Zagroda babuszki cz.4

[lenifa]

Lanolinko i to sa piękne spotkania, a nie tam robotów Miłej wędrówki życzę.

[Lanolinkaaa]

A tu ten najwyzszy szczyt posrodku to słowacka święta góra, czyli Krywań

[Lanolinkaaa]

Lenifo, nawet zwierzęta zmieniają się. Traktują człowieka bez strachu, to nienormalna sytuacja gdy zwierzę nie ucieka przed człowiekiem.

---------- Dopisano o 06:47 ---------- Poprzedni post napisano o 06:45 ----------

Emmi, pisało na stronie z drzewkami, żeby kupić do kiwi zapylacz, czyli takie i ne kiwi co nie ma owoców tylko służy do zapylania. To kupiłam. Zobaczymy ci się z tego w ogóle przyjmie

[lenifa]

Lanolinko - No mam takie obserwacje też. Chociażby z tym ptakami. Ale wytłumaczyłam sobie, że mnie znają. Nie mniej pamiętam taki spacer jeden, gdzie to sarny, całe stado obserwowało mnie. Nie uciekły ani sie nie pochowaly jakoś. Ale wszystkie zwrócone były w moim kierunku i obserwowały mnie. Tego samego dnia spostrzeglam tez dwa konie które mi się przyglądaly. Te zwierzaki były w jakiś sposób przyzwyczajone do mojej obecności. No to teraz masz , weź taki pies robot, co on zrobi? Ano to na co go ktoś zaprogramuje. Albo będzie merdał ogonem , albo mnie zaatakuje, natomiast sam z siebie nie okaże zaufania np. Wolę spotykac sarny na spacerach a nie roboty.

[annorl1]

Dzieci w domu. Dzień na wariackich papierach. Rano szybkie zakupy. Zaraz po tym jak dzieci dostały leki. Bo młoda mimo że o 5 wstała zjeść i nie miała gorączki, to już o 7 miałam prawie 40. Starszej nic nie jest. Ale dzisiaj w domu zostawiłam na obserwacji. Bo ja wiem czy to nie jaki wirus? I ją potem w szkole dopadnie? Dzisiaj ją obserwuje.

Lanolinko, a no tak właśnie jest... Dzieci nie mają wstrętu. A moja młodsza to już w ogóle. Wszystko do reki co się da złapać bierze. No... Ale te myszki. To masakra jakaś.

Lenica, u nas taki odkurzacz z mężem się smiejemy że sam by się wyprowadził 🤣 ją odkurzam czasem e razy dziennie. A i tak syf 🤣🤣

[lenifa]

Własnie rozmawiałam z mężem czy pamięta ziemną podłogę. Mówi że widział taką w jakimś starym domu. U nich już była podłoga drewniana. Ja pamiętam ziemną podłogę, bo była w kuchni. Była też u Broni i Petrysi. Takie mialy imiona dwie sister. Nigdy nie zapomnę jak weszłam do nich do domy w taki upalny dzień, a tam mikroklimat Idealna temeratura. Jak jakaś oaza w upale. W ogóle to był najbardziej porządnicki z porządnych domów. Taki co to można sobie wybrazić z bajki. Wykrochmalone poduchy jedna na drugiej , wszystko pieknie wybielone, czyściutko. Do zmiaatania to był tylko drapak.

Mnie się osobiście podoba ten samobieżny odkurzacz. Mają go dzieci.

[Lanolinkaaa]

Ann, dzieci mają dobre serduszka, kochają wszystkie zwierzątka, nawet te straszne ☺️



Nie mam irobota ale to chyba dobra rzecz, bo kokezanka ma i nazywa go swoim najlepszym przyjacielem. Zatem kto wie, jakie on ma jeszcze inne funkcje ☺️

[lenifa]

https://www.youtube.com/watch?v=HUV1BYvDl8w No jest strach do gryzoni i on nie wziął się znikąd. Piosenka przekorna. Ale myslę, że lepiej jak ludzie trzymają się z dala od gryzoni.

Koniec nauki na dziś bo mi sie wszystko popląta.

[cicha722]

Dziewczyny tata dobrze. Coś tam nawet pomoże. Drzewa przyniesie w piecu przepali. Trochę go podleczyli tam.

[herbatka99]

No patrz Lanolinko, a ja myślałam że Krywań to po polskiej stronie,a on po słowackiej . Ta góra jest mi znana bo mam płytę Skaldów .Krywań. i prawie cała to jest utwór pt. Krywań. Jest bardzo długi i taki trochę eksperymentalny. Dużo solówek na organach Hammonda. Zapamiętałam tylko słowa Krywaniu, Krywaniu wysoki ...i coś dalej było. Rymowało się z obłoki.

Jako dziecko też znalazłam na polu gniazdo z małymi myszkami, maciupkie były i różowe, gołe.

Ale do ręki nie brałam , były troszkę obrzydliwe ale też milutkie jak to maleństwa.

Nie dziwię się że córka brała do ręki. Ale całować .to niebezpieczne. No ale to dziecko, trzeba wytłumaczyć na przyszłość. Żeby nie dotykały.

[annorl1]

Cicha, fajnie ze tata lepiej.

Herbatko, tłumaczę. Ale moda ma schizę na wszystkie zwierzątka i za nic nasze tłumaczenia 😔

Już spałam a tu młodsza mnie wola i wymioty na nowo. Jak to jest? W dzień spokój . A w nocy biegunka i wymioty? Starsza też wymioty. Tylko moje szkolne dziecko bez objawów nadal. Dzisiaj do szkoły nie puściłam. Jutro nie wiem jeszcze. Kurde... Głowie się. Czy nadal ja na obserwacji zostawić? Czy jak jej nic nie jest puścić do szkoły? Ciężki orzech.

[Emmi123]

Cześć
Herbatko Przypominam się z ziołami na trądzik młodzieńczy.

Annorl A może warto zahaczyć o lekarza? Myślę sobie, że jak powraca w nocy to coś ,,siedzi". W dzień w jakiś tam sposób jest to ,,załagodzone" ale nadal jest. Biegunka i wymiony są mocną informacją od organizmu, że coś się tam dzieje. Ściskam Was

---------- Dopisano o 07:10 ---------- Poprzedni post napisano o 07:05 ----------

Tyle o ile Was poczytałam. Obejrzałam fotki Lanolinki .

Nie mogłam wstać dzisiaj. W nocy padało, chociaż miało nie padać. Pogoda byle jaka, senna. Mnie po pochmurnej zimie brakuje słońca i mimo, że nie przepadam za upałami, to na obecną chwilę wolę je od tej pogody. Potrzebuję się wygrzać jak rasowa żmija
Nasz dębuś nadal śpi. On zawsze wie czy jest będzie ciepło czy jeszcze nie. Przed nami noce na minusie


Ściskam Was

[annorl1]

Emmi, nie mam sił na lekarzy. Myślę że to zwykła wirusówka. Młodsze wymiotowala większą część nocy. Mnie wzięło rano. Mąż już mówi że też zaczyna czuć żołądek. Więc po prostu kolejna jelitówka w domu. Już nie pierwsza. Więc damy radę.

Młodsza. Obudziła się rano i powiedziała że musi zjeść truskawki. Dobrze ze wczoraj kupiłam. Tak czuła. To dostała. Nie wiem czy ich nie zwróci. Ale mówiła że musi koniecznie je zjeść, bo tak jej brzuszek każe.

Emmi, pogoda paskudna. To prawda.

[Lanolinkaaa]

Cicha, no widzisz jak szpital pomógł? Fajnie, że jest lepiej i że masz jakąkolwiek pomoc z jego strony.

Herbatko, tak jakoś wyszło że Krywań nie masz Za to nasz jest zespół Krywań ,,szalała szalała rybacka za wodą " .

Zaskoczyła mnie cena za parking, ostatnio gdy na nim zostawiała auto to było 30 zł. A teraz 50. Za parking. Górale umiaru nie znają.



Przeczytam nagłówek artykułu w którym była mowa o tym, czym pryskać na ślimaki, żeby ich nie było. Czytam daje licząc na cudowny ekospob a tam informacja, żeby pryskac ślimaki woda z solą. Ale mi nowina. Tylko zapomnieli dodać, że sól zniszczy wszystko, nie tylko ślimaki.

Okropnie ich dużo, leje cały vzas a one są wszędzie. Okropność, bo to dopiero kwiecień a tego juz tyle

---------- Dopisano o 07:16 ---------- Poprzedni post napisano o 07:13 ----------

Ann, nie chce się wymądrzać ale truskawki na chory brzuszek to chyba nie jest dobry pomysł. Ja tum zbyt wczesnym truskawkom w ogóle nie wierze i omijam z daleka. Nie wiem co mają w sobie, że tak dobrze wyglądają. I jeszcze w tym.roku wycofywali truskawki że sklepów bo były skażone jakąś bakterią.

[herbatka99]

Emmi ,dzisiaj napiszę,już przyniosłam sobie książkę zielarską, leży na moim stole. Wczoraj zapomniałam, dzisiaj idę na zajęcia malarskie. Jak wrócę będę pisać.

[annorl1]

Lanolinko, kupuje hiszpańskie truskawki. a w Hiszpanii teraz sezon na nie. Wiem, bo mam siostrę w Hiszpanii. I ona właśnie od 2 tygodni objada się na maksa truskawkami.

Może i nie jest to dobry pomysł na chory brzuszek. Ale jak mi dziecko powiedziało że musi zjeść truskawki. To widocznie czegoś tam organizm z nich potrzebuje. A uczę dzieci że należy słuchać swojego organizmu. Emmi jest żywym. Dowodem na to, że warto to robić 😁

Herbatko, witaj ❤

Lanolinko, ale cena za parking 🤬 no, pogięło ich.

[herbatka99]

Ann, ładnie rośnie żywykost od ciebie.

[annorl1]

Herbatko, bardzo się cieszę
Pogoda masakra!
Samopoczucie, masakra!
Młoda po truskawkach zjadła kilka borówek i kilka kawałków jabłka. Energii ma za całą rodzinę
Ja zjadłam jabłko, bo mi się go bardzo chciało jak u młodszej zobaczyłam i ryż na mleku. Wiem...mleko i wymioty się wykluczają. No cóż... strasznie mi się chciało właśnie takiego jedzenia. Wzięłam leki na biegunkę, Emmi kiedyś polecała. Dzieciakom tez daję saszetki, takie dla dzieci specjalne. Działają. Męża bierze chyba na dobre. MI już powoli przechodzi. Więc dobrze, żeby jeszcze wytrzymał puki ja nie wstanę całkiem z łóżka

[Lanolinkaaa]

Ann, najważniejsze, żebyście wrócili do zdrowia. Na biegunkę ma wszelki wypadek, zawsze mam w domu nifurokzadyt.

Ceny za parking są chore. Na Palenicy, to jest ten parking do Morskiego Oka bywają w sezonie jeszcze wieksze. Po prostu w głowach im się poprzewracało.

Za to ziemniak staniał to mój wyznacznik zdzierstwa góralskiego. Jak była pandemii to 1 sztuka ziemniaka z grilla kosztowała 8 zł, teraz staniał ma 6 zł. Szał.

Zimno dziś jak nie wiem co.

Herbatko, będziesz dziś uczyć malować?

[annorl1]

Lanolinko, właśnie te tabletki mam w domu.

1 ziemniak za tyle kasy? Ale interes 🤣 kurde... Tylko brać i stanąć i sprzedawać.

[Emmi123]

Uwielbiam wtorki !! Dodatkowo MM zabrał mnie spod pracy, bo awaria na trasie praca-dom i nie chciałam ryzykować. W dodatku Junior dzisiaj do ważnego specjalisty.
Annorl Aaaaa... może tak być, w dodatku jak i Was bierze. Czyli pocałunek myszki odpada . Co do myszki. Uprzedź dziewczynki, że myszy..., bo gryzonie jak ugryzą to mocno się to babrze. Długo się goi itd. Z gryzoniami trzeba uważać. Co do samej myszki, to...

dawno, dawno temu. Jak moja sister miała długie włosy za ramiona, a ja jakieś tam kucyki. Zbieraliśmy z braćmi siano na polu. I jej rodzony, nagle wyciągnął w naszą stronę mysz. Taką dorosłą, żywą, być może ubitą. Sister pognała z krzykiem za traktor, przyczepę i hen, hen gdzie ją nogi po polu porwały, ja zaczęłam wołać: o jaka ładna myszka, pokaż mi. Nie pokazał więc pewnie była martwa. Mysz się nigdy nie bałam. Za to na widok szczura będę wisiała na żyrandolu.

---------- Dopisano o 13:44 ---------- Poprzedni post napisano o 13:41 ----------

Jeśli to są te tabletki co Ci podawałam, to są rewelacyjne na to. Trzeba brać tak jak tam jest napisane. Dla mnie to nr1 na tę chorobę. I potwierdzam, że jeśli organizm nie jest w szponach nałogu, to jak najbardziej słuchać go a on najlepiej nam podpowie co potrzebuje. W końcu to on zarządza naszym wnętrzem. On robi codziennie ileś tam razy badań/ remanetów o składzie potrzebnych dla niego składników.

---------- Dopisano o 13:49 ---------- Poprzedni post napisano o 13:44 ----------

Co do samej truskawki, to ma właściwości odtruwające i przeciwzapalne. Może o to chodzi?

---------- Dopisano o 13:52 ---------- Poprzedni post napisano o 13:49 ----------

Herbatka
Żywokost. Ostatnio trafiłam w aptece krem/maść z żywokostu do smarowania na skórze. Ale nie bardzo wiedziałam na co. Pani w aptece też nie. Coś mówiła o przesuszającej się skórze czy jakoś tak. Pisałyście o żywokoście, więc się zainteresowałam, ale nic na nim nie mogłam wyczytać. Do czego może przydać się taka maść?

---------- Dopisano o 14:03 ---------- Poprzedni post napisano o 13:52 ----------

Nie widzę, żadnego wpisu Lenify , a chyba widziałam ją z rana, ale już musiałam lecieć. Wpadła, poczytała i poleciała, albo nam ją porwali

---------- Dopisano o 14:11 ---------- Poprzedni post napisano o 14:03 ----------

Napiszę jeszcze o organizmie. Wiadomo, przy wymiotach czy rozwolnieniu trzeba dużo pić. Ale miałam kiedyś takie zdarzenie. Organizm ciągle chciał coś, po czym za chwilę miałam torsje. Paranoja! MM patrzył na mnie jak na jakąś psyche, ja powątpiewałam we współpracę z organizmem. A okazało się, że coś dość istotnego przykleiło mi się gdzieś w jelitach i organizm uparcie próbował się tego pozbyć. Udało się i to bez szkody dla samego żołądka. Ale tylko dlatego, że mu zaufałam.

[lenifa]

Jestem, jestem, ale nie pisałam nic, bo i jakoś natchnienia nie miałam, bo natchnienie poszlo w robienie porządków. Udało mi się posegregowac zeszyty bo już zdążyłam narobić bałaganu, a staram się utrzymywac system tematycznie i alfabetycznie, aby było łatwo odszukać. Musiałam podjąc też decyzję co na Kraków. bo przecież nie będę przewozić wszystkich zeszytów. Padlo na mózg Okazalo się ze zeszytów od onego jest 8. Całkiem mało. Są rzeczy w onym co wiem trochę więcej a są takie co nie wiem nic. Może okazja do pouczenia sie trochę wieczorkami. Bo w dzień to wiadomo, nic się nie da.

Truskawki sa ok, oby tylko były normalne. Mają nawet znaczenie przy odmładzaniu. Oraz mają te no sirtuiny Ale ja wolę poziomki

Żywokost to głównie problemy związane np ze złamaniami, obrzękami, stłuczeniami Nie powinno się wewnetrznie. Mozna uzywac 4-6 tygodnie, aważne aby nie używac na uszkodzoną skórę No ale piszą że może być i na zmarszczkim czego nie mogę doświadczalnie potwierdzić bo nie próbowałam na twarzy, Także wspomaga regenerację skóry po odmrożeniach i po oparzeniach. łagodzi bóle kości, mięsni, stawów. łagodzi objawy RZS i łuszczycy. Łagodzi zylaki. Wspiera proces powstawania tkanki łącznej, zmiekcza i nawilża skórę,
Dlaczeo tylko zewnetrzenie? Bo zawiera składniki alkaloidy prolizydynowe, które mogą uszkodzić wątrobę. Nie wolno używac w ciązy ani u małych dzieci. To tak ogólniacie.

Zakopane zawsze bylo bardzo drogie. Ale teraz nie wiem bo ostatni raz byłam kilkanaście lat temu i jakoś mnie nie drze w tamtym kierunku. Byłam jakoś zniesmaczona nim wtedy. A właściwie to by sie przydało, bo potrzebuje kupić pantofle i rękawiczki z kożuszka na następną zimę. Ale to jak już, to jesienią, bo do sierpnia czas taki, że nic się nie da.

Emmi - Tak organizm, nasza podświadomość ma taką możliwość, że zrobimy to co trzeba. Tylko nie każdy da radę. Po prostu nie każdy potrafi komunikowac się ze swoją podświadomością. Bywa też tak, że sygnały są jak to określić? No niech będzie - zmienione z różnych powodów. Niektóre mikroorganizmy to potrafią, problemy z nerwem błędnym albo i co inne.

[Emmi123]

Lenifa odnalazłaś się, super . Mówisz, że energia w porządki zamieniona, też by mi się przydało.

Ale!! Udało mi się nastawić pranie i dać kaczkom wody.
Powiecie - ale wyczyn
Ale ja wróciłam do domu z kwadratową głową, tak głośni byli uczniowie . Zmiana pogody, pochmurno, byle jak i od razu jest reakcja. Myślałam, że już będę musiała zrobić sobie drzemkę ale odtajałam.


Z wieści przyrodniczych.
Na tzw. drugim polu gniazdo zrobiły sobie dzikie kaczki. Mniej więcej wiem gdzie. Widziałam pana kaczorka, który penetrował teren i nie zachowywał się jak pan samotnik, co to sobie spaceruje, ale jak pan -mąż dbający o bezpieczeństwo gniazda. Trzymamy kciuki za udane potomstwo.
Wczoraj próbowałam pielić. Ale jak tu pielić jak się ma ogród przyrodniczy? Na każdym kroku coś się dzieje. U mnie wiele chwastów kwitnie, które są miododajne dla owadów. Dojrzałam trzmiela, który przyleciał na kwietną łączkę. ( nie pamiętam jak nazywa się ta roślina) i sobie zaglądał do kwiatków, bzycząc spontanicznie. I nagle coś się stało, że spadł na ziemię. Raz dwa poderwał się do lotu, złoszcząc się przy tym. Wypisz wymaluj człowieka, co to się przewróci i natychmiast się podrywa do góry. Sporo trzmieli u mnie i może to ma sens aby zakładać blisko gniazda? Pogoda taka sobie, ale jak ,,domek" blisko to szybki wypad na jedzenie i z powrotem. Nie to co pszczoły, przemierzające kilometry.

---------- Dopisano o 15:26 ---------- Poprzedni post napisano o 15:12 ----------

Lenifo Poruszyłaś ciekawą sekwencję naszego bytu. Czasami zastanawiam się czym jestem i gdzie jestem w moim organizmie? Ty uważasz, że to za sprawą podświadomości komunikujemy się z organizmem. Ja zaczynam skłaniać ku receptorom metabotropowym, zerkam w kierunku ligandów. Ale to... yyyy...

[Lanolinkaaa]

Kaczusie? Coz to za przyjemne sąsiedztwo będziesz mieć Emmi. Piękna sprawa



Próbowałam mojego wina, co go latem robilam i wcale mi nie smakuje. Wolę kupne whisky.

Na obiad mam zapiekankę z ziemniakami i mięsem od wczoraj. Tak myślę, czy gdybym zamiast kroić ziemniaki na pkastry, utłukła je jak na pure i w ten sposób przygotowane użyła do zapiekanki to byłoby ok? Któraś z Was tak robi?

Doszłam do wniosku, że nie będę kupować trampek. Tamte nieszczęścia odesłałam i kupie sobie jakieś inne sportowe buty ale jeszcze nie wiem jakie.

Coś bym sobie kupiła ładnego, a nie tylko chleb, ziemniaki, mleko, ser żółty, chusteczki i ibuprofen

---------- Dopisano o 14:35 ---------- Poprzedni post napisano o 14:31 ----------

Czytam biografie Sołzenicyna. Dowiedziałam się z niej, że próbowali go otrucia, podobnie jak Borysa Pasternaka. Tego nie wiedziałam. Oni te trucizny to chyba w kotle mieszają jak gdzie indziej zupę na stołówkę. Temu damy, tamtemu damy, i komu komu bo idę do domu. Cykutę pewnie kombajnami koszą

[Emmi123]

Lanolinka Schowaj wino do piwnicy w odpowiednie miejsce i zapomnij o nim. Za lat kilka powinno być wyśmienite. Jeśli o takim samym winie myślimy A z tymi ziemniakami to nie jest przypadkiem tak, że kroi się je w plastry potem dodaje ser żółty czy coś tam aby związało je? A jak ubijesz na breję to nie będzie miało się z czym związać? Ale ja, wiesz... lewa z gotowania jestem. Annorl by nam się tu przydała...

---------- Dopisano o 15:39 ---------- Poprzedni post napisano o 15:36 ----------

Lanolinka Zapytałam Annorl, nie robiła z ubitych. Ale pisze tak: Powinny wyjść. W końcu robią zapiekanki z farszu do pierogów ruskich. A tam ziemniaki toczone. Ja - Chyba to ubite, te ,,toczone"? Już mam to tłuczone miało być

[lenifa]

Emmi - No dla mnie też póki co określenia co użyłaś to s-f. Ale spróbuję ogarnąc dziś aby wiedzieć o czym piszesz. Gdzie jestesmy w organizmie? Też bym chciała to wiedzieć. Jakbym miała strzelać to bym strzelała w ciałko migdałowate, chociaż i o grasicy widziałam koncepcje. No ale nie uważam, że się znam dobrze na mózgu. Dlatego pisałam, że mam plan w tym posiedzieć. Owszem ciało migdałowate mnie interesowalo od lat, no to może tak trochę lepiej coś tam o nim wiem , a reszta to bardzo ogólniaście.

Lanolinko zawsze coś się robi pierwszy raz i wtedy jest się odkrywcą albo wynalazcą To dotyczy też kuchni

[Emmi123]

Lenifo Odrzucam ciałko migdałowate, ono jest czystym alarmem.


Cicha Bardzo się cieszę, że twojemu tacie się poprawiło. Oby nie przedobrzył, ale super. Wiele zdrowia dla Niego A dla Ciebie cierpliwości


Co z tą Amitą Za każdym razem jak smażę kotlety schabowe to przypominam sobie, że jej nie ma. Kobieto!!! Gdzie jesteś???

[Lanolinkaaa]

Tak Lenifo, wszystko sie robi pierwszy raz ale nie wszystko nadaje się potem do zjedzenia

Dzięki Emmi, pomysle następnym razem jak będę robić I napiszę co z tego wyszło. Nie robisz zapiekanek? Ach ...Masz męża gotującego,ja tylko jedzącego więc muszę sama kombinować

[Emmi123]

Napisane przez Lanolinkaaa

Nie robisz zapiekanek? Ach ...Masz męża gotującego,ja tylko jedzącego więc muszę sama kombinować

hahahaha... bardzo śmieszne

A mało brakowało a wyszłabym za certyfikowanego kucharza . Ale nie wyszłam... gotuję kochana, a jakże. Ale zapiekanki jakoś tak... zbyt pracochłonne?

[lenifa]

Ja nie odrzucam, myslę, że ma bardzo duże znaczenie w obrębie zmyslów. Ale co będę się wymądrzać ja pisalam wyżej że moja wiedza tu od strony biochemicznej jest biedna i uboga. Biochemia jest naprawde trudną nauką, a jeszcze taka jak ją musisz sama przerobić i wyważać często otworzone drzwi. Na dodatek na jaką mi to cholerę to nie wiem... Ale taki charakter uczysz sie i sam człek nie wie po co. Przynajmniej się nie nudzę. Ludzie na memeryturach często się nudzą. Raczej mi to nie grozi.