czy ja przesadzam czy to on robi mi wode z mózgu?

[maalenka18]

Witam was wszystkie
Mam poważny? problem .. od 3 i pol roku jestem z facetem. Nie zawsze między nami było kolorowo ale jakoś radziliśmy sobie. Naprawdę byłam szczęśliwa.Niestety od jakiś 2 miesięcy dzieje się coś niedobrego u nas.
Mój Tż co wieczór wypija choć 1 piwo ..Nie upija się ale zawsze jest podchmielony. Nie pamiętam spotkania kiedy nie był "po piwie" lub "z piwem w ręku" . Nawet kiedy nocuje u mnie i kategorycznie zabraniam mu wypić piwo przed spaniem on czeka aż zasne i wypija je. Ostatnio sprzątając u niego w pokoju za łózkiem znalazłam tyle puszek po piwie ze aż się we mnie zagotowało. Tż zaczyna nawet pić juz przed pracą, jesli pracuje na wieczór ( w pracy przed wejściem KAZDY musi przejsc badanie alkomatem. Jednak mój Tż twierdzi ze ma układy z ochroniarzami i "dmuchać nie musi" . Kolejna sytuacja jaka mnie drażni to sprawa jazdy autem. Ja prawa jazdy nie posiadam( zbieram fundusze ) czasem gdy nocuje u chłopaka po kilka dni ( mieszkam na przedmieściach a on w mieście w którym ja pracuje więc wygodniej mi nocować u niego niż po nocach wracać do domu by o 6 rano znowu biec na autobus) chcę po pracy - o kolo 21 skoczyć na szybko do swojego domu muszę tłuc się autobusem po 10 h roboty ( oj jak ja kocham tę prace :/ ) bo na Tż nie mogę liczyć bo właśnie kończy piwo przed spaniem. Więc gdy chce gdzieś jechać autem muszę zadzwonić do tż i prosić by nie pił za nim wrócę bo chce żeby mnie gdzieś zawiózł.. Chciałabym czasem wrócić do domu przytulić sie do niego po ciężkim dniu ale jak zbliżam się i czuje woń alkoholu to mi się po prostu odechciewa. Nie wspomnę tu już o jakiś innych przyjemnościach cielesnych. I tak wszystko wygląda od jakiś 2 miesięcy, wcześniej nigdy się tak nie zachowywał. On nie ma żadnych problemów finansowych rodzinnych - bo niby to też mogą być powody do picia . Któregoś dnia przyszedł po pracy pijany, zrobiłam awanture. Obiecał ze udowodni mi że pić nie musi . Udowadniał... Aż 3 dni .. W końcu wczoraj zdobyłam się na odwagę i postanowiłam porozmawiać z nim na poważnie . Spodziewałam się przyznania do grzechów i postanowienia poprawy. Lecz jakże się zdziwiłam gdy usłyszałam ze chyba mi na mózg padło, że robię z niego alkoholika, że wszyscy jego koledzy tak postępują i ich żony/ dziewczyny nie mają z tym problemu. Że wypicie piwa to przecież nie alkoholizm. Stwierdził że szukam powodu do kłótni i rozstania.. Tż z urażoną dumą odprowadził mnie na przystanek i już od tego czasu się do mnie nie odzywa. A więc Kochane powiedzcie mi czy ja robię igły z widły czy on robi ze mnie idiotkę ?

P.S. Ja tez czasem lubię wypić piwko przy filmie czy jak gdzieś wychodzimy ze znajomymi ale nie CODZIEŃ ! nie wiem jak mam z nim postępować .. Ratunku (

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez maalenka18

Witam was wszystkie
Mam poważny? problem .. od 3 i pol roku jestem z facetem. Nie zawsze między nami było kolorowo ale jakoś radziliśmy sobie. Naprawdę byłam szczęśliwa.Niestety od jakiś 2 miesięcy dzieje się coś niedobrego u nas.
Mój Tż co wieczór wypija choć 1 piwo ..Nie upija się ale zawsze jest podchmielony. Nie pamiętam spotkania kiedy nie był "po piwie" lub "z piwem w ręku" . Nawet kiedy nocuje u mnie i kategorycznie zabraniam mu wypić piwo przed spaniem on czeka aż zasne i wypija je. Ostatnio sprzątając u niego w pokoju za łózkiem znalazłam tyle puszek po piwie ze aż się we mnie zagotowało. Tż zaczyna nawet pić juz przed pracą, jesli pracuje na wieczór ( w pracy przed wejściem KAZDY musi przejsc badanie alkomatem. Jednak mój Tż twierdzi ze ma układy z ochroniarzami i "dmuchać nie musi" . Kolejna sytuacja jaka mnie drażni to sprawa jazdy autem. Ja prawa jazdy nie posiadam( zbieram fundusze ) czasem gdy nocuje u chłopaka po kilka dni ( mieszkam na przedmieściach a on w mieście w którym ja pracuje więc wygodniej mi nocować u niego niż po nocach wracać do domu by o 6 rano znowu biec na autobus) chcę po pracy - o kolo 21 skoczyć na szybko do swojego domu muszę tłuc się autobusem po 10 h roboty ( oj jak ja kocham tę prace :/ ) bo na Tż nie mogę liczyć bo właśnie kończy piwo przed spaniem. Więc gdy chce gdzieś jechać autem muszę zadzwonić do tż i prosić by nie pił za nim wrócę bo chce żeby mnie gdzieś zawiózł.. Chciałabym czasem wrócić do domu przytulić sie do niego po ciężkim dniu ale jak zbliżam się i czuje woń alkoholu to mi się po prostu odechciewa. Nie wspomnę tu już o jakiś innych przyjemnościach cielesnych. I tak wszystko wygląda od jakiś 2 miesięcy, wcześniej nigdy się tak nie zachowywał. On nie ma żadnych problemów finansowych rodzinnych - bo niby to też mogą być powody do picia . Któregoś dnia przyszedł po pracy pijany, zrobiłam awanture. Obiecał ze udowodni mi że pić nie musi . Udowadniał... Aż 3 dni .. W końcu wczoraj zdobyłam się na odwagę i postanowiłam porozmawiać z nim na poważnie . Spodziewałam się przyznania do grzechów i postanowienia poprawy. Lecz jakże się zdziwiłam gdy usłyszałam ze chyba mi na mózg padło, że robię z niego alkoholika, że wszyscy jego koledzy tak postępują i ich żony/ dziewczyny nie mają z tym problemu. Że wypicie piwa to przecież nie alkoholizm. Stwierdził że szukam powodu do kłótni i rozstania.. Tż z urażoną dumą odprowadził mnie na przystanek i już od tego czasu się do mnie nie odzywa. A więc Kochane powiedzcie mi czy ja robię igły z widły czy on robi ze mnie idiotkę ?

P.S. Ja tez czasem lubię wypić piwko przy filmie czy jak gdzieś wychodzimy ze znajomymi ale nie CODZIEŃ ! nie wiem jak mam z nim postępować .. Ratunku (

koles ma ewidentny problem z alkoholem. MUSI pic codziennie, pije w ukryciu jak pojdziesz spac, zaburza to jego normalne funkcjonowanie (chociazby prowadzenie auta), pije nawet przed praca...

[maalenka18]

staram mu się to uświadomić ale on twierdzi że to ja ten problem stwarzam bo wyolbrzymiam. Nie wiem jak mam do niego dotrzeć .

[normalnyFacet]

Napisane przez maalenka18

staram mu się to uświadomić ale on twierdzi że to ja ten problem stwarzam bo wyolbrzymiam. Nie wiem jak mam do niego dotrzeć .

skoro COS Tobie nie odpowiada pomimo rozmow itp to sa 2 wyjscia;
- albo sie akceptuje
- albo zmienia sie partnera.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

A czy cos sie stalo 2 miesiace temu? To, ze ktos nagle zaczyna pic codziennie nie jest normalne.

[maalenka18]

Napisane przez normalnyFacet

skoro COS Tobie nie odpowiada pomimo rozmow itp to sa 2 wyjscia;
- albo sie akceptuje
- albo zmienia sie partnera.

Mam świadomość tego że jeśli to wszystko się nie zmieni będę musiała odejść mimo wszystko. Nie chce żyć z kimś kto nie potrafi zrezygnować z picia dla dobra naszego związku. Ale na początku to ja chciałabym podjąć jakieś próby pomocy mu i ratowania tego co jest między nami . Może któraś z was miała podobny problem i jakoś sobie z nim poradziła bądź też nie ? Poradzcie jak powinnam teraz postępować. Mam pierwsza odezwać się i spróbować dalej tłumaczyć czy czekać na jego krok ?

---------- Dopisano o 19:25 ---------- Poprzedni post napisano o 19:24 ----------

Napisane przez maalenka18

Mam świadomość tego że jeśli to wszystko się nie zmieni będę musiała odejść mimo wszystko. Nie chce żyć z kimś kto nie potrafi zrezygnować z picia dla dobra naszego związku. Ale na początku to ja chciałabym podjąć jakieś próby pomocy mu i ratowania tego co jest między nami . Może któraś z was miała podobny problem i jakoś sobie z nim poradziła bądź też nie ? Poradzcie jak powinnam teraz postępować. Mam pierwsza odezwać się i spróbować dalej tłumaczyć czy czekać na jego krok ?

Właśnie nic przez te 2 miesiące się nie stało. Analizowałam wszystkie wydarzenia kilka razy i nie znalazłam nic co mogło by go martwić. Podczas naszej wczorajszej rozmowy stwierdził że po piwie sie mu lepiej zasypia ..

[skazana_na_bluesa]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;27290748]A czy cos sie stalo 2 miesiace temu? To, ze ktos nagle zaczyna pic codziennie nie jest normalne.[/QUOTE]
biorac pod uwage zmagazynowane puszki pokusze sie o stwierdzenie, ze mogl popijac wczesniej

[maalenka18]

Napisane przez skazana_na_bluesa

biorac pod uwage zmagazynowane puszki pokusze sie o stwierdzenie, ze mogl popijac wczesniej

owszem było ich sporo ale jeśli u niego mieszkam to staram się przynajmniej raz w tygodniu gruntownie wysprzątać jego pokój . A wcześniej takich niespodzianek nie znajdowałam ..
Nie wiem czy to ma związek ze sprawą ale jakiś czas temu do niego do pracy przyjęła się nowa dziewczyna. Od co zwykła koleżanka . Tak myślałam do niedawna. Nie twierdze ze Tż mnie zdradza ale ewidentnie coś go do niej ciągnie . Staram się nie popadać w paranoje ale gdy widze jak chowa przede mna swój telefon, gdy przed pójściem do pracy kiedy jedzie z nią w jednym aucie spędza godzinę w łazience to zaczynam panikować..

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez maalenka18

owszem było ich sporo ale jeśli u niego mieszkam to staram się przynajmniej raz w tygodniu gruntownie wysprzątać jego pokój . A wcześniej takich niespodzianek nie znajdowałam ..
Nie wiem czy to ma związek ze sprawą ale jakiś czas temu do niego do pracy przyjęła się nowa dziewczyna. Od co zwykła koleżanka . Tak myślałam do niedawna. Nie twierdze ze Tż mnie zdradza ale ewidentnie coś go do niej ciągnie . Staram się nie popadać w paranoje ale gdy widze jak chowa przede mna swój telefon, gdy przed pójściem do pracy kiedy jedzie z nią w jednym aucie spędza godzinę w łazience to zaczynam panikować..

paniczowi raczki urwalo?

jesli facet nagle spedza wiecej czasu w lazience i chowa swoj tel (jesli wczesniej nie mialas ciagot do sprawdzania go) to cos musi byc na rzeczy

[maalenka18]

Nie urwało ale że mieszkam u niego kątem i chociaż tyle mogę zrobić i zbierać plusy u teściowej
No właśnie nigdy go nie sprawdzałam bo nie miałam żadnych powodów. Niestety zachowuje się dziwnie i którejś nocy gdy telefon bezustannie wibrował a Tż już spał dorwałam sie do tego nieszczęsnego telefonu.. Wymieniają sie ze sobą sms o wszystkim i o niczym .. Piszą o pracy i pierdołach.. Niestety przeczytalam tylko kilka bo reszta gdzies zniknela ..nawet jesli widzialam ze ona napisala i on przeczytal to sms od razu zostal kasowany.. Tylko ni jak te 2 sprawy mi sie ze soba nie lacza ? a moze wy widziecie tutaj wiecej ode mnie.

[roxi:*]

Może Cię zdradza i zapija wyrzuty sumienia.

[maalenka18]

Nie sądzę żeby to wszystko zaszło tak daleko .. choć niestety opcje bliższej znajomości z tamtą dziewczyną też musze wziąść pod uwage .. To wszystko wygląda tak jak by próbował mnie zniechęcić ..

[HotterThanFire]

alkoholik.

[Malla]

Napisane przez roxi:*

Może Cię zdradza i zapija wyrzuty sumienia.

Wizaż rządzi, Wizaż radzi, Wizaż nigdy Cię nie zdradzi!

Napisane przez maalenka18

Staram się nie popadać w paranoje ale gdy widze jak chowa przede mna swój telefon, gdy przed pójściem do pracy kiedy jedzie z nią w jednym aucie spędza godzinę w łazience to zaczynam panikować..

Ja też nie popadałam, a potem "koleżanka" okazała się niespełnioną miłością życia mojego faceta - obecnie byłego

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez maalenka18

Nie sądzę żeby to wszystko zaszło tak daleko .. choć niestety opcje bliższej znajomości z tamtą dziewczyną też musze wziąść pod uwage .. To wszystko wygląda tak jak by próbował mnie zniechęcić ..

gdyby chcial cie zniechecic to by zastosowal raczej bardziej wymyslne metody. takie, ktore nie niszcza jego zdrowia i nie prowadza do powaznego uzaleznienia.
ja bym jednak obstawiala jakies wyrzuty sumienia

[QueenBlair]

Twoj facet ma problem z alkoholem.
Jaka jest przyczyna? Na razie nie wiadomo. Skutek jest taki,że on musi pić.

Jeśli on nie widzi problemu w swoim zachowaniu to się sam z siebie nie zmieni.

Zastanów się czy warto z nim być.

[roxi:*]

No cóż maalenka18 nie mogła połączyć nowej znajomości swojego chłopaka z nadużywaniem alkoholu to jej pomogłam

[invisible_01]

Mój TŻ też ma koleżankę z pracy. Tylko, że kiedy ona pisze SMS-a, to on nie wybiega cichaczem do łazienki, tylko często (jeśli mam bliżej do jego telefonu) mówi: "Przeczytaj, co X napisała". Dlatego to chowanie się Twojego faceta i szybkie kasowanie SMS-ów jest dla mnie podejrzane.

A co do picia - Twój facet ewidentnie ma problem. Ukrywanie się z piciem, codzienne sięganie po niego - to wszystko na to wskazuje. Dobiło mnie, że musisz do niego dzwonić, żeby nie pił, bo chcesz, żeby po Ciebie przyjechał! Wychodzi na to, że właściwie nie możesz na niego liczyć.

[lala2506]

Twój facet jest alkoholikiem i sam przed sobą się do tego nie przyzna i uważa, że przesadzasz. Nie czuje on potrzeby zmiany tego, więc powiedziałabym mu "do widzenia", bo nie chciałabym żyć z alkoholikiem. Poza tym jeszcze to chowanie telefonu

[maalenka18]

no niestety ostatnio nie mogę na niego liczyć. Dziś rozmawiałam z jego siostrą i Tż przed nią ze mnie zrobił idiotkę, która czepia się JEDNEGO piwa <sciana> .. Nadal nie pojmuje o co mi chodzi . Chociaż nawet siostra próbowała tłumaczyć mu swoje stanowisko ..

[lala2506]

Napisane przez maalenka18

no niestety ostatnio nie mogę na niego liczyć. Dziś rozmawiałam z jego siostrą i Tż przed nią ze mnie zrobił idiotkę, która czepia się JEDNEGO piwa <sciana> .. Nadal nie pojmuje o co mi chodzi . Chociaż nawet siostra próbowała tłumaczyć mu swoje stanowisko ..

Nie pojmuje, bo jest już alkoholikiem i nie przyzna się do tego

[Demavit]

Podziwiam was, facet wypija jedno piwo dziennie, a wy już radzicie zerwanie, bo na pewno zdradza, jest alkoholikiem i pewno jeszcze mafia go ściga.

Ja też piję jedno piwo dziennie. Czasem dwa. I nie chciałabym, żeby ktoś mi zabronił. Chyba że naprawdę niepokoiłoby to mojego mężczyznę.

Jeśli Ciebie to niepokoi, usiądź z nim, porozmawiaj na spokojnie. Powiedz, że się boisz, że może się umówicie, że wychodzicie na piwo na weekendy albo co któryś wieczór siadacie i oglądacie film wspólnie, ale nie codziennie, bo nie potrafisz tego zaakceptować i się martwisz o jego zdrowie. Że boisz się, że to zrujnuje wasz związek.

[roxi:*]

Napisane przez Demavit

Podziwiam was, facet wypija jedno piwo dziennie, a wy już radzicie zerwanie, bo na pewno zdradza, jest alkoholikiem i pewno jeszcze mafia go ściga.

Ja też piję jedno piwo dziennie. Czasem dwa. I nie chciałabym, żeby ktoś mi zabronił. Chyba że naprawdę niepokoiłoby to mojego mężczyznę.

Jeśli Ciebie to niepokoi, usiądź z nim, porozmawiaj na spokojnie. Powiedz, że się boisz, że może się umówicie, że wychodzicie na piwo na weekendy albo co któryś wieczór siadacie i oglądacie film wspólnie, ale nie codziennie, bo nie potrafisz tego zaakceptować i się martwisz o jego zdrowie. Że boisz się, że to zrujnuje wasz związek.

Każdy sądzi według siebie.

Dla mnie nie jest normalne picie codziennie. Nie akceptuje tego i na pewno nie spotykałabym się z kimś, kto nadużywa alkoholu.

[maalenka18]

Bardzo mnie to martwi .. Tylko niewiem w jaki sposob mialabym mu to tlumaczyc bo on nie widzi problem i nie chce sluchac.. Wychodzi z pokoju, obraza sie .. jak male dziecko .

[Puchatek0807]

Nie daj sobie wmówić, że wszystko jest w porządku, bo nie jest. To nie jest normalne, że on pije codziennie. Powinnaś z nim szczerze porozmawiać, bez krzyków, a jeśli nie rozumie, że się martwisz o niego i że Tobie to nie pasuje to po co masz się męczyć. Jak sam nie będzie chciał sobie pomóc to nikt mu nie pomoże.

[Demavit]

Dla mnie nie jest normalne picie codziennie. Nie akceptuje tego i na pewno nie spotykałabym się z kimś, kto nadużywa alkoholu.

No i w porządku, Ty nie masz ochoty pić codziennie, ale są ludzie, dla których to jest po prostu forma relaksu.

Ja tu widzę inny problem:

Tylko niewiem w jaki sposob mialabym mu to tlumaczyc bo on nie widzi problem i nie chce sluchac.. Wychodzi z pokoju, obraza sie .. jak male dziecko .

To jest niepokojące.Nieumiejętnoś ć rozmowy. Gdyby Ci po prostu powiedział, że lubi sobie wypić piwko i że go to odpręża i np. może nie pić przez 2 tygodnie, jeśli chcesz dowodu że radzi sobie bez tego to ok. Ale obrażanie się? To jest niefajne. Naprawdę wyraźnie dałabym mu do zrozumienia, że jeśli nie potrafi ze mną porozmawiać to nie widzę przyszłości dla tego związku.

[elvegirl]

Napisane przez Demavit

No i w porządku, Ty nie masz ochoty pić codziennie, ale są ludzie, dla których to jest po prostu forma relaksu.

Taaa forma relaksu, a potem raz się zdarzy nie wypić i się zastanawia skąd objawy delirium, skoro on przecież tylko jedno-dwa piwka dziennie, przecież się nie uchlewa

(sytuacja prawdziwa, żeby nie było)

[Demavit]

Taaa forma relaksu, a potem raz się zdarzy nie wypić i się zastanawia skąd objawy delirium, skoro on przecież tylko jedno-dwa piwka dziennie, przecież się nie uchlewa

Wszystko zależy od człowieka, nie wiem po co tu głupie uogólnianie.

Mi się zdarza przez 3 tygodnie pić codziennie po piwku, bo akurat jest lżej na studiach i wychodzimy ze znajomymi. A potem egzamin na egzaminie i przez miesiąc nawet mi przez myśl nie przejdzie, żeby wyjść do pubu, bo czasu nie ma i muszę siedzieć i się uczyć.
Jasne, jak ktoś przez rok się nie odrywa od butelki to można nieświadomie popaść w lekkie uzależnienie, ale nie demonizujmy, że każde picie powyżej butelki raz na dwa tygodnie to alkoholizm.

[elvegirl]

Napisane przez Demavit

Wszystko zależy od człowieka, nie wiem po co tu głupie uogólnianie.

To nie głupie uogólnianie, tylko przykład z życia wzięty.

[Demavit]

No właśnie, przykład. Jeśli wypowiadamy się o ogóle na podstawie jednego przykładu to uogólniamy.