2018-10-04, 19:58 | #91 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: Sudety
Wiadomości: 1 759
|
Dot.: Nie czuję się kobieca...
Cytat:
Jestem w szoku, że prześwięciłyście wszystkie moje stare wątki. Cera w miarę mi się normuje, byłam w tamtym czasie u endokrynologa i stwierdził, że mam mieszki wrażliwe na androgeny i stąd te problemy. Ostatecznie nie prowadzę żadnego leczenia bo testosteron czy androstendion miałam albo poprawny, albo w górnej granicy normy, ew. ten drugi delikatnie podwyższony, co według lekarzy nie było powodem do niepokoju. Przebadałam też kilkakrotnie inne hormony, cukier i wiele innych i było ok. Obecnie nie widzę potrzeby kopania na siłę na nowo. Poza tym mam budowę jabłka i stąd te szczupłe nogi. Mam talię i biust 70C, nie róbcie ze mnie chłopa teraz! Chodziło mi bardziej o kompleksy i niedojrzałość pod tym względem a nie zaburzenia płci. Naprawdę teraz jestem spanikowana i roztrzęsiona po tym co napisano. Tak, miałam pewne dylematy co do orientacji ale też nigdy nie czułam się lesbijką i nie myślałam o sobie w ten sposób. Zawsze podobali mi się mężczyźni i chciałam ich adoracji ale od czasów szkoły nic takiego się nie działo. Zawsze byłam tym patykiem, z którego się śmiano i nawet jak później gdzieś widziałam, że komuś mogę się podobać to jednak nie dowierzałam. Jak już to bardziej zastanawiałabym się nad orientacją bi ale ostatnio zupełnie mi to wywietrzało z głowy, tym bardziej, że jest ktoś kto mi się bardzo spodobał, ale niestety nic z tego nie będzie. Po prostu ktoś musiałby we mnie obudzić tą kobiecość bo ja żyje cały czas tym co działo się w gimnazjum i nie umiem od tego odejść. Tyle, że teraz po Waszych komentarzach odnośnie dysforii to ja siedzę cała w stresie. Jeszcze dodam taką rzecz - zauważyłam, że wzbudzam zainteresowanie głównie starszych facetów. Ci w moim wieku, czy po 30stce w ogóle się mną nie interesują. Ostatnio jeden gość pod 50tkę w galerii handlowej chciał zaprosić mnie na kawę. Opowiedziałam o tym koleżance, pośmiałyśmy się, a potem powiedziałam jej, że ja chyba wiem dlaczego tak jest - bo teraz młodzi wolą takie z dużymi pośladkami, a szczupłe długonogie to tylko stare pokolenie lubi, teraz to już nie w modzie i ona na to odparła, że to faktycznie prawda. Byłam więc przekonana, że tak jest i nikt się mną nie zainteresuje a ja nie jestem typem, który wykazuje sam inicjatywę i się naprasza. Nie widzę zainteresowania moją osobą to się nie pcham na siłę na tindery i w ogóle nigdzie. Trochę mi przykro, że chciałabym być właśnie taka seksualna, kobieca i świadoma a tak nie jest i cały czas czuje się jak bym była w gimnazjum a to było prawie 15 lat temu. Chciałabym, żebym się komuś podobała tak naprawdę, a nie tylko byle by było. Zeby ktoś się mną zachwycił, a tak naprawdę zawsze zbieram w większości negatywne komentarze na swój temat. A potem głupie pytania typu dlaczego ty dalej nikogo nie masz. Edytowane przez Aredhel125 Czas edycji: 2018-10-04 o 20:03 |
|
2018-10-04, 20:07 | #92 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Nie czuję się kobieca...
Cytat:
Cytat:
|
||
2018-10-04, 20:11 | #93 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: Sudety
Wiadomości: 1 759
|
Dot.: Nie czuję się kobieca...
Cytat:
Ale ja się czuję w tym naturalnie, bo to lubię, nikt tego we mnie nie wmusza. Chodzi o to, że czuję, że to do mnie nie pasuje bo jestem jeszcze takim dzieckiem, nie dojrzałam do tego. [1=4e7542dda0fd66e47a4eea6 0a6dfa89c97e945d1_61c50d8 334adc;85950011]Autorko, w sumie to mogę Ci powiedzieć, że chyba mam podobny problem - postrzeganie siebie jako kobiety, porównywanie się do innych, trudność z umieszczeniem siebie na jakiejś skali w odniesieniu do innych, żeby uzyskać jakąś obiektywną ocenę. Powiem Ci szczerze, że jestem na takim etapie, kiedy moja samoocena jest gdzieś blisko zera, albo nawet poniżej - na minusie. Być może moje odczucia w stosunku do siebie samej są podobne do twoich - ja się często czuję jak taka niewyrośnięta nastolatka, a jestem w podobnym wieku do ciebie. I nawet gorzej - czasem mam takie paskudne odczucie, że ja po prostu nie przeszłam właściwie okresu dojrzewania, tego największego "boomu", jaki spotyka wszystkich. I nie wiem, czy nie dojrzałam tylko fizycznie, czy może psychika "nie dorosła" do ciała. Wiem, że to co pisze może być odbierane jako taki trochę bełkot, ale tak jest. Jestem szczupła, dość wysoka,a cały czas mam odczucie, że wyglądam jak dziecko. W odniesieniu do koleżanek/znajomych w pracy - jest dla mnie jasne, że one na pewno są kobietami...a ja jakbym do nich nie dorastała, brakuje mi jakiegoś "pierwiastka". I u mnie jest to kwestia i wyglądu/ciała i psychiki. Ty może nawet nie jesteś infantylna ani dziecinna, tylko po prostu niedojrzała. Ja od jakiegoś czasu przeżywam taki dramat, że naprawdę niezależnie od tego, co na siebie włożę, rzadko kiedy czuję się kobieco. Na plaży nie chodzę w stroju,bo się wstydzę - mimo braku nadwagi. I jakoś tak kulę się w sobie. Tez mam mały biust i niestety zdarzyło mi się co nieco na jego temat usłyszeć. I ogólnie mam cienkie włosy i figurę dziewczęca, a nie kobiecą. I o ile w wieku lat 22 np. traktowałam to jako swój atut, tak teraz czuję się z tym słabo.Niejeden raz słyszałam nawet od własnego ojca, że mam PRAWIE idealna figurę. Ale tak naprawdę z wiekiem jest tylko coraz gorzej,mimo gadek, że samoakceptacja wraz z wiekiem zwykle tylko wzrasta... No i jest jeszcze jedna kwestia, którą mało kto tutaj porusza. Wszyscy piszą o tym kobiecym wizerunku,ciuchach, próbach spojrzenia na siebie inaczej w lustrze i o tych nieszczęsnych koleżankach,a prawie nikt nie pisze...o mężczyznach, kontaktach z nimi. Niektórzy mnie tu zjada, ale trudno - "kobiety przeglądają się w oczach mężczyzn", taka prawda i często to ich spojrzenie jest im wyjątkowo potrzebne. Wiem, że zaraz kto tu napisze : "Polegaj na sobie", "Jak ty się sama dobrze ze sobą nie czujesz, to nikt ci tego nie zapewni", " Nie opieraj swojej wartości na zdaniu faceta", ale prawda jest taka, że kobiety może niekoniecznie budują swoją samoocenę/atrakcyjność poprzez uwagę mężczyzn, ale na pewno ta uwaga/zainteresowanie/pożądanie pomaga im ja zdobyć/nadbudować/utrzymywać na dobrym poziomie. I jasne, można być długo zadowoloną z siebie, ale często...jak nie ma potwierdzenia "tej drugiej strony", to kobiecie "czegoś" brakuje. Nie krytykujcie mnie - wiem, że są kobiety, które same w sobie nie potrzebują potwierdzania atrakcyjności przez faceta, bo są świadome siebie,itd., ale w tym, co pisze jest przecież mnóstwo prawdy. Czasem dopiero jak pojawia się akceptacja ze strony płci przeciwnej, to dopiero coś "zatrybia" i się prostuje - trochę jak za pomocą różdżki .[/QUOTE] Z tym się zgodzę w 100% . Nie miałam okazji poznać nikogo takiego, kto by się mną zachwycił jako kobietą i obudził we mnie seksualność. Czasami na samą myśl mi wstyd, bo co rodzice by pomyśleli. Z jednej strony bym chciała a z drugiej jakbym robiła coś złego. Cichłabym koronkową bieliznę bo obserwuję ją już od dłuższego czasu w galerii ale nie mam odwagi jej kupić ani nawet przymierzyć, bo gdzie ja? Nie wiem jakby mężczyzna na mnie zareagował, czy bym się spodobała, czy by mnie chciał. |
|
2018-10-04, 20:15 | #94 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
|
Dot.: Nie czuję się kobieca...
Cytat:
Z tym obudzeniem kobiecości przez kogoś to chyba jak z marzeniami wizażanków że jakaś dziewczyna sama się zacznie nagle o nich starać a oni nic nie będą musieli robić. To tak nie działa, jeśli sama czujesz się źle ze sobą to jakiś mężczyzna magicznie tego nie zmieni. ---------- Dopisano o 20:13 ---------- Poprzedni post napisano o 20:11 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 20:15 ---------- Poprzedni post napisano o 20:13 ---------- Oho, chyba trup wypadł z szady. Nieprzecięta pępowina w tym wieku? |
||
2018-10-04, 20:21 | #95 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2017-09
Lokalizacja: Brooklyn,baby
Wiadomości: 8 823
|
Dot.: Nie czuję się kobieca...
Dobra, lecą trupy...
To, że czujesz się jak dziecko i zastanawiasz się, co by pomyśleli rodzice gdybyś TY - dorosła kobieta - miała życie seksualne to duży problem. I to, że widzisz to jako coś złego... serio, dziewczyno, terapia. Pędem. To, że tak się roztrzęsłaś od dwóch wspomnień o dysforii też źle świadczy o twojej stabilności psychicznej. Aż się boję dalej pisać, bo twoje reakcje nie są proporcjonalne do naszych wypowiedzi.
__________________
Dopiero w samym środku zimy przekonałem się, że noszę w sobie niepokonane lato. https://www.youtube.com/watch?v=oHgCXhY6kZ0 |
2018-10-04, 20:23 | #96 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
|
Dot.: Nie czuję się kobieca...
Cytat:
Ja tu właśnie nie widzę żadnej dysmorfii, ale poważnie przeczuwam problemy z nadopiekuńczymi rodzicami i wychowanie w klimacie "seks to zło i tabu". |
|
2018-10-04, 20:24 | #97 | |
Wizażowy Kot Igor
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 529
|
Dot.: Nie czuję się kobieca...
Cytat:
Ruda, jak zawsze- w punkt. I ja powtórzę: terapia i to jak najszybciej.
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know? Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209 Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw No pasaran!
mikroREKLAMA
Spełnione marzenia Pragniesz szybkiej i radykalnej zmiany? Najwyższa światowa klasa włosów dziewiczych. Najlepsze z natury,. Ta reklama pokazywana jest pod 17 529 postami tego użytkownika na forum. Jak założyć taką reklamę? (klik!) |
|
2018-10-04, 20:49 | #98 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 903
|
Dot.: Nie czuję się kobieca...
Ja tez radze Ci terapie-w twoim wieku człowiek powinien inaczej mieć poukładane w głowie i reagować inaczej... zrób to dla siebie
|
2018-10-04, 21:02 | #99 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: Sudety
Wiadomości: 1 759
|
Dot.: Nie czuję się kobieca...
Bo jeszcze jak jestem w pracy to nie czuję takiego dyskomfortu, ale jak wracam do domu, do rodziców to mam wrażenie, że to dziwne, że przywożę w walizce biustonosze, balsamy i te stringi. Wstydziłam się jak byłam z mamą w przymierzalni i miałam stringi na sobie. Zobaczyła i zrobiło się jakoś głupio.
To samo, jak jako wczesna nastolatka chodziłam do koleżanki na paznokcie, albo sama robiłam w domu to wielkie awantury, że smrodzę, zachoruję od tego lakieru i w ogóle na co mi to. A ojciec i tak oglądał się za kobietami i podkreślał jaka to jedna z drugą zadbana, albo śmiał się, że jakaś tam nie ma biustu. To tak jakby tym samym podkreślał, że ja nie jestem kobietą i to wszystko nie dla mnie. Pamiętam jak czułam się upokorzona, gdy miałam 14 lat i nosiłam na WF i do białej bluzki taki materiałowy biustonosz bez rozmiaru. Niby wstyd nie nosić, ale i tak w upały ukrywałam się pod swetrami bo z drugiej strony wstyd chodzić z nim, gdy się nie ma biustu. Potem normalny biustonosz to też głupio nosić, bo piersi urosły i w domu dziwna atmosfera. Niby oficjalnie nie, ale ja to wyczuwałam. Teraz jakoś to wszystko mi się przypomniało. ---------- Dopisano o 22:02 ---------- Poprzedni post napisano o 21:58 ---------- [1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;85950103]Dziwna ta twoja koleżanka, nie wiem co wy macie obie z tymi pośladkami. Napisałam ci (ok, nie tak dosadnie) że też mam tyłek jak orzeszek a biust mniejszy od ciebie a odkąd przestałam się zamykać w sobie to nie narzekam na brak powodzenia i to u młodych facetów. Coś mi się wydaje, że ta twoja kolezanka jest przy kości i przez to zakompleksiona i próbuje się dowartościować twoim kosztem i obie się tak nakręcacie. Z tym obudzeniem kobiecości przez kogoś to chyba jak z marzeniami wizażanków że jakaś dziewczyna sama się zacznie nagle o nich starać a oni nic nie będą musieli robić. To tak nie działa, jeśli sama czujesz się źle ze sobą to jakiś mężczyzna magicznie tego nie zmieni. ---------- Dopisano o 20:13 ---------- Poprzedni post napisano o 20:11 ---------- Szczerze? Jesli na żywo prezentujesz taką samą postawę jak na forum (a to się wyczuwa) czyli "przepraszam, że żyję, jestem taka biedna i niedopasowana" to trochę się nie dziwię, że ludzie sobie pozwalają na takie komentarze wobec ciebie. Odburknęłabyś raz albo odpowiedziała czymś równie niemiłym i skończyłoby się. ---------- Dopisano o 20:15 ---------- Poprzedni post napisano o 20:13 ---------- Oho, chyba trup wypadł z szady. Nieprzecięta pępowina w tym wieku?[/QUOTE] Nie wiem jaką postawę prezentuję. Raczej nie jestem wylewna, nie wykazuję jakoś szczególnie inicjatywy względem ludzi, staram się robić swoje. Po prostu jak ktoś zaczyna gadać o mojej posturze, czy w ogóle o mnie to nic nie mówię, zmieniam temat, bo to bez sensu ciągnąć. Tylko uderza mnie fakt, że ktoś może tak komentować moją osobę, ja nigdy tak nie robię. |
2018-10-04, 21:15 | #100 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
|
Dot.: Nie czuję się kobieca...
Cytat:
*No dobra, to akurat przesada, ale na pewno nie powinnaś udawać, że nic nie słyszałaś. Zresztą wydaje mi się ze sama się podajesz na tacy i prosisz o takie komentarze co obrazuje rozmowa z koleżanką. Po co to zalenie się "a bo faceci nie lubią takich plaskotylkow jak ja, inne mają lepsze". Wiadomo, że ktoś wredny od razu taki komentarz twojego własnego autorstwa wykorzysta. Po co odslaniasz swoje kompleksy przed byle kim? Jak dla mnie jednak jesteś wylewna tylko w jakiś trochę skrzywiony i niepotrzebny sposób. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz Edytowane przez 980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328 Czas edycji: 2018-10-04 o 21:47 |
|
2018-10-04, 21:17 | #101 | ||||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Nie czuję się kobieca...
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Po prostu masz od dzieciństwa zaburzone postrzeganie własnego ciała, pewnie częściowo przez patologiczne i bucowate środowisko. |
||||
2018-10-04, 22:30 | #102 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 903
|
Dot.: Nie czuję się kobieca...
To już nic nie rozumiem. Wstydzisz się nosić biustonosz mając niedługo 30 lat?! Przecież biustonosz ma za zadanie chronić biust, sutki np przed otarciami, no i lepiej się funkcjonuje na codzień jak nic nie lata z przodu, przynajmniej ja tak mam a sama posiadam mały i jakoś nie mam kompletnie kompleksów na tym punkcie. Już masz tak zaburzone postrzeganie siebie, że niedługo przestaniesz używać podpasek, bo nie powinnaś, za mało kobieca jesteś... ?!
A jak znajdziesz faceta to co, rodziny nie założysz, bo jak zajdziesz w ciążę to rodzice się dowiedzą że seks uprawialas ... na terapię jak najszybciej |
2018-10-05, 07:09 | #103 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
|
Dot.: Nie czuję się kobieca...
Wszystkie te problemy autorki wątku siedzą w głowie.
Ciało jest niewinne i może warto sobie zacząć przemyśliwać, ze zasługuje na nie tylko szacunek ale i wdzięczność, ze cierpliwie znosi to ciagle negatywne nastawienie do niego i obwinianie go o wszelkie niepowodzenia.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
2018-10-05, 10:39 | #104 | ||
Tęczowa Jaszczurka
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 1 911
|
Dot.: Nie czuję się kobieca...
Cytat:
Cytat:
Osoby transseksualne raczej doświadczają ulgi, gdy dowiadują się, dlaczego czują się tak jak się czują. Więc spokojnie, to nie to. Ale koniecznie umów się do terapeuty, jak najszybciej. Masz bardzo zaburzony obraz siebie. Możesz nam nie wierzyć, ale wszystkie to widzimy—nie jesteś w stanie teraz racjonalnie ocenić samej siebie. I dobrze byłoby też wyprowadzić się od rodziców (jeśli dobrze zrozumiałam, że z nimi mieszkasz/pomieszkujesz), zacząć żyć na własny rachunek. |
||
2018-10-05, 11:46 | #105 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: Sudety
Wiadomości: 1 759
|
Dot.: Nie czuję się kobieca...
Cytat:
Możliwe, że z zazdrości, nie dopytywałam się i nie chciałam ciągnąc tego. Nie chce być dla nikogo niemiła i wredna odpowiadając na tego typu komentarze. Wolę ignorować. Ale już miałam na końcu języka - skoro jestem taka chuda, to czemu pytasz dlaczego nikogo nie mam, powód jest chyba oczywisty. Z rodzicami nie mieszkam, ale dość często ich odwiedzam. Wyprowadziłam się rok temu. Moim problemem jest to, że ja zdaję sobie sprawę, że w moim wieku powinnam czuć się pewnie jako kobieta, dojrzalej, a ja cały czas patrzę jeszcze z perspektywy nastolatki na wszystko, jestem wstydliwa i mimo, że podobają mi się typowe kobiece rzeczy typu chociażby ta ładna bielizna to mam wrażenie, że jeszcze nie czas, jeszcze nie dla mnie . Właśnie sęk w tym, że ja chciałabym być bardziej pewną siebie, kupić sobie coś fajnego, wyjątkowego i czuć się 100% dobrze i pewnie, a nie na zasadzie - jak będę starsza i dojrzeję to na pewno zasłużę na to. Tak było przez całe życie, wszystko odkładałam na później i niestety ta moja upragniona dojrzałość i pewność siebie wraz z wiekiem nie przyszła i to mnie martwi. Po prostu nie czuję się na tyle kobieca, albo warta tej kobiecości na ile bym chciała. Ja się bardzo dobrze czuję, że jestem płci żeńskiej i tak jak pisałam bardzo lubię te wszystkie babskie rzeczy, tylko nie czuję się z tym zawsze pewnie, patrzę w lustro i widzę dziewczynę nadal sprzed 15 lat i to mi zgrzyta. U mnie w domu raczej się krytykowało zbytnie strojenie się, kupowanie babskich rzeczy, zawsze byłam krytykowana, że mam tego za dużo, na co ci to itd. i do tej pory mi to dźwięczy w głowie. Inne kobiety za to były podziwiane za to jak wyglądają, więc dla mnie było to automatycznie sygnał, że ja się do tego nie nadaję i do mnie to nie pasuje. Ojciec mi wprost potrafił powiedzieć, że jestem brzydka, a jak ktoś inny mnie skomplementował to on na to, że to moja córka i on się nie zna i nie będzie mnie adorował. "Jesteś moją córką i ja nie potrafię stwierdzić, czy ty jesteś ładna czy nie, wyglądasz jak wyglądasz i daj mi spokój" I ja potem nie wiedziałam, czy ładne stroje do mnie pasują, czy nie, czy mi wypada. Albo przytaczał historię wiecznie, jak to jego znajomy uważał swoją brzydką, otyłą córkę za bóstwo i wysłał ją na konkurs piękności, gdzie ją ostatecznie wygwizdano i podkreślał jaką to krzywdę zrobił swojemu dziecku. Mój ojciec oczywiście by tego nie zrobił... Do tej pory jest mi przykro jak o tym pomyślę. Albo na plaży jak miałam jakoś 12- 13 lat spieszyliśmy się akurat do domu, byłam tam z tatą i z koleżanką i do mnie przy niej poleciał z tekstem - ty się tutaj rozbierz bo nie masz się czego wstydzić, a ona niech idzie w krzaki ( koleżanka miała już jakiś tam biust wtedy, a ja jeszcze nie). Ją duma rozpierała, a ja jak zwykle poczułam się jak g*wno. Jak miałam okres, to zawsze też wyczuwałam, że moja mama jakby się wstydziła. Nie jakoś oficjalnie, że to temat tabu, ale miałam wrażenie, że to raczej wstydliwy temat o którym się nie mówi. W ogóle u mnie w domu te kwestie seksualne to niby nie było tabu ale w stosunku do mnie to jak "pies do jeża". Ale ta dysforia... Szczerze to wczoraj miałam naprawdę pozamiatane po tej "diagnozie". Ja dążę do takiego poczucia własnej wartości, że kupię sobie bieliznę koronkową i jestem w stanie rozebrać się przed kimś bez skrępowania i czuć się dobrze z tym. A nie, że to dla mnie nienaturalne jest. Poza tym wiem, że jest wiele kobiet, które nigdy się ładnie nie ubiorą bo czują, że to nie dla nich i nie czują się dobrze np. w sukienkach i nie oznacza to żadnej dysforii. U mnie jest to, że ja bym chciała, ale nie mogę się przebić przez ten zdziecinniały obraz siebie. Mam nadzieję, że rozwiałam wątpliwości teraz. Edytowane przez Aredhel125 Czas edycji: 2018-10-05 o 12:04 |
|
2018-10-05, 11:53 | #106 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-09
Wiadomości: 252
|
Dot.: Nie czuję się kobieca...
Cytat:
Wysłane z TupTapTok
__________________
Nie ma drogi do szczęścia - szczęście jest drogą. |
|
2018-10-05, 11:53 | #107 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
|
Dot.: Nie czuję się kobieca...
Cytat:
Jeśli nie chcesz być wredna to chociaż staraj się obracać takie komentarze w żart albo zwyczajnie powiedz asertywnie "Nie prosiłam cie o opinie, zachowaj ja dla siebie" -to nie jest żadne obrażanie a zwyczajne stawianie granic i domaganie sie szacunku na który zasługujesz. Gdyby ktoś cię jawnie wzywał, obrażał i plul to tez byś udawala, że deszcz pada? Brutalna prawda jest taka, że ludzie nie szanują osób które pozwalają się nie szanować. A asertywność to jest coś, czego uczą się dzieci w podstawówce żeby inne im nie weszły na głowę. Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
||
2018-10-05, 12:15 | #108 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: Sudety
Wiadomości: 1 759
|
Dot.: Nie czuję się kobieca...
Cytat:
Tak, tylko ja do tej pory wychodziłam z takiego założenia, że to samo przyjdzie z wiekiem. No ale nie przyszło... Odkąd się wyprowadziłam i mam nowych znajomych to do mnie dotarło, że coś jest nie tak. Nie chcę, żeby tak zostało. Pójdę na tą terapię, ale i tak wolałam zapytać ogólnie jak to wygląda z zewnątrz, przynajmniej po tym co piszę. [1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;85952366]Ach, no to rzeczywiście byś zripostowala, raczej tylko dalabys kolejny przykład uzalania się nad sobą i pretekst to dalszych komentarzy... Jeśli nie chcesz być wredna to chociaż staraj się obracać takie komentarze w żart albo zwyczajnie powiedz asertywnie "Nie prosiłam cie o opinie, zachowaj ja dla siebie" -to nie jest żadne obrażanie a zwyczajne stawianie granic i domaganie sie szacunku na który zasługujesz. Gdyby ktoś cię jawnie wzywał, obrażał i plul to tez byś udawala, że deszcz pada? Brutalna prawda jest taka, że ludzie nie szanują osób które pozwalają się nie szanować. A asertywność to jest coś, czego uczą się dzieci w podstawówce żeby inne im nie weszły na głowę. Masz już prawie 30-tke, na co czekasz i kiedy będziesz wystarczająco dojrzała? Pod 60-tke? Masz poważny problem i jeśli czegoś z tym nie zrobisz (nie zasięgniesz pomocy specjalisty) to całe życie ci tak upłynie. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE] Ten tekst, to miało być ironicznie a nie że ja faktycznie potwierdzam, że tak jest. Jednak no, nic nie odpowiedziałam. Też wychodzę z założenia, że nie powinno się w ten sposób komentować nikogo publicznie. Dlatego ostatnio zdałam sobie sprawę, że już nie chcę tak żyć i rozpamiętywać to co się działo kiedyś. Powiedziałam mojemu tacie jakie żale mam w stosunku do niego, ale on oczywiście zaprzecza wszystkiemu. Od zawsze byłam takim typem, co chłonie wszystko jak gąbka co mu powiedzą, a szczególnie teksty na temat mojego wyglądu. Nie dość, że w szkole mnie pod tym względem nie szanowano to w domu tak samo. Sama już nie wiedziałam jak ja wyglądam, czy ja w ogóle mogę być atrakcyjna dla kogokolwiek i podobać się komuś. Teraz po latach to wychodzi i ja dalej jestem zdezorientowana. Zawsze trafiałam na toksycznych ludzi, którzy mi dokopali, zawsze komentowali właśnie w stylu - z przodu deska, z tyłu deska i ja autentycznie przychodziłam do domu i płakałam bo byłam pewna, że mają rację. Teraz trochę faktycznie z wiekiem zaczęłam widzieć pewne rzeczy inaczej, ale i tak trudno mi od się odciąć od tego. Już znalazłam sobie kogoś w okolicy na terapię. Trochę się boję co może jeszcze powychodzić w trakcie. Edytowane przez Aredhel125 Czas edycji: 2018-10-05 o 12:18 |
|
2018-10-05, 14:12 | #109 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: zza kurtyny
Wiadomości: 867
|
Dot.: Nie czuję się kobieca...
Autorko, idż do terapeuty i przepracuj to. Tu żadne rady nie pomogą. Ja mialam podobnie w domu do Ciebie, ale nie w takim natężeniu i tak hardkorowo - głównie to, co wyżej zacytowałam. Jutro idę na ślub cywilny, chcę założyć piękny płaszcz i szpilki. Super zestaw, kobiecy, elegancki, ale przymierzając dziś całość czułam się jak przebrana 13-latka. Mimo, ze ćwierćwiecze juz za mna. To po prostu siedzi w głowie. Mi mama do tej pory potrafi powiedziec "ale się wystroiłaś...", co sprawia, ze mam ochotę wbić się z powrotem w bure dresy. Jak nie powie mi tego, to i tak to zdanie dźwięczy mi w głowie. Jakoś sobie z tym radzę, ale czytając Ciebie mam wrazenie, ze chamskie docinko ze strony taty zrobily tu swoje. Masz po prosti duzy problem z poczuciem wlasnej wartosci i sama sobie nie poradzisz.
|
2018-10-05, 21:19 | #110 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 2 270
|
Dot.: Nie czuję się kobieca...
ja nic nie bede radzic chciałam sie tylko upewnic czy ja dobrze zrozumiałam:
autorka ma normalną wagę , biust i pewnie cała reszte tez ok tylko tego nie widzi? zatrzymała sie na etapie czasów nastoletnich i w lusterku widzi siebie chudą i jeszcze bez biustu itd????? |
2018-10-07, 16:41 | #111 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: Sudety
Wiadomości: 1 759
|
Dot.: Nie czuję się kobieca...
Cytat:
Chyba tak. Może nie tyle "widzi się", bo ja widzę jak wyglądam, tylko odczucia mam te same co za czasów nastolatki - szara mysza, jeszcze potrzebuje czasu żeby dojrzeć, seksualność to wstydliwa sprawa, nie dla mnie jeszcze itd. Mam dni, że czuję się pewniej, a potem znowu ta sama jazda. Najczęściej czuję się jak taka przysłowiowa zwykła "baba" ze wsi, co nie dla niej rarytasy typu elegancka bielizna itd. U mnie w domu nadal na reklamy z bielizną patrzy się ze sceptycyzmem a mi właśnie zawsze to się kojarzyło ze 100% kobiecością i teraz mam odczucie, że nie zasługuję na to. Poza tym słowo "kobieta" i "mężczyzna" było w domu (i jest) używane od święta, najczęściej "chłop", "baba" i jeszcze ten "cyckonosz", "cycki"... Rodzice i dziadkowie byli jak partnerzy a nie ludzie, którzy się kochają. Zero poczucia intymności czy seksualności. Jak już się mówiło o seksie to na zasadzie "migdalili się","spiknęli się", albo o kimś wersja hard "sk*rwił się" ... Słowo "kochać" to też wielkie tabu. Ja do tej pory mam problem, żeby w ogóle to słowo wymówić, raczej nie używam. Moi znajomi już wyczuli, że jestem pod tym względem dzikusem, ale nie umiem się odciąć od tego. Już się zapisałam na terapię. Boję się, że nigdy nie będę mieć normalnego życia ani związku, tylko wieczne opory, a najmłodsza już nie jestem. Edytowane przez Aredhel125 Czas edycji: 2018-10-07 o 16:46 |
|
2018-10-07, 16:45 | #112 | |
Śnięta Mucha
Zarejestrowany: 2018-07
Lokalizacja: Z dziury
Wiadomości: 10 797
|
Dot.: Nie czuję się kobieca...
Cytat:
__________________
Everyone you meet is fighting a battle inside you know nothing about Be kind. Always Wyzwanie Czytelnicze 25 / 34 (26) Wyzwanie Filmowe 5 / 100 100 książek w 2023 92 / 55 |
|
2018-10-07, 16:52 | #113 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: Sudety
Wiadomości: 1 759
|
Dot.: Nie czuję się kobieca...
|
2018-10-07, 16:53 | #114 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Nie czuję się kobieca...
|
2018-10-07, 17:12 | #115 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: Sudety
Wiadomości: 1 759
|
Dot.: Nie czuję się kobieca...
[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;85959995]To partnerstwo jakoś się wyklucza z miłością, intymnością czy seksualnością?[/QUOTE]
Nie wyklucza się, ale nie było nigdy poczucia, że te pozostałe sfery w ogóle istnieją. Zero przytulania, całowania, ja nigdy czegoś takiego nie widziałam. Dla mnie to jakieś skrajnie stresujące sytuacje. Ja sama jestem niedotykalska i inni też już to zauważyli. |
2018-10-07, 17:14 | #116 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-10
Wiadomości: 3
|
Dot.: Nie czuję się kobieca...
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2018-10-07, 17:17 | #117 |
Śnięta Mucha
Zarejestrowany: 2018-07
Lokalizacja: Z dziury
Wiadomości: 10 797
|
Dot.: Nie czuję się kobieca...
Nie wiem jak trafisz, ale zazwyczaj preferują współpracę psychoterapeuta-psychiatra. To przyspiesza efekty terapii, a czasami jest warunkiem, który w ogóle umożliwia jej rozpoczęcie.
__________________
Everyone you meet is fighting a battle inside you know nothing about Be kind. Always Wyzwanie Czytelnicze 25 / 34 (26) Wyzwanie Filmowe 5 / 100 100 książek w 2023 92 / 55 |
2018-10-07, 17:24 | #118 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: Sudety
Wiadomości: 1 759
|
Dot.: Nie czuję się kobieca...
Cytat:
Tak, wiem o tym, jak do tej pory objawów somatycznych nie miałam, przynajmniej na tym tle. Po prostu chciałabym się poczuć dojrzała na swój wiek, atrakcyjna na tyle, żeby móc dopuścić kogokolwiek do siebie. Muszę zamknąć pewne etapy z przeszłości za sobą. Miałam sytuację niedawno, że spodobał mi się bardzo chłopak, była między nami jakaś chemia i inni tez to wyczuwali. Ja do końca nie dowierzałam, że taki facet w ogóle może zwrócić na mnie uwagę i wyszłam z załozenia, że on zasługuje na piękną, prawdziwą kobietę, jak niektóre moje koleżanki z pracy. Na zasadzie - gdzie ja do niego, nie ta liga itd. Przez to unikałam kontaktu, wstydziłam się i wyszło na to, że nic z tego nie będzie. Z jednej strony bardzo żałuję i mi przykro, że tak się zachowywałam a z drugiej czuję ulgę, bo wiem, że ja do niego bym nie pasowała. |
|
2018-10-07, 18:42 | #119 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2017-09
Lokalizacja: Brooklyn,baby
Wiadomości: 8 823
|
Dot.: Nie czuję się kobieca...
Cytat:
__________________
Dopiero w samym środku zimy przekonałem się, że noszę w sobie niepokonane lato. https://www.youtube.com/watch?v=oHgCXhY6kZ0 |
|
2018-10-07, 18:59 | #120 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: Sudety
Wiadomości: 1 759
|
Dot.: Nie czuję się kobieca...
Cytat:
Pod koniec tego tygodnia. Udało mi się znaleźć kogoś na znanylekarz i nawet dość blisko mnie, ta osoba ma dobre opinie, więc może się uda. Wolałam się od razu umówić, żeby już nie zwlekać więcej. Tak, niby powinien sam ocenić, ale to nie zmienia faktu, że ja bym czuła przy nim dyskomfort właśnie dlatego, że ja do niego nie pasuję. Niby wiem, że to głupie, ale emocje mi co innego podpowiadają. Kręciły się inne dziewczyny koło niego i już widziałam, że ja nie mam szans przy nich i tak w ogóle nie mam szans. Naprawdę on jest taki, że zasługuje na piękną dziewczynę. Dziwna sytuacja w sumie wynikła, bo ja sama wyczuwałam coś w powietrzu i zaczęłam celowo unikać kontaktu wzrokowego, mało się odzywałam. Później odniosłam wrażenie, że się obraził. |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:00.