Co zrobić z narzeczonym?

[panda28]

Jestem nowozarejestrowana osoba na forum. jednak wczesniej czytalam je regularnie. Postanowilam się zalogować. ponieważ mam problem i juz sama nie wiem co zrobić. Mam nadzieje i bardzo liczę na Wasza nieoceniona pomoc.

Jestem ze swoim narzeczonym od dwoch lat (ślub w przyszlym roku). Mieszkamy osobno. w róznych miastach jakies 50 km. od siebie. Ze względu na prace i studia widzimy się raz na tydzień. czasem nawet dwa. Od kilku miesiecy czuję sie z tym faktem strasznie. ponieważ mój narzeczony nie ma kompletnie dla mnie czasu.Nie chodzi o to. ze widzimy sie stosunkowo rzadko bo to rozumiem i wiem. że niebawem to się zmieni. ale o to że on czasem nie potrafi znależć kilka minut na to żeby porozmawiać ze mna przez telefon czy wyslać smsa.Bardzo często jest tak. że nie rozmawiamy caly dzień, dopiero wieczorem rozmawiamy chwilę przez telefon. Wcześniej tak nie było. pisał kilkanaście smsów dziennie. rozmawialiśmy. a teraz się czuje tak jakbym już nie byla dla niego wcale ważna. Wiecznie jest zajęty i absorbowany przez rodzine. Czuje sie tak jakby wszystko bylo ważniejsze ode mnie: rodzina. kolega itd.
Kiedy mówie narzeczonemu. że mnie to boli to się denerwuje.że przecież jest zajety. zapewnia. że kocha itd. Kiedy sie widzimy też jest dobrze..., ale bardzo mnie to męczy. Czy to za dużo. że wymagam od niego odrobiny zainteresowania i czasu? Przecież mam być jego żona. a poza tym jak sie kogoś naprawdę kocha to podświadomie się szuka kontaktu z ukochaną osobą. Zaznaczam. że nie jestem upierdliwa. nie wydzwaniam setki razy dziennie. nie kontroluje.
Co byście zrobiły na moim miejscu?Mam racje czy tez może dramatyzuje? Jestem zagubiona i szczerze mówiąc nie mam poczucia bezpieczeństwa.

[muszynianka]

Oj bo na początku wszystko jest kolorowe ale potem spadamy na ziemię :P Niestety no tak się dzieje... Mój czasem w ciągu dnia nie ma czasu iść do kibelka co dopiero ucinać sobie pogawędki przez telefon. Mówiłaś mu o sowich obawach?

[panda28]

Napisane przez muszynianka

Oj bo na początku wszystko jest kolorowe ale potem spadamy na ziemię :P Niestety no tak się dzieje... Mój czasem w ciągu dnia nie ma czasu iść do kibelka co dopiero ucinać sobie pogawędki przez telefon. Mówiłaś mu o sowich obawach?

Mowiłam. ale on tego nie rozumie i nie widzi problemu.

[muszynianka]

A według niego jak często powinniście się kontaktować, ile jemu wystarcza?

[panda28]

Napisane przez muszynianka

A według niego jak często powinniście się kontaktować, ile jemu wystarcza?

Wcześniej pisal smsy na dzień dobry. na dobranoc. w ciagu dnia wczesnie przerwy w pracy. Rozmawialismy z 2-3 razy dziennie. Czulam. ze o mnie mysli. a teraz raz na kilka dni wysle smsa na dzien dobry. dobranoc - jak mu sie przypomni. Ja nie wiem co mam myslec. moze wpadl w rutyne i mu sie wydaje ze juz sie nie musi starac

[muszynianka]

Oj no wpadł w rutynę, na pewno chciałby się starać ale może on faktycznie jest zmęczony?
Może on faktycznie nie ma czasu? Zamiast podejrzewać spróbuj go zrozumieć, no bo wiesz zawsze na początku tak jest że chcemy przebywać z osobą 24 godziny na dobę, piszemy zawsze, narażając się w pracy na nieprzyjemności, bo to jest od nas silniejsze. Ale potem przychodzi codzienność

[Mrs.]

Napisane przez muszynianka

Oj no wpadł w rutynę, na pewno chciałby się starać ale może on faktycznie jest zmęczony?
Może on faktycznie nie ma czasu? Zamiast podejrzewać spróbuj go zrozumieć, no bo wiesz zawsze na początku tak jest że chcemy przebywać z osobą 24 godziny na dobę, piszemy zawsze, narażając się w pracy na nieprzyjemności, bo to jest od nas silniejsze. Ale potem przychodzi codzienność

troszke się zgadzam ale nie do końca , przecież wieczorem mógłby znalezc czas juz jak bedzie w łożku i mogłby napisać dobranoc , przed snem chyba myśli sie o swojej drugiej połówce chociaż bedąc bardzo zmęczonym przynajmniej ja tam mam , nie wiem może inni nie albo poprostu czasami jak nie pisze , to dlatego ze kładzie sie i odrazu zasypia :p

[muszynianka]

No mógłby ale zasugerowałam się tym że gadają wieczorem przez telefon i to mu starcza "za dobranoc"

[panda28]

Konczy prace o 15:00 i jak wraca z pracy to kladzie sie na troche spac. Wiem, ze jest zmeczony. ale mnie jest przykro bo przeciez napisanie smsa to raptem minuta. A moze on juz mnie nie kocha

[kitkulka]

Napisane przez panda28

Konczy prace o 15:00 i jak wraca z pracy to kladzie sie na troche spac. Wiem, ze jest zmeczony. ale mnie jest przykro bo przeciez napisanie smsa to raptem minuta. A moze on juz mnie nie kocha

oj tak to nie gadaj
kocha Cię, kocha :P

[Wroclovianka]

A Wy tak zawsze daleko od siebie? To mieszkanie wspólne jeszcze przed czy już po ślubie ma być?

[NikitaGrey]

Hmm a może jednak przed ślubem pomieszkajcie trochę razem( nie mówię,że to recepta na wszystko)? W sumie to widzicie się rzadko ,malo czasu spędzacie razem. Może lepiej byłoby się tak po prostu dobrze poznać?

[panda28]

Bedziemy mieszkać dwa miesiace przed.

[Wroclovianka]

W sumie radziłabym tak jak NikitaGrey pomieszkac wcześniej razem, za nim wszystko będzie zapięte na ostatni guzik w kwestii ślubu. Widujecie się rzadko - jesli tak jest od początku Waszej znajomości - to wg mnie nie za ciekawie to wygląda. Nie mam nic przeciwko związkom na odległość, bo sama w takowym byłam - ale nie wchodziłabym w związek małżeński z "weekendowym" czy co dwutygodniowym facetem.
Jak dla mnie emocje opadły i przyszła szara rzeczywistość, która jest podsycana tym, że mieszkacie - może niedaleko - ale jednak rzadko się widujecie, a to tez robi swoje. Każdy z Was ma swoje życie, nie macie wspólnej codzienności - że tak to ujmę.
Dwa miesiące przed ślubem to dla mnie mało. Może się mylę, może mieszkaliście już wspólnie i znacie się na wylot, ale jeśli nie to najwyższy czas to nadrobić - za nim będzie szkoda włożonej kasy w ślub.

[golgie]

Napisane przez panda28

Wcześniej pisal smsy na dzień dobry. na dobranoc. w ciagu dnia wczesnie przerwy w pracy. Rozmawialismy z 2-3 razy dziennie. Czulam. ze o mnie mysli. a teraz raz na kilka dni wysle smsa na dzien dobry. dobranoc - jak mu sie przypomni. Ja nie wiem co mam myslec. moze wpadl w rutyne i mu sie wydaje ze juz sie nie musi starac

ze swoim ,teraz już mężem, jestem 13 lat i rozmowy tel. są mniej więcej w częstotliwości 5x dziennie, czasem czułe sms-y, więc dziwi mnie to, że Twój facet nie szuka z Tobą kontaktu
Ale z drugiej strony każdy jest inny...

[paula78]

Napisane przez panda28

A moze on juz mnie nie kocha

Może.

[new woman in town]

generalnie zgadzam się z dziewczynami
tylko że dwa miesiace to wcale nie za malo jak na mieszkanie przed slubem
bo nie ma w tym reguły
czasem i kilka lat mieszkając ze sobą nie pozna sie tych złych stron partnera, czasem po kilku latach małzenstwa może wywinąć jakis numer
wiec nie ma w tym reguły

a kontakt macie codzienny, ja jak sie nie widze z partnerem tez mam tylko telefon wieczorem i tyle
a na poczatku wiadomo było : smsy, konunikatory w trakcie pracy itd
wszystko powszednieje, uspokaja sie, albo zwyczajnie nawał obowiązkow
nie ma co marudzic

[paula78]

Napisane przez new woman in town

generalnie zgadzam się z dziewczynami
tylko że dwa miesiace to wcale nie za malo jak na mieszkanie przed slubem
bo nie ma w tym reguły
czasem i kilka lat mieszkając ze sobą nie pozna sie tych złych stron partnera, czasem po kilku latach małzenstwa może wywinąć jakis numer
wiec nie ma w tym reguły

To trzeba byc slepym ,głuchym i głupim żeby nie widziec wad partnera
jednak mieszkanie dłuższe przed slubem wyjasnia kilka spraw szczegolnie jeśli ludzie są młodzi i mają różne dziwne wyobrażenia lub są zwyczajnie niedojrzali do zwiakzu,malzenstwa i odpowiedzialnosci.

[NikitaGrey]

Napisane przez Wroclovianka

W sumie radziłabym tak jak NikitaGrey pomieszkac wcześniej razem, za nim wszystko będzie zapięte na ostatni guzik w kwestii ślubu. Widujecie się rzadko - jesli tak jest od początku Waszej znajomości - to wg mnie nie za ciekawie to wygląda. Nie mam nic przeciwko związkom na odległość, bo sama w takowym byłam - ale nie wchodziłabym w związek małżeński z "weekendowym" czy co dwutygodniowym facetem.
Jak dla mnie emocje opadły i przyszła szara rzeczywistość, która jest podsycana tym, że mieszkacie - może niedaleko - ale jednak rzadko się widujecie, a to tez robi swoje. Każdy z Was ma swoje życie, nie macie wspólnej codzienności - że tak to ujmę.
Dwa miesiące przed ślubem to dla mnie mało. Może się mylę, może mieszkaliście już wspólnie i znacie się na wylot, ale jeśli nie to najwyższy czas to nadrobić - za nim będzie szkoda włożonej kasy w ślub.

Dokładnie to miałam na myśli

[Wroclovianka]

Napisane przez new woman in town

generalnie zgadzam się z dziewczynami
tylko że dwa miesiace to wcale nie za malo jak na mieszkanie przed slubem
bo nie ma w tym reguły
czasem i kilka lat mieszkając ze sobą nie pozna sie tych złych stron partnera, czasem po kilku latach małzenstwa może wywinąć jakis numer
wiec nie ma w tym reguły

Owszem nie ma reguły
Ale jak dla mnie widywanie się raz na tydzień - kiedy wiadomo, ze jest cud, miód i orzeszki - nie jest dobre przy planowaniu małżeństwa z takiego związku. Nie wiem oczywiście, czy taki stan utrzymuje się od zawsze - bo autorka tego nie napisała - ale jeśli tak, to zamieszkanie przed samym ślubem, kiedy praktycznie wszystko jest dopięte, a wcześniej nie było okazji do dzielenia codzienności- może w praniu wyjść na niekorzyść. Dwa miesiące mogą byc cacy, nawet po ślubie może być cacy a później okaże się, że w ogóle nie jest cacy. Że dłuższe przebywanie z małżonkiem działa Nam bardziej na nerwy niż daje szczęście.

[CoMnieNieZabijeToUmocni]

No ale co? Jak Ty do Niego napiszesz pierwsza na dzien dobry itd to ignoruje?

[paczek1990]

Dlatego właśnie takie coś uważam za głupotę-chodzi mi o zaręczanie się i nie mieszkanie razem. Moim zdaniem najpierw zdobywamy środki finansowe, a w momencie oświadczyn idzie sie mieszkać razem. A nie, ze jesteście zaręczeni i nadal utrzymujecie kontakty jak chłopak-dziewczyna. Na tym polega narzeczeństwo żeby coś zmienić. A jak nie ma kasy na mieszkanie to i z zaręczynami się trzeba było wstrzymać.
I nie przesadzaj znów-jejq nie przysyła mi 100smsków dziennie i cio? facet ma prace, ma prawo być zmęczony/zajęty itd i nie mieć czasu pisać. Wystarczająco sie kontaktuje z Tobą raz dziennie i tyle.

[Amitri]

Smsy co kilka dni i codzienne rozmowy przez telefon? Niektórzy nawet tego nie mają

Ja bym była zachwycona jakby dzwonił do mnie choć do dwa dni, a widzimy się teraz tylko w weekendy.

Po rozmowach nie widzi problemu? Nie widzi tego, że Tobie jest z tym źle? A może nie chce widzieć i nie obchodzą go Twoje odczucia w tej kwestii?

Nie wyobrażam sobie, że mówię co jest nie tak w związku a on macha ręką. W końcu się pragnie szczęścia drugiej osoby, a już przyszłej żony to chyba w szczególności

[Linusiaczek]

Dziewczyny, ale wy tak serio z tym, że to jest normalne i on naprawdę jest zmęczony? Do tego stopnia, żeby nie wysłać kilku smsów w ciagu dnia? Oni nawet nie mieszkają razem, jeśli już teraz wpadł w rutynę, to co będzie jak potem, po ślubie, będzie zmęczony? Brak czułości, seksu, nie będzie nawet z nią rozmawiał?
Droga Autorko, byłam kiedyś wiele lat w podobnym związku i mój facet po jakimś roku od kiedy się zeszliśmy też był "wiecznie zmęczony". Nigdy się to nie zmieniło, do końca, nawet jak już pomieszkiwaliśmy ze sobą, zawsze byłam w tle, bo coś było przecież ważniejszego do roboty. Moja ówczesna druga połówka nigdy nie widziała w tym problemu - a czemu by miał, przecież to ON zaniedbywał MNIE, a nie był zaniedbywany. Też starałam się być nienamolna, nie wydzwaniałam, nie narzucałam się... i wiecznie mi czegoś brakowało w tym związku, a ślubu bałam się jak ognia. Moim zdaniem takie zachowania wynikają owszem, z opadu szalonych emocji i rutyny, ale także w znacznej mierze z charakteru. Wiadomo, że każdy przestanie mieć świra po jakimś czasie w związku, ale nie każdy przestanie o inną osobę dbać z takim samym natężeniem. Jak patrzę w tył to się bardzo cieszę, że teraz jestem z kimś innym, kto nawet po ślubie odstawia to, czym się akurat w danym momencie zajmuje, żeby zapytać co mi jest i ze mną porozmawiać. I kto nawet jak mnie nie widzi parę godzin, to zawsze dzwoni z pracy, żeby mi się nagrać na pocztę głosową.
Poza tym, jak dla mnie, sytuacja byłaby inna, gdyby narzeczony miał teraz naprawdę cięższy okres i by Ci powiedział, że to przejściowe. Nie wiem czy "niewidzenie problemu" jest tu dobrym znakiem.

[panda28]

On uważa. że wszystko się zmieni jak zamieszkamy razem bo będziemy mieli więcej czasu dla siebie. Jak wyjerzdzamy z soba gdzieś bądz też spędzamy weekendy razem jest naprawdę dobrze. Dużo rozmawiamy i nie czuję, żeby był egoista . Wczoraj roymawialam z nim na ten temat i stwierdził. ze jeszcze jakos musimy wytrzymać. że teskni za mna itp. Narzeczony będac ze swoją ex wyjechal za granice. Z tego co wiem widywali się raz na kika miesięcy. Może on po prostu inaczej znosi rozłąki niż ja?

[kalincia]

Jeśli wcześniej miał czas na kontakt z tobą, a teraz nie ma, to wg. mnie kiedyś byłaś na pierwszym miejscu jego hierarchii wartości, a teraz ma ważniejsze sprawy. Miał potrzebę częstego kontaktu, więc się kontaktował, by tę potrzebę zaspokoić. Teraz już nie ma takiej potrzeby, więc pisząc, dzwoniąc zaspokaja twoją potrzebę. Nie swoją. Dlatego robi to rzadziej, czasem zapomina...Ty spowszedniałaś albo już wie, że po prostu jesteś i będziesz.

---------- Dopisano o 09:47 ---------- Poprzedni post napisano o 09:45 ----------


Na wizażu jesteśmy godzinę do przodu...

[panda28]

Napisane przez kalincia

Ty spowszedniałaś albo już wie, że po prostu jesteś i będziesz.

Mam nadzieje. że to drugie...

[suszarka]

Pisze nie pisze, bo może mu się nie chce, bo może ma kogoś, bo może jest zmęczony,bo może macie po prostu dwa osobne życia a mimo to chcecie brać ślub ze sobą?

[panda28]

To nie jest tak. ze mamy dwa osobne zycia bo mamy duzo wspolnych spraw. Po prostu martwi mnie. ze tak malo sie kontaktujemy z soba w ciagu dnia. Ja jestem osoba. ktora ma duza potrzebe rozmawiania. nawet jezeli sa to malo wazne rzeczy.

[preetamsingh]

Nie przesadzajmy- skoro pracuje do 15 to ma jeszcze połowę dnia dla siebie. Mozna w tym czasie i odpocząć i znaleźć chwilę na kontakt z ukochaną, no chyba, że dla niego wystaarczny aby związek był, nie ważne jaki... Moim zdanie facet się nie stara. Kto kocha, szuka kontaktu, szczegolnie, że twoj narzeczony nie pracuje do nocy i Ma na to czas.