Nie wiem co sie ze mna dzieje...

[Perfecta54]

witam, kurcze muszę z kimś się podzielić bo zwariuję..
jestem w szczęśliwym związku( choć krótkim bo dopiero 4 miesiące), kocham mojego partnera i to bardzo , jest wszystko ok , tak jak powinno być.
Powiem od początku, Byłam wcześniej w związku ponad 4 letnim, ale jakiś tam czas temu to się rozpadło... na początku tego związku ( starego) poznałam pewnego mężczyznę.. jest starszy ode mnie o 14 lat.. spotykałam go co tydzień gdyż był on kolega tego co byłam z nim ponad 4 lata ..
Po naszym rozstaniu zgłupiałam z ttych emocji, spotkałam sie kilka razy z tym kolegą( mimo tego ze ma zone i 2 dzieci ) chciałam pogadać o moim nieudanym związku bo od poczatku się dobrze dogadywaliśmy, co więcej zawsze mi się podobał... ja jemu także... mielismy kontakt dobry. i pewnego dnia na spotkaniu troszkę za dużo wcześniej wypiłam i stało się. nie uprawialiśmy sexu , ale do sexu oralnego doszło.. kilka dni potem on trafil do wiezienia bo mial do odsiadki rok za przeszlość.. i tak to sie skonczyło.... wracałam często myślami do Niego, gdyż od samego początku jakoś tak go polubiłam .
potem gdy sie ogarnęłam juz poznałam cudownego mężczyznę, kocham go naprawde, wiem że on mnie też kocha, jest nam razem dobrze... bardzoo dobrze...
nagle stało się to czego się obawiałam, więzienie opuścił ten kolega, od razu do mnie zadzwonił.. nie wiem czemu on tak na mnie działa ale jak tylko zobaczylam że dzwoni serce zaczęło mi walić jak oszlałe, nastepnego dnia spotkaliśmy się , ale jako znajomi. ja mu powiedzialam ze jestem szczesliwa ze traktuje go jak kolege i chce zeby on tez tak mnie traktował..powiedzial ze zjego str nic mi nie grozi, ze nie bedzie probowal rozwalac zwiazku mojego ze nie mam sie czego bac.. oczywiscie probował mnie pocałować ale sie nie dałam , ( chociaż szczerze powiem że już prawie zmiękłam) .. nie wiem co sie ze mną dzieje gdy o nim pomysle lub go spotkam.. nogi mi się robią jak z waty, serce mi wali jakby nie wiem co mialo sie stac, nie jest on wcale taki piękny, ale kur** ma w sobie cos takiego że po prostu masakra... co sie ze mna dzieje ??? Nie mam z kim o tym wszystkim pogadać, dlatego liczę na Was (

[GothicLolita22]

Piszesz że masz faceta którego bardzo kochasz, a tamten ma żonę i dzieci więc nie wiem czego po nim oczekujesz

[hic_et_nunc]

Nad czym tu się zastanawiać? Sporo starszy mężczyzna, żonaty, z dwójką dzieci a na dodatek po odsiadce. A Ty jesteś w związku z mężczyzną, którego sama nazwałaś "cudownym", który Cię kocha i podobno Ty też go kochasz. Moja rada- zapomnij natychmiast i definitywnie o tym żonatym i dzieciatym. A ponieważ na jego widok ledwie nad sobą panujesz to najlepiej będzie chyba jak całkiem zerwiesz z nim kontakt, zanim zrobisz coś, co bardzo zaboli Twojego obecnego, cudownego i kochanego partnera. Po co Ci to?

[Perfecta54]

Kocham Mojego faceta.
I dlatego sama siebie nie rozumiem !! (
nigdy tak nie miałam... dopóki go nie poznałam, to trwa juz ok 4 lat.. nie wiem dlaczego On tak na mnie działa, nie wiem co w sobie ma takiego...
Probowłam zapomnieć o tym wszystkim... ale to ciągle wraca... mieszka niedaleko mnie , często się przypadkiem widzimy, zawsze zamienimy parę słów... Już zmieniłam numer z myślą, że to w jakiś tam sposób mnie uwolni.. ale on jest szybszy niż myślałam, zanim miał odsiadkę pracował jako policjant i powiedział, że dla niego zdobycie numeru to chwila...
dzwoni do mnie co jakiś czas, rozmawimy niby normalnie jak znajomi, ale w glebi czuje sie dzwinie..
Akurat to że jest po odsiadce to nie zmienia faktu , że jest bardzo sympatyczny i naprawde mozna z nim pogadac o wszystkim , mozna sie posmiac i poplakac, zawsze jak mialam problem on mi pomagal..
Tak jest żonaty, wiem wwaliłam się w niezłe gów** ale to wszystko bylo silniejsze... ( chociaz jego relacje z zona to tzreba byloby zobaczyc zeby sie wypowiedziec, bo to jest masakra jedna wielka )
powiedzialam mu wprost ze to co sie wydarzylo nigdy sie nie powtorzy , ze to byl blad, ze bylam zalamana i w emocjach po rozstaniu. powiedzial ze rozumie, ale nie moze sie powstrzymac jak mnie widzi zeby choc nie przytulic...

[Trzepotka]

Treść usunięta

[miska203]

Napisane przez Perfecta54

Kocham Mojego faceta.
I dlatego sama siebie nie rozumiem !! (
nigdy tak nie miałam... dopóki go nie poznałam, to trwa juz ok 4 lat.. nie wiem dlaczego On tak na mnie działa, nie wiem co w sobie ma takiego...
Probowłam zapomnieć o tym wszystkim... ale to ciągle wraca... mieszka niedaleko mnie , często się przypadkiem widzimy, zawsze zamienimy parę słów... Już zmieniłam numer z myślą, że to w jakiś tam sposób mnie uwolni.. ale on jest szybszy niż myślałam, zanim miał odsiadkę pracował jako policjant i powiedział, że dla niego zdobycie numeru to chwila...
dzwoni do mnie co jakiś czas, rozmawimy niby normalnie jak znajomi, ale w glebi czuje sie dzwinie..
Akurat to że jest po odsiadce to nie zmienia faktu , że jest bardzo sympatyczny i naprawde mozna z nim pogadac o wszystkim , mozna sie posmiac i poplakac, zawsze jak mialam problem on mi pomagal..
Tak jest żonaty, wiem wwaliłam się w niezłe gów** ale to wszystko bylo silniejsze... ( chociaz jego relacje z zona to tzreba byloby zobaczyc zeby sie wypowiedziec, bo to jest masakra jedna wielka )
powiedzialam mu wprost ze to co sie wydarzylo nigdy sie nie powtorzy , ze to byl blad, ze bylam zalamana i w emocjach po rozstaniu. powiedzial ze rozumie, ale nie moze sie powstrzymac jak mnie widzi zeby choc nie przytulic...

Gdybyś go KOCHAŁA to nie myślałabyś w ten sposób o innym facecie. Tym bardziej po 4 miesiącach znajomości, gdzie początki w związku są przeważnie najlepsze...

[just_me]

chcialabys, żeby jakas młoda gówniara odbiła Ci męza i zostalabys z dwójką dzieci? No to daruj sobie tę gierkę.

[normalnyFacet]

ehh widzę, że faceci z kryminału nadal są w modzie

[hic_et_nunc]

Napisane przez Perfecta54

Probowłam zapomnieć o tym wszystkim... ale to ciągle wraca... mieszka niedaleko mnie , często się przypadkiem widzimy, zawsze zamienimy parę słów...

I na tym powinniście poprzestać. Zero pisania i dzwonienia, zero spotkań innych niż przelotne, przypadkowe na ulicy. On już przynajmniej raz zdradził żonę i najwidoczniej niespecjalnie tego żałuje i jest gotów na więcej. Nawet nie biorąc pod uwagę całej reszty facet który zdradza nie jest dobrym materiałem na partnera. A jeżeli w jego małżeństwie jest tak masakrycznie jak piszesz (ciekawe skąd to wiesz? czy aby nie głównie z jego opowiadań?) to niech lepiej weźmie się za naprawianie i ratowanie go a nie za szukanie młodszych panienek na boku.

[Dotka90]

Napisane przez normalnyFacet

ehh widzę, że faceci z kryminału nadal są w modzie

Nie wiesz, że oni są jak sukienka mała czarna: zawsze na czasie?
Grzeczne dziewczynki lubią niegrzecznych chłopców itd.

[Perfecta54]

tu wcale nie chodzi czy sa na czasie czy nie, to czy on byl w kryminale czy nie jest bez rożnicy tu chodzio niego...
Masz racje chce przestac pisac ale to silniejsze..
a to skąd wiem, że jest masakrycznie wiem z obserwacji. przez 4 ostatnie lata w kazda niedziele widzialam sie z nim na dobre 8 godz. byly turnieje , gry itd na ktore zawsze jezdzilam z ich druzyna.. i to sie naprawde da zauważyć jak oni siebie traktują..
ale macie racje musze to zastopować ...!

[Narrhien]

Napisane przez Perfecta54

tu wcale nie chodzi czy sa na czasie czy nie, to czy on byl w kryminale czy nie jest bez rożnicy tu chodzio niego...
Masz racje chce przestac pisac ale to silniejsze..
a to skąd wiem, że jest masakrycznie wiem z obserwacji. przez 4 ostatnie lata w kazda niedziele widzialam sie z nim na dobre 8 godz. byly turnieje , gry itd na ktore zawsze jezdzilam z ich druzyna.. i to sie naprawde da zauważyć jak oni siebie traktują..
ale macie racje musze to zastopować ...!

A weź nie pieprz, że silniejsze. Co ty jesteś, małpka bez rozumu? Takie "to silniejsze ode mnie", "Nie mogę tego opanować" i inne bzdety to tylkow Harleuinach się zdarzają, a nie w normalnym życiu. W normalnym życiu to TY decydujesz o tym, co robisz i z kim to robisz.
Nie przeczę, możliwe, że ten akurat konkretny facet wyjątkowo cię podnieca. To się zdarza. Ale nie jesteś zwierzątkiem, które nie panuje nad chucią, ty jesteś myślącym człowiekiem. Więc korzystaj z tego przywileju i MYŚL.

Znajdź sobie coś do roboty, o gościu zapomnij, zlikwiduj wszelkie drogi kontaktu, jego numer telefonu zwyczajnie zablokuj, albo oznacz jakoś ładnie (np. "Nie odbieraj!!!") i za każdym razem, jak zadzwoni, odrzucaj połączenie. Usuń go ze swojego życia tak bardzo, jak to tylko możliwe, bo jeśli teraz nad tym nie zapanujesz, to możesz w przyszłości skrzywdzic wiele niewinnych osób.

[Perfecta54]

ja wiem.. ja wszystko rozumiem , ale uwolnienie się od niego nie jest wcale takie łatwe. już dwa razy numer zmieniłam i co to dało? nic.. on ma swoje sposoby. Zdobycie numeru zajęło mu chwilę, przy czym początkowo numer miało może z 8 najbliższych mi osób...
a Przecież z takiego powodu miasta nie opuszczę mając tu pracę i rodzinę... aj ale to wszystko się skomplikowało.. Jeszcze nigdy nie zdarzyło żeby kolega, zwykły kolega tak działał na mnie .

[Clemence]

O ludzie.

Odetnij sie od tamtego z wiezienia i zapomnij o Nim!
Po prostu!

W koncu Ci przejdzie..

[Radioactiv]

Napisane przez Perfecta54

ja wiem.. ja wszystko rozumiem , ale uwolnienie się od niego nie jest wcale takie łatwe. już dwa razy numer zmieniłam i co to dało? nic.. on ma swoje sposoby. Zdobycie numeru zajęło mu chwilę, przy czym początkowo numer miało może z 8 najbliższych mi osób...
a Przecież z takiego powodu miasta nie opuszczę mając tu pracę i rodzinę... aj ale to wszystko się skomplikowało.. Jeszcze nigdy nie zdarzyło żeby kolega, zwykły kolega tak działał na mnie .

Albo konkretnie o nim zapomnisz(i również możesz to jemu wyjaśnić, że to koniec), albo po prostu wpakujesz się w coś, czego potem będziesz żałować. Po co ci to?

[201803290936]

Napisane przez normalnyFacet

ehh widzę, że faceci z kryminału nadal są w modzie

Przede wszystkim robienie głupio w życiu jest "w modzie".

"Nie uprawialiśmy seksu, ale uprawialiśmy seks oralny" - tekst tygodnia. Chociaż chyba lepsze jest "miał do odsiadki rok za przeszłość" - ciekawe jaki to paragraf ta "przeszłość".

[Blue_Velvet_]

Dla mnie facet, który jest żonaty i dzieciaty jest już z góry skreślony, tu jeszcze w dodatku siedział w kryminale - dla mnie to jest jakaś sytuacja z matrixa.
Ale coś w tym jest, że ci cudowni, kochani partnerzy, którzy skaczą przy nas są mało dla nas interesujący.
Tylko, że jak się związujemy z takimi draniami - to pragniemy żeby oni się za wszelką cenę zmienili i byli tymi cudownymi.
Dla mnie sprawa jasna - ma żonę i dzieci nie ma co u ciebie szukać, najpierw niech poukłada swoje życie - bo jeżeli chce tylko z tobą romansować, to szkoda twojego czasu...
Ale ty to już jesteś utopiona i jakby do ciebie zadzwonił to byś w pędach pobiegła...
Zostawiam to bez komentarza i radzę ci się ogarnąć.
Bo zaraz będziesz pisała wątki : on jest ze mną, ale nie chce się rozwieść z żoną i ONA nic o nas nie wie

Życzę ci abyś podjęła trafną decyzję żebyś nie żałowała.
Ja uważam, że to nie jest facet dla ciebie.

[Narrhien]

Napisane przez Perfecta54

ja wiem.. ja wszystko rozumiem , ale uwolnienie się od niego nie jest wcale takie łatwe. już dwa razy numer zmieniłam i co to dało? nic.. on ma swoje sposoby. Zdobycie numeru zajęło mu chwilę, przy czym początkowo numer miało może z 8 najbliższych mi osób...
a Przecież z takiego powodu miasta nie opuszczę mając tu pracę i rodzinę... aj ale to wszystko się skomplikowało.. Jeszcze nigdy nie zdarzyło żeby kolega, zwykły kolega tak działał na mnie .

Ale kto ci każe odbierać od niego telefon? Smsy tez mozesz kasować bez czytania. Poza tym mozesz zablokowac jego numer u operatora sieci i bedziesz miała świety spokój.

Sama go prowokujesz do tego kontaktu - on jest doskonale świadom tego, jak na ciebie działa i to wykorzystuje, bo wie, że prędzej czy później znów mu wejdziesz do łóżka.

[Perfecta54]

nie wejdę Mu do łóżka to na pewno.. nie odbieram tego jako romansu czy czegoś w tym stylu.. po prostu ja Go od lat traktuję jak znajomego.. kolegę, który wiele mi w życiu pomógł, nie ma co ukrywać.. i ja wcale nie pisze, że chcę wejść z Nim w jakiś romans i potem pisać, że nie chce zostawić żony.. To co było w wakacje tamte to był błąd zarówno mój jak i Jego. alkohol wziął górę.. :/ to że mnie pociąga to jest jedna sprawa , nad którą panowałam do tego feralnego dnia w którym byliśmy po alkoholu.. Teraz fakt faktem , że mnie pociąga bo to się nie zmieni.. ostatnio gdy się z Nim spotkałam powiedziałam Mu wprost ze traktuje Go jedynie jak kolegę i niech się skupi na swoim życiu.. powiedziałam także, że jakakolwiek próba zbliżenia się do mnie w sensie pocałunku , przytulenia czy czegoś w tym kierunku , będzie oznaczała koniec naszej znajomości..

[Narrhien]

Napisane przez Perfecta54

nie wejdę Mu do łóżka to na pewno.. nie odbieram tego jako romansu czy czegoś w tym stylu.. po prostu ja Go od lat traktuję jak znajomego.. kolegę, który wiele mi w życiu pomógł, nie ma co ukrywać.. i ja wcale nie pisze, że chcę wejść z Nim w jakiś romans i potem pisać, że nie chce zostawić żony.. To co było w wakacje tamte to był błąd zarówno mój jak i Jego. alkohol wziął górę.. :/ to że mnie pociąga to jest jedna sprawa , nad którą panowałam do tego feralnego dnia w którym byliśmy po alkoholu.. Teraz fakt faktem , że mnie pociąga bo to się nie zmieni.. ostatnio gdy się z Nim spotkałam powiedziałam Mu wprost ze traktuje Go jedynie jak kolegę i niech się skupi na swoim życiu.. powiedziałam także, że jakakolwiek próba zbliżenia się do mnie w sensie pocałunku , przytulenia czy czegoś w tym kierunku , będzie oznaczała koniec naszej znajomości..

Ale dlaczego nie zakończysz tej znajomości teraz? Po co się z nim spotykasz? Igrasz z ogniem, dziewczyno. Mówisz, że panujesz nad sobą, ale wtedy też panowałaś, a jednak po alkoholu straciłaś hamulce. Skąd wiesz, że to się nie powtórzy? Jeśli będziesz z nim utrzymywać kontakt, to jest dużo prawdopodobieństwo, że sytuacja się powtórzy, nawet jeśli teraz mówisz, że na pewno nie, że nie chcesz romansu. Gość wygląda na doświadczonego w tych sprawach, na bajeranta i takiego, co to potrafi sobie naiwną dziewczynę okręcić wokoł palca - tą naiwną jesteś ty.

Masz chłopaka, prawda? Więc bądź mu wierna. Nie kontynuuj takich niejasnych znajomości. To nie jest fair wobec twojego partnera. Opisywany tutaj mężczyzna NIE JEST twoim zwykłym kolegą. Jest facetem, który cię pociąga, z którym miałaś kontakt intymny, który cały czas zabiega o odnowienie tych kontaktów. To nie jest relacja koleżeńska, choćbyś nie wiem, jak chciała. Będąc w związku nie powinno się takich relacji utrzymywać z kimś innym.

Jeśli jesteś pewna, że twój chłopak jest twoim wymarzonym partnerem o i to z nim chcesz być, to CAŁKOWICIE zerwij kontakt z mężczyzną, który cie pociąga.
Jeśli nie chcesz zerwać tego kontaktu - zerwij z partnerem, bo on nie zasługuje na to, by być oszukiwanym.

[Clemence]

Napisane przez Narrhien

Ale dlaczego nie zakończysz tej znajomości teraz? Po co się z nim spotykasz? Igrasz z ogniem, dziewczyno. Mówisz, że panujesz nad sobą, ale wtedy też panowałaś, a jednak po alkoholu straciłaś hamulce. Skąd wiesz, że to się nie powtórzy? Jeśli będziesz z nim utrzymywać kontakt, to jest dużo prawdopodobieństwo, że sytuacja się powtórzy, nawet jeśli teraz mówisz, że na pewno nie, że nie chcesz romansu. Gość wygląda na doświadczonego w tych sprawach, na bajeranta i takiego, co to potrafi sobie naiwną dziewczynę okręcić wokoł palca - tą naiwną jesteś ty.

Masz chłopaka, prawda? Więc bądź mu wierna. Nie kontynuuj takich niejasnych znajomości. To nie jest fair wobec twojego partnera. Opisywany tutaj mężczyzna NIE JEST twoim zwykłym kolegą. Jest facetem, który cię pociąga, z którym miałaś kontakt intymny, który cały czas zabiega o odnowienie tych kontaktów. To nie jest relacja koleżeńska, choćbyś nie wiem, jak chciała. Będąc w związku nie powinno się takich relacji utrzymywać z kimś innym.

Jeśli jesteś pewna, że twój chłopak jest twoim wymarzonym partnerem o i to z nim chcesz być, to CAŁKOWICIE zerwij kontakt z mężczyzną, który cie pociąga.
Jeśli nie chcesz zerwać tego kontaktu - zerwij z partnerem, bo on nie zasługuje na to, by być oszukiwanym.

otóż to!!
NIC DODAĆ NIC UJĄĆ!

A autorko decyzja należy do Ciebie..

---------- Dopisano o 11:26 ---------- Poprzedni post napisano o 11:25 ----------

Napisane przez Doris1981

Przede wszystkim robienie głupio w życiu jest "w modzie".

"Nie uprawialiśmy seksu, ale uprawialiśmy seks oralny" - tekst tygodnia. Chociaż chyba lepsze jest "miał do odsiadki rok za przeszłość" - ciekawe jaki to paragraf ta "przeszłość".

Haha ,wiesz Doris ale to prawda,ze glupoty są w modzie ))
Bardzo dobry tekst:P

---------- Dopisano o 11:27 ---------- Poprzedni post napisano o 11:26 ----------

Napisane przez Blue_Velvet_

Dla mnie facet, który jest żonaty i dzieciaty jest już z góry skreślony, tu jeszcze w dodatku siedział w kryminale - dla mnie to jest jakaś sytuacja z matrixa.
Ale coś w tym jest, że ci cudowni, kochani partnerzy, którzy skaczą przy nas są mało dla nas interesujący.
Tylko, że jak się związujemy z takimi draniami - to pragniemy żeby oni się za wszelką cenę zmienili i byli tymi cudownymi.
Dla mnie sprawa jasna - ma żonę i dzieci nie ma co u ciebie szukać, najpierw niech poukłada swoje życie - bo jeżeli chce tylko z tobą romansować, to szkoda twojego czasu...
Ale ty to już jesteś utopiona i jakby do ciebie zadzwonił to byś w pędach pobiegła...
Zostawiam to bez komentarza i radzę ci się ogarnąć.
Bo zaraz będziesz pisała wątki : on jest ze mną, ale nie chce się rozwieść z żoną i ONA nic o nas nie wie

Życzę ci abyś podjęła trafną decyzję żebyś nie żałowała.
Ja uważam, że to nie jest facet dla ciebie.

i tutaj sie odniose do partnera co nad nami skacze:P

JA TO MARZĘ O TAKIM.A takiego NIE MA.
Unikam tych niegrzecznych facetów,bo n mnie nie działaja.

Ale jak Doris napisała- głupoty są w modzie.No i znajdź tu ciepłe kluchy , uzaleznione w duzej mierze od dziewczyny

[Perfecta54]

ehh ja naprawdę nie wiem co się ze mną dzieje
Jestem jakaś dziwna.. chciałam mieć " spokój", teraz go mam, od tygodnia jest cisza, nie odzywał się nic.. i teraz znowu siedzi mi w głowie "czemu nie dzwoni?" już dwie noce z kolei mi się śnił. prosze nie piszcie mi jaka to jestem czy nie jestem. ja chce tylko pogadac, pomozcie mi sie uwolnic od mojego chorego myslenia