religijny chłopak zabrania mi aktywności seksualnej

[Lemmy is God]

Napisane przez rembertowa

jeśli wyznawanie tego poglądu przez partnerkę jest dla niego twardą granicą - niech odejdzie i poszuka takiej, która go wyznaje, a nie narzuca go, w ramach niechodzenia na kompromisy, jakiejś przypadkowej dziewczynie, której dla zmotywowania do posłuszeństwa postawił wycieczkę do Włoch.

Związek i wspólne życie opierają się na negocjowaniu i kompromisach. Jeśli coś dla Ciebie nie podlega necjocjacjom, znajduje się poza możliwością kompromisu - nie wchodzisz w związek. Proste. Wchodząc w związek akceptujesz swojego partnera/swoją partnerkę, a nie rozpoczynasz tresurę do uległości.

Czyli to autorka jest nie fair bo związała się z facetem o określonych zasadach a teraz chce je zmienić.

[201607110949]

Napisane przez rembertowa

jeśli wyznawanie tego poglądu przez partnerkę jest dla niego twardą granicą - niech odejdzie i poszuka takiej, która go wyznaje, a nie narzuca go

no ale jak, rembertowa, jak kiedy nawracać trzeba grzeszne owce niczym apostołowie? misja masturbacja - uratuje choć jedną zbłąkaną duszyczkę, spowiedź wymusi jakimś emocjonalnym szantażem i od razu poczuje się taki fajny, taki święty

[emma8]

Napisane przez rembertowa

jeśli wyznawanie tego poglądu przez partnerkę jest dla niego twardą granicą - niech odejdzie i poszuka takiej, która go wyznaje, a nie narzuca go, w ramach niechodzenia na kompromisy, jakiejś przypadkowej dziewczynie, której dla zmotywowania do posłuszeństwa postawił wycieczkę do Włoch.

Związek i wspólne życie opierają się na negocjowaniu i kompromisach. Jeśli coś dla Ciebie nie podlega necjocjacjom, znajduje się poza możliwością kompromisu - nie wchodzisz w związek. Proste. Wchodząc w związek akceptujesz swojego partnera/swoją partnerkę, a nie rozpoczynasz tresurę do uległości.

Wchodząc w związek, ludzie jeszcze za dobrze się nie znają i z czasem dowiadują się o wszystkich swoich poglądach na życie. Ja o takich sprawach nie rozmawiam z facetami na pierwszych randkach. Facet autorki poczekał na odpowiedni moment żeby pogadać z dziewczyną o kwestii masturbacji i seksu. I nie ma w tej sprawie kompromisów.
Taka jest wizja życia autora- zgrzeszyłaś, jesteś wierząca, więc się wyspowiadaj. Nie rozkazał jej, nie zaciągnął siłą. Widocznie autorka to bezbronne ciele, które boi się stracić fajnego faceta i gra przed nim teatrzyk, dlatego na wszystko się zgadza bo wie, że jak mu powie że ona nie wytrzyma 2 tygodni i nawet nie uważa tego za grzech, to wiadomo co się stanie po takich słowach. Ale jak tutaj winić chłopaka? Nie rozumiem. Ma na czole napisać "szukam nieskalanej dziewicy która się nie masturbuje"? O takich sprawach nie rozprawia się tak szybko, widocznie facet wiedział że jego dziewczyna jest wierząca, ale nie tak praktykująca jak on i tyle.

[rembertowa]

Napisane przez emma8

Wchodząc w związek, ludzie jeszcze za dobrze się nie znają i z czasem dowiadują się o wszystkich swoich poglądach na życie. Ja o takich sprawach nie rozmawiam z facetami na pierwszych randkach. Facet autorki poczekał na odpowiedni moment żeby pogadać z dziewczyną o kwestii masturbacji i seksu. I nie ma w tej sprawie kompromisów.
Taka jest wizja życia autora- zgrzeszyłaś, jesteś wierząca, więc się wyspowiadaj. Nie rozkazał jej, nie zaciągnął siłą. Widocznie autorka to bezbronne ciele, które boi się stracić fajnego faceta i gra przed nim teatrzyk, dlatego na wszystko się zgadza bo wie, że jak mu powie że ona nie wytrzyma 2 tygodni i nawet nie uważa tego za grzech, to wiadomo co się stanie po takich słowach. Ale jak tutaj winić chłopaka? Nie rozumiem. Ma na czole napisać "szukam nieskalanej dziewicy która się nie masturbuje"? O takich sprawach nie rozprawia się tak szybko, widocznie facet wiedział że jego dziewczyna jest wierząca, ale nie tak praktykująca jak on i tyle.

nie mówimy o wszystkich poglądach na życie. Mówimy o zasadniczych, podstawowych i fundamentalnych. Mówimy o wartościach, które nie podlegają kompromisom. Zatem - nie, nie wchodzimy w związek, dopiero się poznając w zakresie podstawowych wartości. Bo to jak wejście w związek z trzecim gościem, którego się zobaczy po wyjściu z dworca w przypadkowo wybranym mieście. Można nie wiedzieć, czy ktoś preferuje spagetti czy tagliatele, ale na litość, nie to, czy zbiegają nam się poglądy tak fundamentalne, że nie widzimy tu miejsca na kompromis.

I tak, Autorka jawi się nieco jako to bezbronne ciele. Do tego - cielę ubogie, które można przekupić markową szmatą albo wakacjami we Włoszech. Podejrzewam, że to było kryterium wyboru - znaleźć sobie mało pilnującą swoich granic dziewczynę, którą łatwo będzie omamić pieniądzem, żeby robiła to, co ten katolicki Christian Grey uzna za stosowne.

[MistrzyniDrugiegoPlanu]

emma, widzę to dokładnie tak samo. Nie widzę w tym siły, czy zmuszania. To tak samo, jak ja nie akceptuję np tego, że facet pali i pewnie kilka innych rzeczy by się znalazło. W każdym razie chyba wszyscy zgadzamy się co do jednego, że ten związek nie ma sensu.

[rembertowa]

Napisane przez Lemmy is God

Czyli to autorka jest nie fair bo związała się z facetem o określonych zasadach a teraz chce je zmienić.

bez jaj. Ona nie chce zmieniać jego zasad. Ona chce zachować swoje zasady. To on, przedstawiając te swoje absurdalne żądania w sprawie powstrzymania się od masturbacji, zaczyna kwestionować jej zasady i zastępować jej sumienie. To on jej wchodzi w szkodę, a nie ona jemu.

[Pollinaa]

Napisane przez rembertowa

katolicki Christian Grey

Tak samo sobie o nim pomyślałam
Według mnie jeśli tak bardzo męczy Cię ta abstynencja, to nie ma co dalej w to brnąć. Chłopak sobie znajdzie dziewczynę, która podziela jego poglądy w 100% a Ty faceta, z którym nie będziesz miała takich dylematów

[201607110949]

Napisane przez MistrzyniDrugiegoPlanu

emma, widzę to dokładnie tak samo. Nie widzę w tym siły, czy zmuszania.

dla mnie to jest obrzydliwe: Zaprowadził mnie w niedziele do spowiedzi i komunii św. Kazał mi obiecać że więcej tego nie zrobię, i że za jakiś czas zapyta mnie patrząc mi prosto w oczy.

Dla mnie - chore.

[tacznycaga]

Napisane przez Pollinaa

Tak samo sobie o nim pomyślałam
Według mnie jeśli tak bardzo męczy Cię ta abstynencja, to nie ma co dalej w to brnąć. Chłopak sobie znajdzie dziewczynę, która podziela jego poglądy w 100% a Ty faceta, z którym nie będziesz miała takich dylematów

Ale ja chcę sprostać jego wymaganiom, tylko chyba nie potrafię i właśnie tego się boję. Jak bym mogła tobym więcej nie pomyślała o masturbacji ale abstynencja jest ciężka dla mnie, mam wrażenie że zaraz eksploduję. Z seksem mogę poczekać, nie jest to dla mnie jakiś problem.

[MeredithGrey]

Może to Twój chłopak ostatnio żalił nam się na wizażu, że nie chce uprawiac seksu , a jego dziewczyna mimo to bezpruderyjnie tarmosi jego siusiaka przez spodnie w trakcie pocałunków

A na serio - to po pierwsze wyznajecie inne poglądy, po drugie on Cię ogranicza i to NIEZDROWO. Po trzecie jeśli wymusza na Tobie cokolwiek to pewnie w przyszłości będzie podobnie wymuszął- inne rzeczy. Poza tym, może się okazać, po ślubie, że jest w łóżku beznadziejny, że ma małego. A to jest niewykluczone skoro jest taki niedosiwadczony (to, ze jest beznadziejny.)
Może zmuszać Cie do rodzenia czwórki albo i więcej dzieci, bo zabroni Ci stosować antykoncepcję - to nie po Bożemu.
Może ciągać Cie do Kościoła co niedziele, wychowywać dzieci na slepo zapatrzonych w księdza katolików - ogólnie widzę wiele pól na które może rzutować jego postawa. I rzeczy, które świadczą o tym, ze poza stablizacją materialną nie ma on Ci wiele do zaoferowania

[coffee]

Napisane przez rembertowa

bez jaj. Ona nie chce zmieniać jego zasad. Ona chce zachować swoje zasady. To on, przedstawiając te swoje absurdalne żądania w sprawie powstrzymania się od masturbacji, zaczyna kwestionować jej zasady i zastępować jej sumienie. To on jej wchodzi w szkodę, a nie ona jemu.

No, niby nie chce zmieniać, ale jednak zmienia, bo chłopak kazał.

[Pollinaa]

Napisane przez MeredithGrey

Może zmuszać Cie do rodzenia czwórki albo i więcej dzieci, bo zabroni Ci stosować antykoncepcję - to nie po Bożemu.
Może ciągać Cie do Kościoła co niedziele, wychowywać dzieci na slepo zapatrzonych w księdza katolików - ogólnie widzę wiele pól na które może rzutować jego postawa. I rzeczy, które świadczą o tym, ze poza stablizacją materialną nie ma on Ci wiele do zaoferowania

Dokładnie tak Znam taką rodzinę, gdzie on - bardzo wierzący nie uznaje jakiejkolwiek antykoncepcji i w ten sposób co rok to prorok - chyba już z 6 dzieci mają, choć zamożni albo nawet średniozamożni nie są. Tym mi to pachnie i z takim bym się nie związała

---------- Dopisano o 17:56 ---------- Poprzedni post napisano o 17:55 ----------

Napisane przez tacznycaga

Ale ja chcę sprostać jego wymaganiom, tylko chyba nie potrafię i właśnie tego się boję. Jak bym mogła tobym więcej nie pomyślała o masturbacji ale abstynencja jest ciężka dla mnie, mam wrażenie że zaraz eksploduję. Z seksem mogę poczekać, nie jest to dla mnie jakiś problem.

Czy to sprostanie jego wymaganiom zrobi z Ciebie szczęśliwą osobę, czy będziesz się tak męczyć dla jego przekonań?

[majowa_b]

Rozumiem, ze ludzie mają różne priorytety, ale taki chłopak to skarb, kiedyś też takiego szukałam, na szczęście znalazłam Nie pojmuję, dlaczego piszecie o fanatyzmie, chorobie, nienormalności, facet jest normalny, to świat staje się nienormalny wyśmiewając takich ludzi, m.in Wasze niektóre komentarze żenujące mają Was utwierdzić w tym, że normalność to jest seks bez ograniczeń i z daleka od Kościoła. A dlaczego ktoś kto robi coś inaczej niż Wy jest zaraz "chory" "nienormalny"? Zluzujcie...

[skazana_na_bluesa]

troll.

[asia10933]

Kiedyś spotykałam się z mocno religijnym facetem, od początku wkręciłam mu, że przeszłam na islam, jego słowa ,,ja to ja, ale jak ja to powiem mamie" ha ha
Nie dało rady za duża rozbieżność między nami była, to tego zero alkoholu, zakaz imperez w piątki i w poście itd

[201607110949]

Napisane przez tacznycaga

Ale ja chcę sprostać jego wymaganiom

a Ty masz jakiekolwiek wymagania względem jego osoby? czy też zamierzasz bez żadnego 'ale' żyć wbrew sobie w imię wakacji i gadżetów na jego koszt? Myślisz, że złapałaś pana Boga za nogi a to zwykła żaba, która zatruje Ci życie, jeśli będziesz dalej postępować jak postępujesz.

[tiniaczek]

Napisane przez leniwca

Wiesz, co innego, jaśli sama czujesz jakiś ciężar na sumieniu i chcesz się wyspowiadać, a co innego, jak ktoś próbuje wywołać w tobie poczucie winy i zmusza do spowiedzi.
Jak dla mnie to jest chore ulegać takim naciskom. Nawet jeśli jesteś wierząca i zdajesz sobie sprawę, że źle robisz, facet mógłby to inaczej załatwić, np. spokojną rozmową, tłumaczeniem próbować zrozumieć twoje postępowanie i nakłonić do głębszej refleksji. Ale żeby kogoś ciągnąć na chama do kościoła i wycierać sobie gębę bogiem, misją nawracania, to dla mnie jest patologia i tyle.
I dziwi mnie, że niektórzy nie widzą tej subtelnej różnicy, i usprawiedliwiają chłopaka. Do takich rzeczy, jak wiara, przestrzeganie zasad trzeba samemu dojrzeć, samemu chcieć się zmienić, a nie poprzez wymuszanie obietnic i mamienie kasą i prezentami za dobre sprawowanie.

---------- Dopisano o 16:51 ---------- Poprzedni post napisano o 16:50 ----------


Ona tez go chyba nie zmusza do związku z grzesznicą.

Zgadzam sie. Wymuszanie spowiedzi i poczucia winy, jakies szanataze, kontrolowanie sumienia. Dla mnie to manupulowanie i zakonczylabym taki zwiazek. Religia nie ma tu nic do rzeczy moim zadniem.

[leniwca]

Napisane przez emma8

Ale czy to źle że facet się stara i na ukochaną pieniędzy nie żałuje? Nie wiem dlaczego osoby takie jak facet autorki mają przekichane w naszej kulturze. Zaraz sugestie że facet ją przekupuje żeby jednak zachowała wstrzemięźliwość, że ją kontroluje i nie wiadomo co jeszcze. Dlaczego nie można założyć że facet jest fajnym, dobrym człowiekiem, który stara się postępować najlepiej jak umie, a osobie którą kocha nieba by przychylił? Facet jest z zamożnej rodziny, więc stać go żeby zrobić sobie i dziewczynie odpoczynek.
Bardzo dobrze że facet jest taki szczery wobec autorki i nie chce marnować sobie i dziewczynie czasu.
I zastanawia mnie to, dlaczego w naszej kulturze osoby naprawdę wierzące są postrzegane tak strasznie negatywnie?

Nie ma nic złego w tym, że facet sprawia jej prezenty i wakacje. Negatywne jest to, że m.in. z tego powodu autorka tak bardzo chce się trzymać tego faceta i spełniać jego wymagania.

Nie osoby wierzące są negatywnie postrzegane, a te, które na siłę nawracają innych, wymuszają dostosowanie się do swoich zasad.

No i fajnie, że jest szczery i mówi o swoich oczekiwaniach wobec partnerki życiowej, ale w takim razie niech szuka kogoś, kto jego poglądy podziela, a nie próbuje pierwszą lepszą do nich dostosować i sobie wychować.

[tiniaczek]

Calkiem niezle zamaskowany troll

[elvegirl]

Wątek założony przez trolla, będący miejscem rozrastania się kolejnego trolla, temat ważny i ciekawy, ale był już kilka razy poruszany, zamykam.