Współlokatorka i nocowanie znajomych

[nika911]

Mieszkam sobie w pokoju z koleżanką. Nie mogę się do niczego przyczepić. Często przychodzą do nas znajomi, a nawet nocują. Raczej z nią niż ze mną. Często przyjeżdżała jej dziewczyna, z 3 razy znajomi z daleka. Nie przeszkadza mi to, lubię towarzystwo, no i przeważnie pytała mnie o zgodę.

Teraz mamy sesję i ona poszła się wieczorem uczyć z koleżankami. Dzisiaj miałyśmy egzamin. Budzę się, a tu "dodatkowa" osoba w jej łóżku! Mieszkamy b. blisko uczelni, więc to bardzo wygodne dla mniej tutaj nocować, jednak mieszka 15 minut autobusem stąd, w centrum. Jutro kolejny egzamin, znowu poszła do znajomej, więc napisałam jej prewencyjnie, żeby nie zapraszała na noc nikogo, bo chcę się rano pouczyć. Odpisała, że nie rozumie związku. Ja na to, że będą mnie rozpraszać. Fakt, nie są głośno, siedzą w kuchni, ale jednak będą gadać i łazić wte i wewte. Moja współlokatorka kompletnie nie rozumie, o co mi chodzi, a nawet mam wrażenie, że się obraziła ("ja też mam nie wracać?")

[szynka_w_toscie]

Napisane przez nika911

Mieszkam sobie w pokoju z koleżanką. Nie mogę się do niczego przyczepić. Często przychodzą do nas znajomi, a nawet nocują. Raczej z nią niż ze mną. Często przyjeżdżała jej dziewczyna, z 3 razy znajomi z daleka. Nie przeszkadza mi to, lubię towarzystwo, no i przeważnie pytała mnie o zgodę.

Teraz mamy sesję i ona poszła się wieczorem uczyć z koleżankami. Dzisiaj miałyśmy egzamin. Budzę się, a tu "dodatkowa" osoba w jej łóżku! Mieszkamy b. blisko uczelni, więc to bardzo wygodne dla mniej tutaj nocować, jednak mieszka 15 minut autobusem stąd, w centrum. Jutro kolejny egzamin, znowu poszła do znajomej, więc napisałam jej prewencyjnie, żeby nie zapraszała na noc nikogo, bo chcę się rano pouczyć. Odpisała, że nie rozumie związku. Ja na to, że będą mnie rozpraszać. Fakt, nie są głośno, siedzą w kuchni, ale jednak będą gadać i łazić wte i wewte. Moja współlokatorka kompletnie nie rozumie, o co mi chodzi, a nawet mam wrażenie, że się obraziła ("ja też mam nie wracać?")

Uważam, że Twoja koleżanka powinna uszanować to, że chcesz się pouczyć i nie zapraszać nikogo na noc. Poczekaj trochę, może przemyśli sytuacje jeszcze raz i dojdzie do jakiś wniosków

[vouvray]

I tak Cię podziwiam, że się godzisz na takie nocowanie znajomych, czy dziewczyny 'od czasu do czasu'. Sesja to trudny czas i dziwi mnie, że ona tego nie rozumie. Człowiek jest rozdrażniony, zestresowany, każda głupota rozprasza.

Rozumiem przenocować kogoś w wyjątkowych sytuacjach, ale płacisz za to mieszkanie i masz prawo się w nim czuć komfortowo. W życiu nie sprowadziłabym sobie gościa w czasie sesji moich dziewczyn z pokoju. Nawet nigdy u mnie chłopak nie spał, jak one były, bo wiem, że czułyby się niezręcznie. Dla mnie to logicznie, że skoro decyduje się na wspólne mieszkanie z kimś to znaczy, że jego potrzeby mam również na uwadze.

Na Twoim miejscu teraz dałabym sobie spokój, napisz egzamin, skup się na tym i po egzaminie na spokojnie z nią porozmawiaj.

[201605300922]

Tu są dwie sprawy - że Twoja współlokatorka nadużywa Twojej dobroci zapraszając do Waszego pokoju kolejne osoby oraz to, że skoro faktycznie są cicho, to nie wiem jak mają Cię rozpraszać. Nie żyjemy w próżni, też mnie denerwuje, jak moi współlokatorzy zapraszają znajomych dzień przed moim egzaminem i siedzą w kuchni za moją ścianą, ale po to wymyślono stopery do uszu

Na pewno jednak powinnaś ze współlokatorką już po sesji pogadać - że spoko, znajomi z daleka czy ta dziewczyna, ale że jednak pozostali mają gdzie przenocować i wolałabyś nie natykać się na nich w kolejce do łazienki o poranku. Obiektywnie, pannica chyba jest mocno czuła na swoim punkcie, skoro wysłała Ci takiego smsa (aczkolwiek , nie wiadomo, jak brzmiała dokładnie wiadomość od Ciebie ).

[Pigeons]

Wcześniej współlokatorka mogła przyprowadzać kogo chciała więc się przyzwyczaiła do takiego stanu rzeczy. A Ty nagle zmieniasz zasady gry więc foch

Nie pozostaje nic tylko rozmowa i ustalenie zasad nocowania i odwiedzin.

[Lexie]

Pewnie tak zareagowała bo dotąd się nie sprzeciwiałaś, a teraz jej napisałaś żeby nikogo nie przyprowadzała - a pewnie już miała taki plan, sądząc z jej reakcji
Jedyne wyjście to pogadać z nią na spokojnie po tym egzaminie, że ogólnie nie masz nic przeciwko nocowaniu kogoś raz na jakiś czas, ale w czasie sesji, albo gdy np. jesteś chora - nie chcesz mieć w mieszkaniu dodatkowych osób.

[uzunia]

Jeśli sytuacja powtarza się notorycznie to spytałabym "kiedy X dołoży się do czynszu,bo przecież praktycznie tu mieszka?";
Dzielicie jeden pokój czy macie osobny ,bo z tego co zrozumiałam to go dzielicie.
Powiedziałabym jej,że owszem jesteś wyrozumiała jesli chodzi o zapraszanie gości,ale przesadza w drugą stronę,bo jest czas sesji, chcesz się pouczyć a dodatkowe towarzystwo Cię rozprasza...może zrozumie?

[ameriel]

Kiedyś mieszkałam z dziewczyną, która była wielką fanką pewnego rockowego zespołu. No i traf chciał, że ten zespół przyjechał do Polski w czasie mojej sesji w czerwcu (nie wiem, czy ona miała jakieś egzaminy wtedy). Przyjechały jej koleżanki, ciągle gadały, spacerowały w te i wewte, słuchały muzyki...

Ale ja się wycwaniłam i pojechałam się uczyć do rodzinnego miasta. I przyjechałam na sam egzamin (w dniu tego nieszczęsnego koncertu). Nie wyspałam się tego dnia , faktycznie, ale przynajmniej mogłam się wcześniej przygotować.

I Ty zawsze możesz zrobić podobnie. ;-)

[elsene]

Współlokatorka powinna uszanować to, że chcesz mieć spokój. Zwłaszcza, że mieszkacie w jednym pokoju. Wspomniano tu, że nie żyjemy w próżni -jasne. Tylko decydując się na pokój z jedną współlokatorką, nie godziłaś się na egzystowanie z jej znajomymi.
To, czy są cicho czy nie jest ważne. Może przeszkadzać Ci sama ich obecność i masz do tego pełne prawo.

[201803290936]

Spróbuj na spokojnie wytłumaczyć, że sytuacja zaczęła być przesadna, a mówisz dopiero teraz, bo od czasu do czasu Ci nie przeszkadzało, ale odkąd przestało być owym "od czasu do czasu" zaczęło. Znając życie to bez małych kwasów się nie obędzie, ale cóż: coś z tym zrobić musisz.

[Chatul]

Napisane przez nika911

Mieszkam sobie w pokoju z koleżanką. Nie mogę się do niczego przyczepić. Często przychodzą do nas znajomi, a nawet nocują. Raczej z nią niż ze mną. Często przyjeżdżała jej dziewczyna, z 3 razy znajomi z daleka. Nie przeszkadza mi to, lubię towarzystwo, no i przeważnie pytała mnie o zgodę.

Teraz mamy sesję i ona poszła się wieczorem uczyć z koleżankami. Dzisiaj miałyśmy egzamin. Budzę się, a tu "dodatkowa" osoba w jej łóżku! Mieszkamy b. blisko uczelni, więc to bardzo wygodne dla mniej tutaj nocować, jednak mieszka 15 minut autobusem stąd, w centrum. Jutro kolejny egzamin, znowu poszła do znajomej, więc napisałam jej prewencyjnie, żeby nie zapraszała na noc nikogo, bo chcę się rano pouczyć. Odpisała, że nie rozumie związku. Ja na to, że będą mnie rozpraszać. Fakt, nie są głośno, siedzą w kuchni, ale jednak będą gadać i łazić wte i wewte. Moja współlokatorka kompletnie nie rozumie, o co mi chodzi, a nawet mam wrażenie, że się obraziła ("ja też mam nie wracać?")

Pogadaj z nią na żywo i wytłumacz jej swoje podejście. Ona może nie rozumieć, że dla kogoś dodatkowa osoba w domu to problem, zwłaszcza w czasie sesji.
Jeśli do tej pory Wasze kontakty były dobre, to myślę, że nie powinno być problemów

[Gwiazdeczka223]

Napisane przez ameriel

Kiedyś mieszkałam z dziewczyną, która była wielką fanką pewnego rockowego zespołu. No i traf chciał, że ten zespół przyjechał do Polski w czasie mojej sesji w czerwcu (nie wiem, czy ona miała jakieś egzaminy wtedy). Przyjechały jej koleżanki, ciągle gadały, spacerowały w te i wewte, słuchały muzyki...

Ale ja się wycwaniłam i pojechałam się uczyć do rodzinnego miasta. I przyjechałam na sam egzamin (w dniu tego nieszczęsnego koncertu). Nie wyspałam się tego dnia , faktycznie, ale przynajmniej mogłam się wcześniej przygotować.

I Ty zawsze możesz zrobić podobnie. ;-)

A moim zdaniem wcale się nie wycwaniłaś, tylko po prostu zeszłaś jej z drogi.

Skoro płacisz to masz prawo do tego żeby czuć się komfortowo, a nie chować się po kątach i wyjeżdżać do domu żeby się nauczyć na egzamin, bo jakieś obce dziewuchy hałasują Ci w mieszkaniu.

Nigdy bym się nie zgodziła na taką sytuację, i Autorce też to odradzam.
Bardzo dobrze że jej jasno napisałaś że ma nikogo nie przyprowadzać. Walnie focha, ale przynajmniej pouczysz się w spokoju.
Ja też mam jutro mega ważny egzamin, i na Twoim miejscu zrobiłabym to samo.

[chwast]

No pogadaj jeju, że za często itd. Jakby nie usłuchała to niestety gdyby miała jakiś egzamin to na chama zaprosiłabym kogoś i pokazała jej jakie to miłe

[9b13fa772a089c950fe653392ec6a155eb1c8e79_603597153b11b]

Mi by przeszkadzało takie nocowanie. Rozumiem, wyjątkowa sytuacja, ale spanie w moim pokoju osób obcych i kręcenie się ich później po mieszkaniu byłby zwyczajnie niekomfortowe.. Pogadaj z nią, spróbuj jakoś wytłumaczyć Tym bardziej, że sama ma teraz sesję, powinna zrozumieć.