zdradził mnie i chce to naprawić

[Espoir91]

jeżeli nie podoba sie komus ta dyskusja to nie musi brac w niej udziału

Chciałam sie wygadać ;/

[paulinika]

Napisane przez Espoir91

Byłam podła, zapytałam go jak mu sie seks z nia podobał. Powiedział, że nie chce o tym gadac, że myslał tylko żeby jak najszybciej dojść. spotykali się na godzine i to wszystko.

Logiczne przeciez ze Ci nie powie ze bylo wspaniale...

[Espoir91]

Napisane przez paulinika

Jak sie kocha to sie nie zdradza, proste jak drut. Gdyby maz mnie zdradzal za kazdym razem gdy sie klocimy z mojej winy to bym ledwo rogi udzwignela nie mowiac o przejsciu w drzwiach

dałam mu powód do tego żeby czuł się zagrożony...

---------- Dopisano o 13:37 ---------- Poprzedni post napisano o 13:36 ----------

Napisane przez paulinika

Logiczne przeciez ze Ci nie powie ze bylo wspaniale...

wiem...
ciagle mnie zastanawia czemu to zrobil...

[paulinika]

Napisane przez Espoir91

dałam mu powód do tego żeby czuł się zagrożony...

Jaki powod?? Wiesz bo tak normalnie to jest tak: Jest problem to trzeba porozmawiac jak ludzie a nie wskakiwac innej do lozka.

[niebieskie_oczko]

Napisane przez Espoir91

dokładnie to boli mnie najbardziej to nie była jednorazowa przygoda tylko stały cykl tego w żaden sposób nie potrafie sobie przetłumaczyc
On twierdzi, że spotykał sie z nia bo chciała ostatni raz sie juz tylko przytulic i koorva tak sie wyprzytulali ;/ mowil, ze po pierwszym spotkaniu chciał zerwac kontakt, ale mowila mu ze mi powie... i tak to ciagnął... Musiał chciec tych spotkań i tego seksu, przeciez go do tego nie zmusiła
Byłam podła, zapytałam go jak mu sie seks z nia podobał. Powiedział, że nie chce o tym gadac, że myslał tylko żeby jak najszybciej dojść. spotykali się na godzine i to wszystko.

Serce mi krwawi gdy zaczynam to sobie wyobrażać

No ale zdrada powinna być według mnie z jakiegoś powodu. Przeciez jak się kogoś kocha, to nie myśli się o romansach.
Nie uprawialiście seksu?

W ogóle bym się brzydziła takiego typa. Z jedną uprawia seks na godzinkę, a później przytula swoją dziewczynę itp.

Ja bym nie umiała wybaczyć. Jesteście świeżym związkiem, ledwo rok, a tu takie ananasy

[Espoir91]

Napisane przez niebieskie_oczko

No ale zdrada powinna być według mnie z jakiegoś powodu. Przeciez jak się kogoś kocha, to nie myśli się o romansach.
Nie uprawialiście seksu?

W ogóle bym się brzydziła takiego typa. Z jedną uprawia seks na godzinkę, a później przytula swoją dziewczynę itp.

Ja bym nie umiała wybaczyć. Jesteście świeżym związkiem, ledwo rok, a tu takie ananasy

uprawialismy seks, duzo i często zawsze było wspaniale...

powodami było to, że ktoś się zaczął mna interesować... Zaczęłam dbac o swoja sprawność fizyczną. Na siłowni taki osiłek sie do mnie przyplątał. Był dość natretny, ja w ogole nie odwzajemniałam tego, tylko sie śmmiałam z tych podrywów, a K. juz sie poczuł zagrożony...

[mpt]

Napisane przez Espoir91

[...]Kocham Go z jego wadami... Pewna jestem tej miłości, potrzebuję Go do życia.

Jeszcze niedawno kochałaś na zabój tego, któremu przyprawiłaś rogi z obecnym Farmazoniłaś, że to facet Twojego życia i takie tam.

A ogólnie to wiesz, karma is a bitch W ogóle mi Ciebie nie żal.

[Catjusza]

Napisane przez Espoir91

jeżeli nie podoba sie komus ta dyskusja to nie musi brac w niej udziału

Chciałam sie wygadać ;/

No fakt. Poczytałam te niusy z burdelu (podobno stamtąd piszesz) i odchodzę w dal siną

[Espoir91]

Napisane przez mpt

Jeszcze niedawno kochałaś na zabój tego, któremu przyprawiłaś rogi z obecnym Farmazoniłaś, że to facet Twojego życia i takie tam.

A ogólnie to wiesz, karma is a bitch W ogóle mi Ciebie nie żal.

tak, wiem...
nie zakładam sobie jak wiekszość, nowego konta żeby to ukryć...
na klatę biore wszystkie moje błędy.
dostałam po dupie w ten sam sposób, w ktory ja działałam.
wstydzę sie tego

[kennedy]

Napisane przez Espoir91

tak, wiem...
nie zakładam sobie jak wiekszość, nowego konta żeby to ukryć...
na klatę biore wszystkie moje błędy.
dostałam po dupie w ten sam sposób, w ktory ja działałam.
wstydzę sie tego

chcesz z nim dalej byc?

[Espoir91]

Napisane przez kennedy

chcesz z nim dalej byc?

chcę spróbować.

---------- Dopisano o 14:05 ---------- Poprzedni post napisano o 13:58 ----------

Dostałam od życia to samo co ja podarowałam komus innemu.
Przez ten rok uczyłam się zupełnie innego życia, nie było to jakies wyrzeczenie z mojej strony.
Ja po prostu chciałam prowadzic takie zycie a nie inne.
Los zafundował mi takie doznania, jakie ja fundowałam innym.
Z jednej strony to chyba musiało sie stać, żebym dostała za swoje...

[leniwca]

Napisane przez Espoir91

Dostałam od życia to samo co ja podarowałam komus innemu.
Przez ten rok uczyłam się zupełnie innego życia, nie było to jakies wyrzeczenie z mojej strony.
Ja po prostu chciałam prowadzic takie zycie a nie inne.
Los zafundował mi takie doznania, jakie ja fundowałam innym.
Z jednej strony to chyba musiało sie stać, żebym dostała za swoje...

No ok, dostałaś za swoje wyciągnęłaś wnioski, więc wykorzystaj to zacznij coś nowego, spróbuj stworzyć dobry związek od samego początku, zamiast teraz się męczyć i próbować naprawiać coś, co od początku nie rokowało dobrze, i zresztą dalej słabo wygląda.
Nie musisz robić z siebie męczennicy i zmuszać się do związku 'z miłości' z kimś, to ot tak cię zdradzał, oszukiwał, i gdyby kochanka się nie wygadał, to byś dalej zyła w nieświadomości, a jemu by było dobrze. Wydawało ci się, że było dobrze, że jesteście sobie pisani- przyjmij do wiadomości, że tylko ci się wydawało, a takie jazdy, które sobie nawzajem fundujecie nie są normą i można mieć związek bez tego. No ale jeśli bardzo tego chcesz to się męcz, nikt ci nie zabroni. Sama sobie odpowiedz, czy warto się męczyć dla kogoś, kto cię tak potraktował.

[Mevianne]

Napisane przez Espoir91

chcę spróbować.

---------- Dopisano o 14:05 ---------- Poprzedni post napisano o 13:58 ----------

Dostałam od życia to samo co ja podarowałam komus innemu.
Przez ten rok uczyłam się zupełnie innego życia, nie było to jakies wyrzeczenie z mojej strony.
Ja po prostu chciałam prowadzic takie zycie a nie inne.
Los zafundował mi takie doznania, jakie ja fundowałam innym.
Z jednej strony to chyba musiało sie stać, żebym dostała za swoje...

O rany. Ale dramatyzujesz. Teraz to już wielką cierpiącą z siebie robisz.

Nie wiem po co jest ten wątek. Wszystkie Ci radzą sobie odpuścić sobie tego pana, a Ty swoje: Chcę spróbować, to miłość mojego życia srutututu. Miłość Twojego życia z premedytacją przyprawiała Ci rogi.
I będzie przyprawiać dalej jak tylko się pewniej poczuje.
Zwłaszcza, że teraz mu to długo czasu nie zajęło, żeby sobie inną znaleźć. Po pół roku? To zwykle jeszcze czas zakochania, aniołków, motylków i jednorożców, a nie kryzysów i zdrad.
Plus ten powód. Bo komuś się zaczęłaś podobać? Bo się pokłóciliście?

No kobieto... Postanowiłaś mu już wybaczyć i szukasz dla niego usprawiedliwienia. Na razie Ci marnie idzie, ale jeszcze trochę się postarasz i sama go przeprosisz za to, że pchnęłaś go w ramiona innej swoim zachowaniem

Jak dla mnie nic z tego nie będzie. Zerwij, a następny związek zacznij z normalnym chłopakiem w normalny sposób. Bez dramatów.

[Espoir91]

Napisane przez leniwca

No ok, dostałaś za swoje wyciągnęłaś wnioski, więc wykorzystaj to zacznij coś nowego, spróbuj stworzyć dobry związek od samego początku, zamiast teraz się męczyć i próbować naprawiać coś, co od początku nie rokowało dobrze, i zresztą dalej słabo wygląda.
Nie musisz robić z siebie męczennicy i zmuszać się do związku 'z miłości' z kimś, to ot tak cię zdradzał, oszukiwał, i gdyby kochanka się nie wygadał, to byś dalej zyła w nieświadomości, a jemu by było dobrze. Wydawało ci się, że było dobrze, że jesteście sobie pisani- przyjmij do wiadomości, że tylko ci się wydawało, a takie jazdy, które sobie nawzajem fundujecie nie są normą i można mieć związek bez tego. No ale jeśli bardzo tego chcesz to się męcz, nikt ci nie zabroni. Sama sobie odpowiedz, czy warto się męczyć dla kogoś, kto cię tak potraktował.

spróbuję.
jezeli sie nie uda to przynajmniej nie bede żałowała, że nie spróbowałam...

[kennedy]

sluchaj autorko zle zrobilas kiedys.

ale to nie oznacza ze sama musisz narzucac sobie pokute w postaci bycia z gosciem ktory chcial cie kantem puscic.

jakby on sam sie przyznal,

jakby to byl jeden raz,

moze byly by to punkciki na jego korzysc.
ale tutaj tego nie ma, za to jest krotki staz zwiazku.

pojdziesz z nim do lozka wiedzac ze r*l inna i wracal do ciebie? Bedziesz mu ufala wiedzac ze wydalo sie tylko przez to ze dziewczyna ci powiedziala?

zapomnisz wiedzac ze zdradzal cie wielokrotnie, gdzie tu milosc?

[Espoir91]

Napisane przez kennedy

sluchaj autorko zle zrobilas kiedys.

ale to nie oznacza ze sama musisz narzucac sobie pokute w postaci bycia z gosciem ktory chcial cie kantem puscic.

jakby on sam sie przyznal,

jakby to byl jeden raz,

moze byly by to punkciki na jego korzysc.
ale tutaj tego nie ma, za to jest krotki staz zwiazku.

pojdziesz z nim do lozka wiedzac ze r*l inna i wracal do ciebie? Bedziesz mu ufala wiedzac ze wydalo sie tylko przez to ze dziewczyna ci powiedziala?

zapomnisz wiedzac ze zdradzal cie wielokrotnie, gdzie tu milosc?

zapomnieć nigdy nie zapomnę, ale spróbuje mu to wybaczyć.
Nie powiedzialby mi o tym nigdy... ukrywałby to...
Ona niewytrzymała i mi powiedziala o tym.
ta dziewczyne tez skrzywdzil, zadzwonil do niej przy mnie i powiedzial jej zeby odeszla raz na zawsze.
kim ona tak naprawde dla niego byla? tego nie wiem i sie pewnie juz nie dowiem...
podobno szantazowala go ze mi powie, dlatego spotykal sie z nia zeby ja uspokoic

---------- Dopisano o 14:32 ---------- Poprzedni post napisano o 14:29 ----------

ja w ogole juz sama nie wiem kto mowi prawde. ona twierdzi, że on mowil jej ze mnie zostawi, on z kolei twierdzi, ze nie... Ze tylko ciagle kazał jej czekac i prosil o czas...
powiedziala mi wiele innych rzeczy ktorych on sie wyparł np ze dla mnie liczy sie praca i pieniądze, ze chce go zlapac na dziecko, ze jest ze mna tylko dlatego ze jestem dobra w lozku... tyle jest tych klamst i niejasnosci ze nie wiem w co mam wierzyc

[201803290936]

Napisane przez Espoir91

(...)
podobno szantazowala go ze mi powie, dlatego spotykal sie z nia zeby ja uspokoic
(...)

Muszę przyznać, że to hasło "zrobiło mi" dzień. I oczywiście na tych spotkaniach musiał być seks, aby jeszcze bardziej ją "uspokoić". Ty byś jego ... wzięła za Nutellę, gdyby Ci powiedział, że to do smarowania chleba. Kogo będziesz obdzwaniała następnym razem? Jego babcię i dalsze ciotki? Rodzinę za granicą?

[Espoir91]

Napisane przez Doris1981

Muszę przyznać, że to hasło "zrobiło mi" dzień. I oczywiście na tych spotkaniach musiał być seks, aby jeszcze bardziej ją "uspokoić". Ty byś jego ... wzięła za Nutellę, gdyby Ci powiedział, że to do smarowania chleba. Kogo będziesz obdzwaniała następnym razem? Jego babcię i dalsze ciotki? Rodzinę za granicą?

wiem, ze to beznadziejnie wyglada

[201803290936]

Napisane przez Espoir91

wiem, ze to beznadziejnie wyglada

To jest beznadziejne. A jeszcze bardziej beznadziejne jest to, że Ty doskonale wiesz kogo wzięłaś sobie na partnera, nie masz co do niego złudzeń, co pokazałaś akcją z dzwonieniem do jego matki i siostry. Tylko, że wolisz udawać, że może on jednak jest inny.

[mary_poppins]

Tak na marginesie, autorko - według mnie powinnaś trochę pobyć sama, bez faceta. Pisałaś a propos poprzedniego, że "tracisz miłość swojego życia", a teraz o tym że go do życia potrzebujesz i że to ten jedyny. Nie za szybko na takie wnioski? Nie jesteś trochę zdesperowana? Każdy facet, z którym jesteś, to na pewno właśnie TEN. Wszystko jedno, co sobą reprezentuje.

[leniwca]

Przejrzałam twój poprzedni wątek i tak się zastanawiam, gdzie ty tych wszystkich 'cudownych facetów'. Jest jeden, zdradzasz go, rozstajecie się, opłakujesz go, bo taki wspaniały, więc łatwo nie odpuścisz, a zaraz trafiasz na kolejny ideał, który jest tym' drugim', bo pomiędzy jednym i drugim ideałem jeszcze jednego se wyrwałaś?

Czy ten cudowny i wspaniały, którego opisujesz w tym i tamtym wątku to ten sam?

Bo albo ja nie ogarniam już o tej porze, albo twoja historia trochę się kupy nie trzyma.

Inna sprawa, jeśli dobrze wykminiłam, to z obecnym jesteś raptem pół roku a nie rok. Więc tym bardziej te 'problemy' kiepsko świadczą o waszym związku.

W każdym razie zainteresowanym i znudzonym polecam wątek pt jak odzyskać faceta mego życia, normalnie jeden ideał za drugim, zdrady, walka o wybaczenie, ta egzaltacja Wiem, że nie jestem teraz miła, ale jeśli dziewczyna każdego faceta uważa za tego jedynego i każdy tak samo przeżywa, to tutaj by się przydały inne rady, więc niepotrzebnie się produkujemy.

Tak na marginesie, autorko - według mnie powinnaś trochę pobyć sama, bez faceta. Pisałaś a propos poprzedniego, że "tracisz miłość swojego życia", a teraz o tym że go do życia potrzebujesz i że to ten jedyny. Nie za szybko na takie wnioski? Nie jesteś trochę zdesperowana? Każdy facet, z którym jesteś, to na pewno właśnie TEN. Wszystko jedno, co sobą reprezentuje.

[emma8]

Droga autorko, bujasz w obłokach i nie chcesz z nich zejść. A musisz to zrobić i musisz spojrzeć prawdziwe w oczy jeżeli naprawdę chcesz to dalej ciągnąć- inaczej ta brzydka prawda którą starasz się ukryć sama przed sobą będzie wypełzała co jakiś czas i psuła wszystko w najmniej oczekiwanych momentach. Po pierwsze musisz zdać sobie sprawę z tego, że Twój facet w panice mówi Ci teraz wszystko co chcesz usłyszeć, bylebyś nie odeszła, bo nie ma nic do stracenia. Po pierwsze wymyślony powód dla którego to zrobił jest żałosny- chciał po prostu sprawić by było Ci go żal. "Kochanie jesteś taka piękna że wszyscy faceci padają u Twoich stóp i dlatego Cię zdradziłem bo nie mogłem tego znieść" brzmi lepiej niż "poznałem fajną laskę której też wpadłem w oko, na dodatek jest chętna, zafascynowana mną i zgadza się na seks bez zobowiązań" i ten super układ był wtedy o wiele ważniejszy od Ciebie, podobno "Miłości Jego Życia". Na dodatek każdy kto był kiedyś w związku z tak zwanym dreszczykiem wie że seks wtedy w pewnym sensie lepiej smakuje- jest adrenalina, emocje i uczucie ze strony tej dziewczyny, kto wie czy z jego strony też nie, skoro tak się na pożegnanie czule tulili że aż znowu w łóżku wylądowali. I jeżeli ktoś zgadza się na taki układ to nie po to żeby założyć dziewczynie torbę na łeb i żeby jak najszybciej skończyć, tylko po to żeby delektować się tymi "zakazanymi" emocjami. I uwierz mi że on wtedy nie myślał o Tobie. Ten seks to nie była jednorazowa akcja- najpierw ją poznał i mu się spodobała, wziął numer telefonu, dzwonił pisał- dopiero wtedy doszło do spotkania i seksu. A później znowu, pisze, dzwoni i jedzie do niej. Miał mnóstwo okazji żeby się wycofać, nie zrobił tego i pewnie by nie zrobił gdyby jego kochanka nie wkurzyła się na to, że facet nie potrafi zdecydować się którą z Was wybrać, skrzywdził ją więc chciała się odegrać. Więc nie był to tylko układ F*ck Friends, dziewczyna pewnie nie bez powodu się zaangażowała. Pytasz dlaczego to zrobił. W Twojej głowie facet tak cierpiał przez Wasze kłótnie że nie wiedział co ze sobą zrobić, więc musiał bzyknąć inną. A rzeczywistość jak to zwykle bywa jest pewnie o wiele mniej romantyczna. Kłóciliście się z Twojej winy, on miał Ciebie dosyć, poznał fajną dziewczynę i może faktycznie miał plan żeby zaangażować się w kolejną relację bez zakończenia poprzedniej. Widocznie nie docenił niecierpliwości swojej kochanki i się przeliczył, mleko się wylało, u niego już jest skreślona- pozostałaś Ty.

[Clemence]

Napisane przez Espoir91

ja go nie zdradzilam. po prostu gdy go poznałam to byłam z kims innym. Zostawiłam ta osobe i aczelam ukladac sobie z nim zycie, czy to zdrada?

Hmmm ja mysle,ze prowadzenie podwojnego zycia to OKROPNA ZDRADA.
Sama bylam taka osoba.
Pomysl co teraz sobie mysli ten Twoj facet hmm ?Co?NIC. Bo zrobilas z niego idiotę.
Rozumiem,ze kazdy ma prawo do szcześcia ale czy tak się robi ?czy angazuje się w zyciue z innym facetem mając jednego?Ile w tym jest moralnosci,ile prawdy ,ile braku szacunku dla siebie i kogos innego?
Ile szczerosci ile chęci naprawienia ?

Ja ogolnie naprawde nie jestem za tym,zeby komus robic takie swinstwa,wiem jak to BOLI I JAK MOZNA CIERPIEĆ i wspolczuje tamtemu facetowi.
Bo co bys nie myslala zrobilas faceta w wielkie HEJO i bardzo mu wspolczuje.
Nigdy na klamstwie dobrego związku się NIE ZBUDUJE i nie ma tu mowy o milosci.Moze potem owszem,nie wiem co dla Ciebie oznacza jeszcze milosc to też jest bardzo istotne w udzieleniu Ci odpowiedzi.
Facet zrobil -jak sama napisalas-to samo Tobie co Ty innemu ..
Ja bym nie wueirzyla drugi raz,mi za pierwszym razem jest ciężko się w coś zaangażowac a drugi?
No nie wiem.
Jak go tak kochasz to powinnaś mu zaufać po raz kolejny

---------- Dopisano o 15:52 ---------- Poprzedni post napisano o 15:50 ----------

Napisane przez emma8

Droga autorko, bujasz w obłokach i nie chcesz z nich zejść. A musisz to zrobić i musisz spojrzeć prawdziwe w oczy jeżeli naprawdę chcesz to dalej ciągnąć- inaczej ta brzydka prawda którą starasz się ukryć sama przed sobą będzie wypełzała co jakiś czas i psuła wszystko w najmniej oczekiwanych momentach. Po pierwsze musisz zdać sobie sprawę z tego, że Twój facet w panice mówi Ci teraz wszystko co chcesz usłyszeć, bylebyś nie odeszła, bo nie ma nic do stracenia. Po pierwsze wymyślony powód dla którego to zrobił jest żałosny- chciał po prostu sprawić by było Ci go żal. "Kochanie jesteś taka piękna że wszyscy faceci padają u Twoich stóp i dlatego Cię zdradziłem bo nie mogłem tego znieść" brzmi lepiej niż "poznałem fajną laskę której też wpadłem w oko, na dodatek jest chętna, zafascynowana mną i zgadza się na seks bez zobowiązań" i ten super układ był wtedy o wiele ważniejszy od Ciebie, podobno "Miłości Jego Życia". Na dodatek każdy kto był kiedyś w związku z tak zwanym dreszczykiem wie że seks wtedy w pewnym sensie lepiej smakuje- jest adrenalina, emocje i uczucie ze strony tej dziewczyny, kto wie czy z jego strony też nie, skoro tak się na pożegnanie czule tulili że aż znowu w łóżku wylądowali. I jeżeli ktoś zgadza się na taki układ to nie po to żeby założyć dziewczynie torbę na łeb i żeby jak najszybciej skończyć, tylko po to żeby delektować się tymi "zakazanymi" emocjami. I uwierz mi że on wtedy nie myślał o Tobie. Ten seks to nie była jednorazowa akcja- najpierw ją poznał i mu się spodobała, wziął numer telefonu, dzwonił pisał- dopiero wtedy doszło do spotkania i seksu. A później znowu, pisze, dzwoni i jedzie do niej. Miał mnóstwo okazji żeby się wycofać, nie zrobił tego i pewnie by nie zrobił gdyby jego kochanka nie wkurzyła się na to, że facet nie potrafi zdecydować się którą z Was wybrać, skrzywdził ją więc chciała się odegrać. Więc nie był to tylko układ F*ck Friends, dziewczyna pewnie nie bez powodu się zaangażowała. Pytasz dlaczego to zrobił. W Twojej głowie facet tak cierpiał przez Wasze kłótnie że nie wiedział co ze sobą zrobić, więc musiał bzyknąć inną. A rzeczywistość jak to zwykle bywa jest pewnie o wiele mniej romantyczna. Kłóciliście się z Twojej winy, on miał Ciebie dosyć, poznał fajną dziewczynę i może faktycznie miał plan żeby zaangażować się w kolejną relację bez zakończenia poprzedniej. Widocznie nie docenił niecierpliwości swojej kochanki i się przeliczył, mleko się wylało, u niego już jest skreślona- pozostałaś Ty.

Smutna ale prawdziwa i szczera prawda..

[normalnyFacet]

Powiadasz, że to miłość życia?

Nie zazdroszczę

[Stookrotka]

sać. Ona wiedziała o mnie i nakłaniała go żeby mnie zostawił. Ona twierdzi, że on powiedział jej, że to zrobi tylko czeka na odpowiedni moment...

Skad wiesz ze to nie jest prawda? Może ten cudowny K. chciał się zostawić ale jak Ty się ostatecznie dowiedziałaś to się przestraszył i teraz obiecuje Ci wszystko, a Ty wszystko łykasz.
Nie dowiedziałaś się bo ze skruchą przyszedł do Ciebie i Ci powiedział, dowiedziałaś się bo inna laska Ci powiedziała...

[eciaa92]

Dla mnie nie było by tematu, nawet dłoni by mi szkoda było dla niego żeby go uderzyć w twarz. Ale ja to ja, mam żelazne zasady, mi wystarczy że facet zatai przede mną że spotkał się bądź pisał z jakąś dziewczyną- odrazu wylot. Też miałam bardzo podobną sytuację do Twojej, rozstałam się z tym chłopakiem, bo nie wytrzymałam, cierpiałam 2 lata. Tak mnie to umocniło że nie masz pojęcia. Zmieniłam się, jestem twarda, a mój obecny facet goni za mną jak szalony i wszyscy to mówią, sam mówi że jestem hadra, ale mam dobre serce i to go przyciągło. Mam nadzieje że tak już zostanie, dlatego z własnego doświadczenia radzę Ci odpuść, odchorujesz a kiedyś zbudujesz coś nowego i życzę Ci równie pięknego na zdrowych, szczerych relacjach, bo takie życie jakie Ty chcesz mieć będzie istną męczarnią.

[tiniaczek]

Cos krecisz, Autorko. Raptem 7-8 miesiecy temu probowalas odzyskac milosc zycia, Piotrka zdaje sie, a tu juz jakis K. sie pojawil, a wasz zwiazek ma juz jakims cudem rok. Ciezko radzic w tej sytuacji, bo tu nic sie kupy nie trzyma. Cyrk jakis

[_stardust]

nie czytałam innych odpowiedzi, ale że Twoja historia jest jak moja to poradzę. facet zdradzał mnie tak jak Twój Ciebie, też dowiedziałam się od tej trzeciej (wtedy, kiedy on postanowił z nią 'zerwać'), też przyszedł z płaczem, pokasował wszystko, zmienił się w anioła. ja głupia, a byliśmy ze sobą już ponad rok, wybaczyłam i myślałam że wszystko świetnie. tylko ciągle ją szpiegowałam w internecie, mijałam na uczelni i myślałam... pewnego dnia, 1,5roku po jego zdradzie wystąpiła sytuacja poddająca w ogromna wątpliwość jego uczciwość i to, że faktycznie zerwał z tą dziewczyną kontakt. ja juz nie miałam sił na jego tłumaczenia, na dochodzenie... zerwałam z nim tego samego dnia bez słuchania czegokolwiek i wiesz co? przez pierwsze 2 tygodnie dusiłam się swoimi łzami (dosłownie), ale po 6 tygodniach kiedy juz okazało się, że to wcale nie była miłosć mojego życia (bo kto robi takie rzeczy osobie którą rzekomo kocha?!) i znów potrafiłam się uśmiechać to okazało się, że to było najlepsze co mnie w tym całym związku spotkało! dzis dziękuję światu za tę dziewczynę, a sobie pluję w brodę, że wtedy po pierwszym jego wyskoku zgodziłam się na dalszy związek z nim. smród po tym ciągnął się już do samego końca.
dlatego moja rada dla Ciebie - choćby nie wiem jakim aniołkiem on teraz był, to uwierz, że to w końcu minie. a Ty nie zapomnisz. a on najprawdopodobniej znów coś wykręci, to po prostu taki typ człowieka.
powodzenia...

[Shira Yuki]

Napisane przez Espoir91

Zaczęliśmy tragicznie...
Zdaję sobie z tego sprawę.
Ja z każdej potyczki staram sie wynieść jakieś wnioski.
Nie wiem czy dobrze robię dając mu szansę

o tym musisz się przekonac na własnej skórze,nikt za ciebie nie przeżyje życia.

[chochelka91]

Wiesz co jest przykre Autorko? że on cię zdradzał, bo miał chcicę. Kiedy byliście pokłóceni nie mógł liczyć na seks, to sobie znalazł inną na boku. Ważniejsze od miłości do ciebie było to, żeby sobie ulżyć z jakąś panną. Naprawdę myślisz, że tak wygląda prawdziwy związek? Daj mu szansę jak chcesz, ale mogę się założyć, że kiedy przyjdzie znów szara rzeczywistość, ty będziesz zmęczona/chora a on będzie miał ochotę to po prostu cię zdradzi i tyle. Tylko tym razem pójdzie w tango z jakąś nieznajomą, żeby nie było przypału. Sama pisałaś, że wasz seks był świetny - więc może to prawda, że on głównie na to patrzy w związku z tobą. Bo na pewno nie na twoją osobowość i dobro. Bo to ma gdzieś. I pogódź się z tym.