Grupa Wsparcia Puszystych/pulchnych Wizażanek :)

[kuki9]

A czym się tu smucić?
Szkoda życia.Swojego ciała i tak nie zmienie nigdy w ideał(no chyba, że za pomoca operacji).
Podobam się sobie i wiekszości innych osób więc nie widze problemu, żeby się martwić

Edit: A poza tym szczupła figura nie da mi gwarancji szczęścia i udanego życia

[et-ka]

nie, ja się nie smucę. ja po prostu siebie nie potrafię zaakceptować. no ale to nie tylko o wygląd chodzi. tak sobie pitolę

[malmac23]

Cześć dziewczyny... .
Ja też jestem puszystą kobietką...mimo to nie mam większych kompleksów...
Mam 22 lata, noszę rozmiar 46 i nie zamartwiam się z tego powodu. Miesiąc temu wyszłam za mąż za wspaniałego i zabójczo przystojnego faceta . . Jestem bardzo szczęśliwa.
Jeżeli chodzi o ciuchy to fakt, że w naszej Polsce trudno dostać coś naprawdę ładnego w dużym rozmiarze...Za to w Anglii... ach można przebierać w super ciuchach w każdym rozmiarze... oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie każda może pojechać sobie tam na zakupy... Ja na przykład mam pare ulubionych „lumpeksów”, właśnie z angielską(i nie tylko) odzieżą i musze przyznać, że można w nich „upolować” naprawde odjazdowe ubranka (moja szafa pęka w szwach(hihihi) ... Wracając do kompleksów, to ich nie mam, ponieważ dbam o siebie-tzn. o moje pulchne ciałko , dbam o włosy, chodzę do kosmetyczki itd...) Uważam, że problem puszystych dziewczyn tkwi w tym, jak one same patrzą na siebie. Według mnie najważniejsza jest wiara w siebie, znanie własnej wartości i radość z życia...Przecież każda kobieta jest piękna, musi tylko umieć to piękno z siebie wydobyć....

[kociaczek]

malmac23 jestes przykladem dla wielu kazda zakompleksiona dziewczyna powinna patrzec na Ciebie i Twoje podejscie do siebie
tez jestem tego zdania co ty

[Alithia]

Napisane przez malmac23

Cześć dziewczyny... .
Ja też jestem puszystą kobietką...mimo to nie mam większych kompleksów...
Mam 22 lata, noszę rozmiar 46 i nie zamartwiam się z tego powodu. Miesiąc temu wyszłam za mąż za wspaniałego i zabójczo przystojnego faceta . . Jestem bardzo szczęśliwa.
Jeżeli chodzi o ciuchy to fakt, że w naszej Polsce trudno dostać coś naprawdę ładnego w dużym rozmiarze...Za to w Anglii... ach można przebierać w super ciuchach w każdym rozmiarze... oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie każda może pojechać sobie tam na zakupy... Ja na przykład mam pare ulubionych „lumpeksów”, właśnie z angielską(i nie tylko) odzieżą i musze przyznać, że można w nich „upolować” naprawde odjazdowe ubranka (moja szafa pęka w szwach(hihihi) ... Wracając do kompleksów, to ich nie mam, ponieważ dbam o siebie-tzn. o moje pulchne ciałko , dbam o włosy, chodzę do kosmetyczki itd...) Uważam, że problem puszystych dziewczyn tkwi w tym, jak one same patrzą na siebie. Według mnie najważniejsza jest wiara w siebie, znanie własnej wartości i radość z życia...Przecież każda kobieta jest piękna, musi tylko umieć to piękno z siebie wydobyć....

Właśnie takimi wypowiedziami się ugruntowywuję do końca w tym by walczyc o pokochanei siebie Musimy wierzyc, ze piękno tkwi w kazdej z nas
Kiedys ktoś znajomy powiedizał mi " to nie ciało jesy piękne, to piękny jest umysł i te neurony pod kopułą"....i Ja powoli zaczynam wierzyc w to ze pięno pochodzi z wnętrza

Będizesz przykładem dla wielu, równeiż dla mnie

[Alithia]

Napisane przez kociaczek

no fajny fajniuski tez kolega

pokochasz siebie na pewno juz my Ci w tym pomozemy bo kazda z nas zasluguje na pokochanie i na to co najlepsze a operacja na pewno sie powiedzie i to co przeszlas juz w zyciu nauczylo cie bys silna wiec pokonasz wszystko

dziękuje za pomoc i wasparcie
będziemy sobei na wzajem pomagac

[kociaczek]

Napisane przez Alithia

dziękuje za pomoc i wasparcie
będziemy sobei na wzajem pomagac

tak kochana bedziemy sie wspierac dlatego ciesze sie ze jest taki watek ja co prawda tylko czasami miewam jakies dolki zazwyczaj gdy mam kupic spodnie potem zaraz mnie przechodzi dlatego dzis upatrzylam sobie sukieneczke i w poniedzialek ide ja kupic tak moim zdaniem kuszaco wygladam w niej ...
takze kochamy sie takimi jakimi jestesmy

[et-ka]

ale w czym Wy się macie wspierać? akceptujecie i lubicie siebie, jesteście szczęśliwe i wesołe..więc do czego Wam to wsparcie jest potrzebne ?

[kociaczek]

Napisane przez et-ka

ale w czym Wy się macie wspierać? akceptujecie i lubicie siebie, jesteście szczęśliwe i wesołe..więc do czego Wam to wsparcie jest potrzebne ?

kochana np bedziemy wspierac Ciebie i bedziemy Cie zapewniac ze trzeba siebie kochac i trzeba uwierzyc w to ze zawsze mozna pokonac wszystko a nie mysl ze mi sie dolki nie zdarzaja bo bym sklamala po prostu czesciej sie ciesz usmiecham i kocham siebie za to jaka jestem a czasami jednak zdarza sie ze nie moge patrzec w lusterko ale bedziemy Ciebie wspierac w tym zebys sie usmiechala i pokochala siebie ale musisz tego naprawde chciec

[Alithia]

Napisane przez et-ka

ale w czym Wy się macie wspierać? akceptujecie i lubicie siebie, jesteście szczęśliwe i wesołe..więc do czego Wam to wsparcie jest potrzebne ?

moze w tym, ze nie którzy dopiero uczą sie tej akceptacji?...moze w tym , ż ejessli wiesz ze ktos borykal się, boryka z podobnymi problemami to jest łatwiej....Ja nie uważam sie za szczęśliwą....ale robie wszystko zeby nia byc i zeby polubic siebei w 1000%...a wiem ze jeszcze długa droga przede mną...nawjażneiejszw to próbowac...
Poza tym jednak czasem miło usłyczec dobre słowood kogos kto cie wspiera...

[Alithia]

Napisane przez kociaczek

kochana np bedziemy wspierac Ciebie i bedziemy Cie zapewniac ze trzeba siebie kochac i trzeba uwierzyc w to ze zawsze mozna pokonac wszystko a nie mysl ze mi sie dolki nie zdarzaja bo bym sklamala po prostu czesciej sie ciesz usmiecham i kocham siebie za to jaka jestem a czasami jednak zdarza sie ze nie moge patrzec w lusterko ale bedziemy Ciebie wspierac w tym zebys sie usmiechala i pokochala siebie ale musisz tego naprawde chciec

dokładnei to mialam na myśłi

[et-ka]

a ja nie chciałam źle zabrzmieć i wiem, że każdemu zdarzają się dołki..tylko jak tak czytam Wasze posty to aż się uśmiecham, bo widac, że siebie lubicie. i to jest dobre i tak być powinno!

[kociaczek]

Napisane przez et-ka

a ja nie chciałam źle zabrzmieć i wiem, że każdemu zdarzają się dołki..tylko jak tak czytam Wasze posty to aż się uśmiecham, bo widac, że siebie lubicie. i to jest dobre i tak być powinno!

ale ja wiem ze nie chcialas zle no bo powiedzmy sobie szczerze ktorej kobiecie sie dolki nie zdarzaja a jak czytasz i sie usmiechasz to znaczy ze jestes na dobrej drodze ku temu by bys z siebie w pelni zadowolona i wlasnie po to tu jestesmy i dlatego ja sie ciesze ze ty sie juz chociaz czasem cieszysz

[Wisienki]

Napisane przez kociaczek

ja co prawda tylko czasami miewam jakies dolki zazwyczaj gdy mam kupic spodnie potem zaraz mnie przechodzi (...)
takze kochamy sie takimi jakimi jestesmy

Dołki zdarzają się czasem każdemu. Kocham siebie taką jaka jestem, ale co z tego jeśli mój TŻt nie. Powtarza mi non stop, ze powinnam schudnąć, jak on to mówi "dla dobra związku". no i czasami kiedy zaczyna powtrazać to za często, łapię nieziemskiego doła. cóż każda kobieta chciała by sie czuć najpiękniejsza dla swojego faceta. NIestety coś mi sie wydaje, ze chodź podobam się wielu z nich , to nie koniecznie, akurat temu z którym jestem .

no to sie trochę wyżaliłam


Pozdrawiam

[et-ka]

a ja mam na tyle wspaniałą sytuację i spotkałam tak cudownego człowiek,a który mówi mi, że jestem najpiękniejszą kobietą na świecie..i mam nie chudnąć ani grama, bo on mnie kocha taką jaką jestem..
i szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie, by mój TŻ mógł powiedzieć mi cos innego

[kuki9]

Napisane przez Wisienki

Dołki zdarzają się czasem każdemu. Kocham siebie taką jaka jestem, ale co z tego jeśli mój TŻt nie. Powtarza mi non stop, ze powinnam schudnąć, jak on to mówi "dla dobra związku". no i czasami kiedy zaczyna powtrazać to za często, łapię nieziemskiego doła. cóż każda kobieta chciała by sie czuć najpiękniejsza dla swojego faceta. NIestety coś mi sie wydaje, ze chodź podobam się wielu z nich , to nie koniecznie, akurat temu z którym jestem .

Hmm a co ma figura do dobra związku?

Napisane przez et-ka

a ja mam na tyle wspaniałą sytuację i spotkałam tak cudownego człowiek,a który mówi mi, że jestem najpiękniejszą kobietą na świecie..i mam nie chudnąć ani grama, bo on mnie kocha taką jaką jestem..
i szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie, by mój TŻ mógł powiedzieć mi cos innego

Mam tak samo
Chociaż mój obecny mężczyzna był świadkiem mojej przemiany ale ja tego nie robiłam wcale dla niego.Zakochałam się i mi się schudło nawet nie za bardzo wiem jak.
I chociaż ciągle tu i ówdzie mam "nadwyżke" to nigdy nie usłyszałam, żebym się odchudziła

[haima]

Napisane przez Wisienki

Dołki zdarzają się czasem każdemu. Kocham siebie taką jaka jestem, ale co z tego jeśli mój TŻt nie. Powtarza mi non stop, ze powinnam schudnąć, jak on to mówi "dla dobra związku". no i czasami kiedy zaczyna powtrazać to za często, łapię nieziemskiego doła. cóż każda kobieta chciała by sie czuć najpiękniejsza dla swojego faceta. NIestety coś mi sie wydaje, ze chodź podobam się wielu z nich , to nie koniecznie, akurat temu z którym jestem .

no to sie trochę wyżaliłam


Pozdrawiam

Ja bym takiego pogoniła! Co to znaczy, że masz schudnąć dla dobra związku, hę? A poza tym, skoro mu się nie podobasz (wybacz, ale jeżeli facet każe Ci schudnąć dla dobra związku, to- wg. mnie- nie podobasz mu się ) to dlaczego z Tobą jest? W związku potrzebna jest akceptacja drugiego człowieka, a on o tym najwyraźniej zapomina

Malmac23 witamy w gronie Bardzo mi sie podobało to co napisałaś

[alinak82]

Odkad pamietam zawsze slyszalam w szkole docinki na temat mojego wygladu. Czasami bolalo i to mocno. Na studiach troche sie to zmienilo ale nie do konca. Dopiero teraz od kilku miesiecy zaczynam wierzyc w siebie i przedewszystkim zaczynam inaczej myslec o sobie. I chociaz trudno w to uwierzyc to stalo sie tak bo zerwalam z chlopakiem. Pomyslalam: "niech wie co stracil". Jestem jaka jestem i tyle a jak sie komus nie podoba to juz jego problem. Ja nie bede sie dla nikogo zmieniec. Jak juz tu ktos napisal nie liczy sie wyglad ale to co mamy w srodku.

Acha witam wszystkich i gratuluje pomyslu na watek!!!!!!!!!!!!!!

P.S. Malmac23 dzieki za podpowiedz gdzie mozna znalezc ubiory z rozmiarami 46 u mnie w miescie jest duzo skepow z odzieza angielska bede musiala sie do nich wybrac... tylko co na to moj portwel??!! Pozdrawiam wszystkich i przesylam buziaczki

[et-ka]

Napisane przez haima

Ja bym takiego pogoniła! Co to znaczy, że masz schudnąć dla dobra związku, hę? A poza tym, skoro mu się nie podobasz (wybacz, ale jeżeli facet każe Ci schudnąć dla dobra związku, to- wg. mnie- nie podobasz mu się ) to dlaczego z Tobą jest? W związku potrzebna jest akceptacja drugiego człowieka, a on o tym najwyraźniej zapomina

Malmac23 witamy w gronie Bardzo mi sie podobało to co napisałaś

myślę dokładnie tak jak Ty Haimo i podoba mi się to, co napisałaś..

[Alithia]

[Alithia]

Napisane przez alinak82

Odkad pamietam zawsze slyszalam w szkole docinki na temat mojego wygladu. Czasami bolalo i to mocno. Na studiach troche sie to zmienilo ale nie do konca. Dopiero teraz od kilku miesiecy zaczynam wierzyc w siebie i przedewszystkim zaczynam inaczej myslec o sobie. I chociaz trudno w to uwierzyc to stalo sie tak bo zerwalam z chlopakiem. Pomyslalam: "niech wie co stracil". Jestem jaka jestem i tyle a jak sie komus nie podoba to juz jego problem. Ja nie bede sie dla nikogo zmieniec. Jak juz tu ktos napisal nie liczy sie wyglad ale to co mamy w srodku.

Acha witam wszystkich i gratuluje pomyslu na watek!!!!!!!!!!!!!!

P.S. Malmac23 dzieki za podpowiedz gdzie mozna znalezc ubiory z rozmiarami 46 u mnie w miescie jest duzo skepow z odzieza angielska bede musiala sie do nich wybrac... tylko co na to moj portwel??!! Pozdrawiam wszystkich i przesylam buziaczki

Witamy cieplutko wśród Nas
Sama mam pare bardopz fajnych i markowych ciuchów z takich sklepików Bo tak naprade truno tam znaleźc cos nei markowego I jaka satysfakcja, ze ma sie coś ładnego w szafie, co nei przypomina bluzki dla babci w moherowym berecie
Otóz to liczy się środeczek bo to on jest piekny

[kociaczek]

wisienki prosze sie postawic co to ma byc zeby facet kazal ci schudnac wcale mnie sie to nei podoba powiedz ze jak mu zalezy i cie kocha to bedzie w pelni cie akceptowal i popieral a nie takie brednie wygadywal "dobro zwiazku" jestesmy z toba

alinak82 witamy i cieszymy sie ze ty sie cieszysz '

i w ogole wszystkie dziewczynki korzystac bo ja dzis mnostwo calusow rozdaje taki mam dobry nastroj

[miss.hot]

chciałabym się przywitać w tym wspaniałym temacie
mam 24 (no prawie - w lipcu skończe) lata i też uważam się za puszystą osobę - przy 160cm wzrostu ważę aktualnie 62kg i noszę rozmiar 40 już często.
a swego czasu jeszcze około 2 lata temu było to 36, aż tu nagle nie wiedzieć czemu zaczęłam tyć
mój TŻ mówi i tak, że pięknie wyglądam i że kochanego ciałka nigdy za wiele oraz że kocha każdy mój fałdek , ale mnie to nie zawsze przekonuje.
jednak po przeczytaniu tego tematu uśmiecham się do monitora i zastnawiam, że coś mam się martwić, ważne że jestem szczęśliwa
a że mam trochę odchyłu od idealnych wymiarów , nie należy się tym przejmować

pozdrawiam wszystkie mniej i bardziej pulchne pozytywnie nastawione do zycia wizażanki

[haima]

Miss.hot, wg. mnie masz odpowiedni rozmiar (za taki własnie uważam 40). Jesteś szczupła, ale nie za bardzo. Jest "na czym oko zawiesić" i do czego się przytulić

[Kooligar]

Napisane przez haima

Ja bym takiego pogoniła! Co to znaczy, że masz schudnąć dla dobra związku, hę? A poza tym, skoro mu się nie podobasz (wybacz, ale jeżeli facet każe Ci schudnąć dla dobra związku, to- wg. mnie- nie podobasz mu się ) to dlaczego z Tobą jest? W związku potrzebna jest akceptacja drugiego człowieka, a on o tym najwyraźniej zapomina

Malmac23 witamy w gronie Bardzo mi sie podobało to co napisałaś

Hmm, może nie dla wszytkich mężczyzn fizyczna atrakcyjność jest absolutnym priorytetem? Prawie każda kobieta jest w stanie fizycznie zaspokoić mężczyznę, ale niekiedy wiążemy się z kobietą, z którą możemy się porozumieć, której możemy ufać, o którą się troszczymy, i która będzie dobrą matką dla naszych dzieci. Dla niektórych fizyczne zauroczenie to jednak nie jest fundament.

Wydaje mi się normalne, że ludzie pozostający w związku zmieniają się pod swoim wpływem, tym bardziej, że często to zmiana obiektywnie wychodzi im na lepsze. Jeżeli dwoje ludzi chce się trwale związać, powinni zrobić wszystko, by mieć pewność, że będą trwale szczęśliwi. Podejście typu: "w tej chwili jest przyjemnie, nie trzeba zważać na nic innego" jest jednak dla niektórych niewystarczające.

Abstrahując od tych teoretycznych rozważań, czy "terroryzowanie" dziewczyny, żeby zamiast słoika nutelli jadła na obiad coś normalnego jest naganne? Tak samo jak nakłanianie do codziennych spacerów i ruchu?

[miss.hot]

Napisane przez haima

Miss.hot, wg. mnie masz odpowiedni rozmiar (za taki własnie uważam 40). Jesteś szczupła, ale nie za bardzo. Jest "na czym oko zawiesić" i do czego się przytulić

może i rozmiar odpowiedni, ale jednak parę fałdek wolałabym zgubić, szczególnie tych po bokach - nie wspominając o brzuchu

od zawsze miałam trochę więcej ciałak, nawet pomimo tego rozmiaru 36 - ale teraz jakoś uważam, że jednak za dużo

[pkawecka]

Napisane przez Kooligar

Abstahując od tych teoretycznych rozważań, czy "terroryzowanie" dziewczyny, żeby zamiast słoika nutelli jadła na obiad coś normalnego jest naganne? Tak samo jak nakłanianie do codziennych spacerów i ruchu?

oczywiście, że nie jest naganne. tyle tylko, że wszystko można powiedzieć na wiele różnych sposobów, a często mężczyźni w tym względzie są pozbawieni delikatności. nie ze złośliwosci tylko z braku zrozumienia tematu.
poza tym wiele kobiet ma problemy z nadwagą mimo, że je normalny obiad a nie słoik nutelli. faceci mają znacznie rzadziej problemy z nadwagą i często nie umieją zrozumieć "jak to nie mozesz schudnąć?" ano nie mogę. dlaczego? dlatego, że kobiety czesto zażerają stres, poczucie osamotnienia, poczucie zagrozenia, kompleksy, poczucie winy, poczucie krzywdy. takze w ten sposób objawia sie bunt przeciwko stereotypom kobiecości w społeczeństwie itd. itd. a mężczyźni nawet o tym nie wiedzą, bo po prostu nie umieja rozmawiać z kobietami o ich uczuciach bez udzielania błyskotliwych porad jak te wszystkie problemy rozwiązać. kobieta sie zamyka i kółko też.
kochani meżczyźni! pomagajcie nam wybrnąć z tego impasu, ale lepiej za pomocą wsparcia i zrozumienia motywów naszego objadania się niż pilnowania, żebyśmy za duzo nie jedły czy miały ruch - to tylko pogarsza sprawę, bo wtedy kobieta zaczyna sie ukrywać takze przed swoim partnerem. starajcie sie sprawić, żebyśmy po prostu czuły się rozumiane i ważne - wtedy chęć na spacer sama przyjdzie, a i nutelli wystarczy jedna łyżeczka a nie słoik.

[kuki9]

Napisane przez Kooligar

Abstrahując od tych teoretycznych rozważań, czy "terroryzowanie" dziewczyny, żeby zamiast słoika nutelli jadła na obiad coś normalnego jest naganne? Tak samo jak nakłanianie do codziennych spacerów i ruchu?

Nakłanianie do zdrowego odżywiania czy ruchu wcale nie jest naganne.
Ale chyba mówienie "chodźmy na spacer, basen, rower" a mówienie" odchudź się bo jesteś gruba" to coś innego?

[pkawecka]

Napisane przez miss.hot

może i rozmiar odpowiedni, ale jednak parę fałdek wolałabym zgubić, szczególnie tych po bokach - nie wspominając o brzuchu
od zawsze miałam trochę więcej ciałak, nawet pomimo tego rozmiaru 36 - ale teraz jakoś uważam, że jednak za dużo

jak ci to przeszkadza to próbuj chudnąć, ale nie nazywaj sie puszystą.
pomyśl o tych co maja gorzej i szanuj to co masz.
ja kiedyś czepiałam się swojej wagi, bo denerwowało mnie to, że nie ważę już 55kg tylko 62kg. chodziłam i marudziłam drażniąc moją pulchną siostrę a dużo w tym było takiej samolubnej kokieterii. potem los mnie postanowił nauczyć pokory - bardzo przytyłam z różnych przyczyn. tuż przed zajściem w ciążę ważyłam 90kg, a na porodówce ważyłam 104kg - to robi wrażenie. i kiedy udało mi sie osiagnać 75kg dziękuję Bogu, biję sie w piersi i ani myślę narzekać. wszystko zależy od perspektywy.

[miss.hot]

masz rację pkawecka, ale ja nie chciałam nikogo tu denerować
przepraszam, jeśli kogoś moje posty oburzyły, nie miałam takiego zmaiaru pisząc je

po prostu chciałam dołączyć się do waszego wątku, pomimo, że rzeczywiście do puszystych w pełni tego słowa znaczeniu się nie zaliczam

póki co będę tylko czytać, a nie pisać - tak będzie lepiej

pozdrawiam