Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część 5

[the rock]

Napisane przez Palomitta

Znam ten ból... Ja też nie mam z kim wyjść na spacer... Dlatego nigdzie nie wychodzę w weekendy...

A ja ide do kina z Oleńka na "Szybko i wściekle"
Chociaz na fajnych facetów popatrze

[Palomitta]

Napisane przez the rock

A ja ide do kina z Oleńka na "Szybko i wściekle"
Chociaz na fajnych facetów popatrze

Ja wczoraj oglądałam "Ślubne wojny"... Tak jak myślałam, faceci potrafią wszystko popsuć, nawet najlepszą przyjaźń...

[syntagma]

Napisane przez the rock

Wiecie jak ja mówie np. "nigdy więcej nie chcę Cie widzieć" to myślę sobie, postaraj się o mnie, walcz, pokaż ile dla Ciebie znacze...

Ciekawe co myśli facet mówiąc "nigdy już z tobą nie będę"

jak ja mowie cos takiego "nigdy juz z Toba nie bede" to mowie to calkowicie na powaznie i dokladnie to mam na mysli, i nie rzucam tym na prawo i lewo

Napisane przez the rock

A jeśli mówi, że nie chce mieć nikogo, to kłamie??

moim zdaniem to jest tak jak z piciem. Na kacu zle sie czujesz i myslisz sobie: nigdy wiecej nic juz nie wypije. Pozniej jednak spotykasz sie ze znajomymi, jest milo, jedno piwko, drugie...

tak samo sie zaklada, ze "nie chce sie z nikim byc", ale wiadomo, ze jak sie kogos spotka, z kim bedzie dobrze i milo, to cos sie z tego rozwinie, bo nie powiesz takiej osobie: jestes swietna, uwielbiam z Toba przebywac, bardzo mi sie podobasz, mysle, ze pasujemy do siebie...ale wiesz takie sobie postanowienie zrobilem, ze nie chce w zwiazki wchodzic

[Nati2707]

Może zrobmy zbiorowy spacer?
Patrząc na te zakochane pary dookoła, dziwnie się czuje..Jeszcze niedawno też tacy byliśmy, a teraz trzeba żyć własnym życiem. Korzystać z niego ile się tylko da. Wiem,że ciężko się przyzwyczaić do samotności..Jeszcze niedawno nie wyobrażałam sobie życia bez Niego.. A tu już dwa miesiące samotności.. Ale to tylko jeden element z naszej układanki życia. Bądźcie silne dziewczyny

[dziuniaa]

Napisane przez syntagma

dziuniaa, ostatnie zdanie z Twojego podpisu bardzo celne, tak sie teraz wlasnie czuje Strasznie mnie wkurza zachowanie ex, nie wiem o co mu chodzi, ale wiem, ze cos kreci, bo jest jakis dziwny. Ani to przyjazn, ani nic, bo szczerosci brak, mam ochote go wykopac ze swojego zycia na zawsze.

Tez sie tak czuje, mam coraz grubsza skorupe i coraz bardziej przypominam robota bez serca. Wiesz co? Zgrzeszylam. Coraz czesciej z nim pisze, ale! Ale jest dla mnie jak kolega. Zadnych glebszych uczuc, nic kompletnie czaisz? Pol roku. Zmiana o 360 stopni oO.

Heh moze to bedzie najlepsze wyjscie jak go wykopiesz z zycia? Pamietasz, jak sie dobrze czulas z brakiem kontaktu? Ale Kochana, cokolwiek postanowisz ja jestem z Toba i innymi pazdziernikowymi

Napisane przez marrellic

To co ja mam w końcu robić

Walczyc. Nie wolno Ci sie poddac. Jak ma byc Twoj, to Twoj bedzie.

Napisane przez the rock

A ja ide do kina z Oleńka na "Szybko i wściekle"
Chociaz na fajnych facetów popatrze

Jak wrocisz to daj znac, bo nie wiem czy oplaca sie isc [sadze ze i owszem] Ostatnio bylam na Kochaj i tancz i sie strasznie zawiodlam na filmie. A inni chwalili. Niestety jesli chodzi o filmy taneczne jestem bardzo wybredna

Paul Walker Piekny jest! [nie gustuje w blondynach, ale on jest cudny ;D]

Napisane przez Nati2707

Może zrobmy zbiorowy spacer?
Patrząc na te zakochane pary dookoła, dziwnie się czuje..Jeszcze niedawno też tacy byliśmy, a teraz trzeba żyć własnym życiem. Korzystać z niego ile się tylko da. Wiem,że ciężko się przyzwyczaić do samotności..Jeszcze niedawno nie wyobrażałam sobie życia bez Niego.. A tu już dwa miesiące samotności.. Ale to tylko jeden element z naszej układanki życia. Bądźcie silne dziewczyny

Hm to sie musimy kiedy umowic na zbiorowy spacer Wszystkie zakochane pary calujace sie w miejscach publicznych bym wytlukla. Fuj

[soulone]

Przez te zakochane pary nie wychodzę w ciągu dnia. Normalnie mam mdłości jak ich wszystkich widzę: takich różowych, zakochanych, szczęśliwych. Ludzie...

[cotynato]

Napisane przez Amarath

moj tez tak mowil ze nei chce miec nikogo... i nie mial dopoki sie nie pojawila laska podobna do mnie , dwa dni jak ja poznal i bach przespal sie z nia juz:/, wiec nie wiem jak to z nimi jest , ja nawet nie moge myslec ze mialabym sie przespac z innym :/

yyy

[jenny_s]

Napisane przez cotynato

yyy

ale ze co?

[Amarath]

Napisane przez cotynato

yyy

;( niestety

[the rock]

Napisane przez jenny_s

ale ze co?

Co że co??
Facet zachował się jak świnia.
Jednego dnia mówił że kocha a chwile po rozstaniu zabawiał się z inna!!

[scandalistka]

Napisane przez the rock

Nie płacz, płacz nic tu nie pomoże. Mi powiedział, że już nigdy nie będziemy razem i powimmam o nim zapomnieć tak jak on stara sie zapomnieć o mnie.
Choć bym nie wiem jak się starała, to nie dam rady zapomniec

Twój chociaż jest konsekwentny w tym co robi. "Mój" zdecydował się spróbować ze mną jeszcze raz, przez dwa dni był dla mnie chłodny i obojętny, potem zachowywał się w miarę normalnie, przez kolejny dzień zdążył mi naobiecywać rzeczy niestworzonych, a parę godzin później mnie zostawił mnie mówiąc, że już nic nigdy w życiu. Dzisiaj mu się odmieniło i wydzwania.
I jestem raz załamana, raz szczęśliwa. On jest kretynem, ale ja jeszcze większą idiotką, bo szalenie go kocham i nie potrafię dać sobie z nim spokój. I też wiem, że nie dam rady zapomnieć, nigdy.

[Amarath]

Napisane przez the rock

Co że co??
Facet zachował się jak świnia.
Jednego dnia mówił że kocha a chwile po rozstaniu zabawiał się z inna!!

to nie tak ze chwile po rozstaniu , ja opisywalam wczesniej jak bylo, chwile po tym jak dawal mi nadzieje znow..., chodzilo mi o to ze mowil ze nie chce w ogole nikogo miec, i ze w poniedzialek ta nadzieje mi dawal a w niedziele oswiadczyl ze od paru dni ma laske , on sie zemscil, ja pisalam to juz wczesniej:/

[cotynato]

Napisane przez jenny_s

ale ze co?

co ? brak słów na jej faceta . szybko się pocieszył.
,,łatwo ,, się pocieszył i skoro dawał jej nadzieje to sory , ale troche godności , a nie parcie roku i po 2 dniach ciupka inną ;/

[the rock]

Napisane przez scandalistka

Twój chociaż jest konsekwentny w tym co robi. "Mój" zdecydował się spróbować ze mną jeszcze raz, przez dwa dni był dla mnie chłodny i obojętny, potem zachowywał się w miarę normalnie, przez kolejny dzień zdążył mi naobiecywać rzeczy niestworzonych, a parę godzin później mnie zostawił mnie mówiąc, że już nic nigdy w życiu. Dzisiaj mu się odmieniło i wydzwania.
I jestem raz załamana, raz szczęśliwa. On jest kretynem, ale ja jeszcze większą idiotką, bo szalenie go kocham i nie potrafię dać sobie z nim spokój. I też wiem, że nie dam rady zapomnieć, nigdy.

Ja to kiedyś powiedziałam mojemu, To jest jak "rozdwojenie jaźni".
Inaczej tego nie potrafie nazwać. W jednej chwili taki za moment inny

[scandalistka]

Napisane przez the rock

Ja to kiedyś powiedziałam mojemu, To jest jak "rozdwojenie jaźni".
Inaczej tego nie potrafie nazwać. W jednej chwili taki za moment inny

O boszz, też tak miałaś? I w końcu zostawił Cię na dobre?
"Rozdwojenie jaźni"- dobrze ujęte. Jeśli jeszcze kiedyś będę miała okazję to tak właśnie go podsumuję.

[Amarath]

jak oni potrafia strasznie ranic to sie w glowie nie miesci:/, moj mi napisal ze sciagnal ta bajke co moja corka chciala ogladac i moze bym wpadla z nia poogladac, ja mu na to co jego nowa dziewczyna na to?, a on : ale to jej nie dotyczy i w ogole co go to obchodzi co ona na to, i ze on sie dalej chce ze mna spotykac mimo ze ma dziewczyne i nie chce ze mna juz byc, to chore jest jakies naprawde! lepiej w ogole by sie nie odzywal do mnie, tak byloby latwiej

[the rock]

Napisane przez scandalistka

O boszz, też tak miałaś? I w końcu zostawił Cię na dobre?
"Rozdwojenie jaźni"- dobrze ujęte. Jeśli jeszcze kiedyś będę miała okazję to tak właśnie go podsumuję.

To było jak spotykanie się z dwoma facetami. Jeden był super czuły, kochany i romantyczny. Mówił ze mnie kocha, całował po rekach i ciągle przytulał. No i ten drugi. Chamski i obojętny. Mówiłam mu to nie raz. On wiedział, że czase przegina, bo przepraszał i mówił że w sercu czuje inaczej.
Nie jesteśmy razem z powodów o których już tu pisałam nie raz. Wiem, że nie powinnam się łudzić ale serce tęskni i to bardzo

[coolerka]

Witajcie
moge sie do was dolaczyc

mowi,ze kocha... mowi,ze mu zalezy... przychodzi, przytula,caluje....
niby wszystko ok, a jednak

powiedzcie mi jak to jest,ze nigdy nie odbiera przy mnie telefonu?? tylko wychodzi do drugiego pokoju? mowi ze "z przyzwyczajenia" jakiego kur.. przyzwyczajenia?? ostatnio przechodzac kolo toalety uslyszalam,ze z kims po cichu rozmawia... juz nawet nie mam sily sie z nim klucic

nie znam,prawie zadnych jego znajomych... co lepsze jakas jego "znajoma" na walentynki przeslala mu romantyczne zyczenia... pytam sie co to ma byc... a on,ze fajna kolezanka

mowi,ze idzie do domu,tymczasem widze,ze idzie w innym kierunku...

przychodzi do mnie spozniony po pare godzin i nic sobie z tego nie robi

i wiele,wiele innych rzeczy,ktore sprawiaja,ze czuje sie jak nikt w jego zyciu

niewiem jak sie wyrwac z tego zwiazku...juz nie raz probowalam ale czuje sie jakby od niego uzaelzniona

[the rock]

Napisane przez coolerka

Witajcie
moge sie do was dolaczyc

mowi,ze kocha... mowi,ze mu zalezy... przychodzi, przytula,caluje....
niby wszystko ok, a jednak

powiedzcie mi jak to jest,ze nigdy nie odbiera przy mnie telefonu?? tylko wychodzi do drugiego pokoju? mowi ze "z przyzwyczajenia" jakiego kur.. przyzwyczajenia?? ostatnio przechodzac kolo toalety uslyszalam,ze z kims po cichu rozmawia... juz nawet nie mam sily sie z nim klucic

nie znam,prawie zadnych jego znajomych... co lepsze jakas jego "znajoma" na walentynki przeslala mu romantyczne zyczenia... pytam sie co to ma byc... a on,ze fajna kolezanka

mowi,ze idzie do domu,tymczasem widze,ze idzie w innym kierunku...

przychodzi do mnie spozniony po pare godzin i nic sobie z tego nie robi

i wiele,wiele innych rzeczy,ktore sprawiaja,ze czuje sie jak nikt w jego zyciu

niewiem jak sie wyrwac z tego zwiazku...juz nie raz probowalam ale czuje sie jakby od niego uzaelzniona

No to naprawde dziwne, a długo ze sobą jesteście??

[FoxyC]

;(Nigdy nie myslalam ze zajrze tutaj do tego forum......a jednak jestem od dziś....nie potrafie sobie poradzic z niczym chce zasnac i sie nie obudzic
Po 2 latach zwiazku wszytsko sie rozpadło,z dnia na dzien...nie dawal zadnych znakow ze cos jest nie tak...bylo idealnie .chcialam sobie z nim zycie ukladać.<nie tylko ja on tez tak mowil ciagle to powtarzal>
I jestem sama....

[coolerka]

8 rok

- pol roku przerwy...niestety nie wytrzymalam i do niego wrocilam za co do konca zycia bede sobie pluc w twarz

[cotynato]

Napisane przez coolerka

Witajcie
moge sie do was dolaczyc

mowi,ze kocha... mowi,ze mu zalezy... przychodzi, przytula,caluje....
niby wszystko ok, a jednak

powiedzcie mi jak to jest,ze nigdy nie odbiera przy mnie telefonu?? tylko wychodzi do drugiego pokoju? mowi ze "z przyzwyczajenia" jakiego kur.. przyzwyczajenia?? ostatnio przechodzac kolo toalety uslyszalam,ze z kims po cichu rozmawia... juz nawet nie mam sily sie z nim klucic

nie znam,prawie zadnych jego znajomych... co lepsze jakas jego "znajoma" na walentynki przeslala mu romantyczne zyczenia... pytam sie co to ma byc... a on,ze fajna kolezanka

mowi,ze idzie do domu,tymczasem widze,ze idzie w innym kierunku...

przychodzi do mnie spozniony po pare godzin i nic sobie z tego nie robi

i wiele,wiele innych rzeczy,ktore sprawiaja,ze czuje sie jak nikt w jego zyciu

niewiem jak sie wyrwac z tego zwiazku...juz nie raz probowalam ale czuje sie jakby od niego uzaelzniona

Oj kochana , pomogę Ci ukatrupić
Ale tak serio to faktycznie dziwne to jest i oczywiście słynna rada z wizażu ,, poważna i szczera rozmowa,, , ale wnioskuję że to kłótnie to były te rozmowy to nie wiem... zacisnąć zęby i zrobić odwyk?

[syntagma]

mnie te zakochane pary autentycznie nie ruszaja, zero.
Rozwalaja mnie teksty, ktore mi obcy ludzie rzucaja, wczoraj bilet kupuje na autobus i sie spieszylam strasznie, "a co Ty tak sie spieszysz, chlopak czeka na Ciebie?"
Na mnie nikt nie czeka nigdzie heh

coolerka, 8 lat zwiazku i caly czas tak jest jak teraz opisujesz, czy dopiero ostatnio tak sie popsulo?

[coolerka]

zeby bylo smieszniej... rozstalam sie z nim bo duzo pil... do tego doszlo ze prawie cala noc spedzilam na klatce schodowej bo zamknal drzwi od wewnatrz i zostawil klucz w drzwiach i zasnal pijany...
innym razem wyjechal na pare miesiecy pracowac za granice... po powrocie znalazlam w jego portfelu zdjecie jakiejs dziewczyny...po jego wielu nieprzekonujacych klamstwach dowiedzialam sie kto to jest... rok wczesniej poznana dziewczyna z internetu z ktora "tylko rozmawia" i przez przypadek spotkal ja jak jechal po bilet przed wyjazdem, oczywiscie do niczego nie doszlo miedzy nimi

upokorzen przez te lata bylo o wiele wiecej...ale llzy mi sie cisna do oczu jak soie to wszystko przypominam

---------- Dopisano o 18:30 ---------- Poprzedni post napisano o 18:28 ----------

Napisane przez cotynato

Oj kochana , pomogę Ci ukatrupić
Ale tak serio to faktycznie dziwne to jest i oczywiście słynna rada z wizażu ,, poważna i szczera rozmowa,, , ale wnioskuję że to kłótnie to były te rozmowy to nie wiem... zacisnąć zęby i zrobić odwyk?

szczera rozmowa jest co tydzien... blagam,prosze zeby sie poprawil, juz nawet mowie co ma zmienic, bo on oczywiscie nie widzi problemu...

a propo tych telefonow... we wtorek mial przyjsc porozmawiac i sie wytlumaczyc... przyszedl pijany i powiedzial,ze jestem "sztywniakiem" bo ciagle chodze i sie dasam

[cotynato]

Napisane przez coolerka

zeby bylo smieszniej... rozstalam sie z nim bo duzo pil... do tego doszlo ze prawie cala noc spedzilam na klatce schodowej bo zamknal drzwi od wewnatrz i zostawil klucz w drzwiach i zasnal pijany...
innym razem wyjechal na pare miesiecy pracowac za granice... po powrocie znalazlam w jego portfelu zdjecie jakiejs dziewczyny...po jego wielu nieprzekonujacych klamstwach dowiedzialam sie kto to jest... rok wczesniej poznana dziewczyna z internetu z ktora "tylko rozmawia" i przez przypadek spotkal ja jak jechal po bilet przed wyjazdem, oczywiscie do niczego nie doszlo miedzy nimi

upokorzen przez te lata bylo o wiele wiecej...ale llzy mi sie cisna do oczu jak soie to wszystko przypominam

---------- Dopisano o 18:30 ---------- Poprzedni post napisano o 18:28 ----------


szczera rozmowa jest co tydzien... blagam,prosze zeby sie poprawil, juz nawet mowie co ma zmienic, bo on oczywiscie nie widzi problemu...

a propo tych telefonow... we wtorek mial przyjsc porozmawiac i sie wytlumaczyc... przyszedl pijany i powiedzial,ze jestem "sztywniakiem" bo ciagle chodze i sie dasam

kurde a jesteś pewna że jest wierny
bo ja po takim zachowaniu mojego faceta miałabym tylko jedną myśl
zdrade
?

[syntagma]

Napisane przez coolerka

zeby bylo smieszniej... rozstalam sie z nim bo duzo pil... do tego doszlo ze prawie cala noc spedzilam na klatce schodowej bo zamknal drzwi od wewnatrz i zostawil klucz w drzwiach i zasnal pijany...
innym razem wyjechal na pare miesiecy pracowac za granice... po powrocie znalazlam w jego portfelu zdjecie jakiejs dziewczyny...po jego wielu nieprzekonujacych klamstwach dowiedzialam sie kto to jest... rok wczesniej poznana dziewczyna z internetu z ktora "tylko rozmawia" i przez przypadek spotkal ja jak jechal po bilet przed wyjazdem, oczywiscie do niczego nie doszlo miedzy nimi

upokorzen przez te lata bylo o wiele wiecej...ale llzy mi sie cisna do oczu jak soie to wszystko przypominam

---------- Dopisano o 18:30 ---------- Poprzedni post napisano o 18:28 ----------


szczera rozmowa jest co tydzien... blagam,prosze zeby sie poprawil, juz nawet mowie co ma zmienic, bo on oczywiscie nie widzi problemu...

a propo tych telefonow... we wtorek mial przyjsc porozmawiac i sie wytlumaczyc... przyszedl pijany i powiedzial,ze jestem "sztywniakiem" bo ciagle chodze i sie dasam

no to pije, oszukuje, kreci na boku z innymi, mozliwe ze zdradza. Ty chcesz to kontynuowac z nim?

[coolerka]

tak, mysle,ze mnie zdradza... ale nie mam mu jak tego udownodnic...zreszta chyba nawet nie chce... nie wiem czy przezylabym kolejny tak mocny cios...

pare dni temu powiedzialam mu,ze to koniec...

ale boje sie ze znow do niego wroce... ze juz na zawsze utknelam w tym blednym kole...

nie wiem czy mam w sobie tyle sily by wytrzymac sama i zaczac wszystko od nowa... jeden weekend a juz mi ciezko jak cholera..ciagle chodze i placze...

[the rock]

Napisane przez cotynato

kurde a jesteś pewna że jest wierny
bo ja po takim zachowaniu mojego faceta miałabym tylko jedną myśl
zdrade
?

Ja też bym tak pomyślała
8 lat w związku i nie znasz jego znajomych i on nie rozmawia przy tobie przez telefon?
Sciemnia coś koleś i to bardzo konkretnie??
A ila ma lat jeśli mogę spytać??

[cotynato]

Napisane przez coolerka

tak, mysle,ze mnie zdradza... ale nie mam mu jak tego udownodnic...zreszta chyba nawet nie chce... nie wiem czy przezylabym kolejny tak mocny cios...

pare dni temu powiedzialam mu,ze to koniec...

ale boje sie ze znow do niego wroce... ze juz na zawsze utknelam w tym blednym kole...

nie wiem czy mam w sobie tyle sily by wytrzymac sama i zaczac wszystko od nowa... jeden weekend a juz mi ciezko jak cholera..ciagle chodze i placze...

Kurde no na pewno jest i będzie Ci ciężko , ale facet jak raz zdradzi ...
Nie ma co liczyć że go coś oświeci . Pomyśl że stać cię na więcej ...
Wyjdź z koleżankami ...

[scandalistka]

Napisane przez the rock

To było jak spotykanie się z dwoma facetami. Jeden był super czuły, kochany i romantyczny. Mówił ze mnie kocha, całował po rekach i ciągle przytulał. No i ten drugi. Chamski i obojętny. Mówiłam mu to nie raz. On wiedział, że czase przegina, bo przepraszał i mówił że w sercu czuje inaczej.
Nie jesteśmy razem z powodów o których już tu pisałam nie raz. Wiem, że nie powinnam się łudzić ale serce tęskni i to bardzo

Takich jazd to nawet ja podczas okresu nie mam . Ze skrajności w skrajność. Właściwie z nim prawie to samo, z tą różnicą, że całowana po rękach nie jestem nigdy, a i romantyzmu się nie doszukałam. Ogólnie jest częściej chamski niż miły i przeprasza mnie non-stop. Nic już z tego wszystkiego nie rozumiem. Wczoraj mnie zostawił, więc dalszego ciągu chyba nie będzie. Chociaż dzwoni. Także nie wiem. Całkiem zwyczajnie nie mam już siły.
A w wolnej chwili zapoznam się z Twoją historią.