ma idealnych związków, ale czemu jak wszystko razem nam tak dobrze wychodzi, to z rodziną nie może wesna- nie powiedziałam TŻ wprost, że nie lubię jego rodziców, ale poprostu mówię mu, że nie chce się spotykać z jego rodziną, bo nie chcę przyjmować na siebie kolejnych przykrości od jego ojca (i chyba z tego powodu jestem tchórzem). Właśnie nie dopytują się, czemu już nie przyjeżdżam (bynajmniej ja o niczym nie wiem). A swoją drogą to mam takie wrażenie jakby mój TŻ chciał "zatuszować" sprawę i udaje, że wszystko jest OK. Wszystkie rozmowy, które zaczynam na ten temat z nim zazwyczaj kończą się kłótnią. karolca - chciałabym, aby zmieniło się z czasem u mnie, jak zmieniło się na dobre u Ciebie. AnetaYa - to nie było tak, że ja siedziałam tam zawsze jak na tureckim kazaniu, z miną na kwintę - rozmawiałam, śmiałam się z żartów, pokazywałam jakieś zdjęcia z naszych wspólnych wyjazdów z TŻ i o nich opowiadałam... Nie jestem taką osobą co zadziera nosa, nie jestem konfliktowa. Ale dziękuję i wezmę Twoje rady do serca patbar - jw. dodam, że nawet jeżeli ja bym wyczuła, że ktoś się krępuje w moim towarzystwie bądź za mną nie przepada, to bym się za to "nie mściła" tylko próbowała załagodzić tą sytuację. Chociaż sama nie wiem, czy ja się "nie mszczę" za ich traktowanie mnie tym nieprzyjeżdżaniem... ehh.. Nesta_Bless - dzięki za otuchę. A TŻ się nie odezwał i nie wstawił za mnie bo u nich w domu jest (jak pisałam już) duża dyscyplina - jak rodzice mówią to dzieci cicho! On chyba już zawsze będzie ich 10letnim synkiem.... ehh Odpowiedzi do reszty dziewczyn pokładają się z tymi wyżej. Naprawdę dziękuję Wam. Potraficie pomóc więcej niż najlepsza przyjaciółka (nie ubliżając mojej oczywiście ) Dzięki |
2009-03-15, 11:23 | #16 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 16 600
|
Dot.: Problem z JEGO rodzicami.
Cytat:
Oczywiscie ja Cię nie obrażam tylko mówię jak może to wyglądać z ich strony Cytat:
Kurde, ale mam prosta rodzinę - rodzice bez wykształcenia wyższego, ojciec czasami wypije z kolega piwo. Już o mamie nie wspomnę bo całe życie nie pracuje zawodowo tylko opiekuje się domem. Ehh |
||
2009-03-15, 11:34 | #17 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Łódź.
Wiadomości: 4 127
|
Dot.: Problem z JEGO rodzicami.
Ty masz jeszcze wyrzuty sumienia,że do nich nie jezdzisz i uwazasz, ze sie mscisz? Daj spokoj. Skoro zle ie tam traktują, zle sie tam czujesz to nie jedziesz i koniec.
Przemyslalabym sprawe zwiazku z Tztem, ktory boi sie mnie bronic a do tego nie potrafi rozmawiac o tym co się dzieje. Edytowane przez _Emi_ Czas edycji: 2009-03-15 o 11:37 |
2009-03-15, 11:58 | #18 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 6
|
Dot.: Problem z JEGO rodzicami.
Cytat:
Nie ukrywam, że zrobiło mi się cholernie przykro z tego powodu... i jest to dla mnie całkowicie nie do ogarnięcia, jak mógł tak postąpić. Do tego mój TŻ jakby (moim zdaniem) nie pasuję do jego rodziny. Nawet jeżeli chodzi o kwestię wykształcenia to jedyny w rodzinie ma maturę i do tego jest na studiach... Objął inne priorytety niż reszta rodziny. Nie wiem, może się ich wstydzi, dlatego nie chce ze mną o nich rozmawiać... |
|
2009-03-15, 15:13 | #19 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 1 229
|
Dot.: Problem z JEGO rodzicami.
ja bym ich więcej nie odwiedzała i nie przechodziła tych wszystkich nerwów.
jeżeli z jego matką masz dobry kontakt, porozmawiaj z nią o tym, z tż również, powiedz, co Cię boli i wytłumacz mu wszystko.
__________________
the best things in life are free...
the second best are EXPENSIVE. ♥ -coco chanel |
2009-03-15, 16:36 | #20 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 164
|
Dot.: Problem z JEGO rodzicami.
Cytat:
A ja się poczułam urażona, bo moi rodzice są TYLKO po szkole średniej ale prostymi ludźmi nie są... No i ciekawa jestem ,czy twój ojciec nigdy nie wychodził do kolegów i nie pił piwa, czy nie miał innych rozrywek...No nie mogę... Wiem wiem, napisałaś, że szukasz tylko pretekstu żeby nimi gardzić, ale takie osądzanie człowieka po tym jaką szkołę skończył... Kiedyś też sądziłam, że np. osoby z zawodówki to ostatnie tłumoki, ale teraz już zmądrzałam i wiem, że niektórym nawet tytuł profesora nic nie da jeśli został wychowany na chama, prostactwo w nim zostanie. |
|
2009-03-15, 17:41 | #21 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 162
|
Dot.: Problem z JEGO rodzicami.
Cytat:
|
|
2009-03-15, 17:55 | #22 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 2 632
|
Dot.: Problem z JEGO rodzicami.
To jest dośc przykra sytuacja i jedyna rada na to nie przyjeżdźac do rodziców Tzta i już Nie musisz sie z nimi przyjaźnic
|
2009-03-15, 18:07 | #23 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 6
|
Dot.: Problem z JEGO rodzicami.
Dzięki dziewczyny za te wszystkie opinie. To bardzo miłe, że tyle Was udzieliło się w tej sprawie. Jak pisałam nasze kontakty z rodzicami TŻ ograniczam do minimum. Nie wiem - może kiedyś zmieni się na lepsze...
Jak znajdzie się jakaś Wizażanka z podobną sytuacją to piszcie, jak sobie z tym radzicie. Pozdrawiam gorąco Satis- trzymam za Ciebie kciuki i życzę wytrwałości Edytowane przez Pudelek8 Czas edycji: 2009-03-15 o 18:11 |
2009-03-21, 17:15 | #24 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 81
|
Dot.: Problem z JEGO rodzicami.
Hej, rozumiem Cię i serdecznie Ci współczuję. Nie jest łatwo mieć trudną rodzinę w perspektywie. U mnie było tak, że to moi rodzice nie lubili mojego TŻ. A ja z kolei strasznie nie lubię (z wzajemnością) siostry TŻ, z przyczyn moim zdaniem uzasadnionych, ale pominę je bo nie chcę się zniżać do jej poziomu i o niej rozpowiadać.
Jest między siostrą a moim TŻ jakaś taka dziwna więź, że on nigdy nie postawi się przeciwko niej, mimo że jej zachowanie ewidentnie mi szkodzi, jest prowokujące, robi wszystko żeby zaszkodzić nam i naszemu związkowi. Jest okropnie bezczelna i bezwzględna wobec ludzi i samego TŻ, a on i tak by za nią w ogień skoczył. Owszem przyznaje że jej zachowanie jest nie na miejscu, sprawia ból itd. ale nie reaguje. Nie staje też w mojej obronie (w sumie to daję sobie sama radę bo bezczelna jest w podobnym wieku). Ale gdyby chodziło tu o jakiegoś starszego członka rodziny to też pewnie by nie stanął w obronie, a mi zabrakło by śmiałości żeby się odpysknąć do starszego, mało znanego (powinnyśmy być bardziej zołzowate). Jak sobie z tym radzę? Z siostrą unikam kontaktu, jak już coś do mnie powie pyskliwego, albo mnie swoją postawą wkurza to ucinam jakimś kótkim, inteligentnym tekstem. Z tym że facet nie staje w mojej obronie sobie nie radzę, mam nadzieję że nie dojdzie do takiej rodzinnej sytuacji, a jak dojdzie to jestem zdecydowana na to żeby bronić się samej a jemu powiedzieć zmężniej, dorośnij albo spadaj gościu (brutalne, może się otrząśnie). Przez tą siostrę psuje mi się kontakt z przyszłą teściową, bo ona toleruje zachowania córeczki i wygląda jakby była z niej dumna... A teść i tak nie ma nic do powiedzenia bo teściowa rządzi. Trzeba się nakombinować żeby się dopasować z facetem/znaleźć tego właściwego, a co dopiero jeszcze z obiema rodzinami. |
2009-03-21, 17:28 | #25 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Problem z JEGO rodzicami.
Autorko wątku-nie jeździsz już na te spotkania,więc w czym tkwi problem?Może za szybko zaczęłaś spotykać się z rodziną TŻ,może mimo całej swojej otoczki życzliwości wyczuli,że ich nie lubisz...Nie wiem-na razie sie tym nie przejmuj,ponieważ ślubu jeszcze nie bierzeszmoże za jakiś czas,kiedy dojdzie do kolejnego spotkania,jakoś się to uładzi,może trzeba czasu dla obu stron.
[Jedna,dla niektórych bolesna prawda-z rodziną się nie wygra(bądź co bądź rodzina to jedyne,czego człowiek może być pewny)]. |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:48.