Czy jest tu któraś z was na rencie?

[Ezetera_15]

Jak sobie radzicie z szarością i monotonią życia?

[Farquad]

Znam taką osobę.
Głównie angażuje się w niezbyt kosztowne aktywności, spacery, rower, czytanie, gotowanie.
Wejście w związek też dużo daje.

[lulka19]

Mój znajomy jest. Młody chlopak. Ima się różnych zajęć. Hoduje zwierzęta, pszczoły. Ogólnie zawsze coś tam działa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[skara]

Moja znajoma jest, ale też dodatkowo dorabia. Ona akurat po filologii to trochę uczy języka, trochę tłumaczy. Ma chłopaka i wiodą takie zwykłe, spokojne życie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Robot]

Ja nie mam renty, ale mam spore ograniczenia zdrowotne przed normalną pracą, więc i często długie okresy ograniczeń finansowych. Patrzę wtedy na ciekawe wydarzenia organizowane np przez lokalne biblioteki. Jest masa zajęć dla dzieci, ale i różne tematyczne wykłady dla dorosłych czy np zajęcia z robienia biżuterii, kolaży. I czytanie jest za darmo, można się dokształcać, albo odpływać w świat fantastyki. Na Youtube są wystąpienia TedX, masa ciekawej wiedzy, mnóstwo wykładów od SWPS z różnych dziedzin. W sierpniu mozna udać się na wieś na szaber do bukietów po zboże, trawy, kwiaty. Nie jest legalny, ale nikomu nie ubędzie od straty 50 kłosów żyta z pola. Można też znaleźć dziko rosnące i nauczyć się np z tutoriali youtube robić wianki na ścianę/drzwi. Ćwiczyć jogę, medytować. Do wszystkiego jest sporo tutoriali. Kupic ziarenka i posadzić swój ogródek warzywny na balkonie. Pojemniki/skrzynki pewnie dostałoby się na grupach smieciarkowych FB. Sama uwielbiam podcasty i naukę języka przez audiobooki, ale Spotify czy Storytel są płatne, niby ok 20zł/mc jednak rozumiem, że renty w PL są głodowe.

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Napisane przez Pani_Robot

W sierpniu mozna udać się na wieś na szaber do bukietów po zboże, trawy, kwiaty. Nie jest legalny, ale nikomu nie ubędzie od straty 50 kłosów żyta z pola.

Wybacz, ale dla mnie to kradzież. Pójdzie takich 100 osób i więcej na szaber to już zacznie robić różnicę. Ja tam nie ruszam czegoś, co do mnie nie należy, zboże to przecież czyjaś własność.

Podobny temat to rzepiary, kukurydziary i podobne (nie mówię, że tak robisz, skojarzyło mi się). Niby tylko fotka, nic się nie stanie a potem pola poniszczone.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

[1=e36b38c1b02253f65e484b4 d30ebb09d9d5f8578_646d457 1ebe9e;89338069]Wybacz, ale dla mnie to kradzież. Pójdzie takich 100 osób i więcej na szaber to już zacznie robić różnicę. Ja tam nie ruszam czegoś, co do mnie nie należy, zboże to przecież czyjaś własność.

Podobny temat to rzepiary, kukurydziary i podobne (nie mówię, że tak robisz, skojarzyło mi się). Niby tylko fotka, nic się nie stanie a potem pola poniszczone.
[/QUOTE]

Dokładnie. Dno. Rolnicy "kochają" takich złodziei, którzy powodują dużo większe straty, niż myślą. To może komuś do ogrodu przy domu wejść i kraść. Albo na cmentarz. Idąc tak durnym tokiem myślenia.

[kici88]

Napisane przez Pani_Robot

W sierpniu mozna udać się na wieś na szaber do bukietów po zboże, trawy, kwiaty. Nie jest legalny, ale nikomu nie ubędzie od straty 50 kłosów żyta z pola.

Ciekawe, czy nadal tak chętnie namawiałabyś do złodziejstwa, jakby to tobie obcy ludzie włazili na posesję i kradli to, z czego sprzedaży się utrzymujesz.

[wiekanka]

Napisane przez kici88

Ciekawe, czy nadal tak chętnie namawiałabyś do złodziejstwa, jakby to tobie obcy ludzie włazili na posesję i kradli to, z czego sprzedaży się utrzymujesz.

Może następnym razem Pani Robot zapłaci. ( i inni)

[Snowdrop_]

A ja muszę obronić Panią Robot, bo też mieliśmy uprawy (teraz kto inny ma uprawy na ziemi matki) i akurat panie robiące bukiet z polnych kwiatów to były ostatnie osoby robiące nam szkody, dużo gorsze były rodzinki ze wsi które nie wychowywały swoich dzieci i gromadnie niszczyły pola, czy czasem domowe zwierzęta albo regularni złodzieje czy miejscowi żyjący tylko z socjali, takie typowe 500+. Te kilka kłosów, polnych kwiatów zbierane przez dwie, trzy panie z całej wsi na suszony bukiet, który stoi miesiąc albo dłużej (u nas miesiącami) nie czyniło nam strat w zbiorach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 10:52 ---------- Poprzedni post napisano o 10:45 ----------

Polecam szukać przede wszystkim zatrwiana wrębnego, jest tak wytrzymały, że jego wysuszone kwiaty wyglądają idealnie prawie pół roku, od sierpnia to do lutego przetrwają w pięknej formie i barwach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Robot]

Napisane przez Snowdrop_

A ja muszę obronić Panią Robot, bo też mieliśmy uprawy (teraz kto inny ma uprawy na ziemi matki) i akurat panie robiące bukiet z polnych kwiatów to były ostatnie osoby robiące nam szkody, dużo gorsze były rodzinki ze wsi które nie wychowywały swoich dzieci i gromadnie niszczyły pola, czy czasem domowe zwierzęta albo regularni złodzieje czy miejscowi żyjący tylko z socjali, takie typowe 500+. Te kilka kłosów, polnych kwiatów zbierane przez dwie, trzy panie z całej wsi na suszony bukiet, który stoi miesiąc albo dłużej (u nas miesiącami) nie czyniło nam strat w zbiorach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 10:52 ---------- Poprzedni post napisano o 10:45 ----------

Polecam szukać przede wszystkim zatrwiana wrębnego, jest tak wytrzymały, że jego wysuszone kwiaty wyglądają idealnie prawie pół roku, od sierpnia to do lutego przetrwają w pięknej formie i barwach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

dzięki. Ja mam zboża, które mają po kilka lat, a u matki na wsi to chyba stoją z 9-10 lat w wazonie kłosy. Kupione poza sezonem, a czy nie od babci, która dorabia sobie uszczuplając o te sto kłosów pole rolnika i dorabiajac tym do emerytury, nie wiem.

Zatrwian wrębny zawsze miała moja babcia w wazonie. Faktycznie stało to całą zimę nie blednąc. Chyba go kupowała... pod cmentarzem, bo to był taki uniwersalny kwiatek lat 90 na grób i na stół.





Ostatnio miałam taką teorię, którą tutaj dziewczyny pięknie potwierdziłyście wyżej. Najbardziej w internecie krzyczą wszelcy "sojusznicy", "w obronie", a nie sami zainteresowani, których faktycznie temat w jakikolwiek sposób dotyka. Jak wychodzi, mają własną opinię nie pytając nawet u źródła... De facto nie jest to nic innego jak popularnie zabieranie danej grupie przestrzeni na wypowiedź i wsadzanie w centralnym miejscu swojej pupy. Czyli stabilne, polskie nie znam się, ale się wypowiem, bo mi to ciśnienie upuści. A moja teoria własnie o tym - "szlachetny" sposób na upuszczenie swoich codziennych frustracji, bo to mniej głupio niż pójść kogoś zwyzywać ot tak, a jak ma się powód, czy też punkt zaczepienia, to heja i na koniec dnia jesteśmy przecież Ci dobrzy Także zawsze się podśmiewam na strażniczki moralności mające same za uszami niejedno, ale bielsza jest ich biel na tle cudzej szarości.

I jeżeli takie strażniczki moralności choremu na głodowej rencie wynoszącej kilkaset złotych żałują 40 kłosów żyta, to może warto się nad sobą i swoją moralnością jednak głębiej zastanowić. Bo spoiler alert, nie jest na właściwym miejscu. Mam nadzieję, że jesteście konsekwentne i zgłaszacie też na policję babcie sprzedające bukieciki szabrowanych konwalii po 2zł sztuka.


Bardzo chętnie poznam Wasze zdania jak ciężko zachorujecie, albo ulegniecie wypadkowi i będziecie żyć z renty inwalidzkiej. Zobaczymy jak się optyka zmieni.

[kici88]

Napisane przez Pani_Robot

Najbardziej w internecie krzyczą wszelcy "sojusznicy", "w obronie", a nie sami zainteresowani, których faktycznie temat w jakikolwiek sposób dotyka. Jak wychodzi, mają własną opinię nie pytając nawet u źródła..
[...]

I jeżeli takie strażniczki moralności choremu na głodowej rencie wynoszącej kilkaset złotych żałują 40 kłosów żyta, to może warto się nad sobą i swoją moralnością jednak głębiej zastanowić.

Tylko widzisz, tak się składa, że to ja właśnie jestem główną zainteresowaną, bo nie życzę sobie, żeby ktoś łaził po moim polu i szabrował zboże, które jest źródłem mojego utrzymania. Jeśli przyjdziesz i po ludzku poprosisz, to z przyjemnością dam ci tych kłosów cały snop i jeszcze dorzucę torbę pomidorów czy innych jabłek - ale ładowania się w cudzą uprawę i rządzenia się nią bez wiedzy i bez pozwolenia właściciela nie poprę, sorry.
A, i żadna choroba ani renta nie usprawiedliwia kradzieży - prośba o pomoc jest w porządku, złodziejstwo nie, po prostu nie.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez kici88

Tylko widzisz, tak się składa, że to ja właśnie jestem główną zainteresowaną, bo nie życzę sobie, żeby ktoś łaził po moim polu i szabrował zboże, które jest źródłem mojego utrzymania. Jeśli przyjdziesz i po ludzku poprosisz, to z przyjemnością dam ci tych kłosów cały snop i jeszcze dorzucę torbę pomidorów czy innych jabłek - ale ładowania się w cudzą uprawę i rządzenia się nią bez wiedzy i bez pozwolenia właściciela nie poprę, sorry.
A, i żadna choroba ani renta nie usprawiedliwia kradzieży - prośba o pomoc jest w porządku, złodziejstwo nie, po prostu nie.

Dokładnie. Tym bardziej, że jasne, może jedna, dwie, czy pięć osób kulturalnie stanie jedynie na samym skraju pola i zerwie te kilka kłosów. Natomiast znajdą się i tacy, którzy sobie wejdą w zboże, jeszcze walną sesję zdjęciową, położą się, będą szukać najładniejszych kłosów zadeptując uprawy. A pewnie w końcu pojawi się i jakiś dzban, który odpali sobie papieroska przy okazji, bo przecież co to komu szkodzi. Poza tym kradzież to kradzież. W dzieciństwie i jako nastolatka mnóstwo czasu spędziłam na wsi i w życiu by mi nie przyszło, aby iść do sąsiada, w jego szkodę i sobie coś zrywać. Chociaż połowa wsi z nami spokrewniona. Zawsze się szło zapytać, czy można. To jest czyjaś własność. Nie wiem z czym tu dyskutować.

[Pani_Robot]

Napisane przez Ellen_Ripley

Dokładnie. Tym bardziej, że jasne, może jedna, dwie, czy pięć osób kulturalnie stanie jedynie na samym skraju pola i zerwie te kilka kłosów. Natomiast znajdą się i tacy, którzy sobie wejdą w zboże, jeszcze walną sesję zdjęciową, położą się, będą szukać najładniejszych kłosów zadeptując uprawy. A pewnie w końcu pojawi się i jakiś dzban, który odpali sobie papieroska przy okazji, bo przecież co to komu szkodzi. Poza tym kradzież to kradzież. W dzieciństwie i jako nastolatka mnóstwo czasu spędziłam na wsi i w życiu by mi nie przyszło, aby iść do sąsiada, w jego szkodę i sobie coś zrywać. Chociaż połowa wsi z nami spokrewniona. Zawsze się szło zapytać, czy można. To jest czyjaś własność. Nie wiem z czym tu dyskutować.

Ale to już Twoja bujna fantazja, tak jak wyżej roztoczona o kradzieży z cmentarza. Taką historię możesz dopisać do wszystkiego i wydać nawet w kilku tomach, ale nie jako literaturę faktu

[kici88]

Pani_Robot, skup się, bo teraz będzie łopatologicznie, może to do ciebie dotrze: wyobraź sobie, że masz mieszkanie na niskim parterze, a na balkonie trzymasz piękne, wychuchane kwiaty - i że każdy, kto przechodzi obok tego balkonu, wyciąga rękę i urywa sobie po jednym - no, bo to nic takiego, taki pojedynczy kwiatuszek, prawda? I tak sobie skubnie jedna osoba, druga, dziesiąta, ze dwie przy okazji rzucą na balkon peta albo papierek po lodach, kolejna strąci na trawnik pod blokiem - ale przecież niechcący! - suszącą się na suszarce twoją bluzkę... I co, fajnie ci będzie, czy raczej szlag cię trafi, że obce osoby niszczą twoją prywatną własność? Bo widzisz, może trudno ci to pojąć, ale pole pszenicy to właśnie taki "balkon" - nie bezpański teren, z którego można brać, jak ci się podoba - tylko jak najbardziej czyjś, i ten ktoś nie tylko wkłada w jego utrzymanie mnóstwo wysiłku, ale i z niego najzwyczajniej w świecie się utrzymuje...

[Pani_Robot]

Napisane przez kici88

Pani_Robot, skup się, bo teraz będzie łopatologicznie, może to do ciebie dotrze: wyobraź sobie, że masz mieszkanie na niskim parterze, a na balkonie trzymasz piękne, wychuchane kwiaty - i że każdy, kto przechodzi obok tego balkonu, wyciąga rękę i urywa sobie po jednym - no, bo to nic takiego, taki pojedynczy kwiatuszek, prawda? I tak sobie skubnie jedna osoba, druga, dziesiąta, ze dwie przy okazji rzucą na balkon peta albo papierek po lodach, kolejna strąci na trawnik pod blokiem - ale przecież niechcący! - suszącą się na suszarce twoją bluzkę... I co, fajnie ci będzie, czy raczej szlag cię trafi, że obce osoby niszczą twoją prywatną własność? Bo widzisz, może trudno ci to pojąć, ale pole pszenicy to właśnie taki "balkon" - nie bezpański teren, z którego można brać, jak ci się podoba - tylko jak najbardziej czyjś, i ten ktoś nie tylko wkłada w jego utrzymanie mnóstwo wysiłku, ale i z niego najzwyczajniej w świecie się utrzymuje...

Analogia jest dla mnie nietrafiona, dramatyzowana i przeskalowana. Potraktowałaś ją nie logicznie, ale emocjonalnie. Jeśli faktycznie masz takie doświadczenia, to przykro mi, że Cię to spotkało i musiałaś wyjątkowo źle trafić. Bo brzmi to jakby w okolicy po prostu mieszkały kłopotliwe żule.

Mamy kwiaty i ozdobne trawy przed wjazdem do ogrodu, przy bramie, za płotem od strony ulicy i doskonale liczymy się z tym, że jak nie ogrodzone, to sobie ludzie mogą brać, bo tacy są ludzie. Nie wiem co musiałoby się wydarzyć i czy coś takiego istnieje, żebym nadszarpywała swoje własne zdrowie denerwując się o coś tak nieistotnego na koniec dnia. Ja głównie o ogród dbałam, matka ma dwie lewe ręce do roślin, stary tylko na kosiarce, więc teoretycznie mnie powinien boleć zadek.

Czy mi ubyło, jak kilka ktoś sobie urwał? Nie.
Czy mnie to zdenerwowało? Też nie, niech ma i się cieszy, drugi wielki krzew mamy na posesji, tak samo trawy. A jak zobaczę sąsiadkę ukradkiem zbierającą pampasy sprzed bramy, to zagadam, że piękne, prawda? Sama mam w bukiecie na stole, więc doskonale ją rozumiem. Może chce jeszcze coś z ogrodu?
Bo widzisz, może ta sąsiadka po prostu się wstydzi zapytać czy mogłaby kilka wziąć dla siebie. I wstydzić się jest totalnie ok. To ludzkie.

Nikt nie wykarczował całego trawnika, nie wykopał krzaka z korzeniami, bo to dopiero byłaby kradzież, tylko sobie wziął parę bazi, trzy kwiatki do wazonu, a jak się dzięki nim uśmiechnął, to ja czuję jakby mi urosło jeszcze. Niby nie lubię dzieci, ale jak zobaczę dziewczynkę zapatrzoną oczami jak 5zł w zerwanego, wielkiego kwiata jakby to był największy skarb na świecie, to nie będę zła. Będę miała banana na twarzy podziwiając jak dzieci potrafią trwać w chwili obecnej, gdzie ja mijam te kwiaty i czasem ich nawet nie widzę.
To dziecko ma więcej z jednego kwiatka, który zaraz zwiędnie niż ja z całego krzaka, co rośnie od lat.
Miałabym mu żałować?
Kim był wtedy była?

Nie jest to zjawisko masowe, zazwyczaj ja tego nawet nie zauważę, ani nikt z domowników, czy mam na hortensji 60 kwiatów, czy 55, czy 45. No niestety, ale nie mamy tej samej wrażliwości. Sąsiad mi skubnie bazi, ja mu skubnę bez co wystaje za siatkę, bo on nie ma bazi, a ja nie mam bzu. Nikt nikogo z siekierą nie gania. Nikt nam nie niszczy ogrodzenia, nie rozjeżdża traktorem tego trawnika zrywając sobie kwiatki, nie rzuca petów, śmieci ani innych wymysłów. A jeżeli ktoś będzie chciał podrzucić worek śmieci, to naprawdę nie będzie to miało związku z roślinnością na trawniku. I wiesz co? Ona zaraz odrośnie!

Prawdziwy ćwok i szkodnik, to ten, który po prostu w tym sobie zaparkuje auto łamiąc wszystko dookoła. A inny spory szkodnik wychodzi z lasu nocą i drze worki ze śmieciami, ale ćwokiem nie jest, po prostu szuka pożywienia.


Także jeśli Ty się dławisz na myśl, że ktoś Ci bazia, co rośnie 2km od domu podkradnie, którego bukiet fizycznie jest wart kilkanaście groszy, to Tobie to utrudnia życie, nikomu innemu. Twoim prawdziwym wrogiem nie jest niepełnosprawny chcący sobie zerwać parę kłosów, naprawdę. Mając rodziców na wsi wiem, że nie jest to zjawisko masowe i nikt wycieczkami autokarowymi nie przyjeżdża karczować całe pola do wazonów.


A jeżeli ojczym nie skosił z rozpędu ozdobnych traw, to serio, zapraszam Cię do nas, żebyś sobie urwała co chcesz, kiedy chcesz, bez nadzoru. Jak mówię, mnie od tego nie ubędzie, a jeszcze ktoś doceni piękno tego, nad czym pracowałam, więc w ogóle wygryw.
Może Ci się wtedy optyka zmieni, że można być bezinteresownym i życzliwym.
Tak po prostu.

[Snowdrop_]

Też mamy kwiaty przed domem,część ogrodzona, część za bramą, gladiole, śródziemnomorskie skalniaki i gdybym miała gonić każdego malca, który kiedyś zerwał sobie kwiat to by mi życia nie starczyło na inne aktywności.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kici88]

Nie dogadamy się, kwestia kultury i wychowania, a raczej twoich braków w tej dziedzinie, skoro kradzież uznajesz za sprawę normalną i akceptowalną.

[Indecence]

Napisane przez kici88

Nie dogadamy się, kwestia kultury i wychowania, a raczej twoich braków w tej dziedzinie, skoro kradzież uznajesz za sprawę normalną i akceptowalną.

DO-KŁA-DNIE!


a Pani Robot wysmarowała wspaniały elaborat o złodziejstwie, nie będę go cytować, bo to tak jakbym popierała takie praktyki.

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Jezu słodki, ja tylko powiedziałam, że nie kradnę i kradzieży nie pochwalam.

Jakby Pani Robot tego nie kręciła, przywlaszczenie cudzej własności to kradzież, bez względu czy ktoś wyrywa ci z ręki telefon czy podpierdziela zboże z pola. Posądzasz innych o dramatyzowanie i kierowanie się emocjami, a sama pitolisz o biednych babciach i emerytkach, ci to sobie kradzionym zbożem dorabiają. Hit. HiT.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

Jezu serio już nie przesadzajcie jaka to straszna kradzież, bo ktoś 5 badyli z pola zerwał. Zwłaszcza, że mało kto tak robi, bo ludzie w nosie mają takie bukiety - połacie bzu u mnie na dzielni zwisają po sąsiadach i nikt tego nie rwie, bo większość ma gdzieś wszelakie badyle.
Jakbym chciała 5 kłosów żyta, to bym se wzięła I urwała. Jakbym widziała gospodarza, to owszem, zapytałabym. Ale gdzie mam tego gospodarza szukać Jak pole długie i szerokie i na około nic?? A przecież tak to często wygląda.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[Pani_Robot]

Napisane przez kici88

Nie dogadamy się, kwestia kultury i wychowania, a raczej twoich braków w tej dziedzinie, skoro kradzież uznajesz za sprawę normalną i akceptowalną.

Widzę, że chcesz mnie obrażać i uderzasz personalnie zamiast merytorycznie, a ja mam inny pomysł. Podobają Ci się trawy pampasowe? Pytam całkowicie bez złośliwości. Nie wiem jaki styl w domu preferujesz, czy może masz je sama w ogrodzie czy nie. Jeśli nie i lubisz, chciałabyś spróbować z nich coś sobie ułozyć, to po prostu napisz do mnie na priv dane do paczkomatu, chyba wystarczy email (może byc zalozony na te okazje nowy) i nr "budy". To nie będzie żadne tam, że wygrałam czy coś. Całkowicie bezinteresownie wyślę Ci bukiet od nas na swój koszt - do paczkomatu, żeby nie trzeba było podawać wrażliwych danych. Tak po prostu i już. Niech to będzie zadośćuczynienie za te zerwane przez kogoś kto nie zapytał o zdanie kłosy z pola.

I życzę Ci miłego dnia!

[kici88]

Pani Robot, czy ty nadal nie widzisz różnicy pomiędzy ukradzeniem jakiejś rzeczy, choćby i wartej złotówkę, a otrzymaniem jej za darmo po zapytaniu właściciela?...

[karawanna]

Jednej rzeczy nie rozumiem - czemu posuwać się do kradzieży (bo nie ma co ubierać tego w inne słowa, to jest kradzież, nieważne czy to 5 badyli czy więcej) zamiast pójść do właściciela pola i najzwyczajniej zapytać, poprosić? Bo co, nie wiadomo kto jest właścicielem, za dużo zachodu żeby się dowiedzieć, pochodzić po domach?

[Pani_Robot]

Napisane przez karawanna

Jednej rzeczy nie rozumiem - czemu posuwać się do kradzieży (bo nie ma co ubierać tego w inne słowa, to jest kradzież, nieważne czy to 5 badyli czy więcej) zamiast pójść do właściciela pola i najzwyczajniej zapytać, poprosić? Bo co, nie wiadomo kto jest właścicielem, za dużo zachodu żeby się dowiedzieć, pochodzić po domach?

Wsie przez które przejeżdżam wyglądają tak, że domu to nie ma żadnego na horyzoncie, więc kogo tu pytać?

[kici88]

Napisane przez Pani_Robot

Wsie przez które przejeżdżam wyglądają tak, że domu to nie ma żadnego na horyzoncie, więc kogo tu pytać?

I to twoim zdaniem usprawiedliwia kradzież? To samochód na ulicy też można twoim zdaniem ukraść, bo nie widać nigdzie obok właściciela?...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[karawanna]

Napisane przez Pani_Robot

Wsie przez które przejeżdżam wyglądają tak, że domu to nie ma żadnego na horyzoncie, więc kogo tu pytać?

To jest usprawiedliwienie? Przecież właściciele tych pól tak czy siak gdzieś mieszkają, nie wierzę, że za tymi wsiami przez które przejeżdżasz nie pojawiają się w końcu zabudowania, więc chociażby tam można byłoby kogoś zapytać, czy wiadomo kto jest właścicielem. Ale no tak, za dużo zachodu dla tych paru badyli. Po drugie, może warto w takim układzie udać się w takie okolice, gdzie są domy na horyzoncie i wtedy można podejść, dowiedzieć się kto jest właścicielem, zapytać czy zgadza się na zerwanie czegoś dla siebie?

[Pani_Robot]

Napisane przez karawanna

To jest usprawiedliwienie? Przecież właściciele tych pól tak czy siak gdzieś mieszkają, nie wierzę, że za tymi wsiami przez które przejeżdżasz nie pojawiają się w końcu zabudowania, więc chociażby tam można byłoby kogoś zapytać, czy wiadomo kto jest właścicielem. Ale no tak, za dużo zachodu dla tych paru badyli. Po drugie, może warto w takim układzie udać się w takie okolice, gdzie są domy na horyzoncie i wtedy można podejść, dowiedzieć się kto jest właścicielem, zapytać czy zgadza się na zerwanie czegoś dla siebie?

Piszę Ci jak realnie wygląda wieś w Polsce, a nie jak Ty sobie wymyślasz na potrzebę posta
Wymyślić możesz i zielone ludki.

[karawanna]

Napisane przez Pani_Robot

Piszę Ci jak realnie wygląda wieś w Polsce, a nie jak Ty sobie wymyślasz na potrzebę posta
Wymyślić możesz i zielone ludki.

No tak w internecie to najłatwiej ocenić drugą osobę, o której się kompletnie nic nie wie, nie wie skąd pochodzi, nie wie czy akurat nie wychowywała się na wsi

[Pani_Robot]

Napisane przez kici88

Nie dogadamy się, kwestia kultury i wychowania, a raczej twoich braków w tej dziedzinie, skoro kradzież uznajesz za sprawę normalną i akceptowalną.

Napisane przez kici88

Pani Robot, czy ty nadal nie widzisz różnicy pomiędzy ukradzeniem jakiejś rzeczy, choćby i wartej złotówkę, a otrzymaniem jej za darmo po zapytaniu właściciela?...

Ja Ci po prostu pokazałam życzliwość, której Tobie ewidentnie brakuje i może dlatego jesteś taka zgorzkniała.

Natomiast jeśli obie wychowałyście się na wsi... same byłyście "szkodnikami", których teraz tak nienawidzicie. To w sumie smutne.

---------- Dopisano o 02:01 ---------- Poprzedni post napisano o 01:58 ----------

[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89338515]Jezu serio już nie przesadzajcie jaka to straszna kradzież, bo ktoś 5 badyli z pola zerwał. Zwłaszcza, że mało kto tak robi, bo ludzie w nosie mają takie bukiety - połacie bzu u mnie na dzielni zwisają po sąsiadach i nikt tego nie rwie, bo większość ma gdzieś wszelakie badyle.
Jakbym chciała 5 kłosów żyta, to bym se wzięła I urwała. Jakbym widziała gospodarza, to owszem, zapytałabym. Ale gdzie mam tego gospodarza szukać Jak pole długie i szerokie i na około nic?? A przecież tak to często wygląda.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Owszem, mało kogo to interesuje. Na całym Allegro jest może 5-6 ogłoszeń z bukietami zboża i to od jednej osoby, bo widocznie nie są pożądanym towarem.
Ot robienie problemu z niczego.

Zrywają na ogól wiejskie dzieci, które tam się bawią, a którymi jak poinformowały strażniczki pól z tego wątku, same były I kółko się zamyka.