Ustrojone klatki schodowe?? Co wy na to?

[Masza_20]

Witam, chcialam zapytac co sadzicie o strojeniu klatek schodowych w blokach w dniu slubu. Szykujecie cos takiego?

Moja znajoma wychodzi za maz i zastanawia sie nad ozdobieniem klatki, dla mnie wydaje sie to bardzo dziwnym pomyslem i nigdzie sie z tym jeszcze nie spotkalam. Ozdoby w domkach jednorodzinnych na wsi to jeszcze moge zrozumiec ale w miescie w bloku?? Mnie wydaje sie to kompletnie niepotrzebne, bo przeciez wychodzi sie z domu przed slubem i wrac dopiero w nocy lub rano, wiec na co komu te ozdoby skoro goscie weselni ich i tak nie widza? Moze mam dziwne poglady, albo jest taki zwyczaj a ja o tym nie wiem?? Dziewczyny co wy na to?

[Daytona3]

Ja mieszkałam w bloku i była klatka ustrojona kwiatami i blonami oraz bibułą. Przecież przyjeżdża Pan Młody i jego goście, to miło jak jest kolorowo a nie szaroburo w taki dzień.

[ami81]

http://www.netwesele.pl/forum/viewtopic.php?t=3300

[Yoolia]

Ja napewno nie bede stroić. Nie chce nikogo urazić ale takie strojenie w miescie w bloku raczej nie pasuje. Na wsi to co innego. Może w innych regionach Polski jest to popularne, w Lublinie się z tym nie spotkałam. Co kraj to obyczaj.

[Masza_20]

Byalam na kilku slubach w miastach i nie spotkalam sie z tym ze goscie przyjezdzaja z panem mlodym do domu panny mlodej. Kurcze zawsze wydawalo mi sie oczywiste ze wszyscy czekaja na pare mloda pod kosciolem lub w kosciele, wiec w takiej opcji wydaje mi sie zbeteczne strojenie klatki schodowej.

Jesli macie jakies fotki to wklejajcie!

[Yoolia]

U mnie jest tak że nasi rodzice mieszkaja w tym samym bloku i na dodatek na tym samym piętrze (my od kilku lat mieszkamy razem gdzie indziej). Do ślubu jednak bede wychodzić z domu rodziców i przypuszczam że zjedzie sie trochę mojej rodziny i TŻ pod dom. Jednak nie mam zamiaru przystrajać klatki (choć nasi rodzice mieszkają na parterze). Nie wiem jakoś mie sie ten pomysł nie podoba.

[akira]

byłabym się że cały wystrój przed ślubem zniszczą dzieciaki z bloku jednak w takim rodzinnym domku łatwiej upilnować i nie trzeba robić dekoracji na 5 minut przed..zresztą mi wystarczy udekorowana sala nawet na samochodzie nie lubie z dużo elementów same kwiatki lub kokardki przy klamkach do mnie przemawiają

[Isia83]

To nie jest kwestia tego czy się mieszka na wsi w domu, czy w mieście w bloku, a regionu Polski. U mnie nie dekoruje się ani klatek, ani domów, ani nawet drzwi domów państwa młodych, chociaż cała rodzina z obu stron zjeżdza się już pod domem panny młodej, aby razem z panem młodym ją "wykupić" (choć niestety z owym "wykupywaniem" spotkać się można w obecnych czasach bardzo rzadko), albo po prostu towarzyszyć młodym podczas błogosławieństwa od rodziców. Potem wszyscy wsiadają w samochody i wielkim orszakiem ruszają do kościoła.
Ale parę lat temu byłam ze znajomym na ślubie jego kuzyna. Było to w okolicach Będzina. I tam strojenie klatek, drzwi wejściowych-czyli robienie tzw. "bramy" to element obowiązkowy w przededniu weseliska Zajmują się tym drużbowie, jest to przy tym dużo śmiechu i zabawy, no i jest to oczywiście rónież okazja do wypicia paru kielonków za zdrowie młodych
Wtedy pan młody pochodził z jakiejś wioski, więc ustrojona była brama wjazdowa do domu oraz drzwi wejściowe. Pani młoda zaś mieszkała w jakimś miasteczku (nie były to moje tereny, więc nie pamiętam dokładnie nazw tych miejscowości) i ustrojone było wejście do klatki w bloku, gdzie mieszkała. Tam nikogo to nie dziwiło, ja natomiast z czymś takim spotkałam sie po raz pierwszy. Myślę, że jeżeli Tobie również wydaje się to dziwne, to znaczy, że tam, gdzie mieszkasz się tego po prostu nie praktykuje. Skoro nie macie takiej tradycji, to Ty tez nie musisz sobie zawracać tym głowy, zwłaszcza, jeśli taki pomysł nie bardzo Ci przypadł do gustu.
Pozdrawiam i przepraszam za zanudzenie moim długaśnym postem na śmierć

[Keira87]

W Sosnowcu dekorowanie klatek to właściwie zwyczaj, wszyscy tak robią. Jest to w sumie bardzo miłe i sympatyczne (sąsiedzi wiedzą,że ktoś bierze ślub:P) są robione "blokady" i różne cuda, ale jest bardzo ładnie i miło...

[Agaw'a]

W moich rejonach to normalne by przystrajac wejscie do bloku czy tez dom, brame.
Uwazam tak jak Isia83 jesli nie spotkalas takiego zwyczaju w swych rejonach tz. ze tego sie nie praktykuje albo nikt nie zeni sie/ wychodzi za maz
To Twoja decyzja jak postapisz. Moze zapoczatkujesz nowy zwyczaj w Twoich rejonach ...

[1d36bece409c03b7a5895977e3eaa07c69f6d3f6_64237171b1711]

mam podobne zdanie jak akira, nie lubię takich kiczowatych pierdółek-ozdóbek, mieszkam w bloku ale mój dom rodzinny to dom z podwórkiem (na lubelszczyźnie). Nie chciałam zadnych ozdóbek, bo po co to??? Kto sie bedzie temu przyglądał czy zachwycał? Wg. mnie moze to wbudzic nie tyle zachwyt co odczucia odwrotne. Jednak moja siostra z mamą zrobily na bramą łuk z białych balonów, wyglądało to nawet ok i jedyny plus tego dla mnie był taki że łatwo trafil kamerzysta.
W moich rodzinnych rejonach jest cos takiego ak strojenie balonami sal czy samochodów, ale nie nazwałbym tego tradycją. A jak to zwał tak zwał - ja zignorowałam.
A dekoracja w bloku to juz zupełne nieporozumienie, kto to będzie sprzątał??

[Yoolia]

Zgadzam się z Elą i Akira.
Ja nawet sali weselnej nie dekorouje balonami, uważam, że to kiczowate i poza tym nie pasuje do wystroju restauracji.
Gdyby nie ten wątek to chyba nigdy bym nie pomyslała, że można ozdabiać klatke schodową
Jeszcze mało wam przygotowań??? Pojedziecie do slubu potem na wesele a kto sprzatnie klatkę schodową?? Chyba sąsiadka

[ewa.nea]

A może jeszcze zespół grający przed klatką ??? Znam jedną parę, która tak miała.
Osobiście nie podoba mi się taki "zwyczaj". Ja nie stroiłam niczego.

[Masza_20]

Z tym zespolem to dobre Szczerze mowiac to moi rodzice tak mieli ale to bylo 28 lat temu Ja napewno nie bede robila cyrkow z ozdabaianiem klatki. Nie musze bo wszystkie "dobrze zorientowane babcie" i tak zauwaza kazda panne mloda sterczac w oknie za firanka. Niestety nawet w duzych miastach tak bywa ze nic sie nie ukryje Jesli juz bym miala cos stroic, to juz isc totalnie na calosc i napewno nie jakas bibulka, balonami czy "girlandami z golabkow" tylko jakos elegancko i ze smakiem.

Zalozylam takiego posta w sumie zeby znac wasza opinie, ale tez i po to aby sie dowiedziec skad i po co taki zwyczaj? Taka dekoracja przeciez jest nietrwala i jak sie wroci w nocy z wesela to jzu jej pewnie nie bedzie. Po co wlasciwie sie robi takie dekoracje? Na sali czy nawet w kosciele to rozumiem, zeby dobrze wygladalo na filmie lub zdjeciach, ale chyba nikt nie fotografuje klatki (szczegolnie czesto pieknie pomazanej przez wandali).

Ten zwyczaj raczej nie zalezy od regionu, poniewaz Agaw'a jest kolezanka z opolskiego forum, wiec mniemam ze ten sam region co ja.

Na forum netwesele wiekszosc odpowiedzi jest na za takimi dekoracjami, wiec stad myslalam ze to powszechne zjawisko i tylko ze mnie takie dziwadlo co o nim nie slyszalo

[1d36bece409c03b7a5895977e3eaa07c69f6d3f6_64237171b1711]

w zeszłym roku u nas na osiedlu orkiestra grała pod blokiem, w związku z czym zebrała sie grupa zupełnie przypadkowych przechodniów, plac zabaw bacznie obserwował co się dzieje. Nawet sami zatrzymalisy sie, zeby zobaczyc Młoda Parę-bylismy jeszcze PRZED. Jacyś kolesie nawet zdązyli brame zrobić.
Ale sama nie chciałabym takiej sensacji wzbudzać.
A może nie którzy lubią jak się mówi o nich, może lubia zwracać uwagę.... i pewnie temu słuzy ta orkiestra i balony.

[vretka]

Według mnie dekorowanie klatki jest nieco groteskowe Większość klatek na polskich osiedlach wygląda brzydko i ponuro. Myślę, że przystrojenie ich nie sprawi, że staną się ładne, ale kiczowate.

[Taverney]

Ja też nie wyobrażam sobie przystrojonej klatki schodowej.
Wszyscy sąsiedzi mieliby ubaw, a poza tym pełno dzieciaków by się zeszło, zniszczyliby dekorację.
Poza tym, czy to w ogółe ładnie wygłąda? Estetycznie i elegancko chociaż? Bo czego, jak czego ale tandety na własnym ślubie nie zniosę.
I tak nie będzie nas cały dzień i jeszcze pół następnego.
To dla mnie jakaś dziwna fanaberia.
Chcociaż z drugiej strony, rzeczywiście po co otoczenie ma wyglądać brzydko i ponuro? Może jakaś maleńka ozdoba na drzwi, kwiat, albo coś, ale żeby nie było przejaskrawione.

[papryczka]

Napisane przez Isia83

I tam strojenie klatek, drzwi wejściowych-czyli robienie tzw. "bramy" to element obowiązkowy w przededniu weseliska

"brama" to raczej nie jest strojenie drzwi i klatek , polega to na czyms innym - stawiajac "brame" zagradza sie droge samochodowi, w ktorym jedzie para mloda (mozna to zrobic jakas przyozdobiona linka, ale rowniez za pomoca osob trzymajacych sie za reke - pelna dowolnosc! chodzi o to, by powstala taka brama), w kazdym razie aby auto moglo przejechac, mlodzi musza dac wodke.

[maja79]

Napisane przez ewa.nea

A może jeszcze zespół grający przed klatką ??? Znam jedną parę, która tak miała.
Osobiście nie podoba mi się taki "zwyczaj". Ja nie stroiłam niczego.

W mieście gdzie mieszkają moi rodzice, to przystraja się wejście do klatki schodowej w bloku i przyjeżdza orkiestra, która przygrywa jak się zjeżdzają goście. Widowisko dla całego osiedla! Wszyscy stoją w oknach w okolicznych blokach i się gapią. Acha - dzieciaki robią tez bramy. Na szczęście biorę ślub w Poznaniu i blokowym zwyczajem nie muszę się przejmować ani nie chcę.

[Yoasia 22]

Mi się nie podoba pomysł ze strojeniem klatki schodowej. Nawet wejścia do domu jednorodzinnego bym nie przystrajała

[Isia83]

Napisane przez papryczka

"brama" to raczej nie jest strojenie drzwi i klatek , polega to na czyms innym - stawiajac "brame" zagradza sie droge samochodowi, w ktorym jedzie para mloda (mozna to zrobic jakas przyozdobiona linka, ale rowniez za pomoca osob trzymajacych sie za reke - pelna dowolnosc! chodzi o to, by powstala taka brama), w kazdym razie aby auto moglo przejechac, mlodzi musza dac wodke.

Papryczko, to też było. I to młodzi nie tylko musieli dać wódkę, ale z niektórymi, co robili takie "bramy" na drodze, wypić po kielonku I tym sposobem pan mlody w kościele ślubował już po dwóch głębszych...
Ale z tego co pamiętam, bramami nazywano tam również ozdobne wejścia do domów młodych oraz do sali, na której odbywało się wesele.
A w moich regionach takie zatrzymywanie samochodów nazywa się "szloga"
pozdrawiam

[Roxette]

ja jestem z południowo wschodniej polski praktycznie tereny już prawie że górskie i nie rozumiem ogólnego zdziwienia odnoscie strojenia podjazdów do domu, bram no i szczególnie juz nie wiem o co Wam chodzi z tą orkiestrą. W moim mieście (małe ale miasto)to jest po prostu cała weselna tradycja.
Dzień przed moi ślubem wieczorem rodzina stroiła podjazd na podwórko czyli robiła tzw. bramę.Punktem głównym tej bramy był napis "Witamy Pana Młodego i Gości Jego". Do domu u mnie wchodzi się po schodach wiec do całej barierki przypięte były zielone gałązki (jakieś iglaste nie wiem dokładnie co to było) i białe kwiaty.
No i goście nie czekali na nas pod kościołem. Po prostu najpierw wszystko zaczyna sie w domu u Pana Młodego, zjeżdżają sie tam goście z jego strony i od samego początku Panu Młodemu towarzyszy kamerzysta i orkiestra. Goście witani są marszami, ale nie są one zapowiadane.
W domu Pana Młodego wszystko kończy błogosławieństwo rodziców i rodzeństwa i wszyscy wyjeżdżaja do Panny Młodej. Po drodze właśnie też są jakieś bramy, które robią dzieciaki albo jacyś znajomi też nieraz wyskoczą.
Jak tylko orkiestra przyjedzie pod dom Panny Młodej to od razu zaczynaja grać marsze też niezapowiadane i grają dopóki Młoda nie wyjdzie z domu. Mnie wyprowadzał kuzyn, a przy wejścu czekał już TZ z dziewczyną, która była pierwszą drózką.
Później jest najgorsze, po czym trzeba się drugi raz malować, bo panna młoda musi się przywitać z wszystkimi gośćmi pana młodego a pan młody zgośćmi z drugiej strony. Przy tym wszystkim też cały czas gra orkiestra.
Później najbliższa rodzina wchodzi do domu panny młodej za młodymi i tam juz jest błogosławieństwo pary młodej.
No a póxniej juz jedzie sie do kościoła. Po drodze znowu jakieś bramy.
Starym zwyczajem są przyśpiewki pod domami, ale ja się na to nie zgodziłam, bo obornie to wygląda jak ktoś kto na odatek nie ma słuchu zaczyna wyć i trudno go nawet zrozumieć, a już później na kasecie to w ogóle nie wiadomo o co tam chodziło.

[Isia83]

ciekawe. Kurcze co kraj to obyczaj, w każdym zakątku polski tradycyjne wesele wygląda inaczej, ale pojawiają sie elementy wspólne. Myślę, że nastawienie do takich "cyrków" wynika w dużej mierze właśnie z tego, skąd pochodzimy. Bo jeśli od dziecka widujemy tak zorganizowane wesela, to żadne robienie bramy nas nie będzie dziwić i będzie to dla nas oczywiste, ale jeśli nigdy sie ktoś z czymś takim nie spotkał, to może sie mu to wydawać śmieszne.
Ja pochodzę ze Śląska cieszyńskiego i u nas nie robi się bram przy domach młodych, ale raz to widziałam w innej części Polski i muszę powiedzieć, że ładnie to wyglądało. Jak się takie ozdoby zrobi z gustem, to naprawdę nie wygląda to obciachowo a jest ładnym symbolem, że "u nas dzisiaj wesele-wielkie święto w rodzinie mamy, cieszcie sie razem z nami" Ale szczerze powiedziawszy orkiestra pod domem, to by już chyba jak dla mnie była przesada. Brama jest poniekąd informacją dla sąsiadów, a jak taka orkiestra zaryczy, to już całe osiedle usłyszy, albo z pół wioski Ale jak to komuś nie przeszkadza, to czemu nie
pozdrawiam

[vretka]

Myślę, że należy rozróżnić tutaj dwie kwestie: strojenie domków jednorodzinnych i strojenie klatek schodowych w blokach. Tak jak to pierwsze mnie nie dziwi i uważam, że każdy powinien mieć pozostawioną dowolność w tym temacie i zrobić to co mu się podoba, tak dekorowanie klatek schodowych (jak już wcześniej pisałam) jest dla mnie naprawdę dziwne. Jakby na to nie patrzeć w bloku nie jesteśmy jedynymi mieszkańcami i w związku z tym nieswojo bym się czuła robiąc co mi się podoba

[nejka]

Sosnowiec ,Będzin , Dąbrowa Górnicza - bardzo czesto dekorują klatki schodowe ( chyba ze Młodzi nie chcą)

[Masza_20]

Dziewczyny widze ze zdania jednak sa podzielone, choc przewaza troche argument przeciw. Zdaje mi sie ze to zwyczaj bardzo popularny na Slasku. Ja uwazam ze strojenie domkow jest jak najbardziej ok, bo na wsi to jakos rzeczywiscie bardziej pasuje i poza tym na wlasnym podworku mozna robic co tylko sie chce. Ogranicza tylko inwencja W bloku, to jakos troszke nie pasuje Mysle ze za przeproszeniem "to troszke wiocha zalatuje" bez obrazy dla tych co tak robia, bo to ich wybor lub tez rodzinna tradycja. Wydaje mi sie ze zycie w miescie a szczegolnie w blokowiskach jakos jest kompletnie pozbawione tych "tradycji" i dlatego czasem moze wydawac sie smieszne. Trudno tu oceniac co jest ok a co zle, bo O GUSTACH SIE NIE DYSKUTUJE.

Dlatego bardziej zalezy mi zebyscie wpisywaly skad ten zwyczaj u was? Czy taka tradycja rodzinna, czy moze widzialyscie ze sasiedzi tak robia i glupio sie wylamac? Piszcie tez nazwy miast, moze zrobimy jakas mapke To ostatnie to zart

Swoja droga to chyba na wizazu nie bylo jeszcze watkow dotyczacych regionalnych tradycji weselnych, ale takich calkiem charakterystycznych. Zwyczaje ktore sa w naszych stronach a gdzies indziej nie. To by bylo ciekawe porownywanie. Moze ktoras z dziewczyn zalozy. Pozdrawiam.

[primavera]

Mój dom był przystrojony (domek jednorodzinny).
Po pierwsze podobało nam się to, po drugie u nas praktycznie wszyscy stroją domy.
Ma to tez ten plus, że rodzina TŻ od razu wiedziała, gdzie mieszkam i że to właściwy adres ( przed ślubem TŻ przyjechał po mnie i razem jechaliśmy do kościoła).

Hmm, w sumie nie wiem jak z klatką schodową - ale dlaczego by nie?
Wiadomo, że (jak ze wszystkim zreszta) nie należy przesadzać, ale np. białe kokardki co jakiś czas...

[muron]

mnie się to nie podoba-zbyt przasne jak dla mnie. W ogóle nie lubię "typowo polskich" wesel. Daleka jestem od naszych tradycji slubno-weselnych:-(

[Roxette]

mi się wydaje, że to jednak nie jest jakaś typowo wiejska tradycja.

Wczesniej opisałam przykład ze swojego wesela (dom jednorodzinny), ale właśnie wczoraj wieczorem ogladałam aksetę z wesela kuzyna mojego TŻ. Mieszka w miescie, w bloku i miał ustrojone wyjscie z mieszkania. Mieszkał na parterze wiec nie stroił poręczy no i w sumie takie strojenie nikomu nie przeszkadzało chyba. No i wyjście z bloku też było ustrojone.

[MONA.LIZA]

[/QUOTE]Witam! W moim mieście jest tradycja strojenia klatki schodowej balonami, kwiatami, wstążkami itp. A w moim przypadku było by to wskazane, ponieważ mieszkam w klatce niszczonej przez chuliganów, wyżywających się m.in. przez okropne napisy na ścianach mam niestety pecha! Kilka dni przed ślubem niestety musze na wlasny koszt zamalować i wyczyścić przynajmniej część ścian z wulgarnymi słowami, żeby klatka schodowa wygladała schludnie i czysto. A tak na marginesie - dzień przed weselem w niektórych regionach Śląska jest tradycja tłuczenia porcelany na szczeście u Pani Młodej. Wtedy przyjeżdza rodzina i koleżeństwo. Cała akcja tłuczenia jest własnie na klatce schodowej. Klatka poprostu by staszyła, gdyby nie była po części odnowiona
Mam nadzieje, że będę mogła liczyć na życzliwych sąsiadów, którzy już deklarują swoją pomoc przy uporządkowaniu i wystrojeniu klatki schodowej
A co do tradycji strojenia klatek schodowych to nie mam nic przeciwko temu, żeby udekorować wyjście Pary Młodej z bloku i nie wiedze w tym nic obciachowego oraz wieśniackiego Pozdrawiam