Jaki profil w LO wybrać?

[KochamZelkixd]

Mam duży problem.W tym roku szkolnym idę do Liceum. Niestety nie wiem jaki wybrać profil klasy . Zastanawiałam się nad humanem oraz biol-chem. Ogólnie mówiąc jestem lepsza właśnie z przedmiotów humanistycznych , niż z biol i chem. Oczywiście zawsze pod koniec roku z biologii miałam 4 a z chemii 3 , z polskiego 5 hist 5 i wos 5 ;3. Ponadto od dziecka interesuje się historią .To co mam zrobić ?! :-( Pójść do gorszej szkoły do profilu biol-chem czy do lepszej szkoły na humana? : prosi:

[Kalini]

Napisane przez KochamZelkixd

Mam duży problem.W tym roku szkolnym idę do Liceum. Niestety nie wiem jaki wybrać profil klasy . Zastanawiałam się nad humanem oraz biol-chem. Ogólnie mówiąc jestem lepsza właśnie z przedmiotów humanistycznych , niż z biol i chem. Oczywiście zawsze pod koniec roku z biologii miałam 4 a z chemii 3 , z polskiego 5 hist 5 i wos 5 ;3. Ponadto od dziecka interesuje się historią .To co mam zrobić ?! :-( Pójść do gorszej szkoły do profilu biol-chem czy do lepszej szkoły na humana? : prosi:

A co chcesz w życiu robić? Z czym wiążesz przyszłość? Myślałaś już o tym co chciałabyś studiować? Pewnie konkretny kierunek zmieni się wiele razy, ale raczej z prawa na filologię, niż z prawa na biologię.

[xKlaudja]

Napisane przez KochamZelkixd

Mam duży problem.W tym roku szkolnym idę do Liceum. Niestety nie wiem jaki wybrać profil klasy . Zastanawiałam się nad humanem oraz biol-chem. Ogólnie mówiąc jestem lepsza właśnie z przedmiotów humanistycznych , niż z biol i chem. Oczywiście zawsze pod koniec roku z biologii miałam 4 a z chemii 3 , z polskiego 5 hist 5 i wos 5 ;3. Ponadto od dziecka interesuje się historią .To co mam zrobić ?! :-( Pójść do gorszej szkoły do profilu biol-chem czy do lepszej szkoły na humana? : prosi:

Ja nie poszłam do bio-chem i żałuję.

[mmia7]

Napisane przez xKlaudja

Ja nie poszłam do bio-chem i żałuję.

Ja tak samo. Ogólnie to byłam w humanie a na maturze zdawałam matematykę i biologię i musiałam się sama uczyć. Ja bym poszła do biol chemu bo łatwiej się w razie czego douczyć samemu humanistycznych przedmiotów na maturę niż odwrotnie.
Ale wszystko zależy od tego co chcesz robic O ile wiesz, ja wtedy nie wiedziałam

[Carousel]

Nikt za Ciebie decyzji nie podejmie, Ty sama musisz wiedzieć, co chcesz w życiu robić. Wiem, że ta nowa reforma, której jestem pierwszą "ofiarą", w sensie pierwszym rocznikiem, raczej zbyt długiemu zastanawianiu się nie sprzyja, niestety. No, ale po kolei...
Nie wiem, jak przedstawiają Wam to w gimnazjum, ja na swoim własnym, "licealnym" już przykładzie, powiem Ci, że to, jak naprawdę wygląda liceum, może się sporo różnić od tego, co mówią. Mimo że dyrektorka od początku trzeciej klasy tak naprawdę rozmawiała z nami przy każdej nadarzającej się okazji o nowych egzaminach, o liceum, o reformie, o profilach itp, robiła różne prelekcje i dla uczniów, i dla rodziców, i w ogóle nauczyciele też nie zapominali nam przypominać, że idziemy nowym programem, że jest reforma, że są nowe egzaminy, że to inaczej będzie wyglądać niż u naszych starszych kolegów, ja zupełnie inaczej sobie liceum wyobrażałam. Gimnazjum i liceum to dwa typy szkół, nie można ich porównywać, dlatego argumenty typu: "aaa, w gimnazjum było fajnie na tym i na tym przedmiocie i w ogóle była fajna nauczycielka i w ogóle super, cud, miód i orzeszki, więc w liceum wybiorę taki i taki profil", są trochę bez sensu. Takie rozumowanie jest błędne i można się na nim przejechać. Oczywiście, trzeba uwzględniać swoje zdolności, w czym lepiej się czujesz, co Cię interesuje, ale musisz mieć świadomość tego, że dany przedmiot czy w ogóle nauka czegokolwiek w gimnazjum różni się od nauki w liceum. Kolejną rzeczą jest to, że musisz być przygotowana na to, że od drugiej klasy będziesz mieć tylko przedmioty rozszerzone, czyli te "profilowe". To, oczywiście, zależy od szkoły, ale generalnie, wybierając typowego humana, w sensie polski, historia, wos, od drugiej klasy bezpowrotnie pożegnasz się z chemią, biologią, geografią i fizyką, przynajmniej w takim wymiarze, jaki znasz, bo najprawdopodobniej zostaną one zastąpione czymś w rodzaju "przyrody" (prościej mówiąc: wszystko razem, czyli tak naprawdę nic), za to będziesz mieć jakieś 8-9 polskiego, jakieś 5-6 historii i wosu. Analogicznie, wybierając jakiś ścisły profil, czyli np. ten biol-chem, o którym wspomniałaś, żegnasz się z historią i wosem, bo zamiast nich masz "historię i społeczeństwo". Poza tym prawdopodobnie nie będziesz mieć niczego, co nie jest Twoim rozszerzonym przedmiotem i nie wchodzi w skład tego 'przeciwstawnego' bloku -oczywiście, pomijając przedmioty typu w-f czy religia bądź etyka, o ile chodzisz, no i matmę, polski i dwa języki obce, ale to logiczne chyba. W każdym na biol-chemie na przykład geografii nie będziesz mieć wcale, to samo się tyczy fizyki, chociaż ona często też jest na biol-chemach z uwagi na to, że często jest potrzebna na medycynie, ale to nie jest regułą, więc jeżeli nie jest ona uwzględniona w jakikolwiek sposób w tym profilu, to jej nie będzie.
Poza tym, matury z przedmiotów dodatkowych, czyli np. chemia, biologia, fizyka, historia, wos itp, od przyszłego roku będą tylko na poziomie rozszerzonym. Wynika to z tego, że jeśli masz jakiś z tych przedmiotów, to masz go w wymiarze rozszerzonym, inna opcja raczej nie istnieje, więc podstawowej matury z np. historii nie będzie. Ciężko więc jest zdać maturę z przedmiotów, których nie masz na rozszerzeniu - a to jest kolosalna różnica w porównaniu z rocznikami przed reformą (czyli rocznik '95 i starsi), bo wcześniej generalnie uczyło się wszystkiego, nie tylko przedmiotów rozszerzonych, tylko po prostu miało się niektórych przedmiotów mniej, a niektórych więcej, więc przy odrobinie samozaparcia, zaangażowania i chodzeniu na przykład na fakultety (w większości szkół są), można było maturę zdać nawet z przedmiotu, który nie był tym wiodącym. Oczywiście, było trudniej, ale wtedy do nadrobienia miało się tylko część materiału, a teraz, kiedy ktoś z humana chce zdać maturę np. z biologii, musi ten materiał nadrobić praktycznie w całości, co teoretycznie niby jest możliwe, jak komuś by się mogło wydawać, ale w praktyce w zasadzie niewykonalne. Prawda jest taka, że cały materiał, cało to rozszerzenie, jest tak jakby przesunięte na dwa ostatnie lata, więc to, czego nauczysz się w pierwszej klasie, dajmy na to, z biologii, to tak naprawdę podstawy podstaw, "prawdziwy" materiał zaczyna się od drugiej klasy. To samo z każdym innym przedmiotem, łącznie z historią, która w liceum zaczyna się w momencie, w którym się kończy w gimnazjum, czyli gdzieś po pierwszej wojnie. i w pierwszej klasie robi się do współczesności, a w drugiej, o ile masz rozszerzenie, zaczynasz znowu od starożytności - według mnie, to głupota, bo wszystko jest takie rozstrzelone, nie ma ciągłości, a poza tym, całą drugą wojnę i czas po niej przerabia się w wymiarze dwóch godzin tygodniowo, więc logiczne, że nie wystarczy to na rozszerzenie (bo potem jest np. 5 na rozszerzeniu), a jeśli nauczyciel chce dany temat omówić dokładniej (bo to klasa, która od drugiej klasy ma rozszerzenie), nie wyrobi się z programem do końca roku i "zawiśnie" gdzieś na początkach PRL-u, żeby od września cofnąć się do starożytności, no a teraz, w połowie drugiej klasy jesteśmy w połowie średniowiecza, mając zrobiony po łebkach (bo inaczej się nie da) XX w, do którego wrócimy może w trzeciej klasie przed maturą, by dopowiedzieć to, czego nie było w pierwszej . No, ale to nie temat o tym, co ja myślę na temat tego typu genialnych pomysłów, bo mogłabym napisać tu elaborat
W każdym razie, oprócz możliwości ewentualnego przeniesienia się czy zmiany profilu jeszcze w czasie pierwszej klasy czy od początku drugiej, jesteś tak jakby na te przedmioty i na maturę z nich skazana. Dlatego ważne jest, żebyś większą wagę przy wyborze profilu zwróciła uwagę na to, co chciałabyś robić w życiu i to, co Cię interesuje, ale bardziej w kontekście przyszłego zawodu niż pasji samych w sobie. Błędem jest wybieranie rozszerzonego polskiego, bo przykładowo "lubi się pisać i czytać książki"albo bo "to takie łatwe i fajne". Wiem, że dla osoby w gimnazjum bardzo trudno jest zdecydować (ba, nawet później nie jest łatwo), co robić w życiu, ale niestety musisz się z tym zmierzyć, przynajmniej częściowo. Generalnie, ja odradzałabym Ci wybieranie tych takich 'typowych' profili. W sensie odrzuciłabym profil z rozszerzonym polskim z dwóch powodów: po pierwsze, polski masz na każdym profilu, bo jest to przedmiot obowiązkowy, z którego musisz zdać podstawową maturę, i nie jest go tak mało, ja mam np. 4 godziny i podejrzewam, że w innych liceach jest podobnie; a po drugie, polski jest mało 'rozwojowy', w sensie z tego, co patrzyłam, jest niewiele kierunków studiów, na które koniecznie byłaby potrzebna rozszerzona matura z polskiego, a nawet, jeśli musiałabyś go zdać, to łatwiej Ci będzie się douczyć i to nadrobić, bo i tak go masz. Ja skłaniałabym się bardziej w stronę jakiegoś społeczno-prawnego, jeśli serio interesujesz się historią i wiążesz z tym przyszłość. Historia - ok, WOS - ok, ale raczej już bez polskiego, może z angielskim albo innym językiem obcym, jeśli lubisz, albo np. geografią czy jakikolwiek innym przedmiotem, byle nie z polskim, bo wtedy tak jakby 'tracisz' jedno rozszerzenie. Generalnie wydaje mi się, że należałoby odejść od wyboru tych takich sztandarowych profili, a zastanowić się nad takimi, które dałyby więcej możliwości - wiem, że teraz powstają różne kombinacje Tak bym zrobiła, ale podkreślam, JA bym tak zrobiła, to moje zdanie, i moje doświadczenia, wybrać musisz Ty sama, w tym nikt nie może Cię wyręczyć. My tutaj na forum, rodzina, znajomi czy ktokolwiek może przedstawić tylko swój punkt widzenia, ale ostateczny ruch i tak będzie należał do Ciebie. Przeglądnij oferty szkół ponadgimnazjalnych w Twojej okolicy, niedługo powinny się pojawiać, wybierz się na jakieś targi szkół czy dni otwarte, poprzeglądaj strony uczelni, zobacz jakie są kierunki, jakie przedmioty, może podpytaj kogoś, kto chodzi już do którejś z interesujących Cię szkół, żebyś dowiedziała się, jak to wygląda w tym konkretnym liceum - to powinno Ci nieco pomóc. No i postaraj się jak najlepiej napisać egzamin, mieć jak najlepsze oceny, może wziąć udział jeszcze w jakimś konkursie czy coś, bo to zawsze dodatkowe punkty do rekrutacji

I jeszcze jedno: w tym lepszym liceum nie ma biol-chemu, że piszesz o lepszej i gorszej szkole?

A co zmiany zainteresowań, o których ktoś tu pisał, to właśnie różnie bywa - znam osoby, które przeniosły się z humana na biol-chem i odwrotnie Także taka zmiana nie musi dotyczyć tylko jednej dziedziny. Wiem, że brzmi to trochę absurdalnie, żeby humanista nagle zapragnął mieć rozszerzoną chemię, ale wydaje mi się, że nie zrozumie tego nikt, kto nie był przedmiotem oświatowych eksperymentów

Przepraszam, że tak się rozpisałam... mam nadzieję, że jednak przez to przebrniecie jakoś.

[wenus_lifestyle]

Zgadzam się z dziewczynami, dużo zależy od tego jaki jest Twój wymarzony zawód. Jeśli prawnik to idź do klasy humanistycznej, ale jeśli myślisz o jakimś medycznym kierunku np. farmacja, to lepiej wybrać biol-chem.

[mala czarna czeska]

Też teraz bd iść do liceum. Odpowiadając na pyt. to zależy od tego co mniej więcej chcesz robić w przyszłości(chociaż wiem że to trudne do określenia). Nie jest tak że human jest gorszy, po tym można znaleźć pracę i nie tylko nauczyciela. Jak masz łatwość uczenia się tych przedmiotów, jesteś z nich dobra itd. to idź do humana.

[Metionina]

Wybór faktycznie powinien zależeć od tego co planujesz studiować, chociaż przyznaję, że to okropne kazać w tak młodym wieku podejmować decyzję dotyczącą przyszłej kariery. Z perspektywy czasu mogę Ci jedynie poradzić, że jeśli zdecydujesz się związać swoją przyszłość ze studiami w obszarze nauk biologicznych i przyrodniczych, to warto pomyśleć o klasie...matematycznej. W praktyce widać, że osoby po takim profilu, nawet jeśli miały przeciętne oceny często radzą sobie lepiej niż piątkowi uczniowie z biol-chemu.

[Carousel]

Napisane przez Metionina

Z perspektywy czasu mogę Ci jedynie poradzić, że jeśli zdecydujesz się związać swoją przyszłość ze studiami w obszarze nauk biologicznych i przyrodniczych, to warto pomyśleć o klasie...matematycznej. W praktyce widać, że osoby po takim profilu, nawet jeśli miały przeciętne oceny często radzą sobie lepiej niż piątkowi uczniowie z biol-chemu.

Matma na pewno się przydaje, to fakt, a ja za dużo na ten temat nie mogę powiedzieć, bo na żadnym z tego typu kierunków nie studiowałam (ani pewnie nie będę studiować ;p), więc doświadczenia nie mam, ale trzeba też pamiętać, że na profilu stricte matematycznym (np. mat-fiz czy coś) raczej odpadnie chemia i biologia całkowicie, w sensie od drugiej klasy, a w pierwszej pewnie będzie po godzinie. Przynajmniej tak jest u mnie, a wątpię, by w innych szkołach, przy obecnej sytuacji, jakoś diametralnie się to różniło. Ale wiem też, że są profile, w których, oprócz biologii i chemii, jest też właśnie matematyka bądź fizyka albo do standardowego połączenia matematyki z fizyką dodawana jest na przykład chemia.

Napisane przez Metionina

Wybór faktycznie powinien zależeć od tego co planujesz studiować, chociaż przyznaję, że to okropne kazać w tak młodym wieku podejmować decyzję dotyczącą przyszłej kariery.

Nawet nie wiesz, jak bardzo okropne. Dla mnie osobiście to chore, żeby mając te 16 lat (a czasami nawet i mniej) decydować o tym, co chce się robić w życiu. Przecie plany mogą się jeszcze zmienić i co wtedy? Ja nawet teraz, mając prawie 18 lat, nie wiem do końca, jakie ostatecznie studia wybiorę, a już na pewno nie myślałam o tym, będąc w gimnazjum. Ok, mniej więcej wiedziałam, że to nie będzie nic związanego z fizyką, ale takie wykluczanie, gdybanie i jakaś połowiczna koncepcja to, według mnie, zbyt mało, by móc taką decyzję podjąć. I podejrzewam, że niewielu jest ludzi, którzy kończąc gimnazjum i wybierając szkołę średnią, wiedzą na 100 %, że to i to w życiu będą robić - świadczą o tym np. przenoszenia się do innych klas w trakcie roku szkolnego czy od początku drugiej klasy, ale wiadomo, że też nie każdy ma tę możliwość, by zmienić profil później. Dla mnie to absurd, ale, niestety, za dużo zrobić się nie da. Z pretensjami do wiadomej instytucji :P

[AgataHood]

Nikt za Ciebie wybierać nie może. Sama musisz odnaleźć swoją ścieżkę życiową. Niestety wiem jak jest trudno podejmować takie ważne decyzje mając naście lat. Ja parę lat temu wybrałam biol-chem. Teraz nie żałuję. gdyż studiuję biologię. Jestem bardzo szczęśliwa.
Tobie również życzę tego uczucia zadowolenia po zakończeniu edukacji w LO.
Powodzenia.

[KochamZelkixd]

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi Nie chodzi mi ,żeby ktoś wybierał za mnie profil ;d tylko co wy byście zrobili na moim miejscu :P. Naprawdę nie wiem co robić. Tak wiem mam jeszcze parę miesięcy.W każdej prawie szkole jest biol-chem ;p ale chodzi o to , że żeby sie tam dostać trzeba mieć sporo punktów z egzaminu i ocen .Chciałabym iśc do lepszej szkoły. Liczyłam sobie punkty tak mniej więcej jakie by mi wyszły gdybym wybrała jednak biol -chem . Były by to niestety tylko 116 pkt.A na humana wyszłoby mi 125 + ( jak pisałam lepiej "wchodzą " mi te przedmioty ;p.)Chciałabym być może studiować historię ;p .Czy orientuje sie może ktoś jak jest na studiach historycznych ? Czy jest po nich praca ? Lub też psychologię ( tak wiem ;p pewnie zmienią mi sie jeszcze te moje plany życiowe xD )Ogólnie rzecz biorąć myśle sobie tak... że może by wybrać to co lepiej mi sie jest uczyć , niż miałabym sie potem uczyć nocami i płakać ,że nie rozumiem :P



Czy mógłby mi ktoś jeszcze powiedzieć jakie są możliwości studiów po humanistycznej klasie ?

W tej szkole co ja chcę iść są niestety tylko dwie klasy humanistyczne "pol-hist-wos" jedna jest dziennikarska, druga prawnicza Chciałabym do tej drugiej.

PS jeszcze raz dziękuję za odpowiedzi i pomoc

[201702060922]

Napisane przez KochamZelkixd

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi Nie chodzi mi ,żeby ktoś wybierał za mnie profil ;d tylko co wy byście zrobili na moim miejscu :P. Naprawdę nie wiem co robić. Tak wiem mam jeszcze parę miesięcy.W każdej prawie szkole jest biol-chem ;p ale chodzi o to , że żeby sie tam dostać trzeba mieć sporo punktów z egzaminu i ocen .Chciałabym iśc do lepszej szkoły. Liczyłam sobie punkty tak mniej więcej jakie by mi wyszły gdybym wybrała jednak biol -chem . Były by to niestety tylko 116 pkt.A na humana wyszłoby mi 125 + ( jak pisałam lepiej "wchodzą " mi te przedmioty ;p.)Chciałabym być może studiować historię ;p .Czy orientuje sie może ktoś jak jest na studiach historycznych ? Czy jest po nich praca ? Lub też psychologię ( tak wiem ;p pewnie zmienią mi sie jeszcze te moje plany życiowe xD )Ogólnie rzecz biorąć myśle sobie tak... że może by wybrać to co lepiej mi sie jest uczyć , niż miałabym sie potem uczyć nocami i płakać ,że nie rozumiem :P



Czy mógłby mi ktoś jeszcze powiedzieć jakie są możliwości studiów po humanistycznej klasie ?

W tej szkole co ja chcę iść są niestety tylko dwie klasy humanistyczne "pol-hist-wos" jedna jest dziennikarska, druga prawnicza Chciałabym do tej drugiej.

PS jeszcze raz dziękuję za odpowiedzi i pomoc

Praca po historii? Zapomnij... Po takich studiach można być chyba tylko nauczycielem, a teraz z pracą dla nauczycieli bardzo, bardzo cienko. Rozumiem historię jako po prostu pasję, albo drugi kierunek studiowany hobbystycznie - ale na pewno nie jako jedyny.
Z pracą po psychologii też teraz ponoć kiepsko, ale tu w sumie tylko powtarzam to, co słyszałam, bo nie mam pewności, jak to jest naprawdę.
Jest dużo studiów, które w jakiś sposób łączą się z przedmiotami humanistycznymi, może po prostu znajdź jakąś stronę z opisami różnych kierunków i poprzeglądaj, czy coś będzie Ci pasować. W internecie jest mnóstwo informacji. Nie ukrywajmy jednak, że studia typu socjologia czy kulturoznawstwo raczej nie dają szans na pracę. Nie wiem, jak u Ciebie z językami, może interesowałaby Cię jakaś filologia obca?

[wild_horse]

Skoro interesują Cię bardziej przedmioty humanistyczne i chcesz studiować historię to myślę, że nie ma się nad czym zastanawiać. Wiesz, nie chcę Cię martwić i oczywiście każdy człowiek ma inne zdolności, ale ja też zawsze w gimnazjum z biologii i chemii byłam między 3 a 4, a w LO tak mnie to wszystko przerosło, że z chemii byłam zagrożona (zdałam ją), a biologię skończyłam z dwóją. Byłam na profilu matematycznym i mogę sobie tylko wyobrażać, jak wygląda chemia i biologia na rozszerzeniu .

Wiesz, to, że szkoła ma renomę dobrej wcale nie znaczy, że tak jest. Ja też chodziłam do teoretycznie najlepszego LO w mieście, a było jak było . Z polskiego non stop przepadały nam lekcje bo nauczycielki nie było (naprawdę nie przesadzę jeśli powiem, że wypadła nam 1/5 lekcji), a poziom był masakryczny bo miałam w klasie ludzi, którzy mieli polski głęboko gdzieś (a poszli do ogólniaka, ale ok ). Na angielskim przez pierwszy rok co drugą lekcję oglądaliśmy filmy, jakoś w drugiej klasie nauczycielka zorientowała się, że w sumie trzeba by zacząć coś robić . Kazała nam kupić podręcznik przygotowujący do matury. Składał się on z 10 działów, a my zdążyliśmy przerobić 6 . Jeśli chodzi o moją maturę: przez pół roku intensywnie uczyłam się z polskiego, sama przerabiałam na nowo po kolei wszystkie epoki, wszystkie lektury itd; zdałam na 81%. Z matmy w 3 klasie miałam korki i zdałam ją na 82%. Z angielskiego w ogóle się nie uczyłam ani nie miałam korków, ale z racji że zawsze lubiłam języki, na maturze miałam 95% .

Także dziewczyno, dobra szkoła jest ważna (ale naprawdę dobra, nie jak moja), ale i tak najważniejsze jest to, co będziesz robić we własnym zakresie.

Jeśli chodzi o wybór profilu: ja poszłam na mat-inf bo wszędzie słyszałam, że to takie przyszłościowe, sratatata. Z matmy w gimnazjum byłam bardzo dobra, ale w LO już od początku miałam z nią problemy (podstawa ok, ale rozszerzenie mnie dobijało). Z informatyki też byłam w klasowej czołówce gimnazjum, a w LO jakoś mi z niej nie szło. Na dodatek trafiłam na strasznych ludzi w klasie, z nikim nie mogłam pogadać . Za to z ludźmi z humanów dogadywałam się bez problemów . Zresztą, moimi ulubionymi przedmiotami w LO były języki: polski, hiszpański i angielski. Także proponuję Ci iść na profil zgodny z zainteresowaniami, bo potem będziesz się męczyć.

[RudaSlaska]

Napisane przez KochamZelkixd

Mam duży problem.W tym roku szkolnym idę do Liceum. Niestety nie wiem jaki wybrać profil klasy . Zastanawiałam się nad humanem oraz biol-chem. Ogólnie mówiąc jestem lepsza właśnie z przedmiotów humanistycznych , niż z biol i chem. Oczywiście zawsze pod koniec roku z biologii miałam 4 a z chemii 3 , z polskiego 5 hist 5 i wos 5 ;3. Ponadto od dziecka interesuje się historią .To co mam zrobić ?! :-( Pójść do gorszej szkoły do profilu biol-chem czy do lepszej szkoły na humana? : prosi:

cóż ta za rozbieżność profilowa, biol-chem czy human idź na to co Cię interesuje, po prostu. I oczywistym jest, że lepiej pójść do dobrej szkoły

[Nie nie nie]

Napisane przez KochamZelkixd

Mam duży problem.W tym roku szkolnym idę do Liceum. Niestety nie wiem jaki wybrać profil klasy . Zastanawiałam się nad humanem oraz biol-chem. Ogólnie mówiąc jestem lepsza właśnie z przedmiotów humanistycznych , niż z biol i chem. Oczywiście zawsze pod koniec roku z biologii miałam 4 a z chemii 3 , z polskiego 5 hist 5 i wos 5 ;3. Ponadto od dziecka interesuje się historią .To co mam zrobić ?! :-( Pójść do gorszej szkoły do profilu biol-chem czy do lepszej szkoły na humana? : prosi:

Gdy zapisywałam się do najlepszego liceum w okolicy można było wybierać między profilem matematyczno-fizycznym, matematyczno-geograficznym, biologiczno-chemicznym, humanistycznym i językowym. Zapisałam się do klasy językowej. Poszłam sprawdzić, czy się dostałam, patrzę na listę "O, spoko, małe klasy...". Gdy poszłam drugi raz, nie było już klasy językowej. "Co do..." - Zaczęłam się rozglądać i rzuciła mi się w oczy kartka z trzydziestoma pięcioma nazwiskami. Połączyli klasę humanistyczną i językową. Podobno to to samo... Tylko po co otwierali klasę, która nie powstanie? Część osób zapisała się do klasy humanistycznej bądź językowej, bo wiązała przyszłość z kierunkami humanistycznymi, z prawem, z filologią itd. Część zapisała się z nieznanego mi powodu. W drugiej klasie było nas już trzydzieścioro sześcioro, klasa podzieliła się na dwa obozy, może jest parę "uczniów niezrzeszonych". Zawsze było tak, że jedna grupa była na "tak", druga na "nie". Gdy trzeba było coś ustalić poprzez głosowanie oba rozwiązania miały taką samą liczbę głosów... Najgorsze jest to, że jedna grupa niszczy wizerunek całej klasy. Niektórzy nauczyciele sobie z ich powodu, nie dało się prowadzić lekcji... Oczywiście ta grupa, która nigdy nie chciała brać udziału w dodatkowych lekcjach, wykładach (chyba, że były na ważnych przedmiotach) prawie w całości chciała iść na prawo. No właśnie, chciała. W związku z ich chceniem cała klasa otrzymała możliwość (przymus) chodzenia na trzecią godzinę wiedzy o społeczeństwie, która odbywała się na pierwszej godzinie. To był jedyny dzień, kiedy mieliśmy na ósmą, zawsze zaczynaliśmy lekcje o siódmej. Teraz ta grupa prawie w całości wykreśliła przedmiot z deklaracji maturalnej. Jednak nie prawo! Tego typu akcji było mnóstwo. Pół klasy ciągle miało problemy ze wszystkim. Ciągle mówili "po co mam się uczyć matematyki, fizyki, chemii... skoro jestem na humanie?!" a i tak olewali historię, utrudniali prowadzenie lekcji, byli naprawdę męczący. W tej klasie prawie codziennie odczuwałam głęboką frustrację, bo codziennie myślałam o tym żeby przyjść z młotem, sierpem, widłami, piłą mechaniczną do szkoły... Najgorsze było to, że gdy ktoś kwitował ich zachowanie ironią, oni jej nie łapali.

Chciałam po prostu to wyrzucić. Zawsze robi mi się źle, gdy ktoś pyta o moją klasę, choć istnieją w niej mili, ciekawi ludzie, z którymi można porozmawiać.

Przeglądałam notatki z lekcji polskiego w klasie matematyczno-fizycznej i choć mieli lekcje z inną nauczycielką omawiali na lekcjach niemal wszystko, co my, tylko że od nich nie wymagają materiału na poziomie rozszerzonym... W moim domu wszyscy głosili apoteozę profilu matematyczno-fizycznego. Chciałam iść, bo myślę trochę jak ścisłowiec, ale bałam się, że nie dam rady z matematyką. Później się okazało, że nauczycielka tłumaczyła bardzo dobrze. Nam, jako tym gorszym przyznano genialnego nauczyciela... Moja koleżanka zapomniała tekstu na lekcję, więc pomogłam jej przepisywać na matematyce. Nauczyciel podszedł, wziął kartkę i powiedział: "Ładne, piszesz wiersze?" To było... nie, nieważne... To była Pieśń o Rolandzie. Nie, on nie żartował. Kiedyś, gdy ustalaliśmy termin sprawdzianu pół klasy chciało napisać w przyszłym tygodniu, druga połowa upierała się, że w przyszłym tygodniu jest dużo sprawdzianów, w kolejnym były jakieś święta i inne sprawdziany, chcieli w przyszłym miesiącu... Był początek nowego semestru, ustalanie terminu klasówki zajęło jakieś piętnaście minut, powiedziałam cicho do sąsiadów z ławek, z bardzo wyraźną ironią w głosie i rozłożeniem rąk: "Może piszmy to w czerwcu...", zareagowali śmiechem. Wtedy spojrzał na mnie i powiedział "Jeszcze raz ktoś powie »Nie uczmy się, nie piszmy sprawdzianu« (?) dostanie pisemną uwagę do dziennika".
Trochę żałuję mojej decyzji, bo z przedmiotów humanistycznych klasy o nachyleniu ścisłym miały porównywalny poziom do naszego, a przedmioty ścisłe u nas leżały... Nie wiem, jak jest w innych liceach, nie wszyscy mieli powody do narzekań.
Z języka polskiego pamiętałam wszystko z lekcji, powtarzałam materiał przed sprawdzianami i czytałam jakieś dodatkowe teksty, z matematyki musiałam się uczyć sama i z MrCiupi, w związku z tym, że połączyli klasy miałam tylko jeden język dodatkowy do wyboru spośród francuskiego, niemieckiego, włoskiego. Padło na niemiecki i nic mi to nie dało... Więcej nauczyłam się rosyjskiego w bezsenne noce. Historii sztuki i tak się uczyłam na własną rękę.

Nie kieruj po głupiemu tym, czy dasz radę na ścisłym, bo doświadczenie mnie nauczyło, że im więcej trzeba zrobić tym więcej się zrobi. Jak przy nawale spraw jeszcze biegałam to dzień mi się wydłużył i lepiej mi się myślało, także nie rezygnuj z zajęć, które dają Ci siłę do działania.

[Carousel]

Napisane przez Nie nie nie

Trochę żałuję mojej decyzji, bo z przedmiotów humanistycznych klasy o nachyleniu ścisłym miały porównywalny poziom do naszego, a przedmioty ścisłe u nas leżały... Nie wiem, jak jest w innych liceach, nie wszyscy mieli powody do narzekań.

Tyle, że teraz jest taki problem, że humanie nie będzie przedmiotów ścisłych (oprócz matematyki, oczywiście), a na żadnym ścisłym nie będzie humanistycznych, nie wliczając polskiego i języków obcych, bo to musi być, więc na humanie nie będzie już miało generalnie co leżeć, bo odpada chemia, fizyka, biologia itp, zostaje tylko ta nieszczęsna matematyka - mówię 'nieszczęsna', bo różnie z nią bywa, tak jak pisałaś.

Napisane przez KochamZelkixd

W każdej prawie szkole jest biol-chem ;p ale chodzi o to , że żeby sie tam dostać trzeba mieć sporo punktów z egzaminu i ocen .Chciałabym iśc do lepszej szkoły. Liczyłam sobie punkty tak mniej więcej jakie by mi wyszły gdybym wybrała jednak biol -chem . Były by to niestety tylko 116 pkt.A na humana wyszłoby mi 125 + ( jak pisałam lepiej "wchodzą " mi te przedmioty ;p.)

A jak możesz policzyć sobie punkty, nie wiedząc, jak pójdzie Ci egzamin? Na jakiej podstawie? Nie mówię tu o oficjalnym wyniku, bo taki dostaniesz pewnie w czerwcu, ale przecież będziesz wiedziała, mniej więcej chociażby, jak Ci poszło - tyle, że kwietniu, po egzaminach, a nie teraz. Takie gdybanie jest trochę marnym pomysłem, bo teraz tak naprawdę wszystko jest w Twoich rękach, póki jeszcze tego egzaminu nie napiszesz i nie będziesz mieć wystawionych ocen na koniec. Spoczywając na laurach i przewidując sobie punkty, nic nie zdziałasz.