Która z dziewcząt ma "doła" przez faceta? Część 3

[Lexie]

Zapraszam do kontynuacji wątku:

http://www.wizaz.pl/forum/showthread.php?t=193874

[wika89]

Jest mi zle... Rozmawialismy z TZ i on chce sie rozstac... Bardzo mnie kocha chce byc przy mnie ale widzi z nie jestem szczesliwa z nim. To prawda ze ostatnio troszke sie klocilismy ale glownie o to ze rzadko sie spotykamy ze wzgledu na odleglosc a mi to nie odpowiadalo teraz sie to zmieni bo bedziemy mieszkac w tym samym miescie ale TZ nadal uwaza ze nie jestem szczesliwa. Powtarzam mu ciagle ze tak nie jest i on jest moim szczesciem ale on i tak mowi swoje. Jest malo wylewny o czym tez czesto mu mowilam ze potrzebuje czulosci i to tez stawia jako argument ze nie sptosta moim wymaganiom naprawde kochamy sie ale nie wiem co mam juz robic i jak go przekonac...

[PomylonaKsiezniczka]

Takich zachowan facetow to ja nie rozumiem...Kocha Cie, chce byc blisko, ale chce sie rozstac?? Niby nie jestes szcesliwa?? A on mysli, ze gdy zerwiecie to nagle bedziesz?? Przeciez skoro macie szanse teraz blisko zamieszkac to powinno byc lepiej...Pomysl moze tu chodzi o cos innego...Nie chce niczego sugerowac, ale no skoro wg niego nie jestes szcesliwa t mzoe powinien postarac sie by tak bylo? Chyba, ze sil juz nie ma, nie widzi sensu...Nie wiem, przez takie zachowania faceta tez mam dola, sa dla mnie kompletnie niezrozumiale
Trzymaj sie

[asik138]

Jaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!! ;(

[PomylonaKsiezniczka]

Nie Ty jedna

[indeterminable]

(

[nice6irl]

Ja też jestem w nienajciekawszej sytuacji. Dzisiaj nie będę się widziała z tż, ale być może jutro. Obawiam się, że po tym jak go uderzyłam, może nie chcieć już więcej się ze mną spotykać.
Kocham go bardzo, ale kiedy widzę połączenie tż+alkohol to nie daję rady. Wszystko we mnie się gotuje i wybucham, wyrzucam mu różne rzeczy, wyzywam, czasami spoliczkuję, jak wczoraj. Nie jest złym człowiekiem, ale tak bardzo chciałabym, by przestał pić w nadmiarze...

[wika89]

Mozliwe ze on chce sie rozstalc dlatego ze juz mieslismy kilka kryzysow i zawsze mowilismy ze teraz bedzie lepiej postaramy sie... zawsze bylo lepiej ale zawsze tez byly sprzeczki. Zawsze gdy dajemy sobie troche czasu od razu piszemy bo nie wytrymujemy bez siebie... boje sie ze teraz tak nie bedzie. On naprawde uwaza ze ja niejestem szczesliwa. Nie wiem jak mu udowodnic ze tak nie jest. Tym bardziej nie wiem co robic bo w sobote mielismy isc razem na wesele z mojej strony i nie wiem co mam zrobic...

[PomylonaKsiezniczka]

sprzeczki sa zawsze, bez tego sie nie da...Tylko chodz o to, zeby z tego jakos wychodzic...Nie wiem co Ci napsiac, sprobuj z nim pogadac, docenic go, powiedz, ze mimo wszystko nie wyobrazas sobie siebie bez niego, ze jestes szczesliwa itd., niech chlopak poczuje sie doceniony itp.
A z weselem co?? Jesli mial isc z Toba to nawet jak jestescie pokloceni to napsiz czy pojdzie, bo chcesz wiedziec...

[indeterminable]

ja wiem, ze mój problem nie jest az tak wielki jak ten gdzie TŻ pije alkohol ale cyz któras zyczliwa wizazanka mi doradzi?

[*Vanilla*]

Jaaa też!!!!!!

[kosheen]

Napisane przez wika89

Mozliwe ze on chce sie rozstalc dlatego ze juz mieslismy kilka kryzysow i zawsze mowilismy ze teraz bedzie lepiej postaramy sie... zawsze bylo lepiej ale zawsze tez byly sprzeczki. Zawsze gdy dajemy sobie troche czasu od razu piszemy bo nie wytrymujemy bez siebie... boje sie ze teraz tak nie bedzie. On naprawde uwaza ze ja niejestem szczesliwa. Nie wiem jak mu udowodnic ze tak nie jest. Tym bardziej nie wiem co robic bo w sobote mielismy isc razem na wesele z mojej strony i nie wiem co mam zrobic...

Wika, jeśli Ci na nim faktycznie zależy, to walcz o ten związek. Tak jak już dziewczyny powiedziały, doceń go słowami, gestami, powiedz mu że też go kochasz i jesteś z nim szczęśliwa tylko że źle znosiłaś odległość jaka was dzieliła i rzadkie spotkania, ale że na pewno wszystko się zmieni jak zamieszkacie w jednym mieście, że to było cały czas Twoje marzenie i że tylko tego Ci do szczęścia brakowało!!
Mam wrażenie, że albo Twój chłopak jest przez Ciebie niedowartościowany, albo po prostu chce się rozstać, a Twoje nieszczęście jest tylko wymówką, żeby nie było, że z jego winy się rozstaliście. Miejmy jednak nadzieje, że druga wersja jest fałszywa i po Twoich staraniach będziecie dalej razem!! Trzymam kciuki

[PomylonaKsiezniczka]

Napisane przez indeterminable

ja wiem, ze mój problem nie jest az tak wielki jak ten gdzie TŻ pije alkohol ale cyz któras zyczliwa wizazanka mi doradzi?

czytalam Twoj post i ominelam, bo nie znam odpowiedzi... Mam podobnie... Pare prob zwiazku, pare niepowodzen, wszytsko juz bylo dobrze... Nagle foch o to, ze mnei ponioslo i zrobilam wymowke glupia, trafilo na jego zly dzien. I tydzien milzcenia, przerwalam cisze, niby wszystko ok,rdzownil, gadal normalnie, ale teraz mam wrazenie ze jak ja sie nie odezwe to on chyba tez zapomina o moim istnieniu.
To przykre, gdy nagle ktos sie zmienia tak. A nie msylalas, ze moze to pzrez tamtego drugiego?? Tzn. dowiedzial sie ze sie z kims spotykalas i urazilo to jego meska dume??

[indeterminable]

[nice6irl]

Napisane przez indeterminable

Jeśli się na prawde kochacie, to na pewno dacie radę to jakoś naprawic. Pójdzcie na jakies kompromisy, pomyslcie co by mogło związek ulepszyc/odświezyć... Spróbuj tez Go troche podoceniać, żeby widział ze Ci na Nim zalezy. Zeby to nie były tylko zapewnienia słowne ze jest ok, a zachowaniem pokazywanie czego innego. Uświaodm mu że to było przejsciowe tylko i ze było Ci ciezko, a ze teraz bedzie tylko lepiej. Powiedz mu że lepiej spróbwac, niz potem załowac.

Ja też mam doła... Jetsem po ponad rocznym zwiazku, z chłopakiem któreog widziałam codziennie po pare godzin z którym sie bardzo dobrze znałam. Ale niestety rozstalismy się, ale nawet po zerwaniu mielismy swietny kontakt dalej sie pocieszalismy jak cos sie stało, gadalismy o wsyztskim. Potem wyjechał nie odezwał sie do mnie ani słowem. Dzis go widziałam przywitał mnie i wyminął...potem go prosze na strone i pytam o co chodzi, a On pali głupa ze nie wie o co chodzi.. Pytamc zmeu tak odemnie odszedł, bez ani slowa co u mnie tez zadnej relacji jak bylo na wyjezdzi. a On ze myslał ze na kogos czekam i ze o co mi w ogóle chodiz i sie patrzy na mnie jak na kretynke ja do nieog ze no nie odzywa sie do mnie 2 tyg jak mnie spotyka to w ogóle nic zero rozmowy i ze o co chodzi a on ze o nic nie chodzi i wtedy przyslzi znajomi i mnie zlał Potem ja sie pytam go cyz mozemy wracac razem i porozmawiac a Onz e nie bo sie umówił z bratem i nie da rady a wcale sie nie spiesyzł bo widziałam;/ Kompletnie nie wiem o co chodzi zwłaszcza ze nigdy tak ni robił, sam mówił ze chce sie przyjaznic i wprowadzał to w cyzn starał sie a teraz nic i jeszcze robi ze mnie kretynke jakbym wymyslała jakies bzdury taki wzrok na mnie. I najgorsze ze nie mam jak go zlac bo widze go codziennie i nie da mi sie go tak omijac..
Prócz tego tez byłam ostatnio z innym facetem, bardzo sie starał woził na wycieckzi zapraszał gdzie sie dało codziennie dzwonił, a potem sie przetsał nagle odzywac, i od jeog kuzynki wiem ze po prostu mysli ze mnie juz nie spotka i ma sprawe załatwioną.. takze mysle ze jest swietnie Nie iwem co mam robic

A może ten twój pierwszy facet po prostu czuje, że nadal cię kocha i jest mu ciężko? Dlatego tak jakby chciał na jakiś czas oddalić was od siebie, żeby szybciej udało mu się zapomnieć?

Skoro byliście przyjaciółmi to powinnaś się zdobyć na odwagę i umówić się z nim, aby porozmawiać wprost. To jest najskuteczniejsza metoda. I powiedz mu wtedy, że żal ci waszej znajomości, ale czujesz, że on cie odpycha, że coś się między wami psuje. Masz prawo wiedzieć.

[PomylonaKsiezniczka]

No dokladnie...
Gorzej jak facet mowi, ze ktos jest wazny, chce kontaktu, jest normalny, uroczy, flirtuje a pozniej milczy i tak
Jeju co z tymi facetali??
Ale naprawde sprobuj sie z nim umowic i pogadac, to Ci sie nalezy, masz prawo wiedziec...

[kosheen]

Napisane przez indeterminable

Jeśli się na prawde kochacie, to na pewno dacie radę to jakoś naprawic. Pójdzcie na jakies kompromisy, pomyslcie co by mogło związek ulepszyc/odświezyć... Spróbuj tez Go troche podoceniać, żeby widział ze Ci na Nim zalezy. Zeby to nie były tylko zapewnienia słowne ze jest ok, a zachowaniem pokazywanie czego innego. Uświaodm mu że to było przejsciowe tylko i ze było Ci ciezko, a ze teraz bedzie tylko lepiej. Powiedz mu że lepiej spróbwac, niz potem załowac.

Ja też mam doła... Jetsem po ponad rocznym zwiazku, z chłopakiem któreog widziałam codziennie po pare godzin z którym sie bardzo dobrze znałam. Ale niestety rozstalismy się, ale nawet po zerwaniu mielismy swietny kontakt dalej sie pocieszalismy jak cos sie stało, gadalismy o wsyztskim. Potem wyjechał nie odezwał sie do mnie ani słowem. Dzis go widziałam przywitał mnie i wyminął...potem go prosze na strone i pytam o co chodzi, a On pali głupa ze nie wie o co chodzi.. Pytamc zmeu tak odemnie odszedł, bez ani slowa co u mnie tez zadnej relacji jak bylo na wyjezdzi. a On ze myslał ze na kogos czekam i ze o co mi w ogóle chodiz i sie patrzy na mnie jak na kretynke ja do nieog ze no nie odzywa sie do mnie 2 tyg jak mnie spotyka to w ogóle nic zero rozmowy i ze o co chodzi a on ze o nic nie chodzi i wtedy przyslzi znajomi i mnie zlał Potem ja sie pytam go cyz mozemy wracac razem i porozmawiac a Onz e nie bo sie umówił z bratem i nie da rady a wcale sie nie spiesyzł bo widziałam;/ Kompletnie nie wiem o co chodzi zwłaszcza ze nigdy tak ni robił, sam mówił ze chce sie przyjaznic i wprowadzał to w cyzn starał sie a teraz nic i jeszcze robi ze mnie kretynke jakbym wymyslała jakies bzdury taki wzrok na mnie. I najgorsze ze nie mam jak go zlac bo widze go codziennie i nie da mi sie go tak omijac..
Prócz tego tez byłam ostatnio z innym facetem, bardzo sie starał woził na wycieckzi zapraszał gdzie sie dało codziennie dzwonił, a potem sie przetsał nagle odzywac, i od jeog kuzynki wiem ze po prostu mysli ze mnie juz nie spotka i ma sprawe załatwioną.. takze mysle ze jest swietnie Nie iwem co mam robic

Kurcze ciężka sprawa, chciałabym być "życzliwa" i Ci coś doradzić ale nie wiem czy będe potrafiła.
Po przeczytaniu Twojego posta, zastanawiam się czego Ty tak naprawde chcesz? Na którym z tych chłopaków Ci zależy? Twój były zachował się jak gówniarz, ale mogę podejrzewać, że znalazł sobie inną dziewczynę... i dlatego stara się unikać kontaktu z Tobą- wiadomo jak nowe dziewczyny reagują na jego "ex". Nic innego mi do głowy nie przychodzi. Nie licz na to, że jak poznał inną dziewczynę to będzie w stosunkach przyjacielskich ze swoją była, zwłaszcza, jeśli on jest młody (a tak podejrzewam po tym jak się zachował).
Jeśli chodzi o tego drugiego faceta, to też jakiś taki pomigany? Czemu mielibyscie się już nie spotkać? Jak daleko od siebie mieszkacie? Dziwna sprawa, może coś więcej o niej powiesz...

[kosheen]

Napisane przez nice6irl

Ja też jestem w nienajciekawszej sytuacji. Dzisiaj nie będę się widziała z tż, ale być może jutro. Obawiam się, że po tym jak go uderzyłam, może nie chcieć już więcej się ze mną spotykać.
Kocham go bardzo, ale kiedy widzę połączenie tż+alkohol to nie daję rady. Wszystko we mnie się gotuje i wybucham, wyrzucam mu różne rzeczy, wyzywam, czasami spoliczkuję, jak wczoraj. Nie jest złym człowiekiem, ale tak bardzo chciałabym, by przestał pić w nadmiarze...

No alkohol jest straszny niestety, ale myślę, że policzkując go nic nie zdziałasz. Jednak jeżeli alkohol w Waszym związku to faktycznie problem, to na forum nikt Ci nie pomoże. Jedynie możesz swojego TŻ-a spróbować nakłonić, żeby poszedł do specjalisty... Ale pewnie marne szanse, znajac zycie powie "przeciez ja duzo nie pije". Wspolczuje szczerze i mam nadzieje, ze ci sie uda rozwiazac ten problem.

[nice6irl]

Napisane przez kosheen

No alkohol jest straszny niestety, ale myślę, że policzkując go nic nie zdziałasz. Jednak jeżeli alkohol w Waszym związku to faktycznie problem, to na forum nikt Ci nie pomoże. Jedynie możesz swojego TŻ-a spróbować nakłonić, żeby poszedł do specjalisty... Ale pewnie marne szanse, znajac zycie powie "przeciez ja duzo nie pije". Wspolczuje szczerze i mam nadzieje, ze ci sie uda rozwiazac ten problem.

Mój chłopak obiecał zmienić to pijackie zachowanie, dostał szansę, ale teraz było wesele, więc nie mogłam zbyt wiele od niego wymagać. Wiadomo, jak po takiej imprezie się wygląda. Tylko, że on trochę przesadził na poprawinach, bo był jedyną nawaloną osobą. Zaczął urządzać sobie poprawiny od samego rana i to z kolegami, szwagrami i innymi. Gdy go zobaczyłam o 5 był już wesolutki jakby wygrał 1 000 000 w totka. A potem było coraz gorzej, aż ostatecznie skończyło się tą sprzeczką, bo już nie wytrzymałam. Powiedziałam wiele przykrych słow, uderzyłam, a on odruchowo mnie kopnął.
Jesteśmy dorosłymi ludźmi, a nie potrafimy żyć ze sobą. Ciągnące się kłótnie wykończą mnie kiedyś psychicznie. Czasami mam go tak dość, że mam ochotę ucieć na księżyc, byle być samą. Najgorsze jest to, że tak wybucham bez pohamowania. Potem dochodzi do przykrych incydentów i oboje na tym tracimy.

[Lexie]

Wika, może jeśli mieliście już wiele kryzysów, to rzeczywiście nie ma sensu tego ciągnąć? Możesz oczywiście próbować walczyć skoro uważasz, że się kochacie, ale jest opcja, że on doszedł do wniosku, że to nie ma sensu na dłuższą metę, że wciąż będzie tak jak było, ciągle jakieś problemy, kryzysy, kłótnie. Ma prawo nie chcieć być w takim związku.

indeterminable

Trudno powiedzieć dlaczego on nagle zrezygnował z utrzymywania kontaktu.
Opcja 1: Poznał kogoś i nie chce denerwować nowej dziewczyny utrzymywaniem bliskich kontaktów z ex.
Opcja 2: Wciąż coś czuje i chce to wreszcie skończyć.
Opcja 3: Doszedł do wniosku, że przyjaźń po związku to nie dla niego i stąd teraz takie jego postępowanie.
Opcja 4: Przyjaźń nie oznacza dla niego ciągłego pozostawania w kontakcie, w końcu nie jesteś już jego dziewczyną.

I wiele innych, zapewne . Myślę, że pora, żebyś się uwolniła od niego. Ja w ogóle nie rozumiem tego, niby zerwaliście, a tymczasem dalej się sobie zwierzacie, utrzymujecie taki mocny kontakt? A gdzie czas na "lizanie ran"?

Możesz go spytać o co chodzi. Ale w sumie już to zrobiłaś, a on się wykręcił od odpowiedzi. Nie zmusisz go do niej, ani do utrzymywania kontaktu. najlepiej by było gdybyś nauczyła się żyć bez niego, skoro on nie chce się przyjaźnić, z obojętnej przyczyny.

Co do drugiego opisywanego pana, to nie wiem, mało o nim napisałaś. Może się znudził, a może jest po prostu beznadziejnym typem, na którego nie warto zwracać uwagi . Zapomnij o nim najlepiej i poszukaj kogoś, kto ma więcej klasy, niż kończyć znajomość z podejściem "przestanę się odzywać, może już jej na oczy nie zobaczę".

[indeterminable]

[kosheen]

indeterminable myślę, że Pana nr 1 powinnaś teraz olać. Może za jakiś czas sam przyjdzie i wtedy Ci wyjaśni o co mu chodziło. To jeszcze młody chłopak, im zazwyczaj odawala w tym wieku. Może koledzy mu coś nagadali, może spodobała mu się inna dziewczyna i nie chce żeby widziała, że ma z Toba dobry kontakt, a może po prostu jest dumny z tego, że on Cię olewa a Ty latasz za nim i żądasz wyjaśnień. Mówie Ci OLEJ GO, a sam w końcu przybiegnie.

Co do Pana nr 2 to troche dziwna sprawa. Najpierw piszesz, że się starał, że mu zależało, zabierał Cie to tu to tam i w ogóle super. A nagle z dnia na dzień przestał się odzywać.... Za mało szczegółów, aby coś poradzić. A za co Ty tak w ogóle chcesz mu tego "plaskacza sprzedać"?

[wika89]

Nie wiem co mam myslec... Dzis dzwonil mowil ze jest rozdarty nie wie co robic.... z wesele powiedzial ze na dzien dzisiejszy idzie ze mna. Teraz pisze do mnie. Jakie to zagmatwane. Przeciez gdyby chcial to naprawde zakonczyc to by nie pisal i jakos probowal mnie splawic a on ciagnie to.
Wydaje mi sie ze jest dowartosciowany bo czesto mu mowilam mile rzeczy takie ktore kazdy facet chcialby uslyszec. Moze to dlatego ze czasami gdy sie klocilismy mowilam ze w tym momencie nie jestem szczesliwa ale to bylo w sensie ze podczas klotni.. Sama juz nie wiem

[kosheen]

Napisane przez wika89

Nie wiem co mam myslec... Dzis dzwonil mowil ze jest rozdarty nie wie co robic.... z wesele powiedzial ze na dzien dzisiejszy idzie ze mna. Teraz pisze do mnie. Jakie to zagmatwane. Przeciez gdyby chcial to naprawde zakonczyc to by nie pisal i jakos probowal mnie splawic a on ciagnie to.
Wydaje mi sie ze jest dowartosciowany bo czesto mu mowilam mile rzeczy takie ktore kazdy facet chcialby uslyszec. Moze to dlatego ze czasami gdy sie klocilismy mowilam ze w tym momencie nie jestem szczesliwa ale to bylo w sensie ze podczas klotni.. Sama juz nie wiem

Skoro zadzwonił, jak pisze to na pewno mu zależy. Może tylko te Wasze kłótnie go zniechęciły i sam nie wie co ma zrobić. Powiedz mu, że mówiłaś tylko podczas kłótni, że jesteś nieszczęśliwa. Powiedz mu, żeby sobie odpowiedział na podstawowe pytanie, czy mu zależy i czy chce z Tobą być, bo ty chcesz? Jeżeli on też chce to z resztą dacie sobie rade. A może dajcie sobie pare dni na przemyślenia? i tak po 2-3 dniach bez kontaktu porozmawiajcie?

[dominika0411]

Hej laseczki, dołączam się do was. Ja już z moim nie jestem od 3 miesiecy ale niby sie z nim koleguje.. Niby, bo raz mowi, ze teskni, ze chce pogadac bo juz sobie nie radzi a drugi raz mnie olewa i potrafi nie odzywać się przez długi czas. Mam go już dosyć, oczywiście tęsknię dalej, ale wkurzają mnie te jego zmiany nastroju. Najchętniej całkiem zerwałabym z nim kontakt, ale nie potrafię, bo on czasem chce pogadać i naprawdę jest mi go szkoda wiem, zle robie bo szybciej bym zapomniała ale nie umiem odmowić mu rozmowy, jeśli tego potrzebuje... Z jednej strony miłosc, a z drugiej nienawiść

[myszeczka00]

Kosheen, zabawil sie w ten sposob, ze narobil nadzieji, po czym stwierdzil, ze on zwyczajnie boi sie zaangazowac, boi sie zeby cos nie podzialo sie w jego sercu....
Dodam, ze poznalismy sie na necie
Mielismy sie spotkac we wrzesniu czyli teraz jak wrocil z zagranicy na wakacje.
Twierdzil ze zostanie, ale zdobyl nowe stanowisko w pracy, lepsze no i wiadomo...
No trudno, nie spotkam sie z nim, tak bedzie najlepiej dla mnie. choc nie ukrywam, ze bardzo potrzebuje bliskosci faceta, zwyczajnie sie przytulic, ot co

Masz racje moja droga, trzeba wrzucic na luz bo predzej czy pozniej zwariujemy przez nich. Oni sa tacy prosci a my takie skomplikowane
Mimo wszystko wierze, ze tradi mnie kiedys strzala amora....


trzymajcie sie dzielnie,

p.s. przyznam sie szczerze, ze nie przeczytalam poprzedniej czesci watku za duuuzo tego Ale kontynuacje chyba poczytam do snu hih

[pys1oo]

ehhh

[nice6irl]

Napisane przez pys1oo

ehhh

[kociak1605]

też mam problem przez faceta... bylam z nim ponad rok czasu, mieszkalismy ze soba.. poznalismy sie bardzo przez ten okres... wydarzylo sie miedzy nami bardzo duzo zlych rzeczy.. on jest strasznie wybuchowy... nie stronil od alkoholu... gdy zabronilam mu pic piwka kilka razy w tygodniu to zaczal kupowac mi wino i pil ze mna.... na to tez sie nie zgadzalam i kazalam nie kupowac... klocilismy sie bardzo czesto i podczas tycch klotni rozne rzeczy sie dzialy ... czasem takie ktore nie powinny sie wogole wydarzyc.. przeciez w pierwszym roku zwiazku dziewczyna powinna byc najszczesliwsza na swiecie, a tym czasem ja wiekszosc tego roku przeplakalm i sie wyprowadzalam, nie mowiac o tym ze raz nawet on mi powiedzial wypierd.... stad... i wyrzucil mnie w nocy z mieszkania, ale wybaczylam i trwalam dalej w tym zwiazku az nadszedl koniec.. rozstalismy sie, a teraz on nagle zaczal sie starac, dzwonic do mnie i przyjezdzac z kwiatkami i czekoladkami, stwierdzil ze wszytsko przemyslal i ze chce sie zmienic... czy to mozliwe???? nie wiem co mam robic, bo ciagnie mnie do niego jakas sila ale nie chce cale zycie przeplakac i sie tylko klocic.... czy mozliwe ze on sie zmieni?????

[syntagma]

nice6irl - a Ty sie zastanawialas czy ten zwiazek ma sens jednak? Stosuje przemoc, jest agresywny, ostatnio Cie kopnal, zdradzil Cie, naduzywa alkoholu, ma w nosie to co mowisz (mimo prosb schlal sie na tych poprawinach). Zastanow sie czy warto i czy nie mialabys mniej problemow bez niego.