Gdy on święta wciąż spędza z mamą..

[Basia_4321]

Dziewczyny, proszę Was o opinię, co o tym myślicie:

Jesteśmy parą 10 lat i mamy po trzydzieści kilka lat na karku. Bardzo mnie boli, że mój chłopak nigdy nie był jeszcze u mnie na święta. Zawsze mam z tego powodu emocjonlanego kaca. Mieszkamy w dużym mieście, nasze domy rodzinne są w innych częściach Polski, w sumie jakieś 4h30' jazdy samochodem od jednego do drugiego. Dla mnie to nie jest dystans nie do pokonania i uważam, że choćby na drugi dzień świąt mógłby do mnie przyjechać. Tym bardziej, że u niego w rodzinie 2 dnia się nie świętuje. Agrumenty, które podawał mi wcześniej były bez sensu, więc zapytałam go dziś ponownie dlaczego, odpowiedział, że święta to powinno się spędzać z nabliższą rodziną. :pros i: Gdy zapytałam kim jestem dla niego, powiedział, że jestem najbliższą mu osoba, ale chciał pobyć trochę z rodzicami, bo rzadko ich odwiedza. Dodam, że w pandemii - przy pracy zdalnej nic nie stoi na przeszkodzie by zostawał na dłużej jak do nich jeździ. Na co dzień, gdy mieszkamy razem, jest nam dobrze, wiem, że mu na mnie zależy i mi na nim, mamy do siebie zaufanie i kochamy się.. Chociaż brak mi w tej relacji większej emocjonalnej bliskości, której on nie chce. Gdy obserwuję, jak rozmawia ze swoją matką - także mam poczucie, że nie ma tam autentycznej bliskości . JEst dobry, dba o nią , szanuje ją, ale czuć w tych rozmowach dystans. Mam poczucie, że niby jestem ważna, ale że nigdy nie będę tak ważna jak mamusia. Albo, że on po prostu nie potrafi być bliżej. Co sądzicie?

[mariamalaria]

Napisane przez Basia_4321

Dziewczyny, proszę Was o opinię, co o tym myślicie:

Jesteśmy parą 10 lat i mamy po trzydzieści kilka lat na karku. Bardzo mnie boli, że mój chłopak nigdy nie był jeszcze u mnie na święta. Zawsze mam z tego powodu emocjonlanego kaca. Mieszkamy w dużym mieście, nasze domy rodzinne są w innych częściach Polski, w sumie jakieś 4h30' jazdy samochodem od jednego do drugiego. Dla mnie to nie jest dystans nie do pokonania i uważam, że choćby na drugi dzień świąt mógłby do mnie przyjechać. Tym bardziej, że u niego w rodzinie 2 dnia się nie świętuje. Agrumenty, które podawał mi wcześniej były bez sensu, więc zapytałam go dziś ponownie dlaczego, odpowiedział, że święta to powinno się spędzać z nabliższą rodziną. :pros i: Gdy zapytałam kim jestem dla niego, powiedział, że jestem najbliższą mu osoba, ale chciał pobyć trochę z rodzicami, bo rzadko ich odwiedza. Dodam, że w pandemii - przy pracy zdalnej nic nie stoi na przeszkodzie by zostawał na dłużej jak do nich jeździ. Na co dzień, gdy mieszkamy razem, jest nam dobrze, wiem, że mu na mnie zależy i mi na nim, mamy do siebie zaufanie i kochamy się.. Chociaż brak mi w tej relacji większej emocjonalnej bliskości, której on nie chce. Gdy obserwuję, jak rozmawia ze swoją matką - także mam poczucie, że nie ma tam autentycznej bliskości . JEst dobry, dba o nią , szanuje ją, ale czuć w tych rozmowach dystans. Mam poczucie, że niby jestem ważna, ale że nigdy nie będę tak ważna jak mamusia. Albo, że on po prostu nie potrafi być bliżej. Co sądzicie?

A Ty z kim spędzasz święta?

[stussy]

Według mnie przesadzasz. Rzadko widzi rodzinę, chce spędzić z nimi czas. Masz go codziennie, a jego mama niestety nie. Ja tez z partnerem spędzamy osobno święta, żeby skupić się na rodzinie. Nie widzę problemu

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

A czemu Ty nie możesz tam pojechać na święta?

[j_fly]

Napisane przez Basia_4321

Dziewczyny, proszę Was o opinię, co o tym myślicie:

Jesteśmy parą 10 lat i mamy po trzydzieści kilka lat na karku. Bardzo mnie boli, że mój chłopak nigdy nie był jeszcze u mnie na święta. Zawsze mam z tego powodu emocjonlanego kaca. Mieszkamy w dużym mieście, nasze domy rodzinne są w innych częściach Polski, w sumie jakieś 4h30' jazdy samochodem od jednego do drugiego. Dla mnie to nie jest dystans nie do pokonania i uważam, że choćby na drugi dzień świąt mógłby do mnie przyjechać. Tym bardziej, że u niego w rodzinie 2 dnia się nie świętuje. Agrumenty, które podawał mi wcześniej były bez sensu, więc zapytałam go dziś ponownie dlaczego, odpowiedział, że święta to powinno się spędzać z nabliższą rodziną. :pros i: Gdy zapytałam kim jestem dla niego, powiedział, że jestem najbliższą mu osoba, ale chciał pobyć trochę z rodzicami, bo rzadko ich odwiedza. Dodam, że w pandemii - przy pracy zdalnej nic nie stoi na przeszkodzie by zostawał na dłużej jak do nich jeździ. Na co dzień, gdy mieszkamy razem, jest nam dobrze, wiem, że mu na mnie zależy i mi na nim, mamy do siebie zaufanie i kochamy się.. Chociaż brak mi w tej relacji większej emocjonalnej bliskości, której on nie chce. Gdy obserwuję, jak rozmawia ze swoją matką - także mam poczucie, że nie ma tam autentycznej bliskości . JEst dobry, dba o nią , szanuje ją, ale czuć w tych rozmowach dystans. Mam poczucie, że niby jestem ważna, ale że nigdy nie będę tak ważna jak mamusia. Albo, że on po prostu nie potrafi być bliżej. Co sądzicie?

Od 10-u lat nie spędzaliście razem świąt? Dla mnie kosmos i nie jest to wg mnie normalne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[11bd71622419137abe56ddfdaa0fc1a26b0d8108_60b176031ff15]

Nie wyobrażam sobie abyśmy spędzali święta osobno.

[kazleto]

Dlaczego ty do niego nie pojedziesz?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Beliar]

Chyba sobie żartujesz. Od 10 lat spędzacie osobno święta? To kim wy dla siebie jesteście?

[Ninanina88]

Napisane przez stussy

Według mnie przesadzasz. Rzadko widzi rodzinę, chce spędzić z nimi czas. Masz go codziennie, a jego mama niestety nie. Ja tez z partnerem spędzamy osobno święta, żeby skupić się na rodzinie. Nie widzę problemu

Wiesz, ja też mam partnera codziennie, ale swrio to jest zupełnie inny czas, pośpiech, dużo na głowie. W święta możemy zwolnić i nie wyobrażam sobie żebyśmy spędzali każde święta oddzielnie. A kim autorka dla niego jest po 10 latach, skoro nie rodziną, to współlokatorką?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Olala24z]

Dla mnie też to dziwne, że przez 10 lat żadnych świat nie spędziliście razem. Święta moim zdaniem to nie tylko czas dla rodziny ale też najbliższych osób, a partner bez wątpienia jest dla mnie taką osobą i nie wyobrażam sobie spędzać świat bez niego. Moim zdaniem nie przesadzasz i też źle bym się z tym czuła

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Jeżeli po 10 latach ludzie nie czują, że są dla siebie rodziną, to dla mnie to byłaby jakaś parodia związku.

[coffeex]

Dziwi mnie większość odpowiedzi. Serio takie to dla Was istotne spędzić z partnerem święta? Jest pare dni wolnego, więc facet chce posiedzieć z rodziną, która mieszka daleko. Z autorką pewnie spędza całą resztę roku.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[674626897f76bd110ffcd921d963bf089985c907_60e631f2c1304]

Sorry ale ten facet nie traktuje Cie chyba poważnie. Po 10 latach, mimo braku ślubu Ty powinnaś być dla niego najbliższą rodzina a wszystko wskazuje na nie odcięta pępowinę u 30letniego gościa.
Zastanów się czy chcesz uczestniczyć w takim układzie czy nie lepiej nie marnować swojego czasu. W ogóle nie wyobrażam sobie po 10 latach związku i długim mieszkaniem z facetem pojechać do niego czy do siebie na święta, to dopiero musi być stresik 🤭

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[6f270d4e8c6dcf778f6b7eaa339056f9e260a162_657a458271287]

Napisane przez coffeex

Dziwi mnie większość odpowiedzi. Serio takie to dla Was istotne spędzić z partnerem święta? Jest pare dni wolnego, więc facet chce posiedzieć z rodziną, która mieszka daleko. Z autorką pewnie spędza całą resztę roku.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Kluczowe jest to, że dla Autorki wspólne święta są istotne, tymczasem przez 10 lat jej zdanie nie zostało uwzględnione.

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

[1=6f270d4e8c6dcf778f6b7ea a339056f9e260a162_657a458 271287;88393064]Kluczowe jest to, że dla Autorki wspólne święta są istotne, tymczasem przez 10 lat jej zdanie nie zostało uwzględnione.[/QUOTE]Prawda. Z drugiej strony pan mówi: "Chociaż brak mi w tej relacji większej emocjonalnej bliskości, której on nie chce"
Więc jest tam pewnie jakiś głębszy problem nierozwiązany przez lata

[wlosomaniaczkaaa]

Napisane przez Basia_4321

Mieszkamy w dużym mieście, nasze domy rodzinne są w innych częściach Polski, w sumie jakieś 4h30' jazdy samochodem od jednego do drugiego. Dla mnie to nie jest dystans nie do pokonania i uważam, że choćby na drugi dzień świąt mógłby do mnie przyjechać.

A dlaczego przez 10 lat nie pojechałaś do niego na święta choćby w drugi dzień świąt skoro, to żaden dystans dla Ciebie i tak bardzo Ci na tym zależy? Zarzucasz mu, że z matką spędza święta, ale sama robisz to samo.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

A dlaczego przez 10 lat nie pojechałaś do niego na święta choćby w drugi dzień świąt skoro, to żaden dystans dla Ciebie i tak bardzo Ci na tym zależy? Zarzucasz mu, że z matką spędza święta, ale sama robisz to samo.

W punkt

[Ninanina88]

Napisane przez coffeex

Dziwi mnie większość odpowiedzi. Serio takie to dla Was istotne spędzić z partnerem święta? Jest pare dni wolnego, więc facet chce posiedzieć z rodziną, która mieszka daleko. Z autorką pewnie spędza całą resztę roku.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Dla mnie są i tak jak już pisałam , czym innym jest spęszanie czasu jak się pracuje, realizuje hobby itd itp, gdzie tak naprawdę to się razem głównie śpi, od czasu wolnego jak święta czy urlop. Idąc tym tokiem rozumowania to po co z partnerem jechać na wakacje, lepiej z mamą albo znajomymi , po co iść z nim do knajpy, lepiej z mimś innym, bo z partnerem i tak się mieszka to po co. No i większość par cieszy się na, wspólne kilka dni wolnego, a przynajmniej wspólnie ustala jak takie, wolne ma wyglądać, a nie noe pd 10 lat ma, w dupie partnera.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[evonla]

10 lat w związku, tworzycie już można powiedzieć własną rodzinę, a nawet nie spędziliście razem żadnych świąt. To jest jakaś zabawa w związek, a nie związek.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[ChanLee]

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

A dlaczego przez 10 lat nie pojechałaś do niego na święta choćby w drugi dzień świąt skoro, to żaden dystans dla Ciebie i tak bardzo Ci na tym zależy? Zarzucasz mu, że z matką spędza święta, ale sama robisz to samo.

Bo wyszłaby na hipokrytkę.
Jeszcze bym ją zrozumiała, gdyby to ona przez 10 lat chociaż RAZ do niego pojechała. Ale sama na ten czyn się nie pokusiła, tylko wymaga od chłopa marnowania 4,5h czasu wolnego na spędzenie go w samochodzie by mogli spędzić razem święta.

Wcale się chłopu nie dziwię, że nie jest taki chętny. Autorka robi z chłopa mamisynka, ale sama spędza co rok święta ze swoją rodziną i problemu nie widzi. Czyżby klasyczne: teściowa zła, własna matka super? Czyżby autorka nie miała prawa jazdy i własnego auta? No bo jakby jej zależało to by do niego pojechała i z nim spędziła święta, no nie?

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;88393508]Treść usunięta[/QUOTE]
wiec ja tak na prawde z opisu Autorki nie umiem okreslić kim oni dla siebie są i czy oni to ustalili jedno troche przeczy drugiemu, no chyba, że w drugim cytacie chodzi tylko o różnice w potrzebie "emocjonlanej bliskości"

A czy zapraszano Autorkę do domu TŻ na święta nie wiemy

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;88393617]Treść usunięta[/QUOTE]
zgadzam się z pogrubionym, a najgorsze, że partner Autorki mówił o tym zdaje się już dawno

[coffeex]

Napisane przez evonla

10 lat w związku, tworzycie już można powiedzieć własną rodzinę, a nawet nie spędziliście razem żadnych świąt. To jest jakaś zabawa w związek, a nie związek.

WTF. Zabawa w związek, bo nie spędzają razem świąt? A jak ludzie są ze sobą 30 lat i są szczęśliwi, ale ustalają, że każde spędza święta ze swoją rodziną, bo tak im wygodnie, to rozumiem, że to też nie związek?

Problemem jest tutaj to, że autorka i jej facet mają inne spojrzenie na tę kwestię. Gdyby obojgu pasowało, to przecież żaden problem. Ale okazuje się, że bez spędzania razem świąt nie można nazywać się parą


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[evonla]

Napisane przez coffeex

WTF. Zabawa w związek, bo nie spędzają razem świąt? A jak ludzie są ze sobą 30 lat i są szczęśliwi, ale ustalają, że każde spędza święta ze swoją rodziną, bo tak im wygodnie, to rozumiem, że to też nie związek?

Problemem jest tutaj to, że autorka i jej facet mają inne spojrzenie na tę kwestię. Gdyby obojgu pasowało, to przecież żaden problem. Ale okazuje się, że bez spędzania razem świąt nie można nazywać się parą


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Moja odpowiedź była skierowana do Autorki postu, a nie do całej rzeszy osób, które sobie USTALIŁY iż chcą oddzielne spędzać święta. Autorka nic takiego nie ustalała, i tak, stwierdzam iż jest to zabawa w związek, gdyż jak widać obydwoje nie rozumieją potrzeb drugiej strony (Autorka chce bliskości, wspólnych świąt, zaś partnerowi Autorki na tym nie zależy). W związku ludzie mówią o swoich potrzebach, ba, nawet z miłości do partnera próbują spełniać te potrzeby by uszczęśliwić drugą osobę. W związku partnerki tego nie widzę.

[Ninanina88]

Napisane przez coffeex

WTF. Zabawa w związek, bo nie spędzają razem świąt? A jak ludzie są ze sobą 30 lat i są szczęśliwi, ale ustalają, że każde spędza święta ze swoją rodziną, bo tak im wygodnie, to rozumiem, że to też nie związek?

Problemem jest tutaj to, że autorka i jej facet mają inne spojrzenie na tę kwestię. Gdyby obojgu pasowało, to przecież żaden problem. Ale okazuje się, że bez spędzania razem świąt nie można nazywać się parą


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

No jeśli przez 30 lat myśląc o rodzinie mają na myśli mame i tatę, a nie partnerkę/partnera to tak to dziwne. Dziwne jest to, że np 45 latek jedzie, spędzać święta ze swoją rodziną czyli rodzicami, a nie np żoną i dzieckiem. Pewnie, że może to komuś pasować, ale, raczej mniejszości niż większości. Więc taka osoba powinna uważnie wybierać partnera i poinformować dość szybko o swoim podejściu do życia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[11bd71622419137abe56ddfdaa0fc1a26b0d8108_60b176031ff15]

Napisane przez coffeex

WTF. Zabawa w związek, bo nie spędzają razem świąt? A jak ludzie są ze sobą 30 lat i są szczęśliwi, ale ustalają, że każde spędza święta ze swoją rodziną, bo tak im wygodnie, to rozumiem, że to też nie związek?

Problemem jest tutaj to, że autorka i jej facet mają inne spojrzenie na tę kwestię. Gdyby obojgu pasowało, to przecież żaden problem. Ale okazuje się, że bez spędzania razem świąt nie można nazywać się parą


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Dla mnie to jest dziwne i takie ustalenia też są dziwne.

[wlosomaniaczkaaa]

Napisane przez coffeex

WTF. Zabawa w związek, bo nie spędzają razem świąt? A jak ludzie są ze sobą 30 lat i są szczęśliwi, ale ustalają, że każde spędza święta ze swoją rodziną, bo tak im wygodnie, to rozumiem, że to też nie związek?

A znasz takie przypadki, że w długim, poważnym związku każde święta są osobno spędzane i każdy jest zadowolony? Czy tylko jesteś wyrozumiała i rozumiesz, że tak sobie mogą ustalić?