Związek z... no cóż, "panem spod sklepu". Czy to ma przyszłość?

[patisia123]

ciągotki do piwka <3

[olenkasz]

Napisane przez stupid-girl

ciągotki do piwka

Ciągotki do piwka brzmią prawie jak mały Jasio bardzo lubi, kiedy mama kupuje mu lody waniliowe. Nie ma w tym nic złego, jest powszechne i w sumie dość urocze. Alkoholizm taki sexy

[kalor]

a ja tam lubię słowo "piwerko" taki offtop

[Rose969]

Napisane przez olenkasz

Ciągotki do piwka brzmią prawie jak mały Jasio bardzo lubi, kiedy mama kupuje mu lody waniliowe. Nie ma w tym nic złego, jest powszechne i w sumie dość urocze. Alkoholizm taki sexy

Czegoż można wymagać, skoro to wszystko dotyczy rumianego misia

[pfffh]

Swoją drogą troll, nie troll, ale iść do łóżka z facetem który ma jednak problem z higieną to jest wyzwanie! Skoro trzeba mu przypominać o zmianie odzieży to i o myciu chyba też? Widziałam wczoraj takich Romeów w przydrożnym, wiejskim sklepie. Wszyscy rumiani, z mętnymi oczkami i butelczynami w rękach. Różami od nich nie zalatywalo. I tak sobie pomyślałam, ze nawet jakby mi ktoś dopłacał to bym się nie zdecydowała na takiego amanta.

[201707191436]

Napisane przez pfffh

Swoją drogą troll, nie troll, ale iść do łóżka z facetem który ma jednak problem z higieną to jest wyzwanie! Skoro trzeba mu przypominać o zmianie odzieży to i o myciu chyba też? Widziałam wczoraj takich Romeów w przydrożnym, wiejskim sklepie. Wszyscy rumiani, z mętnymi oczkami i butelczynami w rękach. Różami od nich nie zalatywalo. I tak sobie pomyślałam, ze nawet jakby mi ktoś dopłacał to bym się nie zdecydowała na takiego amanta.

Mi się cofa na myśl o tym, że miałabym spać z facetem spod sklepu. Nawet jeśli nie są żulami, to są w najlepszym razie zaniedbani - czuć ich piwem, tłuste włosy, brudne ciuchy. UGH.

[White_Dove]

Napisane przez Rose969

Czegoż można wymagać, skoro to wszystko dotyczy rumianego misia

Dziewczyny ale powagi troche to poważny watek. Żarty na bok

Nie miał drobniej, ja nie miałam rozmienić, chciał mi dać całość, mówię cholera, Wojtek, nie trzeba, sąsiedzi muszą sobie pomagać, może kiedyś ja będę w potrzebie

Moze kiedys Ty bedziesz potrzebowała 3 zł no dobra 10. Czyli musiałąbys upasc nizej niz ona skoro przewidujesz że moze kiedys musiałabys pozyczyc od żulka hajs.
Smiejecie sie z misiaczka autorki ale mnie bardzo ujął fragment :

Ale już następnego dnia gonił za mną w deszczu zasapany przez pół ulicy, żeby zwrócić dług. Ale jeszcze następnego dnia dogonił mnie z odliczonymi trzema złotymi i uparł się, żebym wzięła.

Pożyczył i szybko oddał a przeciez mógł za te 3 złkupic kolejne piwo i nie oddac jeszcze przez kilka dni. Nawet biegł zaspany. Dotrzymuje słowa! To takie piekne! Chyba sie zakochałam!! Autorko ktory to sklep!

---------- Dopisano o 13:28 ---------- Poprzedni post napisano o 13:23 ----------

Napisane przez MiladyAsh

Mi się cofa na myśl o tym, że miałabym spać z facetem spod sklepu. Nawet jeśli nie są żulami, to są w najlepszym razie zaniedbani - czuć ich piwem, tłuste włosy, brudne ciuchy. UGH.

Autorka pisała że od niego nie czuć tylko musi mu przypominac by zmieniał gacie.

[olenkasz]

On jest po prostu jak ludzie święci- kiedy umierają, ich ciało pachnie kwiatami. To samo z żulem. On wydziela zapach miłości, oddania i eau de piwerko.

[White_Dove]

Napisane przez pfffh

Swoją drogą troll, nie troll, ale iść do łóżka z facetem który ma jednak problem z higieną to jest wyzwanie! Skoro trzeba mu przypominać o zmianie odzieży to i o myciu chyba też? Widziałam wczoraj takich Romeów w przydrożnym, wiejskim sklepie. Wszyscy rumiani, z mętnymi oczkami i butelczynami w rękach. Różami od nich nie zalatywalo. I tak sobie pomyślałam, ze nawet jakby mi ktoś dopłacał to bym się nie zdecydowała na takiego amanta.

Autorki typ, podaj namiary na sklep. Gdyby jednak z żulkiem z wątku nie wyszło.

[201803090921]

Napisane przez olenkasz

Zachowujesz się jak damska wersja Christiana Greya. Wzięłaś sobie pijaczka spod monopola, umyłaś, ubrałaś, nakarmiłaś i teraz nie wyobrażasz sobie, żeby nie był dyspozycyjny, kontrolujesz, nakazujesz, czekasz na spełnianie życzeń.
Czy ty przypadkiem nie jesteś jakimś control freakiem?

Tylko zamiast Czerwonego Pokoju Bólu (czy jak to pomieszczenie się zwało) będzie Tęczowy Pokój Kaca Żulian nie spełni oczekiwań, to do karceru bez piwerka.

[Karena 73]

Napisane przez DagmaraWrocek

Raz jeszcze dziękuję za wszystkie poważne odpowiedzi bez jadu. Jednak widzę, że w kilku kwestiach dalej się nie rozumiemy.

1. On nie "zaczepia obcych ludzi" o pieniądze na alkohol. W tamtym czasie, gdy się o to do mnie zwrócił, byliśmy już, można powiedzieć, znajomymi. Wcześniej multum razy bywałam w "jego" sklepie i ani razu nie poprosił mnie o pieniądze, raz bodaj o papierocha. Widać było, że jest skrępowany jak uczniak, trzydzieści razy przepraszał, a potem uparł się, żeby mi te złocisze oddać, mimo, że chciałam mu darować. Gdyby był taki roszczeniowy jak podejrzewacie, to chyba ucieszyłby się z tej propozycji, ne c'est pas?

2. Pytacie, czy to prawda, że dalej pije. A cóż to, u licha, znaczy "pić"? Fakty są takie, że od czasu naszego związku tylko raz, po urodzinach kumpla, widziałam go mocno naprutego. Wcześniej widywałam codziennie. Teraz rzecz wygląda tak, że spija jedno, max dwa piwka, a to nawet nie codziennie. Czy to w naszej części globu naprawdę aż taki porażający wynik? Ja też wypijam czasem i kilka na tydzień, a w weekendy nie raz, nie dwa, nie dziesięć, potrafiłam wstawić się z koleżankami. Czy to robi ze mnie alkoholiczkę? Nie, ponieważ nigdy nie ssało mnie w dołku z braku alkoholu, nigdy też nie czułam się od niego w jakikolwiek sposób uzależniona, nigdy nie zeszmaciłam się tak, żeby urwał mi się film. Teraz sytuacja wygląda tak, że to ja kontroluję, ile ewentualnie wypijemy podczas naszych wspólnych posiadówek - czy będzie to piwko, czy dwa drinki, czy jakieś winko do kolacji. On nigdy się nie targuje, ani nie wybrzydza. Bardzo często nie pijemy w ogóle i nie ma żadnego "no weeeź". Nie kręci się nerwowo, nie traci humoru, nie ucieka. Dlatego właśnie uważam, że zrobił olbrzymi postęp, bo zanim się za niego wzięłam, powtarzam, napruty chodził niemal codziennie.

3. Absolutnie nie bagatelizuję tego, że MIAŁ problemy z nadużywaniem alkoholu. Zdaję sobie sprawę, że nałogi mogą się w ludziach w każdej chwili odnowić, że to są po prostu określone tendencje. Rozmawiamy o tym bardzo poważnie. Wspólnie postanowiliśmy, że wyślę go na terapię, jeśli zauważymy, że problem powraca i znowu nie będzie umiał postawić sobie umiaru. Teraz umiar jest i oboje to widzimy. Widzą to nawet osoby z jego otoczenia, które zachwycają się tym, jak bardzo sporządniał odkąd razem jesteśmy. Zresztą sam Wojtek mówi, że jest tym pozytywnie zaskoczony, ale kiedy jesteśmy razem, kompletnie go nie ciśnie i koncentruje się po prostu na naszym związku, na mnie. Nigdy wcześniej nie kochał tak mocno i co za tym idzie, nie miał motywacji, by się zmienić.

4. W temacie dzieci. Myślicie, że dlaczego na razie ich nie planuję? Po prostu zobaczę, w jakim kierunku przebiegnie jego zmiana, czy uda mi się go wyprowadzić całkowicie na prostą i podejmę decyzję za dwa lub trzy lata. Minęły już czasy, kiedy marzyłam, by koniecznie mieć czterech synów jak moja literacka idolka Natomiast o moje "bezpieczeństwo" nie macie się co martwić, bo nie jestem kobietą, która pozwoliłaby sobą pomiatać pod jakimkolwiek względem. Obawiam się nawet, że straszna ze mnie domina.

5. Och, on chciał znaleźć sobie nową pracę od zaraz i to naprawdę z chęcią. To ja kazałam mu jeszcze trochę poczekać. Na przełomie lipca i sierpnia robię sobie urlop, chcę się totalnie zrelaksować, wyjechać w parę miejsc i nie przyjmuję do wiadomości, żeby nie był wtedy do mojej całkowitej "dyspozycji" Na razie niech jeszcze chodzi do ciotki, potem odpoczniemy razem ze trzy tygodnie, a od końcówki sierpnia ogarniam mu poważniejszą robotę i mam już parę rzeczy na oku. To naprawdę robotne chłopię. Wszystkie usterki z mojego mieszkania, jak i biura, zniknęły w kilka dni.

6. Któraś z Was zarzuciła mi, że zakochałam się w jego wizji, którą przed sobą roztoczyłam, a nie w nim samym. Kurde... nic bardziej mylnego! Wygląd sam w sobie jest tutaj pod mój gust strzałem w dziesiątkę, bo już przy pierwszym naszym spotkaniu ledwo się pilnowałam, żeby go nie "schrupać". Z czasem jak się poznawaliśmy, ujmował mnie coraz bardziej, także jeśli chodzi o charakter i styl bycia. Jest silny, daje poczucie fizycznego bezpieczeństwa - większego, niż miałam przy jakimkolwiek innym facecie, a tak jak wspomniałam, zawsze celowałam w grubych miśków. Jednocześnie to troskliwy facet, z szacunkiem do kobiety, którego skali nawet nie umiałam sobie nawet wyobrazić. Każde moje życzenie jest w trymigi wyczuwane i spełniane, czuję, że on ma z tego naprawdę satysfakcję. Kwiatów to ja w życiu tyle nie dostałam, aż nie mam gdzie trzymać. Patriota, jeszcze większy niż ja. O wielu wspólnych tematach już mówiłam. Ma naprawdę fajne poczucie humoru. Jego wady, czyli ciągotki do alkoholu, wystawanie z kolesiami i brak porządnej pracy były czymś, co naprawdę mnie na początku odstraszało i fakt, myślałam, że właśnie przez to nic z tego nie będzie. Pewnie gdyby ktoś kilka lat temu powiedział mi, że oddam takiemu całe serce, wyśmiałabym go perliście. Jako dziewczynka wbiłam sobie do głowy, że zwiążę się z żołnierzem albo policjantem Ale postanowiłam porzucić wszelkie głuptackie ideały i po prostu związać się z człowiekiem, którego pokochałam, niezależnie od tego kim jest. Teraz widzę, że on naprawdę chce dać sobie pomóc. Ostatnio prawie płakał ze szczęścia, bo wyznał mi, że myślał już, że nigdy nie będzie miał szansy na normalne życie, a teraz szansa nadeszła. I naprawdę na maksa się wkręcił w nasze wspólne plany - jak i w plany swojej "przemiany".

I wiecie co? Chyba ten wątek, cała ta agresja słowna i czarnowidztwo, które mnie tu spotkały, paradoksalnie jeszcze bardziej utwierdziły mnie w przekonaniu, że chcę tego, co robię. Teraz widzę, że chyba w jednym macie rację - prawdopodobnie podświadomie właśnie tego chciałam: "pochwalić się" swoim planem na życie, zebrać za to cięgi i być w ten sposób zmuszoną do kontrowania wszystkich argumentów, czy raczej sprawdzenia samej siebie, czy dam radę to zrobić.

Autorko to jest argumentacja osoby, która sama siebie przekonuje do swojego wyboru.
Masz dysonans poznawczy i za pomocą tego wątku próbujesz go zredukować. Nie ma sensu przecież abyś nas przekonywała do Twojego wyboru. Nasze zdanie tak naprawdę nie ma znaczenia.

Serio według Ciebie lepiej być z żulem niż samotną?? Aż tak Ci doskwiera samotność?

Zabierzesz go na urlop. W czym? Kupisz mu ciuchy, abyście fajnie razem wyglądali? Przebierzesz go w kostium, ale czy to pomoże? On niestety dalej jest na Twoim utrzymaniu, jakkolwiek byś tego nie tłumaczyła, takie są fakty.

[Limonka2738]

Napisane przez white_dove

mnie wciagnął ten wątek :d żulowe love story jak dla mnie numerem 1 w lipcu na wizażu.

żulove. <3

---------- Dopisano o 16:32 ---------- Poprzedni post napisano o 16:27 ----------

Napisane przez MiladyAsh

Mi się cofa na myśl o tym, że miałabym spać z facetem spod sklepu. Nawet jeśli nie są żulami, to są w najlepszym razie zaniedbani - czuć ich piwem, tłuste włosy, brudne ciuchy. UGH.

Ale autorka trafiła akurat na moment, że wcześniej (chyba ledwie dzień) ją gonił w deszczu, żeby zwrócić 3zł, więc akurat był w miarę czysty.

---------- Dopisano o 16:33 ---------- Poprzedni post napisano o 16:32 ----------

Napisane przez White_Dove

Pożyczył i szybko oddał a przeciez mógł za te 3 złkupic kolejne piwo i nie oddac jeszcze przez kilka dni. Nawet biegł zaspany. Dotrzymuje słowa! To takie piekne! Chyba sie zakochałam!! Autorko ktory to sklep!

Myślisz, że mają tam takich rumianych psiaków więcej?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201803111829]

Proponuję zmienić nazwę na Żu-love

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

A dajcie Wy jej spokój. Jej wybór (którego ew. będzie żałować, albo i nie).

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;75557611]A dajcie Wy jej spokój. Jej wybór (którego ew. będzie żałować, albo i nie).[/QUOTE]

No wybór jej, ale przyszła zapytać o nasze opinie. To są.
Nikt jej nie sadza przed komputerem siłą dla naszej uciechy.

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

[1=3d23842983a6357ec11121c 0b2dc0194ed81d40b_604ff51 fe6891;75557651]No wybór jej, ale przyszła zapytać o nasze opinie. To są.
Nikt jej nie sadza przed komputerem siłą dla naszej uciechy.[/QUOTE]
Noo, uciechę to niektóre tu mają wielką

[wiekanka]

Napisane przez _Tinkerbell

Proponuję zmienić nazwę na Żu-love

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

strzelilam smiechem nr.1o

[I am Rock]

Napisane przez Rose969

Czegoż można wymagać, skoro to wszystko dotyczy rumianego misia

Paleta RAL Classic, kolor 2002

[kasiatoya]

Nie czytałam całego wątku (przepraszam, nadrobię),
ale bardzo intryguje mnie ta rozbieżność potencjału intelektualnego (mam nadzieję, że ujęłam to w miarę delikatnie).
Z własnego doświadczenia wiem, że nie dałabym rady z kimś takim.
Po jakimś czasie nawet najlepsza gimnastyka łóżkowa w końcu przestaje wystarczać.
Jestem ogromnie ciekawa jak autorka sobie radzi z tym dysonansem.

Bo jeśli partner jest pijakiem ale inteligentnym to przynajmniej pobełkotać można ale jeśli to pijak i do tego głupi to ja już nie wiem co z takim robić w życiu.

[olenkasz]

Napisane przez kasiatoya

Nie czytałam całego wątku (przepraszam, nadrobię),
ale bardzo intryguje mnie ta rozbieżność potencjału intelektualnego (mam nadzieję, że ujęłam to w miarę delikatnie).
Z własnego doświadczenia wiem, że nie dałabym rady z kimś takim.
Po jakimś czasie nawet najlepsza gimnastyka łóżkowa w końcu przestaje wystarczać.
Jestem ogromnie ciekawa jak autorka sobie radzi z tym dysonansem.

Bo jeśli partner jest pijakiem ale inteligentnym to przynajmniej pobełkotać można ale jeśli to pijak i do tego głupi to ja już nie wiem co z takim robić w życiu.

Dałabyś radę, jeśli zamiast partnera poszukiwałabyś wiecznie wdzięcznego, uległego i przepraszającego chłopca, którym będzie łatwo manipulować.

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez kasiatoya

Nie czytałam całego wątku (przepraszam, nadrobię),
ale bardzo intryguje mnie ta rozbieżność potencjału intelektualnego (mam nadzieję, że ujęłam to w miarę delikatnie).
Z własnego doświadczenia wiem, że nie dałabym rady z kimś takim.
Po jakimś czasie nawet najlepsza gimnastyka łóżkowa w końcu przestaje wystarczać.
Jestem ogromnie ciekawa jak autorka sobie radzi z tym dysonansem.

Bo jeśli partner jest pijakiem ale inteligentnym to przynajmniej pobełkotać można ale jeśli to pijak i do tego głupi to ja już nie wiem co z takim robić w życiu.

A skąd ta pewność, że autorka jest rzeczywiście inteligentna?
Lekkie "pióro" i zgrabny styl wypowiedzi jeszcze o niczym nie świadczą

[I am Rock]

Napisane przez kasiatoya

Nie czytałam całego wątku (przepraszam, nadrobię),
ale bardzo intryguje mnie ta rozbieżność potencjału intelektualnego (mam nadzieję, że ujęłam to w miarę delikatnie).
Z własnego doświadczenia wiem, że nie dałabym rady z kimś takim.
Po jakimś czasie nawet najlepsza gimnastyka łóżkowa w końcu przestaje wystarczać.
Jestem ogromnie ciekawa jak autorka sobie radzi z tym dysonansem.

Bo jeśli partner jest pijakiem ale inteligentnym to przynajmniej pobełkotać można ale jeśli to pijak i do tego głupi to ja już nie wiem co z takim robić w życiu.

Rozstawiać po kątach.

[kasiatoya]

Napisane przez olenkasz

Dałabyś radę, jeśli zamiast partnera poszukiwałabyś wiecznie wdzięcznego, uległego i przepraszającego chłopca, którym będzie łatwo manipulować.

Przecież to potwornie nudne.
Potrafię zrozumieć "przyjemność" manipulowania kimś kto choć trochę się opiera.

---------- Dopisano o 17:17 ---------- Poprzedni post napisano o 17:15 ----------

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;75558466]A skąd ta pewność, że autorka jest rzeczywiście inteligentna?
Lekkie "pióro" i zgrabny styl wypowiedzi jeszcze o niczym nie świadczą[/QUOTE]

To założenie a nie pewność.
Założenie wzięte z tego jak opisała ten aspekt tej relacji.

---------- Dopisano o 17:20 ---------- Poprzedni post napisano o 17:17 ----------

Napisane przez I am Rock

Rozstawiać po kątach.

A to ok ja wtedy zwykle kupuję jakieś krzesła albo regał.

[olenkasz]

Napisane przez kasiatoya

Przecież to potwornie nudne.
Potrafię zrozumieć "przyjemność" manipulowania kimś kto choć trochę się opiera.

---------- Dopisano o 17:17 ---------- Poprzedni post napisano o 17:15 ----------



To założenie a nie pewność.
Założenie wzięte z tego jak opisała ten aspekt tej relacji.

Jeśli się jest control freakiem, to poszukuje się właśnie łatwych do kontrolowania osób. Kogoś, kogo będzie łatwiej złamać. A złamać kogoś najłatwiej jest wdzięcznością albo strachem (albo zrobisz jak mówię, albo wracasz do mamusi).

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez kasiatoya

To założenie a nie pewność.
Założenie wzięte z tego jak opisała ten aspekt tej relacji.

Oj, ja się już dawno oduczyłam oceniać inteligencję/mądrość ludzi po takich pozorach, jak styl wypowiedzi, ustnej czy pisemnej

[kasiatoya]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;75558961]Oj, ja się już dawno oduczyłam oceniać inteligencję/mądrość ludzi po takich pozorach, jak styl wypowiedzi, ustnej czy pisemnej[/QUOTE]

Ale ja nie zrobiłam tego założenia na podstawie swoich wrażeń jakie miałam po stylu wypowiedzi tylko tego co ona konkretnie napisała o sobie i o nim, np. tu:

Napisane przez DagmaraWrocek

...
Mówię to jako 32-letnia kobieta, magister ekonomii, która zawsze obracała się w sferach typu "ą-ę", która ma w życiu trochę doświadczeń i umie dobrze, często surowo oceniać ludzi. Facet po prostu znalazł się tu gdzie znalazł przez słaby charakter, patologiczną rodzinę i niską inteligencję, ma jednak cholernie dobre serducho.

Sama ocenia jego inteligencję jako niską, zapewne także w odniesieniu do własnej.

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez kasiatoya

Ale ja nie zrobiłam tego założenia na podstawie swoich wrażeń jakie miałam po stylu wypowiedzi tylko tego co ona konkretnie napisała o sobie i o nim, np. tu:



Sama ocenia jego inteligencję jako niską, zapewne także w odniesieniu do własnej.

Aa, faktycznie.
No cóż... może po prostu brakowało w jej życiu adrenaliny i wrażeń.

[kasiatoya]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;75559446]Aa, faktycznie.
No cóż... może po prostu brakowało w jej życiu adrenaliny i wrażeń.[/QUOTE]
I właśnie to mnie intryguje bo mi się jakoś nie klei.
Adrenaliny i wrażeń może dostarczyć ktoś kto jest wyzwaniem, jakoś inspiruje lub stawia opór albo przy kim można się jakoś rozwijać.
A tu taki sobie potulny, niezbyt lotny pijaczyna...

Bardziej do mnie przemawia tłumaczenie olenkasz ale i tak mi się w głowie nie mieści.

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez kasiatoya

I właśnie to mnie intryguje bo mi się jakoś nie klei.
Adrenaliny i wrażeń może dostarczyć ktoś kto jest wyzwaniem, jakoś inspiruje lub stawia opór albo przy kim można się jakoś rozwijać.
A tu taki sobie potulny, niezbyt lotny pijaczyna...

Bardziej do mnie przemawia tłumaczenie olenkasz ale i tak mi się w głowie nie mieści.

Ale sama pisała, że znudziło ją towarzystwo inteligenckie typu "ą-ę". Towarzystwo prostego pijaczka to jest właśnie to wyzwanie.

[pfffh]

Może lubi błyszczeć? Dla Pana Żula jest pewnie prawie boginią, najmądrzejszą i najwspanialszą. A dla chłopaków "ąę" jest po prostu jedną z wielu. I weź tu zakochaj się w takim korpo-szczerze, który będzie Tobą pomiatal. Lepszy mętnooki żul co to w pijanym widzie będzie Ci dozgonnie wdzięczny za "czy zote".