2011-10-31, 14:55 | #211 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 9 017
|
Dot.: Świnie w kinie, czyli dlaczego przestałam chodzić do kina...
|
2011-10-31, 16:21 | #212 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-04
Wiadomości: 2 885
|
Dot.: Świnie w kinie, czyli dlaczego przestałam chodzić do kina...
Cytat:
Moim zdaniem Anglicy piją dużo i zachowują się strasznie... Ja mam też taka schizę kinową że nie lubie koło nikogo (procz osoby zktora ide) siedziec, wiec zawsze rezerwuje miejsca na krańcach to taka moja mała niegroźna dewiacja kinowa, nigdy nie pcham sie w srodkowe miejsca nawjwyzszego rzedu |
|
2011-10-31, 16:43 | #213 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 4 550
|
Dot.: Świnie w kinie, czyli dlaczego przestałam chodzić do kina...
ja do tego kina samego w sobie nic nie mam, ale w tym konkretnym, gdańskim CC to obsługa jest masakryczna. do 2008 r. było spoko, ale nie wiem, czy zmienili kierownika, czy co, ale od tamtej pory jest równia pochyła w jakości świadczonych usług.
|
2011-10-31, 19:34 | #214 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 10 085
|
Dot.: Świnie w kinie, czyli dlaczego przestałam chodzić do kina...
Cytat:
Jestem nerwowa i naprawdę denerwuje mnie dużo rzeczy Ale akurat rzadko denerwuję się w kinie. Nie moge znieść tylko jak ktoś kopie w mój fotel, ciągle gdzieś wychodzi i zasłania mi ekran, gada przez komórkę itp. Nie lubię zapachu nachosów, ale przeżyję Za to zapach popcornu uwielbiam i łączy się on dla mnie z magią kina pamiętaną z dzieciństwa. Często chodzę do kina i baaaardzo lubię jeść, więc jem w trakcie seansu. Staram się nikomu nie przeszkadzać, ale regulamin kina łamię, bo wnoszę własne słodycze i napoje Powód: żal mi pieniędzy na zakupy w kinowych bufetach, poza tym moich ulubionych słodyczy raczej tam nie dostanę. Nie obchodzi mnie kto co je i co robi, zazwyczaj jestem tak skupiona na filmie, że nic nie zauważam. Ten wątek uzmysłowił mi, ze można pić alkohol w kinie - nie wiedziałam o tym Pewnie gdyby ktoś pił piwo koło mnie, to by mi przeszkadzało, bo akurat dla picia alkoholu nie mam takiej tolerancji, tak samo do szału doprowadzają mnie ludzie pijący w autobusach i pociągach. Na szczęście jakoś amatorów piwa w kinie nie zauważam - nawet jeśli są, to zachowują sie dyskretnie i dobrze Uwielbiam chodzić do kina, to dla mnie sama przyjemność i bardzo sie cieszę, że nie przeszkadzają mi jedzący na seansach ludzie
__________________
Książki 2021 98 (2020-125, 2019 - 67, 2018 - 87, 2017 - 108, 2016 - 56, 2015 - 54, 2014 - 42, 2013 - 66) |
|
2011-10-31, 21:10 | #215 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 2 531
|
Dot.: Świnie w kinie, czyli dlaczego przestałam chodzić do kina...
Ja kiedyś usiadłam w nachosy... Ale swoje. Poszłam sama do kina i położyłam płasko plecak (czasy licealne) na siedzeniu, a na to pudełko z nachosami. Zaczęłam się rozbierać, zdjęłam kurtkę, położyłam na siedzenie obok i zapomniałam o tych nachosach i plecaku. Zanim spostrzegłam - już w nich siedziałam, przez pół seansu myślałam o tym jak wygląda moja spódniczka od munduru, aż w połowie wyszłam, bo i tak nie wiedziałam o co chodzi w tym filmie
|
2011-10-31, 21:23 | #216 | |
Pani Buka
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 9 854
|
Dot.: Świnie w kinie, czyli dlaczego przestałam chodzić do kina...
Cytat:
__________________
How I choose to feel is how I am. |
|
2011-10-31, 21:35 | #217 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 4 550
|
Dot.: Świnie w kinie, czyli dlaczego przestałam chodzić do kina...
Cytat:
potem jeszcze z kuzynką poszłam na komedie i znowu miałam przejścia z uzyskaniem odpowiedniej rezerwacji. kobieta chciała mi sprzedać bilety na jakiegoś faceta i musiałam jej tłumaczyć, że to nie moja rezerwacja. ja się denerwować nie chce, ani innych ludzi, także znalazłam sobie kino z którego jestem zadowolona i wszyscy są szczęśliwi (no dobra byłabym bardziej, jakby okulary do filmów 3d byłyby częściej czyszczone, ale z tym to sobie sama poradzę jako okularnik ) |
|
2011-10-31, 21:53 | #218 |
Pani Buka
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 9 854
|
Dot.: Świnie w kinie, czyli dlaczego przestałam chodzić do kina...
no to fajnie, ale swoją drogą miałaś też pecha bo ja z nieprzyjemną obsługą i tego typu wpadkami nie spotkałam się zarówno jako klient jak i pracownik
__________________
How I choose to feel is how I am. |
2011-10-31, 22:15 | #219 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 4 550
|
Dot.: Świnie w kinie, czyli dlaczego przestałam chodzić do kina...
oni nie byli nieprzyjemni, to byli wyznawcy tomiwisizmu dla nich było wszystko jedno. ale fakt, faktem tam w większości studenci pracują
|
2011-10-31, 22:18 | #220 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 2 710
|
Dot.: Świnie w kinie, czyli dlaczego przestałam chodzić do kina...
|
2011-10-31, 22:47 | #221 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 34
|
Dot.: Świnie w kinie, czyli dlaczego przestałam chodzić do kina...
Aghrrrr! Ostatnio byłam w kinie na Paranormal Activity 3 - horrorze, który z racji gatunku potrzebuje spokoju i klimatu, żeby dobrze się na nim bawić. Ale nie - szeleszczenie, chlipanie, otwieranie pepsi (syczenie) przez pół godziny, rechoty, darcia itp.
A za mną chyba jakiś chłopak przyprowadził swoją niewidomą dziewczynę, bo przez CAŁY film tłumaczył jej, co się dzieje na ekranie... Pomijam już wykrzyknienia jakichś podejrzanych dresów, których ulubionym komentarzem było "o, k...!", które przyjęte salwą śmiechu przez salę kinową, zachęciło go do używania innych kwiecistych komentarzy, domyślcie się jakich... Mimo że film był dobry, oprawa kinowa skutecznie go zepsuła. Na horrorach najbardziej przeszkadza świńskie zachowanie, bo jeśli stopniowo buduje się napięcie, rośnie, rośnie, rośnie, w środku czujesz rosnący strach... A TU NAGLE jakieś trzynastki chichoczą jak dzikie. Już nigdy nie pójdę do kina dzień po premierze, tylko poczekam aż już będzie schodził z ekranów, a ja będę jedynym widzem (z osobą towarzyszącą). Bo takie seanse były najlepsze... ew. w kilka osób, bo wtedy ludzie się jakoś ogarniają. W takiej konfiguracji wygrywają kina studyjne, kameralne, gdzie jeszcze ludzie się pilnują, a nie jak w masówkach typu Cinema City, gdzie liczy się tylko to ile pepsi w siebie wlejesz i ile pop cornu wchłoniesz... PS. ZAWSZE mam ze sobą w kinie jakąś przekąskę tylu pop corn bo go uwielbiam, albo orzeszki. Jednak skubię je tylko na reklamach na początku, bo trwają bezsensowne pół godziny. Po niej wszystko się kończy, albo chowam dobroci do torebki, żeby SOBIE i INNYM nie przeszkadzać. Szkoda, że niektórzy to mają gdzieś.
__________________
a tutaj próbuję sobie układać, wszystko.
|
2011-11-01, 00:35 | #222 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 12 792
|
Dot.: Świnie w kinie, czyli dlaczego przestałam chodzić do kina...
Ja jestem bardzo spokojna i tolerancyjna osoba ale piwo i kurczaki z KFC w kinie to dla mnie nie do pomyslenia
Popcorn,chipsy zrozumiem,ale tez mnie troche denerwuje jak ktos je bardzo glosno nie zwazajac na sasiada obok. Kopanie w fotel,wlaczanie komorki,glosne komentowanie tez mnie denerwuje dlatego filmy wole ogladac w zaciszu domowym |
2011-11-01, 14:41 | #223 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 184
|
Dot.: Świnie w kinie, czyli dlaczego przestałam chodzić do kina...
Cytat:
__________________
najważniejsze w życiu jest być zdrowym, mieć zdrowego małżonka, zdrowe dziecko, zdrowych rodziców, zdrowe rodzeństwo. wszystko inne jest kwestią chęci i siły, niekiedy szczęścia... |
|
2011-11-03, 09:30 | #224 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 2 531
|
Dot.: Świnie w kinie, czyli dlaczego przestałam chodzić do kina...
|
2011-11-03, 14:30 | #225 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Płd.
Wiadomości: 12 956
|
Dot.: Świnie w kinie, czyli dlaczego przestałam chodzić do kina...
Mi nigdy takie świnki w kinie nie przeszkadzały, do czasu... Jako wielka fanka Harrego Pottera nie mogłam się doczekać ostatniej części filmu No i poszłam wreszcie, po miesiącach wyczekiwania ale miałam pecha Obok mnie siedziała grupka jakichś kolesi, którzy cały seans chlali wino z kartonu, żarli chipsy a nawet rozmawiali przez telefon. Wściekła byłam, serio, a nawet nie było gdzie się przesiąść... Najbardziej dobijały mnie ich durne komentarze... Szczerze mówiąc (pisząc ) to na razie nie mam najmniejszej ochoty na kino....
__________________
"Przepraszam wszystko, że nie mogę być wszędzie. Przepraszam wszystkich, że nie umiem być każdym i każdą."
|
2011-11-03, 17:17 | #226 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 7 321
|
Dot.: Świnie w kinie, czyli dlaczego przestałam chodzić do kina...
Cytat:
Moja tolerancja w tym względzie tez jest bardzo mała, bo zwykle nie jest to spokojna konsumpcja tylko pożeranie jak z koryta, nie patrząc gdzie spadają okruchy czy resztki tego jedzenia i upychanie potem papierów pod fotel. Ostatnio miałam przyjemność siedzenia przed grupą nastolatków, którzy własnie tak się zachowywali, szczytem było jak zaczęli sypać resztki tego żarła na głowy osób siedzących przed nimi, w tym moją, na zwrócona uwagę zareagowali rzuceniem gumy do żucia. Normalnie taka dzicz powinna w domu siedzieć i mieć zakaz przebywania w miejscach publicznych. |
|
2011-11-04, 07:53 | #227 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 111
|
Dot.: Świnie w kinie, czyli dlaczego przestałam chodzić do kina...
Rozumiem dzieci, ale dorośli/młodzież chyba mogą iść szybciej do wc, albo najesc się i napić wcześniej Nie miałam przykrych doświadczen z tym w kinie bo dosyć rzadko chodze, ale uważam że to nie miesce na objadanie się. Po kinie lub przed można przecież wyskoczyć na jedzonko. Nie dziwie się wam, jak zaplacisz za bilet do KINA to chcesz obejrzeć film a nie popisujące sie dzieciaki :/
__________________
"Pamiętaj jeśli kłócisz się o coś w Internecie, z góry przegrałeś. Następnym razem, jeśli ktoś w sieci Cię zdenerwuje, wyluzuj i zjedz kanapkę." |
2011-11-04, 08:23 | #228 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Świnie w kinie, czyli dlaczego przestałam chodzić do kina...
Cytat:
Ja jem często popcorn w kinie i zawsze staram się to zrobić maksymalnie cicho, tak aby nikomu nie przeszkadzać nawet Tż zwracam czasem uwagę, jak coś za głośno zrobi |
|
2011-11-04, 09:28 | #229 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Świnie w kinie, czyli dlaczego przestałam chodzić do kina...
Cytat:
Jestem naprawdę zdziwiona,że komuś to przeszkadza,a zażenowana nazywaniem ,osób jedzących i pijących w kinie ,świniamiJa może nie przemycam chipsów itp. do kina,ale lubię zjeść popcorn lub napić się coli, czy też piwa i na pewno nie czyni mnie to świnią i niekulturalną osobą Rozumiem ludzi,którzy przemycają swoje jedzenie, bo jedzenie w kinie jest drogie,a bilety też do najtańszych nie należą Niektórzy się chyba nudzą wynajdując problemy tam gdzie ich nie ma |
|
2011-11-04, 13:08 | #230 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 3 242
|
Dot.: Świnie w kinie, czyli dlaczego przestałam chodzić do kina...
A ja zawsze muszę mieć przy sobie coś do picia więc w kinie też.
Jeść w kinie nie lubię. |
2011-11-04, 15:30 | #231 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 2 904
|
Dot.: Świnie w kinie, czyli dlaczego przestałam chodzić do kina...
A ja mam, już tak "poza konkursem" pytanie do Autorki wątku - czy chciałaby trafić do takiego kina ? (początek i tak mniej więcej od 06:20) Bo ja bardzo, bardzo - chociaż jeden, jedyny raz w życiu (byle tylko w bezpiecznej odległości od balkonu ).
|
2011-11-04, 17:45 | #232 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 7 321
|
Dot.: Świnie w kinie, czyli dlaczego przestałam chodzić do kina...
Chciałam, ale mój mąż mnie wstrzymał, że zrobi się chryja i z przyjemności nici, tak jakby przyjemnością było oglądanie filmu w takim towarzystwie. No ale cóż mój mąż należy do osób, które wolą łagodzić.
|
2011-11-04, 19:16 | #233 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 10 539
|
Dot.: Świnie w kinie, czyli dlaczego przestałam chodzić do kina...
Sama nie jem w kinie, bo wyobrażam sobie, że dla nikogo siedzącego w pobliżu nie jest przyjemnością słuchanie odgłosów jedzenia (tak, potrafię jeść z zamkniętymi ustami, ale mimo wszystko), wąchanie tego co jem, ani słuchanie szeleszczenia papierków/torebek.
Dla mnie oglądanie filmu, to oglądanie filmu, nie oglądanie filmu+jedzonko+kilka smsów do koleżanki+rozmowa z osobą towarzyszącą. Kiedy jestem w multipleksie nie prowadzę krucjaty przeciwko jedzącym popcorn i pijącym colę i nie denerwuje mnie to, bo idąc tam godzę się na takie warunki seansu Kultura jedzenia to osobna kwestia i dotyczy każdego miejsca, nie tylko kina i restauracji, także własnego domu. Nie sądzę, żeby osoby mające problem z bezgłośnym napiciem się z kubka i zrozumieniem tego, że kino to nie miejsce na spożywanie cukierków w papierkach i grzebanie non stop w paczce żelków, potrafiły kulturalnie zjeść w innym miejscu. Chyba, że ciemność wyzwala w nich takie instynkty... Najczęściej odwiedzam kina studyjne i tam ten problem odpada, ludzie piją herbatę/wodę/inny napój, sporadycznie zdarza się, że ktoś coś je. Co do zmysłu obserwacji: można się zorientować co kto je/pije rozglądając się chociażby w czasie reklam, obserwując ludzi wchodzących do sali, podczas gdy my już siedzimy. Nie wiem co jest dziwnego w tym, że się zauważa coś poza fotelem przed sobą i ekranem, naprawdę. Nie piszę tu o zajmowaniu stanowiska wobec tego, tylko o samym fakcie zauważenia. |
2011-11-04, 21:12 | #234 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: zagranico
Wiadomości: 1 492
|
Dot.: Świnie w kinie, czyli dlaczego przestałam chodzić do kina...
Mnie kompletnie nie przeszkadza jedzenie w kinie. Oglądanie filmu nie jest zbyt wyrafinowaną przyjemnością, więc automatycznie zachowanie na sali jest do tego odpowiednie. Popcorn, cola, nachosy itp. po prostu umilają seans, nic więcej. Kultura jedzenia - czyli siorbanie, mlaskanie, bekanie - to już zupełnie inna historia, nie powinno się tak jeść nigdzie.
To co mnie doprowadza do furii wręcz to nieustanne komentowanie; szczególnie jak zbierze się kilka gimnazjalistek i nadają przez cały seans
__________________
67,7 67 66 65 64 63 62 61 60 |
2011-11-04, 21:32 | #235 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Przylądek Zieleni
Wiadomości: 6 764
|
Dot.: Świnie w kinie, czyli dlaczego przestałam chodzić do kina...
Nachalnego zażerania się nie cierpię, mlaskania, siorbania, głośnego gadania, komentowania, chichotania, rechotania, rozmów przez telefon, obmacywania (byłam na ostrym seansie nocnym, gdzie na całej sali była nasza trójka i para, która za nami zaczęła uprawiać seks... na horrorze, żeby było śmieszniej).
Podżeranie mi nie przeszkadza. Z klasą. Bezszelestnych rzeczy. Picie wody z małej buteleczki również. Chyba, że ktoś przyniósłby 5cio litrowy baniak i próbował trafić sobie do ust Ale ogólnie uważam, że kina typu multipleks są niezłym miejscem do prowadzenia badań naukowych przez psychologów, socjologów. W niektórych przypadkach psychiatrów powinny być jakieś kary za śmiecenie jak świnie... bez urazy dla świnek.
__________________
|
2011-11-04, 21:40 | #236 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 2 426
|
Dot.: Świnie w kinie, czyli dlaczego przestałam chodzić do kina...
Cytat:
żałośni sa dla mnie ludzie, którzy śmiecą |
|
2011-11-05, 09:04 | #237 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 1 788
|
Dot.: Świnie w kinie, czyli dlaczego przestałam chodzić do kina...
Cytat:
I ja zapominałam czasami na forum , oczywiście przez nieuwagę, dodać słów dla mnie do mojej prywatnej , a więc siłą rzeczy subiektywnej opinii. Mnie się bardzo nie podoba robienie stołówki z sali kinowej, ale nie zwracam nikomu uwagi( nawet,jeśli zachowuje się podczas jedzenia jak prostak), bo wiem, że nic by to nie dało. No, może oprócz małego skoku ciśnienia krwi. Zdecydowanie wolę wypić sobie przed seansem w kawiarni małe espresso+ adwokatki. Edytowane przez 2fc115705b804dd24ceafb6c62ae2b078a3b7407_5febc32a8749f Czas edycji: 2011-11-05 o 09:07 |
|
2011-11-05, 10:07 | #238 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 2 531
|
Dot.: Świnie w kinie, czyli dlaczego przestałam chodzić do kina...
^^
|
Nowe wątki na forum Forum plotkowe |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:20.