Imprezowiczka czy ciepłe kapcie?

[miamore999]

domatorka

i czytając was widzę, że nie jestem sama

[*Justynka*]

Teraz imprezowiczka, po prostu odczuwam potrzebę wyszalenia się jakoś tak nie potrafię wysiedzieć w domu, chociaż to też zależy od nastroju itp... ale przed 18stką zdecydowanie ciepłe kapcie

[kobieta_wamp]

Hmm.. u mnie roznie, ale najczesciej jest to impreza ale ksiazka/filmem oczywiscie w sobotnie wieczory tez nie pogardze wszystko zalezy od nastroju i ochoty

[Killkiss]

Jedna sobota impreza , następna sobota książka i ciepła herbatka

Czyli lubie imprezować ale czasem stawiam na dobrą książkę i przyjemną domową atmosfere .

[gosiaczek6]

domatorka ze mnie

[lily_of_the_valley]

Również domatorka Były momenty kiedy chodziło się często na imprezy, ale najlepiej czuję się w domu

[klatka]

Masowych imprez nie lubię. Ale domatorką też nie jestem. Lubię koncerty we Wrocławskim Wagonie.
Weekendy spędzam z Tż albo znajomymi w ulubionym pubie.
Wszystko zależy od tego jak intensywny miałam tydzień, czasami mam ochotę wrócić w piątek do domu, posprzątać i po dobranocce położyć się spać

[Słodkaaa]

odkąd pamiętam ciepłe kapcie, książka a zamiast kakao- kawka

[Charmain]

Ciepłe kapciochy to jest to

[Anethka]

Zdecydowanie wolę spędzac sobotnie wieczory w domu, jednak od czasu do czasu (średnio raz na pół roku ) nie pogardzę dobrą impreza

[1stLaDy]

tak jak juz pisalam - jestem typem imprezowiczki i znowu Was troche podczytalam dochodzac do wniosku, ze ja bym nie mogla bez tanca wytrzymac juz nawet o ten alkohol nie chodzi ale o taniec; jak ja do glupiego sklepu wejde w srodku tygodnia i akurat uslusze cos z mojego rodzaju muzyki to juz mnie zaraz na podrygi bierze moze to jakies zboczenie?

[*MaYa*]

Niestety ciepłe kapcie. Chciałabym imprezować ale jakoś mi się nie chce Zazdroszczę ludziom, którzy imprezują bo wydaje mi się, że potem mają co wspominać. No ale może jeszcze mi się odmieni

[Arethaf]

Napisane przez 1stLaDy

tak jak juz pisalam - jestem typem imprezowiczki i znowu Was troche podczytalam dochodzac do wniosku, ze ja bym nie mogla bez tanca wytrzymac juz nawet o ten alkohol nie chodzi ale o taniec; jak ja do glupiego sklepu wejde w srodku tygodnia i akurat uslusze cos z mojego rodzaju muzyki to juz mnie zaraz na podrygi bierze moze to jakies zboczenie?

Ja kiedyś tańczyłam w formacji. Trenowałam taniec nowoczesny- wtedy za tym przepadałam, w miejscu nie mogłam ustać.
Teraz mi jakoś przeszło - zmieniły się moje zainteresowania, przestałam tańczyć to i chodzę na jakieś balety bardzo rzadko

[madame paranoja]

imprezowiczka
jak juz sobie powiem, że nigdzie nie idę to zawsze dostanę taki telefon, który mnie "namówi" ehh...

[Elfia4]

Trudne pytanie...
Bywam domatorką spędzającą weekend w domu, szczególnie po tygodniu ciężkiej pracy, ale bywam też imprezowiczką. Wszystko zależy od okoliczności i od tego z kim mam imprezować. Są osoby, z którymi wystarczy, że ktoś rzuci hasło i robimy imprezę nawet w środku tygodnia, mimo, że wszyscy rano idziemy do pracy.
Bywa też tak, że jeśli towarzystwo jest kiepskie to wolę zostać w domu z książką i herbatą niż się męczyć wśród przynudzjacych osób.
Z drugiej strony dłuższy weekend taki jak ostatni świąteczny sprawia, że po dwóch dniach ciągnie mnie do ludzi i muszę wyjść chociaż koleżanką na kawę i plotki, czy na kakieś wieczorne piwo w pubie, bo inaczej czegoś mi brakuje.
No i teraz jak ja mam sprecyzować czy jestem domatorką czy imprezowiczką?
Może jestem imprezowiczką, ktora czasem woli zostać w domu, a może domatorką, którą dobre towarzystwo zmienia w imprezowiczkę?

[hecate]

Kapcie, kakao w sobotni wieczor?? Chyba, ze jestem BARDZO chora.

Ja imprezuje caly weekend, co weekend. Jak nie moge wyjsc dostaje wscieku macicy.

Lubie ksiazki ale zasiadam z nimi raczej w tygodniu...

[Holly Nieduża]

domatorka, chociaż lubię gdzieś wyjść, ale to raczej spotkanie z przyjaciółkami

[Annaluka]

Napisane przez hecate

Jak nie moge wyjsc dostaje wscieku macicy.

Ja też w sumie co weekend na imprezie, ale to się łączy z moją pracą. Jak już mam wolne to różnie bywa - niektóre weekendy wypoczywam, a w niektóre mam ciśnienie, czyli czuję, że już dawno nigdzie nie byłam i impreza jest konieczna dla mojego zdrowia psychicznego

W sumie w pracy też się nieźle bawię

[rambo]

Był już podobny wątek, więc je połączyłam .

Mnie w sumie ciężko jest określić. Lubię sobie ciekać po mieście, po kawiarniach, czasem wpaść do jakiegoś pubu z najbliższymi znajomymi. Za wielkimi imprezami nie przepadam. I lubię zaszyć się w domu, zawinąć w koc i poleniwić .

Imprezowiczką na pewno nie jestem, ale modelowy przykład domatora to też nie ja .

[1stLaDy]

Napisane przez Arethaf

Ja kiedyś tańczyłam w formacji. Trenowałam taniec nowoczesny- wtedy za tym przepadałam, w miejscu nie mogłam ustać.
Teraz mi jakoś przeszło - zmieniły się moje zainteresowania, przestałam tańczyć to i chodzę na jakieś balety bardzo rzadko

ale ja nie trenuje tanca, ja po swojemu

[Juncia]

Napisane przez 1stLaDy

tak jak juz pisalam - jestem typem imprezowiczki i znowu Was troche podczytalam dochodzac do wniosku, ze ja bym nie mogla bez tanca wytrzymac juz nawet o ten alkohol nie chodzi ale o taniec; jak ja do glupiego sklepu wejde w srodku tygodnia i akurat uslusze cos z mojego rodzaju muzyki to juz mnie zaraz na podrygi bierze moze to jakies zboczenie?

Hehe tez tak mam Alkohol jak alkohol, ale taniec mmm Perkiet to moj drugi dom hehe

Napisane przez hecate

Kapcie, kakao w sobotni wieczor?? Chyba, ze jestem BARDZO chora.

Ja imprezuje caly weekend, co weekend. Jak nie moge wyjsc dostaje wscieku macicy.

Lubie ksiazki ale zasiadam z nimi raczej w tygodniu...

Mam tak samo. Jakos mi sie ubzduralo, ze jak nie wyjde to mi cos ucieka, ze czas biegnie, a zycie przez palce przelatuje.

Wspominac to ja mam co.
Chociazby wczorajsza noc heh

[Arethaf]

Napisane przez 1stLaDy

ale ja nie trenuje tanca, ja po swojemu

Wiem wiem, ja mówię tylko jak to ze mną było

[hecate]

Napisane przez Annaluka

Ja też w sumie co weekend na imprezie, ale to się łączy z moją pracą. Jak już mam wolne to różnie bywa - niektóre weekendy wypoczywam, a w niektóre mam ciśnienie, czyli czuję, że już dawno nigdzie nie byłam i impreza jest konieczna dla mojego zdrowia psychicznego

W sumie w pracy też się nieźle bawię

No ja mysle, ze wlasnie u Ciebie musi byc zabawnie (choc pewnie czasem i meczaco)
Owszem bywa, ze np baluje w piatek i w sobote mowie 'tylko knajpa bo nie dam rady zarwac nocki' ale raczej rozkladam sobie weekendowy plan tak

Piatek po robocie wbiegam do domu, zrzucam moje ciuchy, prysznic, wyszykowanie... W miedzyczasie wstawiam pranie, robie co musze, biegne po zakupy, wyszykowana wzglednie imprezowo wybiegam do knajpy.
Zazwyczaj jednak zostaje tylko do polnocy i przewaznie tylko pub.

Sobota to moja noca - imprezuje wlasciwie co sobote w jednym i tym samym miejscu, ktore lubie. Wychodze z domu kolo 20 -21, zdarza sie isc do pubu najpierw a potem parkiet moj i wracam nad ranem.

Niedziela jak sie zbiore to pub.

I nie chodzi o alkohol, bo ja nie pijam duzo lub czasem wcale. Tylko o znajomych a w sobote o parkiet i muzyke
Moja muzyke, idealna jaka lubie, z ludzmi, ktorzy sluchaja tego samego.

Napisane przez Juncia

Mam tak samo. Jakos mi sie ubzduralo, ze jak nie wyjde to mi cos ucieka, ze czas biegnie, a zycie przez palce przelatuje.

No to tez, ale ja poprostu nie wiem co mam ze soba zrobic, z nadmiaru energii skacze po domu, dre paszcze do lakieru do wlosow i zachowuje sie jak dziecie.
Wiec wole wyjsc

A 'na tygodniu' tez wyskakuje na szybkie piwo, wracam pozno, a w pracy spie na biurku.

[Turquoisee]

Kiedys imprezowicka Teraz zdecydowanie domatorka
No i uwielbiam kakao

[hawrodytka]

Ciepłe kapcie:/ bo na imprezowiczkę czasem fundusze nie pozwalaja. Ale jak sa, to bardzo chetnie

[LilyHoney]

Hmmm no w chwili obecnej to raczej imprezowiczka no ale bez przesady ale i tak większość czasu spedzam w moich ciepłych kapciach

[Celestia]

ja ostatnio sie tak rozimprezowalam, ze szok

[gajqa]

zdecydowanie domatorka

[Cannabis84]

Kiedys zdecydowanie imprezowiczka.
Teraz zdecydowanie domatorka.
Az czasem jak wspominam tamte czasy, to zaluje, ze juz minely. Fajnie bylo tak w jednej chwili skrzyknac jakis fajny balet. A imprezy u mnie w domu to wszyscy znajomi wspominaja
No ale chyba sie juz "wyszalalam" skoro maz czasem caly tydzien musi mnie namawiac na jakis weekendowy wypad do pubu. Teraz to najchetniej nawet sylwestra bym przespala Eh, starosc nie radosc hehe

[xxmoonlightxx]

domatorka,ale lubiąca od czasu do czasu pobalowac ;-)