co mi jest??? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zdrowie i Medycyna > Dietetyka > W krzywym zwierciadle odchudzania

Notka

W krzywym zwierciadle odchudzania
Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
  • Jest to forum stworzone dla osób, które chcą zwalczać wszystkie choroby powiązane z zaburzeniem łaknienia (anoreksja, bulimia, kompulsywne objadanie się) oraz dla osób, które pragną takim osobom radzić, pomagać i wspierać.
  • Na tym forum nie można namawiać do drastycznych metod zrzucania wagi, lecz można pisać o terapii przy ED.
  • Jedynie na tym forum osoby z zaburzeniami łaknienia mogą tworzyć swoje grupy wsparcia.
  • Forum to nie zastępuje psychologa ani profesjonalnej terapii.
  • Redakcja nie bierze odpowiedzialności za udzielane tutaj porady, natomiast z pełną stanowczością będziemy tępić wszelkie wątki "pro-ana".
  • Na forum obowiązuje dodatek do regulaminu, zapoznaj się z nim zanim weźmiesz udział w dyskusji.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-03-30, 19:14   #1
Naka_Mika
Rozeznanie
 
Avatar Naka_Mika
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 814

co mi jest???


Witam Drogie Wizazystki.

Od dłuższego czasu przeglądam to forum, zdecydowałam się sama napisać i zamiast dopisywać do innych wątków zakładam kolejny...

Nie chce mi się rozpisywać, więc wale prosto z mostu. Mianowicie...
Z zaburzeniami odżywiania zmagam sie blisko 8lat, 7lat temu stwierdzono u mnie anoreksję od tamtego czasu hospitalizowano mnie 6 razy, napady bulimiczne zaczęły sie pojawiać jakieś 4 lata temu..nie chyba 5...
Odwiedziłam łącznie 9 specjalistów, poza tym szkolni psycholodzy, terapeuci i masa innych sposobów na leczenie.
Miniony rok był chyba najbardziej bulimiczny, codziennie obżarstwo i wielokrotnie wymioty. Waga utrzymuje mi sie w śmiertelnych dolnych granicach 37-40kg przy 170 wzrostu.
W tym roku zaczęłam studia i myślę, że jest trochę lepiej. Mimo, że myśli o jedzeniu, chudnięciu, rzyganiu itp wciąż zakłócają mi codzienny spokój;/ Sporadycznie wymioty, a jedzenie...sama nie wiem. Głód zabijam kawą i herbatą, jem to co uznałam za "nierzygiczne" czyli zupy z proszku i owoce, czasami dla odmiany sałatki. Raz w tygodniu lub raz na dwa tygodnie zdarzy się mały napadzik zakańczany wizytą w WC. Poza tym od dwóch latach jadę na środkach przeczyszczających.

Tak jak w temacie..zastanawia mnie co mi w ogóle jest? Z pewnością zaburzenia odżywiania, ale nie wpisuję się w żaden książkowy schemat...

Nie oczekuje żadnych fachowych porad, właściwie chciałam z siebie to wyrzucić, jeśli któraś coś napisze, będę wdzięczna, choćbym miała zostać "zjechana" od góry do dołu.

Pozdrawiam
Naka_Mika jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-31, 12:51   #2
Simia
Rozeznanie
 
Avatar Simia
 
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: Kraina mlekiem i miodem płynąca
Wiadomości: 950
Dot.: co mi jest???

Ojej, dużo przeżyłaś...
Tylko dziewczyno musisz coś z sobą zrobić, albo inni bo to wszystko doprowadzi Cię do śmierci - niestety jest to nie wykluczone. Moja kuzynka przez 3 lata się odchudzała (poprzez wymioty - aż się rozkręciło, ja, moja rodzina, bliscy tylko przypuszczaliśmy, że może ma bulimię) Nie mieliśmy kontaktu, był przerwany... Dziewczyna rok temu zmarła właśnie na skutek bulimii...
W WC z ręką w muszli Miała 18 lat
Teraz dopiero dowiadujemy się, że objadała się i ciągle żygała i tak w koło macieju to samo było... Wyniszczyła swój organizm totalnie. Musisz się zgłosić do kogoś z pomocą kochana bo może być za późno. Jesteś wychudzona, napewno masz duży niedobór witamin i w ogóle wszystkiego.
Rodzina może Ci pomóc?
Musisz iść do szpitala.
Nie jestem specjalistką, ani nic tylko chcę Cię ostrzec, bo u nas stała się tragedia i wszyscy to przeżywamy bardzo.
__________________
. . .
Simia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-31, 13:58   #3
N_tt
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 294
Dot.: co mi jest???

Simia, to straszne...
Naka_Mika, rzeczywiście nieciekawie to wygląda, ciągle stoisz na granicy życia i śmierci, w każdej chwili możesz po prostu się nie obudzić...
Wiem co mówię, bo sama od prawie 4 lat choruję na anoreksję...
żadnych epizodów bulimicznych nigdy nie miałam, czysta anoreksja
mam dopiero 20 lat, a mój organizm jest totalnie wyniszczony, zresztą ciało również
brak miesiączki prawie 3 lata, silna osteoporoza, różne nerwice, ogólne osłabienie, organizm już po tylu latach nie wytrzymuje, wygląd marny, blady, wychudzony...
też byłam hospitalizowana, tylko, że 4 razy, ale 2 ostatnie pobyty były dość specyficzne/nietypowe, bo sama jadłam, tyłam na swoim jedzeniu, jedynie obiady szpitalne
ale i tak wychodziłam ze szpitala z ekstremalną niedowagą (jedynie kilka kg tam musiałam przytyć)
od ok 3 lat moja waga waha się też w śmiertelnych granicach, od niecałych 30 kg do max 38... (mam 161cm)
teraz znowu nie jest ciekawie, waga jakieś 35-36 kg, ale też studiuję i jakoś staram się funkcjonować w miarę normalnie
mam terapię też od kilku lat pełno kasy idzie na to, ale trzeba...
od tej jesieni mam nową terapię, też prywatnie i mam nadzieję, że z czasem będzie lżej i lepiej, że wreszcie wyjdą ze mnie te wszystkie tłumione uczucia i lęki...
hospitalizacja w moim przypadku byłaby znowu ucieczką od odpowiedzialności
same musimy się wziąć za siebie, bo życie ucieka...
chyba nie chcesz umrzeć w tak młodym wieku?
ja też nie... dlatego trzeba jakoś się zmotywować... chociaż sama wiem, jakie to trudne...
masz obecnie też terapię?
jeju, trzymaj się!

Edytowane przez N_tt
Czas edycji: 2012-03-31 o 14:00
N_tt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-31, 18:05   #4
Naka_Mika
Rozeznanie
 
Avatar Naka_Mika
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 814
Dot.: co mi jest???

Simia, słyszałam o podobnej historii...naprawdę straszne...
i wiem, że i mnie to grozi, jednak w tej chwili z pewnością nie zdecyduje sie na szpital...z wielu powodów. Po pierwsze studia-jestem jak to nazywam na "etapie przejściowym", tzn. chcę zmienić kierunek, w związku z czym muszę w tym roku podejść znów do matury by poprawić wynik. Poza tym nie wierzę jużby szpital mi pomógł, bo byłam nie raz i zdarzało się, że wychodziłam w jeszcze gorszym stanie psychicznym, po czym znowusz wracałam. Nie chce przede wszystkim teraz się poddawać, bo dla mnie szpital to wyraz bezsilności i całkowita ostateczność. Nie teraz kiedy udało mi się "jako tako" zapanować nad wymiotami i ograniczyć środki przeczyszczające do minimum...
Cóż...to co napisałam przedstawia się nieco dramatyczniej niż w rzeczywistości;p Odkąd jestem na studiach sporo się w moim życiu zmieniło, przede wszystkim znalazłam cel, wiem co bym chciała robić w przyszłości i co naprawdę chciałabym studiować
Jeśli chodzi o rodzinę...tu wygląda sprawa wyjątkowo nieciekawie...z rodziną mam kontakt ograniczony do minimum, moi rodzice właściwie w ogóle już nie ingerują w moje życie i przestali się chyba martwić o to co ze sobą robię...Na terapię teraz niestety nigdzie nie chodzę, z początku uważałam, że nie ma potrzeby, teraz jest to kwestia przede wszystkim finansowa;/

Wierze jednak, że skoro dałam radę zminimalizować prowokowanie wymiotów, nie poddałam się też do końca nauki w liceum i zdecydowałam się wyjechać na studia...to i wygram w końcu z czartem. Tym bardziej, że mam o co walczyć i teraz przekonałam się tym na własnej skórze.

N_tt widzę, że jesteśmy w podobnej sytuacji.. Wierzę, że szczęście się i do nas uśmiechnie i damy "im" radę. Nam też się coś od życia należy, a chcemy przecież tego, prawda?

Pozdrawiam
Naka_Mika jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-31, 20:52   #5
Ilta
Zadomowienie
 
Avatar Ilta
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
Dot.: co mi jest???

Simia - to by trzeba było już sobie wyznaczyć jednego terapeutę i z nim pracować przez najbliższy czas. I tylko z nim.
Piszesz, że przeszłaś przez wielu lekarzy, psychologów itp. I to mnie zastanawia. Czemu ich zmieniałaś ? Co było powodem, że rezygnowałaś z jednego i podejmowałaś się leczenia u drugiego ?
Jak masz np. problemy (oj będzie porównanie ) ginekologiczne które będą obejmować długie leczenie a potem zmieniasz jednego lekarza na drugiego i kolejnego to jest prawie pewne, że każdy będzie miał inną teorię i sposoby leczenia, zamiast ciągłości. Powstanie chaos a może i zły plan leczenia.
I z leczeniem psychologicznym oraz psychiatrycznym jest to samo
Ilta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-31, 20:54   #6
N_tt
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 294
Dot.: co mi jest???

Tak, przecież zasługujemy na szczęście... każdy zasługuje
starasz się przybierać powoli na wadze?
To jest w naszym przypadku niezbędne...

Edytowane przez N_tt
Czas edycji: 2012-03-31 o 20:56
N_tt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-31, 21:16   #7
Naka_Mika
Rozeznanie
 
Avatar Naka_Mika
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 814
Dot.: co mi jest???

Ilta, psychologów zmieniałam z różnych powodów. Pierwszy raz z powodu zamknięcia przychodni, potem nowych miałam w szpitalu, za każdym razem inny. Trzy lata temu zaczęłam chodzić do zaufanej, ale z powodu wyjazdu do innego miasta na studia przerwałam tamtą terapie. Jakbym mogła to bym kontynuowała, ale niestety jest to niemożliwe..
A jeśli chodzi o ginekologa..tu aż wstyd się przyznać, dopiero pół roku temu się wybrałam i nie zamierzam zmieniać.
__________________
"Przyjdź, śmierci, lecz tak skrycie, żebym nie czuł twego nadejścia, ponieważ przyjemność umierania mogłaby mnie przywrócić jeszcze do życia."
-Salvador Dali

"Spieszmy się sądzić ludzi tak szybko odchodzą
Srebrem słów ich darzmy lub zamilczmy złotem"
-Martin Lechowicz

Edytowane przez Naka_Mika
Czas edycji: 2012-03-31 o 21:19
Naka_Mika jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-04-03, 07:50   #8
Ilta
Zadomowienie
 
Avatar Ilta
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
Dot.: co mi jest???

Nic nie pisałam o zmienianiu ginekologów - to było tylko porównanie
Przede wszystkim musisz mieć ciągłość leczenia, tj. zacząć chodzić do jednego terapeuty i się go trzymać. Widzę, że nie miałaś zbyt wielkiego wpływu na zamknięcie czy wyjazd ale teraz jak rozumiem osiadłaś w jednym miejscu ? Więc warto spróbować.
Ilta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-03, 21:00   #9
Naka_Mika
Rozeznanie
 
Avatar Naka_Mika
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 814
Dot.: co mi jest???

Myślę, że to jedyne wyjście, bo dłużej tak być nie może. Widzę, że na własną rękę nie potrafię nic zdziałać, a wszelkie próby zmiany jak dotąd kończyły się porażką :<
__________________
"Przyjdź, śmierci, lecz tak skrycie, żebym nie czuł twego nadejścia, ponieważ przyjemność umierania mogłaby mnie przywrócić jeszcze do życia."
-Salvador Dali

"Spieszmy się sądzić ludzi tak szybko odchodzą
Srebrem słów ich darzmy lub zamilczmy złotem"
-Martin Lechowicz
Naka_Mika jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-06, 11:45   #10
I_love_shopping
Raczkowanie
 
Avatar I_love_shopping
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 71
Dot.: co mi jest???

może warto zasęgnąć rady psychologa? takie problemy mają zazwyczaj podłoże psychiczne.. to nie wina twojego brzuszka, że zwraca jedzonko, tylko Ty poprostu boisz się przytyć.. i nawet jeśli tak nie uważasz, to jednak gdzieś głęboko w Tobie tkwi taka blokada... tak myślę..
I_love_shopping jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-11, 13:02   #11
moniqe3333
Raczkowanie
 
Avatar moniqe3333
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 224
Dot.: co mi jest???

[QUOTE=Naka_Mika;33259402
i wiem, że i mnie to grozi, jednak w tej chwili z pewnością nie zdecyduje sie na szpital...z wielu powodów. Po pierwsze studia-jestem jak to nazywam na "etapie przejściowym", tzn. chcę zmienić kierunek, w związku z czym muszę w tym roku podejść znów do matury by poprawić wynik. Poza tym nie wierzę jużby szpital mi pomógł, bo byłam nie raz i zdarzało się, że wychodziłam w jeszcze gorszym stanie psychicznym, po czym znowusz wracałam. Nie chce przede wszystkim teraz się poddawać, bo dla mnie szpital to wyraz bezsilności i całkowita ostateczność. Nie teraz kiedy udało mi się "jako tako" zapanować nad wymiotami i ograniczyć środki przeczyszczające do minimum...

[/QUOTE]

twoja historia jest prawie identyczna jak moja.... nawet BMI mamy podobne i takie same doświadczenia co do lakarzy i szpitali
moniqe3333 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-04-11, 13:35   #12
N_tt
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 294
Dot.: co mi jest???

moniqe, a od kiedy chorujesz?
widzę, że wszystkie trzy podobnie się czujemy..
N_tt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-11, 15:45   #13
Naka_Mika
Rozeznanie
 
Avatar Naka_Mika
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 814
Dot.: co mi jest???

U mnie tymczasem pierwsze kroki-odwiedziłam uniwersytecką przychodnię, zapisałam się do lekarza, pozostaje czekać na pierwszą wizytę...Już teraz sie boję
__________________
"Przyjdź, śmierci, lecz tak skrycie, żebym nie czuł twego nadejścia, ponieważ przyjemność umierania mogłaby mnie przywrócić jeszcze do życia."
-Salvador Dali

"Spieszmy się sądzić ludzi tak szybko odchodzą
Srebrem słów ich darzmy lub zamilczmy złotem"
-Martin Lechowicz
Naka_Mika jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-11, 19:13   #14
N_tt
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 294
Dot.: co mi jest???

to super małymi kroczkami do przodu...

ja jutro mam kolejną terapię...

sama już nie wiem czy to ktoś ma mi pomóc, czy ja sama sobie... bo patrząc na te wszystkie lata, tylu lekarzy, psychologów, szpitale, a większych zmian nie ma.
N_tt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-11, 21:01   #15
Ilta
Zadomowienie
 
Avatar Ilta
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
Dot.: co mi jest???

Jeśli piszesz na lapku do nas znaczy że są, bo nie leżysz w szpitalu albo w innym, zimniejszym miejscu więc...może są, ale pomniejsze, sumujące się a nie jedna, spektakularna ?
Ilta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-11, 21:26   #16
N_tt
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 294
Dot.: co mi jest???

w sumie masz rację
tylko wciąż jest tego za mało
powinnam się wreszcie na prawdę ocknąć, nabrać wagi, żyć normalniej

dlaczego to takie trudne?
N_tt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-11, 23:19   #17
Naka_Mika
Rozeznanie
 
Avatar Naka_Mika
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 814
Dot.: co mi jest???

Też sobie zadaję to pytanie, bardzo często. Marzy mi się taki dzień kiedy powiem sobie "mam dość, zaczynam żyć inaczej" i faktycznie zaczynam.
__________________
"Przyjdź, śmierci, lecz tak skrycie, żebym nie czuł twego nadejścia, ponieważ przyjemność umierania mogłaby mnie przywrócić jeszcze do życia."
-Salvador Dali

"Spieszmy się sądzić ludzi tak szybko odchodzą
Srebrem słów ich darzmy lub zamilczmy złotem"
-Martin Lechowicz
Naka_Mika jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-12, 07:29   #18
Ilta
Zadomowienie
 
Avatar Ilta
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
Dot.: co mi jest???

Cytat:
Napisane przez N_tt Pokaż wiadomość
w sumie masz rację
tylko wciąż jest tego za mało
powinnam się wreszcie na prawdę ocknąć, nabrać wagi, żyć normalniej

dlaczego to takie trudne?
Hmmm...a doceniasz siebie za miejsce w którym się teraz znalazłaś ?
Tudzież moje pytanie zasadniczo stałe - czy wyczerpałaś już wszystkie metody ruszenia dalej z tego miejsca ?

---------- Dopisano o 08:29 ---------- Poprzedni post napisano o 08:28 ----------

Cytat:
Napisane przez Naka_Mika Pokaż wiadomość
Też sobie zadaję to pytanie, bardzo często. Marzy mi się taki dzień kiedy powiem sobie "mam dość, zaczynam żyć inaczej" i faktycznie zaczynam.
Tabelka, plusy i minusy choroby. Na plusach będzie to, co hamuje jej wyleczenie.

Wspominając moją chorobę i myślenie, jakie już po niej nawracało, to nie dziwi mnie trud z jakim szuka się motywacji do leczenia (podkreślę jednak - rozumiem, ale rozumieć nie oznacza akceptować ). Człowiek ma coś swojego, swoje "wewnętrzne życie", nieco zakazane, a to dodaje tylko smaku całości. Ma poczucie, że kontroluje coś, nad czym inni nie mają kontroli i czego mu zazdroszczą. Widzi swoje ciało, które może być "dopieszczone" (oj to mocno w cudzysłów) wagowo, perfekcyjnie, wyrobione, wyrzeźbione...
...chociaż tyle, skoro nad niczym innym nie ma się kontroli. Każdy może zranić, w szkole mogą przy tablicy ośmieszyć kiedy zechcą, w domu może być albo spokojnie albo niespokojnie.. No i ten brak czucia. Cokolwiek zacznie boleć - jeść, jeść a potem hop do wc, żeby nie przytyć, nie zniszczyć mojej kontroli. Albo nie jem, nie jem, jest głód, 1, 2 dzień a potem już się nie czuje - ani bólu psychicznego, ani bólu fizycznego, dość złudnie.

I nagle ludzie zaczynają Tobą potrząsać, że robisz źle, mdlejesz, lecą włosy, nagle pojawia się jakaś myśl "to co robię jest dziwne, chore, muszę z tego wyjść".
Hmmm...tylko do czego ? Do świata gdzie, jak wyżej, wszystko jest poza kontrolą a mój jedyny atut, jakim jest kontrola wagi, zostanie utracony ?
Kiepsko....

Dlatego drogie panie i panny - ja wybrałam najpierw poukładanie świata wokół siebie, żebym miała do czego wychodzić z choroby oraz szukałam cierpliwie co jest moją silną stroną - silniejszą niż kontrola wagi. Jak również, przez wiele lat, starałam się zmienić obraz własnego ciała żeby dojść może nie do hurra pozytywnego, bo każda skrajność jest zła, ale do takigo przeciętnego: "No wyglądam nieźle, chociaż zmieniłabym to i to" . Mam szczerą nadzieję, że znajdziecie i swoją - skuteczną - drogę wyjścia

Edytowane przez Ilta
Czas edycji: 2012-04-12 o 07:46
Ilta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-12, 12:29   #19
N_tt
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 294
Dot.: co mi jest???

Ilta, pięknie to napisałaś...

no właśnie... świat na około nas się nie zmieni...
i co, wyzdrowieję a mój ojciec dalej będzie małym chłopcem, dalej będzie imprezował i pił, dalej będzie mnie szantażował, brał na litość, kierował mną jak mu się zachce, robił ze mnie marionetkę, zostawiał i wracał, dalej będzie udawał, że wszystko jest ok

nie wiem czy odciąć się od niego na czas wychodzenia z choroby
on za bardzo miesza
od tylu już lat............ wypominanie, krytykowanie, wyzywanie mamy, mojej rodziny, wyśmiewanie się, a sam jest zaburzony, ma same problemy, haruje zagranicą, pije, imprezuje i tak w kółko
on się nigdy nie zmieni, a żąda tego ode mnie

chyba podobny mechanizm, wieczne dziecko
ja też uciekam w chorobę po to, by odciąć się od tego wszystkiego
być wiecznym dzieckiem

póki co moją motywacją jest wyjazd z mamą na wakacje (lepsza taka niż inna)
no i chciałabym wreszcie wyglądać ładnie
mam dość bycia szkieletem

no ale co mi da wyzdrowienie tak na prawdę?
lepsze życie, może na chwilę?
a problemy jakie były,takie będą

zawsze coś się znajdzie

Edytowane przez N_tt
Czas edycji: 2012-04-12 o 12:32
N_tt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-04-12, 14:32   #20
moniqe3333
Raczkowanie
 
Avatar moniqe3333
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 224
Dot.: co mi jest???

Cytat:
Napisane przez Ilta Pokaż wiadomość

Tabelka, plusy i minusy choroby. Na plusach będzie to, co hamuje jej wyleczenie.


choć ja plusów juz żadnych nie widze cały czas siedzę w tym gównie, chyba tylko dlatego ze nie mam w zyciu nic innego...

a choruje 0d 2007
moniqe3333 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-12, 23:38   #21
Naka_Mika
Rozeznanie
 
Avatar Naka_Mika
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 814
Dot.: co mi jest???

Cytat:
Napisane przez moniqe3333 Pokaż wiadomość
choć ja plusów juz żadnych nie widze cały czas siedzę w tym gównie, chyba tylko dlatego ze nie mam w zyciu nic innego...

a choruje 0d 2007
Nie masz nic innego? Nie masz żadnych przyjaciół, znajomych rodziny? Nie uczysz się, nic Cię nie interesuje, nie masz żadnego hobby? Prosze Cię..

Ja choruje od 2004, a wiem, że poza chorobą jest mnóstwo rzeczy, dla których warto żyć i walczyć z tym ścierwem.

Wiem jakie to trudne, ale wiem, że można z tym wygrać. Nie wiem tez jak, może każdy potrzebuje czegoś innego by z tym wygrać. Jednym wystarczy pobyt w szpitalu, innym pomaga ukochana osoba, jeszcze innym zmiana szkoły.

Jest w życiu mnóstwo rzeczy, o które warto walczyć i dla których warto będzie wyzdrowieć.

Mimo, że przywykłam do swojego chorego życia to powiem szczerze, że nie boje się życia bez choroby. A nawet więcej-chciałabym tak właśnie żyć. Może to głupie, może to sobie zbyt pięknie wyobrażam, ale właśnie tak czuję.
__________________
"Przyjdź, śmierci, lecz tak skrycie, żebym nie czuł twego nadejścia, ponieważ przyjemność umierania mogłaby mnie przywrócić jeszcze do życia."
-Salvador Dali

"Spieszmy się sądzić ludzi tak szybko odchodzą
Srebrem słów ich darzmy lub zamilczmy złotem"
-Martin Lechowicz
Naka_Mika jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-13, 06:37   #22
Dekas
Wtajemniczenie
 
Avatar Dekas
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Gliwice
Wiadomości: 2 651
GG do Dekas
Dot.: co mi jest???

Cytat:
Napisane przez N_tt Pokaż wiadomość
Ilta, pięknie to napisałaś...

no właśnie... świat na około nas się nie zmieni...
i co, wyzdrowieję a mój ojciec dalej będzie małym chłopcem, dalej będzie imprezował i pił, dalej będzie mnie szantażował, brał na litość, kierował mną jak mu się zachce, robił ze mnie marionetkę, zostawiał i wracał, dalej będzie udawał, że wszystko jest ok

nie wiem czy odciąć się od niego na czas wychodzenia z choroby
on za bardzo miesza
od tylu już lat............ wypominanie, krytykowanie, wyzywanie mamy, mojej rodziny, wyśmiewanie się, a sam jest zaburzony, ma same problemy, haruje zagranicą, pije, imprezuje i tak w kółko
on się nigdy nie zmieni, a żąda tego ode mnie

chyba podobny mechanizm, wieczne dziecko
ja też uciekam w chorobę po to, by odciąć się od tego wszystkiego
być wiecznym dzieckiem

póki co moją motywacją jest wyjazd z mamą na wakacje (lepsza taka niż inna)
no i chciałabym wreszcie wyglądać ładnie
mam dość bycia szkieletem

no ale co mi da wyzdrowienie tak na prawdę?
lepsze życie, może na chwilę?
a problemy jakie były,takie będą

zawsze coś się znajdzie
Wydaję mi się, że masz zgodę mamy na to żeby się od ojca odseparować. Pozwoliła Ci w końcu wyjechać na studia. Może życie daję Ci szansę? Wyobraź sobie, wyzdrowiejesz i zostajesz w mieście marzeń, od tej pory przyjeżdża tylko do Ciebie mama, a ponieważ Cię kocha nie wspomina o ojcu... nie chciałabyś tak?
__________________
Mówienie ludziom „nie” jest wspaniałą rzeczą, jest to część przebudzenia. I zrozum, to nie jest egoizm. Egoizmem jest wymaganie od innych, by żyli życiem, które akurat tobie wydaje się najwłaściwsze. To jest egoizm. Żyć swoim życiem nie jest egoizmem.

Anthony de Mello


kocham Cię życie!
Dekas jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-13, 07:49   #23
Ilta
Zadomowienie
 
Avatar Ilta
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
Dot.: co mi jest???

Cytat:
Napisane przez N_tt Pokaż wiadomość
Ilta, pięknie to napisałaś...

no właśnie... świat na około nas się nie zmieni...
i co, wyzdrowieję a mój ojciec dalej będzie małym chłopcem, dalej będzie imprezował i pił, dalej będzie mnie szantażował, brał na litość, kierował mną jak mu się zachce, robił ze mnie marionetkę, zostawiał i wracał, dalej będzie udawał, że wszystko jest ok

nie wiem czy odciąć się od niego na czas wychodzenia z choroby
on za bardzo miesza
od tylu już lat............ wypominanie, krytykowanie, wyzywanie mamy, mojej rodziny, wyśmiewanie się, a sam jest zaburzony, ma same problemy, haruje zagranicą, pije, imprezuje i tak w kółko
on się nigdy nie zmieni, a żąda tego ode mnie

chyba podobny mechanizm, wieczne dziecko
ja też uciekam w chorobę po to, by odciąć się od tego wszystkiego
być wiecznym dzieckiem

póki co moją motywacją jest wyjazd z mamą na wakacje (lepsza taka niż inna)
no i chciałabym wreszcie wyglądać ładnie
mam dość bycia szkieletem

no ale co mi da wyzdrowienie tak na prawdę?
lepsze życie, może na chwilę?
a problemy jakie były,takie będą

zawsze coś się znajdzie
Ja się od pewnego czasu zastanawiam co będzie z Twoją motywacją po tym wyjeździe. Hmm..

I jedno, szalenie ważne:

Cytat:
no właśnie... świat na około nas się nie zmieni...
Zmieni się. Wiesz czemu ? Bo nasz osbiór tego świata się zmieni. Można myśleć: "On mną manipuluje, on mnie wykorzystuje, krzywdzi, rani, ja nie mogę tak żyć i funkcjonować" a można "on próbuje mną manipulować, wykorzystywać mnie i krzywdzić i nic z tym nie zrobię, bo taki jest, a on nic nie zrobi, bo to jego życie a do mojego nie ma dostępu - jego działania mnie nie interesują. To jego problemy, nie moje".
Można wstać rano z wielkim : "Matko Boska, co za paskudna pogoda i okropny świat !" a można "O, deszczyk pada, kwiatki urosną, ale fajnie!".
I świat się przepoczwarza.

---------- Dopisano o 08:49 ---------- Poprzedni post napisano o 08:46 ----------

Cytat:
Napisane przez moniqe3333 Pokaż wiadomość
choć ja plusów juz żadnych nie widze cały czas siedzę w tym gównie, chyba tylko dlatego ze nie mam w zyciu nic innego...

a choruje 0d 2007
A masz jakiegoś psychologa/terapeutę ?
Ilta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-13, 11:57   #24
N_tt
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 294
Dot.: co mi jest???

Dekas, zgodę mamy mam na to od dawna.
Tzn. ona już dawała mi nieraz do zrozumienia, że relacja z ojcem źle na mnie wpływa.
Mieszkam tylko z mamą, bo gdy miałam ok 10 lat, uciekłyśmy od ojca, po kryjomu się wyniosłyśmy z mieszkania, że tak powiem

Tylko czasem chyba mam żal, że wcześniej tego nie zrobiłyśmy..
Mama myślała, że on się zmieni..


tak mi miesza on w życiu, że mam dość tego

i zawieszam spotkania, dla własnego lepszego samopoczucia.

ale od mamy też w pewnym sensie jestem teraz odseparowana, bo studiuję daleko od domu

może to lepiej?

Edytowane przez N_tt
Czas edycji: 2012-04-13 o 11:58
N_tt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-13, 12:08   #25
Dekas
Wtajemniczenie
 
Avatar Dekas
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Gliwice
Wiadomości: 2 651
GG do Dekas
Dot.: co mi jest???

a kiedy ptaki uczą się latać ?
__________________
Mówienie ludziom „nie” jest wspaniałą rzeczą, jest to część przebudzenia. I zrozum, to nie jest egoizm. Egoizmem jest wymaganie od innych, by żyli życiem, które akurat tobie wydaje się najwłaściwsze. To jest egoizm. Żyć swoim życiem nie jest egoizmem.

Anthony de Mello


kocham Cię życie!
Dekas jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-13, 12:37   #26
moniqe3333
Raczkowanie
 
Avatar moniqe3333
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 224
Dot.: co mi jest???

Cytat:
Napisane przez Naka_Mika Pokaż wiadomość
Nie masz nic innego? Nie masz żadnych przyjaciół, znajomych rodziny? Nie uczysz się, nic Cię nie interesuje, nie masz żadnego hobby? Prosze Cię..

pracuje, ucze się niby mam jakieś plany, ale poo co to wszysko jest na przymus

wstac, przetrwac , iść spać
moniqe3333 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-13, 18:58   #27
N_tt
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 294
Dot.: co mi jest???

Cytat:
Napisane przez Dekas Pokaż wiadomość
a kiedy ptaki uczą się latać ?
gdy są "odseparowane"?

Dekas, ale jakoś ciężko mi się odnaleźć, bo choroba daje mi to poczucie bezpieczeństwa, no i mama. Ona zawsze była przy mnie. W czasie choroby tak samo, już od tylu lat, ciągle była ze mną, nie potrafiłam bez niej funkcjonować. Była/jest dla mnie matką, przyjaciółką, wrogiem - każdym po trochu. To chore, wiem.

W czasie choroby dbała o mnie, walczy o mnie ciągle, chce jak najlepiej, jestem z nią strasznie emocjonalnie związana i ten wyjazd na studia czasem mnie przerasta.

Jestem tam zupełnie sama, nie ma przy mnie osoby, która była ze mną dzień w dzień, znosiła moje różne stany, w sumie w jakimś sensie była współuzależniona, bo całe jej życie było gdzieś na boku, byłam tylko ja. Chciałam mieć mamę tylko dla siebie.

Studia na pewno są dobrym wyjściem z takiej sytuacji, ale anoreksja protestuje. Ona chciałaby nadal być przy mamie, czuć się bezpiecznie, zaszyć się w domu i żyć jedynie w swoim ograniczonym świecie.

Ja robię co innego, jadę do innego miasta, próbuję żyć. I anoreksja zaczyna płakać i błagać o mnie o to, by było jak dawniej, całe życie podporządkowane niej i wokół rodzina, która dba, walczy, wspiera.
Ta mała istotka we mnie... ona jest taka silna i nie potrafię się jej pozbyć.
Życie jest dołujące, nie chcę być dorosła, przerasta to mnie, mam niemiłe, bardzo bolesne wspomnienia z życia "nastoletniego", co odstrasza mnie od bycia dorosłą.

Tak cholernie mi ciężko psychicznie!
Robię coś wbrew anoreksji, izoluję się od środowiska, w którym wszystko się zaczęło.
Ale czasem wolałabym nadal tu być, czuć się bezpiecznie, nie brać odpowiedzialności za swoje życie, "bo przecież jest obok mama".

To bardzo zaburzone, jak z tym walczyć?
Zawsze jak wracam po weekendzie na studia, czuję taki niepokój i tak ogromny smutek..... żal, złość, wszystko.

N_tt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-13, 19:31   #28
Dekas
Wtajemniczenie
 
Avatar Dekas
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Gliwice
Wiadomości: 2 651
GG do Dekas
Dot.: co mi jest???

Cytat:
Napisane przez N_tt Pokaż wiadomość
gdy są "odseparowane"?

Dekas, ale jakoś ciężko mi się odnaleźć, bo choroba daje mi to poczucie bezpieczeństwa, no i mama. Ona zawsze była przy mnie. W czasie choroby tak samo, już od tylu lat, ciągle była ze mną, nie potrafiłam bez niej funkcjonować. Była/jest dla mnie matką, przyjaciółką, wrogiem - każdym po trochu. To chore, wiem.

W czasie choroby dbała o mnie, walczy o mnie ciągle, chce jak najlepiej, jestem z nią strasznie emocjonalnie związana i ten wyjazd na studia czasem mnie przerasta.

Jestem tam zupełnie sama, nie ma przy mnie osoby, która była ze mną dzień w dzień, znosiła moje różne stany, w sumie w jakimś sensie była współuzależniona, bo całe jej życie było gdzieś na boku, byłam tylko ja. Chciałam mieć mamę tylko dla siebie.

Studia na pewno są dobrym wyjściem z takiej sytuacji, ale anoreksja protestuje. Ona chciałaby nadal być przy mamie, czuć się bezpiecznie, zaszyć się w domu i żyć jedynie w swoim ograniczonym świecie.

Ja robię co innego, jadę do innego miasta, próbuję żyć. I anoreksja zaczyna płakać i błagać o mnie o to, by było jak dawniej, całe życie podporządkowane niej i wokół rodzina, która dba, walczy, wspiera.
Ta mała istotka we mnie... ona jest taka silna i nie potrafię się jej pozbyć.
Życie jest dołujące, nie chcę być dorosła, przerasta to mnie, mam niemiłe, bardzo bolesne wspomnienia z życia "nastoletniego", co odstrasza mnie od bycia dorosłą.

Tak cholernie mi ciężko psychicznie!
Robię coś wbrew anoreksji, izoluję się od środowiska, w którym wszystko się zaczęło.
Ale czasem wolałabym nadal tu być, czuć się bezpiecznie, nie brać odpowiedzialności za swoje życie, "bo przecież jest obok mama".

To bardzo zaburzone, jak z tym walczyć?
Zawsze jak wracam po weekendzie na studia, czuję taki niepokój i tak ogromny smutek..... żal, złość, wszystko.

utożsamiasz się z anoreksją?
__________________
Mówienie ludziom „nie” jest wspaniałą rzeczą, jest to część przebudzenia. I zrozum, to nie jest egoizm. Egoizmem jest wymaganie od innych, by żyli życiem, które akurat tobie wydaje się najwłaściwsze. To jest egoizm. Żyć swoim życiem nie jest egoizmem.

Anthony de Mello


kocham Cię życie!
Dekas jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-13, 20:17   #29
N_tt
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 294
Dot.: co mi jest???

Cytat:
Napisane przez Dekas Pokaż wiadomość
utożsamiasz się z anoreksją?
nie, ale ona jest w pewnym sensie częścią mnie.....

co sądzisz o tym co napisałam?
N_tt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-13, 21:22   #30
Ilta
Zadomowienie
 
Avatar Ilta
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
Dot.: co mi jest???

N_tt - jak wyobrażasz sobie swoje życie, gdy mama umrze ?

Ja nie mówię tego żeby walić jakimś okrucieństwem w twarz, po prostu okres wyprowadzki z domu i utrzymywania z rodzicami mniejszego kontaktu przygotowuje nas do życia w świecie, gdzie za jakiś czas ich już nie będzie. Kiedy więc zamierzasz to przećwiczyć ? Na żywca, jak już odejdzie ? Czy może wcześniej, po trochu - najpierw wyjechać kawałek daleko, widzieć się trochę rzadziej, krok po kroku.

Tak, widziałam co napisałaś: że masz mega mocny kontakt z mamą, że sobie życia bez niej nie wyobrażasz, tylko ok - to już wiemy. A co zamierzasz z tym zrobić ? Piszesz to w duchu, że jak wrócisz do mamy, to już na pewno nie wyjdziesz z choroby a jak nie wrócisz, to będzie Ci ciężko. A spodziewałaś się, że będzie jak ?
i co robisz, żeby nie być w mieście sama ? Gdzie poznajesz nowych ludzi i gdzie zacieśniasz z nimi kontakt ?

A tak swoją drogą - mama wie o tym wszystkim co piszesz ? Myślisz ze co sądziłaby ona o tym wszystkim, o tym że nie możesz wyjść z choroby bez rozstania z nią i że ona jest jednym z napędów choroby, bo nie pomaga Ci się odseparować ?
A może próbuje Ci pomóc w odseparowaniu jakoś ?

I droga N_tt - ja naprawdę znam mało osób które pojechały na studia i nie płakały w poduszkę za mamą, bezpieczeństwem, przyjaciółmi i jeszcze będąc na studiach, a to dopiero przedsionek prawdziwej dorosłości, już na nią nie klęły, zanim się w tym wszystkim nie odnalazły.
Mnie to zajęło bite dwa lata. Na wiele rzeczy nie ma nic innego, jak czas. Najtrudniejsza rzecz - czekać. Przywykać. Przepoczwarzać świat wokół do nowych warunków.

Tyle ode mnie

Edytowane przez Ilta
Czas edycji: 2012-04-13 o 21:24
Ilta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:59.