STUDIA MEDYCZNE we Lwowie 2013/2014 medycyna/stomatologia

[donkje]

Cześć

Czytałam wątek o studiowaniu na Ukrainie, Lwów nie jest raczej polecaną uczelnią, bo podobno łapówkarstwo jest tam ogromne. Jednak planuję iść tylko na 2lata i przenieść się na uczelnię w Polsce, poza tym ze Śląska do Lwowa najbliżej, wykładowcy uczą po polsku i tak dalej

Nikt z moich znajomych na Ukrainę się nie wybiera, więc fajnie byłoby poznać kogoś, kto tak jak ja przegrał w życie odbierając wyniki z matury

[150f22149d232a15625e38a732d46b6c6e220cbb_63e043022f3b0]

Napisane przez donkje

Cześć

Czytałam wątek o studiowaniu na Ukrainie, Lwów nie jest raczej polecaną uczelnią, bo podobno łapówkarstwo jest tam ogromne. Jednak planuję iść tylko na 2lata i przenieść się na uczelnię w Polsce, poza tym ze Śląska do Lwowa najbliżej, wykładowcy uczą po polsku i tak dalej

Nikt z moich znajomych na Ukrainę się nie wybiera, więc fajnie byłoby poznać kogoś, kto tak jak ja przegrał w życie odbierając wyniki z matury

W jaki sposób ze Śląska do Lwowa najbliżej?
Nie lepiej poprawiać maturę i za rok się dostać na polską uczelnię, skoro widzę, że wiesz jak wygląda studiowanie medycyny na Ukrainie przez Polaków...

[donkje]

Odległośc od mojego miejsca zamieszkania do Lwowa jest mniejsza niż do Kijowa, czy Vinnicy. Siedzieć rok w domu? chyba to nie dla mnie, skoro mam możliwosc studiowania. Jasne, łapówkarstwo, ale studia są takie same jak tutaj u nas.

[201605300922]

Pogadaj z kimś z polskiej, interesującej Cię uczelni, czy takie przenosiny będą możliwe i co ta polska uczelnia wymaga. Bo to nie jest takie hop-siup. Te firmy, które pośredniczą między uczelniami a studentami często podają nieprawdziwe informacje, albo nie do końca prawdziwe np. że uczelnia na Ukrainie nawiązała kontakt z polską uczelnią. No spoko, to może po prostu wysłali im pocztówkę, kartkę świąteczną?

Moim zdaniem, lepiej zostać rok w domu (bo i tak najbardziej prawdopodobne jest to, że np. przenosząc się z Ukrainy po drugim roku pójdziesz w Polsce na drugi rok celem ,,nadrobienia różnic programowych", więc rok do tyłu i tak będziesz) i poprawić maturę i dostać się w Polsce na płatne, co nie jest aż tak trudne. Finansowo wyjdzie pewnie porównywalnie albo niewiele drożej.

[donkje]

Oczywiście, już rozmawiałam, przeniesie się jest możliwe. Poprawiać maturę i dostać się na płatne w Polsce? Jaki w tym sens? poza tym już teraz kwalifikuję się na płatne, z tym, ze na Ukrainie jest to koszt 20tysięcy w Polsce ponad 30...

[201605300922]

Napisane przez donkje

Oczywiście, już rozmawiałam, przeniesie się jest możliwe. Poprawiać maturę i dostać się na płatne w Polsce? Jaki w tym sens? poza tym już teraz kwalifikuję się na płatne, z tym, ze na Ukrainie jest to koszt 20tysięcy w Polsce ponad 30...

Weź pod uwagę koszty utrzymania się na Ukrainie, transportu. O kosztach psychicznych nie wspominam, bo co kto lubi - dla mnie pierwszy miesiąc tych studiów był dość trudny, cieszyłam się, że nie wyjechałam daleko. Ale jak mówię, każdy jest gotowy na coś innego. Pomijając fakt, że z tego co wiem, jak się będziesz przenosiła z Ukrainy, to tutaj też będziesz płaciła (tak przynajmniej mówiła moja znajoma, studiująca w Vinnicy).

[zullugula]

Gdzieś czytałam, że przenosząc się na medycynę z zagranicznej uczelni można się przenieść jedynie na studia płatne (na biologu może?) moja koleżanka przeniosła się po 2 latach we Lwowie na niestacjonarne w Bydgoszczy. Ciężko jest przenieść się z innej polskiej uczelni, a co dopiero z ukraińskiej. Jeśli kwalifikujesz się na płatne w Polsce, to może pójdź na nie, spróbuj poprawić maturę i zmień na stacjonarne? Na niektórych UM są możliwe takie manewry. A z tego co wiem, na ukraińską medycynę idą osoby, które nie mają szans nawet na niestacjonarne w Polsce.

[Tisiana]

Cóż, o studiach na Ukrainie słyszałam tyle, że na pewno za wiele z nich nie wyniesiesz, a jeśli już to jakąś traumę po życiu tam, bynajmniej nie z powodu nadmiaru nauki, ale prawda jest taka że z Lwowa np. do nas ( ŚUM ) nie jest chyba tak ciężko się przenieść, nie wiem czy na stacjo, czy niestacjo, ale zarówno na lekarski jak i na stomatologię przyszły z Lwowa po 3-4 osoby na drugi rok, i co roku ktoś z Lwowa dochodzi.

[konrad166]

po 1. studia na ukrainie są płatne, medycyna kosztuje jedyne 12 tyś dolarów )
po 2. wszystkie egzaminy możesz zdać za 150 dolarów od każdego )
po 3. jak się chcesz przenieść do Polski z Lwowa tylko na niestacjonarne, które na śum kosztują 14 tyś zł za semestr (to już lepiej od razu pójść na zaok niż pakować się w Ukraine)
po 4. Mój znajomy tam studiuje, już nie raz dostał, nie raz go okradli, nie raz musiał dawał w łape by milicja go nie wsadziła do paki nawet za sikanie w krzakach (u nas byłby tylko mandat)
po 5. W Polsce żadna uczelnia nie chce uczniów Polskich z Ukrainy, bo te szkoły są słabe i jest łapówkarstwo
po 6. przyjazd raz na pół roku do domu tylko wtedy, kiedy zezwoli Ci na to rektor to tak nie zabardzo ;/ Bo tak ludzie z poza Ukrainy muszą mieć zgodę na wyjazd..
po 7. cała medycyna we Lwowie jest w jęz. angielskim wiec musisz go perfect znać..
po 8. NAPRAWDĘ NIE WARTO INWESTOWAĆ W UKRAIŃSKIE BADZIEWIE
LEPIEJ POPRAWIĆ MATURĘ LUB PÓJŚĆ NA ZAOK Chyba, że na siłę chcesz studiować i chwalić się, że jestes na medycynie jak mój znajomy, bo jego rodzice są lekarzami do Polski się nie dostał, a tam nagle tak.. od razu widać różnicę poziomów

[cherry_flamme]

Naprawdę nie dostałaś się na żaden polski uniwersytet? Przecież progi będą jeszcze spadać, są listy rezerwowe... Wydaje mi się, że lepiej pójść na niestacjonarne na ŚUM, niż bawić się w Ukrainę. Jeżeli mieszkasz gdzieś blisko Katowic, to mogłabyś mieszkać w domu, a nawet jeżeli musiałabyś coś wynająć, to jest o wiele taniej niż na Ukrainie. Tam są też wysokie koszty utrzymania.
Szczerze, to nie rozumiem Twojego wyboru. W dodatku medycyna to taki kierunek, że nie ma większego znaczenia, czy skończysz planowo, czy zrobisz sobie teraz przerwę(jak nie chcesz płacić) i zaczniesz za rok

[przyszla student]

Na studia we lwowie tez nie jest łatwo sie dostać, coraz wiecej osób wie o tej uczelni a oni przyjmuja coraz to mniej polaków właśnie z tego wzgledu ze sie przenosza. a co do łapówek, kto sie nie chce uczyc to moze i daje, moja bliska znajoma mowiła, ze nie kazdy je daje, uczyc tez sie trzeba jak wszedzie jesli chce sie do czegos dojsc. pozdrowienia, i powoedzenia na INTERVIEW

[paulakrukierek]

Dziewczyny dostanie sie na swietne uniwersytety na Ukrainie jest mozliwe, sama tam studiuje. Chetnie podziele sie wszystkimi informacjami i rozwieje wasze watpliwosci Mozecie pisac na e-mail paulakrukierek@yahoo.pl

[kaliope01234]

Pewnie autorka wątku podjęła już decyzję, ale dodam swoje trzy grosze, dla pokoleń Sama jestem z tych osób, którym za pierwszym razem nie wyszło tak jak powinno i też rozważałam wyjazd na Ukrainę. Summa summarum zostałam rok w domu, maturę poprawiłam, studiuję ukochaną stomę. Nie czuję że zmarnowałam rok, tak naprawdę z perspektywy czasu pracowałam chyba dużo więcej niż w lo I jestem zwolenniczką takiego właśnie wyjścia z sytuacji. Natomiast co do przenosin - znajoma jest z Krakowa, studiowała rok w Tarnopolu (lekarski) chciała wrócić do kraju - oczywiście o krk nie było mowy, teraz stacjonuje w Katowicach. Przy czym w Polsce zaczynała od zera. Ponoć z reguły jeśli nawet kogoś przyjmą na 'odpowiedni' rok musi zaliczyć te grubsze przedmioty, więc start na Ukrainie to na dobrą sprawę nie jest żadne ułatwienie, 'przyjezdni' muszą być przygotowani na zetknięcie z szokiem. I nie jestem przekonana co do opinii, że trudno jest się dostać - panuje prosta zasada - kto pierwszy ten lepszy - wiem, bo widzę na przykładzie znajomych ile wystarczy mieć pkt...
Tak więc o ile wam nie grozi za to kara śmierci - dajcie sobie szansę na start tutaj.

[aspenn]

Hej

Argumenty niektórych z Was są dla mnie zabawne i bardzo dziecinne.

Mam znajomych we Lwowie na medycynie i są bardzo zadowoleni. Są to osoby, które zdawały maturę w PL ale brakło im paru % punktów na jakimś świstku aby spełnić życiowe marzenie by zostać lekarzem. Nie poddali się i próbowali szczęścia rok później ale poprawili maturę tylko o parę % i w sumie to nic nie zmieniło. Zaryzykowali i uderzyli na Lwów. W większości krajach za granicą np w całych USA medycyna jest płatna i studenci lub ich rodziny zaciągają ogromne kredyty by studiować medycynę i zostać lekarzem. Potem spłacają je jakiś czas gdyż wszyscy wiemy, że lekarz do najbiedniejszych zawodów nie należy . Z tego co się orientuję studia na Ukrainie wyglądają trochę inaczej jak w PL. Jest tam system boloński to jest raz (zaliczasz wszystko regularnie bez jakichś ogólnych egzaminów końcowych podsumowujących) studia są w języku angielskim, jednak zdarzają się prowadzący z którymi można porozmawiać po polsku. Wiadome, że znajomość angielskiego jest tutaj bardzo istotna gdyż w tym języku prowadzone są studia. Nie dziwi mnie więc czemu studenci z PL mogą mieć problemy z przeniesieniem się i ewentualnym nadrabianiem materiału na uniwerkach w PL. Studia po angielsku to nie to samo co studia po polsku. To tak jakby student z Polski na medycynie miał przenieść się na 3 rok studiów medycznych po angielsku, ciekaw jestem czy nie sprawiło by to nikomu problemu biorąc pod uwagę specjalistyczne nazwy medyczne. Podobnie w kwestii nostryfikacji po PL. Ale czy po studiach medycyny po angielsku koniecznie musisz pracować w PL? Biorąc pod uwagę zarobki to lekarzom powodzi się lepiej w krajach anglojęzycznych i nie narzekają. Nie jest proste by osoba studiująca parę lat po angielsku zdała wszystko na raz po polsku. Taka osoba musiała by w czasie studiów siedzieć i tłumaczyć wszystko na PL. Mama mojej koleżanki świetnie mówiąca po angielsku, mając długoletni staż pracy jako szanowany lekarz na podkarpaciu chciała nostryfikować dyplom po ang w USA i było to dla niej bardzo trudne ale w końcu zdała mimo wielu miesięcy stresu. Podobnie jest w sytuacji kiedy osoba studiująca po angielsku musi zdać materiał w języku PL. To nie takie proste jak w przypadku np studenta studiującego tylko i wyłącznie w języku PL. Jest owszem bardzo dużo łaciny co jest elementem wspólnym ale łacina to nie wszystko.

Rozmawiając ze studentami medycyny w PL i medycyny we Lwowie. w Polsce studenci medycyny mają przede wszystkim nacisk na teorie natomiast we Lwowie studenci mają bardzo dużo zajęć praktycznych (na początku - pielęgniarskich ) w szpitalach. Nie oznacza to, że studenci z PL nie mają praktyk, czy studenci ze Lwowa teorii, ale po prostu we Lwowie nacisk jest przede wszystkim na działania praktyczne, a w PL na egzekwowanie znajomości drobnych, specjalistycznych druczków i przypisów w podręcznikach medycznych, na których bardzo łatwo można oblać studenta (nie uważam oczywiście że te opisy nie są ważne ale tez nie uważam że są najistotniejsze).

Kolejna sprawa życie we Lwowie. Argument, że można zostać zaczepionym z Lwowie i pobitym jest dla mnie żadnym argumentem bo niestety w PL jest identycznie, kiedy zapuścisz się w ciemną uliczkę. Wiadomo, Ukraina to inne realia ale każdy powinien być ostrożny gdziekolwiek by nie był i mieć oczy dookoła głowy. Ludzie są tam biedni i kiedy centrum Lwowa wygląda przyzwoicie to na jego obrzeżach piszczy bieda. Możemy sobie wyobrazić co się może przytrafić kiedy ładnie ubrany student czy studentka zapuści się w taki ciemne i biedne tereny nocą. Podobnie jak w Polsce. Jest tam wiele narodowości. Biorąc pod uwagę historie, nie wszyscy ukraińcy pałają miłością do polaków ale takie to miejsce i trzeba sobie po prostu z tego zdawać sprawę gdzie się jest ale i przede wszystkim PO CO sie tam jest i że nie jest się tam na całe życie

Osobiście kończę jedne studia i szczerze zastanawiam się nad medycyną za rok. Uzależniać mojej przyszłości od świstka jakim jest matura i świadomości przez całe życie, że brakło mi kilka % by być tym kim chce - nie zamierzam. Lwów jest najbliżej, nie jest drogo i mogę skończyć studia w języku angielskim co daje mi mozliwość pracy wszędzie tam gdzie mówią po angielsku Myślę, że nie nostryfikował bym już dyplomu na PL, ewentualnie na jakiś inny, by bym mógł pracować gdzieś indziej.

Myślę, że jeżeli ktoś naprawdę chce być lekarzem z całego serca to nim będzie, byle by do tego dążył i się nie poddawał i brał wszystkie opcje za i przeciw. Oczywiście to gdzie się podejmie studia to jest decyzja indywidualna, którą jednak warto przemyśleć

Trzeba pogłębiać swoją wiedzę non stop i przypominać sobie podstawy bo jesteśmy tylko ludźmi i każdy ma prawo by czegoś zapomnieć, kwestia tego by być świadomym tego czego się nie wie, wiedzieć gdzie tego szukać i dbać o toby nie krzywdzić czy nie zagrażać życiu drugiego człowieka. Po porstu być odpowiedzialnym za siebie i swoje kompetencje.

Życzę powodzenia i owocnych decyzji