Randki przez Internet cz. 3.

[Pusheen_]

Napisane przez MiamiGlow

Ja też nie lubię, ale rozumiem to, bo czasem już przez telefon widać, że z kimś się człowiek nie dogada (szybko wychodzą dziwne poglądy itd.).
Wczoraj słyszałam wywiad z Darią Ładochą i z tego co zrozumiałam to ona od 20 lat jest z jakimś facetem, dostała od niego już 6 pierścionków zaręczynowych i jeszcze nie zgodziła się na ślub. Przy tym mówi rzeczy typu "może pobierzemy się jak będziemy staruszkami albo ja znajdę sobie innego faceta", "kiedyś go zostawiłam, ale znów się przypałętał, haha". Nie wiem, zawsze zaskakuje mnie, że takie kobiety mają wokół siebie wiernych facetów, którzy są ślepo zakochani choćby nie wiem co. Nie znam dokładnie tej Ładochy, ale wiem, że w życiu bywa sporo takich historii. Ona traktuje facetów "znaj swoje miejsce, kmiocie" i ma mega powodzenie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Chyba coś w tym jest. Może określenie "kmiot" jest nie ma miejscu i nie powinno być strona w relacji, bo z samej nazwy wyklucza partnerstwo, to w takim rozumieniu, że to "kobieta wybiera", ja jestem jak najbardziej na tak.

I na tyle na ile "znam" Ladoche z jej medialnej aktywności, nie mam podstaw żeby nie wierzyć, że ona naprawdę praktykuje taki rodzaj relacji, bo nie jest to osoba o przyjaznym vibie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[sublips]

A dla mnie nawet jak to są żarty, to arcyniesmaczne; gdyby mężczyzna podobnie mówił o kobiecie, że się przypałętała albo "znajdę sobie inną", to zastanawiam się, czy percepcja była podobna. Może kompletnie nie mam do siebie dystansu, ale gdyby facet tak o mnie mówił do znajomych i bym się o tym dowiedziała, to powiedziałabym mu papa.

A samej Ładochy w ogóle nie kojarzę, ale chyba nie mam ochoty po tej wypowiedzi, widać, że ego ogromne. Ale owszem, zauważyłam też, że czasami kobiety, które traktują mężczyzn po prostu źle, mają powodzenie; natomiast jak dla mnie to oznacza, że ta grupa facetów ma jakieś braki emocjonalne/ niską samoocenę, skoro taki styl relacji ich pociąga.

[MiamiGlow]

Napisane przez sublips

A dla mnie nawet jak to są żarty, to arcyniesmaczne; gdyby mężczyzna podobnie mówił o kobiecie, że się przypałętała albo "znajdę sobie inną", to zastanawiam się, czy percepcja była podobna. Może kompletnie nie mam do siebie dystansu, ale gdyby facet tak o mnie mówił do znajomych i bym się o tym dowiedziała, to powiedziałabym mu papa.

No właśnie też by mi się to nie podobało. Czułabym, że druga osoba nie traktuje mnie poważnie.

Napisane przez Pusheen_

I na tyle na ile "znam" Ladoche z jej medialnej aktywności, nie mam podstaw żeby nie wierzyć, że ona naprawdę praktykuje taki rodzaj relacji, bo nie jest to osoba o przyjaznym vibie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja pierwszy raz się z nią zetknęłam, bo w radiu był ten wywiad. I jak jej słuchałam to zastanawiałam się skąd wzięła się ta kobieta. Jej córeczka miała jakieś problemy ze skórą i ona twierdzi, że to na tle psychicznym było, bo tak bardzo przeżyła swój własny poród, że była nim straumatyzowana. Jak dziecko może doznać traumy przez swój własny poród? Przecież tego się nie pamięta? Później dopiero wyszło, że ona sama miała depresję poporodową i jestem bardziej skłonna wierzyć, że jej własne emocje i traumy odbiły się na dziecku. A nie że dziecko jak się rodziło to samo uznało, że ten cały poród to koszmar i się zestresowało.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[WesolyGrzyb]

Napisane przez sublips

A samej Ładochy w ogóle nie kojarzę, ale chyba nie mam ochoty po tej wypowiedzi, widać, że ego ogromne. Ale owszem, zauważyłam też, że czasami kobiety, które traktują mężczyzn po prostu źle, mają powodzenie; natomiast jak dla mnie to oznacza, że ta grupa facetów ma jakieś braki emocjonalne/ niską samoocenę, skoro taki styl relacji ich pociąga.

O to to!!!

[Pusheen_]

Napisane przez sublips

A dla mnie nawet jak to są żarty, to arcyniesmaczne; gdyby mężczyzna podobnie mówił o kobiecie, że się przypałętała albo "znajdę sobie inną", to zastanawiam się, czy percepcja była podobna. Może kompletnie nie mam do siebie dystansu, ale gdyby facet tak o mnie mówił do znajomych i bym się o tym dowiedziała, to powiedziałabym mu papa.

A samej Ładochy w ogóle nie kojarzę, ale chyba nie mam ochoty po tej wypowiedzi, widać, że ego ogromne. Ale owszem, zauważyłam też, że czasami kobiety, które traktują mężczyzn po prostu źle, mają powodzenie; natomiast jak dla mnie to oznacza, że ta grupa facetów ma jakieś braki emocjonalne/ niską samoocenę, skoro taki styl relacji ich pociąga.

Jasne, że to jest strasznie niesmaczne...A już te teksty o "kmiocie" to w ogóle - trudno mi uwierzyć, że ktokolwiek mógłby użyć takiego słowa w odniesieniu do partnera, ale pewnie mógłby .

Obserwowania pani Darii nie polecam, to skrajnie antypatyczna kobieta.
Z tego co zdążyłam się o niej dowiedzieć, to jest autorką książek kucharskich i "gotuje" w TVN-ie, do tego jest podróżniczka i wygrała program "Agent: Gwiazdy", oszukując wszystkich po drodze w drodze do wygranej.

A co tych tekstów typu "przypaletala sie/przykleila/nie chce się odczepic", to...No cóż, ja znam takie damskie forum, na którym takie teksty są wręcz standardem. I serwują je właśnie kobiety kobietom. Powiedzialabym nawet, że jest to chleb powszedni

Wyjątkowo przygnębiające forum...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[hattivatti]

To może ja napiszę o swoich ostatnich doświadczeniach, bo w sumie ten właśnie wątek zainspirował mnie do założenia tutaj konta.

Tak się składa, że jest mnie dużo za dużo. Nie będę się tutaj spowiadać z tego, jak do tego doszło (bo to długa i dosyć bolesna historia) - faktem jest, że zdecydowanie nie wpisuję się w kanony piękna większości mężczyzn. I wkurza mnie to, że kiedy poznaję jakiegoś sympatycznego mężczyznę przez internet (i to nie na portalach randkowych, a np. forach tematycznych zrzeszających ludzi z podobną pasją), który chce się poznać, to mimo iż daję mu do zrozumienia, że nie szukam bliższej relacji i nie jestem atrakcyjna, to wszyscy jak jeden mąż z czasem się zakochują i chcą czegoś więcej. Osobiście nie jestem kochliwym typem i trzeba przez długi czas zdobywać moje zaufanie, zanim poczuję się przy kimś na tyle bezpiecznie, żeby się otworzyć. W przypadku ostatniej tego typu znajomości postarałam się wcześniej nieco "wybadać" faceta w rozmowie i z jego słów wynikało, że szuka stabilizacji, nie przeszkadzają mu u kobiet nadprogramowe kilogramy i oczekuje przede wszystkim partnerki, z którą będzie mógł nadawać na tych samych falach. Bardzo też krytykował mężczyzn, którzy przy wyborze partnerki kierują się przede wszystkim wyglądem i nie zostawił suchej nitki na byłym, który mnie zdradzał. W dodatku bardzo chciał się spotkać, więc stwierdziłam, że to najwyższy czas, żeby wyłożyć kawę na ławę. I chociaż stwierdził w odpowiedzi, że przecież możemy być tylko przyjaciółmi (co dla mnie nie było wcale złą opcją), to jego zachowanie względem mnie zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni. Moja obecność zaczęła go irytować. Cechy, które uważał wcześniej za urocze, nagle zaczęły go wkurzać. Przechodziłam wtedy nieco gorszy okres i o ile wcześniej chętnie mnie wysłuchiwał (a nie jestem osobą, która "wisi" na kimś całymi dniami, po prostu od czasu do czasu potrzebuję zwyczajnej, ludzkiej rozmowy), o tyle po moim wyznaniu stwierdził, że mam przestać się użalać i powinnam pójść do specjalisty. Do specjalisty poszłam i powiedział mi on, że powinnam zerwać kontakt z tym mężczyzną, ponieważ jest on zwyczajnym manipulatorem (choć może nie zdawać sobie z tego sprawy) i ma na mnie zły wpływ. Kiedy mu o tym powiedziałam (bo jednak uznałam, że należy mu się wyjaśnienie, dlaczego zamierzam uciąć kontakt), wpadł w szał. Później psycholog powiedział mi, że gość świetnie się ze sobą czuł, udowadniając mi, że nie jest "jak inni mężczyźni", a kiedy okazało się, że rzeczywistość jest inna, zwyczajnie nie potrafił jej przełknąć.

To nie był odosobniony przypadek, choć zwykle jest tak, że jak wspominam facetowi o swoim wyglądzie, to sam ucina znajomość i nigdy już się do mnie nie odzywa ani nie odpisuje.

Czasami serio zastanawiam się, czy nie łatwiej byłoby mi wstawić po prostu swojego zdjęcia wszędzie, gdzie się da, i uniknąć dzięki temu konfrontacji z facetami, którzy myślą sobie "Fajna jest, świetnie nam się gada, więc pewnie jest też śliczna, tylko narzeka na wygląd, bo ma kompleksy".

[93c415117c97e4de5dd6a9da4f68eac238056681_62f82d1ce6160]

Napisane przez hattivatti

To może ja napiszę o swoich ostatnich doświadczeniach, bo w sumie ten właśnie wątek zainspirował mnie do założenia tutaj konta.

Tak się składa, że jest mnie dużo za dużo. Nie będę się tutaj spowiadać z tego, jak do tego doszło (bo to długa i dosyć bolesna historia) - faktem jest, że zdecydowanie nie wpisuję się w kanony piękna większości mężczyzn. I wkurza mnie to, że kiedy poznaję jakiegoś sympatycznego mężczyznę przez internet (i to nie na portalach randkowych, a np. forach tematycznych zrzeszających ludzi z podobną pasją), który chce się poznać, to mimo iż daję mu do zrozumienia, że nie szukam bliższej relacji i nie jestem atrakcyjna, to wszyscy jak jeden mąż z czasem się zakochują i chcą czegoś więcej. Osobiście nie jestem kochliwym typem i trzeba przez długi czas zdobywać moje zaufanie, zanim poczuję się przy kimś na tyle bezpiecznie, żeby się otworzyć. W przypadku ostatniej tego typu znajomości postarałam się wcześniej nieco "wybadać" faceta w rozmowie i z jego słów wynikało, że szuka stabilizacji, nie przeszkadzają mu u kobiet nadprogramowe kilogramy i oczekuje przede wszystkim partnerki, z którą będzie mógł nadawać na tych samych falach. Bardzo też krytykował mężczyzn, którzy przy wyborze partnerki kierują się przede wszystkim wyglądem i nie zostawił suchej nitki na byłym, który mnie zdradzał. W dodatku bardzo chciał się spotkać, więc stwierdziłam, że to najwyższy czas, żeby wyłożyć kawę na ławę. I chociaż stwierdził w odpowiedzi, że przecież możemy być tylko przyjaciółmi (co dla mnie nie było wcale złą opcją), to jego zachowanie względem mnie zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni. Moja obecność zaczęła go irytować. Cechy, które uważał wcześniej za urocze, nagle zaczęły go wkurzać. Przechodziłam wtedy nieco gorszy okres i o ile wcześniej chętnie mnie wysłuchiwał (a nie jestem osobą, która "wisi" na kimś całymi dniami, po prostu od czasu do czasu potrzebuję zwyczajnej, ludzkiej rozmowy), o tyle po moim wyznaniu stwierdził, że mam przestać się użalać i powinnam pójść do specjalisty. Do specjalisty poszłam i powiedział mi on, że powinnam zerwać kontakt z tym mężczyzną, ponieważ jest on zwyczajnym manipulatorem (choć może nie zdawać sobie z tego sprawy) i ma na mnie zły wpływ. Kiedy mu o tym powiedziałam (bo jednak uznałam, że należy mu się wyjaśnienie, dlaczego zamierzam uciąć kontakt), wpadł w szał. Później psycholog powiedział mi, że gość świetnie się ze sobą czuł, udowadniając mi, że nie jest "jak inni mężczyźni", a kiedy okazało się, że rzeczywistość jest inna, zwyczajnie nie potrafił jej przełknąć.

To nie był odosobniony przypadek, choć zwykle jest tak, że jak wspominam facetowi o swoim wyglądzie, to sam ucina znajomość i nigdy już się do mnie nie odzywa ani nie odpisuje.

Czasami serio zastanawiam się, czy nie łatwiej byłoby mi wstawić po prostu swojego zdjęcia wszędzie, gdzie się da, i uniknąć dzięki temu konfrontacji z facetami, którzy myślą sobie "Fajna jest, świetnie nam się gada, więc pewnie jest też śliczna, tylko narzeka na wygląd, bo ma kompleksy".

To w końcu narzekasz na to, że się w Tobie zakochują czy na to, że odrzucają Cię przez wygląd?

[hattivatti]

Napisałam w poście. Jeśli nie pamiętasz, możesz przeczytać jeszcze raz, drugi akapit (ten długi).

[93c415117c97e4de5dd6a9da4f68eac238056681_62f82d1ce6160]

Napisane przez hattivatti

wszyscy jak jeden mąż z czasem się zakochują i chcą czegoś więcej.

Napisałaś, że wszyscy tak robią. Później jak przychodzi do spotkania, to wszyscy reagują tak, jak ten jeden dziwny typ, którego opisałaś niżej?

[hattivatti]

Nie. Wszyscy się zakochują (no, pewnie z tymi "wszystkimi" to przesadziłam, ale chyba wszyscy, którzy pragnęli takiej bliższej znajomości), ale nie wszyscy postępują identycznie jak on. Do tego też odniosłam się w tekście.

[Hermiona83]

Dobra, nie rozumiem: to się w tobie zakochują czy po informacji o tym, jak wyglądasz, ucinają kontakt?

[Jagoda1982]

Napisane przez hattivatti

Nie. Wszyscy się zakochują (no, pewnie z tymi "wszystkimi" to przesadziłam, ale chyba wszyscy, którzy pragnęli takiej bliższej znajomości), ale nie wszyscy postępują identycznie jak on. Do tego też odniosłam się w tekście.

zakochują się przed spotkaniem? jestes nastolatką

[hattivatti]

Tak, zakochują się przed spotkaniem.
Nie, nie jestem nastolatką.
Ale tak, wkurza mnie to.

Psycholog wytłumaczył mi, że po prostu tworzą sobie w głowie wizję mojej osoby i to właśnie ta wizja zaczyna im się podobać.

Dla mnie takie podejście jest niedojrzałe, bo opisany przeze mnie przypadek nie był ostatnim, który uświadomił mi, że przez internet człowiek może kreować również dowolną wizję siebie, a jak przyjdzie co do czego, to wychodzi szydło z worka.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez hattivatti

Tak, zakochują się przed spotkaniem.

Nie wierzę w coś takiego. Tzn. dla mnie to nie jest żadne zakochanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Jagoda1982]

Napisane przez hattivatti

Tak, zakochują się przed spotkaniem.
Nie, nie jestem nastolatką.
Ale tak, wkurza mnie to.

Psycholog wytłumaczył mi, że po prostu tworzą sobie w głowie wizję mojej osoby i to właśnie ta wizja zaczyna im się podobać.

Dla mnie takie podejście jest niedojrzałe, bo opisany przeze mnie przypadek nie był ostatnim, który uświadomił mi, że przez internet człowiek może kreować również dowolną wizję siebie, a jak przyjdzie co do czego, to wychodzi szydło z worka.

To w takim razie oni sa nastolatkami, na pewno mentalnie

[Mija62]

Zwał jak zwał. Zakochanie wiadomo nie jest, zauroczenie też nie. Może jakieś zafascynowanie osobą?
W każdym razie ja zrozumiałam autorkę, mimo jej górnolotnego nazewnictwa. Faceci są na nią napaleni, dopóki jej nie zobaczą, i mimo że ona ostrzega o swoich nadprogramowych kg, a oni zastrzegają, że to nie problem.

Przepraszam, za zapytam..
Robisz coś ze swoją wagą? I żeby nie było, ja jestem permanentnie na diecie, więc to nie złośliwe pytanie.

[Jagoda1982]

Napisane przez Mija62

Zwał jak zwał. Zakochanie wiadomo nie jest, zauroczenie też nie. Może jakieś zafascynowanie osobą?
W każdym razie ja zrozumiałam autorkę, mimo jej górnolotnego nazewnictwa. Faceci są na nią napaleni, dopóki jej nie zobaczą, i mimo że ona ostrzega o swoich nadprogramowych kg, a oni zastrzegają, że to nie problem.

Przepraszam, za zapytam..
Robisz coś ze swoją wagą? I żeby nie było, ja jestem permanentnie na diecie, więc to nie złośliwe pytanie.

kwestia jak przedstawia siebie...mozna napisać ze jest sie kobieca, z wieksza iloscia ciała, a prawda jest taka ze ma sie 80kg nadwagi
i zeby nie było...jestem z teamu wiekszych kobiet

[hattivatti]

Jagoda1982, nie, to nie jest tak, że mówię, że jestem kobieca i zaokrąglona, a potem płaczę, bo facet inaczej sobie mnie wyobraził. Ja nazywam rzeczy po imieniu.

I tak, robię coś ze swoją wagą. Ten mężczyzna, o którym w poście wspomniałam, skomentował to następująco: "Widzę, że się starasz, więc możemy na początek być przyjaciółmi, a potem zobaczymy". Co już było dla mnie ciosem poniżej pasa.

[93c415117c97e4de5dd6a9da4f68eac238056681_62f82d1ce6160]

Napisane przez Mija62

Przepraszam, za zapytam..
Robisz coś ze swoją wagą? I żeby nie było, ja jestem permanentnie na diecie, więc to nie złośliwe pytanie.

Czemu przepraszasz? Przecież to żaden wstyd mieć trochę więcej kg, a pytanie o starania jest bardzo na miejscu. Nadwaga jest niezdrowa i każdy powinien mieć taką świadomość. Też jestem na wiecznej diecie

[Jagoda1982]

Napisane przez hattivatti

Jagoda1982, nie, to nie jest tak, że mówię, że jestem kobieca i zaokrąglona, a potem płaczę, bo facet inaczej sobie mnie wyobraził. Ja nazywam rzeczy po imieniu.

I tak, robię coś ze swoją wagą. Ten mężczyzna, o którym w poście wspomniałam, skomentował to następująco: "Widzę, że się starasz, więc możemy na początek być przyjaciółmi, a potem zobaczymy". Co już było dla mnie ciosem poniżej pasa.

To jedyna moja rada jest taka zebys jezeli chcesz sie spotkac z kims realnie robiła to jak najwczesniej.
A jezeli chcesz tylko znajomosci online to stawiaj granice, nie dopuszczaj do "romantycznych" słow etc bo po co Ci takie coś?

Ten facet był manipulantem, byc moze szuka sobie takich kobiet z kompleksami aby na nich sobie podwyzszac ego , okazujac im łaske ze moga z nim byc

[Milagros_90]

[1=93c415117c97e4de5dd6a9d a4f68eac238056681_62f82d1 ce6160;89114806]Czemu przepraszasz? Przecież to żaden wstyd mieć trochę więcej kg, a pytanie o starania jest bardzo na miejscu. Nadwaga jest niezdrowa i każdy powinien mieć taką świadomość. Też jestem na wiecznej diecie [/QUOTE]I sądzisz, że osoby, które mają nadwagę, nie są tego świadome (że to niezdrowe)?

Pytania o starania zrzucenia kg są nie na miejscu, jak nikt nie prosi o radę, komentarz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[hattivatti]

Jagoda1982, chyba tak właśnie zacznę robić. Niestety tutaj stawianie granic (co do tej pory robiłam) się nie sprawdziło, bo zawsze kończyło się to zapewnieniami typu "Ale ja nie jestem taki jak inni faceci, boli mnie, że tak o mnie myślisz", a stąd już krótka droga do manipulacji.

Pytanie o starania mnie natomiast nie zabolały. Ostatecznie tylko ja mogę z tym coś zrobić.

[Przytul_Mnie_Dzisiaj]

Z tego co piszesz to lubią Twój charakter, ale nie podobasz im się z wyglądu. Nie oszukujmy się - wygląd jest ważny. Może rzeczywiście dodaj zdjęcie? Na pewno są faceci, którym nadwaga nie przeszkadza. Myślałaś o tym, żeby poznawać facetów, którzy mają ten sam problem? Może tacy lepiej Cię zrozumieją.

[hattivatti]

Przytul_Mnie_Dzisiaj, lata doświadczeń pokazały mi, że to nie działa w ten sposób i nie zachodzi korelacja między atrakcyjnością mężczyzny i jego tolerancją odnośnie wyglądu partnerki. Nawet otyły i niezadbany mężczyzna marzy o ślicznej, młodziutkiej modelce, nie o grubej babie po trzydziestce.

[sublips]

Napisane przez hattivatti

Przytul_Mnie_Dzisiaj, lata doświadczeń pokazały mi, że to nie działa w ten sposób i nie zachodzi korelacja między atrakcyjnością mężczyzny i jego tolerancją odnośnie wyglądu partnerki. Nawet otyły i niezadbany mężczyzna marzy o ślicznej, młodziutkiej modelce, nie o grubej babie po trzydziestce.

Widać, że jednak ta waga jest u Ciebie takim problemem, którego po prostu nie akceptujesz, wstydzisz się - i to Ci przeszkadza w randkowaniu według mnie, nie same kilogramy. Jeśli naprawdę chcesz randkować, to dałabym dokładne zdjęcie sylwetki i tego, jak wyglądasz, a nie bawiła się w jakieś ukrywanie. Nie chcę się tutaj wdawać w szczegóły, ale sama korzystałam z portalu, na którym ogólnie nie dawało się twarzy, i czasami byłam po prostu boleśnie rozczarowana, bo miło mi się z kimś rozmawiało, a nie był w moim typie; to jest tak, że niestety tworzy się w głowie jakiś "wyidealizowany" obraz, a później przychodzi zderzenie z rzeczywistością.
Rzeczywiście, większość preferuje szczupłą sylwetkę, ale nie możesz o sobie myśleć w formie, że "kto Cię zechce". To sprawia, że nawet jakbyś miała jakąś relację, to zaręczam Ci, że trafiłabyś na toksyka. Przecież to, że jesteś otyła - jak zgaduję - nie oznacza, że jesteś mniej wartościową osobą i nie zasługujesz na miłość, szacunek i tym podobne wartości. A nawet po krótkiej znajomości z tym panem widać, że przekładasz mocno kilogramy na samoocenę i dajesz się traktować źle.

No i większość - a nie absolutnie wszyscy. Przecież są różne preferencje - naprawdę różne - ludzie z niepełnosprawnością ruchową poważną mają partnerów, bez kończyn itd. (ja nie mówię, że są gorsi - żeby ktoś mnie nie zrozumiał źle; ale nie ukrywajmy, że wtedy jest trudniej znaleźć kogoś i trudniej być z osobą, która nie może się poruszać o własnych siłach), grubi, chudzi, łysi, z nadmiernym owłosieniem i można tutaj wymieniać. Jednak nie można wychodzić jak dla mnie z założenia, że ktoś "przymknie oko" na nadwagę - chyba chodzi o to, żeby się podobać drugiej osobie, a nie żeby przymykała oko i była w sumie z nami z braku laku.

Natomiast jeśli dla Ciebie to jest tego typu problem, że np. miałabyś opory przed rozebraniem się, to najpierw bym jednak schudła na Twoim miejscu.

[hattivatti]

sublips, mam wrażenie, że nie przeczytałaś uważnie mojego pierwszego postu w tym temacie. To nie jest tak, że ja poznaję faceta przez sieć i ukrywam swoją wagę, łudząc się, że mnie polubi na tyle, by przymknąć oko (bo to tak nie działa), tylko od razu daję do zrozumienia, jak sprawy wyglądają, a mimo to koniec końców okazuje się, że każdy, który twierdzi, że "mi to nie przeszkadza" i "ja nie jestem taki jak inni", zwyczajnie z tej relacji ucieka.

I tak, ja rozumiem, że ludzie w związku muszą się sobie podobać, w końcu tym różni się związek od przyjaźni, ale mam wrażenie, że kobiety generalnie są w tym temacie bardziej wyrozumiałe i chętniej zaakceptują mniej atrakcyjnego mężczyznę z fajnym charakterem. Ostatni, którego poznałam, też potrafił pisać mi piękne wywody na temat tego, że nikt nie jest idealny i że najważniejsza u partnerki jest dla niebo osobowość (bo chce związać się już na stałe i u jej boku zestarzeć, a wiadomo, że uroda w jakimś stopniu zawsze przemija), a i tak potem załączył mu się tryb "Na razie zostańmy przyjaciółmi, a jak schudniesz, to się zobaczy".

[Jagoda1982]

Napisane przez hattivatti

sublips, mam wrażenie, że nie przeczytałaś uważnie mojego pierwszego postu w tym temacie. To nie jest tak, że ja poznaję faceta przez sieć i ukrywam swoją wagę, łudząc się, że mnie polubi na tyle, by przymknąć oko (bo to tak nie działa), tylko od razu daję do zrozumienia, jak sprawy wyglądają, a mimo to koniec końców okazuje się, że każdy, który twierdzi, że "mi to nie przeszkadza" i "ja nie jestem taki jak inni", zwyczajnie z tej relacji ucieka.

I tak, ja rozumiem, że ludzie w związku muszą się sobie podobać, w końcu tym różni się związek od przyjaźni, ale mam wrażenie, że kobiety generalnie są w tym temacie bardziej wyrozumiałe i chętniej zaakceptują mniej atrakcyjnego mężczyznę z fajnym charakterem. Ostatni, którego poznałam, też potrafił pisać mi piękne wywody na temat tego, że nikt nie jest idealny i że najważniejsza u partnerki jest dla niebo osobowość (bo chce związać się już na stałe i u jej boku zestarzeć, a wiadomo, że uroda w jakimś stopniu zawsze przemija), a i tak potem załączył mu się tryb "Na razie zostańmy przyjaciółmi, a jak schudniesz, to się zobaczy".

hmm...a moze zrob sobie rachunek sumienia i spojrz jakich facetów wybierasz? byc moze bardzo podobnych, ktorzy maja wspolne cechym zachowania, a potem konczy sie tak jak napisałaś

[sublips]

Napisane przez hattivatti

sublips, mam wrażenie, że nie przeczytałaś uważnie mojego pierwszego postu w tym temacie. To nie jest tak, że ja poznaję faceta przez sieć i ukrywam swoją wagę, łudząc się, że mnie polubi na tyle, by przymknąć oko (bo to tak nie działa), tylko od razu daję do zrozumienia, jak sprawy wyglądają, a mimo to koniec końców okazuje się, że każdy, który twierdzi, że "mi to nie przeszkadza" i "ja nie jestem taki jak inni", zwyczajnie z tej relacji ucieka.

I tak, ja rozumiem, że ludzie w związku muszą się sobie podobać, w końcu tym różni się związek od przyjaźni, ale mam wrażenie, że kobiety generalnie są w tym temacie bardziej wyrozumiałe i chętniej zaakceptują mniej atrakcyjnego mężczyznę z fajnym charakterem. Ostatni, którego poznałam, też potrafił pisać mi piękne wywody na temat tego, że nikt nie jest idealny i że najważniejsza u partnerki jest dla niebo osobowość (bo chce związać się już na stałe i u jej boku zestarzeć, a wiadomo, że uroda w jakimś stopniu zawsze przemija), a i tak potem załączył mu się tryb "Na razie zostańmy przyjaciółmi, a jak schudniesz, to się zobaczy".

Przeczytałam, ale przecież nie napisałaś tam, czy mówisz "hej, jestem gruba", co można odebrać w różny sposób, bo umówmy się, że wiele kobiet mówi, że są "grube", a nie są, czy wysyłasz swoje zdjęcie itd. Nie rozumiem po prostu, po co robić tak zamiast wstawić zdjęcie. Jakbym miała Tindera, to wolałabym widzieć, jak facet wygląda, a nie, żeby jego pierwsza wiadomość do mnie - nie wiem, czy piszesz to w pierwszej - brzmiała "Hej, jestem gruby, mam nadzieję, że Ci to nie przeszkadza".

Nie wiem, mnie chudzi nie pociągają, tak samo otyli. Natomiast jakaś tam nadwaga mi nie przeszkadza. A jak sobie wmówić, że wszyscy lecą na 20-latki, a 30-latka - przy okazji to nadal młodość - jest skreślona, no to...

[hattivatti]

Ale ja nie siedzę na portalach randkowych, tylko forach hobbystycznych. Inny użytkownik chce o coś podpytać w związku z jakimś moim postem i wywiązuje się z tego miła dyskusja w prywatnych wiadomościach. Jakoś źle bym się czuła, gdybym na starcie pisała coś w stylu "Hej, jestem otyła. Wyślę ci zdjęcie tak na wszelki wypadek, żebyś wiedział, czego oczekiwać, jak może za pół roku się zauroczysz". Generalnie dziwne byłoby dla mnie podejście typu "Dobra, fajnie nam się gada o klejach modelarskich. Wyślijmy sobie nawzajem swoje zdjęcia, żeby wiedzieć, czy warto przenosić tę znajomość na inny poziom". Trochę takie wtf.

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Tak, kobiety są bardziej wyrozumiałe i długa droga do zmiany tego, ale nie nazywajmy siebie nawzajem "gruba baba po 30", bo to w niczym nikomu nie pomaga.