konflikt z rodzicami, wyrzucają mnie z domu

[Espoir91]

Witajcie.
Mam 25 lat i jestem w przykrej dla mnie sytuacji. Mam problem i nie wiem jak go rozwiązać. mieszkam na wsi z rodzicami, mam dwójke młodszego rodzeństwa. Od trzech lat byłam z facetem, od roku bylam zaręczona a za rok miał być ślub. rozstaliśmy się w lutym, bylam przez niego skrzywdzona. Poznałam faceta o 5 lat ode mnie starszego. Chłopak jest dobrym człowiekiem, prowadzi własna firmę. Zacżelismy się spotykać, jest konkretnym gościem. Z rodzicami nigdy nie miałam dobrego kontaktu, ani ojciec ani matka nigdy nie rozmawiali ze mna jak rodzice z dzieckiem, tylko zawsze wszystko załatwiane było krzykiem. Od kąd pamiętam mieli ze mna same problemy, ja nie miałam w nich oparcia. Zawsze mi wszystkiego zabraniali, to nie wypada, tamto też, "gdzie tak jest, nikt się nie zachowuje tak jak ty" - mówili. Ja nie bylam pokorna córką. Zawsze byłam zbuntowana, jestem po prostu z innej gliny, moje rodzeństwo jest spokojne. Gdy poznałam Marcina to odzyłam. moi rodzice go nie akceptują. Nie dawno mój ex narzeczony przyjechal do nich i powiedział, że chce o mnie walczyć, ja nie wyobrażam sobie być z kims kto mnie skrzywdził w taki sposób jak on. moi rodzice zawsze go lubili, ale tak naprawdę nie wiedzieli o nim wiele bo ogólnie mało czasu mi poświecal, ale nie w tym rzecz. Gdy przyjechal do nas mój ex to obecny facet się o tym dowiedział i tez przyjechal na interwencje, dosadnie powiedział co myśli o tej sytuacji, przy moich rodzicach rozmawiał, trochę krzyczał na mojego ex żeby po prostu dal już sobie spokoj bo swoje 5 minut miał> do rękoczynów nie doszło, ale kilka przekleństw mu się wyrwało, ja się w sumie nie dziwie, bo się wkurzyl ze ex podbiera mu dziewczyne. To cale zajście rozgnioewalo moich rodziców, zaczeli mi mowic, ze on nie ma kultury, ze to prostak i idiota. Ale dlatego ze wyrazil przy nich swoje zdanie? Jego rodzice sa rozwiedzeni, moja matka ocenia go przez pryzmat jego rodziców, to jest niedorzeczne, tym bardziej ze jego rodzice maja ze sobą normalny kontakt, nie sa skloceni. Usłyszała gdzies, że jego ojciec bił jego matke i wmawia mi, że M. będzie robil ze mna to samo. Paranoja. Ocenia go patrząc na jego rodzine. dodam, że jego mama jest bardzo madra kobieta z która mogę porozmawiać na wiele tematow. z moja na żaden bo tylko na mnie krzyczy i placze, jest starsznie emocjonalna. Od jakiego czasu mowi zebym się stad wyniosla, wiem ze mowi to w zlosci. ale ja coraz bardziej czuje ze chce stad uciec. chce uciec do niego, on sam mowi mi ze to jedyne wyjście z tej sytuacji - wyprowadzka. Ma swoje mieszkanie, moglibyśmy razem zyc. Ojciec podobnie uważa jak moja matka, ma go za smiecia., zero szacunku. Dzis matka darła się zebym się pakowala i wynosila z domu ale jak będę zadawala się z nim to będę miała policje na karku xD ona sama już nie wie co mowi. Za tydzień mam obrone magistra, pracuje, chce wynieść się z domu, moi rodzice sa nie do dogadania. ale wiem ze mnie za to znienawidzą, nigdy nie chciałam mieć z nimi takich kontaktów. Doradzcie co zrobić. Tak bardzo chciałabym z nimi zyc w zgodzie ale nie da się. Maja mnie za dziecko, mysla ze będą mna rzadzic chyba do śmierci. Ja jestem dorosła kobieta i chce zacząć dorosl zycie.

[NattiTt]

U mnie kontakty z rodzicami niesamowicie poprawiły się po wyprowadzce.

[Espoir91]

tylko u mnie to będzie ucieczka a nie wyprowadzka moja mama mówi, że nie chce mnie znac jak się wyprowadza, że nie będę miała wstępu do domu. Mój facet mowi, że tak tej sprawy nie zostawi, że będzie do nich jezdzil i pytal czy im przeszlo czy jeszcze nie. On tez nie chce dla mnie takiego zycia w konflikcie

[Lexie]

No cóż, przyjazd tego obecnego faceta "na interwencję" to był totalny strzał w stopę. Też bym uznała, że cham i burak, gdyby mi przyjechał do domu awanturować się, bo uznał, że mu ktoś "podbiera dziewczynę".

Na marginesie, ta dziewczyna chyba ma własny rozum i potrafi się nie dać podebrać

Jeżdżenie do Twoich rodziców i pytanie "czy im już przeszło" to kolejny kretyński pomysł. Weź Ty potrząśnij tym gościem, bo zachowuje się idiotycznie. Jakby sam chciał raczej eskalacji konfliktu z Twoimi rodzicami, a nie wyciszenia go.
Przy takich jego zachowaniach też bym nie uznała, że to dobry partner dla mojej córki, więc chyba nawet nie dziwię się za bardzo rodzicom.

Jak już, to powinien przyjechać i PRZEPROSIĆ za tę awanturę, krzyki i przekleństwa, do których przez niego doszło w ich domu.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

niech twój facet nie będzie taki do przodu po co chce tam przyjeżdżać i prowokować większe spiecia
tu nie ma innej rady jak się od nich wyprowadzić i odciąć od toksycznego środowiska
tak jest już w życiu że wszystkim nie dogodzić skoro twoi rodzice nie umieją rozmawiać nie rozumieją twoich potrzeb szantażuja cie to nie wiem po co tak bardzo zależy ci na utrzymywaniu z nimi relacji?
ta relacja jest już zaburzenia to nie są dobre stosunki zostając w domu rujnuje tylko swoją psychikę nic nie zyskujesz
na twoim miejscu bym się wyprowadzila i poprosiła faceta żeby nie jeździł i nie pogarsza sprawy szczególnie że masz ważne egzaminy.
skup się na tym a później wyprowadz

[Adrianna_8]

Relacje z rodzicami i tak będą złe i tak. Wyprowadzisz się - źle. Zostaniesz - źle. Zacznij żyć swoim życiem i zrób to, co chcesz. Jestem pewna, że rodzice zrozumieją i zaakceptują z czasem.

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Ja się tylko zastanawiam po co Twój nowy facet przyjeżdżał wdawać się w dyskusje z Twoim exem? Sama nie mogłaś tego załatwić? No i sami sobie dołożyliście problemów i gadania, zamiast załatwić to Ty z exem, na osobności, żeby się od Ciebie odczepił. Piszesz, że Twój nowy facet poczuł, że ex Cie podbiera? No coś jest nie halo tutaj wg mnie, bo powinien mieć zaufanie do Ciebie
Coś mi tu w tym wszystkim mocno śmierdzi. Niby tak dobrze z tym nowym, a tu jedzie na odsiecz z orężem w postaci jęzora, jakieś ploty, Ty wydajesz się temu jakaś podporządkowana
Ogólnie toksycznie są dla mnie tu wszyscy.
Tak czy siak, ja bym się wyprowadziła, ale SAMA. Nie do nowego faceta, a do samodzielnego mieszkania, tak abyś mogła psychicznie odpocząć i sobie poukładać, udać się do psychologa albo terapeuty, bo obawiam się, że możesz się wpakować z jednej złej sytuacji do drugiej. A nowemu facetowi też radziłabym się przyjrzeć baczniej, bo Ty jesteś w tym jakaś bierna "mój facet wyszedł to exa, mój facet mówi, że będzie jeździł do mich rodziców, mój facet mówi, że tak tego nie zostawi, mój facet mówi żebym się wyniosła...".

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez Espoir91

tylko u mnie to będzie ucieczka a nie wyprowadzka moja mama mówi, że nie chce mnie znac jak się wyprowadza, że nie będę miała wstępu do domu. Mój facet mowi, że tak tej sprawy nie zostawi, że będzie do nich jezdzil i pytal czy im przeszlo czy jeszcze nie. On tez nie chce dla mnie takiego zycia w konflikcie

Najpierw Ci mówi, że mam się wynosić, a jak chcesz się dostosować do jej prośby, to grozi Ci, że się Ciebie wyrzeknie ? Nienormalna jakaś.
Ucieczka czy nie ucieczka, masz gdzie, to się wyprowadź, przecież widzisz, że to nie jest normalny dom.

[Espoir91]

Napisane przez Lexie

No cóż, przyjazd tego obecnego faceta "na interwencję" to był totalny strzał w stopę. Też bym uznała, że cham i burak, gdyby mi przyjechał do domu awanturować się, bo uznał, że mu ktoś "podbiera dziewczynę".

Na marginesie, ta dziewczyna chyba ma własny rozum i potrafi się nie dać podebrać

Jeżdżenie do Twoich rodziców i pytanie "czy im już przeszło" to kolejny kretyński pomysł. Weź Ty potrząśnij tym gościem, bo zachowuje się idiotycznie. Jakby sam chciał raczej eskalacji konfliktu z Twoimi rodzicami, a nie wyciszenia go.
Przy takich jego zachowaniach też bym nie uznała, że to dobry partner dla mojej córki, więc chyba nawet nie dziwię się za bardzo rodzicom.

Jak już, to powinien przyjechać i PRZEPROSIĆ za tę awanturę, krzyki i przekleństwa, do których przez niego doszło w ich domu.

był, przyjecha na drugi dzień i przeprosił. Matka zamknęła drzwi na klucz, z moim tata przed domem porozmawiał spokojnie i ze skruchą, ale to nic nie dało. Maja go chyba za jeszcze gorszego kretyna

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

[1=bb410bd1fbb42d2edea92b1 ada01ce79bf3cfb02_603add0 278cd5;60826636]Ja się tylko zastanawiam po co Twój nowy facet przyjeżdżał wdawać się w dyskusje z Twoim exem? Sama nie mogłaś tego załatwić? [/QUOTE]

No też nie wiem, oni tam wszyscy po jednych pieniądzach chyba.
Przyjechał 'na interwencję', dobre. Kobieta jak rzecz - kto ją sobie wyszarpie, ten będzie ją miał.

---------- Dopisano o 10:58 ---------- Poprzedni post napisano o 10:57 ----------

Napisane przez Espoir91

był, przyjecha na drugi dzień i przeprosił. Matka zamknęła drzwi na klucz, z moim tata przed domem porozmawiał spokojnie i ze skruchą, ale to nic nie dało. Maja go chyba za jeszcze gorszego kretyna

Możliwe. Podobno najbardziej w innych wkurzają nas nasze własne wady.

[Espoir91]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;6082669 6]Najpierw Ci mówi, że mam się wynosić, a jak chcesz się dostosować do jej prośby, to grozi Ci, że się Ciebie wyrzeknie ? Nienormalna jakaś.
Ucieczka czy nie ucieczka, masz gdzie, to się wyprowadź, przecież widzisz, że to nie jest normalny dom.[/QUOTE]
moja mama do wszystkiego bardzo emocjonalnie podchodzi, placze i w ogole. nie da się z nia gadac normalnie

[Lexie]

Napisane przez Espoir91

był, przyjecha na drugi dzień i przeprosił. Matka zamknęła drzwi na klucz, z moim tata przed domem porozmawiał spokojnie i ze skruchą, ale to nic nie dało. Maja go chyba za jeszcze gorszego kretyna

To niech teraz nie zaognia sytuacji i nie wpada ot tak "sprawdzić czy przeszło". Ew. jak Ty mu powiesz, że rodzice ochłonęli, to wtedy można spróbować.
Na razie skup się na obronie, jak to będziesz miała z głowy, to myśl o wyprowadzce. Ogólnie wyprowadzka to dobry pomysł, bo mam wrażenie, że się tam w jednym domu nie dogadacie. Podejrzewam, że po wyprowadzce rodzice by jednak się z tym pogodzili i kontakty by się trochę przynajmniej unormowały.

[Espoir91]

jego tez ta sytuacja meczy, bo ex chce koniecznie wszystko naprawić, walczyc o mnie a ja mam już wszystkiego dość. Popadam w jakas depresje przez to wszystko, na niczym nie mogę się skupic, nie jadam, psychicznie się wykoncze niedlugo

---------- Dopisano o 11:17 ---------- Poprzedni post napisano o 11:15 ----------

moi rodzice to chyba wstydzą się przed luzmi, ze tak mi wyszlo w zyciu, bo "wszyscy zyja normalnie, u kogo tak jest"

---------- Dopisano o 11:18 ---------- Poprzedni post napisano o 11:17 ----------

matka moja też nie poważnie do sprawy podchodzi, bo uważa, ze wszystko da się naprawić, ze mielismy ze pobrać i nawet fakt zdrady ze strony exa nie robi na niej większego wrazenia. Mojego obecnego partnera ma za zlo, które rozbilo nasze narzeczenstwo

[cava]

Napisane przez Espoir91

tylko u mnie to będzie ucieczka a nie wyprowadzka moja mama mówi, że nie chce mnie znac jak się wyprowadza, że nie będę miała wstępu do domu. Mój facet mowi, że tak tej sprawy nie zostawi, że będzie do nich jezdzil i pytal czy im przeszlo czy jeszcze nie. On tez nie chce dla mnie takiego zycia w konflikcie

No i co z tego?
Masz 25 lat a nie 15, zamierzasz mieszkać z toksycznymi rodzicami do śmierci, żeby tylko nie było ze "uciekłaś i się obrazili"?
I tak nie mozę być gorzej (t o znaczy pewnie mozę: wiecej awantur, jazd, wywalenie Cie z domu, Twoje histeryczne próby powrotu, ich wielka łąska, kolejne awantury, jazdy, gnojenie).
Potrzebne Ci to do czegoś?

Zdawaj ten egzamin i heja z domu życ spokojnie.
Jedyne co, to po okresie furii, moze za jakiś czas być lepiej, jak ochłoną trochę.
A moze nie być, ale nawet jeśl;i, to masz zamiar mieszkać z nimi ile? Aż sie zmienią?
Nie zmienią się.

[Espoir91]

wiem, ze się nie zmienią, bo to już za długo trwa... najgorsze jest to, że każdy kto by do mnie nie przyjechal widzi, ze oni sa jacys dziwni... nigdy nie przyjdą, nie pogadają z moimi znajomymi.. tak jakby uciekali. Nikt im się nie podoba, każdy zly, mnie to by najchętniej wywieźli za granice bo tam "zycie jest lepsze". a ja wcale nie chce stad wyjezdzac. Ja jestem z innej gliny niż oni. Psychicznie mnie wykanczaja, czuje się zastarszona. Najgorsze jest to, że moje rodzeństwo tez robi się jakies takie "dzikie", oni nie widza swojego błędu w naszym wychowaniu

---------- Dopisano o 11:37 ---------- Poprzedni post napisano o 11:34 ----------

ja już kilka razy probowalam im tlumaczyc, ze czasy się zmienily, ze teraz ludzie zyja inaczej, ze mojemu rodzeństwu robią krzywdę, moja siostra się wszystkiego wstydzi, jest małomówna, wiecznie poddenerwowana. Ogólnie w moim domu ciagle sa krzyki, rodzice kloca się miedzy sobą o głupoty, wyzywaja się. Rodzinna z zewnątrz niby normalna a w środku to brak szacunku do siebie.. nie chce stworzyć takiej rodziny

[Lexie]

Napisane przez Espoir91

jego tez ta sytuacja meczy, bo ex chce koniecznie wszystko naprawić, walczyc o mnie a ja mam już wszystkiego dość. Popadam w jakas depresje przez to wszystko, na niczym nie mogę się skupic, nie jadam, psychicznie się wykoncze niedlugo

---------- Dopisano o 11:17 ---------- Poprzedni post napisano o 11:15 ----------

moi rodzice to chyba wstydzą się przed luzmi, ze tak mi wyszlo w zyciu, bo "wszyscy zyja normalnie, u kogo tak jest"

---------- Dopisano o 11:18 ---------- Poprzedni post napisano o 11:17 ----------

matka moja też nie poważnie do sprawy podchodzi, bo uważa, ze wszystko da się naprawić, ze mielismy ze pobrać i nawet fakt zdrady ze strony exa nie robi na niej większego wrazenia. Mojego obecnego partnera ma za zlo, które rozbilo nasze narzeczenstwo

Exowi powiedz dobitnie, że nie chcesz żadnych prób powrotu, ma Ci dać spokój, a jak będzie Cię nachodził, wydzwaniał itd, to zgłosisz stalking.
Matce powiedz, że nie chcesz i nie zamierzasz nigdy, przenigdy wracać do exa.
Potem się wyprowadź i nie utrzymuj z exem kontaktów. Teraz może sobie przyjechać do Twoich rodziców niby, a tak naprawdę do Ciebie, jak się wyprowadzisz to cóż, będzie mógł sobie najwyżej z nimi kawkę wypić.

---------- Dopisano o 11:39 ---------- Poprzedni post napisano o 11:38 ----------

Napisane przez Espoir91

wiem, ze się nie zmienią, bo to już za długo trwa... najgorsze jest to, że każdy kto by do mnie nie przyjechal widzi, ze oni sa jacys dziwni... nigdy nie przyjdą, nie pogadają z moimi znajomymi.. tak jakby uciekali. Nikt im się nie podoba, każdy zly, mnie to by najchętniej wywieźli za granice bo tam "zycie jest lepsze". a ja wcale nie chce stad wyjezdzac. Ja jestem z innej gliny niż oni. Psychicznie mnie wykanczaja, czuje się zastarszona. Najgorsze jest to, że moje rodzeństwo tez robi się jakies takie "dzikie", oni nie widza swojego błędu w naszym wychowaniu

---------- Dopisano o 11:37 ---------- Poprzedni post napisano o 11:34 ----------

ja już kilka razy probowalam im tlumaczyc, ze czasy się zmienily, ze teraz ludzie zyja inaczej, ze mojemu rodzeństwu robią krzywdę, moja siostra się wszystkiego wstydzi, jest małomówna, wiecznie poddenerwowana. Ogólnie w moim domu ciagle sa krzyki, rodzice kloca się miedzy sobą o głupoty, wyzywaja się. Rodzinna z zewnątrz niby normalna a w środku to brak szacunku do siebie.. nie chce stworzyć takiej rodziny

Więc wyprowadź się stamtąd jak najszybciej po obronie, nie ma sensu szargać sobie nerwów.

[201803290936]

Mniej "co rodzice mówią / myślą", mniej "co facet mówi / myśli", a więcej bycia w życiu samodzielną, w tym samodzielnie myślącą. Pozamykaj pewne sprawy, ogarnij nieco swoją rzeczywistość, bo na razie jakiś taki obraz chaosu się z tego wyłania.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez Doris1981

Mniej "co rodzice mówią / myślą", mniej "co facet mówi / myśli", a więcej bycia w życiu samodzielną, w tym samodzielnie myślącą. Pozamykaj pewne sprawy, ogarnij nieco swoją rzeczywistość, bo na razie jakiś taki obraz chaosu się z tego wyłania.

Tak jest

[ZamyslonaRoztargniona]

Napisane przez Espoir91

tylko u mnie to będzie ucieczka a nie wyprowadzka moja mama mówi, że nie chce mnie znac jak się wyprowadza, że nie będę miała wstępu do domu. Mój facet mowi, że tak tej sprawy nie zostawi, że będzie do nich jezdzil i pytal czy im przeszlo czy jeszcze nie. On tez nie chce dla mnie takiego zycia w konflikcie

Wyprowadź się.
Żadnego jeżdżenia i pytania czy rodzicom przeszło.
Wcześniej czy później matka sama do Ciebie zadzwoni z prośbą żebyś ją odwiedziła.
Serio relacje się poprawiają, jak nie ma się ze sobą kontaktu na co dzień.

[Faxu]

Wyprowadź się, rozstań z obecnym facetem bo z tego co napisałaś wynika, że też ma coś nie tak z głową. I idź na terapię żeby tego wszystkiego potem za sobą nie ciągnąć. Twój dom zajeżdża patologią, partnerzy, których sobie wybierasz niestety także.

[kisielova]

uniezależnij się. Od wszystkich. Od chłopaka który chce załatwiać sprawy za Ciebie, od rodziców którzy mają nie po kolei w głowie.
zacznij żyć sama sobie, dla siebie. Nie wchodź też z jednego zwiążku w drugi- od zerwania zaręczyn minęły zaledwie trzy miesiące a tu już "chłopak powiedział, chłopak myśli" tak, jakby był wyrocznią i jedynym słusznym zdaniem było jego.

[lilia_pamplemousse]

no to chyba jednak rodzice nie są tacy źli.
skoro facet cię wyzywa, wyrywa ci włosy i grozi.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

a więc rodzice mieli rację
ja zawsze powtarzam ktoś kto wychował się w patologii (ojciec lał matke)będzie miał zadatki na przemocowca
twoi rodzice przejrzeli typa na wylot a ty tak się uparła żeby wyrwać się z domu że poszłaś z bylekim
na przyszłość dobrze się zastanów czy rodzice naprawdę chcą zle dla ciebie czy ty widzisz sytuację taka jaka chcesz widzieć
wyciągnij naukę na przyszlosc

[vanniaa]

Strasznie tam patologiczne to wszystko.

Masz 25 lat i boisz sie wyprowadzisz, bo co ludzie powiedza? Tzn, jak rodzice spojrza w oczy sasiadom?

Mial byc slub, tymczasem pojawia sie drugi koles i razem z tym od slubu walcza o panne?

Brzmi to jak Reymont nie przymierzajac, pani matka posag dla coruchny trzyma?

Jak na pania przyszlo magister przystalo, moze zastanowilabys sie na swoim zyciem troche, bez matuli, tatulka, wsi, nastepujaych po sobie narzeczonych i calej tej chorej otoczki sasiadow, powinowatych i czego tam jeszcze i dopiero podejmowala racjonalne decyzje, swoje nie czyjes.

[201803290936]

Napisane przez vanniaa

Strasznie tam patologiczne to wszystko.

Masz 25 lat i boisz sie wyprowadzisz, bo co ludzie powiedza? Tzn, jak rodzice spojrza w oczy sasiadom?

Mial byc slub, tymczasem pojawia sie drugi koles i razem z tym od slubu walcza o panne?

Brzmi to jak Reymont nie przymierzajac, pani matka posag dla coruchny trzyma?

Jak na pania przyszlo magister przystalo, moze zastanowilabys sie na swoim zyciem troche, bez matuli, tatulka, wsi, nastepujaych po sobie narzeczonych i calej tej chorej otoczki sasiadow, powinowatych i czego tam jeszcze i dopiero podejmowala racjonalne decyzje, swoje nie czyjes.

Na forum jest nowy wątek Autorki. Historii ciąg dalszy. Niestety źle się potoczyło.

[cleopadra]

Jednak rodzice to normalni ludzie ,ktorzy martwili sie o corke gdy ta robila balagan w swoim zyciu