Walka z łysieniem androgenowym i innymi typami przewlekłego łysienia.cz III

[margo1974]

Dziękuję nieoceniona Sailor. Ten cytat nawet dla mnie był czytelny. Jak rozumiem, ja jestem tym trzecim przypadkiem i jednak nie wszystko jeszcze stracone. Powinnam zakupić tą palmę, ale zacznę ją stosować po wizycie u endokrynologa, bo nuż zechce mi zrobić jeszcze jakieś badania, a ja nie chcę niczym ich zafałszować.

[Sailor Star Fighter]

Napisane przez margo1974

Dziękuję nieoceniona Sailor. Ten cytat nawet dla mnie był czytelny. Jak rozumiem, ja jestem tym trzecim przypadkiem i jednak nie wszystko jeszcze stracone. Powinnam zakupić tą palmę, ale zacznę ją stosować po wizycie u endokrynologa, bo nuż zechce mi zrobić jeszcze jakieś badania, a ja nie chcę niczym ich zafałszować.

Podziękowania należą się naszej mądrej Gosi, to ona to wysmarowała

Wiesz Margo, na prawdę nie chcę Cię zniechęcać, ale tych którym palma tutaj pomogła jest na prawdę mało. Na pewno wstrzymanie się do wizyty u endo, to jak najbardziej słuszne wyjście. Mam nadzieje, że będzie potrafił coś z tego wyciągnąć.
Natomiast na Twoim miejscu starałabym się w naturalny sposób poprawić funkcję nadnerczy, bo o ile może się okazać, że ich stan nie nadaje się do leczenia farmakologicznego (tego nie wiem, ale zakładam, że tak się może stać) to sama możesz zdziałać bardzo dużo.
Przede wszystkim przestań koncentrować się na włosach, to tylko skutek.
To co zewnętrznie dla nich robisz, rób dalej. Skórę trzeba wyleczyć, oczyścić i utrzymywać w dobrym stanie.
Ale we wewnętrznie skup się na poprawieniu funkcji nadnerczy, wątroby, jelit.
Tak samo jak w przypadku jajników, nadnercza też lubią się z kilkoma witaminami, minerałami itd., odpowiednią dietą, unikaniem toksyn i przede wszystkim stresu. Zamiast topić kasę, na palmę i kilka innych rzeczy, które nie wiadomo jak zadziałają, wolałabym skupić się na tym, jak pomóc organizmowi w stanie w jakim się znajduje.

Jaki dokładnie bierzesz ten kompleks B?

[mastiff]

Sailorku, ale tak naprawdę czy te łysienia nie mogą występować jednocześnie? Często osoby które łysieją genetycznie, zaczynają tracić włosy w bardzo młodym wieku. Ja zaczęłam łysieć mając lat 17. W wieku lat 27-28 (już nie pamiętam) hormony miałam w normie, 2 lata później rozjechane. Dostałam hormony. Mimo ich brania włosy leciały nadal, ale hormony się wyregulowały. Teraz mam je w normie, włosy lecą nadal.
Bo tak naprawdę jeśli jesteśmy nadwrażliwe nawet przy ich prawidłowym poziomie to tak jak przy AGA...nie da się tego rozróżnić. No bo w sumie w jaki sposób?

Margo, do endo nie bierz żadnych wspomagaczy.

Sailorku już miałam Cię kiedyś o to zapytać, ale mi z głowy wylatuje: czy Ty pamiętasz jak się nazywało Twoje badanie witaminy D? Bo widziałam, że w necie są różne i różnie kosztują, więc jakaś różnica między nimi musi być.
Mam plan w poniedziałek zbadać żelazo więc i może na witaminę D się skuszę.

[margo1974]

Dobrze Sailorku, poczytam o diecie dobrej dla nadnerczy, na pewno będę o nie dbała, ja jestem osobą wytrwałą i systematyczną, nawet jak wszystkie badania wyeliminowały candida, ja nadal trzymam dietę (zero słodyczy, zero alkoholu, zero fast-food-ów, nie jem niczego pikantnego, żółtego sera też nie tykam). Głowę myję co drugi dzień (niestety leci ich więcej niż jak myłam co trzeci - ale to pewnie nie wina mycia, tylko wypadanie po prostu się systematycznie zwiększa). Ostatnio na kafeterii dziewczyna pisała, ze na łupież pomógł jej olejek pichtowy (?) czy jakoś tak. Chciałam go od razu kupić ale nigdzie nie znalazłam. Na pewno zauważyłaś, że 17OHP też mam podwyższony (a w pierwszych dniach cyklu to nadnercza produkują ten hormon) myślę, że on rzeczywiście ogarnie te moje wyniki
Witaminka b to dokładnie: Vitaminum B compositum.
Powiem lekarzowi o wszystkich objawach, ciśnienie, cukier, brak apetytu, zerowe, a może nawet ujemne libido, sucha skóra, małe piersi (heh, jak mnie pytał o ciśnienie to spojrzał mi w dekolt, pewnie już zauważył), spory spadek wagi... jeszcze więcej tego będzie, ale muszę posiedzieć i pomyśleć i tak nie jest mało Oby tylko mnie nie zbył.

i tak sobie jeszcze pomyślałam, że przy takich podniesionych androgenach, to nie łatwo będzie pozbyć sie łupieżu (podniesione androgeny odpowiadają przecież za ŁZS i łojotok)

[Sailor Star Fighter]

Napisane przez mastiff

Sailorku, ale tak naprawdę czy te łysienia nie mogą występować jednocześnie? Często osoby które łysieją genetycznie, zaczynają tracić włosy w bardzo młodym wieku. Ja zaczęłam łysieć mając lat 17. W wieku lat 27-28 (już nie pamiętam) hormony miałam w normie, 2 lata później rozjechane. Dostałam hormony. Mimo ich brania włosy leciały nadal, ale hormony się wyregulowały. Teraz mam je w normie, włosy lecą nadal.
Bo tak naprawdę jeśli jesteśmy nadwrażliwe nawet przy ich prawidłowym poziomie to tak jak przy AGA...nie da się tego rozróżnić. No bo w sumie w jaki sposób?

Margo, do endo nie bierz żadnych wspomagaczy.

Sailorku już miałam Cię kiedyś o to zapytać, ale mi z głowy wylatuje: czy Ty pamiętasz jak się nazywało Twoje badanie witaminy D? Bo widziałam, że w necie są różne i różnie kosztują, więc jakaś różnica między nimi musi być.
Mam plan w poniedziałek zbadać żelazo więc i może na witaminę D się skuszę.

Nie wiem czy mogą występować oba typy łysienia, podejrzewam, że jest to ciężkie do zdiagnozowania, nigdy nie widziałam żadnych badań, ale tak na prawdę, to dlaczego miałyby nie występować koło siebie równocześnie?

Ja też łysieje mniej więcej od tego wieku co Ty, z tym że widoczny tego efekt ukazał się, dopiero w momencie kiedy dowaliłam sama do pieca swoim stylem życia - a było typowo studenckie. Uwielbiałam głodóweczki, zawsze powtarzałam, że nie muszę dużo jeść i często wyglądało to tak, że jadłam raz dziennie wieczorem, ale wtedy już co popadnie. Miałam dużo stresu, który zaczęłam w pewnym momencie odczuwać bardziej fizycznie, zresztą do tej pory na EKG wychodzą mi szmery spowodowane nerwicą. Do tego fajeczki, co jakiś czas alkohol, zarywanie nocek.
Włosy przestały odrastać, było ich coraz mniej na całej głowie, czubek wyłysiał do tego stopnia, że można było liczyć ile włosów na nim zostało.
Ale wiem, że na pewno nie mam AGA, bo włosów bym nie odratowała już. A jednak udało mi się je zagęścić, nawet na czubku.

Miałam to szczęście, że po latach odkryłam przyczynę tego stanu rzeczy, a nie tylko skutek jakim były rozwalone jajniki i hormony we wszystkie strony świata. Podejrzewam, że może mój tryb życia nie wpłynąłby tak bardzo na to wszystko, gdyby nie to, że miałam predyspozycje odziedziczone po rodzince. Insulina rosła uderzając za równo w jajniki - w konsekwencji powodując pcos, jak i w nadnercza - może skąd wynikała androgenizacja nadnerczowa.

Aktualnie to wszystko wygląda tak, że nadal mam za niskie estro w porównaniu do unormowanych androgenów i wydaje mi się, że właśnie to nie pozwala mi na utrzymanie całego odrostu. Zawsze coś musi wypaść.

A pisałam Ci, że kiedyś miała zdiagnozowane ŁZS ale na twarzy? mniej więcej w okresie 17-18 lat

Nadal jest za mało udostępnionych badań, koncerny farmaceutyczne nie dążą do poprawy naszego stanu zdrowia, lekarze nie dokształcają swojej wiedzy, nie szukają przyczyn, leczą objawowo.
Więc jak my mamy do tego wszystkiego dojść same?
łysiesiących co raz więcej, fora pękają w szwach. Zaburzenia hormonalne to już niemal standard. Sama w swoim otoczeniu znam co najmniej 4 osoby z pcos, jedną z nieklasycznym przerostem nadnerczy, dwie z insulinoopornością, o tarczycy już nie wspomnę, bo to plaga jakaś - a znajomych nie mam w cale tak dużo znowu, to też mi daje do myślenia.

Co do witaminy D, ja na polecenie endo robiłam to tańsze badanie. Twierdził on, że nie zostało udowodnione że to droższe jest lepsze. Różnica w cenie była na tyle duża, że postanowiłam mu uwierzyć. Ale jak to się dokładnie nazywało ... sprawdzę później i dam znać, bo uleciało gdzieś.

[mastiff]

Sailorku, bo ostatecznie u Ciebie wyszło, że masz insulinoopornośc i PCOS. Ale czy coś jeszcze? Bo w sumie, że tak się wyrażę, mój tryb życia był podobny do Twojegoy i mimo, że bardzo długo się zarzekałam, że to nie mogło mięć wpływu na to co jest teraz, to wiem, że jednak miało. Człowiek mądry po czasie.

Ty bierzesz teraz metformax, wit D, a jakieś hormony (antyki)? I które hormony były u Ciebie poza normą? Sorki, że tak się wypytuję, ale utknęłam w martwym punkcie i każdy kto chociaż trochę opanował problem jest dla mnie skarbnicą wiedzy

No właśnie nie pamiętam, zę miałaś ŁZS na twarzy, kojarzę, że na skórze głowy miałaś łojotok (czy też ŁZS), ale go panowałaś Maszkowymi sposobami
Ja mam problem, ale to pewnie wynik braku doczytania, po czym rozpoznać, że problemem są jajniki, a po czym, że nadnercza. Z tego co pamiętam, jak jest problem z za wysokim LH to jajniki I to tyle z mojej wiedzy, ale ja mam sklerozę, więc absolutnie niczego nie koduję.

Sailorku, to jak będziesz miała chwilę i odnajdziesz to badanie na wit. D to będę wdzięczna Może w końcu ją zbadam, bo na razie to walczę z brakiem kasy i strasznie mi szkoda na kolejne badania i lekarzy, tym bardziej, że efektów to nie daje.

Ile masz estro?

[Sailor Star Fighter]

Napisane przez mastiff

Sailorku, bo ostatecznie u Ciebie wyszło, że masz insulinoopornośc i PCOS. Ale czy coś jeszcze? Bo w sumie, że tak się wyrażę, mój tryb życia był podobny do Twojegoy i mimo, że bardzo długo się zarzekałam, że to nie mogło mięć wpływu na to co jest teraz, to wiem, że jednak miało. Człowiek mądry po czasie.

Ty bierzesz teraz metformax, wit D, a jakieś hormony (antyki)? I które hormony były u Ciebie poza normą? Sorki, że tak się wypytuję, ale utknęłam w martwym punkcie i każdy kto chociaż trochę opanował problem jest dla mnie skarbnicą wiedzy

No właśnie nie pamiętam, zę miałaś ŁZS na twarzy, kojarzę, że na skórze głowy miałaś łojotok (czy też ŁZS), ale go panowałaś Maszkowymi sposobami
Ja mam problem, ale to pewnie wynik braku doczytania, po czym rozpoznać, że problemem są jajniki, a po czym, że nadnercza. Z tego co pamiętam, jak jest problem z za wysokim LH to jajniki I to tyle z mojej wiedzy, ale ja mam sklerozę, więc absolutnie niczego nie koduję.

Sailorku, to jak będziesz miała chwilę i odnajdziesz to badanie na wit. D to będę wdzięczna Może w końcu ją zbadam, bo na razie to walczę z brakiem kasy i strasznie mi szkoda na kolejne badania i lekarzy, tym bardziej, że efektów to nie daje.

Ile masz estro?

wyszło pcos z androgenizacją nadnerczową, później jak nadnercza wróciły do norm, zostali przy opcji samego pcos, do tego insulinooporność i zespół metaboliczny - to ostatnie też odpukać jak narazie się ustabilizowało.

Podniesiony androstendion, wolny testosteron, prolaktyna, kortyzol, 17oh progesteron.
Swojego czasu wpadłam jeszcze w niedoczyność tarczycy czyli wysokie tsh i nie wiem jaki ma na to wpływ również ft3 ponad normę. Podwyższone trójglicerydy przez ostatnie 3 lata.
Wszystko co po wyżej później wróciło do norm, mnie więcej wyśrodkowało się, za wyjątkiem kortyzolu - on był niższy, ale trzymał się górnej kreski. Lekarze twierdzili, że taki właśnie ma być, a ja już nie miałam siły, żeby jeszcze i to sprawdzać. Poza tym wysoka insulina to również wyższy kortyzol i odwrotnie, więc dałam temu spokój.
Do kompletu dość niskie SHGB i estradiol 37,0pg/ml (21-251) faza folikularna oraz niski progesteron w drugiej fazie cyklu badany 3 razy - więc raczej owulacji nie miałam, bo poziom był zerowy praktycznie (czyli podejrzenia że przy wzroście DHT organizm sam produkuje więcej progesteronu można sobie wsadzić) . Nie wiem jakim cudem miesiączkowałam jak w zegarku.
Natomiast zarówno LH i FSH zawsze super - stosunek równy jeden, co jakby nie patrzeć wykluczało pcos.

Test stymulacji syntetycznym acth ostatecznie wykluczył nieklasyczny wpn, więc zostało to co już napisałam.

Ja byłam długo na diecie, różnie z nią bywało, bo na początku nie wiedziałam za bardzo co robić i odstawiałam wszystko jak leci, bojąc się że zaszkodzi. Później nabrało to wszystko jakiegoś większego rozmachu i większej świadomości. Z tym łojotokiem to było tak, że wszystko co robiłam działało przez chwile. Musiałabym co noc spać z mlekiem i aspiryną na głowie, a nie było na to szans. Ogromny przełom nastąpił po wprowadzeniu tego co mam w opisie cały czas. Pisałam wtedy niedowierzając, że chyba coś się zmienia, że się nie świece i włosy myte byle czym świeże. Nawrót trądziku wtedy też znowu ustąpił (chyba wywołałam go odstawiając palmę)
Zaczęłam to wszystko brać zaraz po ostatnich odebranych badaniach, czyli jakoś z końcem września. W grudniu trafiłam do szpitala i wtedy okazało się, że wszystkie androgeny spadły, z tym że poziom estro kiepski.

W przypadki nie wierze, bo za długo żyje z tym gównem, żeby tak samo z siebie nagle ustąpiło. łojotok zawsze miałam taki że mi się z twarzy lało dosłownie, na włosach nie lepiej bo wieczorem było tłusto. Był czas że po prostu dwa razy dziennie je myłam.

o do leków, dopiero w lutym zaczęłam brać metforminę, w obawie przed wizją cukrzycy i miałam nadzieje, że dzięki temu może bejbiki uratuje, ale brałam ją aż 3 tygodnie, bo zaciążyłam.

No i tak to było


Witamina D metabolit 25(OH) - badanie kosztowało jakieś 55zł
wynik 29,4 przy normie 35-80ng/ml

[mastiff]

Sailorku, w końcu poznałam całą Twoją historię, bo tak to, mi się strasznie mieszało jak to u Ciebie wyglądało, jakoś nie mogłam tego do kupy zebrać
Czyli to wszystko Ci się unormowało, na tym zestawie co masz w opisie? Cynk, wit d, tran, b complex (no i pewnie dieta)? To powiem Ci, że ładnie, naprawdę! Myślałam, że może jakaś chemię w Ciebie w między czasie wciskali.

Dziękuję za wit D ok,55 zł to nie mało, ale nie jest to 250zł, ufff, bo tyle widziałam w jakimś cenniku

[Gosiakol]

Patrząc długoterminowo, to jeśli myślisz o tym, że kiedyś będziesz chciała odstawić Androcur, to zmiana tabsów na antyandrogenne to jest fajne wyjście, bo może udźwigną później dalej to wszystko.
Ale z drugiej strony, Ty jesteś dość wrażliwa na wszystkie zmiany.
Sama nie wiem, ale chyba ryzyko jest opłacalne ??

Sailor, idealnie rozumiesz moja sytuacje i znasz jej szczegoly jak chyba nikt inny na tym globie oprocz mnie Jesli tolerowalabym je dobrze to rzeczywiscie, moglby to byc strzal w dziesiatke..Chyba musze zaryzykowac, bo jesli bede zwlekac to tez bede sobie plula w brode..Co prawda 2 razy kiedy zmienialam antyki bardzo zalowalam, ale to dlatego, ze
1) zmienilam sobie radosnie na yasminelle a bylam jeszcze taka glupia, ze nie sadzilam, ze dawka estro o 1/3 mniejsza jednak nie spodoba sie moim wlosom. Obstawiam, ze na 99% to byla przyczyna wypadania na yasminelle a nie zmiana gestagenu. Waga jeszcze spadla, ale one mnie pewnie zwyczajnie odwodnily, bo ten drospirenon sikopedny strasznie jest i z tego slynie.
2) zmiana pigulek na sam estro naturalny i androcur - masakra. Znow dlatego, ze estro naturalne to slabizna w porownaniu z syntetycznym. Waga i tym razem troche w dol. Straty we wlosach nieodrobione do dzisiaj. Powrot do wczesniejszych antykow z podkulonym ogonem.

I teraz po roku bylaby zmiana na Belare..Na logike nic zlego nie powinno sie dziac, bo estro tym razem tyle samo i tez syntetyczne, inny gestagen..chlori-cos-tam, w kazdym razie luteran, ale nadal na androcurze, wiec chyba jaka by to nie byla pochodna progesteronu przez androcur jego rola i tak powinna zostac zmiazdzona..

Tak wiec licze na to, ze to bedzie cudowne rozwiazanie ..bo ja teraz niby sytuacje z grubsza ogarniam, ale to jest caly czas balansowanie na krawedzi. Marzeniem moim jest zmienic tabsy, odkryc po 2 m-cach , ze tesciu tak spadl, ze Androcur mozna albo odstawic albo jeszcze zmniejszyc dawke i truc sie troche mniej...

Chyba jestem gotowa, sprobuje..

Sailor, a jak tam Twoja cera i skora ogolnie ? Bo ja sie wlasnie zaopatrzylam w mleczan sodu i glukonolakton na naturalisie. Poczytaj, ponoc dobre..Ja na razie nie uzywam, kupilam troche na wszelki wypadek, bo odpukac, cera ostatnio naprawde doskonala..( co troche zwieksza moj lek przed zmiana pigsow - zeby mi tego trudno osiagnietego stanu nie zniweczyly ( ) Tak milo patrzec w lustro i widziec zwczyajna jednolitosc..a pomogla mi zmiana w codziennej pielegnacji - odstawilam zel peelingujacy Vichy i zaczelam myc twarz naturalnym mydlem w kostce . Wyglada na to, ze nie tyle mialam syfy przez hormony co moze zniszczylam sobe plaszcz lipidowy..z drugiej strony uzywalam tego zelu od lat i jakos wczesniej bylo ok. Nie wiem, grunt, ze poki co za cala kuracje wystarcza mi mydlo za 1 euro

margo

Wklejam Ci co pisalam rok temu w Sezamie,choc ten fragment z Ambroziaka wklejony przez Sailor wnosi wiecej, bo skupia sie na zaleznosci DHEA - reduktaza, a podejrzewam, ze wiekszosc lekarzy nawet o tym nie slyszala.. :/

DHEA jest nieaktywną substancją wykorzystywaną do syntezy hormonów płciowych. W różnych tkankach (np. gruczoł sutkowy, gruczoł krokowy, narządy rodne, mięśnie szkieletowe, kości) DHEA ulega przemianie do estrogenów – u kobiet i androgenów – u mężczyzn. Największe stężenia DHEA w surowicy występują w okresie młodości (2 i 3 dekada życia), po czym następuje powolny spadek jego stężeń we krwi tak, że u osób w wieku 80 lat DHEA stanowi zaledwie ok. 10-20 % stężenia hormonu występującego u trzydziestolatka. Badania eksperymentalne oraz badania kliniczne (wykonane u ludzi) wskazują, że niedobór DHEA może być przyczyną niekorzystnych zjawisk związanych z procesem starzenia się jak np.:

osłabienie pamięci, sprawności intelektualnej, zdolności koncentracji,
pogorszenie samopoczucia i depresja,
dolegliwości psychiczne i fizyczne związane z okresem menopauzy u kobiet i andropauzy u mężczyzn,
zmniejszenie siły mięśni, uczucie nadmiernego zmęczenia, zespół przewlekłego zmęczenia,
zmniejszenie odporności na stres,
spadek popędu płciowego i zmniejszenie sprawności seksualnej,
otyłość, zmniejszona wrażliwość tkanek na insulinę, która może powodować cukrzycę,
miażdżyca,
zaburzenia snu,
spadek odporności organizmu na zakażenia wirusowe i bakteryjne.
Uzupełnienie niedoboru DHEA może przeciwdziałać wyżej wymienionym procesom i zjawiskom, a w efekcie poprawiać stan zdrowia i jakość życia starzejących się osób.

Wysokie stężenia DHEA we krwi zwykle związane są z mniejszym ryzykiem zgonu, a w szczególności zgonu z powodu chorób sercowo-naczyniowych.
Szczyt jego stezenia w organizmie przypada na wczesny wiek dojrzaly, po czym jego produkcja gwaltownie spada o dwie trzecie( najpozniej ok 30 r zycia). Kobiety pordukuja go o 20-30% mniej niz mezczyzni. Nie ma jeszcze zbyt wielu badan na temat tego androgenu, ale powszechnie znany jest jako hormon mlodosci i witalnosci. Czesto sprzedawany jako ''happy pill''. W latach 70 tych podawanie zwierzetom tego hormonu opoznilo wsrod nich procesy starzenia, podatnosc na wirusy i pewne rodzaje nowotworow, otylosc na tle genetycznym.
************************* ************************* *******************

Podejrzewam, ze bardziej mozna sie przyczepic do podwyzszonego 17 OH progesteronu..Jesli bedziesz badac ACTH to w moczu, pamietaj. Zlewka dobowa.

[margo1974]

no to ja teraz wiem Gosiakol dlaczego mi ludzie odejmują czasem 15 lat a czasem nawet więcej, heh, w podstawówce, mojej corci koledzy ponoć sie we mnie kochali , ale wtedy to ja rzeczywiście byłam laska. Teraz to bieda z nędzą. Ale jak uspokoję to wariactwo na głowie to biorę się za siebie
Naprawdę wdzięczna jestem wam dziewczyny, że mi podsyłacie te wszystkie artykuły, sama też szperam po necie, ale wasze dotykają samego sedna DZIĘKUJĘ!

[dzamatasi]

Napisane przez margo1974

no to ja teraz wiem Gosiakol dlaczego mi ludzie odejmują czasem 15 lat a czasem nawet więcej, heh, w podstawówce, mojej corci koledzy ponoć sie we mnie kochali , ale wtedy to ja rzeczywiście byłam laska. Teraz to bieda z nędzą. Ale jak uspokoję to wariactwo na głowie to biorę się za siebie
Naprawdę wdzięczna jestem wam dziewczyny, że mi podsyłacie te wszystkie artykuły, sama też szperam po necie, ale wasze dotykają samego sedna DZIĘKUJĘ!

Tez sie zastanawialam czy moj mlody wyglad jest przez to ze mam DHEA podwyzszone,ale w sumie to moze nawet nie miec wplywu. Np. U mnie w domu kazdy mlodo wyglada a mimo to z hormonami problemu nie maja.
Chociaz ja mega mlodo wygladam, mam 20 lat a z buzi daja 10 nawet

[Gosiakol]

no,no, Ty margo to bys mogla nas wszystkie tutaj obdarowac tym DHEAS jeszcze Antuanette tutaj ma go sporo, o ile dobrze pamietam. Sa tego plusy i minusy, jak wynika z dwoch tekstow..tylko tak jak mowie, obawiam sie, ze wiedza lekarzy odnosnie zaleznosci wlosy - DHEAS moze byc znikoma.
Ja mam ( mialam kilka lat temu przynajmniej) ten hormon w normie, ale trzy lata temu jeszcze mnie o dowod prosili, jak piwo kupowalam, a wiosen sobie licze 30 wiec to chyba jeszcze troche od innych czynnikow zalezy. Teraz juz bacznie zwracam uwage, czy oncy mowia do mnie per ''madame'' czy jeszcze ''mademoiselle'' i na szczescie przewaga opcja druga Bez fajek byloby jeszcze lepiej podejrzewam, chociaz pale juz bardzo niewiele.

[margo1974]

Dzamatasi w tak młodziutkim wieku (z tego co czytałam) norma DHEA jest wyższa, może dlatego endokrynolog uznał, że Twój wynik nie budzi zastrzeżeń. Ja jestem od Ciebie dwukrotnie starsza, mam córkę niemal w Twoim wieku. Tak nota bene to często myślę o tym, że, gdyby to spotkało moją córkę to już wolę ja całkowicie wyłysieć. Ona na szczęście nie ma problemów z włosami (tfu-tfu -na psi urok), za to ma ciut za duże owłosienie na rękach, chce zrobić sobie laser...
Gosiakol ja myślę, że młodzieńczy wygląd najczęściej jednak dziedziczymy, to chyba głownie sprawka genów.

[mastiff]

Margo a córa próbowała kiedyś depilacji rąk kremem? Sorki, bo to trochę off top, ale myślę, że reszta wybaczy Ja mam też sporę włoski na rękach i jak szłam na studniówkę to zgoliłam pierwszy raz. Nie pasowało do kreacji Od tamtego czasu golę już stale. Wystarczy spokojnie raz na tydzień. Nie odrastają większe czy mocniejsze. Nie to co na nogach. A na rękach miałam naprawdę niezły busz, do tego czarny. To tak tylko mówię, jako tańsza alternatywa do lasera. Oczywiście po kremie zdarzają się podrażnienia, ale rzadko (test na pierwszy raz na kawałku), trzeba dobrze spłukać i umyć z kremu. Najlepiej w letniej wodzie, nie ciepłej. I trzymać bardzo krótko krem.

[jyyli]

Ja ręce traktuję plastrami, strasznie szybko rosną mi włosy właściwie wszędzie i golenie czy depilacja kremem starczają mi na raptem jeden dzień, czy nawet pół dnia Ale plastry całkiem nieźle się sprawdzają - mam jasną skórę i czarne włosy. Ponoć przy innym typie urody inne sposoby sprawdzają się lepiej.

[margo1974]

Mastiff ona depiluje woskiem, ale to bolesne i musi to robić co miesiąc. Ona bardzo dba o to by w jej wyglądzie wszystko było na tip-top.
Ona nawet zimą depiluje bo w-f, bo chłopak, no i też ma ciemne. Męczy ją już to, że one ciągle odrastają, a ja wiem jak niektóre defekty potrafią uprzykrzyć życie, dlatego dam jej na ten laser by choć ona mogła na dłużej zapomnieć o problemie Przecież ona z domu by nie wyszła gdyby miała te włosy na rękach.

[mastiff]

Margo myślałam, że może dopiero przymierza się do depilacji Nad laserem też się kiedyś zastanawiałam, no ale wiadomo...są inne wydatki, a już się przyzwyczaiłam do tego cotygodniowego zabiegu Jest jeszcze jakiś taki depilator laserowy domowego użytku. Anwen i Alina na swoich blogach kiedyś o nim pisały. Ale nie pamiętam efektów u nich

[margo1974]

Laseczki, a używałyście może olejku pichtowego? Czytam tak o nim i działa super na łupież, LZS i nawet nużeńca. Jest przeciwbakteryjny, przeciwgrzybiczy, przeciwroztoczowy, działa przeciwświądowo i odświeżająco, przeciwzapalnie. No po prostu ósmy cud świata . Jak myślicie dodać go do szamponu i umyć tym głowę? Wiem, że Maria go polecała, ale jak dokładnie i w jakich proporcjach można go bezpiecznie lać na głowę????

[margo1974]

Co się dzieje, że taka cisza? Może mi się coś popsuło....
Dziewczyny powtarzałam dzisiaj badanie ACTH bo okazało się, że pobrali mi krew nie w taką strzykawkę jak trzeba. Wszystko ok, ale boję się czy dzień cyklu nie ma tu przypadkiem kluczowego znaczenie. Bo kortyzol badany w 4 dc, a ACTH w 17 dc, czy lekarz się połapie?

[Gosiakol]

A pisalam przeciez ze trzy razy adresujac to tylko do Ciebie, ze ACTH w moczu trzeba badac, bo wynik jest bardziej wiarygodny. Skoro juz w krwi sobie zbadalas, to raczej nie ma znaczenia w ktorym dniu, to nie hormon plciowy.

Nic Ci sie nie popsulo, tez sie zastanawiam dlaczego taka cisza? Dzien Matki byl w niedziele, to rozumiem, ale teraz ?

Sailor, wszystko w porzadku ?

[margo1974]

Napisane przez Gosiakol

A pisalam przeciez ze trzy razy adresujac to tylko do Ciebie, ze ACTH w moczu trzeba badac, bo wynik jest bardziej wiarygodny. Skoro juz w krwi sobie zbadalas, to raczej nie ma znaczenia w ktorym dniu, to nie hormon plciowy.

Nic Ci sie nie popsulo, tez sie zastanawiam dlaczego taka cisza? Dzien Matki byl w niedziele, to rozumiem, ale teraz ?

Sailor, wszystko w porzadku ?

Wiem Gosiakol, czytałam to, ale endo zlecił mi badanie z krwi, a że jadę do niego za tydzień, to zrobiłam z krwi, ale na pewno spytam o badanie tego z moczu, ale takie to chyba w szpitalu...

[konspiracja]

Laski kochane, szukam namiarów na sposoby Maszkowej na zapalenie mieszków włosowch ( na nogach ... grr ). Naprowadzicie coś?

[Gosiakol]

zapalenie ? Nic takiego nie pamietam.., ale moglam zapomniec. Na pewno pisala o rogowaceniu mieszkow zdaje sie, to tak, ale nie da rady inaczej tego znalezc jak przez szukajke no i to chodzilo o wlosy na glowie a co tam u Ciebie, konspiracjo ?

[kolamara]

Mnie się nawet nie chce pisać, bo się moje wypadanie rozkręciło jeszcze bardziej i znowu stąpam po równi pochyłej. I teraz pytanie: co się stało? W suplach nic nie zmieniałam, szampon i wcierkę mam nową z radicala ale większy wypad zaczął się już przed ich zastosowaniem.

Zmieniłam lakier do włosów z welli na taft - muszę wrócić do welli i zobaczyć czy coś to da. Ewentualnie jakieś podrażnienie po tym pie...nym elseve, bo mi lecą i długie i odrost. Tylko czy takie jednorazowe mycie tak bardzo mogłoby zaszkodzić?

Ech... takie już widocznie moje życie. Spokój miałam tylko 3 miesiące....

Obecnie leci 40-60 na mycie znowu

[margo1974]

Napisane przez kolamara

Mnie się nawet nie chce pisać, bo się moje wypadanie rozkręciło jeszcze bardziej i znowu stąpam po równi pochyłej. I teraz pytanie: co się stało? W suplach nic nie zmieniałam, szampon i wcierkę mam nową z radicala ale większy wypad zaczął się już przed ich zastosowaniem.

Zmieniłam lakier do włosów z welli na taft - muszę wrócić do welli i zobaczyć czy coś to da. Ewentualnie jakieś podrażnienie po tym pie...nym elseve, bo mi lecą i długie i odrost. Tylko czy takie jednorazowe mycie tak bardzo mogłoby zaszkodzić?

Ech... takie już widocznie moje życie. Spokój miałam tylko 3 miesiące....

Obecnie leci 40-60 na mycie znowu

Kolamara może nie będzie tak źle, może zaraz się wszystko unormuje... Mi wypada podczas mycie prawie 20 razy tyle co Tobie, mi wypada coś koło 1000 włosów podczas każdego mycie co drugi dzień . U mnie średnia dzienna jest 10 razy wyższa niz Twoje wypadanie podczas mycia. To tak Ci piszę, byś się nie bała, bo ja jeszcze mam włosy (choć dzisiaj jadę po perukę) ale to tak tylko po to, że jak nastąpi kolejne załamanie to po prostu je zgolę, ale uwierz mi, że nawet po takim wypadzie jak mój jeszcze będzie co golić .
Ja wczoraj byłam na trzecim zabiegu karboksy terapii, dwutlenek węgla pociekł mi na twarz i mam jedno oko napuchnięta, a jak dotykam powiekę to czuję bąbelki powietrza. Myślałam, ze do rana zejdzie, ale nie zeszło , Jadę do zalanego Wrocławia i wyglądam jak Frankenstein do tego nie mogę dodzwonić się do kosmetyczki.
Wczoraj umyłam też włosy szamponem z olejkiem pichtowym i nie było źle, trochę włosy były tępe, ale fryzjerka poradziła sobie z rozczesaniem. Bałam się, że potłuści mi włosy, ale tak nie jest, mam dzisiaj normalne.
A nie pożałowałam sobie jego, dodalyśmy do szamponu w pierwszym myciu, w drugim myciu i nawet do emulsji zoxi derm. Czy łupież mniejszy? Nie wiem, po jednym użyciu ciężko powiedzieć, ale po trzech już powinno być coś widać. Musiałam coś zacząć działać, bo łupież zaczął sie robić coraz bardziej tłusty niz suchy, a to niedobrze. Wcziraj przez cały dzień pachniałam jak odświeżacz do samochodu, ale dziś już nie czuje tego zapachu (albo sie przyzwyczaiłam)
Sailor, daj znak życia

[kolamara]

margo tyle, że dla mnie te 40-60 włosów, to już jest dużo - mam relatywnie słaby odrost i jak to się nie poprawi za jakiś czas, to znowu będzie szybko widoczny ubytek włosów. Mimo to dzięki za otuchę. Staram się nie łamać i nie wpadać w paranoję, bo to tylko pogorszy stan. Tylko to tak bardzo szybko poszło, w dosłownie 2 tygodnie się tak pogorszyło, a już mi tylko po 17 - 20 szt. na mycie wypadało.

Jak mnie by wypadało tyle co tobie, to za miesiąc byłabym łysa jak kolano, serio - twoje mieszki mają jednak duży potencjał. Mam cieniutkie włosy, a teraz mi leci odrost - chyba 10 % wpadniętych to sam odrost

Oby Ci pomógł ten olejek - ile się trzeba naszukać, żeby znaleźć ten złoty środek. Mnie coś łeb swędzi lekko i wrócę z podkulonym ogonem do paradermu co 3 mycie i częstszego płukania octem winnym.

Dorastam też do decyzji żeby rzucić w cholerę antyki. Nie wiem jak będę leczyć to swoje pcos bez niech - leczyć to źle powiedziane - eliminować skutki. Jak widać nie pomagają mi już tak naprawdę na dłuższą metę.

[Aziddee]

Ja przy wczorajszo-dzisiejszym stresie wielkiego kłaka rano przy myciu wyciągnęłam. Nie liczyłam, ale czuję, że skoczyło powyżej 200. Z odrostem u mnie słabo, włosy cienkie, jakbym miała do 50 to bym się naprawdę cieszyła

Stres to jednak straszne paskudztwo.

W dodatku włosy mialam coraz gorzej splątane przez wysuszające rzeczy od trychologa, ale testowane tajemnicze coś z wizażu, zdaje się dawać radę.

[Gosiakol]

kolamara ja tak sobie Ciebie upatrzylam jako przyklad analogiczny do mojego Myslisz, ze jak odstawisz antyki bedzie lepiej? Bo ja sie obawiam, ze dzieki nim jedynie to jest jeszcze TYLKO tyle wypadajacych wlosow. Mi na samych antykach tez po okresie sielanki w koncu znowu zaczely na maksa leciec i dlatego sie zdecydowalam dorzucic androcur i od jutra zaczynam antyk antyandro i oczywiscie boje sie zawirowan, ale jestem w gruncie rzeczy dobrej mysli. Na logike powinno tylko pomoc a jesli bedzie odwrotnie to uznam, ze ktos mnie przeklal po prostu. Moze to i dla Ciebie byloby rozwiazanie skoro masz PCOS? oprocz Diane i tych Madinette wlasnie wszystkie gestageny w pigulkach sa mniej lub bardziej proandrogenne, badalas tescia ostatnimi czasy ? Mi poczatkowo antyki go zbily a potem wywindowaly i zaczal sie wypad, moze i u Ciebie tak jest.

[Harutobi89]

Napisane przez Aziddee

Ja przy wczorajszo-dzisiejszym stresie wielkiego kłaka rano przy myciu wyciągnęłam. Nie liczyłam, ale czuję, że skoczyło powyżej 200. Z odrostem u mnie słabo, włosy cienkie, jakbym miała do 50 to bym się naprawdę cieszyła

Stres to jednak straszne paskudztwo.

W dodatku włosy mialam coraz gorzej splątane przez wysuszające rzeczy od trychologa, ale testowane tajemnicze coś z wizażu, zdaje się dawać radę.

ojej a z jakiego powodu się stresujesz ? da się jakoś to złagodzić ?

---------- Dopisano o 23:28 ---------- Poprzedni post napisano o 23:27 ----------

Napisane przez margo1974

Kolamara może nie będzie tak źle, może zaraz się wszystko unormuje... Mi wypada podczas mycie prawie 20 razy tyle co Tobie, mi wypada coś koło 1000 włosów podczas każdego mycie co drugi dzień . U mnie średnia dzienna jest 10 razy wyższa niz Twoje wypadanie podczas mycia. To tak Ci piszę, byś się nie bała, bo ja jeszcze mam włosy (choć dzisiaj jadę po perukę) ale to tak tylko po to, że jak nastąpi kolejne załamanie to po prostu je zgolę, ale uwierz mi, że nawet po takim wypadzie jak mój jeszcze będzie co golić .
Ja wczoraj byłam na trzecim zabiegu karboksy terapii, dwutlenek węgla pociekł mi na twarz i mam jedno oko napuchnięta, a jak dotykam powiekę to czuję bąbelki powietrza. Myślałam, ze do rana zejdzie, ale nie zeszło , Jadę do zalanego Wrocławia i wyglądam jak Frankenstein do tego nie mogę dodzwonić się do kosmetyczki.
Wczoraj umyłam też włosy szamponem z olejkiem pichtowym i nie było źle, trochę włosy były tępe, ale fryzjerka poradziła sobie z rozczesaniem. Bałam się, że potłuści mi włosy, ale tak nie jest, mam dzisiaj normalne.
A nie pożałowałam sobie jego, dodalyśmy do szamponu w pierwszym myciu, w drugim myciu i nawet do emulsji zoxi derm. Czy łupież mniejszy? Nie wiem, po jednym użyciu ciężko powiedzieć, ale po trzech już powinno być coś widać. Musiałam coś zacząć działać, bo łupież zaczął sie robić coraz bardziej tłusty niz suchy, a to niedobrze. Wcziraj przez cały dzień pachniałam jak odświeżacz do samochodu, ale dziś już nie czuje tego zapachu (albo sie przyzwyczaiłam)
Sailor, daj znak życia

Daj znać jak się czujesz w peruce , jak to wygląda i czy opuchlizna zeszła z oka ?

[Aziddee]

Napisane przez Harutobi89

ojej a z jakiego powodu się stresujesz ? da się jakoś to złagodzić ?

Miałam dzisiaj obronę, więc już po stresie. Ręce mi się z rana trzęsły i serce kołotało. Za tydzień grupowy pokaz taneczny więc mniejszy stres. Niestety już tak mam, że na luzie mogę wyjść w stringach i bikini przed setki ludzi, a każdy ustny egzamin powoduje u mnie ostrą panikę. Żeby było śmieszniej, jestem zwykle bardzo pewna siebie

Chociaż jak to trycholog powiedział - mój organizm stresuje się za mnie. Nawet kiedy myślę, że się nie stresuję to mi podświadomie widocznie średnio wychodzi.

W ogóle powinnyśmy mieć jakieś refundowane masaże