25+ samotne przyszłe mamy

[sama1985]

Witajcie
Mam 26 lat. W połowie marca przyjdzie na świat moje pierwsze dziecko. Od samego początku jestem sama. Zdaję sobie doskonale sprawę jak jest ciężko, z iloma problemami i obawami wiąże się samotna ciąża (w rezultacie samotne macierzyństwo).
Piszcie o swoich wątpliwościach, problemach, obawach.
Łatwiej będzie nam przejść przez ten trudny etap w życiu.
Zapraszam gorąco

[niunia1401]

hej z premedytacjia doprowadzilas do tego by byc samotna mama czy cos to na tobie wymusilo?

[AgaMili]

Napisane przez niunia1401

hej z premedytacjia doprowadzilas do tego by byc samotna mama czy cos to na tobie wymusilo?

[niunia1401]

pytanie jest proste niemusisz mdlec czasem dzieje sie tragedia i jest sie zmuszonym byc samemu ,ale sa osoby ktore z premedytacjia maja dziecko z kims kto ma juz rodzine i one zostaja same z macierzynstwem,albo mnostwo innych powodow.

[sama1985]

Z premedytacją??
Nie. Byłam z nim długo, mieszkaliśmy razem, chciał mieć dziecko. Wyszły na jaw jego zdrady...
Dwa tygodnie po tym jak się wyprowadził okazało się, że jestem w ciąży.

[AgaMili]

Napisane przez niunia1401

pytanie jest proste niemusisz mdlec czasem dzieje sie tragedia i jest sie zmuszonym byc samemu ,ale sa osoby ktore z premedytacjia maja dziecko z kims kto ma juz rodzine i one zostaja same z macierzynstwem,albo mnostwo innych powodow.

Nie wiem czy znasz autorke watku ale jesli nie to watpie aby miala ochote sie zwierzac obcej osobie, bo to czy jest sama z "premedytacja" jak to okreslilas; czy nie to nie jest sprawa do opini publicznej.
Nie wiem jak mozna nie miec za grosz taktu i tak z grubej rury zadawac osobiste pytania na ogolnym watku, ale skoro autorce to nie przeszkadza to ok. Mnie az zrazilo po oczach.

[niunia1401]

Napisane przez sama1985

Z premedytacją??
Nie. Byłam z nim długo, mieszkaliśmy razem, chciał mieć dziecko. Wyszły na jaw jego zdrady...
Dwa tygodnie po tym jak się wyprowadził okazało się, że jestem w ciąży.

przepraszam za bezposredniosc rzeczywiscie moglo cie to urazic,bo niezapytalam zbyt jasno,ogolnie zle to zabrzmialo.
Ale wogule mu powiedzialas czy nie ?bo rzeczywiscie sytlacja kiepska

---------- Dopisano o 12:11 ---------- Poprzedni post napisano o 12:09 ----------

Napisane przez AgaMili

Nie wiem czy znasz autorke watku ale jesli nie to watpie aby miala ochote sie zwierzac obcej osobie, bo to czy jest sama z "premedytacja" jak to okreslilas; czy nie to nie jest sprawa do opini publicznej.
Nie wiem jak mozna nie miec za grosz taktu i tak z grubej rury zadawac osobiste pytania na ogolnym watku, ale skoro autorce to nie przeszkadza to ok. Mnie az zrazilo po oczach.

zakladajac taki watek chce sie porozmawiac i to ze ja zadalam pytanie to nieznaczy ze musi na nie ktos odpowiedziec bo wystarczy powiedziec niechce o tym rozmwaiac porozmawiajamy o czym innym.choc przyznam ze zle sformulowalam pytanie

---------- Dopisano o 12:18 ---------- Poprzedni post napisano o 12:11 ----------

jestes w wieku mojej siostry ktora tez sama wychowuje syna choc u niej to byla inna sytlacjia jak urodzilo sie dziecko to tatus stwierdzil ze niejest gotowy a mial 28 lat,ogolnie placi alimenty i czasem nawet chce sie zobaczyc z dzieckiem ale jednak jest sama a do tego niewiem jak sie jej to udalo tak rozpuscila syna ma 2,5 roku Kacper ze niewiem jak sobie pozniej z nim poradzi,dopiero teraz zaczela niesmialo spotykac sie z ludzmi w tym i z facetami,ale niewiem czy sie z kims zwiarze bo jakos niemoze sie przelamac nawet wlasnie do poznawania nowych ludzi potrzebowala duzo czasu

[Farahh]

Napisane przez niunia1401

przepraszam za bezposredniosc rzeczywiscie moglo cie to urazic,bo niezapytalam zbyt jasno,ogolnie zle to zabrzmialo.
Ale wogule mu powiedzialas czy nie ?bo rzeczywiscie sytlacja kiepska

---------- Dopisano o 12:11 ---------- Poprzedni post napisano o 12:09 ----------


zakladajac taki watek chce sie porozmawiac i to ze ja zadalam pytanie to nieznaczy ze musi na nie ktos odpowiedziec bo wystarczy powiedziec niechce o tym rozmwaiac porozmawiajamy o czym innym.choc przyznam ze zle sformulowalam pytanie

---------- Dopisano o 12:18 ---------- Poprzedni post napisano o 12:11 ----------

jestes w wieku mojej siostry ktora tez sama wychowuje syna choc u niej to byla inna sytlacjia jak urodzilo sie dziecko to tatus stwierdzil ze niejest gotowy a mial 28 lat,ogolnie placi alimenty i czasem nawet chce sie zobaczyc z dzieckiem ale jednak jest sama a do tego niewiem jak sie jej to udalo tak rozpuscila syna ma 2,5 roku Kacper ze niewiem jak sobie pozniej z nim poradzi,dopiero teraz zaczela niesmialo spotykac sie z ludzmi w tym i z facetami,ale niewiem czy sie z kims zwiarze bo jakos niemoze sie przelamac nawet wlasnie do poznawania nowych ludzi potrzebowala duzo czasu

Ale Ty pieprzysz głupoty! Od początku tego wątku piszesz coś bez zastanowienia...A Twój synuś pewnie jest najgrzeczniejszy, najpiękniejszy itd.. Współczuję Twojej siostrze takiej "mądralińskiej" siostry jak Ty

[koralik_1982]

Napisane przez Farahh

Ale Ty pieprzysz głupoty! Od początku tego wątku piszesz coś bez zastanowienia...A Twój synuś pewnie jest najgrzeczniejszy, najpiękniejszy itd.. Współczuję Twojej siostrze takiej "mądralińskiej" siostry jak Ty

zgadzam się!!!

Niunia1401 mam wrażenie, że nie masz pojęcia o czym piszesz.
Łatwo ocenia się cudze metody wychowawcze oraz zachowania nieswoich dzieci.
Na szczęście życie weryfikuje nasze poglądy i uczy pokory

Na marginesie dodam, że Twój siostrzeniec pewnie przechodzi dość trudny okres.
Mam na myśli bunt dwulatka. Poczytaj trochę o tym i postaraj się być bardziej wyrozumiała......

[sama1985]

Nie myślałam, że ten temat będzie aż tak konfliktowy...
Ludzie rozstają się po wielu latach z różnych powodów. Ja po ponad pół roku bycia w ciąży stwierdzam, że to była dobra decyzja.
On jest dorosły, ma córkę z poprzedniego związku, więc wie co to znaczy być ojcem. Gdy dowiedział się, że będziemy mieć dziecko chciał, żebym się go pozbyła, twierdził, że wtedy nam się wszystko poukłada.
Później wyjechał z kraju, choć wcześniej twierdził, że nigdy tego nie zrobi, bo nie chce tracić kontaktu z dzieckiem.
Nie mam z nim kontaktu, nie interesuje się dziećmi. Mam jednak dobry kontakt z jego rodziną.
Stwierdzam, że czasem lepiej wychowywać dziecko samej niż tkwić w chorej sytuacji, która nie zostanie obojętna dla dziecka, które może mało rozumie, ale wyczuwa emocje doskonale.
Wiem już teraz, że kiedyś wróci i będzie chciał zobaczyć nasze dziecko, ale może być za późno...

[klaudusk_a]

Napisane przez sama1985

Nie myślałam, że ten temat będzie aż tak konfliktowy...
Ludzie rozstają się po wielu latach z różnych powodów. Ja po ponad pół roku bycia w ciąży stwierdzam, że to była dobra decyzja.
On jest dorosły, ma córkę z poprzedniego związku, więc wie co to znaczy być ojcem. Gdy dowiedział się, że będziemy mieć dziecko chciał, żebym się go pozbyła, twierdził, że wtedy nam się wszystko poukłada.
Później wyjechał z kraju, choć wcześniej twierdził, że nigdy tego nie zrobi, bo nie chce tracić kontaktu z dzieckiem.
Nie mam z nim kontaktu, nie interesuje się dziećmi. Mam jednak dobry kontakt z jego rodziną.
Stwierdzam, że czasem lepiej wychowywać dziecko samej niż tkwić w chorej sytuacji, która nie zostanie obojętna dla dziecka, które może mało rozumie, ale wyczuwa emocje doskonale.
Wiem już teraz, że kiedyś wróci i będzie chciał zobaczyć nasze dziecko, ale może być za późno...

Bardzo dobre podejście
Moja teściowa tkwiła w takim związku bardzo długo i tłumaczyła, że robi to dla dzieci aż któregoś dnia jej "niedojrzały" mąż przegiął pałkę i już kilkanaście lat są po rozwodzie a kobieta kwitnie u boku wspaniałego faceta i dzieci są jej wdzięczne, że na siłę nie siedziała z "tatusiem"

[ja_dalia]

Napisane przez sama1985

Nie myślałam, że ten temat będzie aż tak konfliktowy...
Ludzie rozstają się po wielu latach z różnych powodów. Ja po ponad pół roku bycia w ciąży stwierdzam, że to była dobra decyzja.
On jest dorosły, ma córkę z poprzedniego związku, więc wie co to znaczy być ojcem. Gdy dowiedział się, że będziemy mieć dziecko chciał, żebym się go pozbyła, twierdził, że wtedy nam się wszystko poukłada.
Później wyjechał z kraju, choć wcześniej twierdził, że nigdy tego nie zrobi, bo nie chce tracić kontaktu z dzieckiem.
Nie mam z nim kontaktu, nie interesuje się dziećmi. Mam jednak dobry kontakt z jego rodziną.
Stwierdzam, że czasem lepiej wychowywać dziecko samej niż tkwić w chorej sytuacji, która nie zostanie obojętna dla dziecka, które może mało rozumie, ale wyczuwa emocje doskonale.
Wiem już teraz, że kiedyś wróci i będzie chciał zobaczyć nasze dziecko, ale może być za późno...

zgadzam się w 10000% ... ja też zostałam w ciąży sama, to mój świadomy wybór... wole sama niż nieodpowiedzialny tatuś, który dziecko i jego potrzeby stawia na dalszym planie niż swoje własne i inne... może kiedyś dorośnie, może zechce na serio pobawić się w dom i daj boziu żeby tak było... ale jak nie to nie... ale po paru miesiącach "szarpania" wybieram spokojny start dla mojego dziecka po drugiej stronie brzucha... i pewnie bedzie cięzko, ale niech chociaż w realnym świecie ma szanse na zero stresu w miare mozliwości

dodam, że podziwiam wszystkie samotne mamy i trzymam kciuki !!!!

[niunia1401]

Napisane przez sama1985

Nie myślałam, że ten temat będzie aż tak konfliktowy...
Ludzie rozstają się po wielu latach z różnych powodów. Ja po ponad pół roku bycia w ciąży stwierdzam, że to była dobra decyzja.
On jest dorosły, ma córkę z poprzedniego związku, więc wie co to znaczy być ojcem. Gdy dowiedział się, że będziemy mieć dziecko chciał, żebym się go pozbyła, twierdził, że wtedy nam się wszystko poukłada.
Później wyjechał z kraju, choć wcześniej twierdził, że nigdy tego nie zrobi, bo nie chce tracić kontaktu z dzieckiem.
Nie mam z nim kontaktu, nie interesuje się dziećmi. Mam jednak dobry kontakt z jego rodziną.
Stwierdzam, że czasem lepiej wychowywać dziecko samej niż tkwić w chorej sytuacji, która nie zostanie obojętna dla dziecka, które może mało rozumie, ale wyczuwa emocje doskonale.
Wiem już teraz, że kiedyś wróci i będzie chciał zobaczyć nasze dziecko, ale może być za późno...

popieram ja tez rozstalam sie z pierwszym mezem bo ciagle byly klotnie i jak ma zyc niby dziecko w takim domu teraz co prawda sie przyjaznimi ale on jest dobrym ojcem i ma kontakt z inez bardzo dobry wiec absolutnie tego mu zarzucic niemoge.
temat niejest konfiktowy tylko dziewczyny sa konfliktowe
A moj syn ma dopiero 11 miesiescy wiec narazie ciezko powiedziec czy jest rozpuszczony ale mysle ze niebedzie bo ja jestem w ciazy w 15 tyg i niebardzo moge sobie pozwolic na noszenie i rozpuszanie go.

---------- Dopisano o 14:20 ---------- Poprzedni post napisano o 14:06 ----------

a co do dziewczyn to im widocznie latwo przychodzi ocenianie ludzi po kilku zdaniach wyrwanych z kontekstu,ja wole probowac kogos najpierw poznac
pewnie masz racjie ze sie zjawi tatus,predzej czy pozniej,mam nadzieje ze szybko rodzina i znajomi ktorzy cie otaczaj sa pomocni i beda jak urodzisz bo to bedzie jeden z najtrudniejszych okresow twojego zycia i maluszka,a wlasnie juz wiesz co bedziesz miec dziewczynke czy chlopca jesli mozna spytac

[sama1985]

Na USG w 20 tc pani doktor powiedziała,że będzie dziewczynka
Na całe szczęście mam liczną rodzinę i wiem,że będą przy mnie na początku,kiedy będę się musiała dziecka "nauczyć".
Mam też znajomych,którzy zaoferowali swoją pomoc np. w zawiezieniu na szczepienie, zakupy.
Najtrudniejszy jest dla mnie ten etap,bo muszę wszystko przygotować. Remont, zakupy strasznie mnie męczą. Liczę dokładniej pieniadze,żeby nie wpędzić się w długi. Wystarczy mi że spłacam kredyt,który wzięłam na "nasze" auto
Muszę jednak przyznać,że jestem z siebie dumna,że powoli idę do przodu. A będę jeszcze bardziej,kiedy mała będzie na świecie...
On kiedyś przyjedzie,a ona się rozpłacze i nie będzie chciała iść do niego,bo to ja będę jej całym światem. Ona jest dla mnie od samego początku. To dla niej muszę być silna

[klaudusk_a]

Napisane przez sama1985

Na USG w 20 tc pani doktor powiedziała,że będzie dziewczynka
Na całe szczęście mam liczną rodzinę i wiem,że będą przy mnie na początku,kiedy będę się musiała dziecka "nauczyć".
Mam też znajomych,którzy zaoferowali swoją pomoc np. w zawiezieniu na szczepienie, zakupy.
Najtrudniejszy jest dla mnie ten etap,bo muszę wszystko przygotować. Remont, zakupy strasznie mnie męczą. Liczę dokładniej pieniadze,żeby nie wpędzić się w długi. Wystarczy mi że spłacam kredyt,który wzięłam na "nasze" auto
Muszę jednak przyznać,że jestem z siebie dumna,że powoli idę do przodu. A będę jeszcze bardziej,kiedy mała będzie na świecie...
On kiedyś przyjedzie,a ona się rozpłacze i nie będzie chciała iść do niego,bo to ja będę jej całym światem. Ona jest dla mnie od samego początku. To dla niej muszę być silna

Najważniejsze, że masz wsparcie w bliskich i w znajomych, więc nie bój się wszystko będzie dobrze
A tatuś niestety kiedyś dojrzeje do myśli, że to wszystko mogło się potoczyć inaczej ale na tym właśnie polega życie

[niunia1401]

super ze masz wsparcie rodziny i znajomych,wiem ze teraz ci ciezko ale jak ujrzysz malutka to ci wynagrodzi wszystkie trudny to napewno,choc zaopatrz sie w kogos kto np pomieszka z toba zaraz po porodzie jak wrocisz do domu niewiem jesli masz to siostra lub kuzynka ktos i do pomocy jak i do pogadania na kilka pierwszych dni,wiem ze niewszystkie kobiety,ale np ja jestem dwa tyg po porodzie nie do zycia i niewyobrazam sobie byc samej w domu,tym bardziej ze niby rodzilam naturalnie ale popekalam tak bardzo ze i tak ani siedziec ani nic przez tydzien niemoglam,i zeby sie zaatwic dostawalm leki zeby znow nic niepopekalo,wiec jak dlamnie masakra,a niewiem jak jest po cesarce ale pewnie jeszcze trudniej sie dochodzi do siebie niemozna dzwigac ani nic,wiec fajnie bedzi ejak sobie kogos zorganizujesz kto pomoze mimo iz to powinien wlasnie zrobic tatus,ale ogolnie to palant z niego mega jak jeszcze cie zostawil z kredytem za auto,normalnie palant
I gratuluje corci mam nadzieje ze do konca plec sie niezmieni

[Brook]

Napisane przez AgaMili

Nie wiem czy znasz autorke watku ale jesli nie to watpie aby miala ochote sie zwierzac obcej osobie, bo to czy jest sama z "premedytacja" jak to okreslilas; czy nie to nie jest sprawa do opini publicznej.
Nie wiem jak mozna nie miec za grosz taktu i tak z grubej rury zadawac osobiste pytania na ogolnym watku, ale skoro autorce to nie przeszkadza to ok. Mnie az zrazilo po oczach.

jak zauwazylas jest to forum, i po to chyba zalozyla watek by dyskutowac...
wiec pytanie jest normlane jak na to forum, nikogo nie obrazila
poza tym jakby nie bylo danych osobowych i zdjecia autorka nie wkleila chyba swojego

a temat : chcenia dziecka swiadomie bez posiadania faceta/meza ktory bedzie dla dziecka ojcem w pewnym znaczeniu tego slowa to ciekawy watek na osobny temat. ja nie uwazam ze to dobry np wybor , no ale to autorki tego watku nie dotyczy

[AgaMili]

Napisane przez Brook

jak zauwazylas jest to forum, i po to chyba zalozyla watek by dyskutowac...
wiec pytanie jest normlane jak na to forum, nikogo nie obrazila
poza tym jakby nie bylo danych osobowych i zdjecia autorka nie wkleila chyba swojego

a temat : chcenia dziecka swiadomie bez posiadania faceta/meza ktory bedzie dla dziecka ojcem w pewnym znaczeniu tego slowa to ciekawy watek na osobny temat. ja nie uwazam ze to dobry np wybor , no ale to autorki tego watku nie dotyczy

No tak to jest forum a ja tylko wyrazilam swoja opinie nikogo nie obrazajac : ze radzi mnie po oczach taka bezposredniosc i trzeba miec jednak troche taktu w zadawaniu pytan tak osobistych, ale jak widac nie wszystkich rodzice/opiekunowie nauczyli dobrego wychowania

[Brook]

no widzisz a ja moge powiedziec skolei ze jestes za wrazliwa albo malo na forum siedzialas, bys dostrzegla ze pytanie bylo normalne

[AgaMili]

Napisane przez Brook

no widzisz a ja moge powiedziec skolei ze jestes za wrazliwa albo malo na forum siedzialas, bys dostrzegla ze pytanie bylo normalne

ok chyba jestem za wrazliwa
A ile na forum trzeba siedziec? 5 lat? Lepiej spójrz ile jestem na forum a nie głupoty wypisujesz.
No a juz podsumowując - nie tylko ja tak zareagowalam, ale dyskusji ciągnąć nie zamierzam która nie jest tematem wątku.
Poza tym nikt się nie wypowiada, tylko Ty wyskoczyłaś jak Filip z konopi z off topem

[Brook]

nie uwazam ze wyskoczylam Off topem bo ja ustosunkowalam sie do twojej wypowiedzi tylko ktora dotyczyla watku notabene

ale nie ma o co sie spierac

[Martarynka]

Witam, na poczatku chcę Ci serdecznie pogratulować dzidzi. Ja jestem na etapie starania się i nie jest to takie łatwe, udzielam się na wątku starania o dzidziusia. Wprawdzie wątek, który założyłaś mnie nie dotyczy, bo mam meża, ale skoro już go przeczytałam to chcialabym napisać parę słów. Po pierwsze, to moim zdaniem bardzo dobra decyzja i podejście, jest wiele kobiet, które ze strachu bycia samą decydują się na twanie w chorych związkach, co wcale nie jest dobre dla dziecka. Znam wiele kobiet, ktore same wychowują swoje pociechy i są świetnymi mamami. Napewno samotna ciąża i maciezyństwo nie jest łatwe, ale tak jak piszesz masz wsparcie rodziny, przyjacioł. Bardzo Cię podziwiam i gratuluje odwagi w podjęciu słusznej decyzji. Życzę duzo zdrowka i sily do opieki nad malutką, napewno da Ci tez to wiele satysfakcji. Trzymam kciuki i serdecznie pozdrawiam.

[sama1985]

Napisane przez Martarynka

Witam, na poczatku chcę Ci serdecznie pogratulować dzidzi. Ja jestem na etapie starania się i nie jest to takie łatwe, udzielam się na wątku starania o dzidziusia. Wprawdzie wątek, który założyłaś mnie nie dotyczy, bo mam meża, ale skoro już go przeczytałam to chcialabym napisać parę słów. Po pierwsze, to moim zdaniem bardzo dobra decyzja i podejście, jest wiele kobiet, które ze strachu bycia samą decydują się na twanie w chorych związkach, co wcale nie jest dobre dla dziecka. Znam wiele kobiet, ktore same wychowują swoje pociechy i są świetnymi mamami. Napewno samotna ciąża i maciezyństwo nie jest łatwe, ale tak jak piszesz masz wsparcie rodziny, przyjacioł. Bardzo Cię podziwiam i gratuluje odwagi w podjęciu słusznej decyzji. Życzę duzo zdrowka i sily do opieki nad malutką, napewno da Ci tez to wiele satysfakcji. Trzymam kciuki i serdecznie pozdrawiam.

Witam.
To już 32 tc Czuję się całkiem dobrze. Chciałam się podzielić z Wami obecną sytuacją. Ojciec dziecka się nie odezwał ani słowem, nikt nie wie gdzie jest. Stwierdziłam, że nie będę ubiegać się o alimenty. Wiem, że dziecko z wpisem ojciec nieznany ( wiem że teraz podaje się tylko imię a nazwisko takie jak matki, ale wiadomo co to oznacza), może być dla dziecka niezrozumiałe, ale myślę, że kiedy dorośnie i wytłumaczę jej wszystko to zrozumie. Ze swojej strony postaram się zapewnić jej wszystko co nizbędne, wiadomo, że będzie ciężko, bo pomoc dla samotnych matek w Polsce jest beznadziejna, ale liczy się opieka, miłość, zainteresowanie dzieckiem, a nie najdroższe zabawki, ubrania etc. Walka w sądzie byłaby strasznie ciężka, a ja nie mam na to ochoty na kolejne stresy. Chcę zająć się swoją rodziną najlepiej jak potrafię, a mam nadzieję, że kiedyś los się do mnie uśmiechnie i poznam człowieka, który pokocha mnie i moją córeczkę. O tamtym człowieku chcę zapomnieć, bo nie zasługuje i czuję, że kiedyś los mu odpłaci za wszystkie krzywdy, bo musi być jakaś sprawiedliwość jeśli nie na tym, to na tamtym świecie.