Studia - podejście nr 3

[Agathe19]

Hej dziewczyny!

Piszę do Was po poradę, bo aktualnie jestem w strasznej kondycji psychicznej, a mianowicie...

W 2013 roku po zdanej maturze złożyłam dokumenty na moją wymarzoną dzienną filologię germańską na uczelni w miejscowości, w której mieszkam. Kierunku nie otworzyli, za mało chętnych osób... Dowiedziałam się o tym na tyle późno, że na Wrocław było już za późno. Rekrutację zakończyli.
W marcu 2014 roku dostałam się na staż. Staż trwał do września. Później dostałam umowę na zastępstwo. W międzyczasie zaczęłam ponowną rekrutację na germanistykę, tym razem zaoczną, z racji tego, że pracuję. Znowu nie otworzyli.. Zmieniłam kierunek na dietetykę. Przyjęta ! Poszłam na badania. Nagle telefon. Kierunku nie otwierają, za mało chętnych.. W rezultacie zdecydowałam się dojeżdżać do Wrocławia. Wybrałam prywatną uczelnię, oczywiście germanistyka. Cena za semestr w prywatnej filologicznej uczelni, a za semestr zaocznych studiów na Uwr była porównywalna. Nadmienię, że ta filologiczna uczelnia była szczytem moich marzeń, dlatego się na nią zdecydowałam. Niestety, sytuacja się zmieniła. Koszty mnie przerosły. Dojazdy męczyły (może jestem słaba, może..) Musiałam zrezygnować. W tym roku naturalnie filologii nie otworzyli. Poszłam więc na administrację, w miarę tani kierunek, na miejscu, poza tym pracuję w administracji, więc te studia to takie dopełnienie. Tak myślałam. Mamy listopad, a ja jestem zrozpaczona. Zupełnie nie czuję tego kierunku. Na wykłady chodzę jak na ścięcie. Na sesji się w ogóle nie widzę. Nie mam pojęcia, jak ja się tego wszystkiego nauczę. To jest gdzieś obok mnie. Nie wiem, co mam robić. Proszę Was o jakieś ustosunkowanie się do mojej sytuacji. Może Wasze zdanie jakoś mnie nakieruje, co dalej robić...

Agata.

[viva91]

A co byś robiła po skończonej filologii? Jakie masz realne perspektywy?

[201703060948]

Podpisuję się pod komentarzem powyżej.

Jeśli chcesz po prostu dobrze nauczyć się niemieckiego, to możesz uczyć się go sama albo na kursach. Studia filologiczne to literatura, kultura, lingwistyka - wiele z tych rzeczy nigdy Ci się potem nie przyda. I zapewniam Cię, że wiedza ta jest czasami równie abstrakcyjna jak przypuszczam, że są podstawy administracji.

Do "kariery" tłumaczki droga długa i wyboista. Ogólnie perspektywy zawodowe po studiach językowych nie wyglądają oszałamiająco - większość z moich znajomych pracuje i tak w biznesie i porobili dodatkowe kierunki albo przynajmniej podyplomówki. Będziesz miała na to czas i pieniądze?

Może poproś kogoś z odpowiednią wiedzą o pomoc w wybraniu kierunku, żeby się tak nie rzucać między różnymi?

[Agathe19]

Wcale nie rzucam się między różnymi kierunkami. Zawsze byłam nastawiona na jeden. Nie wyszło, więc wybrałam dietetykę, czyli nadal to, co mnie również interesuje. Też nie wyszło. W tym roku musiałam znowu coś wybrać, więc wybrałam to, w czym aktualnie pracuję. Nie wiem tylko, czy jest sens robić przez 3 lata to, czego w ogóle się nie czuje.
Nie wiem, zastanawiam się. Tłumaczem zawsze chciałam być, niekoniecznie sławnym

[viva91]

Napisane przez Agathe19

Wcale nie rzucam się między różnymi kierunkami. Zawsze byłam nastawiona na jeden. Nie wyszło, więc wybrałam dietetykę, czyli nadal to, co mnie również interesuje. Też nie wyszło. W tym roku musiałam znowu coś wybrać, więc wybrałam to, w czym aktualnie pracuję. Nie wiem tylko, czy jest sens robić przez 3 lata to, czego w ogóle się nie czuje.
Nie wiem, zastanawiam się. Tłumaczem zawsze chciałam być, niekoniecznie sławnym

Swoim pytaniem zmierzałam właśnie do tego, aby dowiedzieć się czy chcesz studiować filologię "Bo tak, bo lubię, a potem nie wiem co dalej" czy masz jakieś plany.
Jeśli tak, to zmierzaj w tym kierunku. Aczkolwiek oceń czy faktycznie dasz radę zostać tłumaczem - i nie sugeruję, że masz do tego za małe zdolności, tylko chodzi mi o to, czy jesteś wystarczająco przekonana do takiej ścieżki zawodowej, żebyś po skończonych studiach nie powiedziała: "A jednak nie".

Jak rozumiem dostałaś pracę w administracji bez wykształcenia wyższego? Wiem, że to możliwe, jednak nie wiem, czy w niektórych momentach nie będzie to utrudnieniem, np. jakbyś została tam na stałe i ktoś chciałby Cię awansować, a przez brak dyplomu z wyższej uczelni by nie mógł, aczkolwiek może być różnie, co urząd to obyczaj.

Jednak mimo wszystko jakieś studia dobrze by było skończyć, bo takie chore czasy mamy, że wymaga się tego nawet od sprzątaczek.

W takim razie jakie kierunki wchodzą w grę i w jakich opcjach? Bo swojej wymarzonej germanistyki nie dałaś rady pociągnąć razem z dojazdami na uczelnie, tym gorzej pewnie byłoby z każdym innym kierunkiem, więc zostają Ci do wyboru kierunki jakie masz u siebie na miejscu, tak?