Pytanie do Pana doktora

[Zielonooka Dorka]

Witam. Jestem w 10 tygoniu ciąży. W 7 tygodniu przy pierwszej wizycie lekarz stwierdził u mnie grzybicę pochwy ( wiosną brałam długo atybiotyki więc to prawdopodobnie od tego) przepisał mi wtedy nystatyne dopochwowo co dwa dni. Przy kolejnej wizycie czyli w 10 tygodniu stwierdził że ta infekcja nie została wyleczona przepisał mi więc natamycynę i gynalgin dopochwowo (jednego dnia jedna globulkę drugiego drugą) i maść do smarowania clotrimazol. Pytałam się go czy ta kuracja globulkami nie ma złego wpływu na dziecko to przecież pierwszy trymest itd. on stwierdził, że nie i że trzeba jak najszybciej wyleczyć grzybicę bo ona może miec zły wpływ. Jak przeczytałam ulotkę to zaczeły się wątpliwości... na natamycynie jest napisane, że jest to lek który może byc stosowany w ciąży natopmiast na gynalginie i na maści jest napisane że ciąża jest przeciwskazaniem. Co pan doktor o tym sądzi? Bardzo proszę o odpowiedź i z góry dziękuję.

Jeszcze jeda sprawa mnie nurtuje. Lekarz wspominiał tylko, że przez okres leczenia nie powinnam współżyc, ale nie powiedział czy i jak powinien się przeleczyć mój mąż? Zapominialam sie o to zapytać i teraz zastanwiam sie czy na własną rekę powinnam mu zaaplikować jakiś flumykon i ten clotrimazol?

[Zielonooka Dorka]

up

[Zielonooka Dorka]

up

[Zielonooka Dorka]

up

[goha80]

jedyne co ci moge poradzic to poszperanie na
www.forumginekologiczne.pl
tam przewaznie odpowiadaja na trudne pytania i jest bardzo bogate archiwum
ja chyba stosowalam gynalgine w ciazy bo tez mi sie przytrafila infekcja.ale nie jestem pewna czy to bylo wtedy. do dzis mi lezy troche globulek w lodówce mysle ze lekarz jednak wie co robi , w koncu ma wieloletnie doswiadczenie...ale z lekarzami to róznie bywa. ja np dostalam furagine na któej pisze ze we wczesnej ciazy nie powinno sie jej stosowac i tak ta informacja podzialala na moja wyobraznie ze zwracalam kazda tableteczke zaraz po polknieciu. tak sie balam ze dziecku cos sie moze stac...i na pecherz zaczelam brac ziolowe tabletki. lekarce sie nie przyznalam bo nikt nie lubi jak sie podwaza jego kompetencje i sposób leczenia.

[Zielonooka Dorka]

No mam nadzieje, że lekarz wie co robi, tymbardziej, że jest powszechnie szanowanym lekarzem w moim mieście. Czasami lepiej nie czytac tego co jest napisane w ulotkach bo mozna zwariować na każdych lekach są wypisane takie skutki uboczne, że głowa mała. Często te rózne choroby, czy skutki uboczne są bardzo mało prawdobodobne a producenci farmaceutycznie sie tylko ubezpieczaja podobno... ale gdy w gre wchodzi ciąża i zdrowie własnego dziecka to jakoś trudno uniknąc róznych watpliwości...

[goha80]

Ja zawsze czytam ulotki i jak cos mi sie nie podoba to nie biore lub pytam delikatnie. w ciazy bylam strasznie przewrazliwiona i zawsze speralam i czytalam zeby byc na 100% pewna ze lekarz sie nie pomylil. zdazylo mi sie np ze dostalam lek na podtrzymanie ciazy za 40 zl który nie dzialal a starczal mi na 2 tyg, a w ulotce wsród bardzo szerokiego spektrum dzialnia byla tylko wzmianka ze moze byc uzyty w tym celu, poszlam poprosic o cos tanszego i dostalam lek typowy i zawsze uzywany w takich wypadkach za pare groszy pomógl od pierwszego zazycia!

zeby bylo smieszniej jak siedzialam pod drzwiami gabinetu slyszalam cala rozmowe o tym leku lekarki z przedstawicielka handlowa firmy produkujacej te drogie tabletki, któa namawiala by to przepisywac a lekarka ze kobiety nie chca bo to drogie i sa inne o wiele tansze i skuteczniejsze. no ale jak weszlam i powiedzialm ze nie chce tych tabletek o których rozmawiala przed chwila nie niala wyjscia i dala takie które zadzialaly. az zaluje ze nie pamietam nazw, ale to bylo dawno bo moj synek ma juz 2,5 roku

[Zielonooka Dorka]

a nie pamietasz może co to był za lek? Bo ja co prawda juz skończyłam brac ale brałam taki lek wspierający ciąze - dhupaston i on jakos tak mniej wiecje kosztowal koło 40zl. Dziewczyny na forum pisały, że to dobry lek.