relacje z matką - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Kobieta 30+

Notka

Kobieta 30+ Forum dla trzydziestolatek, czterdziestolatek i innych -latek. Tutaj możesz podzielić się swoimi problemami, poradami i doświadczeniem.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2006-06-27, 16:02   #1
sylwia30
Raczkowanie
 
Avatar sylwia30
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 38

relacje z matką


witam
chciałam zapytać Was czy nie macie problemów w relacjach z matką ?
Czy możecie liczyć na ich pomoc czy to przy dzieciach, czy też w jakiś inny sposób.pytam bo chcę zrozumieć to co dzieje się miedzy mną a moją matką.
ona nigdy nie była mi bliska, nigdy sie jej nie zwieżałam więc nie wie kiedy miałam pierwszą miesiączkę, pierwszego chłopaka nie wie też nic o gwałcie...
zawsze tylko krzyczała, chciała mieć ciszę i spokój i osiagała to nawet przemocą. dziś wydaje mi sie że jej nienawidzę za te siniaki, za samotność,za ból który mi zadała.
może nie powinnam ale to jest silniejsze ode mnie.
sylwia30 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-27, 18:20   #2
kulbit
Zakorzenienie
 
Avatar kulbit
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 15 703
Dot.: relacje z matką

Sylwia rozumiem cie i bardzooo cieplo przytulam
kulbit jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-28, 10:20   #3
sylwia30
Raczkowanie
 
Avatar sylwia30
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 38
Dot.: relacje z matką

dziękuję
wiesz czasami się sama nad sobą użalam
jest to zazwyczaj wtedy kiedy tak bardzo brakuje mi kogoś z kim mogłabym pogadać, kto by mnie przytulił, doradził.

czasami się oszukuję że ona wcale nie jest mi do niczego potrzebna ale
zazdroszczę wszystkim którzy mają wspaniałe, czułe kochające MATKI.
sylwia30 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-28, 10:30   #4
WAgulek
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Elbląg
Wiadomości: 39
Dot.: relacje z matką

Hej-współczuję ci, bo jednak jak by nie było matka "powinna" być najbliższą nam osobą-i cięzko jest gdy jedna ta najbliższa nam osoba w rzeczywistości jest o wiele dalej niż chcielibyśmy. Ja z moją mamą zawsze miałam dość pozytywne relacje, sporo rzeczy mogłam jej powiedzieć-ale nie były i nie są to relacje takie jakie zawsze chialam aby były-jakie na przyklad mialy moje koleżanki niektóre ze swoimi mamami. Jak już na prawdę bylo mi bardzo cięzko z czymś, albo uznalam,z e chyba powinnam jej o tym czymś powiedizeć-to mowilam-ale musialam najpierw samą siebie do takiej rozmowy przygotowac i wyczuć odpowiedni moment, nigdy nie było tak-że ZAWSZE I ZE WSZYSTKIM mogłam do niej przyjść.trochę ją rozumiem-bo wiecznie zmęczona i zapracowana (ale teraz tez widze-juz jako dorosla osoba-ze sama się nakręca-wcale nie musi miec tak jak ma-wydaje jej sie ze MUSI i wiecznie wzdycha i narzeka) -ale nie raz mialam do niej ząl-że krzyczy, że uderzy, że jest zniecierpliwona, że wymaga, że jest stanowcza i nie znowi sprzeciwu-wychowala nas-3 córki uważam że dobrze-bo mozna ogolnie uznać nas za "dobrze wychowane" w ogólnym tego slowa znaczeniu. Ale brakuje mi też ciepła, jakiejś takiej zachęty z jej stony,z e mogę do niej przyjść , przytulić się i wyplakać-nie jest osobą ktorej łatwo sie zwierzyć, wiec raczej tego nie robię. Mam do niej obecnie jakos dużo żalu-że zanim skoncze coś mowic, czasem chcę sie wyżalic-a juz slyszę krytykę, slowa ktorych nie znoszę-powinnaś, musisz, itd-zamiast moglabyś, spróbuj może tak....boli mnie to-że odkąd jestem sama matką nie usłyszalam ani razu-córeczko dobrze sobie radzisz(mąż duzo pracuje, praktucznie maluch i dom na moje glowie-nic wielkiego-ale wiecie same-czasami ma sie dośc zwyczajnych czynności, rutyna itd) dobrze wychowujesz małego, jest taki dzieki twoim staraniom, albo chociażby zrozumienia-ze mam prawo sie denerwać, bo tez jestem zmęczona-ale nie mogę nic takiego przy niej powiedizec-bo zaraz slyszę, ze kiedyś to nie bylo pampersow, gotowych kaszek i mleczek, teraz mamy tyle ułatwień a jeszcze marudzimy-ze ona to musiala wstawac o 4 rano,z eby prac pieluchy itd-wkurza mnie to i opadają mi skrzydła. A juz najbardziej mnie boli to-że od teściowej słyszę nie raz-że Hubuś jest taki kochany, grzeczny i mądrusi-dzięki mnie-że ja mu dużo tłumaczę, że dobrze go wychowuję,że jestem mądrą matką, że dużo czasu mu poświęcam, ze rozumie mnie, ze jestem zmęczona, stara sie pomoc, zabrać go czasami do siebie, że jak zapraszam ich na obiad-to mowi, zebyśmy lepiej my przyjehcali, bo gdzie ja przy dziecku będe jeszcze im pichcić, zebym lepiej odpoczęla itd-a moja mama? odwrotnie-ani jednego pozytywnego słowa-jesteś dobrą matką, masz prawo być zmęczona dzieckiem itd-cokolwiek jets nie tak-np.mały skonczywszy rok jeszcze nie siedzial na nocniku, skonczywszy 2 latka-to juz bylo wielkie oburzenie i oczywiście MOJA WINA ze ja go nie uczę, ze dlaczego go nie przymuszam, to co że płacze, poplacze i przestanie, MUSI siedizec na nocniku i koniec, to moja wina,z e nie woła, ze czegoś tam inneog nie umie-zgroza...a moj synek skonczywszy 2 i 3 m-ce sam załapal, bez mojego żądnego przymuszania i zawstydzania-jak mi babcia kazala-i jestem z niego dumna i jest mi przykro, ze moja mama ma takie podejście i nie pochwali mnie za zachęcanie go pozytywne na pewno-bo przeciez za pozno sie nauczył, POWINIEN juz dawno temu, jak my byłyśmy małe, to juz dawno siusialyśmy na nocniczek i cała seria innych przykladow. MYsle sobie teraz, jak sama mam dziecko-ze my bylyśmy po prostu dobrze wytresowane-nie posądzam ja o brak serca-ale brakuje mi ciepła i pozytywnego zachęcaniia.Odkąd pamietam-to slyszalam,z e zawsze mogę do nich z wszsytkim przyjść i zawsze na nich liczyć-ale odkąd jetsem dorosla i wczesniejz reszta tez-jakos nie bylo to takie proste i często jetsem zawiedziona tym ich brakiem zainteresowania i pomocy.
Kocham moją mamę-ale jakoś mam do nie żał i jest mi smutno z tego powodu, ostatnio nie mogę sobie z ty poradzić, nie mogę jej powiedziec szczerze co myślę, bo sie obrazi, bo potem chodzę 3 dni struta, ze sprawilam jej przykrośc, jest coś nie tak w naszych relacjach, brakuje szczerości przede wszystkim, zbyt dużo przemilczam, wiem,z e zawiodlam ją tym, ze nie ochrzcilam małego i przestalam chodzic do kościola-ale nadal jestem jej corką i mam prawo do swoich poglądow i stylu życia.Przykro mi-ze mogę liczyć na teściow, ze są lepszymi dziadkami dla mojego synka, ze częsciej się nim zajmują i przede wszystkim chcą, nie musze ich prosić i nie slyszę nigdy wzdychania w sluchawce jak czegoś potrzebuję.
Przykro mi jakoś, nie wiem czemu tak jest,może jestem niesprawiedliwa i moze nie powinnam tak mowic na swoją mamę-ale przynajmniej tu na forum przyznalam sie sama przed sobą co czuję i wypisalam-moze chaotycznie.Rozumiem cie Sylwio i wspolczuję, bo musi ci być ciężko. Może to kwestia otworzenia się, wyplakania, wygadania,szczerej rozmowy? przebaczenia ? nie jestem psychologiem,a le czasami myśle,z e przydaloby mi sie coś z tym zrobić, bo mnie to męczy.Pozdrawiam cię serdecznie i mam nadzieje,z e uda ci się to jakoś sobie poukladac, przynajmniej wewnętrznie.trzymaj sie cieplutko.
WAgulek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-28, 11:19   #5
Iwona31
Rozeznanie
 
Avatar Iwona31
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Siedlce
Wiadomości: 891
Dot.: relacje z matką

Cytat:
Napisane przez WAgulek
Hej-współczuję ci, bo jednak jak by nie było matka "powinna" być najbliższą nam osobą-i cięzko jest gdy jedna ta najbliższa nam osoba w rzeczywistości jest o wiele dalej niż chcielibyśmy. Ja z moją mamą zawsze miałam dość pozytywne relacje, sporo rzeczy mogłam jej powiedzieć-ale nie były i nie są to relacje takie jakie zawsze chialam aby były-jakie na przyklad mialy moje koleżanki niektóre ze swoimi mamami. Jak już na prawdę bylo mi bardzo cięzko z czymś, albo uznalam,z e chyba powinnam jej o tym czymś powiedizeć-to mowilam-ale musialam najpierw samą siebie do takiej rozmowy przygotowac i wyczuć odpowiedni moment, nigdy nie było tak-że ZAWSZE I ZE WSZYSTKIM mogłam do niej przyjść.trochę ją rozumiem-bo wiecznie zmęczona i zapracowana (ale teraz tez widze-juz jako dorosla osoba-ze sama się nakręca-wcale nie musi miec tak jak ma-wydaje jej sie ze MUSI i wiecznie wzdycha i narzeka) -ale nie raz mialam do niej ząl-że krzyczy, że uderzy, że jest zniecierpliwona, że wymaga, że jest stanowcza i nie znowi sprzeciwu-wychowala nas-3 córki uważam że dobrze-bo mozna ogolnie uznać nas za "dobrze wychowane" w ogólnym tego slowa znaczeniu. Ale brakuje mi też ciepła, jakiejś takiej zachęty z jej stony,z e mogę do niej przyjść , przytulić się i wyplakać-nie jest osobą ktorej łatwo sie zwierzyć, wiec raczej tego nie robię. Mam do niej obecnie jakos dużo żalu-że zanim skoncze coś mowic, czasem chcę sie wyżalic-a juz slyszę krytykę, slowa ktorych nie znoszę-powinnaś, musisz, itd-zamiast moglabyś, spróbuj może tak....boli mnie to-że odkąd jestem sama matką nie usłyszalam ani razu-córeczko dobrze sobie radzisz(mąż duzo pracuje, praktucznie maluch i dom na moje glowie-nic wielkiego-ale wiecie same-czasami ma sie dośc zwyczajnych czynności, rutyna itd) dobrze wychowujesz małego, jest taki dzieki twoim staraniom, albo chociażby zrozumienia-ze mam prawo sie denerwać, bo tez jestem zmęczona-ale nie mogę nic takiego przy niej powiedizec-bo zaraz slyszę, ze kiedyś to nie bylo pampersow, gotowych kaszek i mleczek, teraz mamy tyle ułatwień a jeszcze marudzimy-ze ona to musiala wstawac o 4 rano,z eby prac pieluchy itd-wkurza mnie to i opadają mi skrzydła. A juz najbardziej mnie boli to-że od teściowej słyszę nie raz-że Hubuś jest taki kochany, grzeczny i mądrusi-dzięki mnie-że ja mu dużo tłumaczę, że dobrze go wychowuję,że jestem mądrą matką, że dużo czasu mu poświęcam, ze rozumie mnie, ze jestem zmęczona, stara sie pomoc, zabrać go czasami do siebie, że jak zapraszam ich na obiad-to mowi, zebyśmy lepiej my przyjehcali, bo gdzie ja przy dziecku będe jeszcze im pichcić, zebym lepiej odpoczęla itd-a moja mama? odwrotnie-ani jednego pozytywnego słowa-jesteś dobrą matką, masz prawo być zmęczona dzieckiem itd-cokolwiek jets nie tak-np.mały skonczywszy rok jeszcze nie siedzial na nocniku, skonczywszy 2 latka-to juz bylo wielkie oburzenie i oczywiście MOJA WINA ze ja go nie uczę, ze dlaczego go nie przymuszam, to co że płacze, poplacze i przestanie, MUSI siedizec na nocniku i koniec, to moja wina,z e nie woła, ze czegoś tam inneog nie umie-zgroza...a moj synek skonczywszy 2 i 3 m-ce sam załapal, bez mojego żądnego przymuszania i zawstydzania-jak mi babcia kazala-i jestem z niego dumna i jest mi przykro, ze moja mama ma takie podejście i nie pochwali mnie za zachęcanie go pozytywne na pewno-bo przeciez za pozno sie nauczył, POWINIEN juz dawno temu, jak my byłyśmy małe, to juz dawno siusialyśmy na nocniczek i cała seria innych przykladow. MYsle sobie teraz, jak sama mam dziecko-ze my bylyśmy po prostu dobrze wytresowane-nie posądzam ja o brak serca-ale brakuje mi ciepła i pozytywnego zachęcaniia.Odkąd pamietam-to slyszalam,z e zawsze mogę do nich z wszsytkim przyjść i zawsze na nich liczyć-ale odkąd jetsem dorosla i wczesniejz reszta tez-jakos nie bylo to takie proste i często jetsem zawiedziona tym ich brakiem zainteresowania i pomocy.
Kocham moją mamę-ale jakoś mam do nie żał i jest mi smutno z tego powodu, ostatnio nie mogę sobie z ty poradzić, nie mogę jej powiedziec szczerze co myślę, bo sie obrazi, bo potem chodzę 3 dni struta, ze sprawilam jej przykrośc, jest coś nie tak w naszych relacjach, brakuje szczerości przede wszystkim, zbyt dużo przemilczam, wiem,z e zawiodlam ją tym, ze nie ochrzcilam małego i przestalam chodzic do kościola-ale nadal jestem jej corką i mam prawo do swoich poglądow i stylu życia.Przykro mi-ze mogę liczyć na teściow, ze są lepszymi dziadkami dla mojego synka, ze częsciej się nim zajmują i przede wszystkim chcą, nie musze ich prosić i nie slyszę nigdy wzdychania w sluchawce jak czegoś potrzebuję.
Przykro mi jakoś, nie wiem czemu tak jest,może jestem niesprawiedliwa i moze nie powinnam tak mowic na swoją mamę-ale przynajmniej tu na forum przyznalam sie sama przed sobą co czuję i wypisalam-moze chaotycznie.Rozumiem cie Sylwio i wspolczuję, bo musi ci być ciężko. Może to kwestia otworzenia się, wyplakania, wygadania,szczerej rozmowy? przebaczenia ? nie jestem psychologiem,a le czasami myśle,z e przydaloby mi sie coś z tym zrobić, bo mnie to męczy.Pozdrawiam cię serdecznie i mam nadzieje,z e uda ci się to jakoś sobie poukladac, przynajmniej wewnętrznie.trzymaj sie cieplutko.

Mój Boże - tak, jakbym czytała własny życiorys.... , dlatego, nie piszę o swoich relacjach, bo Ty napisałaś wszystko...
Moja mama wpada do mnie (mieszkamy u Babci we czwórkę, mąż i 2 naszych dzieci w jednym pokoju) i wciąż słyszę, że mam bałagan.
Nikt nie bierze pod uwagę faktu, że to na mojej tylko głowie jest cały dom i studia i praca dorywcza plus do tego muszę zajmowac się córką (jest duuuuużo młodsza od moich dzieci) mojej siostry, gdy siostra pracuje i tak naprawdę nie mam własnego życia, tzn. moja rodzina nie ma własnego życia, bo wciąż w 2 pokojowym mieszkaniu tłum ludzi, nie mówiąc już o gotowaniu na III zmiany...., a moja mama tylko widzi bałagan.
Mało tego - stawia za wzór siostrę, która ma ład w domu, w którym właściwie jej dziecko tylko śpi, mąż pracuje za granicą, co 3 miesiące wraca, ale tylko na tydzień do domu, no i jej córka ma swój własny pokój....
Ja jestem bałganiara, pyskata itp. Ponadto nie umiem wychowywac dzieci..., ale nie pamieta, że obydwie z babcią nie pozwalały mi ich karcic, uczyc utrzymywania porządku (bo były za małe podobno), a teraz, kiedy nie radzę sobie naprawdę, to moja wina, bo nie nauczyłam ich niczego....

Szkoda słów....
__________________
Koniecznośc uwalnia od męki wyboru...
Iwona31 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-28, 13:51   #6
sylwia30
Raczkowanie
 
Avatar sylwia30
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 38
Dot.: relacje z matką

Wagulek - dziękuję
czytajac Twoją odpowiedź miałam przed oczami wiele sytuacji (jakże podobnych do Twoich)ze swojego życia.
poczułam że coś ściska mi serce i ... popłakalam sie
z całego serca zyczę Ci (wierzę że tak sie stanie)wszystkiego dobrego i Duuużo wiary w siebie.Jesteś dobrą matką( wiesz to napewno) bo nie sztuką jest wyegzekfować posłuszeństwo siłą i krzykiem.
sylwia30 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-28, 17:48   #7
TOMKA
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 75
Dot.: relacje z matką

Droga Sylwio doskonale wiem co czujesz,moja mama zawsze traktowała mnie jak powietrze, byłam dzieckiem panieńskim ,niechcianym i tak się złożyło ,że nigdy nie poznałam osobiście swojego ojca ,a na matkę nie mogłam liczyc,miała ułożone życie z innym i nowe dzieci.A ja chociaż jestem dorosła i mam dorosłe swoje dzieci ,cały czas mam kolec w sercu i zadaję sobie pytanie dlaczego ,co ja zrobiłam ,że ona mnie niecierpi.Całe życie zabiegałam o jej uczucie uczyłam się wzorowo,nigdy nie miała ze mną problemów, ale nic to nie pomogło.W ostateczności po śmierci swojego męża ,a mojego ojczyma podała mnie do sądu o alimenty.Sprawę przegrała,a ja zerwałam kontakt i już chyba 5 lat jej niewidziałam.Mieszkam w innej miejscowości więc nie mam okazji.Długie lata łudziłam się że się zmieni ,ale jak w sądzie się spotkaliśmy, to zrozumiałam ,że ona kocha tylko siebie i pieniądze ,dla których poświęciła by wszystko ,nawet więzi rodzinne.
TOMKA jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2006-07-06, 02:08   #8
ania1809
Raczkowanie
 
Avatar ania1809
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 224
Dot.: relacje z matką

Nie mogę nie odpisać, chociażby dlatego, że moje kontakty z matką też można uznać za trudne. Mam 30 lat, męża, dziecko (5 lat)a moja matka myśli wciąż,że sobie nie poradzę w życiu. Opier.....mnie na dzieńdobry, że za długo pod dzwonkiem stała i nikt jej nie otwierał, że dziecko nie tak ma warkoczyki zrobione, itp..Małą stabilizację osiągam ( na miesiąc,może dwa, trzy) przychodząc do niej( na jej tarytorium, ale dawniej i moje) i "wykrzykując" co mnie boli i czekając (koniecznie!!)na to, co ona wykrzyczy. -Jestem przeszkolonym mediatorem, a ten etap nazywany jest fachowo wentylacją. Płaczemy przy tym, wyżygujemy sobie rózne rzeczy, pierzemy brudy, ale trzeba pamiętać o równowadze - moja matka też może mieć coś do mnie. Dopiero potem ustala się warunki porozumienia. Jak już pisałam wcześniej u mnie porozumienie działa przez średnio 2 miechy, może dlatego, że moja matka nie bierze zupełnie poważnie mojego profesjonalizmu. (Szewc bez butów chodzi) Mam nadzieję, że u ciebie efekt będzie trwał dłużej. Powodzenia.
ania1809 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-07-12, 11:51   #9
Kinros
Przyczajenie
 
Avatar Kinros
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 19
Dot.: relacje z matką

Witajcie

Przeczytalam wasze posty na temat problemu z matka i mysle, ze ksiazek i filmow na ten temat jest sporo a problem odwieczny niestety, jesli nie mozecie dac sobie rady z tym problemem sugeruje pomoc u fachowcy - psychologa, to bardzo dobra rzecz pod okiem profesjonalisty mozna spojrzec na sprawe zupelnie inaczej... Jestescie matkami lub za chwile bedziecie to jakie mialyscie relacje z wlasna matka wplywnie na wasze dzieci a tlumaczenie, ze "ja taka nie bede" chyba raczej nie pomoga.

Zycze wam dystansu i szacunku do SIEBIE i duzo cierpliowsci w rozwiazaniu problemu a takze oparcia w waszych TZ, bo oni moga byc dobrymi "lacznikami i obserwatorami" tej przykrej sytuacji.

NIKT nie jest doskonaly lecz kluczem do samorozwoju jest samoswiadomosc....

Pozdrawiam

Kinros
Kinros jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-07-13, 13:09   #10
de-bordo
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 17
Dot.: relacje z matką

Witam
I ja dodam swoje trzy grosze w tej dyskusji.
Moje kontakty z matką ...?
Teraz już właściwie żadne.....Nie byłam chcianym dzieckiem, a moje potrzeby były zawsze ignorowane.
To co napiszę może zabrzmieć brutalnie ale ja to odczuwam w ten sposób;
- moja matka za późno dowiedziala się że jest w ciąży ze mną i nie mogła już tego..... zmienić. (przedtem i potem zdążała) A reszta mojego życia to tylko wypadkowa tego zdarzenia.
Znam jej historię i domyślam się z czego to wynikło ale w moich oczach to jej nie usprawiedliwia.
Mamy wolną wolę i serce i nikt absolutnie nikt nie każę nam powielać w nieskończoność złych wzorców.

Dla mnie sposób traktowania przez moją matkę- posłużył jako przykład negatywny - nie wiedziałam jak mamy wychowywać syna ale jedno wiedziałam na pewno - inaczej niż w moim domu z uważnością i sercem nakierowanym na niego.
Rady Kinros brzmią jakby protekcjonalnie - " kluczem do samorozwoju jest samoświadomość" - niezłe hasło - życie jest o wiele bardziej nieprzewidywalne a przesądzanie o tym jak ewentualnie postępowanie naszych matek wpływa na nas jest trochę, moim zdaniem na wyrost.
Natomiast nieocenione jest dzielenie się doświadczeniami i przeżyciami
bo daje poczucie pewnej wspólnoty i chroni przed wyalienowaniem.
Dlatego z uważnością będę śledziła ten wątek.
Pozdrawiam
de-bordo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-07-14, 07:16   #11
Kinros
Przyczajenie
 
Avatar Kinros
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 19
relacje z matką

droga de- bordo!

napisalam tak, bo mnie to zdanie pomaga w zyciu, nie mam patentu na wiedze, jesli poczytasz sobie systemowke (dzial w psychologi) lub analize tranzakcyjna zobaczysz co mam na mysli, pozdro

Kinros
Kinros jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2006-07-14, 09:34   #12
ra-barbara
Raczkowanie
 
Avatar ra-barbara
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Swiętokrzyska wieś
Wiadomości: 230
Dot.: relacje z matką

Tak sobie wpadlam poczytać tu, i jestem nieco przerażona!!!Jestem matką babcią.Też trochę sumienie mnie męczy, że nie zawsze byłam dla moich dzieci dobra, wyrozumiała, ale to co tu czytam to po prostu nie do wiary.Pozdrawiam Was i współczuje, bo nie mogę nawet nic poradzić.!
__________________
W życiu musi być dobrze i niedobrze. Bo jak jest tylko dobrze, to jest niedobrze.(ks.J.Twardowsk i)
ra-barbara jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-07-14, 09:41   #13
homyk
Zakorzenienie
 
Avatar homyk
 
Zarejestrowany: 2003-06
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 5 039
Dot.: relacje z matką

Dziewczyny, odetnijcie wreszcie pępowinę! Ja wiem, że to chodzi o MATKĘ, ale Wy jesteście już dorosłe, macie swoje życie, same jesteście matkami. Szkoda życia na użalanie się.

Takie niezadowolone matki to nieszczęśliwe cierpiętnice - niestety często ze swojego własnego wyboru - ich się nie da zmienić

Nie ulegajcie ich nastrojom, niech gadają, a Wy róbcie to, co uważacie za słuszne. Nie wpadajcie we współuzależnienie od matki, bo za kilka lat okaże się, że jesteście takie same. Cieszcie się swoim życiem, tym, co już macie, cieszcie się chwilą. Wasze dzieci tylko wtedy będą szczęśliwe, kiedy będą miały szczęśliwą i zadowoloną mamę. Nie chcecie chyba, aby za kilka lat borykały się z takimi rozterkami jak Wy teraz.

Nie pozwólcie, by ktoś - nawet jeśli jest to matka - odbierał Wam radość życia.

Życzę wytrwałości

Z wizytą u psychologa, to bardzo dobry pomysł
homyk jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-07-14, 16:29   #14
ra-barbara
Raczkowanie
 
Avatar ra-barbara
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Swiętokrzyska wieś
Wiadomości: 230
Dot.: relacje z matką

homyk mądra z Ciebie kobita.
__________________
W życiu musi być dobrze i niedobrze. Bo jak jest tylko dobrze, to jest niedobrze.(ks.J.Twardowsk i)
ra-barbara jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-07-18, 16:03   #15
sylwia30
Raczkowanie
 
Avatar sylwia30
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 38
Dot.: relacje z matką

masz rację homyk
był czas kiedy nie potrafiłam cieszyć się z życia.rzeczy dla mnie istotne przestały być ważne.

wiem dobrze jaka jest moja matka,ale nie mogę pogodzić się z tym że 20lat znecała się fizycznie nade mną. gdy bić już nie mogła(z racji mojego wieku) zaczęło się znęcanie psychiczne, wyzwiska,poniżanie, obelgi i żalenie się do wszystkich wokół jaką ma niewdzięczną córkę.


ra-barbara- nie współczuj bo współczucia nam nie potrzeba
musimy po prostu to z siebie wywalic by było troszkę lżej

pozdrawiam
sylwia30 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-07-18, 19:58   #16
homyk
Zakorzenienie
 
Avatar homyk
 
Zarejestrowany: 2003-06
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 5 039
Dot.: relacje z matką

Cytat:
Napisane przez sylwia30
masz rację homyk
był czas kiedy nie potrafiłam cieszyć się z życia.rzeczy dla mnie istotne przestały być ważne.

wiem dobrze jaka jest moja matka,ale nie mogę pogodzić się z tym że 20lat znecała się fizycznie nade mną. gdy bić już nie mogła(z racji mojego wieku) zaczęło się znęcanie psychiczne, wyzwiska,poniżanie, obelgi i żalenie się do wszystkich wokół jaką ma niewdzięczną córkę.
pozdrawiam
Sylwio wiem, że Ci ciężko, ale musisz te przykre dla Ciebie wydarzenia oddzielić grubą kreską, bo i tak tego nie da się zmienić.

Teraz żyjesz już na własny rachunek i możesz ułożyć sobie życie tak, jak chcesz. To, co było jest już przeszłością. Teraz liczy się tylko to, co będzie.

Sądzę, że Twoja mama tak się zachowuje, bo jest po prostu nieszczęśliwa. Pewnie nie umie się cieszyć z drobnostek, z pojedynczych chwil, nie działa spontanicznie. Ona jest zła sama na siebie. Wielu ludzi tak ma - nie umieją kochać, gdyż zapewne sami nie zaznali miłości w wystarczającej ilości. Myślę, że ona nawet nie zdaje sobie sprawy z tego jak bardzo Ciebie krzywdzi, notorycznie obarczając Cię winą za swoje niezadowolenie i swoje nieszczęścia. Ona znalazła sobie właśnie taki sposób na życie.

Ale Ty możesz ten zamknięty krąg przerwać. Musisz w siebie uwierzyć. Ciesz się każdą fajną chwilą: że ćwierkają ptaki, że świeci słońce, że Twojemu dziecku fajnie zmierzwiły się włosy itp. Skup się na własnej rodzinie. Im siebie dawaj. I w trudnych chwilach zawsze pomyśl: Co mnie nie zabije, wzmocni mnie

Pozdrawiam i życzę wytrwałości
Iwona - DDA

PS. Rozmowa z psychologiem naprawdę pomaga
homyk jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-07-19, 10:39   #17
sylwia30
Raczkowanie
 
Avatar sylwia30
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 38
Dot.: relacje z matką

wiesz homyk staram się postępować właśnie w ten sposób

"Ale Ty możesz ten zamknięty krąg przerwać. Musisz w siebie uwierzyć. Ciesz się każdą fajną chwilą: że ćwierkają ptaki, że świeci słońce, że Twojemu dziecku fajnie zmierzwiły się włosy itp. Skup się na własnej rodzinie. Im siebie dawaj. I w trudnych chwilach zawsze pomyśl: Co mnie nie zabije, wzmocni mnie "

przestałam dzwonic odwiedzać ale co chwila dochodzą do mnie kolejne" nowe wieści" o mnie i o mojej matce,która przed całym światem pokazuje jaką jest troskliwą" mamusią". udaje, że obchodzi ją co się u mnie dzieje, jak miewa się mój syn i mąż, że tęskni.w rzeczywistości nie wiedząc nic o tym co dzieje u nas zżera ją ciekawość i zazdrość( zawsze wydawało jej się że żyje mi się za dobrze.kochający nie pijący mąż- mój ojciec pił babcia twierdziła że zaczął pić przez matkę, wspaniały jeden syn- ona miała nas troje , mam dom, który matka nazywa klitką, pracę , w której się rozwijam.analizując to wszystko nie sposób pomysleć że jest mi po prostu za dobrze.
ale czy własna matka nie powinna cieszyć się ze dziecku się dobrze układa, że ma co jeść, że może wyjechac na wakacje?!


czy to moja wina, że urodziałam się gdy miała 18 lat i z dniem tym jej zycie przekręciło się do góry nogami?
że nie mogła isc na imprezkę bo trzeba było bawić bachora, potem pojawił się drugi ale chęci do zabawy i beztroski nie odchodziły.
sylwia30 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-07-19, 11:31   #18
de-bordo
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 17
Dot.: relacje z matką

Witaj Sylwia

Analizowanie zachowań matek - niekoniecznie daje dobre dla nas efekty
jasne że miały trudne życie i potem te... konsekwencje..( czytaj dziecko)
W moim przypadku dalam sobie spokój z "rozumieniem" swojej matki bo to do niczego nie prowadziło. Druga strona nie chciała rozmawiać, każda próba kończyła się tak samo - wielką kłótnią i wyzwiskami.
hasłem naczelnym mojej matki ( i ojca) było - dlaczego masz mieć lepiej od nas albo druga wersja i tak nie będziesz miała lepiej niż my...

Dlatego duuuuuużo czasu zabrało mi uzmysłowienie sobie że są ludzie którzy
żyją tylko po to aby udowodnić Swoje racje. Dla nich nie jest ważne to co czuje, myśli, druga osoba - dla nich najważniejsi są ONI sami ich uczucia ich emocje ich życie. Brak informacji zwrotnej brak odzewu brak wymiany.

Z tego co piszesz osięgnełaś wiele i pewnie miałaś takie zapędy - podzielenia się swoimi sukcesami i radościami z matką. Ale zawsze natrafiałaś na....jakby to napisać.....pewną barierę nie do przebycia.

Ja sobie odpuściłam - głową muru nie przebije - po wielokrotnych próbach
i guzach - tak jak napisałam odpuścilm sobie.

Jeśli miałabym Tobie cokolwiek radzić - to tylko to co sama zastosowałam
nie trwonienie energii na darmo - druga strona też musi chcieć.Niestety.
Nie jest to rada uniwersalna ale jedynie podzielenie się swoimi doświadczeniami w tej meterii.
Wiesz mi można z powodzeniem cieszyć się życiem bez aprobaty/bądź dezaprobaty naszych matek.Czego mocno życzę.
Sierota z wyboru.
de-bordo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-07-19, 14:56   #19
sylwia30
Raczkowanie
 
Avatar sylwia30
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 38
Dot.: relacje z matką

... - druga strona też musi chcieć.Niestety.


de-bordo
ale dlaczego tak jest.
ja cieszę się że mój syn ma dobre wyniki w nauce, że ma szerokie zainteresowania, że jest lubiany, że JEST!
Nie wyobrażam sobie żebym nie wspierała go w sytuacji kiedy tego potrzebuje. Pomimo tego iż jest bardzo samodzielny jak na swój wiek jestem i będę z nim.
moja matka, która nie pokazala mi jak się kocha a mimo to potrafię kochaś swoje dziecko. wiem że nie pozwolę go skrzywdzić nikomu, dlatego też nie ma kontaktu ze swoją babcią.
nie chcę by oglądał w jaki sposób można traktować lnajblizszych bo nie jest to godne naśladowania.

czasami zastanawiam się a co będzie kiedy ona będzie już stara kiedy będzie potzrebować pomocy?
czy będę w stanie jej pomóc, wybaczyć?
wiem jedno będzie mi ciężko jej pomóc( jeśli wogóle to zrobię)
sylwia30 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2006-07-20, 17:38   #20
de-bordo
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 17
Dot.: relacje z matką

To o czym piszesz znam z autopsji - tak jak i TY cieszymy się ze wszystkiego co przynióśł na świat nasz syn - właśnie za to że jest.

Możemy sobie pogratulować umiejętności które pozwoliły stworzyć
cenną - normalną codzienność za którą kochają nas nasi najbliżsi.I która daje nam tyle radości.

Nie wiem dlaczego tak jest - jedyny problem to to o czym piszczesz
co w sytuacji starości "naszych matek" - tego też nie wiem - ale skoro w moim przypadku nie mamy żadnych kontaktów - na jej życzenie również - to jak pamiętam z ostatniej rozmowy - zarzekała się że nie będę wiedziała gdzie i kiedy umrze - wedle życzenia moja mamo.

Sylwia jesteśmy mocne -bo ( uwaga hasełko prawie reklamowe) mamy
dar budowania i tworzenia.A nasze matki mają dar niszczenia szkoda tylko że skupily uwagę na swoich dzieciach.

Pozdrawiam Cię serdecznie
de-bordo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-07-21, 09:20   #21
sylwia30
Raczkowanie
 
Avatar sylwia30
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 38
Dot.: relacje z matką

de- bordo

nie barkuje ci jej( matki)?
wiem to głupie pytanie, ale ja nie pamiętam ,zeby mnie kiedys przytuliła, pochwaliła i pomimo tego iż teraz mogę przytullić cię do męża , syna jednak to nie to samo.
to już jest inna miłość

a jak ci się układa teraz gdy jesteś już dorosła, zdala od matki ?

buziaczki
sylwia30 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-07-22, 20:03   #22
de-bordo
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 17
Dot.: relacje z matką

NOsimy w sobie ( ja też ) obraz rodziny- zazwyczaj kochających wspierających mądrych rodziców, przez wiele lat w miarę dorastania nie przyjmujemy do wiadomości - rzeczy oczywistych - że mimo że mamy rodziców - to nie są to życzliwe nam osoby ( nie wiemy dlaczego??? szukamy winy w sobie
oni ją w nas pogłębiają i tak to trwa)
Bardziej chyba tęsknię za swoim wyobrażeniem matki jako osoby ciepłej wspierającej, stojącej za mną murem czyli kochającej. Tak tęsknię za kobietą -matką która mnie rozumie, pociesza, mówi że jestem dla niej naj.

Moja taka nigdy nie była - więc za nią jako osobą nie tęsknię - ja naprawdę
próbowałam wiele razy poprawiać nasze stosunki ale zawsze wychodzilam z tego pokiereszowana, oszukana - nawet nie zła.Ale potwronie rozczarowana że tak naprawdę mimo jej fizycznej obecności - nie mam matki i mogę liczyć tylko na siebie.

Jak mi się układa - raz lepiej raz gorzej jak każdemu - ale takie relacje z matką niestety odcisnęły piętno na moim życiu w pewien specyficzny sposób. Wybacz nie napiszę jaki - bo to co wydaje się innym oczywiste
dla mnie przez długi czas takie oczywiste nie było.
Jest jeszcze jedna uciążliwość spadek po moim dzieciństwie z którego zdałam sobie sprawę niedawno - otóż mam tendencję( zupełnie nieświadomą
do "matkowania" niektórym osobom z otoczenia. Przychodzi mi to bez trudu - automatycznie
z lekkością i otoczenie chętnie z tego korzysta - ale nie jest to najwłąściwszy sposób relacji i zdałam sobie sprawę że muszę nad tym panować. POnieważ robię to nie nachalnie, delikatnie z taktem to nikt się nie obraża a niekiedy nawet się "domaga" - " bo tak dobrze czują się w mojej obecności".

No ale koniec - to jeszcze jeden spadek - odrobina życzliwośći od kobiety
a ja się wywnętrzam.

A jak TY sobie radzisz?? Czy Twoje relacje z Matką miały wpływ na Twoje życie, czy Tobie brakuje tych relacji czy tak jak ja - tęsknisz za pewnym wyobrażeniem.
Z tego co piszesz znalazłaś swoją przystań i kochających Ciebie Ludzi
Jesteś silna - ( znowu patos wybacz nie wiem jak inaczej miałabym to napisać) miłością.
To pocieszające że potrafimy mimo takich przeżyć - trzymać gardę.
Pozdrawiam Cię Serdecznie DRoga Lodołamaczko.I dziękuję za zainteresowanie.
de-bordo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-07-25, 15:03   #23
sylwia30
Raczkowanie
 
Avatar sylwia30
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 38
Dot.: relacje z matką

witaj de-bordo
przyznac muszę że do chwili obecnej ponoszę konsekwencje "wychowywania " mojej matki.
jestem osoba bardzo skrytą ( naprawdę bardzo ), która boi się zaufać innym, obcym osobom dlatego też oprócz kochającej rodziny nie mam żadnej przyjaciółki, z którą mogłabym pogadać o wszystkim i o niczym do której mogłabym wpaść na kawkę itp.
to właśnie tu na wizazu wyrzuciłam z siebie to co nie dawało mi spokoju co mnie dręczyło choć przyznać muszę że się wachałam.
wciąż myślałam co to kogo obchodzi.

oczywiście próbuję( jak ty) pracować nad sobą (z marnym jednak skutkiem) ale nie potrafię przełamać pewnej bariery, która oddziela mnie od innych ludzi( prawdopodobnie widzę ją tylko ja )nie potrafię zaufać z obawy że znowu ktoś mnie zrani( wiesz matka , gwałt).
w pracy raczej też nie udzielam się towarzysko z przyjemnością oddaje się swoim obowiązkom bez zbytniej poufałosci z koleżankami i kolegami.

jak widzisz w zupełnie inny sposób relacje z matką wpłynęły na nasze zachowanie, na nasz stosunek do ludzi.

ja stoję z boku żeby nikt mnie nie zauważył, żebym nikomu nie przeszkadzać, ty szukasz" obiektów "na które mogłabyś przelać nadmiar miłości jaki nosisz w sobie.
nie wiem co lepsze, ale musisz uważać wiem ,ze są ludzie którzy zawsze mogą to wykorzystać- takie jest życie!
ja z całego serca życzę wszystkiego, naprawdę wszystkiego najlepszego.

co do "wywnętrzania" jeśli tylko będziesz mieć chęć pogadać (nie koniecznie o przykrych dla nas sprawach, tyle rzeczy dzieje się wokoł nas )jestem do dyspozycji


pozdrawiam,
sylwia30 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-07-26, 10:21   #24
de-bordo
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 17
Dot.: relacje z matką

Witaj Sylwia
podaje adres do pogaduszek de-bordo@gazeta.pl
Prawie codziennie sprawdzam pocztę. POmnyślałam że to bardziej dyskretny sposób na internetową kawkę z ciastkiem jako sposób na dobre i te gorsze dni.
Pozdrawiam w okropny miejski upał
I czekam na pierwszego emaila.
de-bordo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-07-26, 12:04   #25
sylwia30
Raczkowanie
 
Avatar sylwia30
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 38
Dot.: relacje z matką

kochana
bardzo dziękuję napiszę napewno .teraz mam urwanie głowy dziś właśnie jadę po syna ( 2 tygodnie był na obozie) napewno bedzie mnóstwo opowieści ,ale także pracy
(zawsze uważałam że łatwiej jest sie spakować niż po powrocie rozpakowywać bagaż.)
choć do spotkania naszego pozostało już tylko kilka godzin nie jestem w stanie skupić się na niczym wciaż myślę tylko o tym że wraca mój syn.chcę go wysciskać,wycałować , po prostu zobaczyć że jest cały i zdrowy(przez cały czas bylismy w kontakcie telefonicznym, ale mimo to bardzo się denerwowałam)
za dni kilka ( już tylko 7) wyjeżdzamy wspólnie całą rodzinką i z psem na wyczekiwany urlop . niby nic takiego bo będzie to wyjazd do rodziny na wieś ,ale chwila relaksu na łonie natury dobrze nam wszystkim zrobi.
nareszcie bedziemy spędzac ze sobą całe dnie i noce( praca którą wykonuje bardzo absorbuje mój czas jestem w domu dopiero wieczorkiem ok 19)

całuję
sylwia,
sylwia30 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-07-27, 07:23   #26
de-bordo
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 17
Dot.: relacje z matką

Zatem

MIłego odpoczynku na łonie natury )
Uciechy z pociechy
i do usłyszenia

pozdrawiam serdecznie i słonecznie

Ps ja też mam psa z którym jeździmy na urlopy
czyli stany rodzinne mamy podobne ( mama, tata dziecko i pies)
de-bordo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-07-27, 14:57   #27
sylwia30
Raczkowanie
 
Avatar sylwia30
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 38
Dot.: relacje z matką

no wrażeń wczoraj było mnóstwo
nawet nie wiem kiedy zrobiła sie druga w nocy i tylko rozsądek podpowiadał że czas już iść spać bo jutro idziemy do pracy.
dziś po 19 reszta opowieści. Łukasz jest zachwycony, choć miał chwile zwątpienia, spowodowane tęsknotą za nami(dodać muszę że był to jego pierwszy taki wyjazd więc kryzysy były do przewidzenia.)obóz wspomina bardzo dobrze.
mieli dużo atrakcji, dyskoteki, zabawy zręcznosciowe, nocne podchody.
długo by opowiadać


de-bordo
a ty wybierasz się gdzieś?
a może jesteś już po urlopie?
jak wabi się Twoja psinka?

...starczy tych pytań

pozdrawiam,
sylwia30 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-07-28, 14:24   #28
sylwia30
Raczkowanie
 
Avatar sylwia30
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 38
Dot.: relacje z matką

kochane Forumianki
założyłam ten wątek by móc wyrzucić z siebie to co rani me serce od tylu lat nie oznacza to jednak ze nie mozna pisać o właściwych stosunkach pomiędzy wami a waszymi matkami.
gorąco zapraszam do dyskusji

pozdrawiam
sylwia30 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-07-28, 19:36   #29
de-bordo
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 17
Dot.: relacje z matką

NO i powoli dziecko uczy się fruwać
Często cytuje takie powiedzenie że rodzice powinni dać dziecku
skrzydła i korzenie.
Nie ocenione są chwile kiedy dziecko widzi się jakby od nowa po takiej rozłące.

A mój pies nazywa się Nugat.
To jest mój maly świr czyli kynologia.
Pozdrawiam serdecznie i słonecznie
debordo
de-bordo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-07-29, 16:43   #30
zaaba30
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 19
Dot.: relacje z matką

homyk tak bym chciala miec takie podejscie ale te nieustanne wyrzuty sumienia jaka to jestem wyrodna corka dawane zreszta do zrozumienia bardzo czesto.....jest mi bardzo smutno gdy o tym wszystkim mysle....
aga
zaaba30 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Kobieta 30+


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-09-26 12:18:34


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:46.